ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Witajcie.

Czy jak tworzycie sobie postać kierujecie się, tym aby było fajnie i klimatycznie, czy użyteczności (+1 tutaj to z tym i tamtym daje... itd.)

Czy to dobrze, czy to źle? - Czy powinno się olewać mechanikę, czy może staranie się żeby coś zrobić (w domyśle krzywdę) na larpie (jak jesteś wojownikiem np.) pokazuje tylko, że jednak coś się z niej (tzn. mechaniki) jednak przeczytało.

I pytanie ostateczne. Czy macie jakieś Comba (czyli połączenia dyscyplin które sa zdecydowanie mocniejsze niż inne)-> wiem, że chodzi o odgrywanie, ale ja podczas odrywania czasami muszę rzucać innymi bluźniercami po ścianach - w czym przeszkadza mi czasami ta przebrzydła mechanika ;P.

Czekam na wasze przemyślenia
Pozdro
Tower


Podstawą jest dla mnie, jeśli idę na jakiegoś LARPa, znanie mechaniki. I nie chodzi o to by wykorzystywać ją do oporu. Większość mechanik pozwala na grę różnymi rodzajami postaci, albo bardziej umysłową, albo bardziej siłową. Gdzie część umysłowa przedstawiana jest raczej przez wpływy jakie dana postać ma, informacje jakie z zewnątrz może posiąść.

Bez mechaniki finalnie by się ludzie pokłócili, i z LARPa by były nici, bo gdy wczuwasz się w swoją postać (baaardzo) i spędzasz czas nad przeróżnymi planami (dużo czasu), to zależy Ci (baaardzo:P) na tym, aby cel postaci osiągnąć. A zawsze znajdzie się ktoś ze sprzecznym celem...

Ok, do temat: nie robię postaci, której to mechaniczny aspekt będzie mnie wiązał, ale stawiam raczej na jej część fabularną, i jak dobrze będzie mi się ją odgrywać.

Wsio.
Jak dla mnie- LARPy kładą nacisk na odgrywanie, klimat, a nie na sceny oparte na ciągnięciu stat i kolejki, komu teraz przywalę.

Do powyższego bardziej pasują sesje rpg, gdzie wszystko idzie płynnie a graczy jest niewielu.

Osobiście gdy ja robiłam postać, to nie patrzyłam jaka będę super groźna i ile bonusów dostanę, tylko jak to współgra z cechami charakteru mojej postaci, w czym powinna być dobra, itp

Ktoś mi ostatnio powiedział, że idiotyzmem jest wydawanie PD na cechy tła a nie inwestycja w dyscypliny. OK, zatem jestem idiotką. Bo przecież po co mieć legion ghouli, które cię wachluja i podają krwawe drinki z parasolkami, po co ciągnąć za większość sznurków w mieście/państwie, po co znać 500letnie wampiry, skoro można się dopakować i przywalić komuś na LARPie? Przecież bycie nikim poza spotkaniami wampirów jest takie nieklimatyczne... Lepiej wyrobić sobie prestiż poprzez szastanie dyscyplinami?

Jak dla mnie, w pewnych wypadkach zabija to klimat, ale przy dobrze wykorzystanym momencie oczywiście jest odwrotnie. Tylko trzeba wychwicić ten moment...

Może moja wypowiedź zostanie odebrana jako PMS (lub inne coś tam), ale nie znoszę walki w LARPach.
I munchkin'ów też :P
Kiedy tworzę postać patrzę przede wszystkim na to, czym mi się będzie fajnie grało. Jeśli mechanika jest dobrze zrobiona i umożliwia ciekawe zagrania kiedy się z niej korzysta, to przykładam do niej dużą wagę. Jeśli mechana jest kiepska, zrobiona raczej po to, żeby ludzie z niej nie korzystali, to staram się z niej wyciągnąć co się da, potem płaczę, że się nie da, a na końcu tworzę postać, która będzie fajna do odgrywania przez 3 larpy po czym mi się znudzi.

Mechanika jest ważna. Jeśli nie jest jasno określona (taka sytuacja miała miejsce chociażby na 6 nocach) to robi się bałagan, gracze się rzucają kiedy coś im nie wychodzi (i w sumie mają rację, bo niby czemu im nie idzie?), i dochodzi do takich rzeczy jak rany od Proteanowych Pazurów leczące się w ciągu minut. Jeśli mechanika jest kiepska, to ciężko się w niej połapać i zazwyczaj sprowadza się do tego, że faworyzuje rozwiązania bez mechaniki (nie będę robił scenek z pojedynkiem na larpie, bo w zasadzie to i tak mi nie wyjdzie, tylko podłożę bombę). Mechanika jest tym, co odróżnia postać od gracza. Dzięki mechanice można grać postacią, która zestrzeli monetę w locie, nawet jeśli gracz w życiu nie miał w ręce nawet wiatrówki. Oczywiście powinno się to stosować także przy innych zdolnościach.

Jeśli chodzi o Comba... W wampirze ciężko o to, bo dyscypliny z reguły nie współdziałają ze sobą. Pomijam takie rzeczy jak zmniejszenie taumaturgią pokolenia, żeby wykorzystać dominację na księciu, bo to są rzeczy, które po prostu umożliwiają skuteczne użycie dyscypliny. Jedną z najfajniejszych rzeczy do walki w stolikowym wampirze jest celerka+potencja+pazury - powinno zmasakrować przeciwnika w jednej turze, ale o tym nie trzeba chyba nikomu mówić. Niestety (co mówiłem już wielokrotnie, wiem marudzę, wiem, na AM liczy się odgrywanie, a nie build postaci) średnio działa to na mechanice AM. Miałem kiedyś pomysł na kombowanie 4 kropki nadwrażliwości i dominacji, tak żeby wydawać polecenia myślą, ale okazuje się, że to nie działa. Najskuteczniejszego komba nie robi się jednak na dyscyplinach. Ultimate Weapon to TNT + zapałki.

Wybaczcie chaotyczny ton wypowiedzi, ale mam gorączkę i ciężko mi się skupić


Tylko jak przychodzi co do czego to te ghule niewiele daja bo nie masz ich w namacalnej postaci ;) - wiesz o czym mowie.

Ktoś mi ostatnio powiedział, że idiotyzmem jest wydawanie PD na cechy tła a nie inwestycja w dyscypliny. OK, zatem jestem idiotką. Bo przecież po co mieć legion ghouli, które cię wachluja i podają krwawe drinki z parasolkami, po co ciągnąć za większość sznurków w mieście/państwie, po co znać 500letnie wampiry, skoro można się dopakować i przywalić komuś na LARPie? Przecież bycie nikim poza spotkaniami wampirów jest takie nieklimatyczne... Lepiej wyrobić sobie prestiż poprzez szastanie dyscyplinami?

Wydawanie PD na cechy tła jest si. Nawet bardzo. Jeśli popatrzeć na to co jest opisane w podręczniku, to każdy powinien zauważyć, że jak na to ile kosztują, te jest to zajebisty sposób, żeby świetnie działać w larpowych rozgrywkach. Tylko, że głównie międzydramowych. W sytuacji, kiedy nie ma żadnego mechanicznego przełożenia na to co się dzieje. Dyscypliny są pewniejsze - działają zawsze, zawsze w określony sposób.

No i fakt, że na larpie nie można mieć ghula też nie jest fajny.

Tylko jak przychodzi co do czego to te ghule niewiele daja bo nie masz ich w namacalnej postaci ;) - wiesz o czym mowie.

Kiedyś Ci szczęka opadnie jak ze wszystkimi przyjdę :P
Licze na to bo by sie przydaly :D
To zacznij inwestować PD w coś innego niż (sam wiesz co).
Kochana ja mam biznes plan na pol roku z gory ulozony zawsze - bo przezorny zawsze (ubez)pieczony :D
1. Akermann- jak ja Cię nienawidzę...
2. Wróćmy do tematu bo Mod użyje piątej kropki BAN :P
Jakiś czas przed LARPem

Impuls elektryczny z szybkością światła przemknął przez przestrzeń między synapsami. Oto pojawiła się Koncepcja. Zagram mistrzem wschodnich rataj w hafciarstwie klasycznym!

Później
Akceleracja-nie
Zniekształcenie-nie
Potencja-nie, to dla dresów
Prezencja-skoro trzeba coś wybrać to ujdzie, mogę sprzedawać obrusy na Bema
Iluzja-iluzoryczny obrus haftowany, to jest to!

Wpływy w przestępczości-nie
Wpływy w polityce-nie
Wpływy w kole gospodyń miejskich-tak, będę prowadził kursy wieczorowe

Czyli w skrócie jak ja to robie:
-najpierw w sposób samoistny pojawia się fajna koncepcja postaci
-potem czytając mechanikę sprawdzam jaki skill pasuje albo wręcz jest konieczny mojej postaci
-na końcu zastanawiam się na co wydać ewentualne pozostałe punkty

Co do power-gamingu. W powyższym przykładzie nie występuje. Dlaczego ? Ponieważ do tej postaci zestaw akceleracja+transformacja+potencja+odporność zwyczajnie nie pasuje. Co innego kiedy miałbym grać dajmy na to wampirzym uberdresem. Wtedy wydawanie wszystkich punktów w umy i dyscypliny fizyczne jest jak najbardziej na miejscu. Przecież taką postacią nie wydam PD na wpływy w kole gospodyń miejskich tylko dla tego, że z 5 kropką potencji byłbym za potężny.

Podobnie z combosami. Jeżeli wszystkie składowe są zgodne z postacią to sam kombos jest też na miejscu. Inna kwestia to korzystanie z tych wszystkich skilli w trakcie gry.


Jedną z najfajniejszych rzeczy do walki w stolikowym wampirze jest celerka+potencja+pazury - powinno zmasakrować przeciwnika w jednej turze, ale o tym nie trzeba chyba nikomu mówić.
Ej, ja nie wiedziałem :P.[/i]
Tak. To jedno z mocniejszych dyscyplin na tym forum.

Co do ghuli od kiedy można oficjalnie im coś zlecić i załatwiają za ciebie niektóre personalne (wysłać list do babci, kupić chomika dla córki) to jest bardzo fajnie (a jak przyjdzie na odsłonę to i ta kropa potencji może się przydać)

Co do postaci. To może patrzymy na to od zlej strony. Mamy tą naszą klimatyczna postać. Która okazuje się, że normalnie w świecie nie działa. (Oczywiście to jest dużo kwestia samego gracza i wiadomo, że wszyscy nie mogą być najważniejsi) Nie może nikomu nic zrobić, ma za małe wpływy na początku aby coś bardzo mieszać a nie jest toreadorem aby tańczyć kankana na stole na pierwszej odsłonie. Czy to was kiedyś nie zraziło do jakiś fajnych pomysłów ... bo co z tego, że jestem synem drakuli skoro każdy brujah będzie pluł w w twarz :) (Choc to tez taki los młodych- sorry Młody :p)
Proponuję temat trochę bardziej uogólnić. Nie wszyscy grają na AM (np. ja nie).
Innych larpów cyklicznych narazie jakoś mało (oczywiście bez terenówek). A problem taki raczej w stolikowym nie zachodzi:
a) Jest kooperacja
b) Mg ma absolutny wpływ na swiat
Więc "problem" dotyczy tylko larpow. A najlepiej omawia to na swoim podwórku.
Jak ja nie znosze mechaniki! Za kazdym razem jak muszę być przy jakimś teście mam ochotę powiedzięć "nie, no ludzie, kwiatek, dogadajcie się", ale to nie działa i czasami rzeczywiście jest ona konieczna. Uwazam jednak, że wchodzimy na wyższe poziomy egzystencji :P:P:P kiedy potrafimy na samo hasło np. dominacja odegrać tę scenę bez robienia testów. Genialnie wychodzilo to w trakcie LARPa "Osiris Cafe" na zeszłorocznym Pyrkonie. Nie było żadnej mechaniki, ale dopóki gracze wierzyli, że jest grali tak realistycznie, że można się było poryczeć z radości.

Idealistycznie wierzę, że RPG bez mechaniki byłoby lepsze, ale jak udowadnia nam historia i minione gry - w LARPach ciężko jest zachować równowagę, bo trafiają się "bad guy's" czyli gracze, którzy najchętniej oprócz oszukania wszystkich graczy i MG najchętniej oszukaliby jeszcze samych siebie... kosmos, mówię wam jak się na to patrzy z boku. Oczywiście można trafić na przypadki ludzi potrafiących znakomicie bawić się czysto fabularnie, ale większosci wydaje się bardziej sprawiedliwe kiedy nei MG decyduje o powodzeniu jakiegoś testu, lecz losowy rzut kostką...

ale większosci wydaje się bardziej sprawiedliwe kiedy nei MG decyduje o powodzeniu jakiegoś testu, lecz losowy rzut kostką...

Ehm... Bo to JEST bardziej sprawiedliwe? Nie wchodzą w grę sympatie ani antypatie, tylko "los". Kostki nie kłamią. Jak chcesz wytłumaczyć graczowi, dlaczego akurat głowa jego postaci frunie w kierunku ściany, a nie tego drugiego?

Na sesjach brak mechaniki - w porządku. Na larpach, które z założenia opierają się na interakcjach gracz-gracz, nie da się bez niej, bo pewnych rzeczy nie powinno się rozwiązywać na misiowe widzimisie.
He he, co prawda rozchodzi się o bardziej używanie mechaniki na swoja korzyść niż zasadność jej w ogóle, ale i tak cenna opinia. Pozdrawiam
Tower
W tym przypadku można stwierdzić, że korzystanie z mechaniki jest zawsze na Twoją korzyść - wiesz co możesz, a czego nie. W systemie uznaniowym już nie.
Ben widzisz, ja wychodzę z założenia, że MG jest najbardziej obiektywnym źródłem na LARPie jakie tylko może funkcjonować. Ponadto jestem tez sympatykiem "trzymania fabuły za jaja i poświęcania wielu spraw dla podtrzymania klimatu". Tak, mnie akurat w przeciwienstwie do większości zarzuty jakie postawiono orgom 6 Nocy są kompletnie obce - uważam, że LARP jest dobry kiedy w 100% uda się przeprowadzić zalożone na początku plany. MG jest od tego by nagradzać dobrych graczy z dobrymi pomysłami i rozwijać fabułe w taki sposób, zeby jak najwiecej osób było zadowolonych z takiego obrotu spraw (ale nie wszyscy). A wracając do obiektywności MG na LARPach - jeśli mam obawy, ze mogłabym być nieobiektywna wtedy poprosiłabym o test graczy, ale wiesz - jeszcze mi się nie zdarzyło.

A wracając do obiektywności MG na LARPach - jeśli mam obawy, ze mogłabym być nieobiektywna wtedy poprosiłabym o test graczy, ale wiesz - jeszcze mi się nie zdarzyło.

Co oznacza tylko tyle, że nie masz obaw.

Właśnie mg nie są do końca obiektywni, bo graja swoja grę (co zrobić aby wszystko się nie rozjechało - vel 2 deus ex machiny na larpie sabatu), która nie zawsze jest na rękę postaciom graczy.

Ale nie chodzi o sensowność mechaniki a o tym aby wyciskać wszystko co sie da. Tzn. wezmę ta dyscypilne bo ona działa , a tamta jest droga, nic nie daje. Generalnie klimatyczny gracz będzie grał mega ścierwiastą postać (mechanicznie oczywiście) za to z ładnym uzasadnieniem fabularnym czemu ma to i to, i czemu nie ma tego, choć to się wszystkim przydaje (np niskie pokolenie).

To już mocno przejaskrawiony przykład oczywiście. Ale czy nie lepiej gra wam się postaciami które mają jakaś "moc" ?
No tak, ale z drugiej strony, Alf - gracz poświęcony dla dobra fabuły, gracz który miał plan i kombinował - nie czuje się najszczęśliwiej najczęściej z tego powodu. Naturalnie, zdarzają się Ci, którzy rewelacyjnie odegrają scenę swojej śmierci, ale większość będzie utyskiwać na MG, który nawet nie może zrzucić na kostki/karty/los...

Z drugiej strony karty/kostki/los potrafią czasem zakończyć los Twojej postaci szybciej niż niejeden MG (ych... tak... pograłam sobie kwadrans w LARP Deadlands...).
Taaak pamiętam tego LARPa.

Ale tak jak napisałam - życie nie jest proste, a moja idealna wizja nigdy się nie zrealizuje dopóki wszyscy będą wierzyć, że punkty i kropki odzwierciedlają potęgę postaci lepiej niż jej opis;)

Moje wypowiedzi tez nie mają nikogo nie mają na celu nikogo urazic:)


Ale tak jak napisałam - życie nie jest proste, a moja idealna wizja nigdy się nie zrealizuje dopóki wszyscy będą wierzyć, że punkty i kropki odzwierciedlają potęgę postaci lepiej niż jej opis;)


To trochę jak stwierdzić, że anarchia jest dobra, bo gdyby wszyscy byli anarchistami...

Ja usiłuję tylko powiedzieć, że to jest świetne podejście, ale na sesji - tam wszyscy mogą być anarchistami. Sam zresztą wolę prowadzić storytelling.
Między anarchią a storytellingiem jest spora roznica, jak sądzę. Przede wszystkim anarchia ma na celu obalenie czegokolwiek rzeczywistego, natomiast storytelling odwołuje się do dobrej zabawy. Ja naprawdę wierzę, że dobry opis potrafi zastąpić w stu procentach kropki, ale wszystko zależy od graczy i ich podejścia. Nie da się zmienić świata i ludzi w nim żyjących, wiem doskonale, że moja idea jest równie utopijna jak każda inna;)
Ale na sesji, jak to ktoś zauważył - gracze kontra świat. Gracze powinni być bohaterami, więc głupio by było gdyby zginęli za szybko.

Gdzie w LARPie inaczej.

Też wolę storytelling, bo tam MG ma więcej do powiedzenia niż na LARPie.

Ale to temat na inną dyskusję.

Czemu gracze na LARPach chcą mieć przekombione postaci? Tak sobie rozmyślam na lekkim rauszu teinowym (ręce za bardzo mi się trzęsą by trzymać notatki więc klepię dla wytchnienia w klawę), że może to się sprowadzać do kwestii fabularnej - chcą zrobić fajną scenę, i nie chcą by ktoś im przeszkodził, więc mają back up siłowy, mentalny (dominacja) czy coś. Z drugiej strony jest jeszcze wersja - z'ownujemy wszystkich, nikt się nie ruszy podczas tego gdy ja mówię, a jeśli się ruszy to zginie...
Inna kwestia, że gracze gdy robią postaci to tworzą im wypaśne historie wpierw, a potem się okazuje, że nie ma tak łatwo, nie mogą mieć 600 lat, pięciu dyscek na 3, wiedzy o HGWCzym na 7, bo mu nie starcza kropek, a do spójności koncepcji jest to wymagane. I co wtedy? Gracz już się napalił na grę tymże potworkiem, a biedyn MG w tym momencie jest tym złym łobuzem, który ma zaraz zabrać lizak małej dziewczynce.
No tak. Ale to zawsze MG jest tym złym, powinnaś się przyzwyczaić Lath.

A wracając jeszcze na chwilę do kombosów - rozmyślałem nad tym chwilę, i stwierdzam, że jedyną formą na łączenie dyscyplin są (niespodzianka) dyscypliny łączone. Tak więc np jak masz celerkę na 7 i auspexa na 3 to za 40 pd możesz kupić dodatkową moc dzięki której możesz łapać kule. Świetne, nie? A poza tym to jak mówiłem wampirze dyscypliny to zestaw mocy z założenia nie współdziałających.
...Jak masz celerkę na 7, to kule za Tobą nie nadążają. Po ch*j wykupywac łapanie?

Chyba tylko po to, żeby te wystrzelone kule pakowac do swojego, pustego magazynka.
Co jest niemożliwe, bo kule nie są wielorazowego użytku:>
Problem polega na tym, że mechanika za Tobą nadąża. Zgodnie z zasadami to masz po prostu dodatkową akcję. To nie nowa celerka, tylko stara. I nie zawsze masz miejsce na rozbieg
Łączone dyscypliny są w nowym wampirze, jakby ktoś był zainteresowany (jakoś nie powalają ale pomysł ciekawy).
W starym też są, tylko jest ich mniej i są rozrzucone po podręcznikach jak nie przymierzając obornik po polu ;)

Ad rem: jak we wszystkich grach multiplayer (nawet tych kooperacyjnych) ludzie chcą mieć przewagę nad współgraczami bo to takie fajne być lepszym od kolegi obok a kropki pozwalają kwantyfikować tą przewagę jednoznacznie, bo przy użyciu prostej matematyki.

Rozstrzygnięcia testów oparte o opis i uznanie MG pozostawia ten niedosyt, bo nie daje się kwantyfikować jednoznacznie. Ktoś może myśleć że jego opis jest lepszy bo dłuższy, bo napisany wierszem, bo krótki i zwięzły, bo to się "nie może nie udać", bo jest ubrany na czerwono, bo ma więcej przymiotników czy w końcu bo jak wychodzi na środek to samą siłą osobowości powoduje, że wszyscy robią :O
W tym wypadku gracz nie ma pewności czy na pewno jest lepszy od tego drugiego, bo to co się udało w zeszłym tygodniu może się okazać w tym tygodniu niewystarczające (inny MG, inna pogoda, inne stężenie chlorku sodu w pomidorowej) i nie czuje się w tej sytuacji komfortowo, bo przecież wszyscy wiemy że jesteśmy lepsi od tych tam innych :P
Ale czy to źle? (Skoro to szczera prawda, a tak są przynajmniej dowody :D)
Moja odpowiedź na pytanie Towera będzie wyjątkowo krótka i zwięzła.

Chcesz wymiatać - pograj w diablo
Chcesz się dobrze bawić - idź na Larp'a

Ja po prostu nienawidzę graczy, którzy dokładnie wyliczają sobie kropki w celu maksymalnego dopakowania postaci.
Ja poszedłem w klimat dlatego jeszcze żyjecie :D

Można grać PG z klimatem. Kto mówi, że nie można mieć wykoksanej postaci i mieć klimat? Kto Wam rozkazuje zabijać każdego? Dlaczego Twoja postać nie może użyć swej siły kiedy będzie tego naprawdę trzeba? To, że ktoś ma siłe to musi ją od razu demonstrować? Ja czekam tylko na sytuacje, kiedy jakaś spokojna postać zostanie zaatakowana i nagle okaże się MEGA KOKSEM i zatłucze pewnego siebie PG. Pamiętajcie nie wolno lekceważyć przeciwnika! :D


Chcesz wymiatać - pograj w diablo
Chcesz się dobrze bawić - idź na Larp'a


hehe dzięki Thar, poczułem się jak rasowy PG.

Normalnie na larpie (tzn. tak wyciągam z moich dotychczasowych doświadczeń noctemowych) nie ma możliwości zaprezentowani nawet skromnej części dyscyplin które się posiada. Jednak u nas źli Sabatnicy, dzieki monomancji można sie pochwalić (a przy okazji przetrenować mechanikę i nie stac jak głupek leśny czekając na mg kiedy coś się dzieje).

Że nie ma tendencji pakowania postaci wśród graczy to bardzo się cieszę - to daje mi jeszcze szanse pograć na kolejne odsłonie :).

Mechanika czasami rzeczywiście przeszkadza i fajnie jest ugadać się z graczem, że ja Cie tam trzasnę w scenę i nie będziemy testować się co psuje i dramatyzm z niczemu nie służy.

Pozwolę sobie na (semi) zakończenie powiedzie, że większość z ludzi idzie klimatem nie myśląc o mechanice a w żadnym wypadku aby iść postacią w jaka stronę tylko z powodu punktów itd.

(A teraz przyznać się kto mógł wziąć najniższe możliwe pokolenie i odmówił :P? )

(A teraz przyznać się kto mógł wziąć najniższe możliwe pokolenie i odmówił :P? )

Pierwszy podnosisz rękę? :P

Moja odpowiedź na pytanie Towera będzie wyjątkowo krótka i zwięzła.

Chcesz wymiatać - pograj w diablo
Chcesz się dobrze bawić - idź na Larp'a

Ja po prostu nienawidzę graczy, którzy dokładnie wyliczają sobie kropki w celu maksymalnego dopakowania postaci.


Krótka i zwięzła z braku argumentacji? Czy pominąłem tą ważną część?

Może zwrócisz uwagę na to, że są różne definicje dobrej zabawy? Diablo jako dobra zabawa jest całkiem niezłe. Bo to dobra gra jest.

Dlaczego dopakowanie postaci jest złe, skoro się przy tym dobrze bawię?


Ja biorę najwyższe możliwe!

He he, niedawno tez sobie tak pomyślałem aby pograć 14 stym :)
...
Powiedziałbym coś o PD na języki. I grze na organach... I PD pomagającym innym graczom ze względu na zobowiązania...

ALe...

Uch, nie będę siał fermentu.

Powiedziałbym coś o PD na języki.

Przepraszam bardzo, ja sobie wykupiłem dodatkowy język, tylko dlatego, że pasował do koncepcji postaci.
No właśnie to chciał nadmienić Czesław. Że on ma takie kropki flejworowe jak gra na organach. ;)
Bardzo dobrze . Według mnie takie delikatne smaczki ubogacają postać. Sprawiają, że jest choć trochę prawdziwsza i że jest czymś więcej niż tylko statystykami.
O taaaak... Załóżmy grupę wsparcia dla graczy którzy z własnej, nieprzymuszonej woli wydają pedeki na flavor! A tak swoją drogą - Czesiu, te zobowiązania to czasem trzeba z WeiBtoda wyciągać za pomocą miotacza ognia i C4... Wiesz o czym mówię?
Radzę pogadać z Maksem.

A co do powergamingu - dobre dyscypliny nie są złe. Tak zamo jak mocne wpływy. I jedno, i drugie może wyrządzić wiele zamieszania na LARPie, choć nie musi. ALE jeśli chce się wprowadzać zamieszanie, zrobi się to nawet 14 pokoleniowcem, wystarczy mieć ciekawą postać. Problem tylko w tym, czy taka postać zostanie Księciem/Biskupem.
Ben - nie mam pojęcia, o czym mówisz.

A za nazywanie mnie Czesiem - następnym razem, jak się spotkamy, zaobtainujesz podbite oko:>
Panowie zapominacie jak dziala pg- dziala tak aby miażdzyc i zwycieżać (o Inivtus), a jak przez przypadek ma to jakies wytlumaczenie fabularne dlaczego ma sie taumaturgie, serpentis i smierc to dobrze. U nas nie ma takich naduzyc, bo Mg nie pozwalaja na takie potworki, i dobrze. Jednak mozna sią, "zlozyc". Nie bierze sie postaci na dominacje kiedy ma sie 13 pokolenie, bo jest to cienkie - tak mi sie przynajmniej wydaje.

Ale jako, że u nas pg nie ma, to dalsze dywagowanie nad tematem , który nas nie dotyczy nie ma już chyba sensu.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl