ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Postanowiłam założyć o tym temat, ponieważ zawsze sztuki walki mnie interesowały.Mam nadzieje że dodałam go we właściwym miejscu.
"Sztuki walki -(znane również pod nazwą systemów walki) są sposobami walki wręcz, zazwyczaj bez użycia broni. Podstawą nauki wszelkich sztuk walki jest trening, który zazwyczaj uczy umiejętności opanowania agresji, samoobrony, poprawia wydolność organizmu oraz uczy panowania nad emocjami."
"Sztuki walki mogą składać się z następujących elementów. Uderzeń, kopnięć, chwytów, duszeń, rzutów, dźwigni oraz walki bronią (białą)."
(Wiadomości z wikipedia.pl )
Czy ktoś z was trenuje sztuki walki? Jak tak to jakie?
Czy w ogóle przydają się w dzisiejszych czasach? Czy traktujecie je wyłącznie jako sport? itd.
No dalej ludzie podzielcie się swoją wiedzą. Wiem że wszędzie można znaleźć informację o tym, ale ciekawią mnie wasze poglądy na ten (oklepany) temat.
Ogólna dyskusja na temat sztuk walki!
Ja trenowałem 5 lat aikido. Obecnie trenuję Krav Magę (nie wiem czy to się odmienia). Powiem tak: kiedyś uprawiałem dużo sportów, bo je lubiłem i miałem dużo czasu. Ze sprawnością fizyczną nigdy nie miałem problemów, ale pewnie przez dużą ilość ruchu. Aikido nauczyło mnie dużo pokory, walczenia tylko w samoobronie, przyjaźni. Jednak musiałem zrezygnować z powodu studiów.
Z kolei na Krav Magę zapisałem się przypadkowo i muszę powiedzieć że nie żałuję. Zdecydowanie poprawia wydolność organizmu (zwłaszcza u mnie gdy palę fajki). No i ma całkiem niezłe ciosy i chwyty. W połączeniu z dźwigniami z aikido jest niezastąpiona. Parę razy sztuki walki przydały się, ale tylko w samoobronie. Nie jestem typem zawadiaki.
No i jest jeszcze jeden plus uprawniania sportów walki - jest się bardziej odpornym na ciosy i to może czasami uratować w skrajnych przypadkach.
Początkowo gdy oglądałam jakieś filmiki z pokazów aikido, to wydawało mi się (w przenośni) że to jakiś balet rzucają się po podłodze, wszystko robione jest pod publikę.
Do zmienia zdania, przyczyniła się moja znajoma, która pokazała mi kilka technik. Powoli przekonuje się do tej sztuki walki i myślę że w niedalekiej przyszłości odwiedzę jakieś Dojo z aikido :) A Krav Mag'e też mam w planach, czas zawsze jakiś znajdę, ale z kasą jest największy problem.
Ja trenowałam przez jakiś czas Taekwondo. Wciągnął mnie to mój brat, który też trenował. Podobało mi się to, nie powiem. Z fajną grupą ludzi trenowałam. Jest to sztuka walki praktycznie dla każdego w każdym wieku. Na szczęście nie musiałam swojej wiedzy wykorzystywać, cz to się broniąc czy kogoś bijąc. W przyszłości może wrócę do trenowania, albo zaciekawi mnie jakaś inna sztuka walki.
Ja trenowałam przez jakiś czas Taekwondo
Również je trenowałem. Fajna zabawa, zwłaszcza jak się idzie na trening ze znajomymi.
Obecnie trenuje sam w domu, ale tego sztuką walki nazwać nie można:p
Ja się wyłamię xD Od niedawna zacząłem się interesować sztukami walki. Mieszkam na odludziu, więc żadnych dojo ani nic podobnego u mnie nie ma. Na szczęście jest wielu kumpli chętnych do pomocy i mamy zamiar coś wykombinować. Póki co trenuję samotnie w domu podstawy capoeiry. Nawet nieźle mi idzie, ale brak perspektyw na przyszły "poważniejszy" trening psują całą zabawę...
Heh ja jak do pierwszej klasy podstawówki chodziłam to judo trenować zaczęłam. Tak se 2 lata potrenowałam, a potem zamknęli sekcje dziewczęcą i cóż chlip. Na pomarańczowym pasie się skończyło. Fajnie było, miła atmosfera. Jakiś czas temu kendo chciałam zacząć trenowąć, bambusowe miecze xD(czad:)) itp. Ale cóż czasu nie ma, a i ksztowne są te sztuki walki.
Parę razy sztuki walki przydały się, ale tylko w samoobronie. Nie jestem typem zawadiaki.
No i jest jeszcze jeden plus uprawniania sportów walki - jest się bardziej odpornym na ciosy i to może czasami uratować w skrajnych przypadkach.
Bardzo podoba mi się twoje myślenie. Niestety nie jednokrotnie spotkałam się z ludźmi, którzy twierdzą że i tak jak nas ktoś zaatakuje to te sztuki walki na g***o się z przydadzą. To dobrze że jednak te umiejętności Ci się z przydały i w sumie czas przeznaczony na treningi nie poszedł na marne. To tym bardziej utrzymuje mnie w przekonaniu, że jednak warto trenować sztuki walki. :)
Nawet nieźle mi idzie, ale brak perspektyw na przyszły "poważniejszy" trening psują całą zabawę...
Hmm, a na studia nie wyjedziesz z tego Orzysza nigdzie? Jak wyjedziesz to i sądzę, że szansa na capoeirę będzie (:
Ja przez rok trenowałam judo d; Bardziej dla beki, bo na drugim roku studiów można było wybrać sobie rodzaj w-fu (do wybory był aerobik, karate, samoobrona, łyżwy, tenis ziemny, biegi przełajowe i jeszcze masa innych rzeczy) no i z kumpelą stwierdziłyśmy - a pójdźmy na samoobronę, może się przydać.
No a na miejscu okazało się, że to będzie judo i trochę ju-jitsu d;
Było śmiesznie, bo dużo znajomych, a koledzy się cieszyli, bo pod pretekstem "walki" mogli się do nas trochę "poprzytulać" d;
Ale stwierdziłam, że to nie dla mnie jednak.
Niestety nie jednokrotnie spotkałam się z ludźmi, którzy twierdzą że i tak jak nas ktoś zaatakuje to te sztuki walki na g***o się z przydadzą.
Bo to wszystko zależy od rodzaju sztuki walki. Jak na ulicę to karate, taekwondo można sobie w d...ę wsadzić. Podaje przykład - trener karate wylądował na intensywnej terapii po starciu z napastnikami w klatce w bloku - bo nie mógł wyprowadzić kopnięcia bo było za ciasno (autentyczna sytuacja). Wiadomo, że na ulicy nie ma żadnych reguł. Aikido jest przydatne, ale też nie zawsze - jak jest większa liczba napastników to nie da rady. Krav Maga już jest lepsza ale też nie na wszystkie okazje. Niemniej jednak uprawianie sportów walki w znacznym stopniu poprawia umiejętność walki. Wiadomo jak robić uniki i czuje się ten wir walki. A bez tego jest ciężko.
A teksty typu "sztuki walki na nic się nie przydadzą" są po prostu śmieszne. Tak mówią tylko ci którzy trenowali 1 rok i oczekują nie wiadomo czego. Ciężka praca i wytrwałość liczy się. Trzeba wytrenować pewne odruchy (tak jak w szachach - zapamiętane sytuacje). Co z tego że ktoś zna ciosy jak nie wie jak ich użyć?
Ja od jakiegoś czasu mam chęć na coś takiego, ale nie mam pojęcia, gdzie w mojej okolicy znajdę cosik takiego i czy w ogóle jest. Poza tym studyja skutecznie czas zabierają:P
Masz całkowitą racje...
Trenowałam całą podstawówkę Karate i doszłam do wniosku że to jest bez sensu. Szczyciłam się wszystkim, że umiem się bić, a tak naprawdę po 6 latach trenowania, nie miałam najmniejszego kontaktu z przeciwnikiem, tylko przez te wszystkie lata kopałam i uderzałam w powietrze.
Ja tam trochę boksu liznąłem i nie raz mi dupę uratował na ulicy. Boks jest ciekawym i prostym sportem szybko sie łapie o co chodzi i co jak robić a potem to już zależy od woli walki i od głowy, ale nie polecam ludziom boksu którzy maja częste zaczepki na ulicy, gardę możesz mieć szczelną i nie do rozbicia ale nóg to zbyt silnych nie ma bokser parę dobrych lokików ( wiem ze to się tak nie pisze ) i już się możesz słaniać na nogach. Jeśli chodzi o obronę na ulicy to mogę polecić tajski boks, całkiem dobrze się sprawdza.
Nie znam się na tym i nigdy nie uprawiałem, choć gdyby było to tańsze to z pewnością bym zaczął. Co do obrony na ulicy, to z tego co wiem najlepsze są dwie sztuki walki Tajski Boks i Kraw Maga. Widziałem na własne oczy jak kumpel mojego kumpla zniszczył 7 osób dosłownie w kilka chwil, dzięki Kraw Madze, którą jak się okazało trenował od 5 lat xD.
Ja swoją przygodę z sztukami walki rozpocząłem od judo, zacząłem je trenować w gdzieś w gimnazjum bo gościu przyszedł do szkoły i poinformował o naborze to od razu chciałem tam chodzić zwłaszcza ze treningi były po drugiej stronie ulicy to nie było problemu. Ale po paru miesiącach przestałem chodzić tam z powodu kręgosłupa, mam go w pewnym miejscu zbyt sztywny i nie mogę nawet dotknąć palców u stóp. W 1 roku technikum zapisałem się do kendo, parę miesięcy to trenowałem ale przerzuciłem się na laido główni9e z tego powodu ze mnie bardziej interesowało( a także z powodu nudzenia starej po pierwszym treningu w zbroi,bo jak wróciłem miałem niezłe sińce na rekach i łeb mnie nawalał ). I do teraz trenuje Laido gdyż tam robimy różne techniki a mnie to bardziej interesuje niż trenowanie parami tych samych uderzeń.
Początki mojej przygody ze sztukami walki miały miejsce dość dawno temu, miałem wtedy 11at, kiedy to rozpocząłem treningi boksu w miejscowym klubie. Trenowałem tam 5 lata po czym przeniosłem się do innego klubu gdzie rozpocząłem treningi MMA (MMA, Mixed Martial Arts) gdzie uczęszczałem przez 2,5 roku po czym zaprzestałem treningów sztuk walki. By po prostu skupić się na siłowni