ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Mes chers, mes cheres...
Ja chciałaby zwrócić Wasza uwaga na to, co zajść na ostatnie spotkanie. Wy zapewne przypominać sobie słowa, które powiedzieć Kamil z clan Nosferatu, który dość nieoczekiwane przybyć na spotkanie u monsieur Gallwitz.
Te słowa rzucić cień na bezpieczeństwo miasto. Kamil wspominać coś ( o ile ja dobrze pamiętam) o nieznajomym ghoulu, którego on odnaleźć w kanały. Ta sprawa wymagać dogłębne zbadanie. W końcu...jaką my móc mieć pewność, że to nie Sabat? Wrocław zostać przecież przejęte...
Z tego powód JKM polecił monsieur Weisstod opieka nad podziemie Poznań, które być od zawsze domena clan Nosferatu.
Mniemam, że monsieur Weisstod i szeryf zająć się sprawa ten ghoul, n'est-ce pas? Wydawać mi się jednak, że dobrze by było gdyby sprawą zając się więcej starszych...
Druga sprawa, gargulec.
Póki co nie słychać o jego ataki, jednak bytność ten potwór w Poznań zagrażać nasze i nie tylko nasze bezpieczeństwo. Prosiłabym clan Tremere o dostarczenie jakieś informacje na temat gargulec...Chociażby takie dlaczego ten gargulec znaleźć się w ogóle w Poznań...
O wszystkim juz pomyslalem droga Poenarii. Jednak jestem Ci niezmiernie wdzieczy za Twe cenne uwagi mon cheri.
Oczywiście, jako sługa Księcia i nowoobrany Primogen klanu Nosferatu zastosuję się do wszelkich wytycznych.
Podziemia Fortu Winiary zostają z nocą dzisiejszą zajęte i zabezpieczone. Zadbam o odpowiednie strzeżenie tego terytorium i nie dopuszczę, by cokolwiek groźnego pałępało się tam bez mojej wiedzy.
Jednocześnie wyrażam chęć pomocy - jeśli Szeryf potrzebowałby moich umiejętności i/lub zdobycia informacji na temat wyżej wzmiankowanego zajścia - jestem do dyspozycji.
Jednocześnie upraszam, ze względu na instalowane w niedługim czasie systemy zabezpieczeń w Forcie, o uprzednie informowanie mnie, gdyby ktokolwiek chciał nawiedzić ten rejon.
(podany numer telefonu komórkowego)
(podany adres internetowy)
Pozostający w oddaniu,
Weisstod.
Droga Pani.
Odnośnie spraw, które Pani poruszyła myślę, że muszę się wtrącić. Wszyscy znakomicie pamiętamy wystąpienie pana Kamila, pamiętamy także, że mówił on o ghoulu. Wydaje mi się, że trochę za bardzo rozdmuchała Pani tę sprawę. Mówimy tutaj o naruszeniu domeny i schronienia pana Kamila. Czy to nie jego rzecz, że nie zabezpieczył swego mienia? Czy to nie jego rzecz, by dbac o bezpieczeństwo swoich ziem?
Idąc dalej, gdyby na spotkaniu wysłuchała Pani mych słów, a później zmartwiona bezpieczeństwem miasta zechciała porozmaiwać z mą osobą na ten temat, z pewnością nie siała by Pani paniki pośród Rady Starszych, mówiąc o Sabacie bez powodu. Bo nie chce Pani chyba powiedzieć, że Księciu, oraz Pani jako wielkiemu Seneszalowi zdarzyło się wpuścić, lub nie zauważyć obecności tej organizacji w mieście? Coś takiego byłoby kiedyś niedopuszczalne, a Księcia Marka znam na tyle dobrze by wiedzieć, że nie pozwoliłby na taką sytuację... natomiast Pani kompetencji oprócz tworzenia zapierającej dech w piersiach sztuki nie mieliśmy okazji poznać.
Przechodząc do meritum mojej wypowiedzi, Książe wie, że zajmuje się tą sprawą już od jakiegoś czasu. Utrzymuje stały kotnakt z panem Kamilem i współpracuje z nim oraz panią Yaną odnośnie tego "zagrożenia" jak nazwałaś Pani ten drobny incydent. Podjąłem juz kroki mające na celu wyjaśnienie tej sprawy i proszę o nie ingerowanie w nią przez pana Weisstoda czy Szeryfa. Nasze starania zaszły juz daleko. Zabiegi pana Weisstoda lub Szeryfa mogłyby je zniweczyć, a chyba wszyscy chcemy jak najszybciej rozwiązać ten problem, prawda? Szczególnie Pani Poenari, której niezwykła wrażliwość pozwoliła dostrzec tę sprawę. Oczywiście, jeżeli wyżej wymienieni zechcieliby nam pomóc, bylibyśmy zaszczyceni. Proszę także, aby pan Weisstod poczekał nad rozciągnieciem swego ochronnego parasola nad całymi podziemiami Poznania, prócz wymienionego Fortu Wieniawa, do którego niestety nie ogranicza się problem. Z powodu, który podałem powyżej, jak i z poszanowania dla pana Kamila, który z pewnością chciałby przed tym wydarzeniem załatwić do końca swoje sprawy. Był wieloletnim dobrym sługą tego miasta, jak i wiernym współpracownikiem Księcia jak i jego rodziny.
Co zaś się tyczy sprawy gargulca. Proszę się z tym zwrócić do wampirów, które jako pierwsze miały z nim styczność i prawdopodobnie sprowadziły do miasta, a nie kierować się nie uzasadnionymi przesłankami i zrzucać wszystko na barki klanu Tremere. Jeżeli jednak nie posiada Pani informacji, bardzo chetnie je udziele.
Członkowie klanu Tremere wiernie służą Księciu miasta i z chęcią pomogą w jego planach. Proszę jednak udzielić informacji o tym jakie już zostały przedsięwzięte kroki by zapobiec temu problemowi, o których wspominano na ostatnim spotkaniu.
Na koniec pozwolę sobie zadać pytanie - jakie Pani podjeła kroki w tych sprawach oprócz zadania pytań oraz przedstawienia pewnych stwierdzeń, które juz dawno słyszeliśmy, którymi mieszkańcy Poznania zajmują się od jakiegoś czasu?
Z poważaniem,
Artur Dębski.
Drogi Monsieur Dębski,
Gdyby Kamil dostatecznie dopilnować sprawa, problem by nie było. A doświadczenie zdobyte w Paris nauczyć mnie, iż jeśli chodzić o Sabat...Nawet tak wspaniały Nieśmiertelny jak Francois Villon nie być w stan rozgromić tych parszywce w Paris. Lepiej jest dmuchać na zimno. Monsieur Weisstod chyba się ze mną zgodzić.
Pan mówić, że Pan utrzymywać kontakt z Kamil, że wy działać na rzecz Poznań...Och jakże cudne słowa, jakaż szkoda że Pan nie raczyć informować Primogen o Wasze działania. Ach i czyżby ja zapomniała? Pan przecież mówić, że Kamil nie wywiązać się z bezpieczeństwo swoje ziemie, a potem mówić, że takie osoba ma zajmować się bezpieczeństwo całe Poznań...? My chyba posiadać lepsze osoby, które dowiodły swoja kompetencja na ostatnie spotkanie broniąc Księcia przed ataki Monsieur Gallwitz. Ach i czy ja mam Pan przypomnieć, że przez Pańskie Taumaturgiczne sztuczki Pan omalże nie wpędzić JKM w letarg?
Poza to, skoro Pan się zajmować ta sprawa, dlaczego pojawiać się w miasto takie rażące uchybienie...? Czyżby Pan okazywać swoja niekompetencja także i w ta sprawa?
Monsieur, byłabym wdzięczna, gdyby Pan nie okazywać wszem i wobec swoja uraza za to, że okazał się Pan być niegodne stanowisko seneszal. Być może gdyby Pan chociaż potrafił być stanowcze wobec monsieur Gallwitz i nie pozwalać mu na obraza JKM to stanowisko nadal pozostać by przy Pan. Do tego nie muszę chyba Pan przypominać w jakie niebezpieczeństwo Pan wpędzić całe Rodzina na wernisażu "Zagubionej Księżniczki", wystawie bądź co bądź poświęconej kobiecie, którą Pan twierdzi, że kocha!
Moi Drodzy,Moi Drodzy,
Chcialbym abyscie mnie teraz uwaznie wysluchali. Arturze wiem, ze moge liczyc na pomoc klanu Tremer w walce z gargulcem. Nie obwimiam Waszego klanu za to, ze ten stwor jest na wolnosci. Licze natomiast, ze Wasza znajopmosc sztuk magicznych pomoze przy zazegnaniu niebezpieczenstwa. Prosze o pomoc w zlokalizowaniu gargulca, ustaleniu jego pochodzenia oraz odkrycia sposobu walki z nim. Jesli taka bedzie wola klanu to wystosuje do Was oficjalne pismo z prosba o pomoc.
Co sie tyczy Pana Aaona to faktycznie przydzielilem mu Domene w postaci systemow miejskiej kanalizacji. Jednoczesnie zwracam sie do Pana z prosba o scisla wspolprace z Szeryfem i Arturem w sprawie ataku na Kamila. Po wyjasnieniu calego zajscia bedzie Pan odpowiedzialny za zabezpieczenie tej czesci miasta przed kolejnymi tego typu zdarzeniami. Prosze tez cala Rodzine aby chwilowo nie wywierala presji na Kamilu. Byc moze faktycznie niedopilnowal schronienia ale ta kwestie bede chcial z Nim wyjasnic osobiscie.
To co Pani Poenarii napisala o Wroclawiu jest prawda. Miasto zostalo zdobyte przez Sabat. Ksiaze, szeryf oraz Rada Primogen Wroclawia zostali zgladzeni. Z racji stosunkowej bliskosci miasta Wroclaw i miasta Poznan poczynie pewne kroki majace zagwarantowac bezpieczenstwo naszemu Domowi. O wszystkim poinformuje Was wkrotce.
Osoba Pani Poenarii jest moim najblizszym doradzca politycznym i byc moze jej dzialan nie widac golym okiem to bardzo solidnie pracuje na lad i porzadek Poznania. I prosze nie winic Jej za wydajace sie male zaangazowanie w sprawy Rodziny. Ostatnio ukonczyla prace nad Naszym nowym Elizjum, ktore bedziecie mogli ujrzec juz na najblizszym spotkaniu.
Z powazaniem dla Rady Primogem
Ksiaze Poznania
Mark Akermann
Droga Pani,
Muszę się z Panią zgodzić. Gdyby Kamil lepiej upilnował swej domeny nie byłoby problemu. Zresztą jak można zauważyć wspomniałem o tym w mej poprzedniej wypowiedzi. Dziękuję, że potwierdziła Pani me słowa. Jeżeli chodzi o Sabat... wspomniałem już o tym, że nie ma powodów, by obawiać się zagrożenia z jego strony, jeżeli chodzi o tę sprawę. Książę, jak i poszczególne osoby wiedzą o tym doskonale.
Tak - doskonale zrozumiała Pani to co napisałem. Utrzymuje kontakt z panem Kamilem. Jednakże nie zrozumiała Pani drugiej części mej wypowiedzi. Nie chce powierzać panu Kamilowi kwestii bezpieczeństwa w mieście. Pan Kamil udziela wskazówek. Można nawet pomyśleć, że zamieszkując podziemia Poznania przez tyle lat zna je doskonale i chociażby w ten sposób może pomóc w zakończeniu tej sprawy. Czy te słowa oznaczają automatyczne mianowanie pana Kamila Szeryfem? Oczywiście, że nie, co powiedziałby każdy spokrewniony - chociaż Pani może mieć inne zdanie. Co do informowania Rady Starszych o mych poczynaniach - spieszę poinformować Panią, że władzę w tym mieście sprawuje Książę. To przed nim powinno się zdawać sprawę z poczynań. Nie przed Panią. O wszystkim co uda mi się osiągnąć poinformuje już niedługo, po tym gdy rozwiążę problem. Nie będę rzucał słów na wiatr, jak wcześniej niektóre osoby w historii tego miasta. Ach, zapomniałem - skąd Pani może o tym wiedzieć... Jeśli chodzi o Pani oskarżenia co do sytuacji na poprzednim spotkaniu u pana Gallwitza uznam, że znów biorą się z Pani nie wiedzy. Tym razem na temat magii i innych pokrewnych jej sztuk. Tutaj również oferuję swą pomoc.
Proszę, niech Pani nie wypowiada się, jeżeli nie zna całej sprawy. Skoro nie wie Pani gdzie ta sprawa miała początek, kto jest w nią zamieszany i dlaczego się nią zajmuje. Skoro ma Pani tak duży bagaż doświadczeń z Paryża, może Pani także wiedzieć, że czasami niektóre sprawy mogą się zazębiać i w pewnym momencie na siebie nachodzić. Jak pisałem wcześniej już niedługo zaspokoję Pani ciekawość. Jeżeli jest Pani tak niecierpliwa, co jest złą oznaką, zapraszam do spotkanie do Fundacji by wyjaśnić tę sprawę.
Proszę, także by Pani nie insynuowała mi, że próbuje w jakikolwiek sposób wyrazić swą urazę czy cokolwiek innego. Moje słowa są powodowane troską o to miasto, które jest bliskie. Wpierw może Pani także przypomnieć sobie kolejność zdarzeń na ostatnim spotkaniu. Pamięć, jak i znajomość zasad panujących wśród Spokrewnionych, jak i poszczególnych klanów wydaje się nie być Pani mocna stroną. Co zaś się tyczy niedopilnowania Pani wystawy i wystawienia rodziny na tak zwane niebezpieczeństwo pragnę przypomnieć Pani, czego nie chciałem robić, że również Pani miała wpływ na stan lokalu w jakim wszyscy się znaleźliśmy i była współodpowiedzialna. Niech Pani wybaczy mi brak obycia i to, że wziąłem całą winę na siebie. A i jeszcze jedno - kocha się osobę, a nie jej obraz.
Myślę, że wyjaśniłem parę kwestii, które Panią nurtowały.
Drogi Książę,
Cieszę się, że pokładasz nadzieje w klanie Tremere. Zapewniam, że udzielimy wszelkiej pomocy. Nie są potrzebne żadne pisma czy cokolwiek innego. Moja odpowiedź była skierowana do Pani Poenari. Nigdy nie posądzał bym Księcia o takie oskarżenia.
Bynajmniej także nie winię Pani Poenari o brak zaangażowania. Mówiąc więcej, wierzę w to, że jest ono ogromne. Liczę tylko na to, że przedstawi nam swoje przedsięwzięcia, o co sama prosi innych.
Z poważanie,
Artur Dębski.
Książę.
Przydzielenie domeny. Ścisła współpraca z Szeryfem i Arturem. Po wyjaśnieniu zajścia - zabezpieczenie kanałów.
Tak.
Jak rzekłeś, tak się stanie.
Weisstod.
(offgame - sorki, ludzie, ale pomyłkę walnąłem - nie Fort Wieniawa, a Fort Winiary. Problem ze znajomością geografii Poznania. Idzie, oczywiście o ciągle to samo miejsce, Cytadela. Sądzę, że wszyscy wiedzieli, o co idzie, ale piszę, coby nie było potem żadnych problemów z szukaniem, czy niedoinformowaniem)