ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Proponuje taką zabawę - niezabawę: stwórzcie prywatną listę 10 osób, które wg Was wpłynęły najmocniej na los człowieka. Nie muszą to być znane osoby dla wszystkich, mogą to być ludzie, którzy mieli wpływ jedynie na Wasze życie - dziadek, nauczyciel, przypadkowy znajomy...
No i, oczywiście, proszę o uzasadnianie wyborów
A więc tak:
-dziadek,no bo po prostu jest i zawsze rozpieszcza i opowiada jak to kiedyś było
-babcia,bo też jest i zawsze mogę się jej wygadc
-tata-naprawi jak coś się zapsuje no i daje kieszonkowe
-mama-bez niej mnie by nie było
-moja wychowawczyni z podstawówki-nauczyła mnie nigdy się nie poddawac
-pani z biblioteki-nie raz uratowała mi życie jak zapomniałam napisa zadanie z czegoś i pozwalała mi wzią jakieś książki których nie powinna na lekcje
-brownix-moja przyjaciółka,mogę na nią zawsze liczyc
-koleżanki z klasy-są niezastąpione
-Tomuś i Michał-rozbawią do łez nawet jak mam paskudny humor
-lekarze-leczą
Można by tu jeszcze dużo pisa ale miało byc 10.Mam nadzieję że o to chodziło
Oto moja lista:
- mama, bo to moja najlepsza przyjaciółka, której zawsze mogę się poradzić
- tata, tak jak mama
- braciszek, bo mogę od niego czerpać przykład (dobry)
- babcia - rozpieszczalska
- przyjaciółka, bo zawsze mi pomaga
- mój nauczyciel od historii, bo pomógł mi znaleźć moje zainteresowanie
- papież Jan Paweł 2, bo jest dla mnie autorytetem
- moja korepetytorka, bo pomogła mi uwierzyć w moje możliwości
- pani z chórku, bo wspiera mnie gdy coś źle zaśpiewam i zawsze mówi, że bardzo ładnie śpiewam
- ludzie niepełno sprawni, bo uświadomiłam sobie jak ja mam dobrze w moim życiu
- mama - dala mi zycie i wychowala mnie na dobrego czlowieka
- tata - jedyna osoba w mojej rodzinie, ktora zawsze zrozumie moje pokrecone mysli (charakter mam podobno wlasnie po nim... moze to dlatego )
- moje siostry - bo zawsze byly przy mnie kiedy bylo mi ciezko
- Jacek - moj byly chlopak i nadal moj przyjaciel... nauczyl mnie kochac kazdy dzwiek muzyki
- Koron - moj najlepsiejszy friend ever... zawdzieczam mu wiele
- Anchee - kumpela z liceum... za to ze zawsze moge z nia pogadac o dobrych ksiazkach
- Zwilling - kumpela ze studiow... jedyna kobieta jaka znam, ktora mysli podobnie do mnie
- Craig Armstrong - jego muzyka pozwala mi sie wyciszyc
- Thiaren - osoba ktora poznalam ostatnio przez internet... zmotywowala mnie do rozpoczecia tworzenia... juz dawno nic nie pisalam
- pani Jadzia - bibliotekarka, ktora zawsze trzyma dla mnie najlepsze ksiazki
1. Jezus z Nazaretu
Nadał sens życiu miliardom ludzi. Biorąc oczywiście pod uwagę rozpiętość czasową. Poniekąd również i mojemu. Wierzę w Jego zasady, które ustanowił. Miłość i miłosierdzie zawsze będą dla mnie ważniejsze od talmudycznego, religijnego legalizmu.
2. Adolf Hitler
Nie chcę budzić kontrowersji, ale uważam, że ten człowiek miał - niestety - wielki wpływ na losy świata. Postać jak najbardziej negatywna. Przyczynił się do cierpienia setek milionów osób. Skutki jego bałwochwalczej agresji odczuwane są do dzisiaj. Wiele osób, które przeżyły piekło obozów koncentracyjnych, nigdy się nie uporało z koszmarem tamtych wydarzeń.
3. Rodzice oraz nauczyciele
No cóż. Jeśli ktoś by stwierdził, że jedni, jak i drudzy nie mają wpływu na nasze życie, a przez to i całego społeczeństwa, to z pewnością popełniłby jeden z największych błędów w swoim życiu.
4. Kazik Staszewski
Polski wokalista, który miał ogromny wpływ na kształtowanie mojej osobowości w okresie dorastania.
