ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Komi ostatnio mi zasugerował, żebym rozruszała to forum, więc to czynię kontrowersyjnym (tak sądzę) tematem, bo nic lepiej nie pobudza dyskusji niż zagadnienie, w którym opinie mogą być skrajne Tak się składa, że koleżanka przysłała mi ostatnio spamem jakąś petycję, w której chodziło o to, by przestano zabijać psy w Korei. Niestety (a może stety) petycja zamiast mnie poruszyć, wywołała u mnie rozbawienie. Tak sobie pomyślałam jak bardzo w naszej kulturze lubimy narzucać swoje zdanie innym. Skoro w Korei lubią jeść pieski, to niech sobie jedzą, ich sprawa. Jestem ciekawa czy np. tacy Hindusi, dla których krowy są święte piszą petycje w sprawie zabijania krów w Polsce Ja tam osobiście nie widzę różnicy między krową, świnią, a psem, może poza tym, że krowy robią większe kupy. Serio ludzie, zacznijcie zajmować się rozwiązywaniem poważniejszych problemów niż nieodpowiadające waszym gustom menu w koreańskich restauracjach, w których pewnie i tak nigdy gościć nie będziecie


Vampircia, dawno cię tu nie widziałem, miło, że jesteś

Co do tematu, to w pełni się z tobą zgadzam. Co to kogo obchodzi, co ja gotuję. Jeżeli lubię jeść koty, czy psy, to nit nie ma prawa mi tego zabronić. Owszem, krytyka jest jak najbardziej dopuszczalna, lecz wprowadzanie jakichś restrykcji to już jest raczej chore. Człowiek istotą wszystkożerną jest, nie ma co do tego żadnych wątpliwości, a mięso jest mięso (tylko niech mi ikt nie wyskoczy z kanibalizmem, bo to co innego). Ja osobiście nie jadłem takiego specyfiku, lecz z tego, co mi opowiadała siostra ma cioteczna, która dużo po świecie podróże, to według niej psina jest smaczniejsza niż baraninka (ta z kolei w mojej rodzinie zawsze była uwielbiana), więc niech sobie ludzie jedzą, co chcą. Ja z kolei nie wyobrażam sobie jedzenia ślimaków, a czy pisze petycję (lub ktokolwiek inny), do francuzów, by ci zaprzestali zbrodniczemu procederowi mordowania ślimaków winniczków? Ksenofobia wciąż niestety leży u podstaw naszego wychowania i dopóki to się nie zmieni, nie ma co liczyć na poprawę sytuacji.

Tako rzekłem
Mi też nie przeszkadza to co ludzie jedzą na świecie. Czy to psy, robaki, zupa ze śliny, i inne takie - mi nie przeszkadza. To, że coś ogólnie wygląda ohydnie i odrażająco nie znaczy że po ugotowaniu musi być tak samo ohydne. Choć się nie dziwię, że bulwersuje ich sprawa jedzenia psów, w końcu to najlepszy przyjaciel człowieka, ale mimo wszystko taką mają kulturę. Co prawda wystarczy, że się gdzieś zobaczy zdjęcie jak przyrządzają psy i się wszyscy bulwersują, tylko taką samą reakcje powinny tez wywoływać zdjęcia przyrządzania np. krów. Ja się po prostu nie czepiam innych kultur, a właściwie je bardzo szanuje, tak się wychowali, tak żyją i niczym nam nie zawinili. Zresztą każdy kto ot tak wyśmiewa inne kultury jest dla mnie ignorantem.

Grrrrr
Rzekliście słusznie i też witam Vampircię:D

No to pewnie ci, co kochają pieski to wymyślili. W sumie świetny przykład podałaś z krowami. Święta prawda.

Z ciekawostek, oczywiście tyczących tematu opowiem coś co opowiedział kumpel co zrobił jego sąsiad.

Oczywiście obcokrajowiec ale nie pamiętam pochodzenia.

Kumplowi coś tak nieźle pachnie z dołu(mieszka nie wysoko), wygląda przez okno(Poznań) a tam sąsiad sobie robi na zewnątrz na grilu psa. Żeby nie było nie mówię o domkach jednorodzinnych.

Temat ciekawy, ale widzę, że userzy tutaj są inteligentnymi ludźmi, więc wątpię, by ktoś tutaj pisał.
"Maja rację z tą petycją":P

Aha, mimo wszystko, zmieniłbym nazwę tematu:)

Co do wypowiedzi kolegi. Trochę zły przykład ze ślimakami. My nie mamy ślimaków jako domowych zwierzątek, by to porównywać do zjadania naszych ulubieńców przez azjatów.



