ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Kolejna część wspomnień
http://www.mangareader.ne...hapter-586.html
"Czy przeżyją" pod koniec jest trochę głupim pytaniem XD
Ale sam chapterek jest w porządku IMO.
Obecność Dragona mnie nieco zaskoczyła (czyżby LogueTown nie był jedynym przypadkiem, kiedy obronił syna? A przynajmniej - pierwszym?), ale daje pozytywny, buntowniczy akcent XD On ma minę jakby chciał tam zaraz rozpętać pieeeekło na ziemi Podoba mi się XD
Uuuu, bardzo dobry chapter, gdy pojawił się Dragon, mam nadzieję, że weźmie on pod swoje skrzydła Sabo i już silny, starszy rewolucjonista Sabo, spotka swojego młodszego braciszka.
Dragon chyba bardzo podniesie poziom tych retrospekcji.
Retrospekcje tak czy siak są na wysokim poziomie. Teraz mamy do czynienia ze "złym działaniem tych złych", które w OP zawsze dawało klimatu. Jest też rozpacz jednej postaci proszącej o pomoc, czyli coś co też często w OP mamy. Następnym krokiem będzie wielki wnerw (pewnie Dragona) i wieka rozpierducha:) Te retrospekcje to normalnie saga w starym klimacie! Super !
Pojawienie się Dragona mnie zaskoczyło, ciekawi mnie czy obecnie Sabo jest jednym z rewolucjonistów. Natomiast od pewnego czasu bardzo mi się podobają okładki rozdziałów. Oda wreszcie postanowił na okładkach nie będących historyjkami dać inne postacie niż Słomianych. Nie żeby te ze Słomkami mi się nie podobały, ale w OP jest mnóstwo innych postaci wartych uwagi. Ta z Magellanem i Hanniballem mnie rozwaliła, a ta najnowsza nasuwa mi skojarzenie do fika Komiego.
Taki sobie ten nowy chapter. Za dużo było Sabo, a jego akurat nie lubię. Fajnie ukazany sposób władzy jaką dysponuje arystokracja i to ich "zepsucie". Posłużyli się Bluejamem i to na jego załogę spadła cała wina. Pojawienie się Dragona jest mocnym zaskoczeniem. Tylko co on tam robi? Przyszedł obserwować synka? Być może Sabo dołączy do rewolucjonistów po tym jak dowie się, że przy podkładaniu ognia brali udział Ace i Luffy (choć nieświadomie). Jestem ciekaw jaką rolę odegra nasz smoczek.
Też coś mam wrażenie, że Sabo dołączy do rewolucjonistów, a co za tym idzie nie zginie. Mimo, że go nie lubię, to mi się go szkoda zrobiło. Nie łatwo żyć w środowisku którego się nie lubi, zwłaszcza ten jego adoptowany brat strasznie wkurzający był. Jeszcze bardziej od niego. Fajnie wyglądał rozpaczający Luffy. Faktycznie pojawienie się Dragona to spore zaskoczenie. Ale może to oznaczać, że zbliżamy się do końca retrospekcji. xD Nareszcie. ;P
Moim zdaniem te retrosy jeszcze trochę potrwają. Może 3-4 chapki.
O nie to już by była mała przesada. Trza wracać do rzeczywistości, a nie tylko przeszłością. xD A tak przy okazji jak faktycznie to tak jeszcze potrwa to będzie można z tego utworzyć osobną sage albo arc. ;P Najdłuższe retrosy jakie czytałam. :)
Rozdział czytałam z lekkim znudzeniem, dopóki nie pojawił się Dragon. A potem stopa
Ivy - teraz jak zwykle nie mogę się doczekać, co będzie w następnym d;
Przystąpienie Sabo do rewolucjonistów wydaje mi się całkiem prawdopodobne.
Czy ja dobrze zrozumiałam, że Dragon też jest szlachcicem? Czyli Luffy też? (:
Dragon chyba mówił, że tam się urodził, ale nie znaczy to chyba że jest jednym ze szlachciców.
No powiedział do Sabo, że wie co on czuję i, że przeżywał to samo. Chyba, więc jest arystokratą. Możliwe, że Luffy jest jakiegoś królewskiego pochodzenia. Ale by się narobiło. xD Ale mimo wszystko Dragon lepiej się jako rewolucjonista prezentuje. xD
To teraz wiemy czemu chodzi w kapturze. Żeby go nikt nie poznał. Zaraz się okaże, że jest jakimś księciem czy coś. Zdecydowanie bardziej pasuje mi do roli brutala (chociaż z drugiej strony Vegeta też był księciem), a nie jakiegoś arystokraty.
był księciem
Czyli Garp byłby królem... mają to samo nazwisko, więc Dragon to w 99% syn Garpa, a nie zięć.
No Garp jest ojcem Dragona, ale może nie od razu królem. Jest wiceadmirałem w marynarce, więc jest duże prawdopodobieństwo, że pochodził z wpływowej rodziny. xD
A kto go tam wie. Garpowi nigdy nic się nie chce. Nawet admirałem nie chciał zostać. To skoro Dragon jest arystokratą to Garp tym bardziej. Może dlatego tak broni Tenryuubito i służy w marynarce.
Choć z drugiej strony wszyscy znamy zdolności wychowawcze Garpa, więc może oddał swojego syna Dragona na wychowanie komuś innemu (być może samym Tenryuubito i dlatego stał się rewolucjonistą) tak jak zrobił to z Acem i Luffym. Więc wcale to nie musi być arystokrata z krwi i kości, ale także taki przyjęty do rodziny jak ten młodszy brat Sabo.
PS. Z tym księciem to sobie jajka robiłem.
Dobry chapter, zwłaszcza, że występują w nim Dragon oraz <stopa> Iva ^^ Wiadomo, że za tydzień zuo zostanie pokonane, a dobro zwycięży. Smoczuś użyje deszczu by zgasić płomienie, a jak dobrze pójdzie, to i na tym nie poprzestanie. Większość pewnie jest rozczarowana, że Sabo nie umiera :P Mi to natomiast nie przeszkadza ^^ Niech sobie żyje i dorasta w obozie rewolucjonistów. Co do pochodzenia Luffiego... możliwe, że jest szlachcicem. Czemu by nie. Przecież to i tak niczego nie zmieni ^^
No wiem, że był adoptowany ze szlacheckiej rodziny. Ale wcale nie jest niemożliwe, by adoptować dziecko spoza szlachty. Przecież Oda czerpie z historii świata, a w niej było mnóstwo takich przypadków. Taki jest tylko mój pomysł, ale nie jedyny, bo jest ich wiele.
Ja wiem tylko, że Sabo będzie kaput. Nie ma retrosów bez dobrej śmierci przecież:)
Może jednak nie... pomysł na to, żeby Sabo przyłączył się do rebeliantów mnie przekonuje - Sabo nie jest tchórzem i już w tak młodym wieku zdawał sobie sprawę z wagi odpowiedzialności za przyjaciół... pod bokiem Dragona mógłby z niego wyrosnąć naprrrawdę niezły hultaj XD
Dobry chapterek.
Zacznę od razu od okładki, która tak jak poprzednie z Crockiem oraz Magellanem i Hannybalem jest po prostu genialna. Smoker i pijana HinaXD Od razu mi się na myśl rzucił fik Komiego "Ostatnie starcie":D
Na początku było dosyć smętnie, ale jak doszło do pożaru było już lepiej. Rozpacz ludzi oraz rozpacz Sabo i pojawienie się Dragona;) No i nogi IvyXD
Co do pochodzenia Luffyego to Drago wcale nie mówi, że jest szlachcicem, ale że pochodzi z tego królestwa. Co nie oznacza od razu, że jest szlachcicem. Nawet jego myśl na przedostatniej stronie w górnym rogu "zmusiliście już nawet swoje dzieci do mówienia takich rzeczy" wskazuje na to, że jest raczej jednym z tych co dotknęła szlachecka rączka. Choć może i jest szlachcicem kto wie:)
Co do pochodzenia Luffyego to Drago wcale nie mówi, że jest szlachcicem, ale że pochodzi z tego królestwa. Co nie oznacza od razu, że jest szlachcicem.
No właśnie, ja zaś dokonałam szybkiej nadinterpretacji, że powiedział że pochodzi z tego miasta, oraz że w tym mieście są sami szlachcice. No ale spoko, już rozumiem swój błąd.
pomysł na to, żeby Sabo przyłączył się do rebeliantów mnie przekonuje
Ale jest absolutnie nie odowski...
Dlaczego nie? Jego postacie zachowują się jak chcą, sam pisał, że im na to pozwala.
A Sabo wygląda na takiego, który by to zrobił. Zachowuje się jak przeciętny bohater powieści z czasów wczesnego Pozytywizmu - już nie romantyk, ale jeszcze nie pozytywista... XD
Retrospekcja jest Luffy'ego, ja wiem, że na samym początku serii on nikogo nie stracił, nikt mu nie zginął, ale jednak dopiero co umarł Ace, wspominanie teraz retrospekcji o śmierci kogoś innego wydaje się zbyt okrutne nawet jak na Odacchiego.
No i szok po tym, że ktoś tyle poświęcił ratując mu tyłek był równie mocny...
Retrospekcja jest Luffy'ego, ja wiem, że na samym początku serii on nikogo nie stracił, nikt mu nie zginął, ale jednak dopiero co umarł Ace, wspominanie teraz retrospekcji o śmierci kogoś innego wydaje się zbyt okrutne nawet jak na Odacchiego.
No i szok po tym, że ktoś tyle poświęcił ratując mu tyłek był równie mocny...
Te wspomnienia moim zdaniem maja raczej pomóc Luffyemu podnieść się na duchu i pogodzić się ze śmiercią Acea, wiec śmierć Sabo byłaby niewłaściwa... choć to może i od okoliczności by zależało. Jednak po spotkaniu przez niego Dragona szanse na jego śmierć maleją;D
Też mi się wydaje, że Dragon już zadba o to, żeby Sabo przeżył.
Pewnie będzie tak, że on z jednej strony ognia będzie demolował pałac, a z drugiej Ace uratuje Luffy'ego (pewnie wreszcie zobaczymy jak mówi do niego te słowa o tym, że nigdy nie umrze, bo jakby mógł zostawić takiego brata, którym ciągle się trzeba zajmować, samemu sobie)
EDIT:
Tak sobie właśnie przetłumaczyłam chapter 549, który przypomniał mi, co Ace wspominał, jak wprowadzano go na platformę egzekucyjną.
Rozmowa Luffy'ego i Ace'a - "Kiedyś wypłyniemy na morze i będziemy żyć jak nam się spodoba! Bardziej wolni niż ktokolwiek inny!!!" - w świetle tej retrospekcji nabrała dla mnie głębszego znaczenia...