ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Jak to u was jest? Wierzycie, nie wierzycie? Jeżeli nie, to skąd to się bierze? Duchy, podróże astralne, UFO, opętania... A może zdarzyło się wam coś, czego nie możecie zrozumieć do tej pory...
Ja mam dosyć głęboko zakorzenioną wiarę w takie rzeczy. Interesuję się praktycznie wszystkim i wciąż chcę poszerzać swoją wiedzę na takie tematy. Najbardziej przerażają mnie opętania. Sama bawię się ze snem. Później wypowiem się szerzej na ten temat, chcę najpierw poznać waszą opinię :)
Ja ogólnie już w takie rzeczy nie wierzę. Zdarza się zobaczyć coś dziwnego, ale zawsze wbijam sobie do głowy, że to naturalne.
Np. mam taką dziwną kuchnię, że koło godziny 1:00 zaczyna wydawać dziwne dźwięki, jak tarcie ścierką albo brzęczenie sztućców :P Raz nawet talerz wypadł z zamkniętej szafki. Wszystko jednak sobie tłumaczę dziwnym ruchem Ziemi xD
Widziałem też raz takiego wysokiego faceta, który był tak jakby z cienia, bo chociaż światło normalnie padało, to nie widziałem żadnego szczegółu :/ Tylko że był wysoki i miał kapelusz. Ustał mi na drodze do domu i tak dziwnie się na mnie patrzył. Trochę się wystraszyłem, ale dosyć prędko o tym zapomniałem xP Potem jeszcze o tym szukałem, ale na marność się to zdało xD pewnie jakieś dzieciaki sobie jaja robiły.
W zasadzie to nie wierzę, ciągle brak mi dowodów :) Lubię za to oglądać program "Wierzyć? nie wierzyć?" na National Geographic - czasami nieźle się można pośmiać.
Bez urazy ale ludzi wyznających jakiś kult Atlantydy czy UFO uznaję za co najmniej nienormalnych ;)
Aczkolwiek jak ktoś normalnie, bez przesady, tym się interesuje, wierzy w to, to ok, jego sprawa, mi nic do tego :)
Za dzieciaka wierzyłem w duchy, ale to głównie przez głupoty wciskane mi przez starsze ode mnie oosby.
Teraz nie wierze w takie rzeczy, chociaż lubię obejrzeć jakiś film zachaczający o tę tematykę (np. Z archiwum X, ojj kiedyś się to oglądało :D).
Ja podobnie jak Ryba, bardzo interesuję się takimi tematami. Najbardziej interesuję się podróżami astralnymi, od ponad pół roku, próbuję opuścić ciało, postępy są ale małe, jeszcze z drugie pół roku i może się uda. Na to jest tysiące niepodważalnych dowodów, a najlepsze jest to że to co ludzie widzą po tamtej stronie całkowicie przeczy religii katolickiej. Duchy? Oczywiście że wierze, bo przecież nawet wprawieni podróżnicy astrali mogą oddziaływać na świat fizyczny, to martwi tym bardziej. U mnie w domu często radio samo się włącza. Jeśli chodzi o UFO, to wierzę w że gdzieś w kosmosie istnieje inna cywilizacja, aczkolwiek samo UFO uznawałbym raczej za wymysł ludzi. Opętania to największa masakra, często przyczyną jest zabawa w wywoływanie ducha np. Adolfa Hitlera, a jeśli chcesz wywołać zło to ono się pojawi, tylko najczęściej zamiast Hitlera przychodzi jakiś demon. Najlepsze jest to że opętany zna wszystkie języki świata i ma taką siłę że dałby radę rzucić samochodem. Ogólnie uwielbiam te tematy i może kiedyś wypowiem się tutaj bardziej obszernie.
Na to jest tysiące niepodważalnych dowodów Można prosić o kilka? :)
albo po prostu wpisz w google OOBE. Czytałem kiedyś trochę o tym bo moich dwóch znajomych uparcie twierdziło, że potrafią wychodzić z ciała. Do dzisiaj się z nich wszyscy śmieją ;)
To co podałeś może i jakimś dowodem jest, chociaż ja nadal mało w takie coś wierzę :)
wystarczy spojrzeć na ilość ludzi zarejestrowanych na forach o takiej tematyce, przecież to nie możliwe, aby wszyscy ześwirowali. To akurat nie jest dobry argument :)
Coś na rzeczy na pewno jest, trudno jest nie wierzyć kiedy tyle jest dowodów. Poza tym ludzie parają się białą, czarną magią, są demonolodzy. Dowodów jest kuma, np coś takiego jak klątwa, istnieje.
jednakże my, naród prosty stara się w to nie wierzyć. Czemu? Proste bo się boimy. Człowiek boi się rzeczy, których nie zna, które sa dla niego obce. I nie ma co się dziwić. Jak tu się nie bać skoro np istnieje demon, który może nas opętać i zepsuć nam nasze życie? Jak się nei bać skoro nie umiemy z tym walczyć.
staram się nie wierzyć i po prostu o tym nie myśleć. I to tyle.
Szczerze mówiąc, nigdy jakoś mocno się nad tym nie zastanawiałem. Duchy, podróże astralne, UFO czy opętania, nie przeszkadza mi to, ale też i nie interesuje. Mam na to konkretna zlewkę. Jeśli istnieje to nie ma sprawy, jeśli nie to też dobrze. Jak dla mnie to mój sąsiad może być kosmitą, ale czy to coś zmienia? Nadal jest moim sąsiadem, którego znam od urodzenia. Ktoś mi wyrzuca talerze z szafki w nocy? rano wsadzę z powrotem. Cieszę się jednak, że są ludzie interesujący się takimi zjawiskami. Jakby nie patrzeć, mogą oni coś ciekawego wnieść w życie ludzi (jeżeli oczywiście coś "odkryją").
W tym wszystkim jest coś śmiesznego. Jeżeli ludzie nie umieją czegoś zrozumieć, zrzucają to na duchy czy inne siły, które są dla nich niezrozumiałe, zamiast próbować wytłumaczyć to racjonalnie, więc mamy tutaj taki paradoks troszkę...
No nieważne, ja osobiście jestem przekonana że coś musi być. W same UFO odwiedzające ziemię zbytnio nie wierzę, chociaż nie umiem zrozumieć okaleczeń bydła, czy kręgów na zbożu.
Zakładam też że duchy istnieją. Nie wiadomo jakie mają intencje, co chcą zrobić i dlaczego tak w ogóle się z nami kontaktują. Nie chciałabym zetknąć się z poltergeistem.. Trochę to niebezpieczne i niezbyt ciekawe..
Jednocześnie NIGDY nie spróbuję wywoływać duchów. Nawet z jakimś doświadczonym medium. To wszystko napawa mnie zbyt dużym strachem.
Jedyne, z czym chcę się bawić to sen. Ale nie podróże astralne. Tylko sen świadomy, ale w tym akurat nic dziwnego nie ma xD
Według mnie, wszystko, ale to wszystko ma swoje racjonalne wyjaśnienie.
Ufo jest na pewno, bo patrząc na prawdopodobieństwo nie ma szans, żeby gdzieś w wielkim jak stodoła wszechświecie nie było rozumnej rasy.
Duchy pewnie też są, ale czym są - nie ogarniam.
Wszystko ma wyjaśnienie. Tylko nasza wyobraźnia jest na tyle ograniczona, że nie wszystko kuma.
Szczerze to nie wierze ,ale czasami wokół dzieją się takie rzeczy ,że ......jest dziwnie Np.W mojej piwnicy ,wisi taka duża torba.Wkłada się do niej reklamówki itp.Więc raz chciałem wyjąc torebkę ,żeby w nią ziemniaki nabrac.Gdy poczułem coś miękkiego i ciepłego ,zdygałem się jak nigdy.Potem sprawdzałem tą torbę ,bo myślałem ,że to mysz lub inny szczur ,ale nic nie znalazłem
Najbardziej przerażają mnie opętania.
podobno to mit.. mam kumpla który próbował się opętać stosując wszystkie 48 najszybszych sposobów na to. nawet najmniejszy duszek się nie pojawił
Opętanie to nie mit. A już na pewno nie uwierzę w sposoby na wywołanie opętania, a tym bardziej w to, że ktoś z własnej woli chce to przeżywać.
Polecam dokument, Egzorcyzmy Anneliese Michel, dla osób o mocnych nerwach. Jest w 5 częściach na YouTube.
I rozmawiałam wczoraj z kumpelą, która przez 2 lata mieszkała z opętaną. Wiem, że jej świadectwo było prawdziwe, że nie oszukałaby mnie, tak samo jak wiem, że to co powiedziała było straszne. Nie chciałabym czegoś takiego przeżywać, nawet z boku, nie mówiąc już o byciu opętaną.
ktoś z własnej woli chce to przeżywać
Focros jest lekko świrnięty na tym punkcie więc wierze że próbował.
Uważam, że wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć tylko czasami nie mamy odpowiedniej wiedzy, aby znaleźć takie wytłumaczenie. Kiedyś oglądałem program o duchach i była w nim taka babka, która jest medium i twierdziła, że w danym domu są duchy bo jakiś jej przyrząd wykrywa zmiany pola magnetycznego. Do tego samego domu wszedł elektryk i powiedział, że zmiany w polu magnetycznym wywołują wystające ze ściany kable. Jakoś tłumaczenie elektryka bardziej do mnie przemawia.
Zgadzam się z Bartoszu.
Kiedyś znajomy opowiadał, że widział na zjeździe jakichś religijnych zboczeńców człowieka, ktory mówił nie mając języka... To cud przecież... A wtedy weszła matka naszego kolegi, która jest logopedą i wyjaśniła nam, że niektórzy ludzie potrafią mówić tylko i wyłącznie przy użyciu krtani - bez języka:)
Ryba ja mam jeszcze dzienniczki snów jak ćwiczyłem świadomy sen. Na poczatku pamietalem po 2 sny potem juz nawet po 5. Polecam wszystkim szczególnie wchodzenie w lustro, tego sie nie da opisać:p
mam kumpla który próbował się opętać stosując wszystkie 48 najszybszych sposobów na to. nawet najmniejszy duszek się nie pojawił
Nie można "się opętać". Opętać może tylko demon człowieka a nie człowiek sam siebie. A poza tym duch się wtedy nie pojawia tylko bierze dana osobę we władanie i może być cicho i nie dawać żadnego znaku że jest w Tobie. Do czasu.
Haha przepraszam ale wczoraj rozmawiałam na ten temat z kolegą
Jeżeli chodzi o UFO uważam, że gdzieś daleko jest jakieś życie ( może nawet druga Ziemia ).
Jeszcze rok temu wierzyłam we wszystko ale w tym momencie chcę i dążę aby mieć na wszystkie dziwne rzeczy racjonalne wytłumaczenie
Nie wiem czemu ale moja rodzina jest nawiedzana przez duchy, demony? Ale nie będę opisywać tu bo to trochę głupie... choć jedną lub dwie mogę dać
U mojej babci obraz Maryi zaczął płakać. Zostały ślady łez na ścianie.
Do mojej mamy dziadek przyszedł ( mojego taty, tata ) i powiedział jej kilka ważnych rzeczy, które sprawdziły się..
Opętania hmm... wierzyłam ale teraz wypędzam te myśli
A ja wam mówię - umysł i zmysły robią sobie z nas czasami jaja:)
Najlepszym przykładem na to są niektóre sztuczki iluzjonistów. Widziałem raz jak gość przywołał ducha Adolfa Hitlera. I to nie był dubler ani hologram. Zabawa z naszym mózgiem, tak samo jak duchy, które widujemy.
Ze zjawiskami paranormalnymi miałem styczność na szczęście dość krótką nie chcę się za bardzo rozpisywać.
Drażnią mnie takie rzeczy jak jakaś grupa ludzi, przeważnie młodych ludzi zaczyna wywoływać duchy tak dla zabawy, sam z własnego doświadczenia wiem że to nie jest zabawa. Osoby o słabych nerwach często nawet sami sobie wmawiają że im coś jest i niestety tak jest że trafiają do psychiatryka bo dziwnie się zachowują i nikt nie wie co im jest. Moim zdaniem nie warto brać się za takie rzeczy nawet dla zabawy bo szczerze mówiąc sami nie wiemy co może nam się stać.
Osobiście nigdy nie spotkałem się ze zjawiskami paranormalnymi, ale w niektóre z nich wierzę. Np. w duchy. Wydaję mi się logiczne, że po śmierci dusza człowieka może jakoś utkwić na Ziemi, albo przynajmniej zostawić po sobie jakiś silny ślad. Równie prawdopodobne są projekcje astralne. Skoro tyle ludzi o tym opowiada to coś musi w tym być. Nie wierzę natomiast w UFO, wilkołaki i temu podobne ściemy. Kręgi na zbożu?? Ta, wysoce rozwinięta cywilizacja wyprzedzająca nas w rozwoju o tysiące lat nie ma nic innego do roboty, jak tylko przylatywać na Ziemie by wylądować na zbożu i odlecieć. Nad opętaniami nigdy jakoś specjalnie się nie zastanawiałem, ale po wysłuchaniu Egzorcyzmów Anneliese Michel muszę przyznać, że coś jest na rzeczy.
Kręgi na zbożu?? Ta, wysoce rozwinięta cywilizacja wyprzedzająca nas w rozwoju o tysiące lat nie ma nic innego do roboty, jak tylko przylatywać na Ziemie by wylądować na zbożu i odlecieć.
Ty byś wolał żeby wylądowali w mieście? Chyba naturalnym jest że się ukrywają przed wzrokiem ludzi. Mówię to tylko od strony logiki, a nie wiary.
Na nieszczęście są kręgi które powstały nie wiadomo skąd, ale później ktoś podchwycił temat i zaczął robić sobie jaja. Jest kilka grup na świecie które podrabiają te kręgi. Przez to ludzie nie wiedzą co myśleć o tym.
Ja tam nie wiem czy coś takiego istnieje jak demony i inne tego typu złe istoty, ale chciałbym je pod postacią fizyczną spotkać przed sobą na jakimś otwartym, pustym, odludnym terenie, mając ciekawa broń palną: 2 Pistolety o jak największych obrażeniach i w miarę najmniejszym odrzucie MP5 i jakieś 3 białe bronie: 1 2ręczną do 60 Kg i 2 Długie ostre ale cienkie i lekkie oraz jakieś wygodne ubranie ale bym się zabawił mógłbym nawet zginąć dla takiej zabawy xD oczywiście wolałbym bardziej odporne Demony i wielkie niż szybkie
Ach co te gry robią z ludźmi...
A tak szczerze to nie wiem, czy Bóg istnieje i inne paranormalne rzeczy, ale wiem jedno nie ważne, czy są, czy nie, mnie to, i tak zabardzo nie obchodzi, czy mnie opęta demon, czy pójdę do piekła, ale fajnie by było, bo bardzo chciałbym to zobaczyć ten podobno nieopisany ból i cierpienie w piekle, samotność, złość tego całego diabla, demony oraz anioły, Boga nie ważne na co trafie będzie ciekawie... to jedyny urok tych wszystkich religii: ciekawiej jest po śmierci. Chyba, że się zreinkarnuje(czy nie wiem jak to ująć), nie chciałbym w kółko tracić swojej osobowości, bądź zaczynać myśleć od nowa i być podatnym na innych ludzi w następnym wcieleniu... Akurat teraz będąc sobą nie bylem nigdy, od niemowlęcia przez kogoś przekonywany do jakiejkolwiek religii, sam się chciałem i nadal chcę dowiedzieć, dlatego może popróbuje tych waszych snów, podróży astralnych czy innych doświadczeń ponieważ nie jestem sceptyczny, a raczej obojętny i ciekawy.
Ty byś wolał żeby wylądowali w mieście? Chyba naturalnym jest że się ukrywają przed wzrokiem ludzi.
A dlaczego nie?? Niech sobie lądują w mieście, chętnie poznałbym jakąś kosmitkę. Nie widzę też nic naturalnego w chowaniu się przed nami. Boją się nas?? To tak, jakby my balibyśmy się mrówek czy chomików. Nie widze też nic logicznego w przylatywaniu na naszą planęte by odcisnąć ślad swego statku na polu. Po co to wszystko?? Raczej żadna rozsądnie myśląca rasa nie zrobiłaby czegoś takiego, dlatego nie wierzę w UFO.
dlatego nie wierzę w UFO.
Ja się zdecydowanie nie zgodzę. Nasza cała galaktyka, w porównaniu do wszechświata jest co najmniej tak mała, jak ziarenko maku do boiska piłkarskiego. Skoro więc są miliony galaktyk, to po prostu nie wieżę żeby tylko u nas było życie.
Dla mnie, lot na inną planetę położoną w innej galaktyce nie wchodzi w rachubę, dlatego coś bardziej prawdopodobnego, to przenoszenie się w przyszłość, kiedy w domyślnym miejscu jest już jakaś cywilizacja (dopiska: przy bardzo dużej prędkości jest to możliwe).
To tak, jakby my balibyśmy się mrówek czy chomików. Nie widze też nic logicznego w przylatywaniu na naszą planęte by odcisnąć ślad swego statku na polu. Po co to wszystko?? Raczej żadna rozsądnie myśląca rasa nie zrobiłaby czegoś takiego, dlatego nie wierzę w UFO.
Ty chyba nie wiesz co to jest "zwiad". Zwiedzić, poznać i pozostać niezauważonym. Ludzie są inteligentni a wymyślili coś takiego. To czemu nie mieliby tego zrobić kosmici? Co do logiczności przylatywania na Ziemię: jak my byśmy coś odkryli we Wszechświecie to też byśmy tam przylatywali.
A co kręgów: to nie tylko rzekomo lądują na polach, ale jeszcze w lasach gdzie widać osmalone drzewa. Widać nie chcą się ujawnić. W sumie ja też bym nie chciał jak bym przylatywał co parę lat na planetę a tu za każdym razem jakaś wojna. Może i mają takie statki i technologię lepszą od naszej, ale może są pokojowo nastawieni, bądź są to tylko badacze. Nie zmienia to faktu że nie można nie wierzyć tylko na podstawie że się tego nie widziało.
Kiedyś ludzie nie wierzyli że Ziemia jest okrągła aż Magellan opłynął ją dookoła i uwierzyli.
Skoro więc są miliony galaktyk, to po prostu nie wieżę żeby tylko u nas było życie.
Nigdy nie twierdziłem, że nie wierzę w życie poza ziemski. Bardzo prawdopodobne, że na planetach rodzaju ziemskiego rozwinęło się jakieś prymitywne życie. Może nawet istnieje jakaś rozumna rasa (choć w to bardzo, bardzo wątpię). Nie wierzę natomiast w UFO, czyli rzekome statki kosmiczne niosące na pokładzie zielonych ludzików.
Tutaj zaprzeczasz sam sobie. Skoro "kosmici" tak bardzo chcą pozostać niezauważeni, to po kiego grzyba zostawiają te wszystkie ślady swej obecności (kręgi i osmalone drzewa)? Są w stanie wynaleźć technologię umożliwiającą podróże w kosmosie, a pozostanie w ukryciu przerasta ich możliwości? Po za tym, gdybyśmy my odkryli rozumną cywilizację, to chyba chcielibyśmy się z nimi porozumieć, poznać się lepiej, nauczyć się czegoś od siebie. Obserwować można tępe ptaszki i zajączki.
No właśnie chodzi o to, że nie ma pewności że to oni zrobili. Póki sami się nie ujawnią nic nie wiadomo. Może oni uważają nas za tępe ptaszki i zajączki?
Wątpię czy my byśmy chcieli się z nimi porozumieć. Zwykli ludzie na pewno, ale o tym decydować będą rządy państw. Moim zdaniem najpierw robiliby obserwację a dopiero później gdyby byli przyjaźnie nastawieni można by się skontaktować.
Heh, doszliśmy do momentu, w którym nie ma sensu dalej ciągnąć dyskusji, bo ani ty nie przekonasz mnie, ani ja nie przekonam ciebie. Kto wie, może się mylę, ale dopóki nie ujrzę na własne oczy statku kosmicznego, nie uwierzę.
Doceniam twoją wypowiedź. Wiesz kiedy skończyć z klasą. Już cię lubię.
A tak w ogóle Tatra to moje ulubione piwo.
Joo jaki temat czemu nie wyczaiłam go wcześniej :D w sumie nie chce mi się czytać całości więc nie wiem czy będzie na temat ale ostatnio czytałam że Hitlerowcy w okolicach gdzieś koło Wrocławia za czasów II WŚ budowali w betonowych kręgach okrągłe samoloty bojowe na rtęć a potem po wojnie pouciekali do USA głowę dam że większość do strefy 51. Nie wiem czy pasuje ale jak dla mnie to ciekawe :)
No to akurat jest prawda. Były to badania nad niewykrywalnymi samolotami dla radarów. I Niemcy takowe "spodki" skonstruowali. Później ci naukowcy niemieccy pracowali przy badaniach nad technologią Stealth dla USA. Jak wiadomo dzięki ich badaniom skonstruowano chyba najbardziej znanego przedstawiciela bombowiec strategiczny B-2 (ten przypominający trójkąt). Hitlerowcy byli źli ale ich badania się przydają. Podobnie było z konstruktorem rakiet V2 (Werner von Braun). Podpisał umowę z USA, że będzie prowadził z nimi badania i nie będzie sądzony w Norymberdze. Skonstruował Amerykanom rakietę na Księżyc.
Hmm widzę że ktoś zainteresowany jak ja xD uwielbiam takie tematy mogę o takowych czytać i czytać
Pasjonuje mnie historia więc znam sporo takich ciekawostek. Jeszcze z takich ciekawostek: koło Wałbrzycha w Górach Sowich prowadzone były badania Niemców nad bronią atomową.
I są tam bunkry tak wielkie że połowy z nich nie zbadano bo są zalane bądź zasypane
Wiec tak w kewstii dysput o ufo bo całkiem niezłe teorie. Przez ślady na zbożu nie należy rozpatrywać tego jako miejsce do lądowania tylko określonych znaków z kosmosu. Chociaż to akurat jak dla mnie tłumaczę promieniowaniem innymi przejawami zanieczyszczeń.
W istoty pozaziemskie wierzę a Ufo to tylko mit spodków i zielonych ludzików jakie wykreowały media. Najlepszym dowodem na to że istnieją obce istoty jest taki że sie z nami nie kontaktują.
Co do prób niemieckich etc, to tu przyznam, że gówno o tym wiem, ale jest to interesujace. Nie mniej do zjawisk paranormalnych bym tego nie zaliczał.
Znacznie bardziej interesują mnie wędrówki poza ciałem czy świadomy sen. Ale czytać mi się książki o tym nei chciało a najlepszą fazę REM to można mieć jak :Się przez 3 dni idzie spać punkt 3 wstaje punk 8-9 i czwartego się w ciągu dnia położysz (musisz nie zasnąć to jest niewykonalne)
Kontrolowany sen też ciekawy, ale nie wiem jak to zrobić.
Nie mneij trochę sie tego boję (taa jakby miało ci się udać) Bo osoby które to robiły po latach lądują w psychiatryku potrzebują pomocy. Czasem może być tak że ktoś, kto ma słąbą psychikę od razu tego nie wytrzymuje o to jakaś tam tajemnica. Ja sobie to kojarzę z jakimś wejściem w sferę inną astralną. Ale aby się do niej dostać wpierw trzeba umieć swobodnie podróżować poza ciałem.
Widzę, że jesteś obeznana w temacie. :mrgreen: Rzadko spotyka się dziewczynę która interesuje się historią. II i I Wojna światowa to moje ulubione czasy kocham czytać i dowiadywać się więcej :D lubię jeszcze starożytność ale całe średniowiecze skutecznie wypłukała mi klasa humanistyczna i 4 historie w tygodniu
Znacznie bardziej interesują mnie wędrówki poza ciałem czy świadomy sen. Ale czytać mi się książki o tym nei chciało Wędrówki po za ciałem hmm ciekawy temat na książkę i dyskusję ale raczej kiepski na film, co do praktyki po czytaniu rozpraw na ten temat skłaniam się do teorii co do nad aktywności neuronów (kiedy człowiek ma niejasne 'wizje różnych rzeczy') spowodowane pewnie przeciążenia umysłu nerwami lub chorobą co z pewnością prowadzi do schizofrenii i kończy się byciem uznanym za wariata :)
Nie mneij trochę sie tego boję (taa jakby miało ci się udać) Bo osoby które to robiły po latach lądują w psychiatryku potrzebują pomocy. Czasem może być tak że ktoś, kto ma słąbą psychikę od razu tego nie wytrzymuje o to jakaś tam tajemnica.
Swego czasu interesowałem się świadomym śnieniem i nigdy nie słyszałem o tym, żeby ktoś wylądował przez to w psychiatryku. A to dlatego, że jest to całkowicie bezpieczne. W końcu jest to zwykły sen,w którym tylko zyskujemy świadomość. Co do wędrówek po za ciałem to nie wiem czy można od tego ześwirować. Wydaję mi się, że raczej nie, ale nie znam się na tym, więc kto wie.
A to dlatego, że jest to całkowicie bezpieczne. W końcu jest to zwykły sen,w którym tylko zyskujemy świadomość.
Tzn że to znaczy, że chodzi o to, że po prostu podczas snu zdajemy sobie sprawę że śnimy?
Tzn że to znaczy, że chodzi o to, że po prostu podczas snu zdajemy sobie sprawę że śnimy?
dokładnie o to, o nic innego. I możemy manipulować naszym snem, jak chcemy, ale to na wyższych levelach świadomego śnienia :D
dokładnie o to, o nic innego. I możemy manipulować naszym snem, jak chcemy, ale to na wyższych levelach świadomego śnienia :D
Kurde już nie mogę, muszę zapytać: jak niby możemy kontrolować sen, skoro jest on odpoczynkiem dla organizmu? Przecież jeżeli, ktoś by za bardzo "namanipulował" mógłby sobie zrobić krzywdę, tak?
Być może przez to, wspomniani już wcześniej ludzie lądowali u psychiatry...
Ps. wyższe levele świadomego śnienia - dobre :)
O Boże, ile ja bym mógł pisać o kontrolowaniu snów... Swego czasu napisałem o tym chyba cały poradnik gdzieś na com.pl :D
Słuchajcie, jeśłi kiedyś będziecie chcieli, żebym wam pomógł w nauczeniu się kontrolowania snów, to dajcie mi znać, to założe temat o tym i napisze wszystko. Aha, fazy astralnej nie polecam nikomu przy zdrowych zmyłach. Przeżyłem to raz i tylko najgorszyszaleniec chciałbym tego jeszcze raz doświadczyć... Przerażające uczcuie i wizje.
dokładnie o to, o nic innego. I możemy manipulować naszym snem, jak chcemy,
Możesz trochę dokładniej, mogę w śnie jak chcę zabić, podlecieć użyć mocy pioruna whatever, ale to chyba za mało. Więc chciałbym wiedzieć co można konkretnie
Możesz trochę dokładniej, mogę w śnie jak chcę zabić, podlecieć użyć mocy pioruna whatever, ale to chyba za mało. Więc chciałbym wiedzieć co można konkretnie
Jeżeli śnisz świadomie, jesteś jakby "bogiem" swojego snu. Możesz zmieniać dokładnie wszystko, cały świat, scenerię. Możesz śnić to, co właśnie Ty chcesz. Najśmieszniejsze ejst to, że czasem ludzie śniąc świadomie wynoszą tyle nawyków z rzeczywistości.....
Powiedzmy, że masz LD (bo tak to się nazywa) i cały sen chodzisz, bo nie zdajesz sobie sprawy z tego, że możesz przykładowo latać. ;p
No... Tak generalnie możesz WSZYSTKO, co tylko zechcesz, dokładnie WSZYSTKO, ale to jak już się do tego przezwyczaisz i dobrze zdajesz sobie sprawę z tego, kiedy masz LD a kiedy nie. Dlatego pisałam o wyższych levelach snu świadomego ;p
Słuchajcie, jeśłi kiedyś będziecie chcieli, żebym wam pomógł w nauczeniu się kontrolowania snów, to dajcie mi znać, to założe temat o tym i napisze wszystko. Aha, fazy astralnej nie polecam nikomu przy zdrowych zmyłach. Przeżyłem to raz i tylko najgorszyszaleniec chciałbym tego jeszcze raz doświadczyć... Przerażające uczcuie i wizje.
Zakładaj zakładaj! Z chęcią pokontrolował bym swoje niektóre sny, które kończą się w najlepszych momentach;D
Dorzucę tylko słówko o UFO. Jak myślicie kto zbudował te wszystkie piramidy i inne pierdoły? Bo na pewno nie ludzie. Co do samych latających spodeczków to w 90% jest to bajka. Ale znikąd się to nie wzięło. Coś w tym jest. Kiedyś widziałem film dokumentalny o UFO, który opowiadał o pewnej katastrofie ufo, nie pamiętam już dokładnie jakiej. W każdym bądź razie rozbił się statek kosmiczny z trzema pasażerami. Jeden zginął na miejscu a dwoje uciekło, z czego jeden był ranny. W dzień tej katastrofy ok. 15 osób widziało tego rannego ufloka, z czego jedna z tych osób dotknęła tego stworzenia i umarła dzień później z nieznanych przyczyn. Trzecie ufo zniknęło i niektórzy spekulują że właśnie Czupakabra jest tym trzecim. Dla mnie prawda jest taka, że ufo odwiedza ziemię od niepamiętnych czasów, kiedyś gdy nie było wojen ludzie mogli być z nimi w stałym kontakcie, bo skąd te piramidy. A teraz muszą wszystko robić cichaczem, bo same wojny itd. Porwania ludzi przez ufo to w większości bajki, jednak niektóre mogły być prawdziwe. We wcześniej wspomnianym programie była również historia kobiety, która twierdziła, że została porwana przez ufo i że od czasu porwania ma bóle głowy, po prześwietleniu okazało się że w centralnej części mózgu ma 3cm kawał metalowej płytki, a na czaszce nie ma żadnych śladów czy blizn, które wskazywały by na jakiekolwiek ingerencje. Wiele jest niewiadomych w tych sprawach, szkoda tylko, że wojsko za wszelką cenę chce wszystko zatuszować...
Dorzucę tylko słówko o UFO. Jak myślicie kto zbudował te wszystkie piramidy i inne pierdoły? Bo na pewno nie ludzie.
Na jakiej podstawie wnosisz, że piramidy nie zostały wybudowane przez ludzi? Czy nie uważasz, że twierdzenie, że nie potrafilibyśmy tego zbudować obraża nas? Nie oszukujmy się ludzie byliby w stanie zbudować takie budowle.
Pytasz skąd się wzięły spodki? Zauważ, że cała ta moda na UFO zaczęła się w okresie zimnej wojny. Kiedy to wojsko konstruowało masę urządzeń i pojazdów szpiegowskich. Niewykluczone, że właśnie owe pojazdy były brane za statki obcych.
Co do porwań, to uważam to za jedną z największych bzdur związanych z kosmitami. Bardzo często opowiadania o uprowadzeniach są albo zmyślone, albo powstają w wyniku hipnozy. Ludzie poddają się hipnozie, bo podejrzewają, że byli porwani przez UFO i chcą sobie to przypomnieć. Udowodnione jest, że odpowiednio sterowana hipnoza może nie przypomnieć wspomnienia, a tworzyć je.Istnieje jeszcze trzecia możliwość powstawania historii o porwaniach, a mianowicie halucynacje. Proponuję poczytać o czymś takim jak paraliż senny, właśnie w trakcie niego mogą wystąpić bardzo realistyczne halucynacje.
Reasumując, jak dotąd nie spotkałem się z żadnym przekonującym dowodem na istnienie kosmitów. Bo mimo wszystko należy odróżnić kosmitów od UFO.
Na jakiej podstawie wnosisz, że piramidy nie zostały wybudowane przez ludzi? Czy nie uważasz, że twierdzenie, że nie potrafilibyśmy tego zbudować obraża nas? Nie oszukujmy się ludzie byliby w stanie zbudować takie budowle.
Ja uważam, że nie byli by w stanie, do zbudowania takiego budynku jak piramida potrzebna by była odpowiednia technologia. Jakoś nie chcę mi się wierzyć, że było tak jak na filmach, że 500 ludzi targało jedną cegłę pod górkę.
Dorzucę tylko słówko o UFO. Jak myślicie kto zbudował te wszystkie piramidy i inne pierdoły? Bo na pewno nie ludzie.
Ktoś tu chyba za dużo Danikena czytał.
kiedyś gdy nie było wojen ludzie mogli być z nimi w stałym kontakcie
Wojny były od zawsze.
Ja tam się kieruję w życiu jedną zasadą. W bajki nie wierze:)
Ja uważam, że nie byli by w stanie, do zbudowania takiego budynku jak piramida potrzebna by była odpowiednia technologia. Jakoś nie chcę mi się wierzyć, że było tak jak na filmach, że 500 ludzi targało jedną cegłę pod górkę.
Powiedz mi jaką technologie byś tu widział? Antygrawitacje czy może coś innego? Wg mnie o wiele bardziej prawdopodobne jest właśnie to," że 500 ludzi targało jedną cegłę pod górkę". Większość ludzi, którzy doszukują się tu interwencji z kosmosu bardzo często uważają ludzi z tamtego okresu za bardziej prymitywnych niż w rzeczywistości byli (nie mówię, że akurat ty taki jesteś). Ale przecież piramida nie ma jakiegoś skomplikowanego kształtu i nie ma powiedziane ilu ludzi pracowało przy budowie oraz ile ona trwała, więc dlaczegóż to nie mogłyby tego wznieść ludzkie ręce?
Dorzucę tylko słówko o UFO. Jak myślicie kto zbudował te wszystkie piramidy i inne pierdoły? Bo na pewno nie ludzie.
Twój punkt widzenia z pewnością podzielali ludzie żyjący w starożytnym Egipcie. W końcu według nich niewolnik nie był człowiekiem ;P. Współcześni jednak łamią tradycję naszych przodków i zaliczają budowniczych piramid do gatunku Homo Sapiens A na poważnie. Jak już wcześniej pisałem, nie za bardzo wierzę w kosmitów, ale jeśli nawet istnieją, to nie widzę żadnych korzyści z pomagania ludziom w układaniu kamienia na kamieniu. Dlaczego mieliby to w ogóle robić? Zresztą Egipcjanie nie potrzebowali wsparcia braci z przestrzeni kosmicznej, wystarczała matematyka i siła 500 chłopa
Dorzucę tylko słówko o UFO. Jak myślicie kto zbudował te wszystkie piramidy i inne pierdoły? Bo na pewno nie ludzie. trochę jak Alien vs. Predator (kiepski film)
Dlatego napisałem że w większości to bajeczki. Ale przypadek z płytką w głowie mnie przekonuje. W sumie jak bym poznała jakiegoś gostka z płytką niewiadomego pochodzenia w głowie to bym zaczęła się zastanawiać, a tak wolę uważać że to bujda na resorach^^ (SW na żywo to byłby odjazd większy niż ludzkość zdołała by znieść^^)
Twój punkt widzenia z pewnością podzielali ludzie żyjący w starożytnym Egipcie. W końcu według nich niewolnik nie był człowiekiem ;P
Piramid nie budowali niewolnicy. Byli to ludzie zatrudnieni i otrzymywali oni godziwą zapłatę.
Ja bym to wytłumaczył w ten sposób, że kobieta miała tą płytkę w głowie od niemowlaka. Po prostu, płytka dostała się do czaszki przez ciemiączko. Bóle głowy mogłyby być wywoływane przez impulsy elektromagnetyczne, które po przejściu przez ową płytkę kolidowały ze sobą.
________
Tak się składa, że nie miała tej płytki od urodzenia, bo przed porwaniem miała podobne badanie. Co do tych piramid to ja dalej będę obstawał przy swoim :P Ale prawdy się raczej nie dowiemy.
Piramid nie budowali niewolnicy. Byli to ludzie zatrudnieni i otrzymywali oni godziwą zapłatę.
Masz rację, mój błąd Co do godziwej zapłaty, to nie wiem czy wynagradzała ona trud, nieprzyjemności i zagrożenia tego zajęcia ;P
Hmm, jeśli robili jej wcześniej badania, to raczej się tego nie wytłumaczy :)
Właściwie to UFO jest najbardziej popularne w tym temacie, ale
Oglądałem program dokumentalny o poszukiwaniu Atlantydy, jednak jej nie znaleźli =\, choć na pocieszenie było pokazanych kilka innych zatopionych miast :)
Co do Atlantydy to została już znaleziona.
http://www.discoveryofatlantis.com/
Ciekawy link, ale nie jestem pewien czy to miasto, o którym piszą w artykule, to prawdziwa Atlantyda. Tym bardziej, że jest ono położone blisko Cypru.
Wydaje mi się, że jakby znaleźli prawdziwą Atlantydę, to trąbiliby o tym w wiadomościach.
Tym bardziej, że jest ono położone blisko Cypru.
Gdzieś tam pisało na tej stronce, że to miejsce zgadza się ze starożytnymi przesłankami na temat lokalizacji Atlantydy.
(Na początek - obiecuję, że to ostatni tak długi post )
Tkwię w szponach nauki od dawna i będę już raczej na zawsze - dlatego uważam, że wszystko da się wytłumaczyć naukowo. Tyle, że niekoniecznie na obecną chwilę.
UFO i wizyty kosmitów na Ziemi są dla mnie jak polityka - nigdy nie dowiemy się prawdy :P Jeśli są jakieś informacje, to na każdym kroku fałszowane, a że takie coś mnie denerwuje, to się w to nie bawię.
Duchy, podróże astralne, opętania itd. ... czyli innymi słowy świat ponadzmysłowy. Wierzę.
ALE: Nie wiążę tego z dowolną religią, czy wyznaniem. Identycznie z dobrymi i złymi mocami hulającymi sobie po świecie.
Ludzki umysł jest przystosowany do istnienia w świecie 3-wymiarowym (4-wymiarowym, jeśli chcemy liczyć czas jako wymiar). Cytując - "Nie istniały tygrysy szablozębne, próbujące zaatakować cię z 5 czy 6 wymiaru." (to zdanie było chyba w książce Michio Kaku "Hiperprzestrzeń").
Od jakichś 100 lat (no, może troszkę przesadziłam, ale coś koło tego) wiadomo, że człowiek wykorzystuje tylko ok. 30% potencjalnych możliwości swojego mózgu. Krótko mówiąc (w zasadzie i generalizując) - przyswaja tylko te informacje, które są niezbędne do przetrwania jego i gatunku.
Wierzę w świat pozazmysłowy, że działy i dzieją się na świecie rzeczy dziwne, w żaden sposób niewytłumaczalny racjonalnie ani naukowo (na etapie, na którym obecnie nauka się znajduje). Wierzę nawet, że jeśli człowiek czegoś bardzo, bardzo chce całym sobą, stara się ze wszystkich sił i z całych sił pragnie i wierzy, ze coś się stanie, to tak w końcu będzie (podkreślam, że bez żadnego udziału dowolnego bóstwa). Niemożliwe?
Może właśnie dlatego, że zakładamy, że tak jest, że człowiek jest zbyt kruchą, zbyt nieważna istotą, by na cokolwiek wpłynąć czy zmienić. Ale ten sam człowiek wykorzystuje tylko niecałą 1/3 możliwości swojego umysłu. Skąd tak naprawdę możemy wiedzieć, co możemy, a czego nie? W ogóle, co jest możliwe, a co możliwym nie jest?
Aktualnie w co najmniej kilkunastu ośrodkach na świecie pracuje się nad teleportacją i podróżami w czasie. Śmieszne i bez sensu? Ciekawa jestem jak zareagowaliby ludzie 600 lat temu, gdyby ktoś zaczął im opowiadać, że w przyszłości będzie istniało coś takiego jak GPS czy MP3 i spróbował wytłumaczyć ich działanie. Może uwierzyłyby w to ze dwie najbardziej szalone i kreatywne osoby. Ale wydaje się, że mimo wszystko jego przyszłość nie malowałaby się w wesołych barwach :P
Wierzę, powiem nawet więcej, nie mam wątpliwości, że jeśli na Ziemi przetrwa gatunek myślący (homo sapiens lub jego ewolucja) oraz cywilizacja to za 5000 lat na naszej planecie będą działy się takie rzeczy, o których nawet trudno myśleć nam teraz w najśmielszych przypuszczeniach i wyobrażeniach, o których nigdy by się nam nie śniło.
podróżami w czasie.
Podróże czasy nigdy nie zostaną wynalezione. Gdyby tak miało się stać to już dawno mielibyśmy gości.
Podróże czasy nigdy nie zostaną wynalezione. Gdyby tak miało się stać to już dawno mielibyśmy gości.
Zależy co masz na myśli mówiąc "podróże w czasie" Jeśli masz na myśli podróż ciałem i umysłem, czyli inaczej mówiąc całym sobą, to faktycznie masz rację, no chyba że wymogiem podróży w czasie byłoby stawanie się niewidzialnym (co jest jednak zbyt zagmatwane moim zdaniem).
Jest też druga opcja, podróż tylko umysłem (lub duszą), gdzie moglibyśmy być jedynie obserwatorami wydarzeń dookoła nas, czyli nie będziemy mogli odziaływać na świat dookoła, a świat nie będzie mógł oddziaływać na nas.
Według mnie taka wersja podróży w czasie jest możliwa.
Było gdzieś napisane, że trzeba się poruszać szybciej niż światło itp.
Było też gdzieś napisane, że trzeba się poruszać szybciej niż światło itp.
Poruszając się szybciej niż światło można zobaczyć jedynie przeszłość, zakładając, że się podróżuje szybciej niż światło(mrzonki) i ma się zabójczo dobry wzrok
No cóż, jeśli chcemy kiedykolwiek podróżować w kosmosie, to przekroczenie prędkości światła jest rzeczą konieczną, no chyba że zastosuje się hibernację.
Co do wzroku, to zawsze można się posługiwać teleskopem
Albo all nagrywać kamerą 999999999999999999999999999999999999999999...99999999999999...9999999999 FPSów
Było gdzieś napisane, że trzeba się poruszać szybciej niż światło itp.
Jest też druga opcja, podróż tylko umysłem (lub duszą), gdzie moglibyśmy być jedynie obserwatorami wydarzeń dookoła nas, czyli nie będziemy mogli odziaływać na świat dookoła, a świat nie będzie mógł oddziaływać na nas.
Według mnie taka wersja podróży w czasie jest możliwa.
Właściwie to trudno mówić co i w jaki sposób będzie, bo tak naprawdę nie wiemy jak zbudownane jest miejsce, gdzie istniejemy. Pije tu do wszechświatów równoległych i rozgałęzionych. Ale na obecną chwilę zgadzam się co do słowa :)
Właściwie to trudno mówić co i w jaki sposób będzie, bo tak naprawdę nie wiemy jak zbudownane jest miejsce, gdzie istniejemy. Pije tu do wszechświatów równoległych i rozgałęzionych. Ale na obecną chwilę zgadzam się co do słowa :)
Robert Moonroe w swojej książce, opisał podróż w przyszłość w taki właśnie sposób. Podobno widział cywilizacje z 3000 roku, niestety nie mam póki co kasy, żeby zakupić 2 i 3 książkę z tyrlogi (a tam się to znajduje).
Ale my dzisiaj też możemy nie być w stanie stworzyć czegoś, co za nawet 100, czy 200 lat będziemy w stanie, nie mówiąc już o tysiącleciach. Moim zdaniem technika już w najbliższym stuleciu przeżyje ogromny boom, jak zresztą dzieje się już od około 30-40 lat. W ciągu 20 lat z telofonu-walizki przeszliśmy do iPhona, i innych dotykowych, zaparatyzowanych, zempetrójkowanych "dziwactw".
Ja nie wierzę w zjawiska paranormalne. Większość rzeczy można wytłumaczyć na zwykły chłopski rozum. Te których jeszcze nie pojmujemy wyjaśniam tak:
1) Nasza znajomość techniki jeszcze nie jest wstanie nam ich przetłumaczyć (przypominam, że kiedyś "zjawiskiem paranormalnym" była burza lub ogień)
2) Nigdy nie ich nie pojmiemy bo nasze mózgi nie są w stanie takiej wiedzy czy wyobraźni sobie przyswoić (Na tej zasadzie działa wieczność i nieskończoność. Nie da się ogarnąć umysłem jak może istnieć coś co nie powstało i czym w zasadzie jest nic).
Kiedy myślę o tym skąd się wszystko wzięło mam tylko jedną myśl: WTF?
Ach zjawiska nadprzyrodzone. No to trochę tego jest. Wierzę na pewno w życie po śmierci, w to, że niektórzy ludzie gdy mają dość silną wolę potrafią pozostać tu na ziemi. Nie dają jednak o sobie znać. Oczywiście zdarzają się wyjątki.
Trudno jest jednak uwierzyć w duszki, nimfy itd. No niestety, wierzę że istniały, ale powymierały wskutek zanieczyszczenia środowiska. Były zbyt czyste i się zatruły.
Co do wędrówek poza ciałem. Jako, że uwierzę we wszystko co mi zostanie w miarę dobrze przedstawione to wierzę i w to^ Sama jednak nie próbowałam i próbować nie mam zamiaru^
Ostatnio głośno jest o książce o życiu pozagrobowym. Czy to też ten temat?
Co prawda nie wiem czy temat nie był już wałkowany, jeśli tak to proszę usunąć ten post.
Wszyscy wiemy, że są ludzie, którzy przeżyli tak zwaną śmierć kliniczną. Zajął się ty jakiś lekarz i rozmawiał o tym właśnie z takimi osobami. Co niezmiernie istotne, relacje osób pokrywały się mimo iż byli innych wyznań. Nawet kilkuletnie dzieci opowiadały o tunelu. Jak już pisałam ja we wszystko uwierzę, ten sposób przedstawienia tego zjawiska bardzo do mnie przemówił. Książki nie czytałam, bo boję się poznać za dużo, cóż jestem naiwna w tych sprawach. Kiedyś wierzyłam w opowieści o Ufo, ale cicho sza^