Kumplowi coś tak nieźle pachnie z dołu(mieszka nie wysoko), wygląda przez okno(Poznań) a tam sąsiad sobie robi na zewnątrz na grilu psa. Żeby nie było nie mówię o domkach jednorodzinnych.

Gdybym to zobaczył to chyba bym umarł ze śmiechu!

Teraz już w temacie.
Szczerze, powiem tyle, że co kraj to obyczaj. My zajadamy się wołowiną, a w Indiach jest ona obiektem kultu (swoją drogą zawsze intrygowało mnie to, czy oni w swojej wędrówce dusz biorą pod uwagę to, że mogą odrodzić się jako krowa w europejskiej hodowli, przeznaczona na rzeź). U nas pies to najlepszy przyjaciel człowieka, w Korei znowu najlepszy przysmak.
Nie widzę najmniejszego sensu tak drastycznie ingerować w różnice kulturalne. To przecież taka sama sytuacja jakby u nas z dnia na dzień zniknęła wołowina ze sklepów. Vampi spytaj koleżankę, co by zrobiła gdyby u nas tak się stało. Zakładam, że pisała by petycję o przywrócenie polędwiczki (o ile nie jest wegetarianką).
Rzeczywistość jest taka, że jesteśmy na szczycie łańcucha pokarmowego i możemy sobie wcinać to co nam się żywnie podoba: Psy, koty, słonie, robactwo, ryby, żyrafy itd. Głód trzeba zaspokoić, a aby to zrobić trzeba wykorzystać to co jest pod ręką. I dopóki nie dopuścimy się kanibalizmu wszystko jest okej.
W tej petycji jako argument podali fakt, że te psy cierpią i są zabijane w brutalny sposób, ale szczerze... co to za argument? Z innymi zwierzętami hodowanymi dla mięsa jest dokładnie to samo, no chyba że są to farmy ekologiczne, ale wiadomo, że takich nie jest wiele. Kurczaki dla KFC wcale nie mają lepiej od tych piesków. Oczywiście nie pochwalam tego, zresztą przecież jestem wegetarianką, ale jeśli ktoś jest konsekwentny w swoich czynach, to ja wiele zrozumiem, natomiast jak wyobrażam sobie osoby bulwersujące się tym co robi się z pieskami w Azji podczas, gdy same zajadają się kurczakiem w panierce z KFC to mnie szlag trafia.

Komi: Jak chcesz, możesz zmienić tytuł tematu. Mi po prostu nie przyszło nic lepszego do głowy.
A czemu mi by miało przyjść?:D Po prostu widząc "petycja" jakoś tak myśli się chyba(zwłaszcza jak na głównej stronie nie widać którego działu to tyczy), że chcemy jakąś petycję do JPF napisać o OP czy coś:D

W sumie mi się nie dobrze robi, jak widzę czołgającą się oślizgłą dżdżownice. Więc jeśli komuś smakuje może ją sobie jeść, ale nie chcę by mi kazano na to patrzeć, a tym bardziej mnie częstować:P
Śmieszna ta petycja. Osobiście mało mnie obchodzi co kto je. Jak ktoś chce, to niech zjada sobie psy, koty, małże, ślimaki (zdarzyło mi się raz ich skosztować. Smakowały jak... słone mięso. Trudno to inaczej opisać.) i inne stworzonko. W końcu każdy lubi co innego, dochodzi do tego jeszcze kwestia kultury i wychowania. Np. dla hindusów jedzenie wołowiny jest grzechem, ale nie zawracają głowy z tego powodu reszcie świata. I o to chodzi - tolerancja.
Tylko że wiecie,ogólnie w naszym kraju nie dopuszcza się nawet myśli, że można zjeść psa lub kota, a w Korei na przykład to jest normalne(?) tak jak u nas jedzenie mięsa ze świni. Jestem tego samego zdania co Tatra, że tak pozwolę sobie przepisać ,,dochodzi do tego jeszcze kwestia kultury i wychowania''.
Ostatnio przypadkowo miałam okazje być na babskim bankiecie podczas którego byl\ł mini pokaz mody futer. W pewnym momencie wychodzi pani w ładnym brązowo - białym futerku. Prowadzący w tedy powiedział " A oto futro z chomików" Publika zdezo i śmiech. Prowadzący: " proszę się nie oburzać, w pewnych krajach chomiki uważane są za przysmak. " Człowiek zje wszystko. W Chinach i Japoni oprócz psów jedzą tam jeszcze świnki morski, chomiki i wróble. Tam prawie wszystko jedzą. Ale to też się wiąże z historia. Zobaczcie na te tereny X lat wstecz. Pełno gęb do wykarmienia, przychodzi plaga, susza, czy inne nieszczęścia i bierzemy się za jedzenie tego co mamy pod ręką. przecież kuchnia polska też ma takie dania, które obcokrajowiec by nie tknął. Nie mam tu na myśli naszych kiszonek, ale chociażby taki barszcz. Węgrzy nie tkną czegoś takiego. A jak im to podasz to wezmą za obrazę. Jeśli chodzi o polskie miesa to zobaczcie co jemy. Kogucie grzebienie, ozory, konina, dziczyzna, sarnina, bażanty, króliki, zające, raki. Inne kraje mogłyby sie oburzyć o to, że właśnie jemy dzikie zwierzęta żyjace sobie w lesie sarenki i w tej sprawie pisać do nas petycje. Albo o to że polujemy na dzikie ptactwo i uważamy je jako rarytas na stole.
Przecież te psy co zjadają, to ich chyba nie wyłapują tak z podwórek i chyba to nie są pudelki, yorki czy owczarki niemieckie, tylko zdaje sie, że jakaś tam specjalna rasa.
Tak jak świnie. Mamy świnki wietnamskie ważące po x kilo i świnki wieprzowinki przeznaczone na kiełbaski.

Przecież te psy co zjadają, to ich chyba nie wyłapują tak z podwórek i chyba to nie są pudelki, yorki czy owczarki niemieckie, tylko zdaje sie, że jakaś tam specjalna rasa.
Tak jak świnie. Mamy świnki wietnamskie ważące po x kilo i świnki wieprzowinki przeznaczone na kiełbaski.

Dokładnie! Europejczyk jak usłyszy o jedzeniu kotów i psów w Korei, to od razu na myśl przychodzi mu obraz małego szczeniaczka i kociątka i tekst - Jak tak można!

Założę się, że te psy przeznaczone na jedzonko, są tak utuczone, że jakby wspomniany Europejczyk zobaczyłby takiego psa, to dałby mu kopa na dzień dobry. Jestem za tym, żeby wprowadzać kuchnie całego świata na polski rynek. Mogłyby być tylko w ekskluzywnych restauracjach, a jak komuś to przeszkadza, to przecież nikt go nie zmusza do jedzenia.

Ps. Wykluczam tu podawanie dań mięsnych z zagrożonych gatunków!
Trochę wzbudzę kontrowersji. Rozumiem że każdy z Was jest cholernie tolerancyjny, "mi nie przeszkadza niech jedzą co chcą." Jakże łatwo jest tak mówić. Jakże trudno jest to utrzymać .Część pada gdy na jego oczach ot np toporkiem odcinamy główkę psu. No bo co. (Pominę fakt iż niektórzy nie wytrzymują jak się odcina główkę kurce) A to tylko wierzchołek. Nie przeszkadza nam co inni jedzą. Ok. Znaczy że mogę np przynieść śmierdzące zdechłe szczury, albo rozjechanego kota. Przecież jak idę z kotem (z flaczkami) i jeszcze wokół lata pełno much. To przecie mogę wnieść go do klatki bo to jedzenie. Idąc dalej jeżeli znajdę martwego człowieka np po wypadku to też mogę na miejscu część mięska skonsumować? Nie ,b oto człowiek. Bo prawa człowieka, etc. Ale załóżmy że pytam samobójcę czy mogę go zjeść jak ie zabije, dostaje na piśmie zgodę. I co nie wywołałbym skandalu? Przecież to pożywne mięsko.

Założę się, że te psy przeznaczone na jedzonko, są tak utuczone, że jakby wspomniany Europejczyk zobaczyłby takiego psa, to dałby mu kopa na dzień dobry. Jestem za tym, żeby wprowadzać kuchnie całego świata na polski rynek. Mogłyby być tylko w ekskluzywnych restauracjach, a jak komuś to przeszkadza, to przecież nikt go nie zmusza do jedzenia.
Nie no, prawda jest taka, że oni często biorą te psy z ulicy i jest w Azji sporo ludzi, którym w ten sposób zaginęły ich ukochane stworzonka, więc ich akurat rozumiem, że się burzą. Ale co Europejczykom do tego?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl