ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Tak wiem bardzo poprawnie zmajstrowane zdanie. No cały ja jakby nie patrzeć.
Mnie gryzie śmietnik nie wyrzucony, a lokatorzy już chyba 2 razy wychodzili, ja miałem na 11 ale i tak prawie się spóźniłem, no i wyrzucałem już, tera z kurde ich kolei!
A oni tylko tam lepiej zapychają na końcu zwieńczyli jasna ciasna butelką po wodzie, no czy oni nie widzą, że miejsca nie ma? Lokatora dobrego trafić to panie w totka jak wygrać czasem. Ale małą sumkę, bo czasem się zdarza.
No mnie wkurzyła taka akcja.
czwartek ubiegły tydzień: Sensei ja mam ten zaległy sprawdzian w poniedziałek napisać czy mogę czwartek? (oczywiście padło ponek)
No to w ponek, pytam sensei odpowiada, że proszę się przypomnieć mailem. No to ja we wtorek kulturalnie piszę. Patrzę, a tu w środe, mam odrabiane zajęcia i oczywiocha kanji... czyli mój sprawdzian przesunął się o dzień (z czwartu na środę) no i tyłek, trza posiedzieć.
Przychodzę na zajęcia a w tej sali ławek nei ma tylko te krzesłą z blatem... no to po sprawdzianie...
No i ucz sie na czwartek. Za tydzień mam 3 duże kolokwia... wolę to napisać jutro niz oliwy w ogień.
No to dziś sie pytam, a sensei że miałem mu się mailem przypomnieć, na co ja że się przypomniałem a on "widocznie jest w spamie".
No i dupa w ponek mam dwa koła wiec nie ma bata, nei piszę a w czwartek to ja jadę do domku no! I nie mogę bo sprawdzian. Wale to!
ps. Nie mam pretensji do senseia, do losu że tak wyszło, to tak.
Hahaha przepraszam ale ta sytuacje mnie śmieszy
Na jutro mam się nauczyć dwóch wierszy z niemieckiego! Najgorsze jest to, że nienawidzę tego języka ale muszę się uczyć!
Na wtorek muszę zrobić album i plakat o Poznaniu.. ok znalazłam wszystkie informacje, zdjęcia itd, już chcę wydrukować zdjęcia, a tu przypomina mi się, że moja kochana siostra nie kupiła (czegoś tam, dzięki czemu drukarka drukuje kolorowe rzeczy), ok idę do mamy i chcę kasę by pójść do akademików i wydrukować... i dupa nie mam zdjęć. Postanowiłam koleżankę poprosić by mi wydrukowała ale dopiero jutro dostane odpowiedź czy mi wydrukowała to i wychodzi na to, że będę miała jeden dzień na zrobienie tego ale i tak najlepsze jest to , że muszę się nauczyć do :
- kartkówki z geografii
- pracy klasowej z angielskiego
- poprawić wos
- zrobić diagram na matmę
To chyba wszystko ;/ Najlepsze jest to, że mam lenia i nie chcę mi się tego robić. ;/
O Poznań, jakbym miał aparat to zrobiłbym zdjęcia i ci wysłał:D:D
Mnie gryzie, że lokatorzy wczoraj siedzieli sobie z gośćmi w kuchni. No od czego jest do ciętej choroby pokój?! w kuchni jest mało miejsca 3 osoby to max. A i tak by coś zrobić to by trzeba było ciągle "przepraszam i przepraszam". A ja chciałem ziemniaczki obrać...Dzięki temu, obiadek mi się przesunął równo. Wczoraj to chyba padł rekord.
Znam ten ból Jutsu, u mnie też często współlokatorzy siedzą w kuchni i albo żrą pizzę albo wspólnie rozwiązują jakieś zadania. Mnie to denerwuje nawet nie dlatego, że cośbym w kuchni zrobił, ale dlatego, że mój pokój jest zaraz przy kuchni i słyszę wszystko co mówią
Mam z Jutsu to samo, tez mamy obok. Ale jednak, jak się nie je 3 godziny i chce się zrobić papu, to jest to już wyższy poziom irytacji
Dodam jeszcze jedno tez czysto lokatorksie. Człowiek się kąpie po trudach dnia ( pójście wysłanie paczki, poczta zamknięta, powrót z nią, skwar a jeszcze na zakupy) leje się woda, a tu nagle wali na mnie gorąca, a akurat łeb myję. Albo robię sobie sobie ciepłą wodą by sobie poleniuchować w niej, a tu mi się robi zimno, patrzę a leci lodowata. No czy naprawdę trzeba zmywać jak ktoś się kąpie? Rozumu się własnego nie ma? Przez lałem wody potem równo by osiągnąć odpowiednią temperaturę...
Mnie od kilku dni męczy kaszel :( Żebym to ja chociaż chory był, ale nie - zwykły, suchy, natrętny kaszel. Wkurza mnie to.
Mnie to wypracowanie na 5 stron z Geka Shitsu, filmu, który przebił swym wyciąganiem nawet odcinek Naruto, gdy temu wyrastał 4 ogon. Film ogólnie streścić można tak:
Sala operacyjna, kobieta nie chce poddać się narkozie, gdyż skrywa sekret, otuż była zakochana w lekarzu, który właśnie miał ją operować. Boi się, że nie przytomna, wygada się obrzucajac hańbą siebie i męża. No i tam rodzina tej hrabiny próbuje ją przekonać ale na nic się to nie zdaje. W końcu lekarz sie godzi, nacinając ją ta wskakuje w ramiona ukochanego i przebija sobie serce skalpelem.
Dobra jak cię mogę tu nawet się coś "dzieje". Ale to druga, dłuższa część filmu powaliła cała japonistykę.
Otóż pokazany jest spacer młodego lekarza z jakimś przydupasem, i z drugiej strony rodzina hrabi z ową hrabiną. No i ja nie wiem, rachubę straciłem ale oni się chyba ze 4 razy spotkali tam i to raz tylko centralnie, i miłość od pierwszego wejrzenia i takie tam. I ile to trwało to bóg raczy wierzyć, wydawało się nieskończonością. Idą kroczek za kroczkiem, rzut na twarz na kwiaty, potem gdzieś indziej. Aha muzę też dziadzio wyciągając niesamowite z siebie nuty zapodaje, wiecie czysto wschodnie rytmy.Wychodzą z ogrodu i koniec filmu.
I ja odbiór filmu mam na 5 stron napisać... 12 ... kurde a byłaby np kolejne pół 11 albo coś. No i nie wiem jak to napisać, ja potrafię lać wodę, ale nie takimi wiadrami.
Wszyscy przed tym drżą, cały rocznik...
Najśmieszniejsze jest to, ze każdy wolałby mieć koło. Ale sensei chyba dobrze zdaje sobie z tego sprawę...
Denerwuje mnie to, że jestem z małego miasta a fanów mangi i anime oraz fantasy u nas jak na lekarstwo :/ Jednak mimo wszystko udało nam się zrobić dwa małe i skromne konwenty ale przy tegorocznym, poprzedni Main Org został wyrzucony na zbity pysk a funkcje tę przejełam ja! Jestem nieśmiała, niewyględna, mam tysiać zaburzeń emocjonalnych a mimo wszystko, każdy stwierdził, że mnie lubi i z uśmiechem rzucili na mnie wielki kamień z namisem "Organizator - jego bić, jak by co!" Myśle sobie, Okej, dam rade - a co! Ale nie! Jestem na zadupiu, kto da nam kase, kto nam pomoże, kto zrobi dla nas prelekcje, kto da nam szkołe!
TT_TT
hmmm jak by się zastanowić to mnie nic nie denerwuje, ale ciekawie Was posluchac:)
na dworze duchota, aż się asfalt sam zwija, a ja siedzę w pokoju 3x3 od strony południowej i maluję figury do Warhammera (bo obiecałem kumplowi)... i i siedzę tak już chyba 2gi dzień, zdychając i zionąc.... jakby nie można było poczekać z upałem aż skonczę :S
Mnie najbardziej wkurza to jak media na nas oddziałowują. Taka nasza-klasa dajmy na to. Z moich znajomych zdecydowana większość uważa ten portal za jakiś cud niezbędny do przetrwania ludzkości. Zdarzyła mi sie sytuacja ze dziewczyna puściła do mnie text "Do 16 masz czas dodać komętarz do zdjęcia albo...", no żal i wogóle, prawie rofla pusciłem. Innym czasem siedziałem sobie spokojnie jak cywilizowany człowiek przy kompie tnąc w The witcher :versus i ta sama osoba podeszła do mnie biegiem i mówi żebym zszed z kompa bo ona musi szybko na nk wejsć. Jednak to nietyczy sie tylko dziewczy, znajomy też taki maniak, któremu to kompa udostępniać sie niepowinno, a co dopiero z netem, przyłaził do mnie co jakiś czas żeby se na nk wejść. Ja juz tego niewytrzymuje.
Mnie wkurza niesamowicie to, że nigdzie nie moge znaleźć:
a)hentaiów z Fairy Tail
b)hentaiów z Fairy Tail
c)HENTAIÓW Z FAIRY TAIL
A poza tym, nie ma żadnych fajnych tapet z Erzą Scarlet lub Lucy. I to boli.
Dlatego próbuję coś sam robić ale poddaje się po 30min bo kończy się pomysł albo się denerwuję że coś nie wyszło i zamykam nie zapisując
Dzisiaj wkurzyło mnie to że muszę jechać do sekretariatu bo coś im się obsrało i są 4os. na moim kierunku i chcą nas przenieś, a ja dzisiaj nie mam za dużo czasu ( jutro wyjazd a nić jeszcze nie naszykowałem ) no normalnie szlak mnie trafia
Zauważył ktoś że jak Ktoś napisał Ąle o arabach i ich religii to sie tak wk****** że cały świat o tym wiedział... a o chrześcijaństwie jakby ktoś powiedział coś złego to nikt by nawet nie pierdnoł... o czym to świadczy?... nie wiem
RdR: Cenzuruj przekleństwa, lub hamuj się :P
Obstawiam, że to kolejny bot :)
Mnie gryzie, że wyjeżdżam do babci i w piątek nie przeczytam nowego chaptera One Piece.
Denerwuje mnie i to straszliwie mój durny Internet - bezprzewodowy i z limitem transferu. Przez niego ani anime OP nie mogę skończyć - dźwięk jest w porządku, ale obraz przeskakuje co którąś klatkę, ani mangi czytać się nie da, bo jedna strona ładuje się ok. 20 sec... A lepszego nie załatwię sobie w ciągu najbliższych 2 tygodni na pewno... Szlag... -.-
Niedocenianie czyjejś pracy i stwierdzanie, że była robiona "na chama".
A mnie najbardziej wkurza jak ktoś anime nazywa "chińskimi bajkami".
Najbardziej to irytuje mnie nowy kanał w telewizji DisneyXD (Zainteresowałam się tym, ponieważ mam młodsza siostrę, ja prawie wcale nie oglądam telewizji) Wkurza mnie to że puszczają tam chłam typu Hanna Montana itd. (a później dziwimy się że z pokolenia na pokolenie ludzie stają się coraz głupsi) to jest tak głupie że aż nie mogłam wytrzymać, wyłączyłam jej telewizor, siłą zaciągnęłam ją do komputera i puściłam jej Kubusia puchatka i różne starsze bajki Disney'a. Bardzo spodobały się jej... :)
Nienawidzę gdy ktoś twierdzi że zna mnie na tyle, żeby wiedzieć i mówić co ja myślę...
(Pisałam to pod wpływem bardzo negatywnych emocji, więc wybaczcie mi to że jest to wypowiedź mało zrozumiała.)
Też puszczam siostrom stare bajki, nawet te typu Tom i Jerry, byle tylko dostały czymś jakkolwiek wartościowym i naprawdę zabawnym po łbach, a nie slapstickowym z wmontowanym śmiechem w tle, mówiącym - patrzcie, teraz było śmiesznie! teraz macie się śmiać! Hahaha! =.=
Ale nie ogarniesz tego :/ Bo to "wszyscy oglądają". Wokół Ciebie jest mnóstwo rodziców, którzy nie mają czas doglądać swoich dzieci tyle, ile powinni i te dzieci wyrastają w przekonaniu, że jak im czegoś nie zabroniono, to to jest dobre, ergo - Hannah Montana i inne paskudztwa są okay. I mówią to innym dzieciom i powstaje to myślenie tłumu :/
Przez długi czas się wzdragałam przed wciąganie moich Pimpków w świat m&a, ale co czasem przechodzę koło TV to coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nawet te najdurniejsze z serii, które teraz wychodzą i na które sarka spora część świata otaku nawet w połowie nie zlasuje im mózgów tak, jak ten straszny "współczesny Disney".
Ale niektóre współczesne bajki trzymają poziom, np. Kung fu Panda - caly czas ryczałam ze śmiechu (ale to chyba nie jest Disneya)
Mnie ostatnio wyprowadziło z równowagi, że 30 dniowa wersja solidworksa instalowała mi się 5 godzin, projek robiłam o 3 w nocy:/ a jak poszłam na uczelnie to kompy sie pozawieszały i nie miałam jak zrenderować. Oczywiście cudem oddałam planszkę na ostatnią chwilę.
Wyżalam się! Po dwóch latach KOMPLETNEGO lenistwa, życie zagoniło mnie do pracy T_T
Kiedyś trzeba, skarbie ;]