ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Zjadłeś kiedyś coś ochydnego, coś czego normalny człowiek by nie zjadł, a może masz znajomego który posiada takie doświadczenia. Podziel się z nami ;).

Dobra jako, że założyłem temat, to myślę że wypada mi zacząć. Ja sam zjadłem kiedyś pewnego dość sporych rozmiarów owada, którego pewnie większość kojarzy, bo zwie się on chrabąszczem, można je spotkać w letnie wieczory. Jeśli ktoś nadal nie wie, o jakiego robala chodzi to tu jest zdjęcie . Wynikło to z tego że w młodości łapanie boncoli(tak je nazywaliśmy) było jedną z najciekawszych zajawek. Niektórzy bali się brać ich do ręki lub łapać. Żeby zmotywować niektórych członków ekipy do przekroczenia granic strachu wprowadziliśmy rangi np. "adept boncoli", "łapacz boncoli" itd. na każdą rangę były testy, takie jak złapanie boncola, zdeptanie, zmiażdżenie w dłoni zgniecenie czołem. A ja go poprostu zeżarłem xD. Chyba nie muszę mówić że automatycznie zostałem Guru boncoli xD.

Mam jeszcze jedną historię, ale nie moją, ale nagrodzę was nią, jak zobaczę parę waszych historii ;).


Hmm jak to napisałem w sb, wszamałem psie żarcie jeśli dobrze pamiętam było to pedigree :D Co tam jeszcze... aha kiedyś bardzo chciało mi się pić, a że do domku miałem AŻ 5 metrów to napiłem się wody z kałuży, widać była czymś skażona skoro taki gupi dzisiaj jestem :]

Mam nadzieję że Twoja opowieść przebije mojego kolegi
Chrabąszcza O.o matko xD nieźle
Woda z kałuży też nieźle. Gratulacje dla obu z Was xD
Ja kiedyś się nudziłem z bratem, a że staliśmy przy lodówce akurat, to wpadłem na pomysł gry, w którą teraz dosyć często gramy, pt. "kto zje coś gorszego".
Miałem zacząć, więc zawiesiłem poprzeczkę od razu wysoko i zjadłem 3 łyżki majonezu :P mój brat też nie dał sobie w kaszę dmuchać i wszamał całego pomidora. W kolejnej turze zjadłem ostrą papryczkę (ahhh...), a mój brat pół słoika musztardy. Wtedy zaczęły się schody w wyborze, więc pomijając niektóre obrzydliwe produkty, poszedłem na wytrzymałość i zjadłem 1/3 słoika chrzanu >_< Mój brat wypił jajko... NO DOBRA - powiedziałem. I z bólem w sercu wszamałem całą cebulę. Braciak się trochę skrzywił, jako że nie lubi zbytnio cebuli xD Wziął jednak kiszone ogórki i wypił ze słoika wodę... Dużo jej było to mu zaliczyłem! Przyszła kolej na mnie, a że do wyboru praktycznie nie zostało już nic, to złapałem za solniczkę i do dna (straszne O.o). Byłem już wręcz pewien wygranej, ale jak się obróciłem to zobaczyłem mojego brata wyjmującego z zamrażarki kurczaka O.o Wbrew moim ostrzeżeniom, że nabawi się salmonelli, odgryzł dwa kęsy surowego mięsa >< W tym momencie wysiadłem i zwycięzcą został brother...
Glizdy i żaba z grilla ... Tak ... Młodość...Ehh... Działał tu alkohol i słowa brata : To bekon a to kawałki kurczak zjesz to w 5 min :D??


Vegi twoja opowieść mnie rozbroiła, chciałbym mieć takiego brata, na pewno często bym w tą grę grywał xD.

Dobra teraz druga historia. U nas na osiedlu jest taki koleś, który ma trochę nie równo pod sufitem. I pewnego słonecznego dnia, chciał pożyczyć dwa złote od takich gości, oni się z niego śmiali i powiedzieli że jak zje gówno to mu dadzą (powiedzieli to na żarty), w tym momencie gościu złapał do ręki podłużną psią kupę, dość sporych rozmiarów i zjadł ją jak snikersa xD. To była istna masakra xD. Miał zarobić 2 złote, ale ci goście byli pod takim wrażeniem że dostał dychę xD.

Vegi twoja opowieść mnie rozbroiła, chciałbym mieć takiego brata, na pewno często bym w tą grę grywał xD.
Chociaż czasem mnie wnerwia, to fajny z niego braciak :] i One Piece ze mną ogląda xD do tego nastraszyć potrafi, jak ktoś się rzuca (to raczej w przeszłości, teraz jego "mafia" po szkole łazi, to nawet do mnie nie spróbują podskoczyć xD a szkoda)

Brawo pogratulować XD

Pisałem na SB że jako dzieciak napiłem się dziwnego płynu, który stał w zielonej butelce po wodzie gazowanej. Wychlałem jednym chaustem całą szklankę XD. Wtedy zaczęły się fontanny wymiocin, a najgorsze że jak nie miałem czym żygać to mi mało żołądek na lewą stronę nie wyszedł. Jak się okazało (a dowiedziałem się przed chwilą) był to płyn do mycia naczyń, który mamie dawała koleżanka z pracy bo pracowała w jakiejś rozlewni chemicznej. Powiem tak, gdyby nie szybka reakcja rodziców, płukanie żołądka, by mnie prawdopodobnie nie było już na tym świecie.

Że wiem jak jest zjeść robala, dlatego umieszczam go na drugim miejscu po "denaturacie". Ja może nie tyle zeżarłem co zagryzłem pająka, albo coś przypominającego tego właśnie stwora. Kojarzycie te takie długie pajęczaki? Z długimi nogami i śmieszną kulką? No to owy gagadek popełnił samobójstwo w mojej paszczy, niestety ugryzłem go, pająk zdechł ja plułem trzy godziny, a trauma została.

Przypomniała się jeszcze mi historia mojej siostry i kolegi z sąsiedztwa. Jak byli mali bawili się w domek i wpadli na pomysł robienia sztucznych kanapek z płatków betonu posypanych piachem. Niestety jedli je, a przynajmniej zaczęli bo matula jak to zobaczyła rozniosła ten domek w pył XD
Vegi, może uznasz mnie za dziwnego, ale większość wyzwań z waszego konkursu nie wydaje mi się odrażająca. Normalne artykuły spożywcze.

Vegi, może uznasz mnie za dziwnego, ale większość wyzwań z waszego konkursu nie wydaje mi się odrażająca. Normalne artykuły spożywcze.

No co ty stary, Surowy kurczak? Solniczka na exa? Przecież to hardcore jest. O wypiciu jajka nie wspominając.
Nie uznaje Cię za dziwnego xD Ale spróbuj sobie taką mieszankę zrobić, a szczególnie na surowo ^^ Nie będę mówił, co się potem działo lepiej...
Może kiedyś wyjdziemy z bratem na dwór i wtedy zagramy w tę grę :D zobaczę, co da się zrobić.
Dobra RdR chciałeś to masz.
Spoiler:

Byłem szczylem, jakieś 10 lat miałem jak to się wydarzyło. Otóż mój znajomy zrobił przy nas klocka (taki jakiś zółtawy i rzadki był ech do dzisiaj to pamiętam). No i zjadł go. Bez żadnego podpuszczania czy przekupywania, tak po prostu jak by to był jakiś cukierek... Po tym żadnen z nas o tym nie wspominał bo byliśmy w szoku.


Dałem jako spoiler bo nie każdy ma ochotę czytać o takich sprawach.
Nagura masakra! Niezły Hardcore, tak bez niczego zjeść, aż mi się źle robi. Najgorsze jest to że są pewne choroby, w których zalecane jest spożywanie odchodów, a nawet picie moczu.
Może to trochę nie na temat, ale przypomniała mi się pewna anegdotka.

Otóż siedzi sobie dwóch górali i jeden mówi do drugiego:
-Słuchaj, a zjadłbyś gówno gdybym zapłacił ci za to 5zł?
-Ano zjadłbym.
Góral zjada i dostaje 5zł, po czym mówi:
-To teraz ty zjedz gówno za 5zł.
-Dobra.
Też zjada i tamten oddaje mu te 5zł które sam dostał za zjedzenie swojego gówna.Siedzą przez jakiś czas po czym jeden mówi do drugiego:
-Ty, my chyba żeśmy te gówna za darmo zjedli.
Hehehe:) Niezłe historie. Najgorsze co mi się zdarzyło to podczas grania w idiotyczną grę zeżarłem solo kostkę masła. Niezły hafting miałem:P
Moja mlodsza siostra jak miała parę latek zjadła na surowo ślimaka ze skorupką d; Potem skorupkę wyplula of kors. "Bo się tiak fajnie lusiał" <:
Ja jak byłam młodsza to grałam w taką grę ze znajomymi, że się zawiązywało oczy i dawali mi coś do zjedzenia, a ja musiałam powiedzieć co to. No i co zjadłam? Banana z musztardą. Coś okropnego, nie polecam nikomu :P Co do owadów to w Kambodży są to przysmaki, a do wódki np, dają suszonego skorpiona i takie tam; D
Moja młodsza siostra cioteczna, chlała wode z klozetu. Miała może wtedy 3-4 lata.
Mój sąsiad jak był mały jadł tynk ze ściany. :D
Kiedy byłem młodszy często grywaliśmy z kolegami w piłkę. Pewnego upalnego dnia, wróciłem z boiska do domu aby się czegoś napić, niestety nie było ani żadnego soku,napoju czy też herbaty, nawet wody mineralnej. No cóż wody z kranu pić nie będę to pomyślałem, że może napiję się tej przegotowanej z czajnika xD Z lenistwa nie wziąłem nawet szklanki.
No nic, zdjąłem kurek i zacząłem pić wodę...(wtedy wydawało mi się że to była woda) po kilku łykach poczułem obrzydliwy smak, zrobiło mi się bardzo nie dobrze...co się okazało, że w czajniku zamiast wody był odkamieniacz, który Mama wlała chwilę wcześniej do czajnika xDDD
Nie polecam nikomu xDD Obrzydlistwo xD
Ja zjadłem kiedyś trawę i młode listki z iglaka...

mój kumpel na koceniu w szkole zjadł Whiskasa...

a mój inny kumpel nie lubi czekać aż pyzy się ugotują i bierze prosto z zamrażalnika

i to niestety tyle.
epicka przygoda z rejsu jakiegoś... po morzu wtedy jak szaliny katałem z równie szalonymi ludźmi... no i zdażyło się że nie kupiliśmy zapasów w porcie z jakiegoś tam powodu... no i głodówka na statku, a do następnego portu x mil morskich. Ale ktoś bardzo mądry znalazł stary paprykarz Szczeciński i czerstwy chlebek. No to my wszyscy zacieszeni siadamy do kosumpcji. W pewnym momencie jedzenia czerstego chleba i paprykarzu sprzed x lat, ktoś powiedział: "Chłopaki... ten paprykarz się rusza..." no cóż... nasze miny ( i zieone twarze) po zjedzeniu roju larw much były naprawde przekomiczne :D btw jako jedyny (ledwo) powstzymałem się od wiszenia za burtą xD
Napojasz, picie odkamieniacza z czajnika -błeee.

Pamiętam jak kiedyś zjadłem korę, normalną korę z drzewa ;) Była ona zebrana przez przyjaciółkę z klasy, spytałem się czy jest potrzebna, kiedy usłyszałem że nie to wziąłem i wepchnąłem do buzi(Niestety nie zjadłem, gdyż nie umiałem rozdrobnić na mniejsze kawałki)

Najlepsze za to było to: - "Kuba, masz jeszcze tą korę?" -"No niee, zjadłem przecież" -"Kurcze, ja przecież żartowałam, ona mi była potrzebna"

Z wpadek : - Zjadłem grzyba(Nie lubię grzybów, i to takiego całkiem pokaźnego), bo myślałem że to kluska.

Dawniej na kolonii szkolnej :
Zjadłem ohydny sos(Chrzest kolonijny), o niezidentyfikowanym składzie... ;)
Hmm...może to nie przełom, ale było kilka takich rzeczy:

- trawa z boiska
- dwie mrówki
- pszczoła, gdy jeszcze żyła
- cała paczka Cholineksu
- dwa łyki z z szklanki, gdzie babcia trzymała zęby (brr...to akurat był przypadek)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl