ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Kochani Starsi, mamy do rozwiązania kilka palących problemów:
-Sabat
-łowcy
-Gargoyle
-zasłabnięcia wśród śmiertelnych
-prawdopodobne złamanie Maskarady przez panią Poenari
Czekam na sugestie i pomoc w tych sprawach. Najbardziej pilne w tym momencie wydają się sprawy pierwsza i ostatnia, w obu zostały już podjęte pewne kroki. Niestety, to wszystko wciąż za mało. Propozycje?
Odpowiednie kroki zostały powzięte także w przypadku przedostatniego punktu, Książę.
Musimy pamiętać o naszych śmiertelnych braciach. Oni także zasługują na uwagę. Nie wiadomo co sie kryje za ich "zasłabnięciami". Może to się wiązać z jednym z wymienionych problemów.
Debora.
Ukrycie przecieków do prasy i wszelkich mediów odnośnie naszej przeuroczej "plagi zasłabnięć" postępuje. Sprawa pozostanie tymczasowo ukryta - są to jednak środki jedynie zaradcze. Jeśli bedzie się to powtarzać, nasze macki w mediach wiele nie pomogą.
Złamanie maskarady... Mówmy wprost - masz Pan na myśli rozszarpanie na strzępy tego biednego ludzika? Uprzątnięty jeszcze tej samej nocy. Boczna uliczka, niewiele osób raczej tam zagląda - jeśli ktokolwiek trupa przyuważył, to z całą pewnością nie było tam ani policji, ani pogotowia, ani żadnych śladów bytności ludzkiej, kiedy tam trafiłem - a trafiłem tak szybko, jak tylko o n i e f o r t u n n y m zajściu zostałem poinformowany.
Żaden Ogar, ani Pogromca nie poinformował mnie o wynikach polowania na Fiodora - sprawa Wrony została już przekazana Księciu.
Sprawa zabezpieczenia przed Sabatem i łowcami w toku, dzięki nieocenionej pomocy Panny Yany Serelytev.
Cieszę się Aaronie, że udało Ci się załatwić sprawę zwłok, które pozostawiła po sobie Pani Poenari. Widzę, że dobrze zrobiłem prosząc Cię o pomoc w tej sprawie.
Jeśli chodzi o zasłabnięcia, to ich przyczyną jest po prostu to, że w naszej Domenie jest za dużo Spokrewnionych. Poznań nie jest szczególnie wielkim miastem, a nasz społeczność jest liczna. Zbyt liczna. Nic dziwnego, że ludzie zaczęli zauważać naszą obecność. Z tym problemem poradzić możemy sobie na dwa sposoby:
a) wyganiając część Spokrewnionych z miasta
b) zmuszając wampiry do korzystania z alternatywnych sposobów pożywiania (zorganizowania sobie trzody, lub korzystania z banków krwi).
No i jeszcze jedno - czy ktoś widział gdzieś tego cholernego gargulca? Ostatnio wydaje mi się, że sprawa nieco przycichła... Może się wyprowadził?
Sprawa zasłabnięć - wystarcza podzielić tereny łowieckie i zacząć pilnować domen - jeśli ktoś jeszcze je otrzyma, bo Ci, którzy już jakieś dzierżą zapewne się o nie troszczą
Werter - poprosiłem Pana Mydrina o Zapolowanie na niego, w końcu między innymi po to się tu zjawił. Dostarczymy mu informacji. Gargoyla nie była widziana od czasu walki ze mną i Arturem.
W kwestii Pani Poenarii, nie wszystko wydaje się takie oczywiste, jak się powszechnie uważa, ale właśnie badamy tę sprawę... dokładnie... więc poczekam jeszcze z odpowiedzią.
Sabat - szukamy ich ale z naszych ustaleń wynika, że nie ma ani Wrony ani Fiodora w mieście. Przypominam o bliskich kontaktach tego ostatniego z państwem Batory, którzy sami są kontrowersyjni, z nieznanego klanu, zajmuja się zorganizowaną przestępczością i w stylu działania przypominają Sabat. Acha no i wypuścili Wertera na wolność.
Sprawą Łowcy zajmuje się Artur, ale oczywiście wszelka pomoc mile widziana.
Oczywiście, moje wpływy i kontakty jak i te należące do mojego klanu są do waszej <w granicach rozsądku dyspozycji>.