ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Ola robi ciekawego LARP'a (projekt olsztyńsko-grimuarowo-lubelski) i prosiła o reklamę w Poznaniu co też czynię:
Witam!
Chciała bym zaprosić Was na kolejnego, organizowanego w Olsztynie LARPa. Tym razem nie będzie to Monastyr ani nawet Warhammer, lecz niech to Was nie zniechęci! Będziecie mieli jedyną i niepowtarzalną okazję inaczej spojrzeć na pytanie „Czy Wierzysz?”…
Ale najpierw posłuchajcie kliku słów wstępu…
"Religia to system wierzeń i praktyk, określający relację jednostki do różnie pojmowanej sfery sacrum, czyli świętości i sfery boskiej. Manifestuje się ona w wymiarze doktrynalnym (doktryna, wiara), w czynnościach religijnych (np. kult), w sferze społeczno-organizacyjnej (wspólnota religijna, np. Kościół) i w sferze duchowości indywidualnej (m.in. mistyka)."
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
To zawsze gdzieś tam było.
Ta potrzeba wytłumaczenia, wyjaśnienia tego, co niezrozumiałe.
Odkąd nasi przodkowie… Heh, raczej ich praszczury, odkąd zobaczyli jak piorun po raz kolejny uderza w to samo drzewo – wierzyli. Wyznawali.
Plemiona rosły, zajmowały nowe terytoria, podbijały inne – a za nimi szli ich Bogowie. Nie wiadomo kiedy, nagle, zaczęli wysuwać się do przodu, zyskali świadomość – i byli chciwi. Powstawały królestwa, podbijały kolejne, stawały się imperiami – i upadały. A wraz z nimi ich Bogowie.
Jak się później okazało – nie do końca.
Imperium Rzymskie było fajne – mimo, że podbiło nowe terytoria jakoś tolerowało obecność innych Bogów, część przyjmowało do własnego panteonu, pozostałych po prostu nie tępiło dość skutecznie. Do czasu, aż pewien pustynny Bóg nie zmienił wszystkiego. Przebojem zagarnął całe Imperium dla siebie i tylko dla siebie. A jego wyznawcy byli nieco skuteczniejsi, niż starego panteonu. Imperium upadło, jak każde inne, ale zdążyło rozsiać po świecie ziarna wiary.
To pewnie wtedy wszystko poszło nie tak – bo Bogowie upadają. W końcu. Wcześniej upadali wraz z królestwami ich wyznawców, teraz wyznawcy objęli cały świat i… jeśli upadnie wiara, nie pozostanie już nic.
Świat nie stał w miejscu i nie czekał, ludzie postawili na rozwój, zapanowali nad materią, siłami, promieniowaniem… Przekonali się, dlaczego ten cholerny piorun walnął w ten przerośnięty badyl – i już po prostu nie czują w sobie „tego”. Bogowie, ci, którzy zstąpili w tych ostatnich dniach na Ziemię są przerażeni. Tak mało czasu – tak dużo do zrobienia. Ale w końcu, od czego jest się Bogiem? Wspólnie – poradzą sobie.
Jednak – czym w sumie jest boskość? Czyż nie charakteryzuje się tym, że są ludzie, którzy w ciebie wierzą? Wiara tak naprawdę nie znikła, po prostu zmieniła swe obiekty – wierzymy w to, co dla nas ważne, co kształtuje nasze życie i zmienia rzeczywistość. Mamy swoich bożków, wyznawanych każdego dnia, nie poprzez wyznania wiary, jednak poprzez hołdy i poświęcanie naszego cennego, krótkiego czasu. Tak wyrośli oni: Internet, Telewizja, Radio, Nauka i Medycyna. W nich wierzymy, im ufamy.
Oni też, ucieszeni nową pozycją, postanowili ją zachować. Wspólnie ze starymi bóstwami zrobią to, co muszą – zanim skończy się świat.
Tak, tym razem, nie nawiązując do żadnego świata RPGowego zajmiemy się tematem bóstw i siły, jaką daje wiara.
Jeśli chodzi o kwestie bardziej techniczne – na LARPie przewiduje się 15 graczy, odbędzie się on w grudniu (pierwszy lub drugi weekend – wciąż do ustalenia).
Gracze będą mieli możliwość współtworzenia postaci, którymi zagrają!
Na spotkaniu 21 grudnia 2012 roku pojawią się dwie główne grupy postaci:
* śmiertelnicy - prości ludzie, którzy z sobie tylko znanych powodów pojawili się na spotkaniu, na którym wcale nie powinno ich być.
* bóstwa - to oni będą decydować o kształcie przyszłego świata - tak im się przynajmniej wydaje. Tą grupę podzielić można na dwie części:
- Starzy Bogowie - istniejące od niepamiętnych czasów potęgi, pojawili się w umysłach naszych przodków już wiele wieków temu - i niemal przeminęli. Niektórzy wciąż posiadają wąskie grono wyznawców, innych przy życiu trzyma już chyba tylko pamięć pasjonatów historii.
- Współczesna Piątka - pojawili się dopiero niedawno, najwyżej wiek temu. Powstali prawdopodobnie tylko po to, by zająć czymś myśli ludzi. Zajęli i zyskali tym bardzo wiele - własną osobowość i... Boską moc.
Pewnie chcieli byście wiedzieć więcej? Niestety, mogę zdradzić tylko, jak - najogólniej - będzie wyglądało tworzenie postaci.
* Weź sobie człowieka - będzie zwykły lub nie-zwykły, ale tylko człowiek. Wybierz jedną z pięciu sugestii lub podaj własną, co widzisz zamiast. Otwartość Sił Wyższych na pomysłowość.
* Starzy Bogowie - młode ludzkie ciało skrywa duszę starszą niż niektóre cywilizacje. Zagubieni starcy, marzyciele tęskniący do dawnej potęgi, szaleńcy szukający wyznawców - to wy. Jednak przed Waszym przyjściem ciało to miało właściciela, którego nie byliście w stanie wygonić - i on miał na was wpływ. Wasza postać będzie "sumą" osobowości Boga, ale i człowieka. Być może ów człowiek będzie chciał wyrwać się na wolność, niezadowolony z Waszej obecności? Pozostawimy to waszej decyzji!
* Współczesna Piątka - "a idea stała się ciałem". Wykreuj ucieleśnienie nowoczesności, dotrzyj do kilku informacji, resztę ukształtuj sam. Bądź nowym sobą (postacie - mechanicznie - powstają identycznie co Stare Bóstwa; w końcu tworzycie jedną, wielką, SZCZĘŚLIWĄ rodzinę, nie?)
Wiem, że powstała w ten sposób straszliwa ściana tekstu, jednak żeby przybliżyć Wam bardziej postacie, w które być może przyjdzie się Wam wcielić musze dodać jeszcze i to:
Żyjemy we wspaniałym świecie - otoczeni luksusami, o których nasi przodkowie nie śmieli nawet marzyć (a jeśli nawet śmieli, to uważano ich za wariatów). Wokół nas roztacza się wspaniały świat cudów techniki. Zaślepieni nimi powoli zapominamy o tym, co było dla nas niegdyś kluczowe. Zatrważający jest spadek duchowości i wiary wśród współczesnych. Najbardziej przerażeni tym są ci, którzy są bezpośrednio zainteresowani naszą wiarą - sami bogowie. Wydawało się, że wielu z nich już dawno odeszło w zapomnienie, ustępując miejsca najsilniejszemu spośród nich - Najwyższemu Bogu trzech wielkich religii (jakby Go nie zwać). On również ostatnio jednak traci popularność, a mimo to wydaje się tym nie przejmować. Inni postanowili wziąć sprawy we własne ręce. Ci, którzy przetrwali wyszli ze swych kryjówek, zstąpili na ziemię. Na spotkanie przybyli też Ci, którzy zająwszy ich miejsce pysznią się niezasłużoną chwałą. Współczesne Bóstwa, personifikacje tego, czemu cześć oddają ludzie: Internet. Telewizja. Radio. Nauka. Medycyna.
Ludzie:
Świat wciąż się zmieniał. Podobno na lepsze. To, co jeszcze jakiś czas temu wydawało się majaczeniami przodków, teraz stawało się faktem, lub już nim było. Technika, technologia i wszystkie pokrewne uzurpowały sobie władzę nad naszymi myślami, pragnieniami, marzeniami. Zaślepieni, dążący do luksusów, zapominaliśmy o Starych Bogach. Ich miejsce zostawało w mitologiach, tak samo jak powoli odsuwaliśmy się od tronu Jedynego. Po cóż nam to było?
Zanim się obejrzeliśmy, było za późno. Staliśmy na środku drogi. Z jednej strony nadchodzili Starzy Bogowie. Ci, co ocaleli dzięki wierze lub resztkom swej potęgi, zachowani w ciałach ludzi, siłą lub sposobem. Z drugiej nadciągał nasz najgorszy koszmar – Wielka Współczesna Piątka. Bogowie powołani do życia przez naszą wiarę w przyszłość, teraz materialni i groźniejsi niż ktokolwiek inny. A na środku my – pięcioro przedstawicieli ludzkości...
Współczesna Piątka:
Istnieliśmy... Po prostu istnieliśmy, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Egzystencja, początkowo bez głębszego sensu i celu, nagle stała się celem samym w sobie. Już nie chcieliśmy pomagać. Nie chcieliśmy zabawiać.
Chcieliśmy istnieć.
Pierwszy krzyk istnienia wydał ten, kto teraz z nas najsłabszy. Kto boi się, że zniknie, bo wiara w jego słowa już upada. Jako jedyny ślepy, miał tylko usta, nie mógł pokazywać ni widzieć. Ludzie zwali go Radio.
Po nim zaistnieliśmy wszyscy. Ci, których nazywają Wielką Współczesną Piątką. My, zrodzeni z wiary w nasze możliwości i naszą pomoc. My, którzy nie oddamy władzy. My, którzy obalimy nawet Jedynego, jeśli zajdzie potrzeba.
Starzy Bogowie:
Ziemia była nasza. Ludzie byli nasi. Każdy naród, każde plemię, miało swych bogów. I było dobrze.
Te czasy się jednak skończyły. Zapomniano o nas, nasi wyznawcy udali się na spoczynek, nie przekazując wiary potomkom. Albo to potomkowie zawiedli, wierząc w nowych bogów. Gdzie popełniono błąd?
Nie nam tego się doszukiwać. Dla nas ważne jest jedno: być kimś więcej niż tylko bohaterami mitologii. Pal licho Greków, oni zawsze byli leniwi, a Egipcjanie już dawno zagubili się w piaskach własnej Pustyni.
My będziemy walczyć o swoje. Miłością, siłą lub terrorem. Ale się nie poddamy.
Jeśli jesteście zainteresowani – zapraszam na znane Wam już forum Khazad, a dokładniej do tego tematu:
http://www.khazad.fora.pl...larpow,496.html
Pozdrawiam
Aleksandra „Akashne” Bromblik
Powiem tak, jako mgr teologii ewangelickiej, bardzo chętnie wziąłbym udział w czymś takim, prosiłbym o kontakt na GG.