ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Sprostuje tu nie spamimy i się wyrażamy konkretnie, od odwrotności jest bar:D

No jak już pewnie niektórzy wiedzą to ja właśnie do takich osób należę. Choć studiuję, to powiedzmy "nie używam studenckiego życia". Po części przez naukę, po większej przez stronkę. wpierw tamtą teraz tą:D
Jestem w Poznaniu już ponad rok, i jakoś nie udało mi się tak z nikim zakolegować. Nie wiem czemu, ale przychodzi mi to z wyjątkową trudnością.
Dziś mnie pytali w grupie kiedy idę z nimi pić, bo "jeszcze z tobą nie piłem". No i tu daję na całej linii bo ja nie piję Ale tym samym dodatkowo sobie utrudniam kontakt.
Nie wiem jakoś tak lepiej mi idzie przez neta myślę. Za pośrednictwem forum poznałem wspaniałych ludzi. Podczas przyjazdy do Warszawy i skorzystaniu z niesamowitej wbijającej szczenę do ziemi gościnności Szczepana37 oraz Szoguna miałem okazję kilku takich "internetowych" znajomych lepiej poznać. Cóż okazało się, że są to wspaniali ludzie. Wszyscy co do joty. To mi pokazało, że wspaniali ludzie naprawdę istnieją.
Mimo to u "siebie" nadal mam z tym problem.
Co jest najgorsze, to to, ze ja nie jestem z tego powodu smutny czy coś. Jakoś tak mi to nie przeszkadza, uwielbiam Op, stronkę, nauki też mam i wystarcza mi to tak jakoś.


Widzisz są różni ludzie. Ja na przykład nie wyobrażam sobie nie używać studenckiego życia. Piwko to piwko. Nie do pobicia sprawa, wyjść sobie na imprezę. Ale z drugiej strony uwielbiam wieczorem usiąść sobie do kompa i napisać kolejny chapter WW...
Nigdy jednakże domatorem nie byłem. I nigdy nie będę.
A jeżeli ktoś nim jest.... Cóż, to nie jest wada. To cecha. Ważne, żeby nie być samotnym.
Heh Komi mam podobnie. Nie jestem z tego zadowolny, no bo co, nudny po prostu jestem Nic na to nie poradze, nie potrafie wysiedzieć przy kimś więcej jak 15 minut bo widze że nie jest z tego zadowolny. Dlatego jeśli mam się czuć jak przysłowiowe piąte koło u wozu to wole posiedzieć w domku i nikogo nie denerwować moją osobą. Zresztą mam skrajne poglądy i kiedy je wyrażam to budze niesmak wokół i jestem uważany za jakiegoś idiotę.
Ale cóż styl domatora czasem potrafi wykończyć i aż chce się gdzieś wyjść jak słoneczko trochę bardziej zaświeci, tylko pojawia się problem jak nie ma z kim iść

No jak już pewnie niektórzy wiedzą to ja właśnie do takich osób należę. Choć studiuję, to powiedzmy "nie używam studenckiego życia". Po części przez naukę, po większej przez stronkę. wpierw tamtą teraz tą:D Ja też nie używam, siedzę w domu i opierdzielam się przed komputerem.



Zresztą mam skrajne poglądy i kiedy je wyrażam to budze niesmak wokół i jestem uważany za jakiegoś idiotę

Też mam skrajne, ale jakoś nie obchodzi mnie reakcja innych i nie zamykam się w domu. To sprawa nastawienia li tylko i wyłącznie.
Nie domatorem nie jestem. W szczególności jak jest taka piękna pogoda :D Grill z kumplami to jest świetna sprawa ( jeszcze w jakimś nietypowym miejscu ) do tego piwko i żyć nie umierać.
Choć z drugiej strony trochę przykro mi się patrzy na ludzi którzy z domu nie wychodzą w szczególności dzieci które się jeszcze rozwijają i jest im ruch potrzebny a siedzą przed pudłem w przyszłości mogą zostać kalekami. Za to starsi ludzie niech siedzą nie mam nic przeciwko jak im dobrze to co im szkodzi.
Heh, oj ja nie znoszę siedzieć w chacie(; Parę lat temu było tak, że potrafiłam przez parę dni nie spać we własnym domu nawet i nie chodzi o żadne puszczanie się d; czy co, tylko się zawiadywałam u znajomych i zostawałam na noc, albo kumpeli się zbierało na wyznania, albo też jeździłam do znajomych z całej Polski i tak jakoś było.

Dobra impreza (niekoniecznie muszę pić, ważniejsze, żeby być z ludźmi, a najlepiej jeszcze wyszaleć się na parkiecie), to coś co daje mi niezłego powera na następny dzień.
Miałam tez mnóstwo zajęć, tak że cały tydzień wieczorami miałam co robić (:

No ale w tej chwili mam malutką kluseczkę 3miesięczną więc muszę siedzieć w domu d; chociaż staram się powoli przyzwyczajać ją do wojaży d; bo długo nie wytrzymam w jednym miejscu (:

Dziś mnie pytali w grupie kiedy idę z nimi pić, bo "jeszcze z tobą nie piłem".

wiesz Komi.. niekoniecznie chodzi o toby pić alkohol takie pytanie ma raczej drugie dno.. "chodź z nami bo chcemy cię lepiej poznać" a to co pijesz to twoja sprawa...

Każdy jest innym człowiekiem są tacy co bez imprez żyć nie potrafią i są tacy dla których przybywanie w domu przed kompem, telewizorem lub książką także jest dobrą rozrywką.
Ja tak szczerze mówiąc to nie wiem czy jestem domatorem to zależy od dnia i jaki mam humor lubię czasem z kolegami gdzieś wyjść, no ale częściej to jednak siedzę w domu i odpowiada mi to.
Ilu ludzi, tyle opinii. Ja osobiście nie lubię wychodzić z domu, stronię od ludzi, nie lubię przebywać w towarzystwie. Jeżeli gdzieś jest więcej niż 10 osób, tam na pewno mnie nie ma. Wyjątkiem tu jest szkoła, no i może 2 inne miejsca, gdzie chodzić muszę.
Pamiętam, jak kiedyś chciałem się zintegrować z klasą, lae po 20 minutach sobie poszedłem. Jestem sam, ale nie jestem samotny. To są dwie różne rzeczy, które niektórzy często mylą. Powiem szczerze, że wolę w domu obejrzeć jakiś fajny film, przeczytać książkę, posłuchać muzyki, popisać na forum, niż iść na jakąś imprezę.
Może kiedyś się zmuszę i pojadę na jakiś konwent, żeby się spotkać, z ludźmi, których tu poznałem.

Ja osobiście nie lubię wychodzić z domu, stronię od ludzi, nie lubię przebywać w towarzystwie. Jeżeli gdzieś jest więcej niż 10 osób, tam na pewno mnie nie ma.
Jestem zaskoczony, że jest więcej takich ludzi jak ja :P Chociaż jeśli chodzi o wyjścia to po prostu nie mam po co, na piwko raz na pół roku pójdę z kumplem, ale to dlatego, że w przeciwieństwie do większości ludzi z liceum mamy o czym gadać, a nie o pierdołach. Imprezy mnie nie kręcą, nawet nigdy na żadnej nie byłem. W domu mam japoński, komputer i wszystko czego potrzebuję. Męczy mnie przebywanie wśród ludzi, a na zewnątrz wychodzę rzadko, bo nie mam po co, jakbym miał to bym wychodził częściej, ale jest jak jest. W wakacje jedyne co mnie wyciągało to piłka, nie odmawiam jak ktoś zadzwoni, a wręcz przeciwnie, ale niestety w obecnych czasach mało kto już ma ochotę, a Ci co mają to akurat są przeważnie zajęci. "Kompueterowcy" się zawsze jakoś dogadają, bo z Komim bardzo szybko znaleźliśmy wspólny język, mimo, iż obaj jesteśmy małomówni wśród grupy, i w sumie pomimo kilkutygodniowej znajomości, można powiedzieć, że bliżej mi do niego niż do ludzi z grupy, których znam rok, bo z nimi sobie tylko tak gadamy na uczelni, nic poza tym raczej.
Hmm, ze mną jest tak, że jak wyjść to i owszem, ale tylko z najlepszym kumplem. Na imprezy/dyskoteki i inne potańcówki wręcz nie cierpię chodzić, może z wyjątkiem bali na zakończenie roku, gdzie wszyscy są w garniakach...

No to ja nie co skromne. Chodze ja sobie z moja klasa na lekcję i... jestem sam dla siebie. Ani me ani be niemal do nikogo. Nie wiem jak coś powiedzieć, łatwo jest mówić, ale czuję się obco. Nie wiem czy to zmienię. Nie traktuję ich jak osoby gorsze że mi się odezwać nie chce, tak po prostu mam, bo to z pewnością fajni ludzie. No i tyle. Powiem jeszcze że nie wiem czy jestem domatorem, łatwo mi mówić nie wychodzę. Ale dlatego bo mam brata, jak ktoś wychodzi bo potrzebuje ludzi tak ja mam. Co prawda mniej tera razem gramy (choć teraz tekkenik to jest więcej) ale mimo wszystko jak ktoś jest w pokoju to się tej samotności nie czuje.
O ludzie ciężki temat to zależy jak jakieś dobre anime sie trafi to przyrastam do krzesła ale ogolnie kocham świat zewnętrzny co prawda nie nadaję się do przebywania z normalnymi ludźmi uwielbiam imprezy ale zazwyczaj tylko dlatego że lubię zmywać naczynia i zawsze na każdej imprze mogę zrobić przynajmniej 6 kilo frytek <zapewniam robię najlepsze frytki w państwach byłego układu warszawskiego> do tego uwielbiam sporty extremalne a z takich w domu można tylko uprawiać bieg nocą po ciemku do kibelka wiec bycie domatorem odpada ;D Czasem tylko nauka do matury przykuwa do kaloryfera


Ja myślę, że jak kiedyś będzie coś takiego we Wrocławiu, to mam nadzieję, że pojadę :) Nie wspominaj nawet ! Od pół roku szykowałam sie na wrocławską Bake żeby spotkać się z przyjaciółką z neta i mi odwołali potem nawet Niucon bym przetrwała a też odwołali :( spisek jakiś


Ale dlatego bo mam brata, jak ktoś wychodzi bo potrzebuje ludzi tak ja mam. Co prawda mniej tera razem gramy (choć teraz tekkenik to jest więcej) ale mimo wszystko jak ktoś jest w pokoju to się tej samotności nie czuje. Przepraszam że jestem zbyt bezpośrednia ale to było słodkie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl