ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Moja przygoda z tym tytułem, rozpoczęła się od 3. Ponoć najlepszej, najbardziej wgniatającej w fotel, rozwalającej możliwościami eksterminacji prze kozackimi combosami przeciwników.

DMC to gra jak to się nazywało, a, siekanina. Idziesz i rozwalasz, ale nie tylko. Są momenty zręcznościowe, są zagadki, mega bossowie i ciekawa bardzo efektownie przedstawiona fabuła.

Potem grałem w 4 i się mocno zawiodłem. Chyba najgorsze było to, że od połowy szło się Dante, ta samą część co wcześniej Nero. Guzik mnie obchodzi, ze inaczej się niszczyło TYCH SAMYCH bossów. Masakra. Na uwagę zasługiwały naprawdę już wariacki arsenał Dante czy łapa Nero, wszak granie dwoma postaciami dostarcza bardziej zróżnicowanej rozrywki, jak jedną. Aha filmiki tez są kozackie, ale tak to 4 śsie.

Postanowiłem zobaczyć jedynkę, o dziwo grafa była znośna a nawet ładna, a już pierwszy filmik mnie utwierdził w przekonaniu, ze to DMC, i już nie miałem wątpliwości by dalej w to grać.


No cóż ja nie grałem jeszcze w grę, chociaż pójdzie mi 3 na Low detalach, wiec 4 odpada. Filmiki oglądałem do przedostatniego bo potem się odtwarzacz (smorti) schrzanił i mi przeskakiwało z początku na koniec i się oglądać nie da.
Na 3 połamałem sobie kciuki. Przedostatniego bossa przechodziłem szczerze 2 miesiące! Historia opowiedziana jest tam kapitalnie, Dante to moja ulubiona postać w historii gier konsolowych. A podczas ostatniego filimku po głównej wlce płakałem, tak bardzo smutny i epicki był to moment...

Co do 4: Nero jest nieudaną poróbką Dante'go, próbuje być fajny (nie jest), rzucając do bossów podobnymi tekstami co właściciel Ebony&Ivory. Bossowie są jacyś tacy nie fajni (nie licząc Żabki, piekielnego cenaura i ostatniego bossa). Dante też jakby na siłę już swoje teksty rzuca, nie ma w nim tego samego szpanerstwa co w 3. Aczkolwiek poziom gry, szaleńcze tempo i kombosy są dalej na najwyższym możliwym poziomie. Broń Nero (łapka) daje rade całkiem, fajne w niej jest to, że każdego przeciwnika (tudzież bossa) chwyta nią inaczej.

Poprzednie części pominę, bo przeszedłem je do połowy i nie dały mi tyle radści co trójeczka.

Podsumowując, DMC to chyba jedna z najlepszych serii gier (i nie tylko gier, anime jest też przecież), które wyszły na polskim rynku. Mierzyć się z nią może tylko seria God of War (ja chce 3 część*_*).
No DMC 3 to rządzi, to jakie można było wywijając combosy przełączając broń przechodzi pojęcie. No i klimat i historia... A już walka z Vergilem i muza wtedy to zwilgotniałem... Swoją drogą Jutsu ją wykorzystał w jednej z ważniejszych walk w swoim fiku, wracają wspomnienia:D

1 jak przeszliśmy z bratem też nie żałuje. Końcówka jak na DMC przystało i też dużo patosu. Mogliśmy latać, dwie formy bossa, ciekawe. No i wróg! Praktycznie co rusz to był inny. Niesamowite jak dokładnie zrobiono przeszkodę tego kota co się dematerializował. Czy kupę szlamu gdzie walczyło się z pająkiem, jastrzębiem, potem rycerzem. Całkiem szybko też te plansze leciały.

2 jeszcze nie grałem, ale nie słyszałem o niej za wiele dobrego.

Dokładnie Dante jest genialną postacią, wracaj do fika:P

Moim zdaniem równać może się jeszcze Ninja Gaiden. Nie ma tak wiele patosu w tym wszystkim, choć jest zwrot akcji i niespodzianka na koniec, ale ma super combosy, efekciarski jest niesamowicie i ma genialne wręcz plansze. założę:P
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl