ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Witam,
Kordian to postać ciekawa, niepowtarzalne indywiduum, roztargniony marzyciel, idealista samotny patriota. W okresie dorastania poznaje smak goryczy, przeżywa liczne roztargnienia, rozterki wewnętrzne, w życiu kieruje się uczuciami... Czy tak postać obecna jest w każdym z nas? Co o tym myślicie?
Okres dorastania...Tak, było cos takiego
A rozterki towarzysza człowiekowi całe życie, nie są przypisane tylko wiekowi dojrzewania. Zmienia się wyłącznie treść rozterek. Uczuciami również kierujemy sie całe zycie. Ileż zależy od tego choćby, czy kogoś lubimy, czy nie...
A mi to brzmi jak temat wypracowania
Rozterki towarzyszą człowiekowi całe życie... A kiedy są najbardziej bolesne? W młodym wieku, kiedy uczymy się je dopiero przezwyciężać? Czy w okresie dojrzałości, gdy już mamy z nimi do czynienia od dłuższego czasu. Odpowiedź wydaje się prosta, ale z drugiej strony im jesteśmy starsi, tym nasze problemy mają większy wymiar, więc będąc w pełni dojrzałymi odczujemy być może większą gorycz...
z drugiej strony im jesteśmy starsi, tym nasze problemy mają większy wymiar, więc będąc w pełni dojrzałymi odczujemy być może większą gorycz...
Bo się traci młodzieńcze zapały i poczucie humoru. Nie ma już "jak nie teraz to za rok" bo za rok to może być sześć desek... (taka hiperbola). Trzeba być odpowiedzialnym za siebie i rodzinę.
Kordiana nie czytałam jeszcze.
Nie chcę odnosić tego do siebie, ale znam wielu kolegów, których moglabym chwilami porównać do Kordiana. Mnie się wszyscy znajomi faceci zwierzają ze swoich miłosnych rozterek.. I oczekują przy tym odpowiedzi dlaczego my, kobiety, jesteśmy takie niezrozumiałe. Jacy oni nieszczęśliwi... Całe szczęście, że moda na żółty sweterek minęła.
Ale zwierzanie się z młodzieńczych miłości jest akurat znikomym wyznacznikiem Kordiana. Przecież ta postać to nie tylko miłość.
Myślę że jest, sam mam na imie Kordian ale tak na poważnie wracając do tematu, uważam ze nie każdy ma coś z Kordiana . Kordian moim zdaniem nie umiał znaleźć swojego należytego miejsca w rzeczywistości, a w dzisiejszym świecie łatwo właśnie jest się dopasować do reszty społeczeństwa, ciężko natomiast jest być indywidualnością
a ja odpowiedziałbym przewrotnie pytając czy jest ktoś w kim nie ma "Kordiana"?
Koncentrujecie się na tych jego miłościach i rozterkach, jakby to wyczerpywało temat Kordiana. Ale przecież jego - moim zdaniem - charakteryzowała jeszcze jedna rzecz: dużo gadał, ale de facto nic nie zrobił. Przecież nie dał rady zabić cara. I owszem, moim zdaniem nie ma Kordiana w tych, którzy przełamują swoje lęki i realizują swoje postanowienia. Kordian może miał gadane, ale nie był zbyt silną osobowością.
Tym sposobem możemy powiedzieć że Kubuś Puchatek też też jest w każdym z nas, bo w każdym bohaterze możemy znaleźć jakieś cechy pasujące do każdego z nas.
A tak w ogóle to jak dla mnie ten cały Kordian to takie ciepłe kluchy... nie lubię gościa.
Pytanie, które cechy Kordiana uznajemy za dominujące i decydujące o jego "kordianowatości". Moim zdaniem to nie element damsko-męski, bo wszak w romantyzmie co drugi bohater przeżywał takie rozterki sercowe.