5. Stephen King
Może nie do końca jest prawdą to, co teraz napiszę, ale wydaje mi się, że dzięki jego pozycjom literackim wyciągnął horror z niższej kategorii i nadał mu jakąś bardziej znaczącą rangę w świecie literatury. Z pewnością jego książki wywarły i na mnie wpływ. W końcu przeczytałem prawie wszystkie.
6. Leonardo da Vinci
Tak jak wielu, a może lepiej napisać, że tak jak prawie wszyscy uważam tego człowieka za numer jeden wśród geniuszy.
7. Jack London
Jest to pierwszy pisarz, z którym znalazłem wspólny język. W chwilach depresji raczyłem się Wilkiem morskim i Żelazną stopą, odnajdując w tych książkach poczucie zrozumienia.
8. Tony Buzan
Odkrył przede mną, jak i przed wieloma innymi wspaniałe tajemnice umysłu.
9. Martin Seligman
Psycholog, dzięki któremu nauczyłem się bardziej pozytywnie spoglądać na świat.
10. Hermann Hesse
Powinien pójść do nieba za Wilka stepowego. Najlepsze studium psychiki mężczyzny. Niestety, książka nie cieszy się popularnością u płci pięknej.
Niechronologicznie, od razu mówię. W kolejności, w której mi się przypomina.
- Jezus Nazarejczyk - za chrześcijaństwo, na którym opiera się kultura i cywilizacja europejska i nie tylko. Jego nauka (niezależnie od moich prywatnych poglądów) zadecydowała o kształcie znacznej części współczesnego świata i to jest niesłychane.
- Muhammad syn Abdullaha - zwany Mahometem. Za islam. Wspaniałą religię, którą niestety obecnie tak się wypacza i która służy bardzo niechwalebnym celom.
- Filip Macedoński - ojciec Aleksandra Wielkiego, rozpoczął dzieło, które po jego śmierci kontynuował syn, doprowadzając Macedonię do ogromnej potęgi.
- Czyngis-Chan - za utworzenie najrozleglejszego imperium w historii - wprawdzie nietrwałego, ale i tak zasługuje na podziw.
- Juliusz Cezar - za pierwszy triumwirat, opanowanie Galii, cenne dzieła, z których czerpiemy obecnie wiedzę o Celtach, za kalendarz i początek końca republiki.
- Samuel Beckett - może nie wpłynął na ludzkość. Ale jestem fanatyczką. Za jego dramaty, bez których ten gatunek byłby o coś uboższy.
- Anka - koleżanka z kursu angielskiego jeszcze z podstawówki, dzięki której moje życie ukształtowało się tak a nie inaczej. Ona zaproponowała mi, żebym spróbowała dostać się do pewnego liceum. W tym pewnym liceum poznałam pewnych ludzi, zaraziłam się pewnymi pasjami, dotarłam w pewne miejsca i obecnie jestem tym kim jestem.
- William Shakespeare - za całokształt twórczości. Literatura bez niego byłaby wybrakowana. Zmienił oblicze dramatu, trwające praktycznie bez zmian od czasów starożytnej Grecji.
- Edgar Allan Poe - za "Kruka", "Rękopis znaleziony w butelce", "Zagładę domu Usherów" i inne utwory o niesamowitym klimacie, którego żaden inny pisarz nie skopiuje. Za dzieła, na podstawie których tworzyło się klasyczne filmy grozy. I za detektywa-hobbystę, Dupina.
Jedno miejsce jeszcze jest wolne. Niech takie pozostanie, a ta osoba będzie w domyśle. Pojawiła się znienacka i obróciła wszystko do góry nogami.
Na moje losy wpłynęli:
1. Tim Burton- to on sprawił ,że mam nieograniczoną wyobraźnię
2. Paulo Cohelo- moim zdaniem - najlepszy pisarz wszech czasów, za każde zdanie w każdej książce.
3. Moi rodzice- za to ,że w ogóle żyję jak ktoś mógłby wpłynąć na mój los bardziej niż oni?
4. Moje siostry- mam akurat dwie xD najlepsze siostry na świecie
5. Mój pewien nauczyciel (imienia i nazwiska oczywiście nie podam)- za to ,że wierzył i nadal we mnie wierzy. Podniósł mnie z dołka emocjonalnego.
6. Arwena- moja najlepsza przyjaciółka, na dobre i na złe.
7. Bolesław Chrobry- śmieszne? nie tam gdzie mieszkam xD
8. Linkin Park- mój ulubiony zespół...uspokojenie i odprężenie
9. Eddie Daniels- mój niedościgniony idol...
I tu problem...Mogą być postacie fikcyjne? Mam nadzieje ,że tak xD
10. Forrest Gump- ten człowiek sprawił ,że patrzę na świat nie jak przegrany lecz jako zwycięzca ,który wygrał największy dar na loterii- życie.
W sumie ciężko akurat 10, nie dlatego, że za dużo... Raczej dlatego, że trzeba przecedzić pewne postacie, które masowo znikną w dziurkach sitka, mimo swojej wartości.
no to tak...
Dla świata:
1., 2., Twórcy totalitaryzmu i wielcy przywódcy totalitarnych państw... Mieli wpływ na wszystko w ich krajach i poza nimi... - Hitler, Stalin
3., 4., 5., Wielcy dowódcy, władcy starożytnych Imperiów - Juliusz Cezar, Aleksander Wielki, Dariusz III i wielu innych, którzy przewracali światem jak kostką.
Dla mnie:
6. Mój polonista z liceum - człowiek o nieprzeciętnej wiedzy, ciekawym poczuciu humoru, ale przede wszystkim - człowiek odpowiedzialny (nie tylko za siebie) i szczery (nie tylko w stosunku do innych, trzeba dodać - subtelnie i kulturalnie szczery), mężczyzna, jakim chciałbym się stać.
7. 8. 9. 10. i dalej - moi przyjaciele, "nieprzyjaciele", fałszywi i szczerzy ludzie, cała rodzina, moje ex i moja obecna dziewczyna, naciągacze, kłamcy, zwodziciele etc., szydercy... i cała reszta tych, którzy nauczyli i nauczą mnie czegoś o człowieku. Dzięki nim wiem, że wciąż za mało mam wiedzy o ludziach. Nie mogę operować tutaj imionami, zwłaszcza, że lista jest tak szczupła
1. Tim Burton- to on sprawił ,że mam nieograniczoną wyobraźnię
2. Paulo Cohelo- moim zdaniem - najlepszy pisarz wszech czasów, za każde zdanie w każdej książce.
Zachwyt i... rozczarowanie.
Burton - tak!, tak! i po stokroć tak! Edward Nożycoręki to pierwszy film, na którym płakałem (na usprawiedliwienie dodam, że byłem baaardzo młody), a swego czasu nawet podkochiwałem się w Winonie Ryder (Przerwana lekcja muzyki!!!) ... eh, to były czasy... nawet dzisiejszy Golibroda Depp to już niestety nie Edward...
Ale Cohelo?! Po tysiąckroć nie!!!!!! Drżenie dłoni nie pozwala mi wypisać inwektyw, które cisną sie na usta...
I tu się zgadzam w 100% z Przedmówcą.
Chociaż z drugiej strony, coś w tym jest - chcąc nie chcąc, Coelho (btw., jak ktoś jest fanem, to wypadałoby nie robić literówek w nazwisku idola ) zapisał się w historii literatury. Ludzie albo go bezgranicznie wielbią za głębokie i piękne przesłanie (czy za coś takiego... nie wiem. Zjawisko dla mnie niepojęte - już fascynację Harrym Potterem rozumiem o wiele bardziej), albo ich odrzuca na kilometr kicz i pseudofilozofowanie. Tym niemniej niemal każdy chyba o tym panu słyszał. Na mnie też wpłynął - wiem, czego nie czytać i jak nie pisać.
Fraa - a może Coelho jest po prostu genialnie rozreklamowany?
kicz i pseudofilozofowanie [mrgreen:
nie zauważyłam niczego takiego w jego książkach moim zdaniem ten gość świetnie pisze, a ty chyba nie wiesz jak się pisze xD ,ale nie będę się z wami kłócić. Każdy ma prawo się wypowiedzieć choć odbiegliście trochę od tematu xD
No ale wszyscy chyba widzicie, że Coelho jednak wpłynął na literaturę, nie? Jedni widzą, jak nie pisać, inni że o jejku jakie fajne, dyskusja wre, więc... Na moje, to Peggy miała rację wpisując tego pisarza na liście
Ok, przyjmijmy że o Coelho się mówi, ale czy zapisał się trwale w historii?
No skoro się mówi, to znaczy, że się zapisał... A czy za sto lat będzie o nim taka dyskusja? Myślę, że tak, ale to już tylko przypuszczenia.
moim zdaniem ten gość świetnie pisze, a ty chyba nie wiesz jak się pisze xD
Przystopuj nieco.
Fraa - a może Coelho jest po prostu genialnie rozreklamowany?
Może to kwestia reklamy - tak czy tak, jest nazwisko, o którym się mówi.
No skoro się mówi, to znaczy, że się zapisał...
to miała być indywidualna lista. dla mnie się zapisał (dzięki za obronę Ezamel )
A czy za sto lat będzie o nim taka dyskusja? Myślę, że tak, ale to już tylko przypuszczenia.
Wątpię. Autor Bridy to może gwiazdeczka nie jednego sezonu, jak Brown, lecz kilku. Wydaje mi się jednak, ze za kilkanaście lat wiele osób nie będzie o nim pamiętało - jeśli wtedy jeszcze w ogóle ktoś będzie czytał/rozmawiał o literaturze
Generalnie zgadzam się i z Peggy i z Fraa. W historii jednostki pan Coelho mógł się zapisać jak najbardziej, ale co do jego osoby jako pisarza nieprzemijającego, etc to ja jestem sceptyczny.
No dobrze, spróbujmy.
1. Chyba nie będę oryginalna jeśli powiem że osobą która się najsilniej wyryła w historii świata jest JEZUS.
Dalsze pozycje będą chyba bardziej dyskusyjne.
2. JAN PAWEŁ II - silnie i na stałe zapisał się w historii Polski i świata.
3. gen. ROBERT BADEN POWELL, może nie jest tak znany i lubiany jak poprzednie dwie postacie ale dla mnie jest bardzo ważny i istotny.
4. Nieszczęsny ostatnimi czasy WAŁĘSA.
Tu zaczynają się osoby które zmieniły mój prywatny świat (gdyż więcej Śiatozminiaczy ogólnych nie przychodzi mi do głowy)
5. Moja pierwsza drużynowa (która nie długo znów nią zostanie) KAROLINA G. - kochany człowiek.
6. LUDZISKA z mojej klasy licealnej. Oni o tym nie wiedzą ale wszyscy razem i każdy osobno zrobili więcej dla mnie niż jakakolwiek społeczność.
7. Nijaka IZA D. - moja niegdysiejsza zastępowa, niesamowita osoba.
Cóż, czyżby to byli już wszyscy światozmieniacze któży przychodzą mi do głowy? niestety tak. Na dzień dzisiejszy. Jeśli jeszcze ktoś przyjdzie mi do głowy - na pewno napiszę.
Jan Paweł II,Księżna Diana ,Matka Teresa , marylin monroe,
Jak widze dużo osób ogranicza się do kręgów naszej kultury. To przejaw wywyższania się europejczyków, nawet nie świadomy. Niestety Europa uznaję się za źródło wszystkiego, chociaż nie ma co ukrywać taka prawda
Jakie są moje typy?
1. Pan Jezus i Prorok Mahomet raczej równo pierwsze miejsce, chociaż warto powiedzieć, że raczej Pan Jezus stałby wyżej. Czemu, nie muszę pisać.
2. Mojżesz - czemu? wyprowadzenie Hebrajczyków z niewoli Egipskiej było początkiem wielkiego łańcuchu zdarzeń, którego efekty widzimy choćby dziś. Liczona w miliardach społeczność chrześcijańska na całym świecie. Pod to miejsce podciągnąłbymteż Abrahama.
3. Na trzecim miejscu też umieszcze parę osób chociaż w kolejności nie chronologicznej ale znaczeniowej, a więc: Oktawian August > Juliusz Cezar > Konstantyn Wielki. Dokonania raczej każdy zna.
4. Arystoteles - nie dość że miał fenomenalny wpływ na filozofię Grecką to w nim upatrywano prekursora filozofii chrześcijańskiej.
5. Wodzowie I krucjaty... rzeź w Jerozolimie stała się głównym powodem nienawiści między muzułmanami a chrześcijanami. Dlatego prócz świętego obowiązku tłuczemy się też z niewygasłą nienawiścią.
6. Czekajcie, jak go nazywali? Taki mały człowieczek popylający ze sztandarem w dłoni. Darł się w niebo głosy. Kto to kurde był. Taki śmieszny kapelusik miał. I podbił większą część Europy... no ten noo... Napoleon!
7. Czyngis Chan. No a co, jak podbił Azje to niby gorszy? Bo to dalej?
8. Waszyngton - pewien pan, ojciec pewnego państwa, uważanego za jedyne supermocarstwo obecne na świecie. Chociaż wiecie, nogi zaczynają mu drgać.
9. Hitler, Stalin - bo że niby negatywni nie mogą być tak? Niestety panowie odegrali dosyć istotną rolę, chociaż byli niezłymi hmm... cwaniakami... <no komment>
10. Jan Paweł II. Tak tak. Papież bez dywizji wielce przyczynił się do upadku komunizmu, Sowietów, oraz wprowadził pewną reformę w karty świata. Jak bym ją nazwał? Reforma miłości?