ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Kiedyś, wydaje się, że w zamierzchłej przeszłości, jeden z głównych sposobów przekazywania informacji - ploteczek, miłych wieści i złych histori. Umierające dowody pamięci - listy i pocztówki.
Czy są dziś zapomniane Wyparte przez smsy, małpie poczty, telefony, samoloty...Dziś szybciej można zobaczyc się z koleżanką w Anglii, niż list do niej dotrze...:roll:
Zgadza się, ale poczta nadal jest ważna. Przede wszystkim dla banków, urzędów itp Ale ja na przykład nadal dostaję kartki z życzeniami na urodziny od znajomych z daleka. Albo pocztówki z wakacji. Nawet kilka razy dostałam list (też od znajomych z daleka) Zawsze jakoś to milej czuć papier w rękach, rozdzierać kopertę i zobaczyć to nierówne pismo niż dostać "sztuczny" list lub kartkę.
Wyparte przez smsy, małpie poczty, telefony, samoloty
hmmm ... wszystko łapię ... tylko co tam robią samoloty ??:)
Powiem wprost ... Was to jeszcze kręci (papier, zapach książki, prawdziwy list) uhhh ... jednak mozecie w to wierzyć lub nie ... rodzące się teraz pokolenie będzie to miało w nosie ... i tak wszystkie te naturalne formy komunikacji ... zaginą ... jak adaptery na płyty winylowe, radiomagnetofony kasetowe i inne wynalzaki z przestrzeni dziejów .... dłużej lub krócej się utrzymujące na fali
Wiem, że to bedzie strata ... książki być może jeszcze długo będą produkowane, ale bardziej dla koneserów ... staruszków takich jak my, którzy za nie zapłacą a młodzi będą na to patrzeć z politowaniem ...
Samoloty - bo prędzej dotrę JA samolotem do podanej Anglii, i na żywo przekażę wiadomosci kumpeli, niż dotrze tam list
hmm .... ale po co lecieć do Anglii ... odpalasz Skype i możesz z nią pogadać od razu ... jak masz kamerę to i sobie zobaczysz jakie włosy zrobiła sobie u fryzjera godzinę temu itd
No jak to po co? W ramach zbierania doswiadczen
no chyba, że w takim celu
Wydaje mi się, że pocztówki na święta, urodziny itepe są jeszcze powszechnie wysyłane.
A co do listów, to owszem - mało kto je pisuje.
Ja piszę listy i bardzo to lubię. Być może dlatego, że w ogóle lubię pisać.
Zwykle jak już wezmę pióro, to wysmaruję taki list na ponad dziesięć stron. Zwykle jest chaotyczny i długo później się zastanawiam, czy w ogóle to wysyłać, no ale wkładam do koperty w końcu.
I nie zamierzam pisania listów zawieszać.
Listy. Jak ja lubie je czytać. Takie jo których pisze Fraa. Na dziesięć stron. Niestety pisać nie lubię chyba dlatego, że zawsze miałem problemy z ortografią. Co za szczęście mieć tak jak w Wordzie takie narzędzie sprawdzające.
Pisanie listów to sztuka. Nawet tych chaotycznych. Można tak jak książki wziąć i ... jeszcze raz przeczytać.
Królu, mogę do Ciebie pisać
Prawda jest taka, że piszę listy raptem do może trzech osób - no ale to już efekt tego, że to mało popularna metoda komunikowania się.
Obiecanki ...a głupiemu ....
hehe ... a ja wysyłam dziennie kilkanaście do kilkadziesiąt listów elektronicznych ... to podstawowe narzędzie do zarządzania w firmie ... nie są one zbytnio długie ... konkretne, treściwe i zrozumiałe ...
... jednak gdybym chciał i miał czas ... potrafiłbym napisać piękny list na 10 stron nawet ... prozą ?? wierszem ?? ... nie ma rzeczy niemożliwych ... podnoszący na duchu ?? wzruszający do łez ?? ... nie ma problemu
Ja strasznie lubię pisać listy i pocztówki (dostawać jeszcze bardziej:D). A że szkoda mi było na znaczki to na Boże Narodzenie rozdałam moim znajomym prawie 40 kartek - oj długo to skrobałam, długo! (40*1,30=52 zł) (dla każdego inna treść). Frajda pisać, chociaż tak jak Król robię błędy. Nie mówiąc już o tym że nie potrafię pisać tak ładnie, poetycko Ale magia słowa pisanego pociąga mnie niesamowicie. XD
Listy... ale ja bez nich nie wyobrażam sobie życia! uwielbiam pisać listy, chyba nawet bardziej niż czytać, choć nie powiem, żeby to nie było miłe
Kiedyś zdecydowanie więcej ich pisałam i dostawałam, czasem po 5, 6 tygodniowo jakiś czas temu kontakty częściowo się pozawieszały... ale nadal piszę do kilku osób i kocham to. I nie są to liściki na 2, 4 strony... w porywach dochodzę do 63 ale zwykle jednak tak koło 30 kończę
30... Rzeczywiście, mocne.
No proszę, więc nie tylko mejlami teraz ludzie żyją.
Pytanie, komu się to potem chce czytać Choć wiem, że przynajmniej jedna osoba bardzo to lubi
No nie wiem - ja lubię czytać listy.
Przypuszczam, że lubią czytać osoby, które również lubią pisać. Chociaż niepiszący czytelnicy też bywają... Pewnie więcej jest takich, niż by się mogło wydawać.
Dziś mamy telefony komórkowe (i te przeklęte SMSy), komunikatory... Nie ma czasu na długie wypowiedzi, a szkoda. Epistolografia ma swój urok. Poza tym lapidarny SMS to nie to samo, co przemyślany i znacznie "intymniejszy", bardziej osobisty list. Kiedy telefon zaczyna wibrować coraz częściej myślę sobie: kto mi znowu zawraca głowę? Albo będzie to zwykły reklamowy spam, albo znowu kumpel nie pamięta jaki dziś mamy plan zajęć (a wydrukowałby sobie wreszcie!) Natomiast, kiedy listonosz wręcza kopertę, czy zwykłą pocztówkę, mimowolnie uśmiecham się w duszy: ktoś pamiętał, to miłe. Komuś się chciało napisać coś odręcznie - automatycznie ta osoba zyskuje w oczach adresata. Z resztą w samej chwili wręczenia listu jest coś... wzniosłego? Może to głupie, ale czuję się wtedy jakbym dostał prezent [właściwie, pisanie listów jest jakąś formą obdarowywania siebie]
Szkoda, że te chwilę są tak rzadkie.
Sam nie utrzymuję raczej regularnej korespondencji z nikim. Jedynie z kilkoma znajomymi piszemy do siebie maile - i choć lubię to, to jednak już nie jest to samo co szelest suchej kartki zapisanej koślawymi (najczęściej) literkami...
Utrzymujecie z kimś stały kontakt listowy, albo chociaż mailowy?
Stały...? Masz na myśli "Kupię chleb, ale chyba nie będę jechała po gwoździe dzisiaj, bo mam dużo nauki. Wyjmij mięso na obiad." ? Bo jeśli nie, to nie utrzymuję z nikim kontaktu listowego. Mailowego tak naprawdę też nie - wolę się z ludźmi spotykać. Kiedyś utrzymywałam, ale jakoś się to rozlazło.
Inna sprawa, że ludzie już nie potrafią odręcznie pisać. I to może być ewidentną przeszkodą przy pisaniu listów. Póki jest klawiatura, to wszystko w porządku. A jak się pojawia długopis w ręku, no to później bądź tu mądry człowieku i czytaj te szlaczki.
Inna sprawa, że ludzie już nie potrafią odręcznie pisać. I to może być ewidentną przeszkodą przy pisaniu listów To fakt. Sam jestem niechlubnym przykładem Co prawda sam nigdy nie miałem problemów z odczytaniem się po sobie, a znam i takich którzy sami po sobie nie umieją!, ale do mistrzów kaligrafii to nie należę - najdelikatniej mówiąc. Chociaż odkąd używam pióra zauważyłem (nie tylko ja zresztą), że jest już w miarę Polecam wieczne pióro dla wyrabiania własnego pisma - skuteczne (podobno) zwłaszcza "za młodu", kiedy pismo nasze się dopiero kształtuje.
A ja utrzymuję do dziś kontakt listowny z jedną znajomą i to juz trwa kilkanaście lat Co prawda nie piszemy do siebie zbyt często, ale na wszystkie święta przychodzą kartki wraz z listem A z resztą znajomych, którzy powyjeżdżali to jedynie telefony, maile i te sprawy.
Wiesz Dar, ja piszę piórem od początku podstawówki i wydaje mi się że mam doś ładne pismo, za to jak wezmę długopis to tak gryźmolę!
Mi się długopisem przede wszystkim bardziej męczy ręka, bo mocniej dociskam pisadło do papieru, niż jak piszę piórem. A tak na co dzień, na brudno, to i tak piszę ołówkiem z miękkim grafitem. Piórem tylko na czysto.
Ale czy to się kwalifikuje jeszcze do tematu...?
Ja mam ogromne problemy z pisaniem ładnie. Jak ostatnio pisałem list ręcznie, by wyglądał on jako tako, trwało to kilka godzin - robienie lini na czystej kartce, odmierzanie, ołówkiem, poprawianie, mozolne pisanie itp itp itp.
Ale wysłać - wysłałem
Może za mało piszesz ręcznie i słabo ci się pismo wyrabia i w ogóle.
Ja przeglądałam któregoś dnia moje zeszyty z gimnazjum i doszłam do wniosku że co jakieś 5 miesięcy zmieniałam coś w swoim piśmie, choćby wygląd jednej litery.
W poradni stwierdzono mi obniżoną grafomotorykę prawej dłoni. I sądze, że bardzo dużo zależy właśnie od tego.
Ale dysgrafii, czy jak to tam już nie
Już bardzo dawno nie pisałam do nikogo żądnego listu.
Pisze po lekarsku,wiec bardz mało osób może mnie rozczytać.
Wiec przewaznie używam maszyny do pisania lub komutera.
Osobiście lubie pisac listy a że nie mam do kogo to ich nie pisze:)
Zawsze pozostaje... Amnesty International i jej coroczna akcja
A tak poważnie, można przecież poszukać tzw. penfriends. W necie jest kilka portali zajmujących się tym. Dodatkowo, jeśli nawiążesz korespondencję z kimś z zagranicy to możesz poćwiczyć obcy język
Listów kiedyś pisałam bardzo dużo. Do tej pory przechowuję sporą ich część. Jednak jak większość zauważyła dobrodziejstwa techniki w postaci komórek i komputerów wyparły tradycyjne listy. Lubię jednak pisać maile i to takie elaboraty mam w nich wprawę. Aczkolwiek chętnie bym napisała jeszcze list, tylko żeby było do kogoś kto lubi je otrzymywać.
listy bardzo lubię pisać, dostawać również
niedawno zainteresowałam się korespondencją mailową, ale to nie to samo, zawsze mogą się przez przypadek skasować, nie można zobaczyć w którym miejscu autorowi zadrżała ręka, kiedy pisał pewnie, a kiedy starannie i przemyślanie.
listy są jak dobre książki,mam nadzieję, że nigdy mi się nie znudzą
Osoba z którą pisałam listy stwierdziła, że trudno jej coś do mnie sklecić, bo codziennie mi wszystko mówi przez gg i smsy;<. Technologia zwycięża z magią?
Osoba z którą pisałam listy stwierdziła, że trudno jej coś do mnie sklecić, bo codziennie mi wszystko mówi przez gg i smsy;<. Technologia zwycięża z magią?
Oby nie. Ja szczerze mówiąc chciała bym jeszcze dostać kilka pięknych listów.Co ja piszę kilkadziesiąt . W dzisiejszych czasach zasługują one na szczególny szacunek - nieprawdaż?
No proszę, wychodzi na to, że prawie wszyscy tutaj się bardzo pozytywnie wypowiadają o tradycyjnych listach... To dlaczego, u licha, nie ma ich do kogo pisać i od kogo dostawać?
Ja tam mogę do Ciebie napisać tylko nie żądaj pachnącej kartki
A mi nasuwa się tu skojarzenie: list i e-mail z książką i tymi całymi e-book'ami i przyrządami do czytania książek wirtualnie. Ostatnio widziałam taki program, w którym prezentowano jakieś takie magiczne urządzenie do czytania i zastanawiano się, czy książki odejdą do lamusa? Bądźmy szczerzy- e-maile wyparły tradycyjną formę korespondencji, ale mam ogromną nadzieję, że tradycyjne książki i ten cały rytuał czytania (herbatka, kocyk, lampka i książeczka) NIGDY nie znikną!
mam ogromną nadzieję, że tradycyjne książki i ten cały rytuał czytania (herbatka, kocyk, lampka i książeczka) NIGDY nie znikną!
Piszesz to tak obrazowo, że już mam przed oczami całą scenerię To nie może zniknąć, prawdziwi miłośnicy prozy ze wszystkimi jej smaczkami nigdy na to nie pozwolą. Przynajmniej ja. Choćbym miała szukać ostatnich książek na końcu świata
To nie może zniknąć, prawdziwi miłośnicy prozy ze wszystkimi jej smaczkami nigdy na to nie pozwolą. Przynajmniej ja. Choćbym miała szukać ostatnich książek na końcu świata
W razie czego wyruszam z Tobą na te poszukiwania. Ale faktycznie- myślę, że narazie możemy być spokojni. Książki są od wieków pewnym rodzajem świętości, a Ci, którzy je kochają (choć ubolewam, że jest ich chyba coraz mniej) nie pozwolą im odejść.
Książki są od wieków pewnym rodzajem świętości, a Ci, którzy je kochają (choć ubolewam, że jest ich chyba coraz mniej) nie pozwolą im odejść.
To jest naprawdę przygnębiające. Z osób, wśród których przebywam, niewiele tak naprawdę czyta książki, a jeśli już to niezbyt ambitne pozycje, choć nie mnie oceniać, co jest ambitne dla kogo... Listy kiedyś pisałam z koleżanką z wycieczki, ponad trzy lata. Pamiętam ten dreszczyk podniecenia i oczekiwania na kolejną "przesyłkę", potem w nasze życie wkradł się Internet, i niestety cała nasza wymiana zdań straciła na swym uroku...
Wybaczcie, że się wtrące ale co myślicie o hmm...
Byśmy sobie nawzajem czasem listy pisali. Każdy do każdego.
Dla szerzenia piśmiennictwa listowego nie mailów
Nieco szalone ale szlachetne nie sądzicie?
Mnie się podoba
Tyle że do tej pory dałam swój adres kilku osobom z sieci i to jedno "ale" było takie, że znałam je już dłuuugi czas, a z niektórymi się widziałam osobiście. Dlatego mogę podać swój adres, ale wolałabym najpierw trochę lepiej poznać rozmówcę. Takie moje lisie zdziczenie Wiecie, jak to jest.
Chcesz mnie poznać? Może gg?
Offtop swoją drogą, ale chyba warty napisania.
hehe.. A czemu nie
Ale nie znam Twojego gg. Za to mój podany jest w moich danych
Jakby było trzeba
Ja jestem w sieci zawsze i wszędzie jako SilveryFoxxx
SilveryFoxxx, Lisia nora tak? dla pewności
Tak, właśnie tak jakoś... Byłam pierwsza w sieci z tym nickiem, cała reszta to podróby
Jesteś jedna jedyna patrząc na moją wyszukiwarkę
Jeżeli ktoś szuka osób do pisania listów to zapraszam!
a wymagasz dużej częstotliwości odpisywania? bo z tym mogą być problemy przyznaję...
Nie, nawet nie, jak chcecie po prostu.
No i tak - pomysł faktycznie ciekawy, nie da się ukryć. Ale po zastanowieniu doszłam do wniosku, że właściwie: o czym mielibyśmy do siebie pisać? Wszystkie kwestie, które w jakikolwiek sposób łączą Forumowiczów i czynią z nich jakąś społeczność, są omawiane tutaj, na forum.
Prywaty też Fraa? Prywatność, prywatność, jak ja kocham to słowo.
Jest wiele rzeczy których bym tutaj nie napisał. O tym jak patrze na świat itp. Bo się wstydzę tak publicznie.
He he. Po to listy. By pisać o sobie bez skracania szczerości
Ale po to jest priv.
Jest wiele rzeczy których bym tutaj nie napisał. O tym jak patrze na świat itp. Bo się wstydzę tak publicznie.
Mamy demokrację jego mać... Czego tu się wstydzić?
Pomysł ciekawy, zgadzam się.
Może utworzyć jakiś oddzielny temat z listą osób, które określiłyby się jako chętni (do korespondencji
Ale z drugiej strony:
To Wy tu korzystacie z tych privów? Bo mi się rzadko zdarza.
Z drugiej strony bez obrazy, ale też w listach ode mnie żadnych prywatnych wynurzeń się proszę nie spodziewać, jeśliby w ogóle taka koncepcja wypaliła.
No cóż - ale pomysł jest, zakładajta temat na listę hmmm chętnych.
Z drugiej strony bez obrazy, ale też w listach ode mnie żadnych prywatnych wynurzeń się proszę nie spodziewać, jeśliby w ogóle taka koncepcja wypaliła.
A kto tu mówi od razu o intymnych zwierzeniach, etc. Pisać można o wszystkim przecież: o tym ch****** kierowcy autobusu czy tej miłej pani bibliotekarce, o wspólnej ulubionej książce, filmie, itd. Jest cała masa neutralnych tematów. Mnie zdarzyło się kiedyś poświęcić cały nie list, a mail na opis padającego deszczu, szumu pobliskiego lasu i impresji, odczuć jakie towarzyszą mi - taki miałem wtedy akurat nastrój. Wiem, to wydawać się może głupie i w istocie pewnie takie jest, ale w odpowiedzi korespondentka stwierdziła, że mój barwny elaborat (a nie była to zdawkowa deskrypcja) powiedział jej o mnie znacznie więcej niż niejeden mój prywatny mail
A co do privów, to masz trochę racji. Nie pamiętam, kiedy ostanio korzystałem z tej instytucji Ale w teorii jest takcie cuś, prawda?
Darze Wiatrze uważam za cudowną umiejętność pisania takich listów/maili. Ostatnio poprosiłam przyjaciela żeby napisał do mnie list, bo dawno tego nie robił. Stwierdził, że w sumie nie bardzo ma o czym, co mnie zirytowało. Powiedziałam żeby mi napisał o "smaku chleba razowego z pastą avocado" (znacie?)
<nie znam, heh>
Ale sądze, że pisanie wierszy jest rzeczą kapitalną. I jeżeli osoba jest głęboka <to określenie jest genialne> to będzie miała zawsze o czym napisać. A listy. Listy to pewien rodzaj komunikacji, pomaga robić wiele rzeczy. Można też pisać np. w innym języku, co wy na to? Tylko określić by można jaki to miałby być język.
Takie różne pomysły i to robi się naprawde ciekawe.
To co? Kto chce list w starogreckim?
Żartuję, pisałabym go milion lat.
Nie wiem też, czy pisałabym się na czytanie listów w obcych językach... Niby fajne i pożyteczne, ale mam na co dzień tyle tłumaczenia, że dodatkowe tłumaczenie listu chyba by mnie dobiło.
A co jeśli ktoś ma dość specyficzny (słowo-wytrych) styl pisma? Wtedy ten obcy jeżyk mógłby być dodatkową przeszkodą Wtedy z angielskiego naprawdę mógłby powstać staroangielski
Ja tylko mówie wobec osób którym to pasuje. Co do innych możemy bawić się piękną polszczyzną i z uwielbieniem śledzić każde słowo napisane w naszym ojczystym języku.
Kto chce pisać listy ze mną/ do mnie? Ręka do góry!
<zaczyna prawie podnosić rękę, ale ją opuszcza>
No ale właśnie, jak to by miało wyglądać? Ustawiamy się parami i łapiemy za koperty (żeby nie było, że za rączki ), czy każdy do każdego... łomatko, ale to wtedy strasznie dużo znaczków. Znaczy od strony organizacyjnej mi chodzi.
Bo ogólnie projektem jestem jak najbardziej zainteresowana. Kto jeszcze?
Pisać do mnie oczywiście!
Kurde chce być centrum korenspondencyjnym, a nie!
Myślicie że się podzielę? Toć każdy ma pisać ze mną a później jak pomysł wypali
to robimy show.
Ale nade wszystko, jesteś skromny?
PS. Czy to już offtop...?
a później jak pomysł wypali
to robimy show.
Interesujące stwierdzenie... a co konkretniej masz na myśli?
Archaniołku, chcesz pisać ze mną? Ale ostrzegam, mimo, że jestem dziewczyną bazgrzę jak majloch spod budki z piwem
Silvery, oczywiście, póki nie będę musiał dawać polonistce listów do rozszyfrowania i opracowywać jakiegoś kodu z matematyczką, to z największą chęcią.
Fraa, ja nie jestem skromny. Ja jestem baardzo skromny.
Raz chce być w centrum. No raz chyba mogę nie?
Zazdrościsz
Offtop? to jest propaganda!
Kasandro, oczywiście mam na myśli rozkręcić to jeżeli pomysł wypali. Może model: każdy z każdym? Nie to, że nagle wszyscy piszą parkami, tylko kto, gdzie jak, wolna amerykanka, po prostu. Ale zobaczymy czy wypali, wtedy w ogóle będziemy jako tako myśleć.
Kasandro, oczywiście mam na myśli rozkręcić to jeżeli pomysł wypali. Może model: każdy z każdym? Nie to, że nagle wszyscy piszą parkami, tylko kto, gdzie jak, wolna amerykanka, po prostu. Ale zobaczymy czy wypali, wtedy w ogóle będziemy jako tako myśleć.
