ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Jakich autorów byście polecili lub nie.
Jakich autorów waszym zdaniem warto zacząć czytać.
Fantasy
Ja ze swej strony polecam Davida Eddingsa, twórczość może nie jest wysokich lotów, ale moim zdaniem ma w swoich pracach humor na niezłym poziomie i tym mnie zafascynował.
No i oczywiście klasyka Fantasy Tolkien kto książek tego autora nie przeczytał, ten nie wie nic o gatunku i nie mówię tu o tych co obejrzeli filmy.
Horror
Zdecydowanie polecam wielbicielom gatunku Nekroskop Briana Lumleya.
Hanibala film w porównaniu z książkami niema szans.
I zdecydowanie polecam Jean M. Auel Sagę dzieci ziemi nie wiem do jakiego gatunku można zaliczyć książki tej autorki.Moim zdaniem saga Dzieci ziemi mieści się w w gatunku fantasy i historia, może nie historia a bardziej początki hostii ludzkości.
Ja ze swej strony polecam wyżej wymienionych autorów, czekam na wasze wypowiedzi i sugestię co warto przeczytać i prosiłbym tylko o wypowiedzi o książkach.
Żadnych mang, komiksów i historii obrazkowych, nic rysowanego.
Aha bo prawie zapomniałem i żadnych adaptacji filmowych nie czytałeś Książki nie polecaj.
Generalnie nie lubię czytać, ale gorąco polecam wszystkim książki Andrzeja Pilipiuka, a zwłaszcza serię o Jakubie wędrowyczu - bimbrowniku, egzorcyście amatorze. Kawał dobrej książki z przednim humorem.
Generalnie nie lubię czytać, ale gorąco polecam wszystkim książki Andrzeja Pilipiuka, a zwłaszcza serię o Jakubie wędrowyczu - bimbrowniku, egzorcyście amatorze.
Czytałem ^^BArdzo mi się spodobało.A co do książek, to czytam.Od czasu do czasu, książki w szkole
Niestety ale mało czytam ale właśnie kończę książkę Ewy Nowak pt " Wszystko, tylko nie mięta", wiem tytuł nie zachęca koleżanka pożyczyła mi ją i strasznie mi się spodobała. Tylko nie wiem czy ktoś będzie nią zaciekawiony...
Polecam książkę "Odlot na samo dno" świetna historia o dziewczynie, która za wcześnie zakochała się, później wpadła w złe towarzystwo..
Ja czytać lubię, chociaż ostatnio jakoś nie mogę się do tego zabrać. A moim ulubionym, ukochanym pisarzem jest Terry Pratchett ^^
Ja czytać lubię, chociaż ostatnio jakoś nie mogę się do tego zabrać. A moim ulubionym, ukochanym pisarzem jest Terry Pratchett ^^ Od wielu osób słyszałem o geniuszu tego pisarza i postanowiłem to sprawdzić. Zakupiłem "Kolor Magii" i przeczytałem prawie połowę. Nie powiem, że złe ale do mnie chyba jakoś jego humor nie trafia.
Jeśli mam czas i ochotę to coś przeczytam (między innymi wymieniany wcześniej Pratchett bo lubię jego poczucie humoru). Jednak często przechodzi mi ochota na czytanie jeśli złapię jakiegoś gniota, niestety nie potrafię rzucić książki w połowie tylko muszę ją doczytać do końca. Miałem tak w przypadku "Buszującego w zbożu", przejrzałem tyle pozytywnych recenzji, a dla mnie to było takie dno że zniechęciło mnie na jakiś czas do innych pozycji.
Shizumu: Ja z kolei roftluję przy każdej z tych książek :D Nawet wrzuciłam go do prezentacji maturalnej. :D
Ulubieni autorzy: Terry Pratchett, R.A.Salvatore, Magdalena Kozak, Pilipiuk, Sapkowski.
Ulubione książki: Trylogia Wampirza (Nocarz, Renegat, N.I.K.T.) Magdaleny Kozak, 47 Roninów, Historia pana B.
Ja obecnie się wziąłem za trylogię Roberta Monroe na temat podróży astralnych. pierwszą książkę, czyli 328stron przeczytałem w 2 dni (wyłączając 4 rozdziały przeczytane wcześniej) Dodam jeszcze że normalnie od książek trzymam się z daleka, bo niespecjalnie przepadam. Cholernie wciągająca, przede wszystkim pełna niezbitych dowodów na egzystencję poza cielesną. Już mam w domu drugą książkę i niebawem zacznę ją czytać, jak tylko znajdę wolny czas.
Od wielu osób słyszałem o geniuszu tego pisarza i postanowiłem to sprawdzić. Zakupiłem "Kolor Magii" i przeczytałem prawie połowę. Nie powiem, że złe ale do mnie chyba jakoś jego humor nie trafia.
No to ja polecam zacząć gdzieś od środka serii, lub z czegoś bliżej końca. Te pierwsze wcale nie są najlepsze, a jak przeczyta się później, to tez się lepiej zrozumie.
Czyli Pratchetta uwielbiam (: Już mam połowę "Świata Dysku" w domu, i planuję kiedyś zebrać cały.
Poza tym polecam zbiór opowiadań "Ani słowa prawdy" Jacka Piekary, o człowieku, który próbuje ukryć fakt, że został magiem całkowicie przypadkowo i nie skończył żadnej szkoły. Co prawda jest uzdolniony w kwestii zaklęć, ale brak wykształcenia sprawia, że jest o 40 lat do tyłu. Sprytnie wybrał życie na oddalonym od głównego skupiska magów wybrzeżu. No i pewnego razu niestety, dzięki swojemu sprytowi pokonuje potężnego czarnoksiężnika i wieść o nim rozniosła się daleko, aż "władze" postanowiły go lepiej poznać. Od tej chwili musi się bardzo starać, żeby nie wyszło na jaw kim naprawdę jest.
Czytałam recenzje, które nie były zbyt pochlebne, ale ja i tak twierdzę, że ta książka jest świetna (: Ubawiłam się setnie, czytając ją (:
No Chlor, dałaś rekomendację, ciekawa jest ta fabuła... Z chęcią się za to zabiorę :)
Teraz zostanę wyśmiana i w ogóle, ale wiecie jaką książkę bardzo lubię? Pana Tadeusza... Uwielbiam, przeczytałam ze 3 razy ^^;
Pana Tadeusza... Uwielbiam, przeczytałam ze 3 razy ^^
ej, ja też go lubię d;
Tadka przeczytałam po raz pierwszy chyba w 4 klasie podstawówki d; Nie wszystko wtedy zrozumiałam, ale i tak mi się podobał.
dla mnie guru pisarstwa fantastycznego to A .sapokowski.Chyba się wielu nie uchowało,którzy z serią o wiedzminie nie mieli nic wspólnego(tym bardziej po wydaniu gry):P):) od sapka jest też ciekawa trylogia husycka.... troszku historii i fantasy czyli to co lubię... świat dysku do mnie nie przemawia, choć nie które tytuły niezły humor niosą.... poza tym mógłbym polecić "achaję"(szczególnie 1 tom) tez ostatnio zauważyłem że mniej czytam(alechyba znam odpowiedz dlaczego" bo tych samych wrażeń jak fantasy, a nawet silniejszych dostarcza mi czytanie mangi i oglądanie anime:P:P:P)
Ludzie co wy za szit czytacie, bez urazy, ale to jest straszne.
Zacznę od horrorów. Oczywiście Wszystkie horrory Mastertona w szczególności "Demony Normandii"
"kostnica" oraz "Aniołowie chaosu" Moj pierwszy horror po przeczytaniu którego się bałem były książki Guy N. Smitha
Szczególnie "Pragnienie 1" jak i "Pragnienie 2"
Z przygodowek polecał bym książki Andy McDermotta cała seria łowców, ale najlepiej zacząć od "Łowcy Atlantydy"
Tażke Luis De La Higuera dał radę w swojej pierwszej książce "Piekielne Relikwie" długo byłem pod wrażeniem tej książki.
Aktualnie czytam autobiografię Sabantiny James. Zmieniła wiarę z Istamu na Chrześcijanizm, przez co musiała uciekać z kraju
z obawy przed kamieniowaniem
przez najbliższą rodzinę.
Tak w ogóle jestem Janusz lat 23 to mój 1 post dlatego się przedtawiam:p
Interesuję się Książką, anime, oraz filmami z torenciakow oglądanych w domowym zaciszu, aktualnie studia mgr:p Witam
A oto moje przykładowe anime które myślę oddadzą mój charakter(od 1 najlepsze wg mnie)
1.School Rumble moje najlepsze anime jakie kiedykolwiek moje oczy widziały.
2.Kochany One piece:)
3.Death note- Tu wiadomo stary wymiatacz
4.Code Geass 1 jak i 2 seria - jak ktoś nie widział niech żałuje:p
5.Elfen Lied - sentyment moje 1 obejrzane anime, ale z dużymmm plusem.
Jest dużo więcej ale podałem wg moją klasykę.
Ja mogę polecić tylko książki Grahama Mastertona, oraz Forrest Gump (książka jest zupełnie inna niż film polecam).
Ludzie co wy za szit czytacie, bez urazy, ale to jest straszne.
No to miło się przywitałeś
Dzieki:) Chodż nie miałe sprawiać takiego ostrego wrażenia. Ale chodzilo mi o jeden post z Panem Tadeuszem, jak ja tej książki nie cierpie. To był dopiero horror jak ja czytalem^^
Nie przesadzaj. Pan Tadeusz to jedna z przyjemniejszych lektur szkolnych. Sam nieraz go przeczytałem.
Poza tym bardzo lubię książki fantastyczne, a w szczególności Legendę Drizzta. Polecam wszystkim, ma całkiem sporo części.
Ludzie co wy za szit czytacie, bez urazy, ale to jest straszne.
Do przedstawiania się jest temat http://www.forum.onepiece...topic.php?t=153 tyle tytułem przedstawiania, pozdrawiam:)
Ja to czytam tak mało, że jak na lekarstwo nie odda ilości. Czytałem lektury bo z przymusu, ale lalka mi się bardzo podobała. Polecam. Za tę dziewczynę wyobrażałem sobie Lolitę z Zorro nie wiem czemu:D
Książka, którą zna prawie każdy japonista. Książka polaka, który spędził w Japonii 10 lat, dwadzieścia lat temu. Nadal wiele co tam zostało napisane funkcjonuje do teraz, bowiem w Japonii nic nigdy nie ginie. Postęp nie przeszkadza tradycji i na odwrót.
Wreszcie książka, którą przeczytałem w niecałe 3 dni! a ma około 400 stron!
Wiem śmieszne, ale ci co nie czytają zrozumieją jaki to ma wydźwięk.
Opisane jest z perspektywy autora, wstawia fajne docinki, podsumowania, to jak on wszystko odbiera. Jego przygody w Japonii, w jaki sposób tam żyję bardzo wciągają. Choć opisuje on codzienne życie, to robi to w taki sposób, że człowiek nawet nie zauważa jak strony mijają. Sam temat również jest bardzo interesujący, gdyż jest to życie opisane z perspektywy gaijina, czyli obcokrajowca. A ten w Japonii jest zupełnie inaczej odbierany jak u nas. Co prawda na Kiusiu rzecz wygląda zupełnie inaczej co zauważamy, gdy bohater wybiera się na wakacje, ale ogólnie panuje niechęć w stosunku do gaijina.
Teraz jest trochę inaczej, ale wiele prawd jest uniwersalnych. Sensei nie był tak dawno i potwierdzał, że to co jest napisane w tej książce, to niemal wszystko nadal istnieje. Jak to mówiła sensei od kultury: zależy czy się trafi na konserwatystę czy nowego zachodniego Japończyka.
Mnie książka wciągnęła straszliwie. Jest to napisane w bardzo przyjemny, luźny sposób, przy okazji uczy nas jak wygląda ten daleki kraj i pokazuje nam te zupełnie inną kulturę w bardzo przystępny sposób. Polecam pełną gębą:)
Książka to " Bezsenność w Tokio". Marcina Bruczkowskiego. Serio genialnie napisane.
Książka to " Bezsenność w Tokio". Marcina Bruczkowskiego. Serio genialnie napisane. Właśnie to czytam w przerwach od nauki, książka genialna, istny must read dla każdego fana Japonii i dobrej książki. W kolejce czeka też "Zagubieni w Tokio" tego autora. Pochwalę się, że obie książki mam podpisane przez Marcina Bruczkowskiego :)
Do przedstawiania się jest temat
Ok skorzystałem:)
ale muszę dodać że to badziewie^^
Nie dość, że koleś wymyślił nawet ciekawą fabułę, to jeszcze zapisał to wcale nie prostym wierszem, a ty twierdzisz, że to badziewie? (:
Jeszcze raz powtarzam, to że Tobie coś nie pasuje, nie znaczy że jest badziewiem. Bo akurat braku talentu nie możesz Adasiowi zarzucić.
Polecam
Kwiaty dla Algernona Daniela Keyesa
Narrator, Charlie Gordon, niepełnosprawny umysłowo mężczyzna w średnim wieku bierze udział w eksperymencie medycznym, który ma poprawić poziom inteligencji. W czasie eksperymentu, na prośbę lekarzy, prowadzi "Dziennik postępów", w którym zapisuje swoje odczucia. Głównym bohaterem zapisków staje się wkrótce Algernon, poddawana tym samym eksperymentom myszka laboratoryjna, która bez kłopotów wyprzedza Charliego podczas przechodzenia przez testowy labirynt. Stopniowo, w miarę trwania eksperymentu Charlie rozwija się coraz bardziej. Wkrótce nie tylko bez kłopotu pokonuje labirynt, ale zagłębia się w coraz to bardziej skomplikowane zagadnienia naukowe, przewyższając swoich lekarzy. W szczytowej fazie eksperymentu Charlie staje się geniuszem umysłowym. Błyskawicznie uczy się wielu języków obcych, komponuje muzykę poważną, pisze dysertacje naukowe. Pewnego dnia Algernon zaczyna zdradzać objawy regresji umysłowej i w końcu zdycha. Także u Charliego po dłuższym okresie postępów, przychodzi faza obniżenia poziomu umysłowego.
Moim zdaniem książka genialna.
Ja tam się zgadzam z Januarusem. Dla mnie osobiście wszystkie szkolne lektury z Panem Tadeuszem na czele są kosmicznym szitem, są nudne jak flaki z olejem i nawet na ekranizacjach walczyłem żeby nie zasnąć z nudy, nikomu nie polecam bo jak dla mnie strata czasu. Oczywiście są wyjątki od tej reguły takie jak np. "Chłopcy z placu z broni" "czytałem w piątej podstawówce i płakałem czytając genialne naprawdę", "Kamienie na szaniec" oraz "Cierpienia młodego Wertera", no i jeszcze "Kordian".
A ja wychodząc poza waszą kłótnię powiem, że ostatno na czoło mojej listy ulubionych książek wysunęła się "Boska Komedia" Dantego Alighieriego. Mistrzowstwo świata. Genialne opisy Piekła, Czyśćca i Raju no i metaforyczne ujęcie podrózy człowieka od grzechu do zbawienia. Miodność.
Ach, no jakżem mogła zapomnieć.
Jak już o lekturach mówimy, to najlepsza ze wszystkich jest książka Michaiła Bułhakowa "Mistrz i Małgorzata". Jest mega dziwna, ale zarazem zabawna i do tego pouczająca. Uwielbiam ją po stokroć d;
A na drugim miejscu jest u mnie "Ferdydurke" Gombrowicza.
Wojennych lektur nie lubię, bo ja się za bardzo wczuwam w klimat i wszystkim przejmuję, i potem jestem zdołowana przez miesiąc. Tzn, uważam że są potrzebne, ważne i ciekawe, owszem. Ale dla mnie to zawsze straszne przeżycie było.
Chociaż i tak lepsze niż nuda. Np. "Lorda Jima" nie byłam w stanie zmęczyć, ani "Chłopów" ani "Nad Niemnem" (: a ja zwykle czytam, nawet jak coś mi nie podchodzi, bo ciągle mam nadzieję, że jednak coś się ciekawego wydarzy (:
Jeśli chodzi o lektury, to nie tylko Pana Tadeusza, ale całą twórczość Mickiewicza uwielbiam. Zarówno dzieła krótkie, jak bajki, ballady czy sonety (Stepy Akermańskie - uwielbiam je, nauczyłem się na pamięć zanim je na lekcji skończyliśmy omawiać), jak i długie. Na moje szczególne uznanie zasługuje 3cz. Dziadów. Bardzo lubię książki o tematyce narodowo-wyzwoleńczej. W ogóle romantyzm to mój ulubiony okres w literaturze.
Ja tam dziękuje Mickiwiczowi, że pierwszą część dziadów spalił:)
Romantyzm zawsze był dla mnie szczytem tandety i emostwa:P Wystarczy spojrzeć na takie cierpienia młodego Wertera...
A co do książek, uwielbiam rosyjskich pisarzy... Bułhakow, Dostojewski, Tołstoj... Mieli nagrzane w baniach ale dobrze pisali:)
Pan Tadeusz - nie za bardzo mi przypadł do gustu.Za to streszczenie wprost odwrotnie
A tak dla zabicia czasu czytam czasem Agatę Christie.Mam parę kryminałków w domu.
O Naj a Dostojewski nie napisał Mistrza i Małgorzaty? Musze przyznać to kolejna lektura, którą ciepło wspominam. Teraz już dobrze nie pamiętam co tam się działo, ale były ciekawe motywy. To przedstawienie w cyrku chyba jak pieniądze zaczęły lecieć z nieba a kot prowadził, no nagrzane trzeba mieć by ktoś to wymyślił.:D
Pan Tadeusz to ja przespałem film, a byłem w kinie z klasą:D Moment jak mnie kumpel budził i zobaczyła mnie polonistka zaspanego - bezcenny:D Książki przeczytałem tylko Litwo ojczyzno moja ai to tylko dlatego, ze trzeba było wykuć to na pamięć. Owszem podziwiam, ze coś takiego napisał wierszem, ale nie mam zamiaru tego czytać:P
Pamiętam ją do " iść za wrócone życie podziękować bogu".
Aha przedwiośnie to już tragedia totalna. Swoją drogą modzika proszę by wyciągnął posty dotyczące lektur i zrobił taki temat, bez sensu, żeby się mieszało.
O Naj a Dostojewski nie napisał Mistrza i Małgorzaty?
Z lektur szkolnych to podobał mi się bardzo "Szatan z siódmej klasy". Z takich dojrzalszych lektur to mile wspominam dramaty takie jak: " Wesele", "Świętoszka" oraz dzieła Szekspira. "Pan Tadeusz" również mi się podobał (przeczytałem dwa razy). Jeżeli chodzi o książki z poza kanonu lektur szkolnych to najbardziej podobał mi się "Ojciec chrzestny" Mario Puzo. Dużo lepsza książka niż film. Wiele wątków jest w książce rozwiniętych, a mimo to nie nudzi i świetnie się ją czyta.
Mnie sie bardzo spodobała saga o wiedźminie. Polecam
Jeśli chodzi o lektury szkolne, to zdecydowanie zwycięża u mnie "Potop" który czytałem łącznie 4 razy (tak, wiem że to nienormalne - wszyscy mi to mówią ;) ).
Z innych książek polecam cykl "Kroniki Diuny" Herbert, powieści Forsytha, opowiadania Philipa Dicka, Le Guin, Robin Hobb, Tolkiena i oczywiście Sapkowskiego. Jak dla mnie to zdecydowana czołówka :)
Chyba warto luknąć "Bramy Raju" Andrzejewskiego. Gościu ujął 100 stron w jednym zdaniu. Drugie to " I poszli dalej".
Mi się wydaję, że to nie dział o lekturach. Widzę jak większość czyta lektury, przeczyta streszczenie i kozaczy jaka to świetna książka. Sory za mocne słowa, ale jak ktoś mi poleca do czytania lekturę, to jest dla mnie śmieszne. Nie mówię, że wszyscy, jednak jak z tysięcy książek ktoś 19 lat i poleca mi lekture do czytania, czy to nie świadczy o naszym poziomie czytelnictwa w Polsce? Rozumiem, że są lektury godne uwagi, ale no bez przesady, czy nic innego nie czytacie?
Sory za mocne słowa, ale jak ktoś mi poleca do czytania lekturę, to jest dla mnie śmieszne.
Dlaczego? W końcu lektury są to książki wybrane właśnie ze względu na swoją wartość kulturową, językową, historyczną czy jeszcze jakąś, czyż nie?
A takie podejście, że jak coś było w szkole to znaczy, że nuda i bez sensu to dopiero jest dla mnie śmieszne.
swoją wartość kulturową, językową
Nie no dam CI prosty przykład, kurcze nie chciałem tego naprawde:p "Pan Tadeusz"
Powiedz mi jaką to ma wartoś językową, czy kulturalna? Mam dwie znajome polonistki, które, mogą od razu to podważyć. Jedna za to wyleciała ze szkoly, w której uczyła, gdyż twierdziła, iż książki Mickiewicza nie wnoszą już nic do dzisiejszej szkoły.
Zaczne od wartości kulturowej. Ja tam bynajmniej nic poza zaścionkowością nie widziałem( od razu mowie, iż czytałem PT)
Wartość jezykowa. Pan Tadeusz był pisany w jezyku który na owe czasy był zwyczajny, fakt Mickiewicz pisał składnie, może i ciekawie, lecz nie było to nic nadzwyczajnego po flaszcze absyntu.
Dodam jeszcze wartość historyczną. Nie słyszałem, żeby książki historyczne bazowały na jego książkach. Owszem pojawią się wznieśli bohaterowie, historyczne bitwy z ich udziałem, jednak to co w nich jest przedstawione jest dalekie od historycznej prawdy.
Kreowanie go na takiego wieszcza jest nadal dla minie nie do przyjęcia:p
Zgadzam się z tobą. Trochę bez sensu w "książkach" pisać o lekturach. Dokładnie. To pokazuje jaki naród zaczytany bo gdyby było inaczej to by nie mówiono o czymś, co każdy i tak czy tak przeczytać musi. No bo pomijając "zachęcenie obiboka do czytania danej lektury" absolutnie nie ma żadnego sensu. Ja właśnie nie czytam, nawet fików mi nie bardzo się chce, Naj mnie niedługo zlinczuje:D , dlatego pojechałem, z jedynej książki, co przeczytałem i nie z lektury. Wprawdzie wspomniałem o lekturach, ale by jakby "włączyć się w dyskusję" Uważam lalkę za dobrą lekturę, z ciekawa narracją; no to powiedziałaem kilka zdań. Ale faktycznie trochę sensu nie ma tu o tym gadać. Proponowałem by podzielić, zrobiłoby się lektury i szafa gra, a tak to lektury przejmują priorytet i nie mówimy o głównym wątku tematu.
No bo jaką informację implikuje nazwa tematu? Rozmowy o książkach. Ja w życiu bym nie wpadł, że zacznie się o lekturach i to na taką skalę. Mówimy o lekturach,m bo nic innego nie czytamy, taka prawda. Chyba, że mamy tu wyjątkowych intelektualistów. Jak osobiście mam zdanie takie jak ty o PT nawet gorsze, ale nie czytałem i daruję sobie o nim gadkę. Ale ktoś kto czyta na pewno nie ogranicza się do lektur.
Kiedyś kumpel pożyczył mi szanghajską kochankę. Książka była klimatyczna, miała swój sens, jakoś gładko się czytało, wow czyli ja coś w życiu z własnej woli przeczytałem:D Będą aż trzy książki:D:D Trzy bo jeszcze Hobbit, ale o tym to temat można założyć:D
Widzę że mamy tu dyskryminację lektur. ;) Czyli co, jeżeli komuś podobała się przypadkiem jakaś lektura to już nie może o tym powiedzieć, a już - brońcie nas wszyscy bogowie Asgardu - na pewno nie polecić (tfu tfu!) :p
A może tak zaczęli byście jakieś książki do poczytania polecać, a nie dyskutować czy warto czytać lektury czy nie. Jednemu mogą się podobać takie książki a innemu inne. Mi osobiście jeżeli chodzi o lektury to podobają się Krzyżacy H. Sienkiewicza, zdecydowanie warto przeczytać.
Zawsze wydawało mi się, że lektura to też książka. I od razu mówię - wypowiadam się tylko co do lektur, które czytałam, dlatego polecam Pana Tadeusza bo dla mnie wydaje się ona ciekawa, ale nikomu nie polecę już Lalki, bo mnie się nie podobała. Więc stwierdzenie o kozaczeniu... no cóż, mogę powiedzieć, że dość mocno mnie zraniło, biorąc pod uwagę, że sama mam fatalny humor dzisiaj. I co masz na myśli, drogi januarusie, mówiąc o poziomie czytelnictwa. Bo wydaje mi się, że to, że lubimy lektury, świadczy o nas trochę wyżej niż o reszcie. Bo przynajmniej je czytamy, nie to, co 90% uczniów.
Ja założyłam wcześniej temat o Pratchettie (notabene - on był wcześniej, niż na com.pl xD) a to, że nikt się w nim nie wypowiedział to trudno - przeżyję. Jednakże to był jakiś wyraz tego, którego pisarza cenię.
A co do propozycji Komiego - ja nie mam nic przeciw, żeby wydzielić nowy temat.
I przepraszam za dość ostry ton wypowiedzi. Nie mam siły redagować tego posta. Poza tym - takie są po prostu moje odczucia.
Ja założyłam wcześniej temat o Pratchettie
Nie wypowiem się, gdyż nie czytałem jego książek, a jak czegoś nie czytam to sie nie wypowiadam:p
Heh. Że się tak wtrącę. Z której strony lektury ograniczają światopogląd? Pośród lektur jest przecież wiele dobrych szanowanych pozycji które jeżeli ktoś lubi czytać to i tak by je przeczytał.
Z dobrych książek polecam wszystkim "Cień wiatru" i "Grę anioła" Zafona. Świetna proza łącząca wiele styli (kryminał, romans, komedia dreszczowiec, obyczajowa...) Świetnie napisane postacie oraz ciekawy scenariusz potrafią wciągnąć na długie godziny. No i boski Fermin z "Cienia Wiatru" :D Kto czytał to wie o co mi chodzi.
"Zew Cuthulu" H. P. Lovecrafta to też książka obowiązkowa dla każdego fana powieści grozy. Aczkolwiek nie każdemu może się ona spodobać styl tego autora który pisał na początku XXw. Ale do dziśiaj wiele autorów korzysta z jego dziedzictwa... czy to książek
czy komiksów a w sumie to nawet gier :D Zresztą praktycznie wszystkie jego opowiadania się świetnie czyta.
Dużo czytam więc ciężko mi wymieniać wszystkie tytuły. Z tytułów które ostatnio czytałem to polecam "Rękopis pisany w Saragossie" Jana Potockiego (dziwna powieść wielowątkowa gdzie jawa miesza się z snem). Książka z końca XIXw. Świetna jest saga fantasy "Opowieść z Malezjanskiej księgi poległych". Sapkowski i jego "Trylogie Husycką" polecam bardziej niż Wieśmina. Sapek operuje tam jeszcze lepiej piórem niż gdy opisywał dzieje Geralta, Yenefer i Ciri.
A ja ostatnio zajęłam się ponownym czytaniem książek Coelho. I wciąż mnie zachwycają ^^
Nie rozumiem również nagonki na lektury. Wybrano je właśnie po to, żeby nas kształtowały w jakiś sposób, ale też po to byśmy ciemni nie byli tylko znali podstawy i klasykę. Ale nie, lepiej czytać jakieś kosmosy i nie pamiętać podstaw z Pana Tadka, Sienkiewicza itp... Wiadomo, każdy chętnie czytał Bułhakowa, ale warto znać też Tołstoja i Dostojewskiego, tego drugiego chyba też mieliśmy w liceum. Wśród lektur jest od groma sensownych pozycji, tylko trza w nich odnaleźć sens. Na przykład Kamienie na Szaniec - uczą nas patriotyzmu (który przez pana Kaczyńskiego i debilizm większości Polaków mam w dupie), albo Władca Much, który jest szalenie porywającą opowieścią.
Co do powieści Sapkowskiego. Styl jakim ten człowiek operuje jest istotnie niesamowity, a czytanie go sprawia czystą przyjemność. I pewnie zaczytywałbym się w jego rzeczach do końca swoich dni, gdybym nie miał nieprzyjemności poznać go osobiście. Jakoś nie potrafię czytać rzeczy zadufanego w sobie bubka i chama do tego.
Ja ostatnio czytam serie ,,Ta straszna Historia". Ubaw do łez i nie zanudza, szkoda że tak podręczników do historii nie robią czy innych przedmiotów, było by zabawniej i o wiele łatwiej.
Na przykład Kamienie na Szaniec - uczą nas patriotyzmu (który przez pana Kaczyńskiego i debilizm większości Polaków mam w dupie),
Najlepsza lektura jaką czytałem. Przeczytałem tę książkę dwa razy, i naprawdę polecam ją każdemu. Ten przykład jest chyba najlepszym by pokazać, że wśród kanonu lektur szkolnych nie wszystkie pozycję są nudne jak flaki z olejem. Choć moim zdaniem przynajmniej 70% jest nudne...
Nudne nie nudne, ważne, że dużo za sobą niesie. Wczytaj się w romantyzm waszmości zobaczysz, że odniesień do tego masz w dzisiejszych czasach miliardy.
To takie must know.
Pilipiuk z jego seriami, norweska i Okiem Jelenia.. czytam wsumie obie naraz i nie wiem ktora lepsza. Niektorzy uwielbiaja Pilipiuka za Jakuba Wedrowycza, mi akurat ta czesc jego tworczosci niezbyt przypadla do gustu, wole political-fiction (dzienniki norweskie) albo historical-fiction (oko) w jego wykonaniu.. gdzie bohatrami sa mlodzi ludzie z ktorymi mamy szanse sie utozsamiac a nie Jakub stary bimbrownik egzorcysta;)
Oprocz przyjemnej narracji, podoba mi sie tez erudycja Pilipiuka zarowno ta filologiczno-historyczna jak i techniczna. Czsami mam tylko wrazenie, ze glowni bohaterowie sa niczym McGuyver.. albo ja jestem tak tempy i niezaradny zyciowo, ze bym nie mial pomyslu jak penicyline z plesni probowac zrobic itp;) Pomijajac to, przednia literatura.
Dodatkowo, poluje powoli na Tancz Tancz Murakamiego, czytalem Przygode z owca a to ma niby stanowic kontynuacje.
Ja ogólnie lubię czytać książki przeważnie fantasy, bardzo polecam serię Wiedźmina, no i ostatnio zaczytałem się w Wampiratach: Demony Oceanu, Fala Terroru, Krwawy Kapitan i Czarne Serce, a kto jest fanem serii gry Diablo to polecam książki (pozwólcie że wymienie tytuły :) :Dziedzictwo krwi, Czarna droga, Królestwo cienia i Pajęczy księżyc, no i ostatnio siostra poleciła mi książki Jacka Piekary, a konkretnie serie o Mordimerze Madderdinie (super książka polecam!)No i seria o Harrym Potterze.
bardzo polecam serię Wiedźmina
Nie czytałem, ale siostra posiada tą książkę więc może się skusze.
Jak byłem mniejszy bardzo lubiłem serie "Przygody Trzech Detektywów", ostatnio sobie przeczytałem parę książek Roberta Ludluma no i oczywiście uwielbiam serie o Harrym Potterze :>.
Książki Diablo fajne, ale również Warcraftowe warto przeczytać, szczególnie, że mają związek z faktycznym światem Warcrafta, a mi się generalnie ten świat bardzo podoba i mimo, że pogubiłem się od czasów Frozen Throna po wszystkie kolejne WoW'y. Warto przeczytać, szczególnie trylogię "Wojna Starożytnych", generalnie książki to świetne uzupełnienie historii, szczególnie tej najdawniejszej, ale nie tylko.
A co do ostatnio przeczytanych książek to Dexter'y Jeffa Lindsdaya ("Demony Dextera", "Dekalog Dextera", "Dylematy Dextera", "Dzieło Dextera" - warto zaznaczyć, iż oryginalne tytuły znacznie bardziej oddają zawartość książki i te polskie to... sami wiecie jak to bywa z ich tłumaczeniem), pierwszą część kiedyś pożyczyłem, kolejne 3 przeczytałem nie tak dawno i myślę, że warto. Ciekawsze rozwiązania od serialu, znacznie bardziej interesujący mordercy, no i więcej dialogu wewnętrznego, bez bezsensownych wątków romansowych pobocznych postaci. Właściwie 3 i 4 książka znacznie lepsza od odpowiednika sezonowego serialu (choć 4 sezon jest dopiero w połowie, jest nieźle, chyba lepiej od 3, ale to wciąż nie to), pierwsza wg uznania, a druga to cóż... serial pod tym względem był na wyżynach więc ciężko zestawić, od połowy pierwszej książki fabuła poszła w inne strony, tak więc i inne zdarzenia miały miejsce, ale warto jak komuś podobał się serial, ale nie tylko - może dzięki książkom zachęci się ktoś do oglądania.
z fantastyki poleciłabym Neila Gaimana to mój ulubiony tego rodzaju pisarz, najlepsze książki to Nigdziebądź, Gwiezdny pył, Amerykańscy bogowie...
Bardzo lubię powieści psychologiczne coś w stylu książek "Mechaniczna pomarańcza" Anthony’ego Burgessa (wolę wersję z zapożyczeniami rosyjskimi niż angielskimi), "Władca much" też świetna książka, "Zerwać pąki, zabić dzieci" - podobna tematyka jak we "Władcy much" czy "Kołysanka dla wisielca"
To ja ostatnio przeczytałem:
Silmarilion- czyli wszystko co działo się przed wydarzeniami we "Władcy Pierścieni".Bardzo ciekawa lektura.Sporo można się dowiedzieć o historii Śródziemia
Jeździec bez głowy-wbrew pozornemu tytułowi to nie dreszczowiec a western połączony trochę z romansem.Całkiem ciekawy i dosyć gruby-około 700 stron
A seria którą polecam to Harry Potter! Znam ją od prawie 9 lat przeczytałem niektóre części z 4 razy xD Bardzo wciągające lektory które można polecić ludziom niechętnie czytającym
Polecam też twórczość Juliusza Verne'a.Można powiedzieć że on zapoczątkował gatunek science-fiction.Wiele porywających przygód.Przy okazji można się sporo o różnych miejscach na świecie dowiedzieć
z fantastyki poleciłabym Neila Gaimana to mój ulubiony tego rodzaju pisarz, najlepsze książki to Nigdziebądź, Gwiezdny pył, Amerykańscy bogowie... Do książek Gaimana godnych polecenia dodała bym jeszcze Koralinę. Osobiście lubię też 'Rzeczy Ulotne' i 'Dym i lustra' czyli opowiadania ;)
Yay, ile ja to juz książek przeczytałem...
Niedawno skończyłem CHERUB: Gangstera, serdecznie polecam. Hisoria o nastoletnim agencie targany zwyczajnymi problemami, a groźbą śmierci. Są wcześniejsze części jak;
1. Rekurt
2. Kurier
3. Ucieczka
4. Świadek
5. Sekta
6. Bojownicy
7. Wpadka
Kolejną książką którą przeczytałem to saga autora R. A. Salvatore. Filozofia zawarta w tych opowiadaniach o mrocznym elfie zawsze mnie wciąga.
Zacznę od tego, że uwielbiam czytać ;P W domu, w szkole, na przystanku, w autobusie, wszędzie! Ale tylko wtedy, gdy książka jest przednia i mnie wciągnie. Moim ulubionym gatunkiem jest kryminał. Na razie przeczytałem Kod genesis autorstwa małżeństwa dziennikarzy piszących pod pseudonimem John Case, W martwym śnie Grega Ilesa i Dwanaście prac Herkulesa znanej wszystkim fanom gatunku - Agathy Christie.
Pierwsza książka (Kod genesis) po prostu powaliła mnie na kolana, miała tak genialną kostrukcję, te zwroty akcji, powiązania... Mniam! Druga (W martwym śnie) już trochę mniej, ale też polecam ;p Trzeciej jeszcze nie skończyłem, ale na razie też jest świetna.
Znacie jakieś kryminały warte przeczytania? Nasza szkolna bibliotekarka nie jest w stanie mi pomóc z prostego powodu: Nigdy nie lubiła kryminałów. :P Jestem otwarty na propozycje. ;D
Pierwsza książka (Kod genesis) po prostu powaliła mnie na kolana, miała tak genialną kostrukcję, te zwroty akcji, powiązania...
Czytałem ją. Świetna książka. Fabuła oraz narracja jest wręcz genialna.
Jeśli lubisz kryminały to polecam "I nie było już nikogo" (dawniej znane jako "Dziesięciu murzynków")Agathy Christie. Książka trzyma w napięciu niemal do końca. Do ostatnich stron czytelnik nie wie jakie jest rozwiązanie zagadki.
Hmm, pomyślałem sobie, że opisze w jakiś sposób niektóre książki jakie miałem zaszczyt przeczytać (str. 4).
1- Wiedźmin: Saga o Wiedźminie składa się z 5 tomów: Krew Elfów, Czas Pogardy, Chrzest Ognia, Wieża Jaskółki i Pani Jeziora. Myślę że warto jeszcze dołożyć zbiory opowiadań Ostatnie życzenie i Miecz przeznaczenia. Napisał ją oczywiście Andrzej Sapkowski
Saga opowiada o przygodach wiedźmina Geralta, księżniczki Cirilli i czarodziejce Yennefer, dosyć ważne role odgrywają Milva, wampir Regis, Cahir i Jaskier-przyjaciel naszego Wiedźmina :).
Jeśli ktoś nie wie jest jeszcze dodatkowa część także autorstwa Sapkowskiego pt. ,,Coś się kończy coś się zaczyna''
Polecam wiedźmina fanom fantastyki! :)
2- Seria o Harrym Potterze: Pierwsze części były dla mnie trochę za dziecinne, muszę się przyznać, że długo te części czytałem, ale potem w tomie 3 akcja nabrała tempa.
Wracam do książek Rowling. Hmm, może wynika to z sentymentu, jednakże uważam, że świat, który wykreowała jest niesamowity.Ciężko jest mi znaleźć ulubiony tom. Chociaż najmilej wspominam czytanie Zakonu Feniksa. Tajna organizacja, z siedzibą w opuszczonym budynku, ukrywanie prawdy, świat dzieli się na dwa "obozy". Czuję w tej książce klimat, no i nie można zapomnieć o ostatniej części, bo tam się wszystko wyjaśniło.
3- Cykl o Mordimerze Madderdinie, Jacek Piekara: Postaci są ciekawe, wątki również, świat wykreowany przez pisarza jak najbardziej mi odpowiada, poza tym dużo humoru, zabójstwa i intryg.
Bardzo dobra narracja w pierwszej osobie, która doskonale pokazuje uczucia Mordimera i jego podejście do świata, wciągająca fabuła, ciekawe połączenie elementów fantasy z światem rzeczywistym.
Bardzo fajne i zarazem rozbrajajace są też krótkie rozmowy Mordimera ze swoimi podwładnymi, czyli Kostuchem i Bliźniakami.
IMO dla dojrzałych czytelników.
Ostatnio czytałam coś takiego: "Prawiek i inne czasy" Olgi Tokarczuk, jest to w sumie jedna z ładniejszych pozycji jakie znam, niesamowita książka. Taka "perełka",ale poleciłabym raczej wrażliwcom:)
z okładki:
"„Prawiek i inne czasy” to jednak nie tylko opowieść o mikrokosmosie, ale także i niszczącej sile historii wkraczającej w życie mieszkańców. To powieść wielowymiarowa: najlepszy przykład „realizmu magicznego” po polsku, przypowieść o walce sacrum z profanum, a przede wszystkim – znakomicie skonstruowana literacka historia. "
Poza tym polecam też książki Marqueza, "Sto lat samotności" i "Miłość w czasach zarazy". Pisane są charakterystycznym dla Marqueza stylem, nazwanym realizmem magicznym:)
Ja właśnie zaliczyłem "Narrenturm" Sapkowskiego. Jeśli komuś podobał się wiedźmin, to i obok tej trylogii (oprócz "Narrenturm" są też "Boży bojownicy" i "lux perpetua") nie powinien przechodzić obojętnie. Seria opowiada o przygodach Reinmara z Bielawy alias Reinewana, który przez kobietę plącze się w wydarzenia historyczne za czasów wojen husyckich. Muszę przyznać, że książka porwała mnie nawet bardziej od "Wiedźmina", jednakowoż nie przebiła opowiadania "Trochę poświęcenia" autorstwa Sapkowskiego, które było umieszczone w zdaje się "Mieczu przeznaczenia" - po raz pierwszy popłakałem się, czytając książkę.
Czytałam całą trylogie o Reinmara z Bielawy, jakoś aż tak mnie nie porwała. Jednak nadal na pierwszym miejscu tego autora u mnie jest Wiedźmin.
W moim osobistym rankingu Reynevan stoi wyżej od Wiedźmina, ale to kwestia gustu. W każdym bądź razie jedno trzeba przyznać - Reinmar niepodważalnie jest rekordzistą w byciu uprowadzanym ^^
Co do książki polecanej przez Komiego, "Bezsenność w Tokio", kupiłam wczoraj, przeczytałam. Rewelacja, naprawdę lekko i przyjemnie się czyta. I chce się natychmiast lecieć do Japonii. Jutro zapoluję na kontynuację:D
(Ciekawe czy z tym łapaniem stopa to nadal aktualne?)
To epizod w książce był, że w Japonii żadko się zdarzają autostopowicze, i jak autor chciał złapać stopa to zaraz pierwszy samochód sie zatrzymywał z zapytaniem czy wszystko w porządku i czy nie pomóc:) i wiekszość zapraszała na kolację albo obiad:) tylko ze to było 20 lat temu a ja się zastanawiałam czy tam nadal tak jest:)