ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Czerwone niczym krew chorągwie, uczepione drzewców zwieńczonych złotym emblematem koziorożca, powiewały na chłodnym wiosennym wietrze ponad głowami pięciu tysięcy stu dwudziestu żołnierzy Legio IV Scythica. Równy krok maszerującego wojska odbijał się echem w dolinach i niósł się pośród pól Italii. Dzwięk ten oznaczał jedno: wojnę.
1. d4
Naprzeciw stała już gotowa do walki purpurowo-czerwona armia. Czarny Książę nigdy nie wahał się stanąć do walki nawet przeciwko liczniejszym od swoich wojskom. Nie mógł więc odrzucić takiego wyzwania i przemierzył setki lat i tysiące kilometrów, by wraz z dzielnym angielskim rycerstwem stanąć naprzeciw Legionom…
1. ... f5
Dwóch legionistów przed namiotem dowódcy zasalutowało zdyszanemu centurionowi. Ten jednak nie zwrócił na nich uwagi, odgarnął płachtę namiotu szybkim ruchem i niemal wbiegł do środka.
Marek Antoriusz podniósł wzrok z nad swoich map i przebiegł wzrokiem po zwoju, który mu podano. Sięgnął po kielich z winem, aby w nim ukryć delikatny uśmiech.
Drugi z jego legionów właśnie dotarł na miejsce.
2. c4