ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Golonko, frytki, cukierek, karpik, sałata, ciaaacho...No i bigos, kurczę pieczone, gołąbki, kapuśniak, ryż, ziemniaki...Wszystko to i wiele innych to tzw. normalne zarcie A czy zdarzyło się w Waszym życiu, że skusiliście się na coś nietypowego?


Raczej nie.Wolę dania które ładnie wyglądają i brzmią.Nienawidze owoców morza oraz psów,królików itp choc ich nawet nie próbowałam
Ja też wolę nie eksperymentować z jedzeniem. Nigdy nie jadłam żadnych dziwactw i nigdy nie zjem.
Nigdy nie mów nigdy


Niby prawda, ale znam siebie... choć z drugiej strony...
Z niecodziennych rzeczy jadłam cos, co z pewnością nie jest obrzydliwe, aczkolwiek mało w Polsce znane - liczi, chińska śliwka I w puszce, i w stanie surowym, przepyszne owocki. Ktos jadł
Inna dziwność, którą jadłam, to kawałki aloesu w puszce...paskudztwo wyjątkowe, nie polecam w żadnym wypadku
hehe .... ja jadłem i liczi i aloes ... liczi nawet jakoś kilka dni temu ... pycha .... co do aloesu ... hmm - nie wiem jak zrobiony jadłaś ... ja jadłem już konserwowany i był bleee .... ale też jadłem taki dobry, ale to dość dawno temu było ... smakowało z lekka jak witaminizowane, ale było ok ....
Kocham owoce morza za to .... polecam: krewetki, małże, ośmiornice !! - mój hit ... , mięso krabów (ale nie paluszki!! - bleee), kalmary !!, ostrygi !! ... no i kawior ...
ogólnie lubię ikrę rybią ... pycha ... polecam do świerzego pieczywa posmarowanego masełkiem i do tego mleko ... ale uwaga na maślankę !! ... maślanka + ikra rybia powoduje straaaasznie gorzki smak maślanki

Jest pewnie jeszcze kilkadziesiąt różnych powiedzmy nazywanych "dziwnym" rzeczy, które jadłem i nie załuję .... i są extra np. ślimaki ... żabie udka są takie sobie jak dla mnie ...

[ Dodano: Sro 15 Lut, 2006 ]
Ja rybkowo halibuta uwielbiam, pomimoe tego, ze skubaniec tłusty jest Owocki morza nie podchodzą mi kompletnie, kargulenki jadłam, faktycznie całkiem, całkiem Aloes puszkowy jadłam, na słodko zrobiony, obrzydlistwo Natomiast ciekawa w smaku jest dynia w occie na słodko, i gruszka, tak samo zrobiona. Ale najlepsze są takie w domku robione, a nie kupne
O tak! Domowe jest najlepsze!
ALe nie zawsze. Na przykład ja uwielbiam takiego stołówkowego schaboszczaka, tzw. podeszwę, a nie jadam domowego I w ogóle lubię bardzo stołówkowe żarełko (poza rybami)...Ale musze przyznać, że dotychczas trafiałam w pracach i szkołach na świetne kucharki A kluski dyrektorskie w wykonaniu pani Broni to niebo w gebie
hehe... moja babunia wspaniale gotuje no i mama też. Mam dobre jedzonko w domu i pewnie dlatego uważam, że domowe jest najlepsze. Ale z drugiej strony jak się nie ma za dużego wyboru to i stołówkowe jedznko jest dobre.
Ta domowe jest najlepsze.
Moje kanapki...hm
Większość z was to tradycjonaliści sądząc po postach.
Ja jestem inszy.
Np. kanapka z tuńczykiem musztardą+ketchup,ser żółty, szynka drobiowa do tego jeszcze dżem z wiśni.
A do popicia połowa szklanki herbaty i połowa cukru.
Wszystko co tu pisałem ,pisałem serio ,chociaż pewnie i tak nikt z was w to nie uwierzy.
I zasmażka

Chyba tylko Californian bedzie wiedział, o co chodzi
Taki koles
ja sie sklaniam do uwierzenia.. choc pewnie troche przesadziles..
sama slodze 5 lyzek cukru ale do kubka herbaty nie polowy..
a co do jedzenia dziwnych rzeczy tak jak napisales tez tak mam ale nie wnikajmy bo komus sie zrobi niedobrze..
Aaaaaaaaaa...
Zapomniałąm, choć to w ogóle nie jest dziwne...Uwielbiam grzybki marynowane, szczególnie oślizgłe maślaczki, które tak fajnie się w ustach ślizgają Zreszta, z widelca też uciekają
Dziara no mów .... ... każdy ma swoje ... ja też ... to co koleś napisał to dla mnie OK ... wszystko pewnie pycha oprócz tego cukru w herbacie .... tego bym nie wytrzymał ... wogóle nie używam cukru, a jesli już to od wielkiego przypadku ... 1kg starcza mi na co najmniej rok ... czasem się nawet zastanawiałem po co ludziom cukier ...

Mówię tu oczywiście o słodzeniu napojów ... no bo wiadomo, że jak się robi ciasto to cukier idzie ... ale tego nie liczyłem mówiąc o tym kilogramie ... mam na myśli tylko słodzenie napojów

Jasne, że wiem co to zasmażka szajajaba ... uwielbiam ... pycha
Ale na czubku zasmażki koniecznie musi byc mała, czerwona wisienka
A cukru do napojów tez nie używam, jedynie leciutko kawe słodze Ogolnie nie przepadam za słodkimi napojami, obojetnie, jakiego typu
Najbardziej lubie mieszac slodkie z slonym np Laysy z czekoladą, moge na kanapke z maslem czekoladowym czyli nutella polozyc plasterek sera i szynki, jadl ktos kiedys kotleta z miodem..? itd.. pycha.. tylko ze inni dziwnie reagują..
Uzywam tez masowych ilosci soli i roznych takich..
Kolacje uwielbiam jesc ok 12 w nocy natomiast sniadan nie jem w ogole i jest mi z tym dobrze..
W takim razie uważaj na cerę, ona nie lubi takich siupów Szczególnie ta sól...
ja się nie przeraiłem ... nie znaczy to, że tak jem ... ale zjadłbym ... a przynajmniej spróbował ... lubię eksperymentować w kuchni
uzywam soli rzadko ale w duzych ilosciach, ogolnie wole rzeczy slodkie i nie koniecznie cukier itp..

ja sie sklaniam do uwierzenia.. choc pewnie troche przesadziles..
sama slodze 5 lyzek cukru ale do kubka herbaty nie polowy..


Ja lubie syrop.Lubie jak coś jest gęste.I chrupie...
A teraz mój największy wyczyn gastronomiczny:
Pewnego dnia jak było mi nudno i nie wiedzialem o waszym forum.W kuchni stała sobie waza ,a wniej w stanie surowym dwa jajka...
Ja jako przedstawiciel rasy świrów (w tym momencie jak spostrzegłem jajka) zacząlem je ubijać.Tak sobie ubijałem że wyszła z tego piana żółto-biała ,później wziąlem mąke pszenną i wsypałem na wyczucie do miski,wlałem mleka, wsypałem kakała ,wsypałem mąki i znów wlałem mleka.Zrobiła mi się z tego masa o konsystencji roztopionego wosku i wlałem to do miejszej szklanej miseczki, następnie wlożyłem do mikrofalówki na 2 minuty i trzeci poziom pieczenia .Ciasto nie wybuchło i je sobie zjadłem.
Ale ty lubisz eksperymentować! Ja w życiu bym tak nie eksperymentowała. Nie nawidzę wszystkiego co jest zbyt słodkie. <bleee> Co nie znaczy, ze nie lubię słodkiego wogóle. Nie lubię słodzonej herbaty. Nawet po jednej łyżeczce robi mi się nie dobrze.
Powróciła moja mania nabiałowa: ostatnio jesm płatki na mleku (różne) w ilościach przekraczajacych jakiekolwiek normy, pochłaniam mnóstwo jogurtów o najdziwniejszych smakach, pije litry mleka...Jeszcze trochę, a zamienie się w chodzący serek
hmm... najdziwniejsza rzecz jaka jadłam? To chyba kiełbasa z jelenia wiem ze to obrzydliwe ale sprobowałam tego.

Lubie owoce ale warzyw prawie wiekszosc nie.. Ostatnio skusialam sie na ciasto którego podstawą były słone krakersy, pycha na górze masa kokosowa..
Jak tak Szajajaba napisala o Swojej mani to mi sie przypomnialo ze uwielbiam makaron tez w takich ilosciach, mi nie wystarczy zwykly talerz - ja musze miec ekstra duuzą miskę. I taki ugotowany na pół twardo i do tego rozne takie rzeczy wmieszac i mmm

najdziwniejsza rzecz jaka jadłam? To chyba kiełbasa z jelenia wiem ze to obrzydliwe

hmm .... jak dla mnie to kiełbasy z dziczyzny są najlepsze .... z jelenia też ...
Ja dodatkowo jeszcze je na własną rękę suszę ... bo w sklepie nigdy nie udaje się zakupić tak suchej wędliny, aby spełniała moje oczekiwania

[ Dodano: Pon 27 Lut, 2006 ]

jak dla mnie to kiełbasy z dziczyzny są najlepsze
popieram popieram
taa i podroby, ja ostsnio skusilem się na móżdżek (a ciężko dostać) no i herbatka z masłem, solą, pieprzem i cukrem
Łomatko

Przypomniało mi się moje traumatyczne przeżycie w Neukirchen beim Heiligen Blut (nazwa miejscowości w Bawarii ), kiedy to uczestniczyłam z koleżanką w grillu niemieckiej rodziny. Gospodarz dał nam do wyboru Lammfleisch i coś, czego nazwa była nam obca. Koleżanka wzięła więc Lammfleisch, bo wiedziała przynajmniej co to jest. A ja, o zgrozo, wzięłam to drugie - kierując się zasadą, że (prawie) wszystkiego trzeba w życiu spróbować.

No i okazało się, że to były ogromniaste krewety. Były niedosmażone, gumowate i śmierdziały nielitościwie. Dlatego też zalałam sobie talerz z nimi ketchupem, żeby zabić ich straszliwy smak. Każdy kęs popijałam obficie colą. Ale udało mi się - zmęczyłam swoją porcję! A w następnej kolejności pobiegłam kurcgalopkiem wraz z koleżanką (jej jagnięcina to też temat na dłuższą opowieść) do łazienki myć zęby i płukać usta.

Ale od tej pory niczego się nie boję w kuchni...
Owoce morza Miaaaaammm Każde i w każdej postaci... A krewetki najbardziej lubię prosto z zalewy

Łączenie złonego ze słodkim... Uwielbiam paluszki słone z nutellą

Mam takie jedno swoje ulubione danie... Jak ludzie słuchają przepisu robią zdziwione miny...

Bierze się dwie cebule i ząbek czosnku... Cebule kroi się w plasterki i rzuca na patelnię z wyciśniętym czosnkiem... Sypie się na to dużo soli, pieprzu i cząber ... Smażymy to na dużym ogniu do momentu, w którym cebula jest tak przyjarana, że aż brązowa ... Do tego wrzuca się pokrojone piersi z kurczaka... Znów posypujemy solą, pieprzem... Można dodać przyprawę do gulaszu albo ostrą czerwoną paprykę... Jak miąsko się usmaży posypujemy wszystko pokrojoną zieloną papryką oraz kilka kawałków papryczki chili i dusimy do momentu, aż papryka zacznie mięknąć... Na wierzch dodajemy banana w plasterkach i zostawiamy do duszenia jeszcze na 15 minut... Potem rzucamy to z patelni na ryż Mniam
też uwielbiam owoce morza
a przepis brzmi bardzo smakowcie, dziwni ludzie, jeśli coś im się w nim nie podoba... muszę w najbliższym czasie wypróbować!
A co wyście tak do żarcia wrócili?
Ja sobie teraz wielkie zarcie urządziłam - kasa + mooooocno czekoladowe płatki z mlekiem Nie ma to jak właściwe rozpoczęcie poranka

Ja sobie teraz wielkie zarcie urządziłam - kasa + mooooocno czekoladowe płatki z mlekiem
szajajaba - no nie wiem ... ale teraz to mnie ZASKOCZYŁAŚ ... wielkie żarcie - KASA ... spoko
No kawa miała być, no...

Kasę zdecydowanie inaczej bym spożytkowała, nie doustnie
Jestem weget a więc nie zaszaleje...
A to czemu? Wielkie zarcie nie polega tylko na mięchu Ja nie ejstem wegetarianką, ale za mięsem nie przepadam. Za to kocham słodycze...
Ja ogólnie nie przepadam za jedzeniem...
gdybym mogła to nic bym nie jadła...
Hyh, a tyle sałatek i świeżego pieczywka z rzodkiewką Ci ucieka sprzed nosa!
Z wegańskich rzeczy to uwielbiam ryż ze szpinakiem i cebulką
Hmmm jeśli chodzi o niezwykłe jedzonko,można powiedzieć takie trochę extremalne-sok z dżdżownic oraz robaki-larwy mix podczas podróży.W dzieciństwie wypiłam cały słoik jodyny,nie wiem dlaczego mi smakowała,ale fakt-faktem go opróżniłam.Pozatym mając 7 lat nałapałam na polu u babci pasikoników a następnie je spiekłam i zjadłam...tak na marginesie bawiłam się w Robin Hooda
Uwielbiam spaghetti.
Lubię królika w sosie <tylko mojej cioci>.
Przepadam za pierogami ruskimi mojej babci i również jej wyrobu zupy groszkowej (NIE grochowej).
Kiedy byłam ok. 5 latkiem przez miesiąc nie jadłąm nic innego niż kanapka z pasztetem i ogórkiem ...
Nienawidze owoców morza.
Haaa... A ja kocham jedzenie:D (Niee... nie wyglądam jak słoń:D ).... ale jestem chora... więc to czego nie mogę trzy razy przerasta to co mogę jeść... nienawidzę ryżu, kaszy, mleka, białego sera, i ohydnej sałatki mojej ciotki... (ananas, kukurydza, której nie znoszę... i dowolne składniki...) . Kocham ziemniaki z ogniska... ale tylko z ogniska... owoce- truskawki, maliny, poziomki, arbuzy i brzoskwinie... słodycze- białą i gorzką czekoladę, poza tym wszystko, co ma orzechy laskowe... Ulubione danie... hmmm... nie mam Mimo choroby jem normalnie... czasem tylko nienormalnie się czuję Jeszcze kawaaaa... nie mogę bez niej żyć:)
Punky, też jestem wege!

Ale jeść lubię^^ Jedliście kiedyś naleśniki ze szpinakiem, miodem, serem pleśniowym i orzechami? Tak, to się da jeść. To jest pyszne! ;]
Poza tym - słodycze wszelkiej maści, pierogi, ryż, warzywa... - no wszystko, co mięchem i grzybami nie jest

Ale jeść lubię^^ Jedliście kiedyś naleśniki ze szpinakiem, miodem, serem pleśniowym i orzechami? Tak, to się da jeść. To jest pyszne! ;]


Ten farsz do naleśników to jakoś specjalnie się robi czy wszystko dowolnie miesza?
Ja jadłam w restauracji, więc było dość elegancko, ale może i dowolnie wymieszane byłoby dobre
No ja się nie mogłam oprzeć i wymieszałam szpinak z serem i orzechami Miodem polałam z wierzchu Pycha!
Ja się tylko upewnię, ser biały? Jak tak zachwalacie to chyba spróbuję. Tylko chciałam się jeszcze dowiedzieć czy zamiast orzechów mogą być jakieś inne bakalie (tudzież nie-bakalie)? Pytam bo moja mama ma uczulenie na orzechy.
Ser pleśniowy Ja akurat użyłam sera pleśniowego z orzechami (jest taki )... A czy to by dobrze smakowało z innymi bakaliami? Hmmm... Może rodzynki?
Ach pleśniowy ok, na pewno spróbuję.
Nie wiem, z niczym innym nie próbowałam, ale myślę, że rodzynki mogą być ok

Łał, robię furorę
Ja z kolei jadłem (niestety tylko raz) japońską gruszkę. Smakuje wyśmienicie Ma posmak kompotu z suszonych owoców i jest baaardzo soczysta.
Jedliście na pewno kiedyś "pańską skórkę", kocham dzień Wszystkich Świętych dlatego że to jedyny dzień w roku (właściwie to dwa jedyne dni) kiedy można ją kupić. Jest boska!
A w sumie nigdy tego nie jadłam. Zawsze mnie odrzucała nazwa. Nie wiem jak można jeść coś, co wedle nazwy sugeruje, że jest strzępem martwego naskórka/skóry... I do tego ludzkiej... To obrzydliwe.
Nieprawda! Zazwyczaj nazwie towarzyszy sam produkt, który wygląda jak cukierek. Gorsze są na przykład kiełbaski sprzedawane pod cmentarzem... kiełbaski z trupa...
Osoby z poza Warszawy najczęściej nie wiedzą nawet jak to wygląda, i może dla tego odrzuca nazwa...
Tanio,szybko i smacznie-mielone zasmazane z ryzem[moze tez byc makaron]z warzywkami;
skladniki:
-mielone[pol kg lub jak kto woli wiecej hmm]
-cebulka
-ryz bialy,dlugoooziarnisty naj!moze byc zwykly
-sloik mieszanki warzywnej[groszek,marchewka,kukurydza]
sol,pieprz,odrobina jak ktos ma oregano i bazylia-ciut,ciut!
sposob przyzadzania:
w osobnym garnuszku gotujemy ryz[na wolnym ogniu!]15-20min,
a na patelnie wlewamy z deczka olej[naj.kujawski],
wymieszane mielone z pokrojona cebulka i z pieprzem ciut soli,bo mielone
zazwyczaj jest juz slone!uwazajcie!wrzucamy na patelnie ale w calosci
taka jedna duza bryla na patelni widelcem caly czas dopiero ja rozdrobniamy
i malutkie grudki sie robia,szybko sie smazy[minuta osiem]odstawiamy pamietajcie,
ze przy smazeniu caly czas mieszac!posypujemy na koniec odrobina bazylii i oregano
ale i bez tego ok,ugotowany ryz woreczek lub dwa dodajemy do mielonego-wymieszac
delikatnie!nastepnie ze sloiczka[odsedzamy na sitko wode!wazne!zero wody!pamietajcie!]
groszek,marchewke,kukurydze...tez dodajemy do mielonego-mieszamy skladniki nie na ogniu!delikatnie!podobnie zamiast ryzu moze byc makaron-nooo!mozna podawac i na
cieplo i na zimno!pieknie to wyglada-kolorowo na talerzyku...takie moje kombinejszyn
robilo wrazenie z czego sie ciesze...na kazda okazje itp.zycze pomyslnosci i smacznego.
Pozdrowionkaaa,hmm...
Szkoda że nie lubię mielonych...

[ Dodano: 2009-09-08, 18:21 ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl