ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Przeszukując kiedyś internet natknąłem się na preparat zwiększający mięśnie. Preparan nazywa się synthol, dla zaspokojenia ciekawości postanowiłem sprawdzić efekty i ceny a także dostać więcej informacji na temat tego preparatu. Na forum kulturystycznym... wiadomo jakim... nie było problemów z dostaniem tego środka, rzekomo już zakazanego w sprzedaży. Całkiem szybko poznałem "miłych" panów oferujących mi mięśnie których pozazdrościł by sam Schwarceneger w 5 sekund.

jeśli myślicie że to fotomontaż... mylicie się... to koleś który zażył ten środek.







Synthol po zakonczeniu cylkui "pali" mięsnie tzn.Nie mozna ich juz odbudować.
Ostatnio dość sporym zainteresowaniem cieszy się synthol. Na szczęście w Polsce jest jeszcze mało znany, za to w Stanach Zjednoczonych wciąż poszerza się krąg zwolenników. Synthol jest to mieszanina MCT (olej stosowany w odżywkach oraz substancjach energetycznych), lidokainy (środek znieczulający, miejscowo stosowany w lekach arytmicznych) oraz alkoholu benzylowego.

Synthol wstrzykiwany jest głęboko do wnętrza mięśnia, co daje niemal natychmiastowe optyczne zwiększenie. Całe zwiększenie następuje dzięki akumulacji oleju. Jest to więc nic innego jak czasowy implant. Aby utrzymać sztucznie napchane mięśnie, konieczne jest stałe powtarzanie zastrzyków z syntholu, a taka "kuracja" kosztuje od 350 do 450 dolarów tygodniowo!

Synthol uważany jest za największe zło w kulturystyce. Jego zażywanie jest szalenie niebezpieczne i ryzykowne, wciąż trwają badania nad jego działaniem. Niemniej wynalazcy preparatu czerpią milionowe zyski, żerując na zdrowiu naiwnych chłopców, którzy bez żadnego wysiłku chcą być posiadaczami olbrzymich mięśni (synthol powoduje powiększenie mięśnia o 10-15 centymetrów, sterydy zaś 2,5-4 centymetrów). Dziś już wiadomo, że synthol jest substancją niesterylną - jego wstrzyknięcie może doprowadzić do infekcji, ropnia. Zakażone miejsce puchnie, a leczenie sprowadza się do przecinania ropnia lub czyszczenia chirurgicznego.

Istnieje także ryzyko, że zamiast do mięśnia osoba może wkłuć się do żyły. Wystarczy niewielki bąbelek powietrza, aby zaczopować główną żyłę. Jeśli coś takiego osadzi się w naczyniach mózgu, grozi to śmiercią.

Wstrzykiwanie syntholu powoduje powstanie zrostów i nałożenie się jednych na drugie. Wygląda to mniej więcej jak piłeczki od golfa. Żeby wprowadzić synthol do mięśnia, trzeba dosłownie siłą wpychać igłę. A nie jest to przyjemne uczucie.

Synthol - korekta proporcji czy droga na cmentarz?

Cała prawda o tym środku, wstrzykiwanym przez niektórych kulturystów do mięśni w celu poprawienia swojej sylwetki. Sztucznie powiększane mięśnie stanowią zagrożenie dla samej istoty kulturystyki. To nie jest wtedy żaden sport, to oszukaństwo najgorsze z możliwych.

Cała prawda o tym środku, wstrzykiwanym przez niektórych kulturystów do mięśni w celu poprawienia swojej sylwetki.

Pięć lat temu, gdy słyszałeś słowo „Synthol” mogłeś nie wiedzieć, o co chodzi. Dziś Synthol jest powodem nie tylko pośmiewiska z kulturystyki w świecie sportu, ale również przypadkowych wypadków śmiertelnych.
Synthol to nazwa produktu sprzedawanego jako olejek do pozowania, natomiast w gruncie rzeczy jest używany przez niektórych do wstrzykiwania do małych grup mięśni, jak tricepsy, bicepsy, naramienne czy mięśnie łydki w celu powiększenia ich objętości. Synthol odkłada się między włóknami mięśniowymi tworząc, po kilku wstrzyknięciach, dużą kulę oleju, która powoduje uniesienie powierzchni ciała. Problem polega na tym, że nie można przewidzieć, jak będzie wyglądać dana część ciała, gdy olej ułoży się nie tak jak trzeba.

Dr Jim Wright – niegdyś redaktor naczelny Amerykaąskiego FLEXA

Dlatego w ciągu ostatnich lat publiczność zgromadzona na pokazach widziała już różne cuda: części ciała wyglądające tak, jakby wyszły spod pędzla Salvadora Dali, wielkie bicepsy przypominające kształtem, konsystencją i zdolnością do gromadzenia płynów garby wielbłąda, trzęsące się mięśnie naramienne tak kwadratowe, że przypominały czterogwiazdkowe generalskie epolety i łydki, w których mięsieą płaszczkowaty i brzuchaty tworzyły jedną całość, twardą jak tyłek Dom`a DeLuise. Widzieliśmy nawet olej wyciekający z miejsc po wstrzyknięciach, co nadało nowego znaczenia okrzykom: Hej, chłopie, tracisz całą pompę! Szczytem wszystkiego była jednak Noc Championów, podczas której jeden z zawodników przekroczył granice możliwości ludzkiej anatomii prezentując po cztery głowy mięśnia naramiennego na każdym ramieniu!

Wiarygodność
Sztucznie powiększane mięśnie stanowią zagrożenie dla samej istoty kulturystyki. To nie jest wtedy żaden sport, to oszukaąstwo najgorsze z możliwych. Kulturysta powiększający Syntholem swoje mięśnie przypomina Kobe Bryanta biegającego po korcie z odrzutowcem przymocowanym do pleców lub Lance Armstronga jadącego na motorze na Tour de France czy Lennoxa Lewisa z trzecią ręką. Joe i Ben Weider w latach 60- tych sprawili, że kulturystyka z dziwactwa stała się prawdziwym sportem. Teraz, pozostawiona chłopcom os Syntholu, ograniczy się do widowiska cyrkowego, w którym będą brać udział anomalie ludzkie typu kobiety z brodą.
Artykuł ten nie zamierza zajmować się problemem stosowania leków w sporcie. Wystarczy powiedzieć, że w każdej dyscyplinie sportu stosuje się różne leki, ale jeśli nie godzimy się na steroidy, hormon wzrostu itp.,. to trzeba przynajmniej odróżnić, że lepsze rezultaty związane ze stosowaniem leków występują wyłącznie w połączeniu z ciężką pracą na siłowni: nie można po prostu siedzieć w domu i czekać na efekty.

Bliski śmierci
Nawet jeśli wprowadzenie kwestii wyglądu w lustrze do kulturystyki nie było złe, to wstrzykiwanie Syntholu może być naprawdę niebezpieczne. Kiedyś jeden z zawodowców omal nie umarł po zastosowaniu tego środka. Teraz chce pozostać anonimowy, ale oto co pan Prawie Trup powiedział:
„Wstrzyknąłem sobie Synthol do tricepsa, ale igła widocznie musiała wejść w żyłę. Prawie natychmiast upadłem na ziemię czując największy ból, jaki kiedykolwiek miałem w życiu. Mogę go porównać jedynie do świecącego uderzania w klatce piersiowej. Przez 30 sekund nie mogłem oddychać. Myślałem, że umrę. Później powiedziano mi, że olej dostał się do serca i płuc i dlatego miałem wstrząs oddechowy.
W koącu mogłem z powrotem oddychać, ale było to bardzo trudne i bolesne. Byłem tak słaby, że leżałem przez dwie godziny na podłodze, nie mogąc zadzwonić po pogotowie. W koącu doczołgałem się do telefonu i zostałem przewieziony na oddział intensywnej opieki. Lekarze powiedzieli, że miałem zastoinową niewydolność serca i prawie nie dawałem znaku życia. Mojej rodzinie powiedziano, że mam tylko 50% szans na przeżycie. Przez 24 godziny moje życie wisiało na włosku. Po czym mój stan zaczął się powoli poprawiać. Przez trzy dni byłem na oddziale intensywnej opieki, a gdy wyszedłem ze szpitala, byłem całkowicie wyczerpany i straciłem 10 kilo.
Trzy tygodnie później byłem u lekarza, który powiedział mi, że mogę zacząć trenować, ale nie wiedziałem, czy jeszcze kiedykolwiek zdołam startować w zawodach. Tak czy nie, już nigdy nie użyję Syntholu. Omal mnie nie zabił.

Zakazany
IFBB umieściła Synthol na liście substancji zakazanych do stosowania. Pan Prawie Trup ma więcej informacji dla tych, którzy go sobie wstrzykują. „Mój lekarz uważa, że Synthol nie jest metabolizowany i nie ulega rozproszeniu, prze ci większość tej substancji pozostaje w organizmie po wydostaniu się z mięśni. Sądzi on nawet, że Synthol może odkładać się w naczyniach, co może mieć katastrofalne skutki.”
Czyli poza natychmiastowym niebezpieczeąstwem związanym ze wstrzyknięciem tego środka, może on, nawet jeśli był „właściwie” podawany, pozostawać w organizmie niczym bomba zegarowa czekająca nie wiadomo na co. Oczywiście pomysłodawca Syntholu Chris Clark nie ma pojęcia, gdzie dostaje się on po opuszczeniu mięśni. To trochę jak kupić sobie spadochron i usłyszeć przed samym skokiem z samolotu: „Tak na marginesie to ten model się nie otwiera.”

Ostrzeżenie dla tych, którzy wstrzykują sobie Synthol: to jest głupie i bardzo, ale to bardzo niebezpieczne. Możesz nie dbać o to, że szkodzisz kulturystyce, ale powinieneś dbać o to, by nie zrobić sobie krzywdy.



Jeden z pedałów ma plaster po syntholu.
--
Najpierw...

Później...




Stosowanie Esiclenu przez niektórych zawodowych kulturystów stanowiło przez lata pilnie strzeżony sekret. Dzięki kilku cokolwiek bolesnym zastrzykom na siedem do dziesięciu dni przed zawodami, zawodnik mógł przekształcić słabe miejsca w wielkie, nabrzmiałe części ciała godne czempionów. Wstrzyknięcie małych ilości Esiclenu powodowało zapalenie i miejscowy wzrost ilości chłonki, co powodowało zmianę wielkości mięśnia. Esiclen był szczególnie skuteczny w tylnej części mięśni naramiennych, w łydkach i bicepsach, ale może być stosowany do powiększania każdej części ciała. Zdolność tego leku do wywoływania szybkich i zauważalnych zmian spowodowała że otoczony czymś w rodzaju kultu mimo że jego działanie było przemijające. Ale, jak z wszystkim w kulturystyce ktoś wniesie rzeczy na wyższy poziom, i oto Esiclen zyskał bardziej skutecznego kuzyna: Synthol
W postaci specjalnej oleistej mieszanki Synthol wstrzykuje się domięśniowo, gdzie ulega otorbieniu pomiędzy pęczkami włókien mięśniowych. Wskutek powtarzających się iniekcji zostaje zgromadzona duża ilość preparatu, przez co rośnie objętość mięśnia. Synthol zazwyczaj stosuje się do ramion i mięśni naramiennych. Około 70% ojejky pozostaje w mięśniach podczas gdy pozostałe 30% zostaje zmetabolizowane jak zwykły tłuszcz. Zdaniem sprzedawcy Syntholu: "W obrębie łydek gdzie krążenie jest słabe może pozostać w tkankach przez trzy lub nawet pięc lat. W miejscach takich jak np. bicepsy, po osiągnięciu zamierzonych rozmiarów wystarczy wstrzykiwać preparat raz na miesiąc by utrzymać stały obwód"
Haddi Ghandour, właściciel GenaPharmu, teksańskiej firmy sprzedającej Synthol jako Pump'n'Pose podkreśla że jego firma nie sprzedaje preparatu jako substancji pobudzającej wzrost. Zdaniem Ghandoura: "Sprzedajemy go jako sterylny olejek do pozowania. Nie polecamy stosowania tego preparatu w żaden inny sposób. Ale ludzie nauczyli się jak stosować go domięsniowo".
Oficjalna cena za 100-mililitrową buteleczkę Pump'n'Pose wynosi od 300 do 400$ (bardzo tani ten olejek nieprawdaż?). W angli ceny są podobno znacznie wyższe. Przestrzegając protokołu dawkowania jedna buteleczka wystarcza na sześć tygodni na jedną partię ciała (i zostaje trochę olejku do podtrzymania efektu); dwie buteleczki wystarczają na prawie trzy kompletne części ciała

CENADLA ZDROWIA: Aktualne informacje jakie mamy na temat Syntholu ujawniają trzy główne ryzyka z nim związane:
-Niebezpieczeństwo ciężkiej infekcji która jest możliwa w każdym przypadku wprowadzania domięśniowo substancji egzogennej.
-Niebezpieczeństwo wystąpienia zatorowości płucnej. Występuje ona zawsze gdy pewna ilość materiału zaporowego (tłuszcz, skrzepy, cząsteczki oleju itp.) dostaną się (lub zostaną wstrzyknięte) do żyły lub tętnicy. Jest to dość częsta sytuacja po pewnych operacjach (np. wstawienie protezy stawu biodrowego), gdzie podczas usuwania kości do krwioobiegu dostaje się duża ilość tłuszczu. Objawy zatorowości płucnej to duszność, bóle za mostkiem, przyśpieszona akcja serca, odksztuszanie krwa (brrrr aż ciarki mnie przechodzą) niepokój i zawroty głowy. Typowe postępowanie polega na podaniu leków przeciwzakrzepowych, tlenu do oddychania oraz uspokajaniu pacjenta dopóki objawy nie ustąpią.
-Najbardziej niepokojacym i alarmującym niebezpieczeństwem jest brak możliwości usunięcia substancji z organizmu. Znaczy to że jeżeli okaże się że Synyhol działa rakotworczo czy też szkodliwie w jakiś inny sposób to jesteś załatwiony. Przypomnijmy sobie chociażby przez analogię ostatni kryzys sylikony jako implantu do piersi.
Synthol jest jeszcze jedną substancja która powoduje interesujące dylematy etyczne w kulturystyce. Podczas gdy jedni niewątpliwie czują że Synthol jest wyjściem dla sportowców zbyt leniwych by trenować na siłowni, jest on jednocześnie niezwykle kuszący dla osób o genetycznie słabszej partii ciała, np. podudziach. Ludzie tacy pomimo lat treningu podudzi w każdym systemie powtórzeń i obciążenia siłowego nadal nie mogą osiągnąć niczego poza stonowanymi piszczelami. Dla osób takich Synthol moze być róznicą pomiędzy czwartym miejscem na finiszu a zwycięstwem.
Podczas gdy zdecydowanie nie polecam stosowania Syntholu ani jakichkolwiek innych kwestionowanych preparatów zauważmy że - tak samo jak ze steroidami, hormonem wzrostu czy innymi lekami stosowanymi przez niektórych kulturystów - i to jest niemal aksjomat - że wzrost skuteczności preparatu pociąga za sobą wzrost ryzyka i/lub toksyczności. Każdy sportowiec musi zatem sam zdecydować na ile może sie zblizyć do niebezpiecznej strefy.

CUD CZY MASAKRA DLA MIĘŚNI?: Aż do dziś jedyne co wiemy o Syntholu to to że zawiera on kwas salicylowy (czynny składnik aspiryny), rezorcynol, wodzian chloranu i że ma tłustą konsystencję. Składnik powiększający rozmiary i mechanizm jego działania pozostają zagadką. Jednak to co teraz napiszę moze stanowić klucz do tej zagadki.
Tuż przed igrzyskami Olimpijskimi w Tokio w 1964 roku amerykański ciężarowiec i miotacz kulą Gary Gubner doznał urazu mięśnia trójgłowego w ręce którą pchał kulą. Mając świadomość że złoty medal jest zagrozony, lekaże z Rusk Institutena - uniwersytetu w Nowym Jorku opracowali substancję znaną jako "roztwór sklerotyzujacy". Która miała przyśpieszyć gojenie sie urazu. Roztwór zawierający 2% fenolu i 50% sterylnej glukozy zawieszonej w sterylnej glicerynie znacząco przyśpieszał proces gojenia po wstrzyknięciu go (w ilości 0.25-o.5 ml) do uszkodzonego mięśnia.
Działanie roztworu polegało na wprowadzeniu środka drażniacego ( sterylnej glukozy ) prosto do częściowo uszkodzonego mięśnia. Drażnienie z kolei mobilizowało siły odpornościowe w organiźmie Gubnera, dzięki czemu wzdłuż linii uszkodzenia zaczynał się odkładać kolagen. Kolagen dzialał jak cośw rodzaju ludzkiego kleju który ponownie zbliżał do siebie i stykał dwa końce rozerwanych włókien mięśniowych. Podkład glicerynowy służył jako podłoże dla środka drażniącego (glukozy) a fenol (lek znieczulający) likwidował ból.
Ważne by uświadomić sobie że jeśli mięsień jest całkowicie zerwany to stosowanie roztworu sklerotyzującego może być bezcelowe w przypadku gdy końce przedartych włókien są zbyt daleko od siebie. Ponadto ta reakcja jest możliwa tylko w tkankach o niskiej zawartości tlenu, jak więzadła, ściegna czy krążki międzykręgowe, ponieważ w tkankach o wysokiej zawartości tlenu lub bogato unaczynionych (np. w mięśniach) wstrzyknięcie gliceryny moze doprowadzić do sytuacji znanej jako martwica beznaczyniowa (uduszenie się komórki).
Wydaje sie zatem że twórca Syntholu posłużył się tym udokumentowanym procederem medycznym i zastosował go do zdrowych, nieuszkodzonych mięsni. Używając rezorcynolu jako substancji drażniącej a wodzianu chloranu, kwasu salicylowego i lidokainy jako środków znieczulających, wstrzyknął je - na podłożu sterylnej gliceryny - do brzuśców małych okrągłych mięśni takich jak podudzia, bicepsy i tylna część mięśnia naramiennego w ilościach wielokrotnie większych niż mililitr (50-100 ml) spodziewając sie otorbienia włókien mięśniowych mięśniowych przez glicerynę i kolagen. Długotrwałe powiększanie mięśnia jakie dzięki temu osiągnął spowodowane jest uwięzieniem wielu mililitrów gliceryny wewnątrz powięzi mięśniowej.
Ale zarówno wynalazca jak i użytkownicy nie uświadamiają sobie jednego: że komórki mięśniowe oddychają na zasadzie dyfuzji (tzn. tlen wędruje z większego stężenia we krwi do mniejszego stężenia w mięśniu). Jeżeli przepływ krwi jest utrudniony z powodu zalegania ciała obcego w postaci mega mililitrów uwięzionej gliceryny i/lub pogrubionych włókien kolagenu, komórka mięśniowa może umrzeć z powodu braku krwi bogatej w tlen.
Siedemnaście jat zajęło Arnoldowi dojście do obwodu 55 cm w ramionach. Ale oto pojawia się Synthol i robi to samo w siedemnaście dni! Jednak zanim tego zapragniecie pamiętajcie że śpiąc na wulkanie można się spalić.
Artykuł pochodzi z pisma flex



Teraz to na co wszyscy chyba czekali filmik z Gregiem Valentino: http://www.youtube.com/watch?v=jw3YLaFSrt8

Ogólnie jest tego bardzo dużo to tylko zalążek artykułu
Miłego czytania


ale za przeproszeniem OHYDA !! bleee

[ Dodano: Czw Kwi 05, 2007 23:09 ]
Gregiem Valentino - Najwiekszy debil w kulturystyce chciał szybko dojść do czegoś i mu nie wyszło teraz jest pośmiewiskiem ludzi. Pierwsze zdjęcie to fotomontaż co do reszty nie jestem przekonany...
wszystko fajne ale do pewnych granic... jasne umięsniony facet jest seksowny ... no ale bez przesady... jakby spojrzeć na jakieś pokazy kulturystyczne to, żeden z nich już nie mieści w kategorii przystojnego męższczyzny... raczej to już jakieś monstrum z sennego koszmaru... obrzydliwe...


jak dla mnie to jest kalectwo
pierwsze zdjęcie nie jest fotomontażem... po prostu koleś wcisnął sobie synthol we wszystkie partie mięśni, na zdjęciach wyraźnie widać co można sobie zrobić, tylko że oni głównie stawiali nacisk na bicepsy i tricepsy, a on wcisnął w każdy mięsień
gdzieś też widziałem zdjęcie tego kolesia o którym mowa w tekście, mianowicie miał 4 głowy bicepsa,
A można to kupić w aptece u Żukowej?
az mi niedobrze czy oni nie widza jak wygladaja
Oglądał ktoś Himena?? He he on miał małą głowę a duuuuży tułów jak tez kolo z pierwszego zdjątka
Heh, facet z mięśniami? Ok, ale ludzie trzeba zachować pewne granice..
Polecam silownie, a nie jakieś tam białka czy dożylne świństwa...

az mi niedobrze czy oni nie widza jak wygladaja
myśle że to już jakiś rodzaj zaburzania psychicznego, połączone z lękiem... coś na zasadzie anoreksji.... traci się and tym kontrolę...
fajne chyba sobie cos takiego zafunduje

traci się and tym kontrolę... To jak gdyby uzależnienie

pierwsze zdjęcie nie jest fotomontażem...
moim zdaniem to fotomonaż, ponieważ koleś jest zbyt proporcjonalnie umięśniony jak na działanie tego preparatu. A tak ogólnie to to jest obrzydliwe, powinni ich w Bollywood zatrudnić w "Krwawym mięśniu 15"
Przyjrzyj się Bartku widać różnice w mięśniach

Polecam silownie
a idz ty... lepiej wypić sobie piwko i zjeść pizze

a idz ty... lepiej wypić sobie piwko No jak zdasz egzamin...pójdziemy razem
Szpiqu Bajko pisaż z Ciebie i tyle!!! 1 Zdjęcie to na 100% fotomontaż odnośnie 2 pedałów jestem przekonany na 75% że to fotomontaż ich twarze mi nie pasują...
Jedyne zdjecia ktore mi tam pasują to zdjęcia z Gregiem Valentino
Wole swoj brzuszek . Mnie juz dawno minela moda na silownie teraz mam tylko same klopoty zdrowotne przez to.
1 foto to fotomontaż i to ostry...
kolejne autentyczne.

Synthol to shit..pieprzony olejek który poza efektami wizualnymi nic nie daje... do tego dla samobójców.

Troche siedze w tym sporcie i widziałem różne rzeczy ale zawsze po syntholu były najciekawsze rzeczy...4 głowy naramiennego były czymś niesamowitym...zwłaszcza środkowa część będąca na wierzchu. A pęknięta skór jest na porządku codziennym. Po stwardnieniu olejku skóra czasami nie wytrzymuje....

Aha...nie 4 głowy bicepsa tylko naramiennego czyli barków..biceps to dwugłowy ramienia.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl