ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Nasz świat jest areną komercyjnej walki ... Wielka globalna maszyna bezustannie przemieniająca wszelkie dobra i usługi na środki wymiany (pieniądze) i na odwrót ... ten kto lepiej organizuje swoje usługi, jest sprytniejszy, czasem bardziej podstępny, czasem z odrobiną farta, czasem z odrobiną geniuszu - radzi sobie lepiej i gromadzi większe zasoby...
Ludzie pracują... otrzymują wynagrodzenie, które przeznaczają na kolejne wymiany na produkty i usługi (wydają pieniądze)... i ponownie pieniądze trafiają do obiegu...

... kiedyś jeden z najbogatszych tego świata tak oto zdefiniował pojęcie biznesu: Biznes jest to ciągły proces polegający na działaniach nakierowanych na to, aby Twoje pieniądze trafiły do mnie... ... proste, ale bardzo bardzo dobre ... taką definicję chyba podam na początku mojemu dziecku jak będzie poznawało świat.

W świecie, w którym niewiele już jest rzeczy, których nie można kupić... w którym pieniądze załatwiają wiele życiowych problemów... w którym żądzę pieniądza trudno czasem odróżnić od fanatyzmu .... Czy w takim świecie wyznacznikiem sukcesu jednostki są pieniądze i tylko pieniądze??


A to juz zalezy, gdzie. W moim zawodzie niekoniecznie, bo tu sukcesem jest, gdy dziecko opanuje coś trudnego dla niego, gdy będzie chodziło z przyjemnością do szkoły czy chocby tylko na zajecia ze mna...:roll: Miałam sytuację, gdy jeden tzw. trudny dzieciak cały dzien z nikim nie pracował, a na lekcji ze mną - tak. I to tez jest sukces
Jezeli tak jest to nie chcę osiagnąc sukcesu jezeli bedzie sie opieral na pieniadzach..
Pieniadze sa potrzebne, sprwiaja przyjamnosc materialna, mozna za nie kupic wszystko co materialne ale nie np usmiech kogos bliskiego etc
Tak jak w tej reklamie Mastercard usmiech babci - bezcenny za wszystko inne zaplacisz karta..
Gdyby byla materialistka bylabym chora - dla mnie to cos w rodzaju nalogu. Po prostu pieniadze sa dla mnie na II miejscu i tyle
Dziara, do czasu, niestety...jak bedziesz musiała się sama utrzymać za niewielkie pieniażki, nabiorą znaczenia A właściwie nie pieniadze, a ich brak


Ale chyba nie obstawiasz ze zorbi sie ze mnie bohater opowiesci wigilijnej.. ?
Pieniadze sa wazne ale u mnie sa na II miejscu zaraz po bliskich i rzeczach duchowych z ktorych sie moge cieszyc i chcialabym by tak zostalo, moze sie uda mam nadzieje.
Nie, nie jestem pesymistką Ale cieżko jest utrzymać 2 osoby za 800 zeta, z czego 200 na bilety miesieczne, 150 na opłaty, więc...na zarcie, ubranie, chemię i przyjemności zostawało 550...A jeszcze na studia dojezdżałam 300km...
No to jest sprawa psychiki.. latwo komus oceniac z daleka i mowic usmiechnij sie a gorzej byc na tym miejscu.. A kazdy tak jak ma inny prug buóu tak pewnie tez jest inna wytrzymalosc psychiczna niestety.
Zawsze zastanawialo mnie co jest miedzy optymizmem i pesymizmem? Jezeli zalozyc ze optymizm to stan szczescia a pesymizm odwrotnoscia to czy sa stany neutralne. le stany duchowe sa nie trwale i latwo w nie ingerowac, nie zawsze jednak samemu
Jak dla mnie, pieniądze są wyznacznikiem sukcesu. I to nieprawda, że pieniądze szczęścia nie dają.
Wszystko też zależy od tego, czy dążąc do sukcesu (np. poprzez karierę zawodową ) robimy to co lubimy.
no ... a ja to wypośrodkuję ... ponieważ efektem końcowym wielu fascynujących projektów w życiu są pieniądze ... a robiąc to co się kocha można uznać za sukces ... to w finale pieniądze jednak mogą być w jakimś stopniu "przelicznikiem" sukcesu ...

Oczywiście wyznaczenie sobie zgromadzenia XX kwoty ... a potem jej osiągnięcie równające się sukcesowi zakończenia tego projektu ... to zupełnie inna rzecz ...
Pieniądze wskazują na sukces w życiu zawodowym - bo zazwyczaj jeśli się w pracy osiąga sukces, no to idzie za tym ładna pensja.
Ale podzieliłabym tutaj ten sukces.

Bo przecież można mieć pieniądze, odnieść sukces w życiu zawodowym, a na przykład ponosić zupełne porażki w życiu osobistym - mam tu na myśli nieudane związki, konflikty z osobami bliskimi... Jedno drugiego nie wyklucza.

Sukces sukcesowi nierówny. Trzeba umieć ocenić, który sukces jest dla nas ważniejszy.
hmm ... no przecież normalne że człowiek osiągający sukces A ... niekoniecznie musi osiągać B ... a nawet możę w B ponosić całkowitą klęskę ...
Dlatego nie jestem pewna, czy pytanie postawione w temacie jest poprawne. Bo nie wiem czy można mówić o jakimś Sukcesie przez wielkie "S" w ogóle.
no myślę, że można ...są przecież duże i małe sukcesy.
Mnie się wydaje, że ty mówiąc o sukcesie przez wielkie "S" masz na myśli takie wielki kompleksowy sukces, we wszystkich a przynajmniej w większości aspektów życia ... hmm ... wiesz co ... takie coś to chyba jeszcze nikomu w historii świata się nie udało ... człowiek jednak jest w sumie małą i słabą kreaturką, a świat wielki i skomplikowany, że odniesienie wielkiego, pojedynczego sukcesu wymaga sporej koncentracji ... co za tym idzie - koncentrując się na tym jednym (czy kilku wybranych) aspekcie - reszta po prostu musi być zaniedbana ... logika życia, wyborów itd ...dlatego niemożliwym chyba jest we wszystkim osiągnąć sukces ... tak samo jak nie można być w życiu we wszystkich miejscach na świecie ... przeczytać wszystkiego co zostało napisane ... pojąć całą wiedzę itd ...
Ale ja się z Tobą zgadzam. Raczej nie jest możliwe (no, w każdym razie bardzo nieprawdopodobne) osiągnięcie tego Wielkiego Sukcesu. Ale te pieniądze z pytania w temacie są wyznacznikiem jakiego sukcesu w takim razie? Zawodowego? Owszem, w takim razie mogą być. W życiu osobistym? To już nie ma nic do rzeczy, bo nie o pieniądze w nim chodzi.

No więc, odpowiadając na pytanie:
Tak, pieniądze są wyznacznikiem sukcesu. Jakiegoś.
hmm .... w życiu zawodowym też niekoniecznie może chodzić o pieniądze tylko ... co nie zmienia faktu, że w wielu przypadkach są one dobrym odnośnikiem do oceny sukcesu ...
Jak dla mnie to wiele aspektów biznesu (moja subiektywna ocena) mierzyłbym inaczej niż tylko wartościami pieniężnymi. Przecież jest wiele różnych celów, projektów itd ... i sukcesem jest ich wykonanie ... niekoniecznie w takich przypadkach pieniądze będą dobrym odniesieniem ... często wogóle nie będą nadawały się do oceny takiego sukcesu
Może to dlatego, że nie prowadzę własnego interesu - ale nie umiem w tej chwili sobie wyobrazić sukcesu zawodowego, za którym nie idzie godziwy zarobek. Jeśli się czegoś dokonało, zrealizowało projekt, to chyba jest z tym związany zysk dla firmy i osób z nią związanych?

Być może jakoś zbyt wąsko na to patrzę.
hmm no z jednej strony tak ... ale patrz ... ja mam też wiele takich pośrednich planów i sukcesów na myśli np. Stworzenie najlepszego serwisu internetowego w branży X ... z odwiedzalnością dzienną na poziomie Y ... i pozycją na słowa kluczowe w Google numer 1 ....
Po osiągnięciu tego no to mamy SUKCES(ik) ... a niekoniecznie zaraz za tym idzie wielka kasa
No dobrze - jak mówiłam: nie jestem przedsiębiorcą, nie prowadzę żadnych interesów, więc może mi coś umknąć.
Rzeczywiście, nawet w życiu zawodowym niekoniecznie te pieniądze muszą być wyznacznikiem.
Czyli są wyznacznikiem bardzo wąskiej kategorii sukcesów.
nie tyle wąskiej kategorii co po prostu jeśli chodzi o to są po prostu jakąś tam miarą ... jak metry, kilometry, objętość itd ... tak samo "ilość zer" w kwestiach finansów ...
Ale jakże milej jest widzieć te "ileś zer" w ilości 6, niżeli w ilości 1...
6 zer mówisz ... a dlaczego akurat 6 ... aż czy tylko

[ Dodano: 2006-09-27, 22:16 ]

ale wiesz ... z drugiej strony jak tak harujesz i harujesz ... to co po tym, żę patrzysz w końcu na te zera ... no może to w sumie dać do myślenia o sobie człowiekowi potem ....
100000000000000....
bym się załamała gdybym tyle posiadała. Pieniądze to odpowiedzialność, nie powinno się ich tracić na głupoty, a ja podobno mam 'pstro' w głowie.

Z jednej strony zera... zero to nic...
Mam dziwne wrażenie, że finansami się za mało interesuję. Ja na samą myśl, że bardzo dużo osób na pytanie "co byś wybrał: ciekawą średniopłatną pracę czy nudną ale dobrze płatną" odpowiedziało, że tą drugą - mam jakieś takie uczucia... zmieszanie, konsternacja, zakłopotanie, rozbicie, niezrozumienie.... taki mix

Dla mnie pieniądze nie są wyznacznikiem sukcesu. Poprostu nie rozumiem po co ludziom tyle zer na koncie jeśli nie spełniają się w swojej pracy. Bo jak sie spełniają to sukces, a ja z tego są zyski to fajnie.

Poprostu nie rozumiem po co ludziom tyle zer na koncie jeśli nie spełniają się w swojej pracy. Bo jak sie spełniają to sukces, a ja z tego są zyski to fajnie.
Już tłumaczę:
Żeby nie musieć się martwić, jak opłacić mieszkanie. Żeby jeździć na wakacje nieco dalej, niż do najbliższego monopolowego. Żeby móc kupić żonie/mężowi i dzieciom fajny prezent na święta. Żeby tym dzieciom móc zapewnić środki na edukację. Powodów jest mnóstwo.

Bo zwykle wybór nie jest: ciekawa średniopłatna lub nudna dobrze płatna praca, tylko: brak ciekawej pracy/ciekawa darmowa praca lub jakkolwiek płatna nudna praca.

Bo wszystko fajnie, jeżeli się spełniam. Ale spełnienia nie zjem na obiad. Obiad muszę kupić. Między innymi za zera.

100000000000000....
bym się załamała gdybym tyle posiadała.

Pocieszę ... nie wiem w jakiej walucie to liczysz ale w PLN licząc to takiej kwoty nie miał jeszcze nikt nigdy w historii świata

A lekarz? U lekarza to chyba trochę co innego. To znaczy dla lekarza chyba sukcesem zawodowym jest to, że pacjent został wyleczony, że przeżył operację albo coś takiego, a nie pieniądze same w sobie. No chyba że nie?
Sądzę, że to zależy też od tego, o jakiej specjalności lekarzu mówimy. Np. wiem, że żaden z kardiochirurgów w szpitalu, w którym leżał mój tata nie miał rodziny, gdyż po prostu nie mieli na to czasu - wszystko poświęcili dla szpitala i pacjentów. W takim wypadku raczej oczywistym jest, że nie chodzi o pieniądze. Ale czy ci ludzie są naprawdę szczęśliwi?
Zależy - może są. Przecież założenie rodziny nie musi być jedyną drogą do szczęścia. Jeśli praca była dla nich pasją i powołaniem, to uważam, że mogą być szczęśliwi spełniając się w niej.
Są ludzie dla których pogoń za pieniądzem i kariera są ważniejsze niż rodzina ,a są też ludzie którzy przedkładają pogoń za pieniądzem na rzecz rodziny.
Dla każdego jest ważne coś innego, a jeśli każdy człowiek byłby tai sam to życie byłoby trochę nudne .

ktoś kiedyś powiedział "Pieniądze szczęścia nie dają, jedynie w życiu pomagają "
mnie się zdaje, że nie gwarantują takiego pełnego szczęścia i sukcesu. I bardziej niż one liczy się to, ile serca wkładamy w nasz przyszły sukces.
Można odnieść sukces, który z pieniędzmi nie ma nic wspólnego Wygrać konkurs na opowiadanie, zaliczyć bardzo pozytywnie studia i wiele innych.

ktoś kiedyś powiedział "Pieniądze szczęścia nie dają, jedynie w życiu pomagają " --szczęście daje ich wydawanie, umiejętne.

Wage pieniędzy docenia sie z wiekiem. Gdy człek słabnie na ciele to kassa jest jego jedynym orężem . Młodym niewiele do szczęscia potrzeba. Uwierzcie.
Hej!
Cóż, skoro w przyszłości ma mi zależeć tylko i wyłącznie na pieniądzach, to chyba wolę nie dożyć tego wieku.
Tamarix, nie bądź taka czarno- biała, bo życie to odcienie szarości. Hej!
Nie wątpię, ale czy stwierdzenie, że "gdy człowiek słabnie na ciele, to kasa jest jego jedynym orężem" nie jest zbytnią generalizacją?

Gdy człek słabnie na ciele to kassa jest jego jedynym orężem

Jakim orężem ? Do czego ?
Co nam po pieniądzach jeśli wokół niema ani jednej życzliwej duszy.Czy warto tak żyć,samotnie.Nie wszystko da się kupić.

--bo życie materialistyczne jest. Zas młodzi pod skrzydłami rodziców lub na długiej pępowinie nie czujecie zagrożenia, bo rodzice zawsze pomogą.
Zgrozę poczuje na plecach ten co mu MOPS zostaje jedyną ostoją. Wiecie co to MOPS??
Z resztą, pogadajcie na ten temat z rodzicami, to będzie 100x lepsze niz wszystkie fora świata.
Ale o sukcesie było.
Jest ważny, ale niekonieczny. Można skromnie przejść życie. I wesoło.
Hej!
Jakim orężem ? Do czego ? --gdy jest sie starym bez pieniędzy(czyli na emeryturce) i nagle konar własnego drzewa załamie dach chałupy i trzeba 30 tys na naprawę, a ich nie ma. Albo nagła choroba , drogie leczenie itd. Kassą da sie to zwalczyć.
Znajomkowi wiatr zerwał dach. Gmina cos tam dała, ale gość miał własne środki i po tygodniu lub 10 dniach niech już miał nowy dach. I o to chodzi, .
Ale to ponowny zjazd z tematu. Ale to choroba i urok forum. Hej!

Zas młodzi pod skrzydłami rodziców lub na długiej pępowinie nie czujecie zagrożenia

Ja już bardzo dawno temu odcięłam pępowinę.

To o czym piszesz, może spotkać każdego nie tylko osoby starsze na emeryturze.
Dlatego gdy masz mało kasy nie zastanawiasz się nad uczuciami innych, bo wiesz że są prawdziwe.Bo pomoc zawsze otrzymasz od osób ze szczerym sercem.
Kurde, przepraszam, ale już dłużej nie zdzierżę.
Baco, zacznij rozmawiać z ludźmi jak z ludźmi, a nie jak z gówniarzami. Twoje podejście do Forumowiczów od samego początku brzmi: jesteście młodzi, nic nie wiecie o życiu, w przeciwieństwie do mnie, starego wyjadacza. Ogarnij się, chłopie. Jak chcesz z kimś dyskutować, to traktuj go jak pełnoprawnego dyskutanta, a nie jak naiwnego niedorostka. Pierwszy raz to było widać bodajże gdzieś w temacie o chrześcijańskiej pokorze, teraz znowu tutaj. Możesz używać dokładnie tych samych argumentów bez wstawek o pępowinie, na której są Forumowicze i tego typu wycieczek.
Kropka.

A żeby nie było, że offtop... Jaki offtop, mam wrażenie, że offtop się zrobił dawno. Z wyznacznika sukcesu przeszło na pieniądze dające szczęście, czy coś w ten deseń...

No nic, spróbuję wrócić do tematu:
Jeśli dla kogoś jest sukcesem, że wychowa dzieciaka na porządnego człowieka, to raczej pieniądze tu nie mają nic do gadania, ot co. Chociaż z drugiej strony - jeśli w ramach "porządnego wychowania" będzie się patrzyło na to, czy ów dzieciak ma dobrą pracę i ma za co utrzymać własną rodzinę - to poniekąd wtedy pieniądze są wyznacznikiem. Tylko nie własne.
Czy czyjeś pieniądze mogą być wyznacznikiem naszego sukcesu?
Och, Fraa, nie ciskaj sie. A mnie szlag trafia jak czytam takich idealistów jak wy i staram sie was sciągnąć NIECO na ziemię, ale to syzyfowa robota bo modzi sa zawsze mądrzejsi.
Nie wiem jaki ja byłem w waszym wieku.
Więcej rezerwy do idealizmu, bo jak sie w chmurach lata to mało kto jest Batman i sie spada.
Dobrze jak na tyłki. Ale to wasze tyłki .
NIe odpowiadajcie proszę, niech mój wątek zdechnie śmiercią naturalną a ja sie wycofuje od Was bo nie jesteśmy dla siebie towarzystwem dobrym.

-------------------------
Możesz ściągać, możesz wyrażać swoje poglądy. Ale można to robić bez wstawek o tym, za jakich gówniarzy uważasz Forumowiczów. Można rozmawiać z ludźmi nie wytykając im na każdym kroku ich wieku. Naprawdę można.
Fraa
:/ no i w końcu taki temat padł;/ według mnie talent i tak się wykryje i pieniądze mogą pomóc, lecz nie muszą... Czasem mogą bardziej zaszkodzić.
Dość często jest tak, ze osoby bez talentu odnoszą sukces, bo mają pieniądze. Ci bardzo utalentowani, jeśli ich nie mają spotykają na swej drodze ogromne trudności.
Masz rację, Monoke;( Przykre realia naszego świata;/ Ale myślę, że Ci którzy ich nie mają czasem mogą zostać wsparci przez tych co mają pieniądze i wtedy to ma sens. Wzajemna pomoc ma sens. Aczkolwiek coraz rzadziej niestety to następuje. Mało, kto pomaga innym bezinteresownie albo dzieli się pieniędzmi. Tak, trzeba to przyznać na świecie jest coraz więcej egoistów.
Właśnie. Często się zdarza też tak, iż ktoś "bezinteresownie" pomaga np. młodemu pisarzowi, który ma ogromny talent, ten pisze świetną książkę, która potem jest mu odebrana. W końcu bardziej uwierzą wpływowemu, bogatemu człowiekowi niż nieznanemu chłopakowi, nie?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl