ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Dobra od razu sprostuję bo za bardzo nie wiadomo o co chodzi. A więc mówi się, że człowiek co nie czyta książek jest ... no właśnie, jaki tak naprawdę jest? Czy można kogoś takiego nazwać głupim? Czy nie można na to spojrzeć z perspektywy hobby danej osoby? Nie każdy lubi czytać tak jak nie każdy lubi grać w siatkę, jak nie każdy gra w gry elektroniczne. Mimo to odnoszę wrażenie, że osoby nie czytające się w jakiś sposób piętnuje.
Ja nie czytam książek bo nie ma w nich obrazków
A tak na poważnie to nie czytam bo nie lubię, no chyba że jakoś mnie tytuł zainteresuje czy ktoś mi poleci daną książkę, z tego powodu mam dość ubogie słownictwo i pisze strasznie chaotycznie co idzie zaobserwować w niektórych postach. Nie wiem czemu co poniektórzy tak nalatują na ludzi nie czytających książek przecież nie ma co się zmuszać do czegoś co nie sprawia przyjemności.
Rozumiem że nie każdy musi lubić czytać książki ale nie powinien się od nich odcinać w 100%. Nie trzeba ciągle czytać, wystarczy raz na jakiś czas sięgnąć po jakiś lżejszy tytuł i pomału czytać w wolnych chwilach po prostu aby rozwijać swoje słownictwo.
W każdym razie uważam że czytanie książek dobrze świadczy o człowieku.
Zgadzam się z Grześkiem. Sam w sowim życiu przeczytałem trochę książek, co prawda więcej lektur, ale było też trochę książek, które przeczytałem z własnej nieprzymuszonej woli. Również uważam że nie zaszkodzi łyknąć jakiejś pozycji raz na jakiś czas.
Ja nie mam czasu na czytanie ostatnio i bardzo żałuję.
To rozwija jak diabli, czyni cię elokwentnym, uczy wielu, wielu rzeczy.
Tylko, że nie każdy musi posiadać te cechy, nie każdy musi być "ukulturniony". Ale jeżeli nie czytasz książek, to zajmij się czym innym - to prosta zasada. Byle nie być biernym i w jakikolwiek sposób się rozwijać.
Ja czytać uwielbiam. To moja pasja, nie tylko książki fantasy (chociaż te przede wszystkim), ale też popularnonaukowe, jakieś kryminały dobre, historyczne (poczytałem ostatnio o samurajach pare;]). Dla mnie czytanie to czysta przyjemność, rozwija umysłowo (tak, wiem Najuch, że po mnie nie widać w ogóle tego :P ). Ostatnio rozwaliła mnie statystyka pewna. Otóż przeciętny mieszkaniec Poslki czyta UWAGA! jedną książkę rocznie.... Porażka.
Otóż przeciętny mieszkaniec Poslki czyta UWAGA! jedną książkę rocznie.... Porażka.
I co z tego? To nie czyni go głupszym/mniej inteligentnym. Dla każdego czytanie to co innego. Niektórzy uważają to za strate czasu, inni nie mogą bez tego żyć. Nie jest to dla mnie jakimś wyznacznikiem oceniania ludzi. Nie chcesz to nie czytasz, twoja sprawa. A czy to roziwja to kwestia sporna, tysiące innych rzeczy może to zrobić niekoniecznie książka.
I co z tego? To nie czyni go głupszym/mniej inteligentnym
Oczywiście, że nie. Zamiast czytać książkę możesz poukładać puzzle, pograć na fortepianie, czy dajmy na to w gry logiczne. Każde hobby rozwija nasz umysł np: w wyobraźnię przestrzenną lub inne umiejętności. Ważne jest, żeby po przyjściu ze szkoły lub pracy nie załączyć tv i siedzieć bezmyślnie pare godzin jak robi to spora cześć społeczeństwa nie tylko w Polsce.
Ja osobiście wolę czytać, gdyż zawszę mam spory wachlarz pomysłów związanych z wyglądem bohaterów. Czasem jak oglądam film na podstawie książki którą czytałem łatwo mogę się do takiego zniechęcić z wiadomych przyczyn:p
Każde hobby rozwija nasz umysł np: w wyobraźnię przestrzenną lub inne umiejętności. Nie każde. Np. zbieranie kamieni chyba nic nie rozwija, co? :P
Ale tak w ogóle tojanuarus19 masz rację, grunt to nie stać w miejscu tylko się rozwijać. Z drugiej strony samo czytanie książek to za mało. Czytanie pobudza wyobraźnie i kreatywność, ale już logicznego myślenia to ci raczej nie poprawi.
Czytanie pobudza wyobraźnie i kreatywność, ale już logicznego myślenia to ci raczej nie poprawi.
Na logiczne myślenie najlepsze są trudne zadania z matmy.
Nie każde. Np. zbieranie kamieni chyba nic nie rozwija, co? :P
Tak się składa że mój kumpel zbiera kamienie i mogę powiedzieć że to rozwija jego wiedzę, bo zna bardzo dużo minerałów dzięki temu i wszystkie potrafi rozróżnić, a to jest jakiś osiąg już.
Masz rację. Nie pomyślałem o tym pod tym kątem :)
Wiesz, jak ktoś nie czyta książek to czegoś mu zawsze będzie brakować. ciężko się takiej osobie będzie odnaleźć w świecie gdzie się czyta. Weź sobie na przykład to ile odwołań do literatury czeka na Ciebie za rogiem na ulicy:P Nie znasz tematu, ciężka sprawa... Znasz = rozumiesz. Proste?:P
Wiesz, jak ktoś nie czyta książek to czegoś mu zawsze będzie brakować. ciężko się takiej osobie będzie odnaleźć w świecie gdzie się czyta.
Czy naprawdę uważasz, że każdy zawszę musi udawać mądrego?
Ja się w takiej roli nie czuję,dużo czytam, jednak jeśli zaczynamy na imprezie nawijać np o książkach, to szybko zmieniam temat, gdyż lubię poświrować a ciężkie tematy wystarczy, że męczą mnie w ciągu tygodnia:)
Książki to książki tamto czytanie samo w sobie powinno sprawiać człowiekowi przyjemność. Nie ma czegoś takiego jak przymuszanie do czytania, bo to tylko daje odwrotny efekt. Prawda czytanie rozwija, ale i to nie jest głównym czynnikiem naszego zachowania. (Co po niektórzy choćby i przeczytali tysiąc książek będą się zachowywać tak jakby nie wiedzieli, co to książka) Dlatego lepiej się zająć rozwijaniem pasji… A wiedza nigdy nie jest widoczna.
Czy naprawdę uważasz, że każdy zawszę musi udawać mądrego?
Ja się w takiej roli nie czuję,dużo czytam, jednak jeśli zaczynamy na imprezie nawijać np o książkach, to szybko zmieniam temat, gdyż lubię poświrować a ciężkie tematy wystarczy, że męczą mnie w ciągu tygodnia:)
Nie o to mi chodzi... Wyobraź sobie, że historia Don Kichote'a nic Ci nie mówi, w życiu jej nie słyszałeś itp. A ktoś mówi o "walce z wiatrakami". Nie zrozumiesz go, prawda? To oczywiście bardzo wyolbrzymiony przykład.
Nie chodzi mi to, że bez czytania jesteś niepełnosprawny, czy że to przeszkadza w kontaktach.. Ale na podstawie powyższego weź sobie życiowe przykłady.
Wiesz tak się składa że to co przeszło do języka to każdy jakoś zna. Ja don kichota nie czytałem i jak znam to powiedzenie i zawsze znałem:P
Nie czytam ale nie sądzę by mi to kiedykolwiek tworzyło takie sytuacje.
"kończ waść wstydu oszczędź" "zależy z jakiego patrzymy punktu siedzenia" nawet nie czytając to znamy " masz swój "złoty róg"" "istne wesele w atomicach" to akurat chyba raz spotkałem indywidualne nie masowe.
No ja grałem w bijatyki przede wszystkim. Uważacie, że to nie rozwijające zapewne.
"kończ waść wstydu oszczędź"
To mój ulubiony cytat, znam go bardzo dobrze mimo, że Potopu wcale nie czytałem. Po prostu jak to Komi powiedział przeniknął już do języka.
Moim nieskromny zdaniem ten kto czyta ma bogatsze słownictwo. Z reguły ci co nie czytają to zwykle się opierniczają nie robiąc nic dla swojego intelektualnego rozwoju. U mnie na kilometr widać nie dobór książek ale jako tako się trzymam bo czytałem prawie wszystkie lektury.
Oczywiście są ludzie którzy zamiast czytać inaczej się "rozwijają" jednak jest to grono nieliczne. IMO.
czytałem prawie wszystkie lektury.
No właśnie. Wrócę do tematu znienawidzonych lektur. Dużo osób wypowiada się że zmuszane do czytania jest bez sensu itd, ale czy na prawdę uważacie że szkolnych lektur nie powinno być? Czy gdybyście mogli wycofalibyście obowiązkowe czytanie książek ze szkół?
Lektury powinny być, co to za szkoła gdzie lektur się nie czyta. Aczkolwiek ja bym zmienił wiele pozycji, bo co mi daje przeczytanie np. Fredydurke, które jest totalnie bez sensowne pokręcone, ma niby bawić a w rzeczywistości jest żałosne. Wolałbym żeby pojawiły się jakieś ciekawsze pozycje np. Władca Pierścieni czy Harry Potter, takie książki ludzie lubią czytać i robią to chętnie.
Wiesz tak się składa że to co przeszło do języka to każdy jakoś zna. Ja don kichota nie czytałem i jak znam to powiedzenie i zawsze znałem:P
Nie czytam ale nie sądzę by mi to kiedykolwiek tworzyło takie sytuacje.
No to są najbardziej oklepane przykłady, ale skąd wiesz ile było takich, że nawet nie zauważyłeś, że to odniesienie do literatury? Może w wypowiedzi czyjejś było drugie dno, a ty go nie odczytałeś, bo nie znasz książki do której się odnosiło.
Kpisz czy o drogę pytasz? Już te lektury od biedy coś mają a potter? albo o zgrozo władca pierścieni? Ja miałbym czytać te 3 tomy, lektury to chociaż z reguły są małe:P No i koniec końców dziedzictwo kulturowe.
Z Ferdydurke chyba było coś nieco zboczonego z uchem i kiedyś ktoś to powiedział ale jakoś jak wiem to nie czuję się przez to pełniejszy:P
Ale nie mogę mówić o sobie jak o osobie, która nie czyta. Koniec końców lektury czytałem tylko w 3 klasie już sobie darowałem te przedwojenne i po. Pewnie mi to coś dało, na pewno nie mam rewelacyjnego języka, mam ubogie słownictwo, ale mimo to nie jest aż tak źle. Pewnie dlatego, że czytałem.
Kpisz czy o drogę pytasz? Już te lektury od biedy coś mają a potter? albo o zgrozo władca pierścieni? Ja miałbym czytać te 3 tomy, lektury to chociaż z reguły są małe:P
Chodziło mi o to że te książki są przynajmniej ciekawe, nie to co większość lektur i mimo że są grube to szybko dało by się je przeczytać.
Heheh Jako osoba które czytała większość owych lektur nie moge się zgodzić by były one NIE CIEKAWE. O ile np "Wesele" Wyspiańskiego, "Dziady" Mickiewicza, czy wspomniane Ferdydurke, były strata czasu, o tyle reszta mi sie podobała.
Z tego co kojarze 4 tom Pottera miał ok 800 stron i jakos nikt nie narzekał że za długie, więc ten argument definitywnie odpada. To czy coś jest nudne zależy od punktu widzenia, ja jednak uważam, że kulturę własnego narodu powinno sie znać i być z niej dumnym. No ale teraz pokolenie nie ceni ani polskiej kultury (po co nam ona skoro jest zachodnia ?) ani książek, po za komercyjną rozrywką, która może i bawi, ale na pewno nie czyni inteligentniejszym, czy bogatszym wewnętrznie.
P.S. Heloł wszystkim xDDD
Miło Cię widzieć na forum Jarku. Myślałem, że dałeś sobie spokój z forumowym życiem, a tu widzę, żeś wrócił. To dobrze:)
Hmmm, nie powiedział bym, że Ferdydurke to strata czasu. Książka jest trudna w odbiorze, to prawda, ale to przecież klasyka. A przecież cała ta rozprawa o gębie to mistrzostwo świata. Wszyscy mamy takie gęby przecież, a w żadnej innej lekturze temat ten nie był poruszany. Podobnie jak pojedynek na miny. Symbolika tego dzieła jest niepodważalna. I nie jest nastawione na to by bawić. Mamy tam szczerą życiową prawdę. Tylko trochę inaczej napisaną...
Powiem tak, Ferdydurke czytałem dawno temu i nie był to utwór przy którym się zmuszałem do czytania. Prawdę mówiąc ciekawił mnie, choć symbolika i zasłanianie przekazu książki dziwnymi scenami nie podchodzą mi zupełnie. Przyznam, że historia była interesująca, wiem jednak, że już raczej nie sięgne po tworczość Gombrowicza.
Co do czytania książek, to lubię czytać fantastykę, hmm jakby się tak zastanowić to prawie tylko fantastykę ;), Dla mnie czytanie książek jest taką samą rozrywką co siedzenie przed komputerem, obejrzenie czegoś w telewizorze i (tak, tak, wiem niektórzy mogą mogą się zdziwić) wyjście gdzieś z kolegami.
W sumie jak tak myślę, to szkoda, że jak ludzie już czytają to zazwyczaj jest to właśnie literatura drugorzędna... a przecież wystarczy się rozejrzeć ile jest "pięknej literatury pięknej":)
a przecież wystarczy się rozejrzeć ile jest "pięknej literatury pięknej"
Masz na myśli tą napisaną przez pisarzy przez wielkie P typu Słowacki, Mickiewicz?
Okej ludzie, pomyślałem "co tam zapytam". Czy ktoś nie zna jakiejś dobrej (najlepiej miażdżącej ) Książki psychologicznej?
U największego z pisarzy jest praktycznie wszystko, więc polecam Platona, naturalnie .
Ucztę np. czytałem z 20 razy i za każdym razem znajdowałem coś nowego, co mnie zaskakiwało.
Z tego co kojarzę 4 tom Pottera miał ok 800 stron i jakos nikt nie narzekał że za długie, więc ten argument definitywnie odpada.
Ostatni tom Pottera ma tak z 700 stron jak dobrze pamiętam a i tak uważam że jak na ostatnią część to stanowczo za mało xD
Wracając do tematu:
Czytanie to moja pasja a wręcz uzależnienie.Nie potrafię zasnąć nie czytając wcześniej chociażby wczorajszej gazety xd Co do błędów ortograficznych i interpunkcyjnych że podobno duża ilość czytania zapobiega ichj popełnianiu to ja się tutaj nie zgadzam.Sam popełniam od groma błędów interpunkcyjnych co już na nie jednym forum zauważono xd Ortografią już trochę lepiej choć znam osoby lubiące czytać a sadzą takie byki że aż żal patrzeć xD
Heh według mnie każdy powinien spędzać swój czas w taki sposób jaki chce i jeśli chce może siedzieć 12 H dziennie: przed TV, grając na komputerze, uprawiając jakikolwiek sport, a nawet na patrząc się w ścianę, o ile jest świadom tego co robi, nie żałuje tego później. Hmmm, a jeśli chodzi o urozmaicone słownictwo jest to zbędne, ponieważ ja jestem bardziej zainteresowany treścią a jeżeli tym jak to ktoś "ubiera" ją w słowa, aczkolwiek od razu mnie to odpycha, rozśmiesza i pozwala ocenić inną osobę gdy tylko widzę: muwisz, pomurz żal[gdy jest to słowo nie używane w zdaniu, a raczej jako takie stwierdzenie jakim posługuje/posługiwała się internetowa społeczność, młodzież, co dziwne okazało się, że w necie, w grach online jest pełno infantylnych ludzi, nie tylko dzieci, ale i dorośli potrafią być straszni, nie precyzując(ja zastępuje teraz ten wyraz tym: szkoda)]
Sam nie lubię czytać książek, ponieważ jest to dla mnie stratą czasu. Wolę obejrzeć film dokumentalny, a jak czytać to tylko coś co dostarcza wiedzę, a nie rozwija(chodzi tu o tą literaturę piękną), ja to staram się rozwijać sam myśląc, książki pokazują myśli autora, a społeczeństwo narzuca ci ich interpretacje, przekazują jego informacje ograniczają twoją kreatywność, gdy ty myślisz, że ją rozwijasz. Proponuję tym wszystkim, którzy chcą się rozwijać, aby sami napisali książkę. Heh a ja sam przyznam, że nie ciągnie mnie do rozwoju, z tego względu, iż to i tak przeminie, kiedyś zginę. Rozwój przychodzi do mnie sam, prawdopodobnie przez moje zamiłowanie do myślenia, pociągu do wiedzy, staram się uczyć brać przykłady z otaczającej mnie rzeczywistości, to takie moje hobby, które po prostu sprawia mi przyjemność. Kocham wszystko interpretować na własny sposób, i powiem, że etapy mojego myślenia cały czas się rozwijają i są zauważalne różnice, ale jakoś nigdy nie uważałem dawnych myśli za głupie, a raczej nie doskonałe , zawsze było w nich choć ziarnko prawdy, zapewne ten tok myślenia, którym teraz podążam też się inaczej ukształtuje. Wydaje mi się, że mogę zacząć czytać książki, ale te kontrowersyjne, bo do nich mnie ciągnie.
PS.
Zapomniałem, ktoś pisał, że powinno się znać polską literaturę, być patriotą, ja co najwyżej będę ją szanować, aby nikogo nie urazić, ale nie jestem za podziałem społecznym powodującym konflikty, według mnie powinno być coś takiego jak ziemia, a nie państwo, ja jestem kosmopolitą i z chęcią, uśmiechem wymazałbym jakąkolwiek kulturę dla powszechnego ładu zrozumienia i harmonii, jednak czym jest świat bez bólu, to taka moja druga połowa pragnąca wojen, smutku i rozpaczy, bo tylko wtedy ta pierwsza może dostrzec swoje wartości. Nienawidzę ludzkiej mentalności, ponieważ wszyscy są niby inni, a tak naprawdę w większości są tacy sami, co udowadnia, że żyją według systemu, trudno jest zauważyć kogoś o innych poglądach niż te powszechne, a może to ja po prostu chcę, pragnę być inny, nie być człowiekiem bez twarzy, a wyróżniającą się z blizną, z blizną która szpeci ale i uszlachetnia.