ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Witam, jestem Junior Administratorem pewnej strony (nie wiem czy mogę link podać) oraz pełnię funkcję zwierzchnika tamtejszych recenzentów. Pod jednym z artykułów naszej użytkowniczki pewien user stwierdził, że praca jest żywcem ściągnięta z magazynu Otaku (podejrzewam, że chodzi o numer 7/2009) i jest autorstwa, Annemona czy kogoś innego z redakcji (PW jej wysłałem, ale liczę na to że na forum publicznym szybciej dowiem się prawdy).

Poniżej przedstawiam recenzję Ef - The Tale of Memories, pod którą podpisala się nasza użytkowniczka:

Żyjąc z dnia na dzień, nie zastanawiamy się zupełnie nad rolą, jaką wspomnienia pełnią w naszej egzystencji. Czym w ogóle są? Jaki mają na nas wpływ? Czy mogą kształtować naszą tożsamość? Te i inne pytania, wypowiedziane na głos lub też nie, przewijają się przez dwanaście odcinków anime A tale of memories.
Sympatyczny licealista I mól książkowy, Renji Aso, zostaje postawiony przed problemem, jakim jest decyzja dotycząca kariery zawodowej. Sprawa wpływa przy okazji szkolnej ankiety, a z czasem staje się coraz bardziej nagląca. Rzecz w tym, że nie potrafi sprecyzować, co dokładnie chciałby robić w przyszłości
. Żeby po raz wtóry przemyśleć temat, udaję się na opuszczona stację kolejową- ciche miejsce, w którym zwykł spędzać godziny na lekturze i marzeniach.

Spotyka tam nieśmiałą dziewczynę z przepaska na lewym oku i małą książeczką w rękach, która przedstawiła się jako Chichiro Shindo. Nawiązuje się między nimi znajomość, podtrzymywana codziennymi spotkaniami. Szybko okazuje się, że Chichiro cierpi na pewne schorzenie, które jest skutkiem przeżytego przed laty wypadku (w którym straciła też oko). Z powodu tej nietypowej ułomności nie chodzi do szkoły, pozostając pod opieką mrocznego Yu Himury. Dziewczynka pragnie napisać powieść, jednak obawia się, że nie jest w stanie tego dokonać. Chłopak zaczyna wnikać w bardzo odmienną rzeczywistość Shindo, w której kluczową rolę pełni jej mały pamiętnik.
Tymczasem w innym miejscu toczy się równoległa akcja. Hiro Hirono to, podobnie jak Renji, licealista i zarazem świeżo upieczony mangaka. Praca zawodowa w tak młodym wieku okazuje się bardzo rudnym zadaniem. Chłopak jest wiecznie niewyspany, żyje pod presją terminów
z wydawnictwa i w konsekwencji rzadko przekracza próg szkoły. W wigilijną noc Hirono poznaje niejaką Itako Miyamurę, swoją rówieśniczkę, znaną tego, że robi to co akurat się jej podoba i notorycznie wagaruje.
Nieoczekiwanie dla samego Hiro, szybko nawiązuje się między nimi nić porozumienia. Ta znajomość wybitnie nie podoba się Kei Shindo- jego przyjaciółce z dzieciństwa, która bardzo się przejmuje jego rozdarciem między szkołą a pracą, i regularnie wypomina mu opuszczanie lekcji. A znajomość z uroczą skądinąd Miyako na pewno nie poprawi jego miernej frekwencji. Jednak czy dlatego Kei odczuwa taką niechęć do nowej znajomej Hiro? Nagłe pojawienie się Miyamury na scenie wprowadza zamęt w życiu i sercach więcej niż jednej osoby.

Ostatni wątek główny dotyczy Kyosuke Tsutsumi- przyjaciela i rówieśnika Hiro. Jego pasją jest film: nie wpuszcza z rąk kamery i razem ze szkolnym klubem przygotowuje się do festiwalu filmowego. Pewnego wieczoru, idąc ulicą, zauważa biegnącą po przeciwnej stronie ulicy dziewczynę. Jej widok wywiera na nim zaskakująco silne wrażenie. Oczarowany chce ją sfilmować, ale jak na złość w tym momencie nadjeżdża ciężarówka zasłaniając mu kadr. Udaje
mu się uwiecznić biegnącą zaledwie na ułamek sekundy. Mimo to, a może nawet właśnie dlatego, nie potrafi o niej zapomnieć i postanawia ją odnaleźć.

Tak oto wygląda konstrukcja całej opowieści, w której akcję zawiązują trzy spotkania. Trzy dziewczyny, trzech chłopców i trzy toczące się równolegle wątki. Wszystkie ze sobą powiązane, mniej lub więcej. Hiro i Kyosuke się przyjaźnią. Dziewczyną, która pamiętnego dnia biegła po chodniku i oczarowała tego drugiego, jest Kei. Ta sama Kei jest starszą siostra Chichiro, z którą pozostaje w stałym kontakcie SMS- owym. Sami widzicie, że nic tutaj się nie dzieje bez powodu, ani bez wpływu na inne postacie.
Animacja w jest płynna i efektowna. Postacie ładne, pełne życia, poruszają się dynamicznie i zarazem naturalnie. Niebagatelną rolę w oddziaływaniu na widza odgrywa muzyka. Ścieżka dźwiękowa idealnie włącza się w proces, doskonale komponując się z obrazem.

W tej niedługiej, 12 epizodowej opowieści, poruszonych jest całkiem sporo różnych problemów. Jeśli nie masz czasu na dłuższe anime typu Bleach, czy One Piece, a masz chrapkę na jakieś anime to serdecznie zapraszam do obejrzenia, tego jakże pouczającego anime.


Jeżeli faktycznie to artykuł z Otaku, liczę na wasze posty ;)


Skrócona wersja - ale tak, pocięte fragmenty oryginalnego artykułu Annemon.
Tak, jak odpisałam na maila i tak, jak odpisała Urd- jest to nieco skrócona i zmodyfikowana wersja mojej pracy.
Wiec przy okazji ze Luka tu o tym wspomniał to ta sama osoba wstawiła tez inna prace na temat Elfen Lied ..czy ktoś może ma wydanie otaku z 4/2007(6) Wiem ze tam jest taka recenzja ale nie wiem czy to by była ta sama Proszę Was o pomoc :D jeśli macie to dajcie znać podam linka albo pokrótce ja tu skopiujcie do porównania :D
Jeśli zaczyna się od cytatu...
Śmierć, śmierć, śmierć…
Śmierć powiadasz?
Znasz to uczucie?
Nie i nie chcę poznać. Boję się. Bólu, tej tęsknoty we mnie. Boję się tego, że już nigdy nie ujrzę twojej twarzy.
Śmierć…
Nie odpowiesz mi?
Jedyne, co teraz pragnę szepnąć co do ucha… Umieraj…

To reszta na pewno będzie ta sama...


Recenzja zaczyna się inaczej, ale ten wcześniejszy też jest zmodyfikowany. Jeśli chcesz to mogę porównać całość, tylko mi linka musisz podrzucić. Ale i tak bym nie ufała osobie, która splagiatowała choćby tylko jeden tekst
Wysłałam Ci wiadomość z zarysem ;]
ZDECYDOWANIE nie jest to recenzja z Otaku.
Ok, czyli w sprawie Ef Tale of Memories sprawa dla mnie jasna. Zależy mi, aby tępić ludzi kradnących prace, tak więc dziękuję za współpracę. Recka zniknie z naszej strony, a autorka została już ukarana tym czym tylko z mojej strony mogła, 30 dni banu.

Tak poza tym interesuje mnie, że mogła też splagiatować recenzję Elfen Lied. Ogłosiłem konkurs literacki i właśnie taką przesłała. Pamiętam ten charakterystyczny wstęp, deklarowała się że sama go wymyśliła. Dla pewności podaję:


Śmierć, śmierć, śmierć…
Śmierć powiadasz?
Znasz to uczucie?
Nie i nie chcę poznać. Boję się. Bólu, tej tęsknoty we mnie. Boję się tego, że już nigdy nie ujrzę twojej twarzy.
Śmierć…
Nie odpowiesz mi?
Jedyne, co teraz pragnę szepnąć co do ucha… Umieraj…

Człowiek jest istotą prostą. W momencie śmierci ma dwa wyjścia: uratować się i stać się samotną powłoką, pozbawioną jakiegokolwiek celu w życiu lub poświecić się dla ukochanej osoby i zapaść w pamięci przyszłych pokoleń. W naszych czasach większość wybrałaby ocalenie. Nikt nie pamięta już o zrozumieniu, o pragnieniu miłości. Dlatego, patrząc z tej perspektywy na 3 dziewczyny: Lucy, Nanę i Mariko z „Elfen Lied”, mimo swej bezwzględności i rządzy krwi, pragną one właśnie ciepła drugiej osoby darzące je uczuciem.

Wszystkie trzy powstały w wyniku roznoszenia wirusa przez Królową Nosicielkę. Dziewczynki od urodzenia na głowie miały kościane rogi, które są oznakę, że są Disclousami. Właśnie w tych wypukłych znamionach znajduje się źródło ich siły, tj. posiadają one przeważnie cztery wektory, czyli niewidzialne ręce o zasięgu 2 metrów, mogące rozszarpać ludzkie ciało na drobne strzępy. Pierwsze dwie posiadają właśnie tego typu wektory, a najmłodsza z nich, Mariko, w wyniku dalszych eksperymentów na jej kodzie genetycznym posiada ona tych rąk 35 mających sięgających do 10 m.

Lucy, po ucieczce z ośrodka, w którym zostaje więziona, zostaje postrzelona w głowę, po czym wpada do morza. Uraz powoduje rozdwojenie jaźni bezwzględnej dziewczyny, w wyniku czego powstaje miła i nieporadna Nyu, pod której powłoką czai się jej ciemna strona. Budząc się nad brzegiem morza, spotyka Koute i jego kuzynkę, Yukę, którzy gościnnie przyjmują ją do siebie do domu. Po serii niefortunnych zdarzeń, chłopak, który w wyniku śmierci siostry i ojca stracił pamięć, powoli zaczyna przypominać sobie dawne stosunki między nim a druga strona osobowości Nyu. To właśnie ona zabiła jego najbliższych z powodu zazdrości, myśląc, że okłamał ją, że nie może się z nią spotkać po to, aby umówić się z inna dziewczyną, którą właśnie była jego kuzynka, Yuka.

Nana jest całkowitym przeciwieństwem reszty dziewczyn. Jest najbardziej opanowanym Disclonusem, bezpretensjonalnie podporządkowującym się woli ojca, aby mógł wykorzystywać ją do badań nad skuteczną bronią przeciwko istotom jej pokroju. Robi to, aby nie utracić dobrego stosunku z tatą, którego kocha ponad życie.

Mariko, najmłodsza z całej trójki, jest postacią najbardziej bezwzględną i siejącą największe spustoszenie w życiu ludzkim. Zaślepiona rządzą krwi zabija wszystko i wszystkich bez skrupułów, do momentu gdy dowiaduje się, że jej prawdziwym ojcem jest Kurama, przybrany tata Nany. Dążąc po trupach, starała się go odnaleźć i uzyskać jego miłość, mogąc zostać z nim już do końca… do końca…

Całe anime przepełnione jest krwią i śmiercią. Lecz zauważmy w imię czego. Lucy zabiła rodzinę Kouty, wmawiając sobie, że ten jej nie pokochał, że zdradził. Nana starała się udostępnić tacie jak najwięcej danych na temat jej gatunku, aby zyskać w jego oczach, by móc ciągle z nim być. Mariko zaś chciała odnaleźć swojego prawdziwego tatę, chciała aby ten ją pokochał. Miłość szczera i bezinteresowna sprawia, że przy niej śmierć staje się czymś błahym.

Grafika w tym anime jest fenomenalna. Kreska jest wyśmienita i niepowtarzalna, bo przecież nie w każdej japońskiej kreskówce widzimy tak śliczne dziewczyny, które w ułamków sekundy przemieniają się w bezwzględne bestie. A przecież ich ciało się w ogóle nie zmienia, więc ważna w EF jest mimika twarzy, grymasy bólu, promienne uśmiechy zmieniające się w kamienną twarz zabójcy. We wspaniały sposób ukazane są rozbryzgi krwi, czy widok łamiących się kości. Postacie poruszają się płynnie, a sceny przemocy starano się ukazać jak najbardziej realistycznie. Dołączając do tego udźwiękowiane, zakładając słuchawki, możemy mieć wrażenie, że to u nas za oknem wśród szumiących drzew umiera kolejna osoba. Dźwięk odrywania i rozszarpywania kończyn, wrzaski umierających ludzi nawet największemu chojrakowi zjeży włosy na plecach.

Tak więc zastanów się, co w chwili sądu ostatecznego byś wybrał… Życie w samotności i bólu czy śmierć za ukochana osobę. Lucy, Mariko i Nana wybrały miłość i poświecenie


Tylko wstęp skradziony czy całość?
Nic. Tak jak już napisałam rastafarigirl, nasza recenzja jest zupełnie inna. Poza tym poziom stylistyczny tej tutaj recenzji jest dość kiepski, nie wydrukowalibyśmy czegoś takiego. Jeśli to plagiat to mocno przerobiony w dodatku nie z Otaku. Wstęp też nie nasz, wygląda jak pierwsza lepsza notka z emobloga. Recenzja EL jest zdaje się "w porządku", choć jeśli autorka była zdolna splagiatować jeden tekst, podważa tym samym autorstwo wszystkich swoich prac.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl