ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Chciałabym by osoby, które mają aktualnie zarzuty wobec Noctem wypowiedziały się tutaj. Prosiłabym o kulturalną rozmowę:P.
Chcemy do pierwszej wakacyjnej odsłony przebudować Noctem według Waszych uwag, tak by Wam się dobrze grało. Jest już pare pomysłów jak usprawnić rozgrywkę, wiąże się to z zwiększeniem liczby MG i podzieleniem obowiązków drastyczniej.
Tak więc: co wam się w Noctem nie podoba, jak sądzicie, że można to naprawić?
Czego w Noctem mamy zdecydowanie nie zmieniać?


Okay to ja zacznę może, tak na świeżo bo świeży jestem ;)

Największy minus to moim zdaniem mechanika. Żebyśmy się zrozumieli: nie jest zła (choć wydaje mi się że w nowym METcie jest to rozwiązane lepiej), ale oparta o karty chyba była by lepsza (ze względu na powiększenie "gramatury" cech).

Drugi minus to brak jakiegoś hmm meta-plotu? Nie mówię tu o questach typu "idź utłucz wilkołaka a dostaniesz pół księżniczki w nagrodę". Chodzi mi o wydarzenia niezależne które mogą mieć wpływ na poszczególne decyzje graczy (to nie policzek dla MG: wiem że poświęcacie i tak za dużo czasu na Noctem i jest Was po prostu za mało żeby tak sobie siadać i zmóżdżać co to się teraz stanie).

A teraz takie małe odczucie: wszystko dzieje się bardzo szybko (nawet powiedziałbym za szybko ;) ) jak dla wampirów, rozumiem że w przeciwnym wypadku mielibyśmy przestoje i jakąś dziwaczną odmianę szachów czy czegoś tam innego, ale to troszkę chyba nie pasi do istot żyjących ze 100 lat.
Może przy większej ilości graczy wszystko się opóźni choćby ze względu na komunikację, ale na chwilę obecną ja czasami nie nadążam ze zmianą priorytetów pod wypływem wydarzeń w tygodniu ;)
ja mam wiele zarzutów, zarzucam nimi Lath od dłuższego już czasu. No ale powtórzę oficjalnie:

1. brakuje BNów i to widać na każdym kroku - MG nie mają jakiwegokolwiek wpływu na fabułę podczas dramy (może poza kilkoma wydarzeniami niezależnymi, które wporowadzaliście jeszcze na początku, teraz tego już nie ma), dochodzi wtedy do absurdalnych sytuacji, gdy kolejna już odsłona kończy się walką i rozwiązaniem siłowym;

2. między MG nie ma wyraźnego podziału na MG głównego (którego decyzja jest wiążąca i ostateczna) a MGów, którzy mają pomagać - uważam taki podział za niezbedny, zwłaszcza, gdy jest MG parzysta liczba, to znacznie utrudnia dojście do jednolitej wersji i bardzo opóźnia podejmowanie decyzji;

3. brakuje gry na dwóch płaszczyznach:
-po pierwsze nie ma nawiązań do Poznania (choćby wybór Euro, wpływa ona znacznie na inwestycje w Poznaniu, a wampirów to wogóle nie rusza), ten larp mógłby równie dobrze mieć miejsce w Hondurasie, nikt nie zauważyłby róznicy, bo gramy w odertwaniu od wydarzeń w Poznaniu
-po drugie nie ma gry na płaszczyźnie innej niż walka o stołek, mnie osobiście zaczyna nudzić kolejna odsłona gdzie wszyscy zabijają się tylko o to, kto ma być tym razem księciem i kogo teraz wybierze do swojej świty

4. gdy próbujemy zmienić płaszczyznę gry (vide idea salonu, o którym część z was wie z zaproszeń), MG jakby pozostawali głusi na naszą inicjatywę, przepraszam, jeżeli to Was urazi, ale ja nie czuję pomocy z Waszej strony w kwesti rozwiązania choćby problemu kolejnej odsłony, gdzie planowaliśmy dwa spotkania jednocześnie

5. trzeba prosić się o odpowiedzi na deklaracje, często baaardzo długo, zwłaszcza jeżeli info jest potrzebe szybko, to to irytuje

6. brak PD za grę poza dramą, przecież wiecie, ile dram zostało rozegranych na gg, na sesjach między odsłonami, dlaczego tego nie nagradzacie? w końcu to nasza, graczy, inwencja, a kreatywność graczy podobno się nagradza...

z moich utyskiwań to byłoby na tyle, teraz zalety, żeby nie być tylko na "nie":

1. cykliczność spotkań, podziwiam, że nie było jeszcze praktycznie jakiejś większej przerwy w odsłonach

2. zapał niektórych osób - dramy na gg do nocy, spotkania, knucie czasami nawet inne niż na temat: "kto zostanie księciem"

3. i wielki plus dla mnie osobiście (jak najbardziej szczerze) to to, ze jeszcze nie dostałem od Lath w pysk za te wszystkie wyrzuty na temat nieudolności Noctem:)


-po drugie nie ma gry na płaszczyźnie innej niż walka o stołek, mnie osobiście zaczyna nudzić kolejna odsłona gdzie wszyscy zabijają się tylko o to, kto ma być tym razem księciem i kogo teraz wybierze do swojej świty


Heh to wynika z tego ze wszyscy maja podobny powerlevel i każdy widzi że jak dogada się z większą ilością ludzi niż konkurencja to może być szefem. Walki o stołek skończą się z chwilą gdy wierchuszka będzie na tyle silna, zgrana i zorganizowana żeby przeciwstawić się wszystkim atakom wiążącym się z użyciem brutalnej siły.
I też uważam to za wadę, tylko nie wiem jak taką sytuację zmienić? Wybrać księcia wcześniej i go dopakować już na starcie?


Tak

Heh to wynika z tego ze wszyscy maja podobny powerlevel i każdy widzi że jak dogada się z większą ilością ludzi niż konkurencja to może być szefem.

Nie każdy tak patrzy na larpa, ja np nie przychodzę na dramę, by kłócić się o stołek i zaręczam Ci, że nie jestem sam.

Nie to, że się czepiam, ale mam kilka uwag co do tego, co napisał czaki.

Ad. 1. Zdaje się, że na tym polega idea Larpów, że wszystko dzieje się przez udział graczy, a nie przez kontrolowanie ich przez BNów. Na tym polega różnica między sesją a larpem, przynajmniej ja tak to odbieram. A propos absurdalnych sytuacji: pierwsza z nich miała miejsce właśnie z powodu BNa (Alphar, mimo młodego wieku, została księżną, bo miała wpływowego ojca). Poza tym rozwiązania siłowe chyba nie są absurdem same w sobie, kiedy mówimy o istotach, które codziennie zabijają ludzi tylko po to, żeby się napić.

Ad. 2. Każda decyzja MG jest ostateczna i lepiej, żeby takiego podziału nie było, bo gdyby był jeden MG nadrzędny, to wszyscy lataliby tylko do niego i jego zamęczali. A i tak MG muszą się ze sobą kontaktować w ważniejszych kwestiach i ustalać ostateczne decyzje.

Ad. 3. To, że Ty w swojej postaci nie nawiązujesz do Poznania, nie znaczy, że inni też nie. A co do Euro i inwestycji w mieście: wampiry nie budują stadionów, toteż dla ich intryg politycznych jakieś mistrzostwa dużo nie zmieniają.
Co do drugiego podpunktu to masz rację - od samego początku byłby potężny wampir jako książę i byłby spokój, ale teraz gracze muszą dojść do jakiegoś stabilnego rozwiązania sami. Poza tym, jeżeli Ty skupiasz się tylko na walce o stołek to nie znaczy, że inni też.

Ad. 4. Nie rozumiem, ale liczę, że ktoś mnie kiedyś oświeci.

Ad. 5. Fakt:)

Ad. 6. Bo tak zostało ustalone - to seria Larpów, a nie Larpów+sesji+"dram przez gg". Dostaje się PD za larpy, a reszta ma być tylko dla larpów tłem. Nie każdy ma tak dużo wolnego czasu, żeby non-stop rozgrywać "dramy przez gg" i przez to byliby pokrzywdzeni. A kreatywność graczy jest nagradzana, jeśli się nią wykazujesz na larpach, a nie pomiędzy.

5. trzeba prosić się o odpowiedzi na deklaracje, często baaardzo długo, zwłaszcza jeżeli info jest potrzebe szybko, to to irytuje
Z wymienionych wad ten mnie najbardziej boli. Zakładałem że po to jest forum bym po larpie mógł coś zadeklarować, po paru dniach dostać odpowiedź, po to by znowu coś zadeklarować. (miesiąc czasu to strasznie dużo i wiele sie w między czasie może wydarzyć.)

Tymczasem odnosze wrażenie że MG traktują te deklaracje jednostronnie:
gracz deklaruje sie przez miesiąc co chce robić i dopiero tuż przed LARPem dostaje info o skutkach.
To jest troche nie halo, zwłaszcza że na początku gdy noctem się zawiązywał, było powiedziane że po za LARPami tez będzie dużo sie działo...

Ad. 1. Zdaje się, że na tym polega idea Larpów, że wszystko dzieje się przez udział graczy, a nie przez kontrolowanie ich przez BNów. Na tym polega różnica między sesją a larpem, przynajmniej ja tak to odbieram. A propos absurdalnych sytuacji: pierwsza z nich miała miejsce właśnie z powodu BNa (Alphar, mimo młodego wieku, została księżną, bo miała wpływowego ojca). Poza tym rozwiązania siłowe chyba nie są absurdem same w sobie, kiedy mówimy o istotach, które codziennie zabijają ludzi tylko po to, żeby się napić.
W takim razie dlaczego w świecie WoDa powstał pomysł Tradycji, za łamanie których ogłasza się Łowy, nasyła Egzekutora? Wampir w jakiego gramy to nie berstie z "Miasteczka Salem" które zabijają dla krwi. W tym świecie można, a nawet trzeba żyć tak, by nie mordować śmertelnych (o zabijaniu siebie nazwzajem już nie mówię, bo to łamanie Tradycji). Po co kontorla ze strony BNów? Ano po to, by gra była realniejsza. Ile razy złamano Tradycje podczas naszych dram? Dziesiątki razy. W normalnej sytuacji każdy kto tego się dopuścił już dawno uciekałby przed Egzekutorem Camarilli. MG wprowadzają BNa (dajmy na to Archonta) i gra nie dość, że robi sie realniejsza, to jeszcze MG mogą planować w jakiś sposób dalszy rozwój wypadków (zauważ, że MG nie są po to by strzec mechanikitylko, to moga robić sami gracze, MET pozwala na grę bez MG)


Co mi odpoiwesz na zarzut, iż od miesiąca próbuję się dowiedzieć jednej informacji (związanej z mechaniką mojej postaci), a ciągle słysze od jednego MG co9 innegoi, a od drugiego co innego?
Interesujące, bo z tego co się orientuję, tylko jeden z MG się z Tobą w tej kwestii kontaktuje...?


Trzebaby się zastanowić i jasno określić, czy toteż nagradzamy PD.
I zostało to już dawno określone, że nie, nie nagradzamy. Nawet zanim ja byłem MG, choć to też krzywdziło moją postać.
Cytat:

i to ja ponoć jestem spamer...:D
Proszę o nie offtopowanie, są inne fora na to (vide flejmłor spambotów). Kolejne wypowiedzi nie na temat będą kasowane.


Nie każdy tak patrzy na larpa, ja np nie przychodzę na dramę, by kłócić się o stołek i zaręczam Ci, że nie jestem sam.

czy o to rzeczywiście chodzi? by bić się aż do zwycięstwa i miażdżacej przewagi? zawsze będzie opozycja, która w końcu zyskasiły i cały cyrk rusza od nowa. To bezsens i alogicze. W którym mieście we Wampirze jest taka przepychanka? A pozatym przeciwstawienie się zawsze będzie też rozwiązaniem siłowym. Jak to zmienić? Osoby, którym ten styl gry się nie podoba, już ruszyły coś w tej sprawie. Efekty na dniach...:) a tak pozatym, to uważam, że powinnismy w końcu siaść i pogadać szczerz, co komu leży na wątrobie, bo to pomoże...


Ale jednak opowiadasz się po którejś ze stron konfliktu oficjalnie, prawda?

Niestety o to w tym chodzi, jeżeli nie ma postaci która kontroluje wszystkich bo jest zbyt potężna i wszystkie otwarte ataki nie mają szansy powodzenia to KTOŚ będzie próbował ją obalić. Ów ktoś zwerbuje kogoś i dochodzimy do sytuacji w której musimy rzucić czy jesteśmy z tymi czy z tamtymi, jeżeli nie wybierzemy to tak jakbyśmy przegrali już na starcie. Zwycięzcy w najlepszym wypadku potraktują nas jako bierną przeszkodę ;)

Jeżeli, na przykład, obalenie księcia wymagałoby współpracy 80% wampirów w mieście (wydaje mi się dość logiczne patrząc na powerlevel oficjalnych władców) i silnego, despotycznego przywódcy bo inaczej nie ma najmniejszej szansy, no to taki spisek nie ma prawa zaistnieć.
Co nie znaczy że nie jest ciekawy z punktu widzenia fabularnego!
Wiecie co wam powiem?Jak grałam Sarą i mi ją ubili to mi miło nie było, w pierwszym odruchu chciałam noctem wywalić w cholerę, bo i matura i mało czasu no i ulubiona postać w prochu. Beczałam całą noc, ale nie zrezygnowałam. A co mi tam, myślałam, spróbuję sobie zagrać kimś kompletnie innymi, zobaczymy, w końcu to tylko gra. No tak, gra ale ta gra była dla mnie ciekawa do momentu, w którymi działy się na niej różne rzeczy a nie tylko monotonia walki o władzę, albo inaczej o władzę dla samej władzy. Najlepiej bawiłam się bodajrze na 3 odsłonie, gdzie poza realizacją jakiśtam celów mogłam sobie ze wszystkimi dyskutować na temat socjalizmu i to mi się o wiele bardziej podobało niż przepychanki na stołku. Teraz jednak muszę wam powiedzieć, że strasznie się zawiodłam. Przez te wieczne siekaniny po prostu boje sie czy zaraz mi postać nie zginie. W czasie matur mialam z powodu noctem straszny stres. Nie wypominam bo to też moja wina, że trudno mi się od tego odciąć. Wybaczcie, nie lubię stereotypów i nie mam nerwów na to, aby daleć bawić się w taką grę. Ja nie tak pojmuję wampira i nie chcę sobie tej wizji psuć, nerwów tym bardziej, dlatego postanowiłam, że następna odsłona będzie moją ostatnią.
Co do dram na gg, wola mg. Nie gram dla pdków, tylko dla siebie.
Czy wy się wszyscy nie za bardzo Dramą podniecacie? To ma być przyjemność w wolnych chwilach, takie jest moje podejście, a nie priorytet każdego dnia i powód to takich nerwów. I wbrew pozorom to nie jest offtop. Uważam takie podejście niektórych graczy za wadę Noctem.

Czy wy się wszyscy nie za bardzo Dramą podniecacie?
Wszyscy nie.

Witam wszystkich tak sobie czytałem ten wątek i stwierdziłem, że może też się wypowiem.

Przedstawie się bo nie wszyscy mnie znają jestem LooC i jestem byłym MG Noctem i dlatego też postanowiłem się wypowiedzieć, bo chociaż już nie jestem MG to Noctem jest też po części moim dzieckiem i się o niego martwie.

Poczytałem sobie wasze zarzuty i mam pewne propozycje ich rozwiązania, choć przyznaję, że są to dość drastyczne sposoby. A więc do rzeczy:

1. Jeżeli chodzi o to, że postacie co chwile zabijają się nawzajem to jest to ogromny problem, gdyż tak jak było powiedziane, nikt nie ma tak naprawdę przewagi siłowej i każdy może zginąć.

Moja propozycja rozwiązania: całkowite zabronienie zabijania innych postaci. Ok wyjaśnie, bo pewnie część z was pospadała z krzeseł Chodzi o zabijanie OSOBISTE. Wyłtumaczyć to fabularnie jest bardzo łatwo. Wampiry są takimi stworzonkami co to mogą teoretycznie istnieć wiecznie, dlatego swoje istnienie BARDZO SZANUJĄ, a otwarty atak na innego wampira jest niemalże równe z pewną śmiercią. Z tego powodu wampir będzie wolał rozwiązać problem bez niszczenia innego wampira, nawet jeżeli to ma o wiele dłużej potrwać (czasu w końcu mu nie brakuje).

Takie rozwiązanie nie wyklucza do końca możliwości zniszczenia innego wampira - istnieją jeszcze wpływy i inne możliwości zniszczenia kogoś, ale nie poprzez głupią nawalanke.

Problem z tym rozwiązaniem: postacie "fizyczne" praktycznie tracą sens swojego istnienia (w końcu specjalnie wydały te kropki na fizyczne atrybuty). Moim zdaniem nie tracą sensu istnienia, gdyż siła fizyczna może zostać wykorzystana, ale zabicie innego wampira nie. Wśród wampirów często dochodzi do pojedynków, ale rany można łatwo wyleczyć. Poza tym larpy nie są od tego, żeby postacie się nawalały tylko, żeby knuły, dyskutowały i w na inne sposoby się uspołeczniały

2.Problem stabilności władzy - faktycznie jest to problem, który możnaby łatwo rozwiązać, gdyby MG zdecydowali się na wprowadzenie BNa na stanowisko księcia, ale w ten sposób odebraliby graczą zabawe ze zdobywania władzy. Nie każdy wampir stara się zostać księciem, ale niestety polityka jest bardzo ważną częścią społeczności wampirzej, więc odbierając graczom ten element, MG zabraliby sporo zabawy... moim zdaniem

Rozwiązanie: postać, która zostałaby księciem i utrzymałaby tę pozycję minimum przez następną odsłonę, dostałaby od MG silny zastrzyk punktów wmacniających jej pozycje. W moim zamyśle powinny być to głównie cechy pozycji (głównie wpływy, status automatycznie rośnie), ale najlepiej zostawić to negocjacją takiej postaci i MG. Podobna zasady obowiązywałaby wobec primogenów, oczywiście bonusy byłyby odpowiednio mniejsze. Bonusy te powinny być automatycznie odbierane, gdy postać straci stołek.

To jest ogromy plus dla postaci, ale zaplanowałem też minus
Mianowicie: postać, która otrzymałaby wspomniany bonus, utraciłaby jednocześnie odrobine suwerenności. Miałoby polegać to na tym, że MG wymuszaliby na takiej postaci pewne działania, a innych działań by zabraniali. Trudno odrazu zdefiniować jakie to byłyby działania, ale ogólnie rzecz umując możnaby powiedzieć, że miałyby to być mocno "kontrowersyjne" działania (kontrowersyjne wobec Tradycji, ale też wobec niepisanych reguł panujących wewnątrz miasta). Ogólnie MG mieliby ostateczne, nieodwołalne zdanie w tej kwesti. Byłoby to ich subiektywną oceną.

Wytłumaczenie fabularne minusa: zdobywajać tak wysokie stanowisko jak książe czy primogen, postać staję się widoczna jak na talerzu i to nie tylko w Poznaniu, ale i w innych miastach. A będąc widocznym trzeba przestrzegać pewnych reguł, żeby nie zwrócić na siebie niepożądanej uwagi kogoś jeszcze powyżej.

Można to rozwiązać w ten sposób, że MG będą mówili czego postaci nie wolno zrobić, ale ostatecznie ma ona wolny wybór. Jednak, gdy sprzeciwi się woli MG może spodziewać się np. przyjazdu archonta, który dopilnuje aby na tronie zasiadł nowy książe. Czy coś w tym rodzaju.

Za pomocą tego mechanizmu można jeszcze rozwiązać problem zabijania postaci. Postać będzie mogła osobiście zabić inną postać, ale wtedy książe (kimkolwiek by on nie był czy byłoby mu to na ręke) będzie musiał wydać krwawe łowy na mordercę. Dzięki temu ostateczną decyzje czy zabić jakąś postać zostawiamy graczowi, ale będzie on wiedział, że jeżeli to zrobi to konsekwencje go nie ominą.

Dzięki wzmocenieniu księcia i primogenów władza powinna zostać ustabilizowana, a jednocześnie nie zamykamy możliwości jej obalenia politycznie. Bez zbędnego rozlewu krwi.

Wiem, że propozycje rozwiązań są dość drastyczne, ale może się wam spodobają.

Cheers
Witaj Łukaszu, jak dobrze znów Cię tu widzieć. Cóż dużo mówić - Twój pomysł na stworzenie "czasowych" i częściowych BNów (w momencie zdobycia konkretnej pozycji), jest całkiem dobrym rozwiązaniem. No chyba, że gracz by się buntował. Ja jednak osobiście zalecałbym MG rozpatrzenie tego pomysłu. Dzięki za wypowiedź, wpadaj częsciej:)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl