ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

http://mangastream.com/read/one_piece/29274149/1

Przyjemnie pociągnięty motyw Dadan :3 Luffy znowu zaczyna zachowywać się jak dziecko... czyli powoli wraca do siebie :]
I wreszcie, WRESZCIE, NARESZCIE! Wyrusza na Sabaody, żeby się z nimi spotkać!

<zaciska kciuki> tylkoniesukienkatylkonieskukienkaBŁAGAMtylkoniesukienka...


Postawa Dadan mi się spodobała^^
Nie obchodzi mnie, dlaczego i jak się teraz czuje Garp czuje, ale cieszę się, że Dadan mu przywaliła. Miała też racje- to Luffy najbardziej ucierpiał w wyniku tej wojny i śmierci Ace'a. Cóż, Jimbei się naprawdę przydał, inaczej mielibyśmy emo Luffy'ego.
Bardzo zacny chapter. Akcja z Grpem i Dadan świetna. Miała kobita rację i dobrze zrobiła. Garp też pewnie się z tym źle czuje, ale Dadan uzmysłowiła mu to dobitnie. Nadeszła nowa era piratów - już nigdzie nie jest bezpiecznie. Luffy jest słaby i Jinbei przydał się. Poprzez łomot trafił do jego do serca. I w końcu pojawił się motyw załogi. Myślę, że tak szybko się nie spotkają, ale wszystko jest na dobrej drodze. To jest siła nakama!
A Białobrody i Ace mieli zacny pogrzeb. Shanks popisał się. Sporo ludu oddało mu cześć! Mieli duże poparcie. Ciekawe co teraz zrobi załoga Białego - Marco, Jozu, Vista. Natomiast w przyszłości życzył bym sobie retrosy z udziałem Shanksa.
I Rogera. Retrosy z Shanksem i Rogerem to jest coś, co na pewno chciałabym zobaczyć XD Ale nie wiem, przy jakiej okazji miałyby się pojawić - wspomnienia Rayleigha? Pogadanka pod koniec serii po oddaniu Kapelusza?

Nie macie wrażenie, że Dadan i Garp to chyba najbardziej solidna i siermiężna para wychowawców w serii? XD


Bardzo dobry chapter :D Dadan dobrze zrobiła, waląc Garpa w głowę, staruszek nie powinien przekładać obowiązku nad rodzinę. Wygląda na to, że Dadan bardzo zależało na tych dwóch urwisach. Widać, że lepiej zna Luffiego niż jego własny dziadek xD
Dzięki ci Jinbei, uchroniłeś nas przed emo Luffym ^^ Porządny łomot i dobitne słowa wystarczyłby, by Słomiany przypomniał sobie, że nie jest sam. Tak myślę, że za niedługo zobaczymy połączenie Słomianych ^^ Miałem jednak nadzieję, że Luffy nauczy się od Boy używania Haki, a jego natychmiastowy wyjazd może to zniweczyć :/ Chyba, że Hancock wyruszy wraz z nim.
Oj zacny chapterek:) bardzo zacny.
Cała sytuacja w wiosce Fusha bardzo mi się podobała. Dadan bardzo przywiązała się do tych "małych" skurczybyków. Dobrze, że przyłożyła Garpowi. Mam nadzieję, że uzmysłowiła mu parę rzeczy. Smutno mi się robiło jak widziałem płaczącą Dadan, a potem Makino:( No i ten motyw ze spadającą łzą Dadan na policzek Garpa też był genialny. No i widać, ze jej bardzo na chłopakach zależało. Wie, ze to Luffy ma teraz najgorzej.
Dalej pogrzeb Acea i Białobrodego:( Też mi się smutno robiło... Piękna scena. Tylu piratów oddaje im część. Widać, że darzyli ich wielkim szacunkiem. Postawa Shanksa też godna podziwu.
No i Luffy. Jimbei zdołał przemówić mu jednak do rozumu:) Słomiak zdał sobie sprawę z tego, że ma jeszcze co ochraniać.

A może zatrzyma go na Amazon Lily jeszcze chwilę, mówiąc, że nauczy go Haki?
Ja nie widzę Boa w roli nauczycielki, nawet jeśli chodzi o Luffyego. Ciekawe, czy i kiedy Luffy kiedyś będzie miał okazje pójść na grób Ace?
A mi nauka używania haki wydaj się bardzo prawdopodobna ;] Nie powiem, ze chapek zacny, bo to oczywiste ^^ Bardzo mnie wzruszyła scena, gdy Luffy uświadomił sobie, że przyjaciele których posiada (w tym załoga) są cennym skarbem i dla nich warto żyć.


Luffy uświadomił sobie, że przyjaciele których posiada (w tym załoga) są cennym skarbem i dla nich warto żyć
Inna rzecz, że dla nich trzeba nie tylko żyć - jako kapitan Luffy jest też za nich odpowiedzialny, a jak się nie pozbiera i nie znajdzie sobie kolejnego punktu zaczepienia, to z jego autorytetem może być krucho. Bo do tej pory jego siła i pewność siebie w dążeniu do przodu były niepodważalne - ciągnęły za nim ludzi. Teraz, jak sam w nie zwątpił, co może zaoferować swojej załodze? JASNE, że potrzebuje się z nimi zobaczyć i OCZYWIŚCIE, że potrzebuje wsparcia - do licha, ma 17 lat i właśnie przeszedł traumę. Trzecią w życiu; Oda go musi naprawdę nie znosić (ale Sanjiego jeszcze bardziej ). Ale on sobą nie przedstawia w tej chwili wiele ponad to, że jest zwykłym, roztrzęsionym człowiekiem. Który się rozciąga. No.
Nie jest w tej chwili kimś, kogo by ktoś taki jak Zoro mógł nazwać "kapitanem". Więc Luffy, mimo całego współczucia jakim go darzę, musi się zebrać w sobie. Może spoważnieć nieco. Myślę, że jesteśmy na to przygotowani.
Ale wiecie, dawno się za niczym tak już nie stęskniłam jak jego uśmiech, cholera... :<


Mam ogromną nadzieję! Tylko boję się, że Luffy znów się rozklei...
Luffy się rozklei jak zobaczy swoją załogę - to jest pewne I to rozklei się tak, że aż im się głupio zrobi.
...No może Franky'emu i Brookowi nie. Oni pewnie będą ryczeć jeszcze bardziej od niego XD
Ale na grobie Ace'a będzie poważny. Albo przyjdzie się pochwalić XD Nie wiem, czym - czymkolwiek XD Wrzuceniem Akainu do wody (AND STAY THERE, FUGLY! ><'), wieściami o Sabo, czy może wreszcie podbiciem Nowego Świata XD Niemniej - za brata już dość łez wylał i myślę, że w końcu sam dojdzie do wniosku, że Ace za takie zachowanie by go w dupę kopnął i tyle XD

Teraz to już mnie w sumie głównie ciekawi, jak oni się wszyscy zbiorą w jednym miejscu - może Oda nas uraczy czymś epickim


P.S Jackie, masz przecudny avek!
A dziękuję *^^*
Chapter dla mnie bardzo dobry, głównie akcja z Dadan i Grapem. Hmmm... wstawka z pogrzebem WB i Ace pokazała jak wielu podziwiało starego pryka i dzieciaka z brudną krwią Rogera :) jestem ciekaw co z załogą WB... miałem nadzieję, że dołączą do Shanksa, a chyba wezmą się za obronę tych wszystkich wysepek, które ich ojczulek wziął pod swoją opiekę.

Ja teraz aktualnie czekam na wypłynięcie całej załogi na NW. Oczywiście, Sanji ma porzucić kieckę i nawet się w niej nie pokazywać załodze.

Oczywiście, Sanji ma porzucić kieckę i nawet się w niej nie pokazywać załodze.
A mnie ciekawi, jakby załoga zareagowała no to. W końcu każdy w pewnym sensie się trochę zmienił.

Nie jest w tej chwili kimś, kogo by ktoś taki jak Zoro mógł nazwać "kapitanem".
No, w sumie racja...
Mnie osobiście chwilowo zamurowało jak w kilka chwil Luffy potrafi stać się zupełnym przeciwieństwem siebie, kimś naprawdę mrocznym, ogarniętym wściekłością. Jimbei miał racje, Luffy był pogrążony w ciemności...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl