ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Autor: eiliem
Tytuł: Rzeczy, Które Mówimy
Tytuł oryginału: The things we say.
Postacie: mały!Ace, mniejszy!Luffy, Dadan, wspomnienie o Garpie
Paring: Luffy/kapelusz
Kategoria: G
Status: Zakończony
Tłumacz: Jackie D. Flint
Link do oryginału: http://eiliem.livejournal.com/9981.html
Zgoda na tłumaczenie: jest
Notka od tłumacza: Nie oddałam tego becie, bo błędy, które tu występują, MAJĄ być. A moja beta dostałaby na nie szczękościsku. To mówią DZIECI i tu się mówi DO dzieci. Proszę o tym pamiętać ;)
RZECZY, KTÓRE MÓWIMY
- Chcesz o tym porozmawiać?
- Nie ma o czym mówić.
- Ach tak. Więc ty i Luffy tak po prostu postanowiliście się do siebie nie odzywać. Dla zabawy.
- Coś ty sobie myślał, Luffy! Mogłeś utonąć!
- Ten ptak porwał mój kapelusz!
- Co mnie obchodzi ten głupi kapelusz? Mogłeś zginąć!
- Jest taki głupi!
- Wiem - ma to po dziadku, naprawdę.
- Zawsze robi głupstwa i nigdy nie myśli, a ten jego głupi kapelusz...
- Ach.
- ...co?
- Och, nic. Ale chyba nie powiedziałeś tego Luffy'emu w twarz, prawda?
- ...
- Och, Ace. Bycie tym odpowiedzialnym jest niesprawiedliwe, co?
- On się kiedyś w ten sposób zabije, a ja...
- Ćśś, już dobrze. Jest mocniejszy niż na to wygląda, ten twój brat. Nic mu nie będzie.
- Ale on nie myśli!
- Owszem, myśli. Nie zawsze o konsekwencjach tego, co robi, co nas przeraża, ale zapewniam cię, że w jego mózgu zachodzą ciężkie procesy - nawet jeśli nie zawsze udaje nam się za nimi nadążyć.
- Ale to mu jakoś nie zapewnia bezpieczeństwa!
- Cóż, nie, nie zawsze, ale przecież się poprawia - teraz wplątuje się w niemal połowę mniej śmiertelnie głupich, niebezpiecznych przygód, niż wtedy, kiedy pierwszy raz się tu pojawił, prawda? A Garp potrafił być jeszcze większym idiotą niż Luffy i...
- To niemożliwe.
- No, może nie był głupszy. Raczej tak samo durny. Rzecz w tym, że Garp wyrósł... z większości z tych pomysłów. Przynajmniej ich części. Wystarczającej w każdym razie. I dopóki Luffy nie będzie gotów samemu się sobą zająć ma przecież wyjątkowo oddanego, niesamowicie silnego starszego brata, który zajmuje się nim jak nikt inny.
- I do którego on nie chce się nawet odezwać...
- Luffy, musimy porozmawiać o Ace.
- Powiedział, że kapelusz Shanksa jest głupi. Sam jest głupi.
- On się bał, Luffy. Martwił się o ciebie. Boi się o ciebie najbardziej, kiedy wpadasz do wody. Sam się wtedy boję. A kiedy ludzie sie boją, mówią rzeczy, których nie mieli na myśli. Jak nazywanie najcenniejszej rzeczy swojego młodszego brata głupią.
- To głupie.
- ...Ludzie robią też rzeczy, których wcale nie mają na myśli również wtedy, kiedy są źli. Jak ignorowanie swojego brata przez cały dzień.
- Nie chcę z nim rozmawiać, powiedział, że kapelusz jest głupi. Nie jest! Dałem Shanksowi słowo, że...
- Ale uratował ten kapelusz, czyż nie? Gdyby uważał go za nic nie wart, uratowałby tylko ciebie a kapeluszowi dał spłynąć potokiem, prawda? Ale nawet gdyby go zostawił, mimo, że nazwał go głupim - Luffy, twoje życie jest dla Ace'a najcenniejsze. Obietnica, którą dałeś Shanksowi jest ważna i powinna być szanowana, ale dla mnie i dla Ace'a jesteś dużo, dużo ważniejszy. A ty, Luffy, skrzywdziłeś dzisiaj jego uczucia.
- ...Przepraszam.
- Za co ty mnie przepraszasz?
- Ja...
- Jak ostatnim razem widziałem twojego brata, to był na dworze.
- Przepraszam, że na ciebie nakrzyczałem. ...I przepraszam, że się do ciebie nie odzywałem i uciekałem od ciebie, i nie bawiłem się z tobą cały dzień. I przepraszam, że skrzywdziłem twoje uczucia. I jest mi naprawdę, naprawdę, naprawdę przykro, że powiedziałem, że już nie chcę być twoim bratem. Wcale tak nie jest! Jesteś najlepszym bratem na świecie i jestem naprawdę, naprawdę, naprawdę, naprawdę, naprawdę, naprawdę... naprawdę szczęśliwy, że jesteś mój. Ty też jesteś dla mnie bardzo ważny.
- ...
- Cóż, um... To w porządku, że nie chcesz ze mną rozmawiać, bo powiedziałem okropne rzeczy i nie byłem miły. Ale, um, ja tu tak sobie usiądę i będę do ciebie mówił, dobra? Bo ja już cię nie ignoruję. Bo nie powinienem był, skoro ty się tylko mną opiekowałeś, jak zawsze i... Och. I bardzo mi przykro, że cię tak przestraszyłem. Jak znowu jakiś ptak ukradnie mój kapelusz, żeby zrobić sobie w nim gniazdko, to dam ci go uratować. A hej, jak już nie będziesz na mnie zły, to poćwiczymy znowu robienie tratw? Obiecuję, że nie wsiądę na swoją, póki nie powiesz, że jest dobra. No i nie dokończyliśmy naszej rozmowy o tym, jak będą wyglądać nasze bandery jak już będziemy wystarczająco duzi, by wypłynąć. No i...
- Ja też.
- Co?
- Ja też się cieszę, że jesteś moim bratem.
Fik jest fajny, opisuje częste rzeczy, które się przytrafiają. Dobrze przetłumaczone i nie dopatrzyłem się błędów. Osoba, która go pisała, chyba musi mieć brata, bo takie sytuacje ciężko jest opisać, jeśli się ich nie przeżyło albo musiała się naoglądać dużo filmów typu "zrobiłem coś źle, przepraszam". Dzięki za tłumaczenie i może więcej takich fików nie z Polski?
Planuję, dzięki :)
Sama lubię takie fiki o codzienności, która nie została opisana w serii ^^ Byłam nieco ciekawa, czy ktoś jeszcze :3
Na LJ jest mnóstwo bardzo miłych, chętnych do współpracy autorów ^^ Więc ze znalezieniem ciekawych dzieł i zdobyciem na nie zgody nie ma problemu :)
Skoro mam poparcie, to już nic mnie nie powstrzyma niah niah niah >]
Jest milutki, ale sztampowy aż do krwi. Bardzo ciekawe jest zrobienie tego przy użyciu samych dialogów. Szacun:)