ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

No może niektórzy o czymś takim nie lubią mówić, ale myślę znajda się też osoby, które się tu wypowiedzą.

Odnoszę wrażenie, że ludzie 1 listopada idą na groby tylko po to, by dać wiązankę zapalić świeczkę, ale nie ku pamięci, ale raczej by nie było " co ludzie powiedzą". Żałosne to niepomiernie. Do tego kto z nas odwiedza częściej grób bliskich zmarłych? Raczej tylko jak jest ten jeden dzień. Myślę, że znacznie przyjemniej i milej by było, pomodlić się do prochów w urnie, a nader wszytko jest to wygodniejsze i częściej byśmy o tych zmarłych pamiętali.


A więc... jestem jak najbardziej za grobami:P.
Po 1. Głupi argument ale ja się lepiej czuję gdy czuję, że to ciało ciągle w tej ziemi jest mimo iż dawno go nie ma:P.
Po 2 Jeśli to jest bliska osoba dla rodziny z wielu mieszkań to głupio tak gdy jedna część rodziny trzyma dziadka u siebie:P. A jak się zbiera rodzina to też głupio jak u kogoś w mieszkaniu:P. To tak jakby jakaś cześć była dowartościowana:P. Lepiej na cmentarzu, który jest niczyj:P.
Po 3 Znowu głupie ale lżej mi jest na sercu zostawiając zmarłych w spokoju na cmentarzu, samych:P.
To jest właśnie nasz kochany katolicyzm, tak się tym chwalimy, tak to preferujemy a tak to wygląda ^^ Wiara opiera się tylko na jednym, jedynym filarze, jest to strach, więc jeśli go zburzyć, wiara i sens istnienia boga byłby zachwiany a raczej niemożliwy ^^ Dzisiaj zamiast uczęszczać na msze, chodzimy na nie, zamiast robić to z potrzeby i wyższych celów, robimy to z tradycji, przyzwyczajenia, presji innych ludzi ^^ Tak samo jest z grobami, ja na nie nie chodzę, bo tam spoczywa tylko truchło, kości, resztki ludzkiej pozostałości, a jeśli istnieje inny świat, to najpewniej dusza jest tam a nie w grobie ^^ Tak czy siak, powiązanie jest takie samo z ostatnim miejscem spoczynku jak i rodziną ^^ Do xatona, racja twoje posty są dla mnie niezrozumiałe, nie jestem w stanie pojąć do czego zmierzasz ^^
Ra dodawaj przed swoimi wypowiedziami "moim zdaniem", bo nie chcę mi się z tobą kłócić, a wg mnie takie bzdury wypisujesz, że to aż przykrość.

Ja osobiście wolę groby. Tylko, że najlepiej nie na cmentarzu:P. Wiem, że to niespotykane, ale moim największym marzeniem co do śmierci, to spocząć we własnym ogródku, albo jakimś miejscu dla siebie ważnym. Dla mnie nie liczy się płyta, krzyż, nic. Liczy się to, iż wiesz, że to tutaj leży ważna dla Ciebie osoba.


W sumie to chciałbym, żeby mnie po śmierci spalono a prochu gdzieś rozrzucono ;) Nie chcę zajmować cennego miejsca i zmuszać rodzinę do wydatków. Jak będę chcieli mnie powspominać to mogą to zrobić w domu, nie ma potrzeby iść na cmentarz.

Kremacja jest moim zdaniem lepsza bo
1) urna zajmuje mało miejsca w domu, a grób spory kawałek na cmentarzu,
2) nie trzeba iść na cmentarz,
3) jest bezpieczniej - w razie powodzi nie wymyje szczątków na powierzchnię ;)
Osobiście jestem za grobami.

Jak dla mnie Kremacja jest lepszym rozwiązaniem. Bo zajmujesz mniej miejsca na cmentarzu (a jeśli prochy rozsypią to nic). Jednak jeśli moje prochy miałby by stać w domu to się a to nie zgadzam. Co do grobów, to nie mógł bym znieść myśli że moje ciało jest pożerane przez robaki.
W tej sprawie zgadzam się z Ra.

Póki co nie interesuje mnie gdzie i w jaki sposób zostane pogrzebany.

Co do grobów, czy to rodzinnych czy znajomych, to prawie nigdy ich nie odwiedzam. Nie potrzebuje grobu żeby o kimś pamiętać.
Będąc w miejscu w którym leży ktoś tobie bliski czujesz znacznie lepszy klimat niż wspominając.

Kiedyś, byłem na pogrzebie pewnego kolesia, punkowca. Dobry kumpel moich znajomych punków spod sklepu:P
Nigdy w życiu nie czułem takiego klimatu niż wtedy, kiedy człowiek zaczynał zasypywać trumnę, a jeden z punkowców podszedł i rzucił na nią swój pas. A za nim jeden po drugim, wszystkie inne punki. Na znak braterstwa. Odwiedzić potem grób takiego kumpla. To jest coś. Miałem dreszcze wtedy...
Ale przecie kremacja u nas działa tak, że urny tez są na cmentarzach...
Osobiście jestem za kremacją.
Urna jest lepsza, no i ja np nie mam ochoty być pożywieniem dla robaków. Z prochu powstałeś...
W proch się obrócisz. Ciało się rozłoży i jesteś prochem:)
Według mnie to żadna różnica dla martwego czy go robaki jedzą czy nie. Ale dla żywych grób jest nieporównywalnie ważniejszy niż urna. Przynajmniej w moim wypadku tak by było.
Moim zdaniem to sprawa indywidualna. Ja chodzę na groby tylko ze względu na tradycję i napieranie na to ze strony rodziny, bo tak naprawdę zawsze chodzimy na grób moich pradziadków, których nigdy nie poznałam, a jestem tylko człowiekiem i nie czuję z nimi żadnego powiązania. Jedyny grób, który odwiedzam z własnych chęci to grób mojego ojca chrzestnego i chociaż wiem, że to nie ma sensu, nie zwróci mu życia ani nic, to jednak staram się to robić od czasu do czasu. Ja sama po śmierci wolałabym chyba jednak być tradycyjnie zakopana w ziemi, wydaje mi się, że gdybym miała mieć prochy moich bliskich gdzieś w domu to czułabym się strasznie nie wiedzieć czemu.
Najuch, jeśli ci się coś nie podoba nie musisz się wypowiadać ^^ I nie muszę podkreślać cały czas moim zdaniem, bo samo pisanie tutaj o tym świadczy i jest to chyba logiczne że ja piszę to co myślę, chyba że ktoś jest mniej spostrzegawczy to mówi się trudno ^^ Groby to tylko pomniki upamiętniające zdarzenie, po co tracić miejsce na jakieś kości, to już lepiej palić zwłoki ^^ Ja sobie wybrałem taki los ^^
Pogrzeby... heh, a Benten zawsze do wypłakiwania się.
W sumie niektórym może wydawać się dziwne, a innym obraźliwe czy też makabryczne, a ja rozsypywałem prochy swojej dobrej przyjaciółki o północy na jeziorze Mamry (pomijając to, że dwa słońca mojego życia zgasły w zeszłym roku). Wyobraźcie sobie jezioro o północy, namacalna cisza, zero gwiazd, samochód prawie na pomoście, kumpela zalewająca się łzami i siedząca w bagażniku, z głośników cicho sączy się "Knockin' on heaven's door" Gunsów. Otwieracie urnę i dotykacie prochów osoby, która byłą w waszym zyciu przeż 7 ostatnich lat. Siadacie na pomoście i powoli oddajecie jezioru najlepszego człowieka, jakiego się w życiu spotkała. Z jednej strony widok może byc piekny, a z drugiej makabryczny. Nie polecam nikomu, ale ta chwila trwała wieczność...

Ja osobiście wolę groby. Tylko, że najlepiej nie na cmentarzu:P. Wiem, że to niespotykane, ale moim największym marzeniem co do śmierci, to spocząć we własnym ogródku, albo jakimś miejscu dla siebie ważnym. Dla mnie nie liczy się płyta, krzyż, nic. Liczy się to, iż wiesz, że to tutaj leży ważna dla Ciebie osoba.

o moim też.. mam podobne przekonanie i chciałbym (mimo iż będą oponować) kiedyś zostać pochowanym w zwykłej ziemi (bez święcenia) w moim ulubionym (ukochanym) miejscu
Wolę urnę, bo mniej zajmuje miejsca na cmentarzu. A najlepiej prochy z kremacji zakopać w lesie i użyźnić nimi glebę (jakiś dobry uczynek po śmierci to zawsze jest ).
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl