ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Moi bracia i siostry! Kain miał rację przysyłając mnie, Hieronima z klanu Malkavian do was. Wiem, że część z was przeczuwa nadchodzenie Gehenny. Krew staje się słabsza. Osłabienie tymczasowo zniknęło, jednak wszyscy dobrze wiemy, że to nie może potrwać długo. Czas się zbliża. Pora się nań przygotować.

Gdzie teraz są ci głupcy, którzy śmiali się, gdy przybyłem ostrzegając was przed Gehenną? Pytam się, gdzie? Chowają się, żaden nie przyzna się do błędu. Nadęci dumą nabrali wody w usta lub panicznie zaczęli się miotać, winiąc jeden drugiego.

Lecz nie tego nam teraz trzeba. Nie walk o tron, lecz silnego przywódcy. Nie rozbicia, a jedności. Czyż nie widzicie, że jesteście jak stado psiaków szczekających na siebie nad małą kością? Że kiedy wy walczycie o ochłapy, za wami z ciemności wyłania się prawdziwy Drapieżnik? Opamiętajcie się, póki jest jeszcze czas.

Rozmawiałem z częścią z was, i wiem że jesteście zmęczeni tą sytuacją. Wiem, że dotkliwie odczuliście osłabienie Krwi. Wiem, że obawiacie się, co będzie dalej. I wiem, że obawiacie się słusznie...
Dlatego właśnie Kain przebudził mnie z mego wieloletniego letargu i nakazał przygotowanie was, moi bracia i moje siostry, na to, czemu czoła w aktualnym stanie nie możecie nijak stawić.

Gehenna się zbliża, to jest fakt, który podważać może tylko głupiec, lub wywrotowiec szukający osobistego zysku na naszej tragedii. Teraz pozostało wam tylko podjąć decyzje. Czy wolicie się śmiać i szydzić do momentu, aż nie będę w stanie was uratować przed nadchodzącym chaosem? Czy też może wysłuchacie mojego posłaństwa i zastanowicie się, czy może nie ma w nim ziarna prawdy? Wierzę w Kaina i jestem święcie przekonany, że nie zostałem tu wysłany nadaremno...

Hiacynt, starszy klanu Malkavian


Przepraszam, jakie osłabienie krwi? Już dwa razy w ciągu dwóch dni ktoś mi o tym wspominał, jednocześnie zachowując się jak najbardziej enigmatycznie - gdy bowiem próbuję pytać, w czym rzecz, stara się ominąć temat...
Czy szanowny Pan mógłby przybliżyc mi tę sytuację?
Ach, Aaronie i mnie tutejsze wampiry uskarżały się na jakieś dolegliwości, związane bodaj z niemożnością korzystania ze wszelkich dyscyplin. Ale czy ja wiem, zaraz Gehenna? Sądzę, że to raczej coś mniej apokaliptycznego, Szanowny Hiacyncie, aczkolwiek, naturalnie - mogę się mylić, Drogi Panie.

Z pozdrowieniami,
Wiktoria Batory
Podobnie jak szanowna pani Batory mam nadzieję, iż przyczyną owej tajemniczej niemocy jest coś o wiele bardziej prozaicznego niż wieszczona przez naszego tajemniczego proroka Gehenna. Daleko mi jednak do pewności w tej materii. Czyż bowiem nie otrzymaliśmy znaków?

Demokratyczne (sic!) wybory księcia. Śmiertelni liczący głosy. Dziecko na tronie... Świat się kończy, to pewne.

Quousque tandem?

Z poważaniem,
Michael Wilhelm von Gallwitz
Primogen Klanu Tremere w Poznaniu oraz
Regent Prowincji Poznań Domu Tremere


Ach!Cet affabissement! Tak...czułam się tres mal kiedy zjawić się w Poznań...Mais...maintenat czuję się mieux. To była choroba, n'etait-ce pas?
Monsieur von Gallwitz, dlaczego vous etes si...ostry w słowach? To...un peu dziwne...mais inspirujące...Monsieur ma w sobie tyle gorycz...frustacja...Mais! Monsieur, dlaczego wy nie uczyć się na błędy? Monsieur! Wy mieć w Poznań un professeur excellent! Monsieur Arthur, pourquoi vous etes silent? A co do demokracji....Quand on ecoutait Sara Luksemburg...słyszeć można było o Carthage, o une societe ideale, gdzie demokracja etait niezbędny dla szczęście les vampires et les mortales...
Tak moja droga pani Pe, oczywiście chwałę Kartaginy możemy podziwiać i dziś. Ach wspaniałe pogorzeliska zasypane solą, cóż za ideał! Pięknie, Ci barbarzyńcy, te wojskowo-biurokratyczne świnie ze swoimi legionami zdeptały taki wspaniały dorobek! Sława, sława zwyciężonym gdy mówią o nich zwycięscy!

Czcigodny, Starszy ja skromny odłamek widzę coś w Twych słowach.
Zagłady zwiastun czy po prostu próba połączenia nas w te dziwne dni?
Oko Twoje spostrzegło coś co nam możliwie umyka, jednak czy poza przesłaniem masz dowód?
Czerwone od krwi mogą stać się miejskie brukowce jeżeli tak szastać będziemy oskarżeniami.
Zobaczyłes? Powiedz nam co, my spróbujemy co sił zapobiec.

Pan Es, trzeci konsul Poznania (zamyślony)
Quelle passion!Incroyable!

Carthage była ideał, który się spełnił. Ideał spełniony, utopia, jamais nie być dobre wyjście. O ideał należy walczyć, allons entants de partie...le jour de gloire est arrive! Tylko walka czynić ideał godny marzeń. Kiedy ideał się spełniać, il devient ennuyant...No bo cóż jest plus romantique? La revolution czy budowanie od podstawy biurokracji?
No tak...
Wspaniale! Spełnił się!
Tylko jakoś tak dziwnym trafem zadeptali go mało idealni ale za to pragmatyczni mieszkańcy Italii.

Piękno! Ideały! Absoluty!
To wszystko mielą na drobne kawałki poczynania ludzi.
Rzym zadeptał Kartaginę, ten kto zwyciężył pokazał że jego ideał był lepszy...
Może raczej skuteczniejszy, bo w ostatecznym rachunku tylko to się liczy: to wiktorzy piszą historię, tworzą uzasadnienia a z zadeptanych popiołów pozostają suche, obdarte z kontekstu idee, które młodszym pokoleniom wydają się piękne, idealne i absolutne... Lecz są tylko prochem i pyłem.
Ideał Rzymu przetrwał z tego samego powodu co ideał koła, miecza czy broni nuklearnej: bo był najlepszy z dostępnych.

Poza tym czy rewolucje są takie piękne jak on nich mówisz?
Każda w końcu obróciła się przeciwko grupie, którą miała wspierać, każda zamieniła się w krwawą rzeź, każdą opanowali w końcu kaci, mordercy i psychopaci: francuska, bolszewicka czy chociażby przemysłowa!

Nie droga Pani, ideały są piękne już nawet nie na papierze. Czarne jest idealnie czarnym ciałem a nie odcieniem granatowo-szarego atramentu.
Absolut wypacza się w kontakcie z życiem, bo życie nie jest absolutne, życie to walka gdzie przetrwa silniejszy, sprytniejszy i okrutniejszy.
To, że Pani tutaj siedzi zawdzięcza Pani swoim odległym przodkom którzy byli skutecznymi i okrutnymi mordercami: zabijali rywali, zdobywali respekt i partnerki.
To właśnie nim, którzy należeli do najwredniejszych sukinsynów w okolicy możemy teraz kręcić nosami i sprzeczać się o takie prozaiczne sprawy.
...Przepraszam, iże wtrącam się... Zapewniam, że ta konwersacja niezwykle jest budującą i z pewnością pozwoli nam się rozwinąć, odnaleźć naszego wspólnego ducha, albo indywidualne ego...
Atoli sądzę, że troszeczkę zboczyliście, Szanowni Państwo z tematu... Zapewniam, że i mnie fascynuje sprawa ideałów i rewolucji...
Ale chyba konwersacja - ta, którą rozpoczął szlachetny Pan H - tyczyła się choroby jakiejś, nie zaś... Kartaginy.
Oczywiście, jesli się pomyliłem i słowa me nieprawdziwymi były - proszę jak najmocniej o wybaczenie...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl