ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Jaka jest sytuacja Polaków wyjeżdżających pracować poza granicami Polski, wszyscy wiedza. Są właściwie 3 opcje:
1. znasz jezyk, masz miedzynarodowy zawód i masz jakaś praktykę w tym, co chcesz robić - jesteś dość dobrze ustawiona/ustawiony.
2. znasz język, potrafisz siebie zareklamować - mozesz trafic na całkiem niezła fuche (koleżanka trafiła w Anglii do pewnej staruszki, wrednej co prawda, ale jej zadaniem było dotrzymywanie towarzystwa - czytanie ksiażek na głos, podanie herbatki, wyjście na spacer i takie tam. Żadnego sprzątania, prowadzenia domu, jedynie czasem niewielkie, równierz towarzyskie zakupy, praca popołudniami i wczesnym wieczorem. Inna znajomwa załapała sie w Bratysławie do sieci tanich linii lotniczych w charakterze, hmmm, telefonistki rezerwującej miejsca). Gorzej, jak nie masz szczęścia i pomimo swietnego posługiwania się jezykiem, trafiasz na dwunastogodzinna pracę przy tasmie...
3. nie znasz jezyka, jedziesz "na pałę" i w najlepszym wypadku trafiasz na zmywak, zamiatasz ulicę czy czyscisz wychodki...

A mnie wpadło do głowy cos takiego: co prawda Polacy są biedni, skapi czy co tam jeszcze i niechetnie raczej wydają kasiorkę na rekodzieło, ale z tego, co słyszałam (poczywiscie, moge się mylić... ), to w krajach, nazwijmy to, lepiej zorganizowanych od Polski takie duperele ręcznie robione sa dosć kosztowne, poza tym, ludzie chetnie je kupuja. Sadzę, ze wynika to też z mentalności innej, niż polska - zachodniacy nastawieni są na produkcję taśmową, seryjną, są odlani jakby z jednej gliny, nie maja czasu czy też nie chce im się bawić w rekodzieło...I tak mi się coś wydaje, ze ludzie, którzy włąsnoręcznie coś tworzą, są przez zachodznie społeczeństwo traktowani lekko z przymruzeniem oka, a ich wyroby kupowane jako powiedzmy...fanaberia

Sama nie słyszałam o naszych rodakach, którzy zajmowali by sie taką artystyczna-pseudoartystyczna działalnością poza naszym krajem...Co wy na to?


szajajaba .. ale ciągnie Cie ten temat z rękodziełami ... idź w tym kierunku Słońce bo sie zmarnujesz jak zrezygnujesz ... ale myślę, że nie zrezygnujesz

a co do pracy za granicą ... ja np. rozważam z czasem przeniesienie firmy za granicę ... a w PL prowadzenie jej oddziału ... w niektórych krajach prawo dotyczące firm jest naprawdę bardzo dobre ... nie to co w PL ... a zagraniczny oddział firmy to już niestety w PL ma lepiej niż rodzina firma ... przykre ale prawdziwe ...

Do pracy najemnej za granicą ani w kraju nigdy bym się nie zgłosił ... nie w tych warunkach ... nie wyobrażam sobie tego ...

3. nie znasz jezyka, jedziesz "na pałę" i w najlepszym wypadku trafiasz na zmywak, zamiatasz ulicę czy czyscisz wychodki...
Kolega tak pojehał, wylądował oczywiście na zmywaku w jakiejś restauracji - obecnie jest już kucharzem i nadal może awansować. Nie jest tak źle. Tym bardziej, że nawet tamta praca na zmywaku dawała o wiele większe pieniądze, niż wszystko co próbował robić w Polsce.


Sama nie słyszałam o naszych rodakach, którzy zajmowali by sie taką artystyczna-pseudoartystyczna działalnością poza naszym krajem...Co wy na to?
Myślę, że to by miało sens. Ostatnio słyszałam o jakiejś Azjatce, która bodajże w Anglii robi ręcznie biżuterię - z papieru. To znaczy podstawa metalowa, ale zamiast jakichś drogich kamieni - ona daje papier. Śliczne rzeczy jej wychodzą. A idzie za takie pieniądze, że mi oko zbielało normalnie.
Nigdzie nie czytałem o biżuterii z papieru...

Nie jest tak źle, obecnie Polak za granicą jeżeli znajdzie robote to raczej będzie zarabiał przyzwoicie. Chyba że zagranicą jest Białoruś, Rosja itp. Ale na zachodzie nie ma się czego bać. Owszem są przypadki, że ludzie tułają się po ulicy nie mając za co wrócić, ale chyba większości się udaje, czyż nie?



Ale na zachodzie nie ma się czego bać.
Ewentualnie tubylców, którzy mają szczerze i serdecznie dość Polaków u siebie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl