ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Chyba takiego tematu nie było. Chciałbym obyście w tym temacie opowiedzieli o waszych doświadczeniach z papierosami. Ja osobiście raz zapaliłem, siostra mnie poczęstowała, ale nie posmakowało mi, więcej się za to nie zabierałem i nie mam zamiaru.
Powyższy temat nie ma na celu namawiania nikogo do rzucania palenia. Stanowi on miejsce do rozważań nad naszymi doznaniami z papierosami oraz o nich samych.
Ja jak się "zaprę" to mam dość silną wole. I jak se postanowiłem ze do 18-naski nie zapalę to i żem tak uczynił. Ale po 18 nastce postanowiłem poczuć "jak to jest puścić dymka" i tu żadnych rewelacji. Myślałem że będzie jak z moim pierwszym razem z alkoholem. Z czasem posmakowało , ale z papierosami tak nie jest. nie lubię tego i nie zamierzam już testować na sobie. Myślę ze jak kto wcześnie nie zaczął to i tak łatwo nie popadnie w nałóg, a również uważam ze jak ktoś zaczął naprawdę wcześnie(10 12 lat):) a na pewno są tacy to mają nie lada problem.
Kiedyś mówiłem, ze zacząłem palić ze stresu, ale to było w sumie takie tam wymigiwanie się od szczerej odpowiedzi. Zacząłem palić z ciekawości i potem juz to się dalej potoczyło. Pale teraz już jakoś od ponad 2 lat i prób rzucenia nawet nie zaczynałem. Powód jest prosty - nie chce. I naprawdę nie chce mi się słuchać gadania, ze nie zdrowe, ze są lepsze sposoby relaksu itd. Wiem. Ale mi odpowiada akurat to. Uwielbiam o 7 rano po imprezie z ziomalem wyjść sobie na balkon i zajarać. Uwielbiam porozumiewawcze spojrzenia dwóch palaczy (np. ja i kumpel Roman) którzy wiedzą, ze pora zapalić. Przy fajkach wychodzą niesamowite rozmowy. Pamiętam taką jedną w kiblu na Magnificonie 7. Razem z Razielem przesiedzieliśmy w kiblu chyba z 2 godziny, wypalając sporo fajek i gadając o wszystkim, o życiu.
Nie mówie, ze palenie jest dobre. Na pewno nie jest zdrowe i zgadzam się z tym. Ale towarzysko sprawdza się genialnie. A mnie jakoś tak uspokaja jak sobie zapalę. Może to już takie placebo, ale cóż, tak to jest. Nie zachęcam do palenia, wiem, że można bez tego żyć. Ale mi z tym dobrze i znam wielu, którym również z tym dobrze. A że rak itd... Na coś trzeba umrzeć.
Aha, tak w sumie z obowiązku dodam, że Kleo goni mnie za te fajki jak cholera :D I tylko dzięki niej ostatnio mocno się ograniczyłem ;]
Nie palę więc nie mam w tym temacie zbyt wiele do powiedzenia (no dobra, raz namówiono do mnie do zapalenia, byłem jednak nietrzeźwy i pamiętam tylko tyle, że mi nie smakowało). Uważam jednak, że samo palenie jest jedną z najgłupszych czynności, jakie może wykonywać człowiek. Dlaczego? Rozważmy najpierw minusy zaciągania się: śmierdzisz, tracisz czas i pieniądze, umierasz w wieku 40 lat na raka płuc (tak, wiem - uogólniam. Faktem jednak jest, że palacze nie cieszą się wzorowym zdrowiem). Oczywiście każdy kij ma dwa końce. Plusy palenia to... walory papierosów są takie, że... każdy palacz może się pochwalić... Heh, palenie jednak nie ma zalet. Myślałem długo i intensywnie i na nic nie wpadłem ^^ Reasumując: jak można robić coś, co jedynie nam szkodzi a nie przynosi żadnych korzyści??
Ja ze "stersa" to zacząłem pić ale na szczęście nie popadłem w alkoholizm. Bo może dlatego że znalazłem kogoś kto ze mną wypił i posłuchał mych problemów. No wiec może jedynie dlatego się opanowałem. Ale jak już zasmakowałem zimnego piwka to chyba go już nie "zdradzę". Nie ma jak smak zimnego browarka wieczorem przed kompem i przed onepiecenakama :D
Ja pale 4 lata kondycja słaba bo słaba ale jest. Zacząłem palić ( ze tak powiem na poważnie ) po śmierci ojca. Rzucić to rzucam jak kończę więc nie widzę powodu do całkowitego :D Jak napisał Wąski przy pecie są jedne z lepszych gadek i to na każdy temat jaki się nawinie, fakt idzie wtedy spora ilość papierosów jak rozmowa jest dobra ale i przy alkoholu też sporo schodzi. Ja jakoś sobie już nie wyobrażam poranka na kacu bez peta i nie wiem co bym robił czekając na autobus czy idąc do sklepu. Jeśli chodzi o tego sławnego raka który niby przez papierosy to mam go w dupie i tak z nim wygram :D
Przyznam się, że jak jestem wstawiony to zdarza mi się zapalić, ale jedynie w towarzystwie.
Nie powiem jednak by sprawiało mi to jakąś przyjemność. Palę wtedy sam nie wiem czemu... bo jest wesołoXD Jednak wiadomo...gdy człowiek napity to różne rzeczy strzelają do głowy.
Jednak nie lubię tego posmaku w mordzie i śmierdzących paluchów. Ogólnie nie wiem co ludzie w tym widzą:) Oczywiście to moje odczucia i zdanie:)
Przyznam się, że jak jestem wstawiony to zdarza mi się zapalić, ale jedynie w towarzystwie. Mam to samo jak jest impreza czasem zdarzało się zapalić, ale głównie dlatego że jak sam palisz chwilowo nie przeszkadza ci maksymalne stężenie dymu w powietrzu xD Tak poza imprezami nienawidzę, wystarczy jeden mach lub sekunda w towarzystwie a czuje na sobie każdy atom tego wstrętnego zapachu, po imprezie przez cały dzień zazwyczaj nie mogę zmyć tego zapachu z siebie, ale to raczej dlatego że mam nos jak pies^^
Więc w podsumowaniu powiem że fajki są złeeeeee
Co myslicie o tych plastrach i tabletkach nikotynowych ? Działa to, czy nic nie dają ?
Wypowiem sie na podstawie tego co kumple mówili. A więc niby działa niby nie masz tego takiego pociągu aby zapalić ale i tak sie sięga po tego papierosa, dużo zależy od twojej głowy, jak masz silną wole to bez tego rzucisz to na maj :D
Rok temu we wrześniu zacząłem palić papierosy. Zacząłem bo po pierwsze chciałem sprawdzić jak to jest, po drugie w pracy, którą miałem jedyna przerwa była na fajki :P.
Paliłem przez miesiąc dość często i stwierdziłem, że nie ma w tym nic szczególnego więc nie widzę sensu aby się truć i rzuciłem to z dnia na dzień (ahh cóż za szczęście, że nie zdążyłem się uzależnić). Dodam, że przez ten miesiąc nie kupiłem ani jednej paczki papierochów, częstowano mnie fajkami na każdym kroku, gdzie bym się nie pojawił. Założę się, że później by było "Daj fajkę, ja Ci zawsze dawałem" :P
Obecnie od czasu do czasu zapalę na jakiejś imprezce i to wszystko. Zdecydowanie bardziej wole fajkę wodną :)