ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Witam.
Zakładam taki a nie inny temat, gdyż stoję na progu 4 klasy technikum i ciężko mi się zdecydować co robić dalej. Początkowo chciałem iść na turystykę i rekreację, ale z wielu opini, które czytałem to ciężko później o pracę, bo kierunek jest tak przepełniony, że jego absolwenci lądują na promocjach w supermarketach. Wiem że na politechnice dostanę ofertę pracy już w pierwszym miesiącu nauki, ale problem w tym że nie interesują mnie żadne techniczne kierunki. Wszystkie ekonomiczne również odpadają, bo dla mnie księgowość, ekonomia i wszystko co z tym związane to sprawa nie do ogarnięcia i dodatkowo nudna jak flaki z olejem. Na obecną chwilę mam trzy typy psychologia, socjologia i japonistyka, przy czym ta trzecia opcja po rozmowie z Komim jest już odległym marzeniem, o 90% z matury rozszerzonej z polaka i angola to mission impossible. Tak więc kieruję pytanie do was, co jest ciekawe, co warto studiować i gdzie? Może znacie jakieś rzadko spotykane(nie ukrywam że takie by mnie interesowały, tyle że nie wiem jak je zlokalizować) ciekawe kierunki.
Ja powiem tak: poszłam na turystykę i rekreację bo jest to zbieżne z moimi zainteresowaniami. I nie sądzę, żeby po tym kierunku było aż tak ciężko o pracę...
Co do socjologii - to jest właśnie kierunek, który produkuje bezrobotnych. Ten jest przepełniony i w ogóle niepotrzebny. Jeszcze ze 2 lata temu słyszałam, że podobnie jest z psychologią. Z tych kierunków, które podałeś, turystyka jest najciekawsza i najrozsądniejsza. A za rok podzielę się z Tobą wrażeniami z pierwszego roku ;P
Ile tak dokładniej trzeba na japonistykę to się dowiem RDR. Te 90% to równie dobrze moze być zabobon, choć z 80% to raczej trzeba mieć...
Moja koleżanka skończyła licencjata z turystyki to jej spytam jak o pracę:P
Psychologia niby faktycznie przepełnione, ale zależy co chcesz robić. Głównie liczy się doświadczenie niż np wykształcenie... Więc możesz iść na psychologię i gdzieś pracować, np z komórkami albo coś. Mój kuzyn zaczynał od komórek a jest dyrektorem banku teraz. Skończył polonistykę, która była mu gówno co potrzebna. A z psychologią masz lepsze podejście do klienta, wiele firm na pewno to doceni.
Popytam ludków mój rocznik właściwie zaczyna magistra, to już jakieś info jest:)
Wiem, ze po anglistyce ciężko o pracę. Niby wydaje się łatwo ale to mrzonki. Nikt nie chce nauczycieli, chyba, ze akademickich. Jedynie co zostaje otworzyć własne biuro tłumaczeń co też nie jest złym pomysłem.
Może znacie jakieś rzadko spotykane(nie ukrywam że takie by mnie interesowały, tyle że nie wiem jak je zlokalizować) ciekawe kierunki.
A w internecie poszukać?
Najpierw szukasz uczelni a każda chyba obecnie posiada stronę internetową i kierunki też powinny być tam wypisane gdzieś... d;
Moim zdaniem trzeba studiować to co sie lubi i do czego ma się smykałkę, a nie iść na siłę na jakieś techniczne kierunki, po których jak to wszyscy mówią pracę masz od razu :P
Dostałem się na historie w Zielonej Górze i jestem z tego powodu zadowolony. Oczywiście nie mam zamiaru brać specjalizacji nauczyciela :P Planuję zrobić nawet doktora jak mi sie uda XD
Planuję zrobić nawet doktora jak mi sie uda
Powodzenia 10 000 na semestr:p
Marzenia o wyśnionym zawodzie odeszły w siną dal. Moja rada jest taka, jeśli chcesz zarabiać kase idź na takie studia, nie na te które aktualnie jest zapotrzebowanie. Ja poszedłem właśnie jak dużo ludzi zapisało się na resocjalizację i zrobiłem błąd. Choć mam pracę jednak nie w swoim zawodzie. U nas w Polsce tak jest nie przewidzisz za np 3 lata jakie będzie zapotrzebowanie na rynku.
U nas w Polsce jest tak:
Nagle robi sie zapotrzebowanie na jakieś zawody, bo brakuje rąk do pracy w nich. Ludzie automatycznie rzucają się w te kierunki, a potem nagle zaczyna brakowac miejsc i pracy nie ma dla tysięcy ludzi. W między czasie inne kierunki odchodzą w zapomnienie i tam z kolei zaczyna brakować ludzi.
To istne błędne koło.
Wypowiem się jako studentka socjologii :) Po pierwsze, musisz być przygotowany że przez pierwsze 3 lata będziesz się uczył w większości o historii socjologii, mało jest wykładów bardziej nawiązujących do czasów obecnych *. Po drugie, to nie jest tak że socjologia jest kierunkiem stricte humanistycznym, są przedmioty które wymagają wiedzy i umiejętności matematycznych, szczególnie statystyka(z nią dużo osób ma problemy) i logika. Po trzecie, wiadomo że nie ma takiego zawodu jak „socjolog” (chyba że interesuje cię kariera naukowa w instytucie), ale pracę możesz znaleźć w firmach specjalizujących się w badaniu rynku i opinii publicznej, zajmujących się reklamą itd. itp. Ale muszę powiedzieć że połączenie Tir-u i socjologii to mógłby być całkiem niezły pomysł. Ja jednak nie wiążę z socjologią mojej przyszłości, ale dzięki niej dostanę się na wymarzoną podyplomówkę i będę dalej się kształcić w jej zakresie.
Co do psychologii, to kierunek niewątpliwie interesujący, ale tutaj trzeba lubić też biologię. Z tego co mówiła mi koleżanka studiująca ten kierunek, żeby móc otworzyć własny gabinet trzeba po studiach uczyć się jeszcze dwa lata żeby zdobyć do tego uprawnienia. Wielu absolwentów decyduje się na pracę w PR i HR, a tego jest już przesyt na rynku, skoro powstają niezależne kierunki studiów no i np. u nas na wydziale można studiować to na socjologii, filozofii, pedagogice i chyba na politologii.
Ja uważam że dużo zależy też od tego, jak sobie wszystko zorganizujesz, czy będziesz znał na wysokim poziomie jakieś języki, miał ukończone kursy, praktyki, staże, bo to się przydaje.
Tashigi dzięki wielkie za wiadomości z pierwszej ręki. O takie info mi chodziło. Myślę że ta socjologia nie jest takim złym pomysłem. Tym bardziej że praca np. w firmie od badan opinii publicznej była by dla mnie bardzo atrakcyjna. Dzięki wszystkim za wypowiedzi, jak nie będę czegoś wiedział to z pewnością zapytam. Temat niech zostanie, bo może ktoś jeszcze będzie miał jakieś pytania.
A ja od siebie dodam, że nie każdy musi mieć dyplom (zwłaszcza, że do wojska już nie biorą ;) ), a ludzie bez wykształcenia wyższego radzą sobie na rynku pracy całkiem dobrze. Radziłbym wiec dobrze się zastanowić czy warto się męczyć co najmniej 3 lata by potem i tak nie pracować w swoim zawodzie. Studia zawsze można zacząć po jakimś czasie, mając już jakąś pracę.
Studia zawsze można zacząć po jakimś czasie, mając już jakąś pracę.
Tak samo można zacząć studia i w ich trakcie znaleźć pracę;)
Tak samo można zacząć studia i w ich trakcie znaleźć pracę;) No można też w tę stronę, ale czasami bywa i tak, że pracodawca wysyła na jakieś fajne studia, więc generalnie nie ma co się spieszyć "byle studiować". Poboru już nie ma to luzik :)
Tylko że jak ludzie zaczynają pracować to później nie chce im się już uczyć. Często tak jest. Najlepiej studiować od razu po maturze. Ale jestem zdania że powinno się studiować to co się lubi. Ja niestety popełniłem błąd i męczę się już 4 rok z administracją. Jak mógłbym cofnąć czas to poszedłbym na historię. Prawda jest taka że aby zacząć pracę po swoim kierunku studiów to trzeba być dobrym w tym co się robi. Przecież nie każdy grający w piłkę zostaje piłkarzem.
ale czasami bywa i tak, że pracodawca wysyła na jakieś fajne studia
Czasem bywa... no własnie czasem:P Nie koniecznie taka możliwość może sie trafić Shizumu. Nie da sie ukryć, że z "dyplomem" ma sie większe szanse na dostanie pracy, choć czasem to i od szcześcia zależy.
Socjologia ? W sumie wszędzie piszą teraz, że wysyłanie młodzieży stadami na ten kierunek kilka lat temu było błędem :) Japonistyka, o tak, zbyt odległe marzenie, ale lipa, tam zdaje się trzeba historię ? (pyta kogoś kto wie) Klasa humanistyczna tak mi dała historią w łeb że z paniką uciekłam do chemii i biologi xDD psychologia nie jest zła, specjalizacja z seksuologi i potem już z górki^^
Jak Cię interesuje to poświęć sobie rok albo wakacje i idź do pracy, warto chodzić na coś, co się lubi, a nie męczyć. Na państwową japonistykę dostać się nie da oprócz znajomości lub dostania się na inny kierunek i potem przeniesienie (marnowanie roku). Na psychologię również potrzeba ultra wyników z matury, na socjologię... pewno dobrych, bo chętnych dużo. Ja jestem na prywatnej i stałem się szczęśliwszym człowiekiem dzięki temu, większość znajomych się raczej męczy na swoich studiach, mi idzie (jak dotąd, a raczej może być tylko gorzej) dobrze jak nigdy. Dołącz do Nas :) (Komiego, Jutsu i mnie domyślnie :P)
Super by było. W Wakacje planuję złapać robotę za granicą, więc jak się uda to kto wie :P Póki co nie mam czasu na pracę w weekendy bo mam maturę i wiele innych spraw na głowie.
na socjologię... pewno dobrych, bo chętnych dużo.
Zależy gdzie ;p Ja miałam dosyć przeciętne wyniki z matury (co prawda zdawałam rozszerzoną gegrę i wos), i w Olsztynie byłam 21 na liście, gdzie miejsc było chyba 120.
Możesz iść również do Akademii Morskiej, :)
Ja jestem na pierwszym roku, muszę powiedzieć, że lekko nie jest ale po skończeniu płaca jest niezła, no i zwiedzasz cały świat jak w One Piece ( może dopłyniesz nawet na Grand Line :) )
Tak jak mówi Gosen, z tego co wiemy mając po 90 z rozszerzeń na japonistykę się dana osoba nie dostała. No to sorry. Wychodzi jasno, znajomości.
Ja w sumie jestem na jap prywatnie i jest w porzo. Po 3 roku spokojnie mogę iść na magisterkę na UAM więc jeno kasę tracisz, ale warto, niema chyba śmieszniejszych studiów. Trochę naukę olałem ale wrócę i będzie się działo:)
Mało tego. Mamy mniejszy wymiar godzin( więcej się w domu siedzi i uczy - a przynajmniej powinno) więc można wziąć pracę na weekendy i opłacić dużą część czesnego co miesiąc.:)
Co do przerwy w studiowaniu, to nie wiem, czy to jest dobry pomysł. Sądzę, że nie.
Co nie znaczy że sama nie zrobię sobie przerwy przed magisterką, bo coś czuję, że będzie potrzebna kasa. A kto wie, może uda się dorwać robotę na tyle fajną, i na tyle dobrze będę sobie z nią radzić, że nie trzeba będzie mi magistra? ;p
Ja w sumie jestem na jap prywatnie i jest w porzo.
A jak pracodawcy patrzą na dyplomy z prywatnych? Bo mi się zdawało, że jednak lepiej mieć dyplom z państwowej, ale może się mylę.......?
Po 3 roku spokojnie mogę iść na magisterkę na UAM
Kogo będzie interesował licencjat:P
Ha, chyba że w taki sposób.... ;p Ale generalnie, chodzi mi o sam dyplom. Z państwowej uczelni ma większą wartość czy nie? ;p
Ha, chyba że w taki sposób.... ;p Ale generalnie, chodzi mi o sam dyplom. Z państwowej uczelni ma większą wartość czy nie? ;p
Mit, prywatna szkoła niczym nie odbiega od państwowej, gdyż większość profesorów uczących w państwowej szkole naucza i w prywatnej.
Ja tam się bedę wybierał do szkoły oficerskiej tylko jeszcze nie wiem której, a potem to już praca jest i szukać zbytnio nietrzeba .
Mit, prywatna szkoła niczym nie odbiega od państwowej, gdyż większość profesorów uczących w państwowej szkole naucza i w prywatnej.
I tu się bardzo mylisz. Bo wszystko zależy od kierunku. Ja studiuję administrację i 90 % ludzi z uczelni prywatnych oblało w tym roku egzamin wstępny na studia magisterskie. Poza tym sami profesorowie śmieją się z tych prywatnych, bo zakres materiału mają o wiele mniejszy niż studenci państwowi. Tylko jeszcze raz powtórzę: wszystko zależy od kierunku.
A co do tego, czy patrzy się na to czy skończyłeś studia państwowe czy prywatne? Oczywiście że patrzą. Wiadomo że jak ma się wybrać między człowiekiem który miał szerszy zakres materiału to jego się wybiera. W Polsce jest jeszcze zbyt mało prywatnych szkół o uznanej renomie i przez to pracodawcy zwracają uwagę na ten aspekt. No chyba że nie jest to jakaś zbyt wymagająca praca.
Chyba, że jak w wypadku języka, pojedziesz do Warszawy napisać ostatni językowy test, którego zdanie ma moc zdania danego kierunku filologicznego:D Więc w tej kwestii nie tracę:P
Poza tym sami profesorowie śmieją się z tych prywatnych, bo zakres materiału mają o wiele mniejszy niż studenci państwowi.
Haha dobre ja studiuje zaocznie, wiadomo inaczej troszke na to patrza bo ludzie pracuja, ale dzienni prywatnie wcale nie maja lepiej niz w panstwowej.