ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Ostatnie wydarzenia pokazują, że brat Babel zaślepiony swą wiarą w Boga staje się coraz bardziej bezużyteczny. Jak do tej pory jego sfora nie uczyniła nic by wyjaśnić co się dzieje w mieście. Dlatego powinniśmy przejąć ich zadania i sprawić by Redemptum straciło w oczach biskupa. Proponuję narazie w tajemnicy przed resztą Sabatu poza Biskupem, rozpocząć stanowcze działania mające na celu wyjaśnienie całego zamieszania z inkwizycją. Nasza siostrzyczka Urlem podsunęła mi pewien pomysł. Mianowicie jest tutaj by zemścić się na łowczyni, która pozbawiła ją dumy, a przede wszystkim oka. Powinniśmy zatem urządzić łowy na to ścierwo, które ma czelność podnieść rękę na członka Sabatu. Wiadomo, że będzie ciężko wytropić tą kobiętę, ale jeżeli nie spróbujemy nadal będziemy tkwić w martwym punkcie. Urlem przedstaw nam wszystko co wiesz na jej temat, jak wygląda, jakie ma pochodzenie itd. Musisz liczyć się z tym, iż jeżeli będzie możliwość wywabienia jej z ukrycia dzięki użycia Ciebie jako przynęty nie będziesz miała odwrotu... ale w końcu to dla Ciebie bez znaczenia i tak chcesz się na niej zemścić. Jak tylko ją przesłuchamy zrobisz z nią co tylko chcesz...
Co Pan o tym sądzi Panie Ivanie? Jeżeli się na to zgadzasz poinformuj o naszych poczynaniach Łamacza.
Pomysł dobry pozostaje jednak zasadnicze pytanie - czy jesteśmy w stanie zająć się łowcami w sposób wystarczjący? Nie wszyscy z nas, wampirów, mają do tego odpowiednie predyspozycje. Łowcy mogą posiadać odpowiednie umiejętności obronne, przed m.in. zdolnościami klanu Lasombra. Zgadzam się co do Babela, ze szczególnym uwzględnieniem jego miłości do Kościoła. A łowcy wszak pracują dla takowego...
Co z tego, że posiadają umiejętności obronne? To nadal ludzie !! Kiedy są przerażeni kwiczą jak świnie. Wystarczy ich zaszczuć, osaczyć i strach zżera ich od środka. Musimy działać, a nie kryć się jak te szczury z Camarilli.
dgarniając z twarzy szczątki wnętrzności i krew zabitych, w trakcie walki na drodze stanęła mi zakapturzona łowczyni. Najprawdopodobniej była przywódcą swoich psów. Walka trwała długo, jedyne, co zdołałam zapamiętać, to krótkie czarne włosy i śniadą karnację tej kreatury. Z pewnością jest hiszpanką. Łatwo będzie ją poznać po bliznach na lewym policzku i gardle, które powstały na skutek ran zadach wtedy przeze mnie. Może też kuleć na prawą nogę. To wszystko, co zdołałam zapamiętać.
Dokonam wszelkich potrzebnych starań by wykończyć tą sekutnicę... Nie zważając na cenę czy konsekwencje.
Urlem, zrób coś, by wyciągnąć ją na światło dzienne.
Ogłaszam łowy na łowczynię, odbędą się one w przyszłym miesiącu, a data zostanie jeszcze ustalona. Obecność obowiązkowa, niesubordynacja będzie surowo karana.
Wywabienie jej będzie najtrudniejsze, ale łowczyni walcząc z Urlem poważne obrażenia, więc wnioskuję, że w pojedynku z naszą trójką nie będzie miała wiele do powiedzenia co nie znaczy, że może nas zaskoczyć. O łowach poinformujemy biskupa na wspólnym spotkaniu... oczywiście na osobności...
Biskup chce odwlec polowanie. Mówi, że mamy ważniejsze sprawy na głowie. Sami nie jesteśmy jeszcze w stanie zaatakować. Urlem będziesz obserwować tych łowców by nam nie uciekli. Jeżeli tylko będą zmieniać kryjówkę podążysz za nimi, ale tak by Cię nie wykryli.
Skontaktowałem się już z kilkoma osobami. Jak tylko zjawią się w Poznaniu wyruszymy po te robaki, nawet bez pomocy Łamacza !
Padliniarze zmieniły już trzy razy kryjówkę... Zdążyłam się dowiedzieć że zamierzają opuścić miasto, więc proponowałabym wydawać odrobinę konsekwentniejsze rozkazy. Jeśli zwieją, mogę nie ręczyć za siebie...
Niestety to nie ja jestem Biskupem inaczej już dawno byśmy zajęli się tym ścierwem za pomocą całego Sabatu. W takiej sytuacji, będę naciskać na Łamacza jeszcze bardziej nie pozostawia mi wyboru.
Po rozmowie jaką odbyłem z pewnym panem nie mam wątpliwości, iż łowczyni jaką nam wskazałaś jest kimś ważnym. Camarilla też o niej wie... na szczęście jesteśmy od tych ścierwojadów dwa kroki do przodu, wiemy gdzie się kryje. Na nadchodzącym spotkaniu omówimy plan ataku i przytargania jej do naszej siedziby. Mam nadzieję Urlem, że masz pomysł jak wyciągnąć z niej informację inaczej ja to zrobię i ominie Cię zabawa.
Oczywiście, że wiem. Za kogo mnie masz?
Czekam zatem z dzikim utęsknieniem na ową chwilę.
Pozwolicie, że wtrącę swoje trzy grosze? Nie?... Tym bardziej to zrobię...
Może i jestem tu chwilę, ale wiem sporo rzeczy. Nie radzę korzystać z bojówek camy... oni spodziewają się zasadzki z naszej strony, a i planowali nie grać sprawiedliwe. Jak to ujął ten pies Apet "możemy przez przypadek pomylić adres...". O tak, bojówki to nic innego jak klan brujah z Royerem na czele. Mają więc aż trzy osoby... ale mniejsza o to.
To tyle...
PS: Cama jest zdania, że Sabat ma prywatne porachunki z celem tej misji... i z ich pomocą czy bez niej, są pewni, że się tym zajmiemy. Więc... naprawdę chodzi o jakieś porachunki?
Ingrid
Jak zwykle te ścierwo z Camarilli myśli, że jest w stanie nas przechytrzyć... domyślamy się, że chcą nam rzucać kłody pod nogi, ale kto powiedział, że z nami pójdą? Dostali okruszek i już się nakręcają. Tymczasem my zrobimy to sami, Sabat nie potrzebuje pomocy tych ich bojówek, a raczej bandy nabuzowanych Brujahów, którzy do myślenia używają pięści i nóg. Sprawa porachunków jest tu najmniej ważna chociaż dzięki nim jesteśmy w stanie namierzyć tego robaka, który podnosi rękę na naszych braci i siostry. Cel jak się okazuje jest bardzo znaczący dla całej sprawy i dopóki nie trafi w nasze ręce i nie wyciągniemy z niego cennych informacji do tego czasu porachunki muszą poczekać...
Urlem Twoja cierpliwość została wynagrodzona. Zostałaś przydzielona wraz z Williamem z Legionu do polowania na hiszpankę. Macie doprowadzić ją w stanie używalności (by była w stanie mówić) do mnie. Jak tylko wyciągniemy z niej informacje będziesz mogła z nią robić co Ci sie tylko podoba.
Wraz z Wami pójdzie 5 osoba grupa z Camarilli. więc musicie brać pod uwagę fakt, że będziecie polegać tylko na sobie. Wraz z Biskupem mamy jednak nadzieję, że sobie poradzicie, a wasze umiejętności są wystarczające by posyłać Was tylko we dwójkę.
Ah... ja chciałabym tylko wspomnieć... że Ivan miał ostatnio dobre informacje na temat inkwizycji i jej rzekomej likwidacji. Tak... Herman mówił o tym bardzo dużo. Co więcej... niestety zniknęła za sprawą camy... nie wiem jak. Wiem, że członkowie są sądzeni za różne zbrodnie, inni zabici, a sam budynek jest poddany licytacji.
Ponad to... podobno pozostawiali tam różne dowody które łączyły ich z "Synami Prawdy" czy jakoś tak... tej organizacji sfory Redemptum. Herman twierdził, że jak śledczy pójdą tymi tropami to odkryją prawdę o organizacji Brata Babel. Czymkolwiek... ona nie była?
A teraz.... idę coś przekąsić. Adieu! Heje Szalom!
Ingrid
Wybornie.
Postaram się nie naruszyć w istotnej mierze jej organów witalnych i krtani, reszta chyba nie będzie jej potrzebna, prawda?
Urlem do następnego spotkania chcę wiedzieć gdzie dokładnie znajduje się hiszpanka, kto ją odwiedza, z kim rozmawia, kto jeszcze ją obserwuję. Masz być jej cieniem i nie odstępować jej na krok. Na następnym spotkaniu w Arahji zabierzemy ze sobą te wyszczekane psy z Camarilli i dobierzemy się w końcu do tej kobiety.
Mam nadzieję, że jej nie zgubisz...
Za kogo mnie masz? Takiej dziwki nie sposób zgubić. A JUŻ Z PEWNOŚCIĄ NIE W MOIM PRZYPADKU.