ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Temat na luźne propozycje co zrobić z Sabatem teraz lub po tym, jak już Pakt wygaśnie.
.........jak już Pakt wygaśni?
Uznam Senaszalu, że to jest pytanie retoryczne.
sprecyzuję:
W jaki sposób to zrobić. A dokładniej - czy ktoś ma jakieś propozycje poza "dorwać i wpierdolić".
Panie Akermann, może jakieś konstruktywne propozycje?
Możliwe rozwiązanie postaram się przedstawić na najbliższym spotkaniu. Obiecuję, że pakt nie zostanie złamany, a Sabatnicy gorzko pożałują napaści na mnie.
A. Byłbym zapomniał...
Księżno... wspominałaś chyba, że sprawa ich napaści na mnie nie jest jeszcze rozwiązana i poruszysz tą sprawę na forum publicznym.
Nadal mogę się tego spodziewać?
Dorwac i wpierdolic to sprawa oczywista, i tak - koniec koncow - sie to odbedzie. Nie ma innej mozliwosci, niz wpierdolenie sabatolom osobiscie. Nie pomoze wojsko, wplywy i koneksje.
Pamietajcie, ze napuszczenie kogokolwiek spoza spokrewnionych (agentow ABW, prawnikow, zandarmerii wojskowej czy spadchroniarzy) na inne wampiry wiaze sie ze zlamaniem maskarady. Co sie stanie, gdy 20 Antyterrorystow zostanie zabitych przez jdnego czlowieka, ktory bedzie sie bronil przy pomocy macek wyrastajacych z cieni?
Trzeba stworzyc bojowke, ktora bedzie gotowa do walki z sabatnikami. Przygotowana na to. A to oznacza, ze potrzebujemy zapasy krwi, troche broni i pancerzy, a w szczegolnosci cos, co nas ochroni przed ogniem. Mamy zapewnione przez pana Czarnego 6 kombinezonow niepalnych i kamizelki. Na razie wystarczy.
Teraz druga sprawa. Jak wykorzystac wplywy? Mozna. Sabatole maja sprzet, ktory im trzeba odebrac. Mozna w tym celu wyslac na nich jakies lokalne wladze. Jesli patrol policji wejdzie do piwnicy domu na peryferiach, i znajdzie tam 100kg trotylu, to sprowadzi saperow i to zlikwiduje. Trzeba sprawdzac miejsc, gdzie gina policjanici, zandarmi, agenci bezpieki i wojsko. Tam jest sabat i ma jakies tajemnice. Sprzet. Bomby. Krew.
Zeby z nimi walczyc, trzeba zmusic ich do walki na gole klaty, a nie pozwolic im wyrznac nas przy pomocy ckm-ów i wozow opancerzonych.
Sprawa trzecia. Zaopatrznie. Potrzebne nam bezpieczne lokum. Porzebne nam lokum tajne. Kazdy z rodziny powinien zwracac uwage na to, czy nie jest sledzony. Przed przyjsciem na spotkanie trzeba troche pokluczyc, odwiedzic jakies banki, przejsc przez jakies centrum handlowe, zgubic ogon.
Trzeba sie zatroszczyc o bron, zapasy krwi i wywiad. Jako byly agent ABW wiem cos o tym, wiem jak to zorganizowac. Na razie moje wplywy sa marne, ale rosna z czasem. A co do bojowki, jej pierwsze efekty sa. Co pokazala akcja ostatnia? 3 sabatoli, 5 osob z Camarilli. Jestesmy bardziej zorganizowani niz oni. I trzeba to wykorzystac.
Plan Apeta przypadł mi do gustu. Wchodzę w bojówkę. Polityka zawodzi - mięśnie pomogą. Rezerwuję sobie Daniela na deser. On jest MÓJ!
Odnośnie lokum - wraz z panem Mariano Giovannim jesteśmy w trakcie tworzenia nowego elizjum. Będzie bezpieczne - by to zapewnić zostały przeznaczone na prawdę duże nakłady finansowe i robocze. Informacje, jak się do niego dostać, zostaną osobiście przekazane każdemu przed kojelnym spotkaniem w gronie Camarilli.
W kwestii zapasów krwii proszę o wypowiedź pana Giovanniego.
Z wymienionymi sposobami walki jak najbardziej się zgadzam. Walka na wpływy już trwa, panie Apet. Od jakiegoś czasu sam jestem celem ataku wpływami - rejestruję próby włamań do moich firm czy posiadłości. Z kolei możemy pochwalić się rónież sukcesami w tej kwestii - chociażby tym, że Wrona już mało wspólnego z transportem w tym mieście. A prace (wspólne i zorganizowane) nad następnymi działaniami już trwają.
Proszę zatem pana, Panie Apet, o przygotowanie konkretnych pomysłów i propozycji na najbliższe spotkanie. Lub, jeśli zabraknie nam czasu na samym spotkaniu, o poświęcenie chwili na rozmowę ze mną wcześniej lub później. Ja również przygotuję konkrety.
I dziękuję za bardzo konstruktywną wypowiedź - oby takich więcej.
Jeśli bojówka ma mieć swoją "miejscówkę" z doświadczenia odradzam, by bya wtym samym miejscu co Elizjum. Jeśli - odpukać! - doszłoby do odnalezienia przez Sabat tego miejsca, Elizjum automatycznie też jest spalone; a nie chcecie chyba, mieć IDENTYCZNEJ sytuacji co Wrocław, si?
Secundo - oprócz krwi i sprzętu potrzebowac będziemy INFORMACJI. Tu uśmiech szeroki do naszych (dez)informatorów - czy wreszcie moglibyście dawać nam informacje, bez konieczności wymieniania ich za inne informacje/wpływy/przysługi/cokolwiek-innego? I bez konieczności wymuszania na was przekazywania tychże? Bo jeśli tak dalej pójdzie, to będziemy musieli albo marnować czas <który jest czynnikiem kluczowym w tej wojnie> i energię, albo siedzieć na dupsku i czekać, aż Sabat wykona pierwszy ruch. A na to nie możemy sobie pozwolić. Nigdy.
Co do pomysłów - mam kilka, ale potrzebuję je zweryfikować. Najbliższe spotkanie jest dobrym pomysłem, zwaszcza że wreszcie na bierąćo będę mogła się popytać o niektóre aspekty, np. wiedzę o wpływach, jakie posiadają sabatole.
Informacje będziecie dostawać - o to się nie martwcie. I bynajmniej nie jako przysługę etc. - to jest nasz wspólny interes, nie cele personalne.
Natomiast co do miejscówki - chodzi tylko o miejsce, gdzie można by się spotykać i omówić twarzą w twarz kolejne akcje - tak samo, jak spotykamy się w elizjum by omówić całościową sytuację. Ale wedle Waszego uznania, gdzie Koteria bojowa miałaby się spotykać.
Klubow w Poznaniu jest wiele, a kazde spotkanie moze sie odbyc w innym. Brak siedziby zasadniczo utrudnia jej wysledzenie.
Mnie nie wszędzie dla przykładu wypada bywać, panie Apet. Ale rzeczywiście - najprościej umawiać się na telefon.
Ja osobiście popieram propozycje, by umówić się telefonicznie. Oczywiście wcześniej miejsce powinno być zabezpieczone, sprawdzone (ale to są oczywiste sprawy).
Niech mi to nie będzie źle poczytane, ale Pan Apet chyba najlepiej nadaje się, by wybrać miejsce spotkania (jeśli chodzi o stronę bezpieczeństwa)
Zapraszam do mojego klubu. Nie mają jaj żeby tam wejść.
Dobra plan jest mało finezyjny ale nie mozna dalej nianczyc sabatoli. Zatem Czarny organizuje transort a my mamy jedynie bezkrwawo pojmac sabatnikow - jeden po drugim - zapakowac i grzecznie wywiezc 50 km za miasto po czym zrobic im w lesie Katyń. Proponuje zaczac od Wrony zanim wzmocni sie jeszcze bardziej.
Dobra plan jest mało finezyjny ale nie mozna dalej nianczyc sabatoli. Zatem Czarny organizuje transort a my mamy jedynie bezkrwawo pojmac sabatnikow - jeden po drugim - zapakowac i grzecznie wywiezc 50 km za miasto po czym zrobic im w lesie Katyń. Proponuje zaczac od Wrony zanim wzmocni sie jeszcze bardziej.
Rozumiem, że według Pana nie potrzebujemy sabatu do pokonania inkwizycji.
Skoro tak, to dlaczego ciągle jeszcze mamy łowców w mieście ?
VII
Uważam, że Sabat jest naszym większym zmartwieniem.
Nie mam siły.
Przykro mi. Po prostu nie mam siły.
Panie Akermann, najwyraźniej wszelkie wystosowywane od niemal roku argumenty trafiają w niektórych wypadkach w próżnię. Daruję je sobie zatem.
Powiem, co myślę.
Nigdy nie sądziłem, że to powiem, jako że moja opinia o bezmyślności i kretynizmie Wrony jest szeroko znana, ale...
kwiatek, nawet ten kołek Wroński był w stanie zrozumieć, co się dzieje, a Ty, do ciężkiego przypadku trypu zmieszanego z syfilisem nadal rżniesz głupa?!
Dziękuję za uwagę.
Nawet Toy i ApeT, którym Sabat zabrał WSZYSTKO potrafią okiełznać rządzę zemsty i działają w jako taki skoordynowany sposób.
Szkoda gadać.
Co do Sabatu zaś... ja już się nimi zająłem, proszę żeby informacje, które podaję na forum Arahji, były przez was przyjmowane jako prawdziwe, jednak mniej znaczące, jeśli chodzi o ich wagę. Biskup Nadziejowicz i ten proboszcz spod Fredry są jakimś tam niewielkim zagrożeniem, ale nie takim, którym należy się teraz zajmować. Dlatego wystawiam ich Sabatowi. Niech oni marnują siły na zabawy w kotka i myszkę z pomniejszymi zagrożeniami, a my skupmy się na Inkwizycji :]
...Ile razy ja mam powtarzać...
Od Nadziejowicza i Katedry się odpierdolcie wszyscy, co do jednego.
To są nasi ludzie.
Czy ja kiedykolwiek doczekam nocy, kiedy ktoś będzie mnie słuchał?!
No przecież pytałem pana Czarnego o tego Nadziejowicza, to mówił, że nic nie wie i mam sprawę badać dalej. Po chwast, ja się pytam, marnuje czas i środki, hm?
Nie trzeba krzyczeć, naprawdę, ja rozumiem, jak mi się powie raz...
Z Seneszalem rozmawiałem na ten temat ponad miesiac temu.
Jestem zaskoczony, że nie zapamiętał. Jestem w stanie wybaczyć, biorąc pod uwagę ilość spraw na głowie... Ale mam nadzieję, że nie będę sie musiał powtarzać.
Skoro jednak już wszedłem na ten temat... chciałbym wiedzieć o co chodzi...
Nie skojarzyłem nazwiska, pamiętałem jedynie o księdzu z Katedry. Mój błąd.
Panie Nathanielu - jeśli chciałby Pan wiedzieć o co z Nadziejowiczem chodzi - otóż sprawa jest pod opieką Pana Aarona. To powinien być wystarczający argument.
Sprawa księdza z Fredry żyje własnym życiem w rozmowach z Sabatem - zobaczymy, co tam się wyklaruje, wyjdzie pewnie na to, że my będziemy musieli puścić tam kogoś na przeszpiegi.
Natomiast zapraszam pozostałych do wrzucenia informacji na temat inkwizycji, jakie udało im się ostatnio zdobyć. I aby nie mieszać różnych tematów - na rozmowy o inkwizycji zapraszam tutaj: http://noctem.drugaera.org/viewtopic.php?t=3520
Czy Ravnos mógłby się odstosunkować od mojej osoby i zająć się swoimi sprawami? Pamiętaj, że na takie zwracanie się do mnie może sobie pozwolić jedynie kilku starych znajomych. Nie będę z Tobą dyskutował.
Co z wywożeniem Sabtoli? Wchodzimy w to czy odpuszczamy?
Akermann, jak chcesz kogoś wywozić to Inkwizytorów.
Sabatnicy mogą się jeszcze przydać, przynajmniej niektórzy.
Proponuję najpierw sporządzić listę takich do do odstrzału są w pierwszej kolejności. Potem się zastanowimy czy nam szkodzą na tyle by podjęć jakieś kroki zanim się nam łowcy skończą.
Propozycja pana Flesza wydaje się być najbardziej rozsądna. W sensie - zastanowić się, czy są Sabatnicy, którzy są dla nas na tyle niebezpieczni, żeby narażać Pakt (tak, tego typu akcje są narażeniem Paktu, są na cienkiej linii granicy jego reguł, i to raczej po jej drugiej stronie).
Po ostatniej akcji osobiście obstawiałbym Maksyma, który naraził na szwank naszą dobrą reputację. I udowodnił, że może mieć wpływ na każdego z nas, skoro udało mu się z Księżną.
P.S. Zastanawiałem się, czy nie postulować o poruszanie sprawy dyskretniej, ale później uświadomiłem sobie, że to ja wyciągnąłem temat na forum publiczne. Jeśli uważacie, że w obawie przed przeciekami temat należy omawiać bardziej kuluarowo, proszę o zaznaczenie swojej opinii.
Propozycję by wyeliminować tych najbardziej niebezpiecznych, choć jestem w mieście kilka dni, uważam za bardzo dobrą. Ci co zostaną będą słabi i łatwo będzie można nimi sterować.
Również uważam, że Max zasługuje na surową karę, za swoje skandaliczne zachowanie. Nigdy nie byłem świadkiem takiego zuchwalstwa i braku szacunku.
Wybitny talent matematyczny jakim jest pan Maxym póki co biorę na siebie.
Może mi się jeszcze przydać, a jeśli jednak konieczne będzie trzeba się go pozbyć to tym łatwiej będę mógł zwabić go w pułapkę.
A "nasza dobra reputacja" Panie Czarny to chyba nie jest nasz największy problem.
Panie Siedem, Max/Maksiu/Maksym już od dłuższego czasu jest w Poznaniu.
Rozumiem, że w pewnym sensie jest pana współklanowcem tylko po drugiej stronie barykady ale to nie zmienia fakty, ze to szczwana bestia.
Jest dużo bardziej sprytny i przebiegły niż nam sie to może wydawać więc zalecam szczególną ostrożność.
Eliminowanie Sabatników jest naruszeniem paktu, a przecież nie chcemy go złamać (pierwsi ;P). Sugeruję po ustaleniu kto nam najbardziej zagraża przygotować grunt pod eliminację. Wspomniane już w tym temacie przejmowanie wpływów oraz ogólne zbieranie informacji na temat takich osobników.
Słyszałem, że jakiś Tremer na ostatnim spotkaniu bardzo dawał się we znaki. Ponad to do bardziej wybuchowych można chyba Goliata zaliczyć.
Poszperam jeszcze w swoich źródłach, może coś uda mi się znaleźć przydatnego.
Z wyrazami szacunku,
Flsz ;]
Z co bardziej "wybuchowych" to proponowałabym jeszcze Urlem, chociaż to słodkie dziewczątko woli wyżywać się via forum, niż "w cztery oczy". Co nie zmienia faktu, że dostaje piany na widok koloratki, i jest gotowa posłać każdego osobnika związanego z Kościołem (o dziwo, nie tylko katolickim) do piachu. Kumam, że pannie Hiszpanka oko odebrała - też bym się wkurzyła niemiłosiernie - ale niebezpiecznie przegina; to osobnicza mająca w tyle Maskaradę, i ma w głębokim niedomówieniu to, co swymi działaniami ześle na KAŻDEGO Spokrewnionego w Posen - niezależnie od przynależności sektowej.
Tremera zostawcie pani Beckett - sądzę, że z radością i pieśnią na ustach zajmie się tym zafajdanym wypierdkiem klanowym.
Dla mnie ten odszczepieniec Toreador. Szczyci się, że potrafi przejrzeć wszystkie moje iluzje. No i jako jeden z kilku chciał mnie zdjąć kilka miesięcy temu. Nie odpuszczę...
Tremer na razie specjalnie się nie wyłamuje, to znaczy kombinuje ile wlezie, tym niemniej uważam że należy go uważnie obserwować. Nawet Wrona mu nie ufa, z reszta po tym jak podawał się za ichniego pariasa to nic dziwnego. Jeżeli chodzi i Goliata to on oraz Uriel chyba mają w tym miesiącu całkiem sporo na głowach w związku z tym demonem.