ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

chcę by tutaj zostały zapisane inicjatywy własne i zadania wam przydzielone. każdy powinien się tu wypowiedzieć

ja w tym miesiącu idę na łowy. klan gangrel i gangrel antitribu działa w porozumieniu w tym miesiącu, będziemy polować na krzyżaków w mieście.


Poooza krucjatą, w której chętnie wezmę udział, namierzam Royera. Zostaje w mieście, chociaż do Elizjum Camy nie ma juz wstępu.
Jest łatwym celem (silnym w cholerę, ale bez pleców), w Camie już nie jest, więc jest teraz oficjalnym, poznańskim workiem treningowym, a poza tym nigdy przerośniętego skurkowańca nie lubiłem.
informacja dla was chłopcy... temat nie brzmi czym zajmuje się arcybiskup, ale czym zajmuje się SABAT. to również i wy. poczujcie więź

poczujcie więź
Czuję, ewentualnie pentlę na szyji...
Właśnie informuje swoją świadomość, że się TU wypowiadam...
Co do moich zadań... sam chciałbym wiedzieć jak to ładnie określić... ogłolnie:
Wszyscy, którym sie wydaję, że Insania stoi w miejscu... MYLĄ SIĘ


wnioski zostały wyciągnięte
Osobiście korzystam z "wolnej ręki", jaka została mi udzielona po ostatnim spotkaniu w Arachii. Jednak w związku ze szczątkowymi informacjami o łowcach, jakie uzyskałem, nie pozostaje mi nic innego, jak rozpocząć inwigilację ich środowiska na własną rękę.
Jeśli o mnie chodzi, to badam moc tak zwanych "przeklętych krzyży". Praca ta jest dość mozolna, z powodu tego, że do części nie mogę się zbliżyć. Zaproponowałem również powstanie grupy badawczej, jednak nie rozpoczęła ona jeszcze swej działalności.
tak, idea stworzenia grupy badawczej jest bardzo dobra, jestem jak najbardziej za (tym bardziej, że byłem proponowany do jej składu). Trzeba tylko zaktywizować drugą stronę.

//Sądzę, że najlepiej będzie przypomnieć o tym pomyśle ludziom po rozdaniu PDków, bo wtedy się zaczyna myślenie o deklaracjach.//

Sam też pracuję nad pewnym projektem, którego wyniki, mam nadzieję umożliwią odpowiedzenie na kilka nurtujących nas pytań.
pomysł dobry, do obgadania na spotkaniu, czy ktoś jeszcze byłby zainteresowany walką z krzyżakami?
liczyłem na więcej rąk w górze, i więcej głów z pomysłami.
Na kwestię krzyży, czyli dlaczego (tak konkretnie) i jak się na to uodpornić (o ile w ogóle jest to możliwe) też postaram się uzyskać odpowiedzi. Wszystko się okaże z czasem.
Z radością dołączę się do walki, aczkolwiek potrzebowałbym wszelkich informacji, jakie są w rękach poznańskiego sabatu, aby odpowiednio skoordynować działania i przemyśleć jakąś strategię oraz taktykę "walki". Ponadto dobrze by było wiedzieć ilu dokładnie członków sabatu i ewentualnie Camarilli chce się włączyć do aktywnej walki. Dopiero na tej podstawie można sklecić coś sensownego.
Bardzo chętnie dołączyłabym swoją nikczemną personę do polowania.
Jednakże... Na myśl o wybebeszaniu klech budzi w moim obmierzłym sercu mnie dziką radość i łaknienie ofiar, aczkolwiek w głowie pojawia się taki cichutki głosik niepokoju głoszący "krzyże robią wampirom kuku".
Stąd wysuwam się z zapytaniem o taktykę i sposób uodpornienia się na ich sztuczki.
To prawda... ale kto mówi, że to my osobiście musimy stawić im czoła... zawsze można użyć ludzkich marionetek... Jednakże zanim cokolwiek ustalimy wypadałoby zebrać jak najwięcej informacji o przeciwniku, aby skoordynować nasze działania oraz ustalić taktykę walki. Ponadto dobrze by było, abyśmy podzielili się informacjami o "krzyżakach" i ich broni, jakie obecnie posiadamy i dopiero po ich analizie wyznaczyli zadania poszczególnym braciom i siostrom.
Z tak zwanymi ludzkimi marionetkami jest ten problem, że po pierwsze nie mamy ich całych legionów, po drugie są za słabi, by cokolwiek poradzić na Inkwizycję, co prawda krzyże im nic nie robią, ale łowcy mają coś więcej niż krzyże i wodę święconą.

Osobiście proponuję najpierw zebrać porządny wywiad, dlatego na razie skoro i tak w zasadzie nic nie wiemy, nie ma nawet co snuć planów.

Każdego można zabić odcinając mu głowę, więc jeśli gdzieś uderzać, to raz a dobrze, w kierownictwo Inkwizycji w tym mieście.
To prawda, że kierownictwo jest najważniejsze. Jego usunięcie spowoduje jednak tylko chwilową destabilizację wroga, dlatego też powinniśmy wykorzystać ten moment dezorganizacji do zmasowanego ataku, do którego powinniśmy wykorzystać większość naszych sił.

Z drugiej strony nie powinniśmy zapominać, że łowcy, to zwykle fanatycy, którzy nie zrezygnują z polowania na członków wampirzego rodu tylko dlatego, że kilku ich przywódców zostanie wyeliminowanych. Wszystko zależy od tego, kto nimi dowodzi. Jeżeli będzie to osoba bardzo szanowana w ich środowisku, to możemy odnieść skutek przeciwny od zamierzonego (wieść o jego śmierci szybko się rozniesie i wtedy będziemy mieli na głowie więcej "krzyżaków").

Dobrym rozwiązaniem byłoby zlikwidowanie kilku najsilniejszych łowców w mieście, gdyż jeśli oni nie daliby nam rady, oznaczałoby to, że reszta nie jest w stanie nas pokonać. Przewidywanym skutkiem będzie wycofanie się ludzkiej inkwizycji, bądź też przynajmniej czasowe zaniechanie działań z ich strony. Wtedy jednak czas będzie działać na naszą korzyść...

Zdecydowanie jednak najlepszym sposobem na pozbycie się wroga, na długi czas jest: zlikwidowanie przywództwa oraz najsilniejszych łowców w mieście. Wymaga to jednak zgodnego współdziałania braci i sióstr, gdyż nawet najdrobniejsze odstępstwo od planu działań mogłoby oznaczać porażkę. W obecnej chwili powinniśmy zapomnieć o partykularnych interesach i skupić się na dobru Sabatu.
Bla bla bla... kwiatek już dobre kilka miesięcy w Poznaniu, a Wy kwiatkuje ciągle o tym samym... zbierzmy się, zesrajmy się razem...
Łamacz mamy do pogadania. Sprawa jest poważna.

Goliat
Arcybiskupie... jak na razie, to nie widzę jakiś szczególnych starań z twojej strony, aby zmobilizować naszych braci i siostry do walki z łowcami. Dlatego też nie dziwię się, że Ci jeszcze pałętają się po Poznańskich ulicach. Trzeba działać już teraz, a nie odkładać wszystko na później. Czas działa na naszą niekorzyść. Nie wiem, jakie zawarłeś umowy z Camarillą i na razie mnie to nie interesuje. Załatwmy ten problem tak, jak zwykle załatwia to Sabat... siłą i terrorem. Przez tych kilka miesięcy na pewno zdążyłeś zgromadzić dość informacji na temat wroga... o ile nie byłeś zbyt zajęty walką o wpływy w mieście...

Rozumiem, że wiesz z czyich usług korzystają łowcy, kogo mają za sprzymierzeńców, gdzie można ich najczęściej spotkać, jakiej broni używają, czy działają samotnie, czy w grupach, gdzie mieszkają... bądź przynajmniej znasz ich tożsamość.

Kiedyś spotkałem się z pięknym stwierdzeniem... "czy jesteś w stanie zabić kogoś kogo kochasz dla jego własnego dobra?". Pewnie już wiesz o co mi chodzi arcybiskupie. Znajdźmy ich rodziny, przyjaciół, sprzymierzeńców i przemieńmy ich w wampiry bądź ghule, a następnie wyślijmy przeciw łowcom. Możesz być pewien, że połowa łowców nie podniesie na nich ręki, a co za tym idzie, zostaną zgładzeni. Reszty pozbędziemy się standardowymi metodami, wykorzystując wszelkiego rodzaju narzędzia do zabijania. Jeżeli boicie się starcia wręcz ze względu na przeklęte krzyże łowców, to zabijcie ich z dystansu. Podpalenia... wiadomo, że wypadki się zdarzają, zwykle raz na jakiś czas niesprawna instalacja wybucha... Błędy w księgowaniu funduszy na kontach także się zdarzają, w związku z czym z kont czasem giną miliony złotych. Czasem przypadkowo ktoś zostanie ciężko pobity na mieście... i tak dalej. Myślę, że środki, jakie posiadamy, wystarczą nam na zorganizowanie odpowiednich działań. Czas wreszcie pokazać tym tchórzom z Camarilli, że to my jesteśmy prawdziwą siłą w mieście.

Wierzę, ekscelencjo, że weźmiesz sobie do swego niebijącego serca to, co przed chwilą powiedziałem. Jeśli cały czas będziesz się wstrzymywać z większym działaniem przeciw łowcom, to gotów będę pomyśleć, że bardziej zależy Ci na utrzymaniu przeklętego paktu z Camarillą i ich "przyjaźni", aniżeli na dobru Sabatu. Myślę, że nie jestem odosobniony w swoich przekonaniach i na pewno niektórzy bracia lub siostry poprą moje stanowisko.
Ten, który jest tu najkrócej, krzyczy najgłośniej. Słowa są proste, ich wypowiedzenie nic nie kosztuje ani nie wymaga szczególnych zdolności, znacznie gorzej jest z realizacją.

Nie powiem, niektóre Twoje pomysły są ciekawe i warte uwagi, zwłaszcza ten z przemienianiem przyjaciół i rodzin łowców, ale słabym punktem tego planu jest fakt, że wielu łowców przyjechało tu prosto z Watykanu, pominę to, że nie znamy ich tożsamości, no chyba, że ktoś się nie podzielił tą informacją.

A co do walki siłą i terrorem, to uważam, że zwiększanie chaosu w tym mieście wcale nam nie pomoże. Nie dawajmy Inkwizycji niepotrzebnych sygnałów, że działamy. Lepiej uderzyć raz a dobrze, w samo ich kierownictwo.

Jeżeli potrafisz zrobić lub zorganizować choć połowę z tego co mówiłeś o znikających funduszach, wadliwych instalacjach czy pobiciach, to działaj. Z tego co wiem, Sabat to wolność i nie potrzeba Tobie specjalnego zezwolenia, a Arcybiskup niczego nam nie zakazywał.

Jak już powiedziałem słowa są proste.
Jestem w stanie zrobić wiele, ale jeszcze więcej można uczynić współdziałając. Uważam, że właśnie największa bolączką jest brak skoordynowanej akcji z naszej strony. Co z tego, że każdy może robić to co chce, jeśli działania wzajemnie się nie uzupełniają i w związku z tym nie wykorzystujemy całego naszego potencjału. Trzeba jasno ustalić co wiemy, aby uderzyć jak najmocniej we wroga.

Chciałbym tylko zauważyć, że nie krzyczę, tylko zwracam uwagę na pewne aspekty działalności poznańskiego Sabatu, które po przyjeździe od razu rzuciły mi się w oczy. Ponadto zarzucasz mi, że jestem najkrócej i jeszcze nic nie uczyniłem. Owszem, mogę działać, ale fakt, że dopiero co przybyłem do miasta, sprawia, że nie mam aktualnych danych na temat wroga. Jeżeli ktoś przynajmniej udostępniłby mi jakieś informację, to już teraz mógłbym coś zrobić. Jeśli zaś nie ma chęci współpracy, to na efekty trzeba będzie trochę poczekać, ponieważ będę zmuszony na własną rękę poszukiwać potrzebnych informacji. Zaznaczam, że nie przybyłem tutaj, aby tylko gadać i się przyglądać, ale także dopomóc w aktywnej walce.

Tak więc jeszcze raz apeluję o rzetelne zweryfikowanie naszej wiedzy i ustalenie wspólnego planu działania, który wreszcie przyniesie jakieś większe rezultaty.
Masz rację, współpraca to podstawa. Przedstaw pomysł oraz plan jego realizacji, a jestem pewien, że otrzymasz potrzebną do osiągnięcia celu pomoc.

Nie zarzucam, że nic nie zrobiłeś i nie zamierzam tego robić.

Gwarantuję Ci, że chęć współdziałania będzie, gdy tylko pojawią się konkretne propozycje, ciężko odnosić się do ogólników.
Ja nie mówię o jakimś jednym pomyśle, ale o działaniach zakrojonych na szeroką skalę - czyli od kilku do kilkunastu "zadań" wykonanych w krótkich odstępach czasu. Jednak trudno coś planować nie mając jakichkolwiek podstawy - czyli informacji, którymi jakoś nikt specjalnie dzielić się nie chce. Podam tylko kilka przykładowych rzeczy, które można by uczynić, aby zaszkodzić łowcom.

a) "Defraudacja" funduszy - czyli spore sumy znikające z kont bankowych, ewentualnie kłopoty jakieś firmy, która współpracuje z łowcami (sklep z bronią, warsztat, gdzie naprawiają broń itp.). Potrzeba jednak do tego informacji o osobach powiązanych w jakiś sposób z łowcami, gdyż wyczyszczenie im (łowcom) kont nic nie zmieni, ponieważ dostaną wsparcie "z góry". W ostateczności można nieco przyciąć fundusze Kurii Poznańskiej, która pewnie pośrednio wspiera dzielnych łowców. Możliwości jest sporo, ale potrzebne są informacje.

b) "Pobicie i prowokacja" - tutaj możemy zarówno wyspecjalizować się w ataku na sojuszników i rodzinę łowców, jak i na samych "krzyżaków". W pierwszym przypadku odniesie to efekt psychologiczny, gdyż łowcy mogą stracić poparcie osób, które czują się zagrożone, bądź z obawy o dobro swojej rodziny zaprzestać działań. W drugim przypadku można sprowokować "zaczepianego" łowcę do walki z napastnikami (bójka) - wtedy mamy już w pobliżu przygotowany patrol policji (wcześniej zawiadomiona o bójce), która zgarnie wszystkich delikwentów. Dochodzenia związane z pobiciem nie muszą mieć nadzoru prokuratorskiego, więc w trakcie krótkiego pobytu zatrzymanego w areszcie, ten mógłby zostać przesłuchany. Może też się zdarzyć, że ktoś w trakcie jazdy do komisariatu "przejmie" bezbronnego więźnia (wcześniej zabierze mu się podejrzane rzeczy), który nie będzie stanowić dla nas zagrożenia. Wiadomo, że żywy łowca może być dla nas przydatny. Nie wspomnę już o tym, że przemiana takiego "watykańskiego" łowcy odniosłaby na jego "znajomych" z Włoch ogromne wrażenie - takiego łowcę można wykorzystać też do walki z nimi. Jednak, aby dokonać takiej akcji, potrzebne będą wtyki w policji, które pozwolą na "przejęcie" więźnia.

c) "Przemiana" - jak już wcześniej zaznaczyłem, jeżeli znamy tożsamość łowców, bądź przynajmniej ich sprzymierzeńców, to można by się pokusić o przemianę niektórych, bądź większości z nich w wampiry bądź ghule i wysłanie ich przeciw łowcom. Wymagania - informacje, nawet szczątkowe.

d) Krew i strach - bardzo skuteczną metodą jest eliminowanie kontaktów, sprzymierzeńców i znajomych łowców. Sprawi to, że pozostali odwrócą się od krzyżaków w obawie o własne życie. Pamiętajmy, że nie trzeba tego robić w mieście, przecież zdarza się, że trzeba wyjechać gdzieś w interesach (wtedy właśnie może zdarzyć się wypadek). Można nawet zafałszować protokoły oględzin z miejsca wypadku. Wymagania: brak litości i wiedza o kontaktach, a w przypadku protokołów, znajomości w policji.

e) Polowanie - Znamy ich? Wiemy, jak wyglądają? Wiemy gdzie przebywają? Wiemy, jak walczą? Bardzo dobrze, wykorzystajmy to i zapolujmy na nich.

To tylko kilka pomysłów na to, co można zrobić, na więcej przyjdzie czas później.
Plany owszem ciekawe, ale chwilowo niewykonalne z braku niezbędnych informacji np. o tożsamości łowców czy ich kontaktach lub znajomościach.

Czy ktoś ma jakiś pomysł by je zdobyć?
Chcesz mi powiedzieć, że przez tych kilka miesięcy niczego się nie dowiedzieliście - Jak wyglądają, gdzie bywają itp.?! Eh... w takim razie czeka nas długa droga... sposobów na zdobycie informacji jest wiele... ale po tym, co teraz usłyszałem, jakoś nie chce mi się chwilowo wypowiadać na ten temat...

Swoją drogą, to jak i na co chcą polować klany Gangrel, jeżeli nic nie wiecie?
Jesteś tu krótko i nie uważam, żebyś miał jakiekolwiek, choćby najmniejsze podstawy by cokolwiek krytykować. Bardzo również mi się nie podoba, że chcesz tu zaprowadzić własne porządki. Dopiero co się pojawiłeś w mieście, rzucasz pomysłami jak z rękawa, ale na tym się kończy. Nie dajesz żadnych konkretów, jak chcesz swoje plany zrealizować.

Każdy może powiedzieć: "zabijmy łowców", "zdobądźmy informacje". Twierdzisz, że sposobów jest wiele, zgadzam się z Tobą. Przedstaw je więc, a co ważniejsze wprowadź w życie.
Nie wiem, o jakich porządkach mówisz... to, że zależy mi na jak najszybszym pozbyciu się łowców wcale nie znaczy, że jestem zainteresowany wprowadzaniem nowego ładu. Poza tym najpierw powiedziałeś, żebym przedstawił jakieś pomysły, przedstawiłem je, jednakże skąd mogłem wiedzieć, że po kilku miesiącach nie dysponujecie żadnymi konkretnymi informacjami... Poza tym powtórzę już któryś raz z kolei... JAK MAM USTALIĆ JAKIŚ KONKRETNY PLAN, JEŚLI NIE WIADOMO NAWET CZYM DYSPONUJEMY! Tak, jestem w mieście od niedawna i bardzo mi przykro, że nie znam mocnych stron członków poznańskiego Sabatu.

Co do konkretów, jak osobiście mogę zdobyć informację, to proszę bardzo:

a) Konta bankowe - jeżeli nie mamy żadnej wiedzy o łowcach, to w takim razie rozpocznijmy od dokładnego sprawdzenia historii bankowej Poznańskiej Kurii, w której powinny być jakieś ślady przelewów, zleceń (np. na przeloty, wypłaty, datki itp. Na tej podstawie można zdobyć informację o powiązanych z kurią osobach i oraz może łowcach. Jeżeli uda się zdobyć ich dane personalne będzie można już podjąć przeciw nim aktywne działania. Tym zajmę się osobiście.

b) Inwigilacja - zawsze można wysłać kogoś, kto będzie bacznie obserwować Kurię, pałac biskupi, katedrę i fotografować, bądź kręcić osoby, które wychodzą z budynku, na tej podstawie można sporządzać jakiś "harmonogram", kto najczęściej i w jakich godzinach odwiedza pałac itp. Odpowiednie zestawienie tych danych pozwoli na wytypowanie osób "podejrzanych", które następnie można uważnie śledzić. Metoda oczywiście czasochłonna, ale może okazać się bardzo skuteczna. Także mogę zająć się zdobyciem tych informacji, ale obstawienie wszystkich budynków może być bardzo trudne (2-3 mogę objąć obserwacją).

c) Zdobycie wpływów w środowisku - wszyscy wiedzą, że najlepszym sposobem na zdobycie informacji jest kret. Tutaj też mogę starać się coś zdziałać, ale nie liczyłbym na szybkie efekty. W każdym razie nawet niewielkie kontakty pozwoliłyby nam na weryfikację zdobytych informacji.

Na razie byłoby na tyle. Mam nadzieję, że jesteś zadowolony...
Nareszcie coś konkretnego. A moje zadowolenie lub jego brak, nie ma tu nic do rzeczy. Nie masz działać ku mojej uciesze, ale dla dobra Sabatu.
Działam tylko dla dobra Sabatu, nie zaś po to, aby przypodobać się innym i piąć się po drabinie "kariery". Tytuły i władza mnie nie interesują... a już tym bardziej opinia innych na mój temat.
Doskonale, nigdy nie oczekiwałem niczego innego.
Willi pięknie... widzę, że idealnie wpasowałeś się w to brudne miasto. Dajesz przykład prawdziwego braterstwa. Nowa pszczółeczka przyleciała do miasta, a Ty już się boisz, że upierdoli ci Twoja część miodku?
Kolego niczego tutaj się nie dowiesz, to w końcu jest Poznań. Tutaj biegamy z kopiami na niewidzialnych przeciwników, dostajesz rozkazy, które wykonujesz w imię zasady "bo tak". Uganiasz się za bezdomnymi i nie dowiadujesz się jakie informacje z niego wyciągnięto - podejrzewam, że to może mieć coś wspólnego z nowa reklamą żabki i zniknięciem win komandos ze sklepowych półek. Na dodatek kręcisz się ze ścierwem z Camarilli (jak co niektórzy) i jesteś kwiatek git. I nie zapomnijmy kradnij pomysły innych! W końcu w modzie jest przywłaszczanie sobie osiągnięć innych. Pisz więcej, a na pewno ktoś zgarnie batony.
Odezwij się do mnie prywatnie to wtajemniczę Cię w mój plan. Możesz się przydać.

Goliat
Po pierwsze, głąbie, nie mów do mnie Willi.

Po drugie, moje działania, to nie Twoja sprawa.

Po trzecie, skoro jesteś na tyle bezradny, że nie potrafisz uzyskać żadnych informacji, to już nie moja wina.

Po czwarte, będzie zdecydowanie lepiej dla Ciebie, dla Sabatu i całego Poznania, jeśli zamiast wyrzucać z siebie ten potok gówna zamiast słów zajmiesz się chlaniem tanich win i nie będziesz się wtrącał.

Po piąte, nie waż się tu kwiatkuje o braterstwie, skoro sam pierwszy rzucasz się każdemu do gardła, niezależnie od sekty, do której przynależy.

Po szóste, Ty dostajesz rozkazy, bo zdecydowanie jesteś niezdolny do samodzielnego myślenia i działania. Trzeba Cię trzymać na smyczy i najlepiej w kagańcu.
Być może Goliat powinien być trzymany na smyczy, ale Tobie zdecydowanie powinni zaszyć usta... na wieki... za dużo gadasz...
Masz pełne prawo do własnej opinii, a ja mam prawo się z nią nie zgodzić.

Poza tym, z całym szacunkiem, Urielu, ale to sprawa między mną, a Goliatem i prosiłbym, byś się nie wtrącał.
Jak tak śledze tą waszą kłutnie to mi sie uśmiech maluje na twarzy. William'ie, pozwól, że ja się wtrącę, jako Opiekun sfory mam chyba prawo wyrazić swoją opinię na temat dotyczący mojego podopiecznego.

Osobiście, Williamie, spodziewałem sie po Tobie więcej w tej wypowiedzi. Jako dobrze ułozony członek byłego Redemptum znacznie rozważniej dobierałeś słowa. Obecnie Twoja wypowiedz jest całkowicie niepohamowana, to chyba nie przystoi tak szanującemu się Lasombrycie, za jekiego starasz się uchodzić.

Co do przydatności Goliata, cóż, każdy ma prawo oceniać po pozorach, każdy ma też prawo do paranoii na własnym bądź cudzym punkcie. Ja nie wybierałem członków Insanii przypadkowo decydowało szaleństwo i z niego płynący geniusz, którego Goliatowi (moim zdaniem) nie brakuje, mam tylko nadzieję, że nigdy się o tym nie będziecie zmuszeni przekonać.

Co do IV punktu Twojej wypowiedzi Williamie, chciałbym zaznaczyć, że wysnuwanie takich propozycji/rozkazów/sugestii może wywołąć pewne nieścisłości odnoścnie tego kto wydaje polecenia i dyspozycje w Insanii... proszę o więcej rozwagii w tej, wyjątkowo niestabilnej, kwestii.

Podoba mi się za to pomysł ze smyczami i kagańcami, postaram się to zorganizowac w miare możliwości. Co do kwestii myślenia u Goliata, wiesz, mnie też można traktowac jako niegroźnego szaleńca, groźnym szaleńcem jestem natomiast głownie dlatego, że myślę...

Pozdrawiam Zgromadzenie
~MaX

Masz pełne prawo do własnej opinii, a ja mam prawo się z nią nie zgodzić.

Poza tym, z całym szacunkiem, Urielu, ale to sprawa między mną, a Goliatem i prosiłbym, byś się nie wtrącał.


Po pierwsze prosić to mnie możesz jedynie o szybki koniec, jeżeli raz jeszcze będziesz nawijał tyle tym swoim tchórzliwym jęzorem... po drugie nie będę patrzeć z szacunkiem na kogoś kto z podkulonym ogonem uciekł od swojego pana i złożył hołd innemu byle przeżyć... Goliat być może rzuca się każdemu do gardła, ale ma ku temu powody... co do tej pory zdziałał Sabat? Gdzie był jak Goliat prawie został ostatecznie uśmiercony w Arahji? Gdzie byłeś ty nasz bracie?! Nie chodzi tu o to, że sobie by nie poradził, ale o cała tą ideę braterstwa o, której tak często wspominasz... poza tym każdy wróg, który podnosi rękę na Sabatnika powinien ją stracić!!
MaX, masz racje, uniosłem się gniewem, być może nawet niepotrzebnie, a zdecydowanie w sposób, który rzeczywiście mi nie przystoi. Dziękuję za zwrócenie mi uwagi w tak kulturalny i ogólnie przyjęty jako należyty sposób.

Co do czwartego punktu mojej wypowiedzi, to nie miałem zamiaru ingerować w Twoje kompetencje wynikające z przewodnictwa Sforze. Jeżeli tak to odebrałeś, to przyjmij moje wyrazy ubolewania i szczere przeprosiny.

Co do Ciebie, MaX, to nigdy nie traktowałem Cie jak szaleńca, bardziej jak osobę o percepcji znacznie przewyższającą naszą. Cenię także Twoją opinię, choć nieraz trudno ją zrozumieć, co zapewne wynika ze wspomnianej wyżej percepcji.
Urielu, nigdy przed nikim nie uciekłem i uciekać nie będę. Widocznie pamięć Ci nie służy. Na Babela zostały wydane wtedy Dzikie Łowy, czyli tym samym stał się wrogiem Sabatu, a Ty nie zrobiłeś nic, by go zniszczyć. To tak a propos tego odcinania ręki, o którym wspomniałeś.

Fakt, że razem z Goliatem zrobiliście raban na całą Arahję, to nie moja wina. Gdzie ja wtedy byłem, pytasz. Rozmawiałem. Gdy znalazłem się na głównym korytarzu, całe zajście już się w zasadzie kończyło. Tyle w tej sprawie. Uważam, że wracanie do tego nie ma sensu.
...

FLEEEEEEEEJMŁOOOOOOOOOOORRRRRR!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1111razrazraz!1!1!

Arcybisku - kontynuując wątek i zadane pytanie - potrzebuję dużej ilości ładunków wybuchowych. Mam parę miejsc, które, odpowiednio podminowane, mogą utrudnić życie Parszywkowi.
Fiut prędzej, czy później i tak będzie wiedział, że tam są - ale będzie miał trudniej.

Moi sledzą Kamila z Nosferatu - facet ma dużo wspólnego ze swoim następcą i ze mną, a ostatnio jego poruszanie się po mapie Polski jest absurdalne. I, kwiatek, niepokojące.

O Royerze już wiesz.

Reszta do uszu własnych.

A, czemu nie przyłączam się do Waszego chórku? Bo rzucać mięsem naokoło i mówić, że inni nic nie robią potrafi każdy. Własciwie - czuję, że samo pisanie tych słów, tak podobnych do Waszych powyższych wypowiedzi już niszczy mi szare komórki - te nieliczne ocalałe, po tym, jak mnie oblali benzyną i podpalili w 2007.

kwiatek. Zmieńcie nazwę Topicu. Serio.
Willi i wszyscy chcecie wiedzieć co teraz Goliat robi? No to już Wam kwiatek mówię... moim celem jest nasłanie inkwizycji na elizjum w momencie kiedy całe to królestwo kwiatków będzie w środku. Podoba się? W najlepszym przypadku pozbędziemy się łowców i Camarilli. Jakbyście kretyni mnie słuchali to byście wiedzieli, że mam dokładny adres bardzo ważnego inkwizytora - posiadam adresy e-mail, numer telefonu. Powtarzałem to wielokrotnie na forum publicznym i na naszych spotkaniach. Moglibyśmy dzięki tym danym zdobyć dużo informacji, ale kwiatek wy hipokryci jesteście tak pedalsko uczuleni na rozmowy ze mną, ze wolicie dyskutować z gównem (Camarilla) o tym jaki ja jestem niekulturalny. Dla wszystkich kulturalnych użyję tutaj bardzo wyszukanego słownictwa chwast wam w dupę.
Jeżeli Camarilla będzie przygotowana na przyjście Inkwizycji będzie to dla mnie oczywisty znak.

PS: I proszę Was nie osłabiajcie mnie tekstami o tym, że jak Camarilla będzie - zostanie wypierdolona to krzyżulce urosną w siłę, bo ja już zadbam o to żeby tak nie było.

PS2: Willi już wiesz co ja robię to nawijaj co Ty robisz?

Goliat
Ja pracuję nad własnym, skromnym projektem. Jeśli przyniesie jakieś efekty, to się nimi podzielę.
Taka chwilka nostalgii mnie naszła jakoś... wspomniałem stare dobre czasy gdy na spotkaniach Sabatu wszyscy mieliśmy przydzielane zadania i po koleii opisywaliśmy jak się z nich wywiązujemy, ale widać co było juz nie wróci...

To miły akcent i zapewne w innych okolicznościach Biskup/Arcbiskup/lub inny Teletubiś by pochwalił takie indywidualne działanie, ale Panowie, nie mamy czasu, żeby wszystkim indywidualnie zaimponić. Każdy ma prawo do swobody, niestety Williamie, nie każda sfora na tej zasadzie działa i nie wszystkim na tyle się pozwala. Skoro juz sam Goliat zdecydował sie poinformować co ma w planach (pomimo, że nie miał takiego obowiązku), to może należy olać własne kompleksy i też jasno określić co się dzieje na waszym podwórku. Nikogo nie naciskam, nikogo nie prowokuje ale po prostu byłoby miło w końcu coś ruszyć, bo wasze znudzenie daje się wyczuć nie tylko w zachowaniu, ale także w waszych myślach, a to trochę przytłacza...

Williamie, oby tylko Twój "własny, skromny" projekt nie pochłonął Cię zbytnio, ze szkodą dla Twojej osoby i Sabatu. Pamiętaj, jakby co, ostrzegałem, bo nie tylko w rozmowie ze mną nalezy umiejetnie dobierać pytania. Z drugiej strony każdy ma własnego diabła, przed którym ucieka. Zresztą każdy tu igra z ogniem na własne ryzyko, tylko dlaczego wówczas wszyscy dostajemy po dupie.
Panowie, Wasze komentarze były zabawne ale do czasu. Obrzucanie się nawzajem gównem nic nie pomoże, dlatego też radziłabym skupić się na meritum sprawy miast kopać się w tyłek jeden przez drugiego.
MaX, po raz kolejny dajesz dowód swej przenikliwości, co mnie swoją droga nie zaskakuje. Masz rację, każdy ma swojego diabła, który czasem wychodzi na wierzch.

Ja ze swej strony mogę Cię zapewnić, że zachowam wszelkie środki ostrożności, by mój projekt jak to ująłeś mnie zbytnio nie pochłonął.

Po szóste, Ty dostajesz rozkazy, bo zdecydowanie jesteś niezdolny do samodzielnego myślenia i działania. Trzeba Cię trzymać na smyczy i najlepiej w kagańcu.
Chyba nie muszę wspominać, na czym opiera się Sabat? Wolność i niezależność... to najważniejsze wartości dla sekty. Jeżeli chcesz kogoś trzymać na smyczy lub kagańcu, to chyba źle wybrałeś stronę. Przypominam, że nie jesteśmy Camarillą, w której liczy się tylko pozycja. Jesteśmy braćmi i siostrami, nie zaś tym, kogo trzeba sprzątnąć tylko dlatego, aby wspiąć się na kolejny schodek "kariery".

Ponadto chciałbym zaznaczyć Williamie, że jesteś hipokrytą... wymagasz od innych przedstawiania konkretnych działań, a sam poprzestajesz na ogólnikach. Nie mi oceniać, jakie są motywy twojego postępowania, ale liczę, że służą one dobru Sabatu, nie zaś partykularnym interesom.
Zdanie o kagańcu i smyczy było metaforą. tyle w tym temacie.

Ja niczego od nikogo nie wymagam, jak sam stwierdziłeś jesteśmy braćmi i siostrami, nasza pozycja jest równa. Starałem się tylko zwrócić uwagę, że wszystkie te pomysły jak wykończyć łowców czy zniszczyć Camarillę już padały na przestrzeni miesięcy.

Nie jest problem wypowiedzenie takiego zdania, ale jak na razie nikt nie przedstawił skonkretyzowanych sposobów i nie zapewnił, że posiada środki odpowiednie by za pomocą tych sposobów owe plany zrealizować.

Skoro ostatnio to właśnie Ty wyszedłeś z podobną inicjatywą sądziłem, że takowe środki posiadasz, stąd wzięły się moje pytania, które pochodziły z ciekawości i miały charakter jedynie informacyjny oraz nie miały na celu czegokolwiek innego.
...

FLEEEEEEJJJJJJMMMMMŁOOOOOOORRRRRR!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1111!!!!!razrazraz!!!111

Krótko. Bez ozdobników.

1 - Temat nie służy zamierzeniom.
2 - Temat założył ARCYBISKUP, wydając POLECENIE indywidualnego określenia się co do obecnych działań dla każdego. Jeśli się nie chcieliście przyznawać na quorum do swych działań, mogliście prywatnie Łamaczowi to przekazać. Jak wielu z Was to zrobiło?
3 - Łamacz się nie odzywał, ponieważ była to samokontrola dla Was. Czy jesteście w stanie chociaż ARCYBISKUPOWI zadeklarować JAKIEKOLWIEK działanie.
4 - Dwa słowa. Polecenie Arcybiskupa. Zamiast wypełnić polecenie, ugrzęźliscie w jałowych dyskusjach, próbach udowadniania sobie, kto jest bardziej elokwentny i kto więcej widzi, kto może kogo do porządku doprowadzać. Gratulacje.

Tyle ode mnie. Starałem się pisać krótko, rzeczowo i nawet nie macie pojęcia, ile mnie to kosztowało. Pozdrowienia od tych, którzy, kwiatek Wasza j**** mać coś tutaj robią, a nawet pracują, zamiast przerzucać się piłeczką w jałowych dysputach!
Amen.
dziękuję szawle. dobrze wiedzieć że ktoś tutaj nadal ma kontrolę nad swoimi słowami i działaniami.

co do reszty. porozmawiamy o tym incydencie na spotkaniu.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl