ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Cóż można powiedzieć o nowym chapku... cud, miód i orzeszki:D
Bardzo dobry. Sytuacja piratów nie wygląda za dobrze. Staruszek Białobrody ledwo zipie, Marco i Jose oberwali. Do tego Akainu pokazał wreszcie trochę więcej. Fajne te jego ataki.
Jestem ciekaw czy Biały to wytrzyma;(
No i zostało również wyjaśnione dlaczego Ace nienawidzi swojego ojca... współczuję mu.
na koniec za to odrodzenie Luffyego, mam nadzieję, ze coś zdziała tym razem i piraci jakieś wsparcie dostaną.
No, coraz ciekawiej się robi Paczka Białobrodego długo już chyba nie pociągnie. Sam Staruszek ledwo stoi na nogach (eh, ta starość), Marco i Jose również się nie popisali. Nie wiem czym zmartwychwstały Luffy w jakiś sposób im pomoże. Ostatnio nic nie zdziałał, więc co teraz może zrobić? Poza natchnieniem reszty do walki to chyba niewiele. Musiałby nauczyć się Haki w ciągu minuty, ale to chyba nie możliwe. Trochę rozśmieszyła mnie gadka Ivankova. W jaki sposób jego enzymy mogą zaszkodzić Słomianemu skoro jest on nieśmiertelny? Od pewnego czasu takie gadki typu "nie jedz tego, to może zwiększyć twoją siłę ale na 99,9% zginiesz!!" są żałosne. Na plus należy natomiast zaliczyć płaczącego Ace. Kolejna wzruszająca scena w OP. Oda umie budować nastrój
Chapter powalił mnie na łopatki oO Niesamowity. Łał, może i nie było w nim dużo, ale po prostu miał to coś w sobie czego brakuję np. Bleachu, czy Naruto (:/).
Czy dobrze pamiętam... Czy teraz Luffiemu życie skróciło się o kolejne 10lat? Czy coś poplątałam?
Stawia na jedna kartę Słomiany. Uratowanie brata, albo śmierć.. ;3 Białobrody chyba już nie opuści wyspy, to będzie jego "nagrobek".
Kurczę, zastanawiam się, czy Garp przypadkiem nie przepuści Słomianego do brata. Przecież nie będzie walczył ze swoim wnukiem, nie?
Ogólnie mówiąc chapter był niesamowity i dostaje skrętu kiszek jak pomyślę, ze muszę czekać tydzień na następny :/
Ogólnie mówiąc chapter był niesamowity i dostaje skrętu kiszek jak pomyślę, ze muszę czekać tydzień na następny :/
Nie tydzień, a 2:( Niestety następny chapek dopiero za 2 tygodnie.
Poza tym chyba skutek tych enzymów to skracanie życia...
Też tak myślę, ale z wypowiedzi Ivankova zrozumiałem, że kolejna dawka enzymów to za dużo jak na wyczerpane ciało Luffiego i może tego nie wytrzymać.
BlackKuma napisał/a:
Tatra napisał/a:
Trochę rozśmieszyła mnie gadka Ivankova. W jaki sposób jego enzymy mogą zaszkodzić Słomianemu skoro jest on nieśmiertelny? Od pewnego czasu takie gadki typu "nie jedz tego, to może zwiększyć twoją siłę ale na 99,9% zginiesz!!" są żałosne.
Zawsze tak jest. Poza tym chyba skutek tych enzymów to skracanie życia...
Ogólnie to ma nadawać "dramatyzm" głównej postaci, wątpię, że Oda nam kiedykolwiek uśmierci głównego bohatera, nawet na samym końcu mangi :).
Nie musisz mi tak oczywistych rzeczy tłumaczyć:P
Poza tym nie mówiłem, że luffy zginie... po prostu jego życie uległo skróceniu.
Mnie jakoś ten chapter specjalnie nie porwał. Znowu było o wszystkim i o niczym. Biały dostaje łomot, Jose i Marco też się nie popisują. Kolejne gadanie Luffego jak to chce uratować Ace - tylko że chyba sam nie widzi że jest do kitu. Te feromony postawiły go tylko na nogi, ale co mu to da? Nagle użyje haki?
Piraci dostają na razie łomot i jestem ciekaw jak to się skończy. Coraz bardziej myślę że ktoś jeszcze przybędzie wesprzeć Białego - może Supernovas? Mogłoby się w końcu zacząć coś konkretnego dziać. Takie fajne pary walczących się utworzyły, a Oda z tego nie korzysta (tylko jakaś stronka, czasami pół). Już Ace zaczyna mnie drażnić - ile można płakać nad swoim losem, gdy wszyscy narażają życie dla niego?
No i powraca Buggy. Minkę miał groźną, ale jestem ciekaw co teraz pokaże. Mógłby w końcu zacząć walczyć na serio i pokazać że ma jaja.
Mnie jakoś ten chapter specjalnie nie porwał.
Porwać nie porwał, ale miał fajne smaczki;D
Już Ace zaczyna mnie drażnić - ile można płakać nad swoim losem
Ace nie rozczulał się nad sobą, po prostu płakał ze szczęścia, że ma tak wiernych przyjaciół. Trudno powstrzymać takie łzy ;P
Ace nie rozczulał się nad sobą, po prostu płakał ze szczęścia, że ma tak wiernych przyjaciół. Trudno powstrzymać takie łzy ;P
Chodziło mi bardziej że cały czas płacze. A gdzie słynna duma pirata? Wziąłby się w garść i czekał na śmierć jak jego ojciec Gol D. Roger.
BlackKuma napisał/a:
Też tak myślę. Bez wsparcia piraci długo nie pociągną. jednak moim zdaniem nie będą to Supernova;) dlaczego? Przecież kilka chapków temu było pokazane jak to sobie seans z wojny oglądali na Shabaody, a wiadomo jak daleko od kwatery się znajduje.
No ale gdzieś się wybierali. Liczę że na Marineford.
Raczej będą kontynuować swoją podróż do Nowego Świata:)
Raczej będą kontynuować swoją podróż do Nowego Świata:)
Wybacz, ale dla mnie podróż do NW w takim momencie byłaby nie na miejscu i bez sensu.
A ja liczę na to, że w końcu Luffi coś zdziała, liczę na to, iż pobije on Admirałów, używając Haki, jak Boa, normalnie ich bijąc. A po sadze będzie próbował cały czas użyć tej mocy, ale niestety nie uda mu się przez długi czas osiągnąć tego co wtedy. Liczę na to z 2 powodów:
- chcę zobaczyć, jak przełamuje on swoje granice, jak w walce z Rob'em Luccia (nie wiem, czy dobrze napisałem),
- i jak było widać haki działa zależnie od jego uczuć, więc skoro uaktywnił je, ratując obcą mu Margaret, nie powinien mieć najmniejszych problemów z tym na skraju śmierci, ratując ukochanego brata i widząc porażkę wszystkich w koło.
Chcę wreszcie zobaczyć znów Luffi'ego UBeR PlaZma MEGA PrO KoKsa, który rozwala każdą przeszkodę, by ochronić to co kocha.
Chcę zobaczyć najlepszą dotychczas walkę w OP, bo uwielbiam to, gdy Luffi wszystkich w koło, aż przeraża tym, iż jest tak silny(1), jego determinacje(2) i jest głównym bohaterem, którego najbardziej lubię ze względu na humor, siłę, nastawienie ( dotyczące życia ), uczucia, przebłyski geniuszu, ogólnie osobowość(3).
BlackKuma napisał/a:
Nienawidzi swojego ojca... trudno, żeby brał z niego wzór;D
Nie miałem na myśli żeby brał z niego wzór. To tylko takie porównanie było (moje). Pirat jest dumny, a nie płaczkiem. (można sobie popłakać trochę, ale Ace to już przesadza z tym).
Wiem o co ci chodziło;) ale akurat o ten tekst z brania przykładu z ojca musiałem się czepnąć;D
Wiem i od początku uważałem, że bezsensu byłoby, gdyby Luffi tam koksił, ale zaczynam się czuć jak narkoman na odwyku.
Niby dlaczego? Co Supernova mają z tą sytuacja wspólnego? Są piratami i powinni wykorzystać okazję i nieobecność Marynarki.
No właśnie są piratami. Gdyby pomogli Białemu podnieśliby swój prestiż. Wzrosłyby też ich nagrody za głowę. To najlepsza droga do uznania wśród piratów. Poza tym, gdy Biały przegra to zakończy się pewna epoka i zacznie się masowe polowanie na piratów. Dlatego w ich interesie leży pomoc Whitebeardowi. Gdyby od razu pognali do NW to wydaliby tylko na siebie wyrok śmierci, bo w późniejszym czasie do NW wpłynęłaby masa marynarki. Do teraz hamował ich Biały bo się go po prostu bano.
No właśnie są piratami. Gdyby pomogli Białemu podnieśliby swój prestiż. Wzrosłyby też ich nagrody za głowę. To najlepsza droga do uznania wśród piratów.
Supernova umieją jednak używać głowy i wiedzą, gdzie nie należy się pchać. Poza tym nie dotarli by tam na czas.
Ogółem chapter fajny dużo akcji, mało konkretów. Jose i Marco nieźle dostali, gorzej Marco bo został przebity laserem a Jos zamrożona ręka i się zastanawiam czy Jose ma Logię czy Paramecie bo to, że ma Haki to wiadomo po walce z Crocodilem tylko mógłby zastosować to na Aokijim (i tu się pojawia kolejny problem bo WB z Haki nic mu nie zrobił:/), miejmy nadzieję, że się pozbierają i pokażą na co ich stać. Co do samego WB, ciężko nie dość, że rana to jeszcze go chyba serce zaczęło boleć no i cios Akainu jego koniec nadchodzi coraz większymi krokami i ciekawi mnie jak się dalej potoczy ta bitwa. Co do waszych postów wyżej myślę, że Kaidou chcąc zaatakować WB miał właśnie to na celu, że jak zginie to zaczną się większe problemy z Marynarką a Shanks nie pomoże WB bo jest zajęty;/. Mam nadzieję, że jakoś to się potoczy bo póki co Marynarka nie poniosła żadnych większych strat a piraci owszem.
a Jos zamrożona ręka i się zastanawiam czy Jose ma Logię czy Paramecie
Nie no, to raczej Paramecia Hisoka;)
Ivakov wspomniał, że Dragon by mu tego nie wybaczył... Może to właśnie Smok jest w drodze? Ciekawie by było, gdyby wkroczył Sam chapter ok, już nic się chyba nie da dopisać.
Ivakov wspomniał, że Dragon by mu tego nie wybaczył... Może to właśnie smok jest w drodze? Ciekawie by były, gdyby wkroczył Sam chapter ok, już nic się chyba nie da dopisać.
Ivankov mówił to w sensie że gdyby Dragon się o tym dowiedział. Skąd mógłby widzieć że Dragon jest w drodze skoro cały czas był w Impel Down? Ale liczę że pojawi się niespodziewanie bo Biały i ekipa cienko sobie radzą.
Jeszcze odnośnie sprawy "Czemu WB nie zranił bisento Ao?" Jeżeli jeszcze ktoś się zastanawia i nie wie to odpowiem:
WB zwyczajnie chybił, bisento przeleciało przez płaszcz admirała, ale go nie zraniło.