ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
tak się zastanawiam nad głębszym sensem określenia "pracoholizm" .... od kiedy on się zaczyna i jakie są jego objawy ... ciekawe co mi powiecie na ten temat ...
Pytam, gdyż wiele osób jawnie mówi mi, że jestem pracoholikiem i takie tam
Ja mam swoja własną wizję tego zjawiska i kwestii związanych z praca i wiem czym jest prawdziwy pracoholizm ... ale chciałbym poznać zdanie osób z zewnątrz
Od kiedy uważalibyście kogoś za pracoholika ??:)
Dla mnie pracoholikiem jest osoba, która szuka w pracy ucieczki przed życiem, boi się stworzyć sobie życie prywatne ze strachu przed zaangażowaniem uczuciowym czy odpowiedzialnością za bliskich ludzi. Natomiast pracoholikiem nie bedzie cżłowiek, kitóry kocha swoja pracę, poświeca jej duzo czasu, jest ona dla niego ważna, ale równie ważne dla niego są bliskie osoby/osoba/rodzina/jakiekolwiek życie poza pracą, i nie stawia taka osoba pracy ponad wszystko
Zgadzam sie z szajajabą. Jeżeli praca jest przyjemnościa to nic złego, że poświęcamyu jeuj duzo czasu. Gorzej, gdy jest ucieczką.
hmm ... no niby tak ... ale dla osoby bliskiej, która musi się godzić z tym, że jej druga połowa pracuje i pracuje, to mimo faktu, że to fascynujące i czysta przyjemność - to jest to jakaś forma patologii jednak ... ja się z Wami zgadzam, ale wiem jak to jest odbierane
Ja myślę, że pracoholizm nie ma nic wspólnego z pracą, którą się uwielbia. Pracoholik pracuje dniem i nocą, bo musi, bo inaczej przytłaczają go jakieś wydumane wyrzuty sumienia i się źle czuje. Może taki człowiek ma przerost poczucia odpowiedzialności, nie wiem. Nie potrafi sobie powiedzieć, że jeśli zrobi sobie godzinkę wolnego, to świat się nie zawali.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Karōshi
Tak mi się z tym tematem skojarzyło.
Podobnie jak Fraa napisała uważam, że jeśli się lubi swoją pracę to chyba nie można mówić o pracoholizmie. Jeśli to sposób na życie - to robi się problem. Szkoda tylko, że ludzie nie myślą co będzie za ileś lat, gdy zostaną starzy i samotni. Pracując wciąż, odcinamy się od ludzi ,i od życia w ogóle. A co potem ???
Sama sporo pracuję, ale robię różne rzeczy więc nie jest monotonnie .
I nasunął mi się temat, że powinnam przeczytać książkę pt. " Ta książka uratuje ci życie "
Fajnie jak ktoś lubi swoją prace . Ale trzeba też ograniczać prace od życia prywatnego. Jeśli kilka razy zostaniemy po godzinach to pewnie nic się nie stanie.
Ale jeśli nasza kochana praca opanowuje nasze całe życie prywatne,to uważam że to jest już mały problem.
Dlaczego? Jeśli ta praca to moja największa pasja? Nie widzę problemu. To kwestia priorytetów - ktoś może być na przykład samotnikiem i odnajdywać szczęście w pracy. Moim zdaniem to w porządku.
Ale z innej beczki:
Wyżej podrzuciłam link o karoshi. Co Wy na to? Tu raczej nie można chyba mówić, że praca była czyjąś pasją, tylko... No właśnie. Co ktoś taki może czuć?