ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
No i po kolejnym wyścigu. Dlaczego o nim piszę? A to dlatego, że, jak dla mnie, gdzie się nie spojrzało, to na myśl przychodziło mi One Piece.
Głównie za sprawą stacj Fuji TV, której reklamy byłu wszędzie...
dosłownie...
Co do ostatniego obrazka, najbardziej rozwalił mnie tekst pana Borowczyka:
"(...) skąd organizatorzy wzięli tyle pięknych młodych dam... (...)"
Podsumowując; mnie osobiście wyścig się podobał, szczególnie końcówka, a co wy o nim myślicie?
Nie oglądałem . Dla mnie ten sezon to totalna porażka
Jakoś średnio mi się ten wyścig podobał. Vettel wygrał tak jak i kwalifikacje. Na szczęście Kubica od przyszłego sezonu pojedzie w Toyota albo Renault. Koniec z niedoróbkami BMW.
Ciekawi mnie jednak, czy przejście do innego zespołu jest dobrym pomysłem...
Bądźmy dobrej myśli...
Nie ma wyjścia, bo od przyszłego sezonu BMW-Sauber nie będzie w F1. A poza tym z takim bolidem to teraz Kubica nie zajmuje wysokich miejsc. Zmiana może wyjść tylko na lepsze, bo gorzej być nie może.
Na wstępie dodam, że nie chciało mi się zakładać nowego tematu, dlatego też zmieniłem nazwę z F1 Grand Prix Japoni na widoczną u góry :)
Tak więc: Czy ktoś z was oglądał dzisiejszy wyścig w australijskim Melbourne? Moim zdaniem już dawno nie było tak emocjonującego wyścigu jak dziś! Było mnóstwo wyprzedzania, czasami wypadki, w tym jeden z udziałem Kobayashiego, że tak powiem - efektownie, a zarazem strasznie wyglądający. Częste zmiany pogody, a co najważniejsze - nasz Kubicki dojechał na drugim miejscu! Zgodzę się z panem Borowczykiem, że Robert był dzisiaj jednym z najlepszych kierowców na torze (jak nie najlepszym ).
Oglądał ktoś z was? Jak wam się podobał wyścig?
Ja oglądałem. Muszę powiedzieć że dzisiejszy wyścig był całą esencją tego sportu. Było wszystko co pasjonuje nas - kibiców. Zwroty akcji niemalże jak w One Piece. No i pogratulować Kubicy podium, bo już dawno na nim nie stał. Oby tak dalej, bo liczę w końcu że będziemy mieć mistrza Polaka.
Nom... Jesteśmy po Grand Prix Chin!
Dublet McLarena, 5 miejsce Kubicy. Wyścig, moim zdaniem nie był taki zły. Wspomnę tu tylko, że poprzedni - GP Malezji był dla mnie po prostu nudny... Być może dlatego, że GP Australii było bardzo efektowne... ale... wróćmy do teraźniejszości.
Początek - bardzo dobry, Robert stracił kilka pozycji, jednak dzięki (nie bójmy się tego słowa) genialnej decyzji teamu Renault, nasz rodak znalazł się na 3 miejscu! Ba! 50 sec przewagi nad rywalami? Masakra! Było fajnie, ale do czasu...
Algersuari... ok stracił spoiler, jazda do pit-stopu... Ale proszę mi powiedzieć, po jaką cholerę wypuszczać Safety-car, na sprzątnięcie 2 kawałków od przedniego skrzydła?! Do tego porządkowi uprzątnieli to niemal od razu! Moim zdaniem był to cios poniżej pasa wobec pierwszej trójki...
Końcówka - Hamilton jedzie jak wariat i niestety... w końcu dogonił Kubicę... Alonso już kulturalniej, jednak też wyprzedza Polaka... Ehhh... życie...
Co do pierwszego miejsca, to nie mam zastrzeżeń. Wygrana Button'a w pełni zasłużona. Pozostaje jednak nadzieja, że następnym razem Kubica, będzie miał więcej szczęścia :)
Wyścig był taki sobie. I znowu w deszczu. Co do Kubicy - narzekaliśmy na BMW, a Renault wcale nie lepsze. Schumacher też słabiutko. Po co on w ogóle wrócił i rozdrabnia swoją sławę? Moim zdaniem Button to obecnie najlepszy kierowca F1 - pomijając już bolid, zużywa najmniej paliwa i opony a do tego jeździ bardzo szybko bez względu na warunki pogodowe.
Schumacher też słabiutko. Po co on w ogóle wrócił i rozdrabnia swoją sławę?
Zgadzam się w 100%! Kiedy odchodził (przeszłość) miał wszystko: sława, pieniądze, był mistrzem Ba! nie byle jakim, bo aż 7-krotnym! Ludzie pamiętali go jako niepokonanego zawodnika.
Lecz teraz, kiedy wrócił, jeździ słabo. Ale to nie wszystko. Schumachera zawsze kojarzono z Ferrari. Ile to razy był obecny w boksie teamu z Maranello w czasie swojej rzekomej emerytury, pomagając zespołowi i wspierać go... duchowo... A teraz? Wrócił i to do nie byle kogo, bo odwiecznego wroga Ferrari - Mercedesa!
Dla mnie, nie jest już on taki, jak kiedyś, a przejście do Mercedesa, w moim odczuciu, uważam za zdradę...
Dokładnie. Zdrada jakich mało w sporcie. Mógłbym to porównać tylko do tego jak to Luis Figo przeszedł z Barcelony do Realu Madryt. No ale ma tam swojego kumpla Rossa Browna, który odpowiada za 7 tytułów mistrzowskich Schumiego, więc razem zdradzili Ferrari.
Dzisiaj kolejny wyścig. Tym razem na Silverstone. Zaczęło się super. Robert wysunął się na trzecie miejsce, a Vettel złapał gumę i spada na ostatnie! Miodzio! A potem co? Renówka Kubicy pierwszy raz w tym sezonie zawodzi, Sefety Car wyjeżdza na tor, cała stawka się "ściaśnia" i do końca wyścigu mamy tylko pewne przebłyski dobrych akcji. Ogólnie średnio mi się podobał dzisiejszy wyścig, dlatego też wierzę, że druga połowa sezonu będzie bardziej szczęśliwsza dla Kubickiego.