ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Dlaczego Transformers: Zemsta Upadłych ssie.

1.Wielki Upadły Robot niczym sam Lucyfer czeka na zemstę na ludziach na księżycu. Jest Wielki, Zły i Upadły i kompletnie bez sensu. Megatron wychodzi przy nim na lizusiowatego dupka, nieco tylko lepszego od StarScreama.
2.Generalnie to fabuła nie trzyma się kupy. Nie tylko w stosunku do poprzedniej części, ale w stosunku do samej siebie. Jest w niej tyle niespójności, że mój racjonalny umysł czasami mówił mi: „Stop, ale o co k* chodzi?”.
3.Film jest dobry. Sama bym lepszego nie nakręciła, więc coś w tym jest. Efekty specjalne zapierają dech w piersiach. Tylko, że za szybko i momentami dostawałam oczopląsu.
4.Cytując za jakimś mądralą z Zakazanej Planety śmiem twierdzić, że po śmierci wszyscy trafiamy do Krainy Wielkich Robotów, które obserwują nas „skądś” i nam kibicują. Bosko.
5.Same Decepticony. Przepakowane i ogromne Decepticony. Bleeeh.
6.Głupkowate postaci psujące patetyczność filmu.

Dlaczego warto pójść do kina na Transformers: Zemsta Upadłych?

1.Obrazy, muzyka i grafika zapierają dech w piersiach.
2.Film zachowuje nutkę patetyczności i jest dynamiczny. Ciągle coś się dzieje i to jest maksymalnie in plus. Typowy film akcji.
3.Rządzi kotek! Duuuży kotek.
4.Dla samego faktu, że to film o Dużych Robotach i każdy szanujący się duży dzieciak powinien to zobaczyć :)


Na ekrany wchodzi wlasnie Wrogowie Publicznie i mimo roli Krystyny "bralem lekcje u Mroczkow" Belki uwazam, ze warto wybrac sie na to , a nie na roboty. Pisze tak, mimo, ze w mlodosci bylem fanem komisksow z Wielkimi Robotami i mam gdzies w piwnicy wszystkie polskie wydania Transformersow. Nie bylem na filmie, ale jedynka byla kiepska, dwojka zbiera najgorsze recenzje jakie czytalem od kilku miesiecy o jakimkolwiek filmie i wszystkie sa zgodne.
Pieprzyć fabułę, warto iść chociażby dla Optimusa i efektów specjalnych :D Zasługują na uwagę :)
To prawda, dwójka dostaje straszne cięgi, ale mniej wymagający widz jest zadowolony po wyjściu z kina.



Pieprzyć fabułę, warto iść chociażby dla Optimusa i efektów specjalnych :D Zasługują na uwagę :)

To samo usłyszałem przed Terminatorem i żałowałem, że poszedłem do kina. Mam dość filmów z duża dawką akcji i genialnymi efetkami specjalnymi. Brakuje mi ambitniejszych filmów. Wiadomo zawsze fajnie popatrzeć na dużym ekranie na wielkie wybuchy itp. ale dla mnie to jest droga na łatwizne. Coś w stylu "Ej! Zróbmy film! Niech będzie dużo efektów specjalnych, a na pewno ludzie pójdą do kina!"
Slide - jak brakuje Ci ambitnych filmów to zapraszam do siebie:) Ze mną chłopaki nie chcą oglądać ambitnego kina (i schowajcie ten zgryźliwy uśmiech na widok wyrażenia "ambitne kino", ja naprawdę wierzę w to hasło). A mam takich filmów od groma i ciut...
Z filmów ambitnych opowiadających świetne historie, bez efektów specjalnych, to kwiaaaaatek rządzi, hehe. Sęk w tym, że trzeba lubić tego typu filmy.

Alfik, co rozumiesz przez termin: "ambitne kino". Jakie filmy miałaś na myśli?
Hm... pod tym pojęciem ambitne kino ja rozumiem niebanalna fabułe, klimat, dobra gra aktorska. Nie wiem Alfar czy moje ambitne kino pokrywa się z Twoim (bo osobiście żadnym hardcorem w tej kwestii nie jestem :P) ale dla mnie ambitne kino to choćby Naked Lunch, Trainspotting, Mullholland Drive, Inland Empire, Donnie Darko, Scarface, Spider, Eastern Promises albo choćby Fountain.
Transzformersów nie widziałem, ale nie mam zamiaru iść do kina. No chyba, że by były jakieś metalowe tentacle trans-maszyn z Foxówną to wtedy bym poszedł dla jazdeczki btw. Meganowa pewnie ostro wyginała ciało i napinała poślady żeby jak najwięcej nastolatków poszło na ten film. Podobała mi się kiedyś jej wypowiedź... ale nie ta, że pali zioło i jest za legalizajcą :P tylko o tym, że każdy aktor/ka jest prostytutką. W większości przypadków na pewno. Ciekaw jestem tylko czy z siebie zrobiła w tym filmie :D
Co do takich filmów to z ostatnich na podstawie komiksów itd. najbardziej podobał mi się Niesamowity Hulk :P niektórzy od razu przypierdzieliliby sie do gry aktorskiej i bla bla bla jak to pseudo krytycy robią, ale mi się podobała akcja w tym filmie. Pokazali Bruce'a, który ucieka i to było fajne. Do tego ładnie podkręcali klimat muzyką.
Jeśli chodzi o dyskusję na temat ambitnego kina to zapraszam tutaj http://noctem.drugaera.org/viewtopic.php?t=2001 żeby Nam się nie pokrywały tematy

(Olena- prawie jak Mod)
Cóż, na transformesy idzie się dla efektów - ludzie czego oczekujecie ? (zastanowienie się nad fabuła, Alf, to film z USA)
MUlholland Drive też jest filmem z USA Jest wiele filmów z USA, które niosą coś z sobą;)

A wracając do Transformerów - efekty efektami, rozrywka w służbie rozrywki i zgadzam się, warto pójść dla efektów, tyle, że na filmach o efektach specjalnych przysypiam...
Mhym, oczywiście pod USA miałem na myśli Hollywood
A BTW fabuła, rzeczywiście była do bani ;)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl