ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
No i nowy chapterek wyszedł. Oj dzieje się konkretnie. Zwierzątka - strażnicy znowu dostały w ciry, Crocodile spotyka starego znajomego mr.3 (bezbłędna reakcja xD). Denerwuje mnie, że Iva-san i Crab-chan dostali tak szybko w dół pleców od Magellana. Ja rozumiem, silny jest i w ogóle, ale przecież Iva też był/była reklamowany/-ana jako twrda postać. A tu słabo.
Brawo za decyzje dla Mr.3, dzięki temu Luffy ma szansę uciec. Tylko co planuje Magellan? Czyżby miał zamiar zniszczyć wszystkie statki?
Prośba do Ody: na następnej okładcę chcę historię Brooka albo Zoro!
Słowa Luffy'ego trafiły Buggy'ego i Mr. 3 prosto w serce.
Teraz, jak wydostaną się na zewnątrz, być może Jinbei pokaże na co go tak naprawdę stać. W końcu mówił, że na lądzie jest słabszy, a teraz będą musieli zdobyć statek.
Coraz ciekawsze chaptery, w next chapku powinni pokazać Jimbei'a jak walczy, ponieważ sam powiedział, że ma plan, tylko ciekawe co on chce zrobić.
Denerwuje mnie, że Iva-san i Crab-chan dostali tak szybko w dół pleców od Magellana. Ja rozumiem, silny jest i w ogóle, ale przecież Iva też był/była reklamowany/-ana jako twrda postać. A tu słabo.
No tak... ale co możesz zrobić nożyczkami przeciwko truciźnie? Nie za wiele. Ino większe nadzieje pokładałam w Ivie, jak ten makijaż go ochronił, to myślałam, że sobie z naczelnikiem trochę lepiej poradzi. Nie mówię, że pokona od razu (chociaż, czemu nie?) ale wydawało mi się, że powstrzyma go na dłużej jednak.
Mr 3. wzruszył mnie nawet d; och, "jak się zagapię zaczynam myśleć o tobie jak o przyjacielu" haha (: No i spotkanie ze starym szefem, też niezła akcja (:
Hm, tylko taka konkretna akcja po kawałki strasznie się czyta, jak wyjdą z więzienia będę musiała jeszcze raz całe ID przeczytać, żeby to zabójcze tempo lepiej odczuć, ahh (:
Podsumowując rozdział wyczesany w kosmos d;
Rozdział super, jak zwykle z resztą od pewnego czasu :)
Coś myślę, że te histy okładkowe będą długie i nie tak szybko zobaczymy załogę w komplecie.
Myślałem, ze Iva będzie trochę dłużej w swojej fajnej formie, no ale cóż... ;( szkoda.
Myślałem ,że trochę dłużej powalczy z Magellanem, mam również nadzieję, że Iva i Inazuma wyjdą z tego i też uciekną.
Jimbei zauważył jakiegoś kolesia stojącego na przejściu, to pewnie ktoś z załogi BB, może Van Auge, coś mi sie wydaje, ze chca zniszczyć statki albo coś jeszcze gorszego. Może całe ID chcą obrócić w perzynę?!
Fajne spotkanko na koniec chapka, starych znajomych, "zdrajców" :D no i poświęcenie Mr3 oraz ten jego tekst zaskoczyły mnie mocno :)
Może Iva tylko udaje i czekał/a na odpowiedni moment, a potem sie uwinie, uratuje Inazumę i powróci do reszty....
Też mi to przyszło do głowy <:
Witam!
Niezła akcja wyszła z ID, a zaczynało się tak jakoś niemrawo...
Szkoda tylko Ivankova i tego drugiego od nożyc, szybko padli,a Magellana ciągle idzie do przodu zostawiając za sobą ledwo żywych towarzyszy Luffy'ego. Teraz czas na Mr.3. Facet po ostatnim rozdziale zyskał w moich oczach.
A i miło mi bo jestem nowy na tym forum.
Miło jest popatrzeć jak MR 3 w końcu zachowuje się jak mężczyzna. To wszystko pokazuje, że w OP po prostu nie ma "tych złych".
Iva dostał w papę, nie ma co się oszukiwać. Magellan to magellan. Potężny jest i naprawdę będą z nim mieli ciężką przeprawę.
A jeżeli zdążą zniszczyć wszystkie statki to co? Albo Amazon Lily, albo Rayleigh i Thousand Sunny, innej opcji nie widzę.
A jeżeli zdążą zniszczyć wszystkie statki to co? Albo Amazon Lily, albo Rayleigh i Thousand Sunny, innej opcji nie widzę.
Tylko co Amazon Lily?? Musieliby tam dopłynąć, chyba, ze Amazonki przypłyną do ID.
Ray i Thousand odpada, ale może jednai i coś w tym jest ;)
Magellan to magellan. Potężny jest i naprawdę będą z nim mieli ciężką przeprawę.
Dziwne gdyby dali jakiegoś słabeusza, jakby nie było taki naczelnik musi być w stanie przeciwstawić się więźniom.
Najuch napisał/a:
Magellan to magellan. Potężny jest i naprawdę będą z nim mieli ciężką przeprawę.
Dziwne gdyby dali jakiegoś słabeusza, jakby nie było taki naczelnik musi być w stanie przeciwstawić się więźniom.
Słabeusz nie dałby rady ani kontrolować ani wytrzymać z kolesiami z najgorszej półki.