ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Rozwiniecie myśl?
Sa na swiecie ludzie, ktorzy uwazaja, ze zycie dla nich jest proste. Niewiele w nie wkladaja staran, i staja sie szczesliwymi.
Sa takze ludzie, ktorzy maja szeroko pojeta ambicje i nawet do konca swych dni, nie uwazaja, ze w zyciu zrobili wszystko aby byc tym o kim przez caly czas marzyli.
W swiecie nie ma jednostronnych rzeczy. Sa zawsze dwie strony medalu.
Praktycznie mowiac, uwazam, ze jesli, ktos ma od poczatku dobrze zaplanowany start i byt, to latwiej jest mu podejmowac dezycje, ktore niekoniecznie odczuje bolesnie na skorze. I tym mniej musi dokladac staran, aby moc czuc sie szczesliwym.
Pozdrawiam
Hm, bardzo sprawiedliwa myśl. Im bardziej się starasz, wkładasz siły w to co robisz, dajesz więcej niż, to co wymagane, tym więcej zyskasz. Ta zasada nie zawsze i nie w każdej dziedzinie się sprawdza, bo co z tego jeśli zainwestujes sporo pieniędzy, ale zrobisz to źle i zbankrutujesz? Co z tego, że się mocno zaangażujesz w związek, a partner znajdzie sobie kogoś bardziej mu odpowiadającego? Ale wtedy, angażując się, podejmując ryzyko, doświadczasz pełną gamę emocji. Poznajesz co prawda ból i rozczarowanie, ale i niesamowitą radość.
Ja wiem jedno, teraz, gdy już w niektóre sprawy się zaangażowałam, chciałabym stanąć z boku i móc się przypatrzeć wszystkiemu z boku i żeby nie bolało. Bo można być optymistą, altruistą, można dawać, pomagać innym, szaleć, łapać chwilę, wykorzystywać okazję, ciężko pracować, ale nie zawsze życie tyle odda, ile ty w nie wkładasz. Owszem, czasem da więcej niż się na to zasługuje, ale czasem da za mało.
Imho.
...wydaje mi sie, ze ocena Twojego zycia, nie zalezy od Ciebie.
Nie znamy daty swojej smierci, a kiedy w koncu jest ona "ustalona" nie zawsze do konca wiemy, czy zycie dalo nam to o co walczylismy czy tez nie.
Mozna byc mniej czy wiecej zadowolonych z przebiegu zdarzen, a co z nimi zwiazanych to oczywiscie swojego losu. Dobry start daje nam przyjamniej ten komfort, iz na samym poczatku czujemy sie uskrzydlonymi do pokonywania wszelkich barier. Daje nam takie male "okno na swiat", z ktorego widzimy tez wiele mozliwosci.
Mam wrazenie, ze piszesz to powolujac sie na wlasne dowiadczenie, a doswiadczenie to tylko pewien etap, do ktorego dotarlas w maratonie zycia.
Pozdrawiam
...wydaje mi sie, ze ocena Twojego zycia, nie zalezy od Ciebie.
A od kogo? Skoro ja oceniam to moje zdanie zależy ode mnie właśnie. Oczywiście postrzeganie pewnych spraw i zajwisk jako pozytywne czy negatywne wynosi się z domu i środowiska w jakim się żyło, ale i tak ostateczna ocena to moje poglądy. Inni owszem, też mogą mnie oceniać, bo tego nie da się uniknąć, i ich oceny zależne są ode tego jakie oni cenią wartości, jakie mają zdanie, jednym zdaniem: ocena zależy od osobowości i doświadczeń oceniającego.
Nie znamy daty swojej smierci
Ale mi chodziło tylko o, jak pisałam, "pewne sprawy", a to, że nie wiemy kiedy umrzemy to nic nowego. Nawet samobójca nie może być tego pewien, bo a nóż, widelec jakiś przypadek czy los sprawi, że mu sie nie uda?
...ocena Twojego zycia, to poglad na Twoje zycie?. Czy te dwa slowa sa rozne czy naleza do tej samej rodziny?. Nie jestem tego pewna.
Z pewnoscia masz i swoja racje, tylko prosze Cie nie urywaj mojego zdania, jesli chcesz sie konkretnie na nie wypowiedziec.
"Date smierci" przypisalam symbolicznie.
A jesli chodzi o samobojce, to jest on pewny, ze mu sie uda. Po to zreszta to robi. A jesli mu sie nie "uda", to nie jego w tym zasluga, tylko ludzi, ktorzy jako samobojce go postrzegaja.
Pozdrawiam
mozna znac tą datę..........
Twoja wypowiedz jest bardzo intrygujaca. Dlaczego jej nie rozwiniesz.
Pozdrawiam
Tia, zaraz padnie hasło typu zegar śmierci
Życie da nam tyle ile sami włożymy.
Ja interpretuje to inaczej. Bądź raczej ukierunkowywuję. Mówię tak: Prosząc Boga o daną rzecz, musimy uczynić ku niej starania, by miała prawo zaistnieć.
To ile my włożymy pracy w daną rzecz przybliża nas do niej. Im bardziej brniemy tym zazwyczaj nam łatwiej.
Życie naprawde potrafi się odwdzięczyć. Nie zawsze -przyznam rację. Ale gdy człowiek robi coś pięknego... hmm, czy liczy na to że życie się mu odwdzięczy?
Jak robi coś pięknego, to czyni to bezinteresownie. Inaczej nie byłoby to piękne.