Wystarczy tylko usunąć jedno słówko - `piszą` i już mona Cię oskarżać o obrazę moralności, deprawację i sianie zgorszenia
[wiem, offtop, ale nie mogłem się powstrzymać ]
Ojej kocham pisanie listow i oczywiscie ich dostawanie! Pisze z ludzmi od lat ale wykruszaja sie-a to praca a to rodzina.. czasu i pewnie checi nie maja. Naszczescie kilkoro mam od lat tych samych co nie boja sie listow .
Jesli ktos chce pisac to ja jestem jak najbardziej chetna!
Jestem tu zupelnie nowa i nikogo nie znam wiec nie wiem czy wypada mi samemu startowac jako pierwsza do kogokolwiek .
ps jak tu sie wysyla wiadomosc prywatna? Bo nie widze opcji takiej...albo slepa jestem
Witam serdecznie w tym przybytku rozpusty intelektualne
Zapraszam do Powitalni w dziale Offtop i generalnie postowania.
[Aby wysłać PW musisz kliknąć na czyimś nicku (najlepiej zrobić to ze Strony Głównej) i tam będzie opcja wysyłania prywatnych wiadomości)
Cześć KsiezycowaNoc, jak tam, co tam?
Jam chętny do pisania, ale o czym? hehe
Ogólnie to witaj i rozgość się
Dar Wiatr, Dzieki za info o privie .
Archanioł, W listach mozna pisac doslownie o wszystkim o czym ma sie akurat ochote .
Wiec jak?
A proszę bardzo. Na priva mogę wysłać adres i kod pocztowy, Panie pierwsze
Ok wiec podaj jakies namiary to jako pierwsza zaczne nasza korespondencje .
Hehe, Archanioł znalazł sobie bratnią duszę
KsiezycowaNoc, witam Cię serdecznie, tak nietypowo w tym temacie
A żeby nie robić Offtopu, to dodam, że sama bym chętnie popisała, ale stawiam jeden warunek - zanim podam adres, muszę moją rozmówczynię / rozmówcę dotknąć
Ciekawe...
Wygląda na to, że po tym czczym gadaniu, w końcu ktoś się zdecydował.
Moim zdaniem warunek Foxy powinna autorka uściślić. Chodzi o "dotknięcie" fizyczne? Tzn. spotkanie i (przypuszczalnie) uściśnięcie dłoni, czy należy to rozumieć bardziej, hm... metaforycznie?
Chodzi mi o tę pierwszą wersję Darze Wiatrze Nic poza. W sieci różne rzeczy się zdarzają, nie mówię, ani nie sugeruję, że tutaj, na tym forum, ale ogólnie, a podanie swojego adresu... Przynamniej jeśli o mnie chodzi, to chciałabym tę osobę lepiej poznać i wiedzieć, czy jest to ta osoba, za którą się podaje, czy trzydzieści lat starszy facet, który wiadomo co planuje.
W sieci różne rzeczy się zdarzają, nie mówię, ani nie sugeruję, że tutaj, na tym forum, ale ogólnie, a podanie swojego adresu... Przynamniej jeśli o mnie chodzi, to chciałabym tę osobę lepiej poznać i wiedzieć, czy jest to ta osoba, za którą się podaje, czy trzydzieści lat starszy facet, który wiadomo co planuje.
W sumie dlatego między innymi nie podjęłam jeszcze żadnych konkretniejszych kroków, typu wymiana adresami i napisanie wreszcie jakiegoś listu.
Nie no, a myślałem, że tylko ja mam takie nastawienie
Nie można od razu tak zachowawczo (bogowie!, i ja to piszę?! )
Z takimi wypowiedziami tylko zniechęcacie innych Defetyzm siejecie, moje panny.
Więc załagodzę Darze
Nie jestem agresywna, nastawiona negatywnie do osób z sieci, co nawet chyba widać po moich postach Na gg do nowopoznanych osób podchodzę z dystansem i mogę się wydawać znudzona, bądź niezbyt przyjazna (co nie jest prawdą, gdyż jestem tylko ostrożna,a poza tym trzeba mnie trochę oswoić, żebym zaczęła mówić o sobie), bo nie wiem, z kim mam do czynienia, czy mogę być sobą, wygłupiać się itp. czy raczej pisać na poważnie. Mojego internetowego rok starszego kumpla nazywam "starym pierdzielem" a on odwzajemnia się podobną czułością wobec mnie i oboje mamy niesamowitą frajdę, a przyjaciółka z liceum czuje ujmę na honorze gdy prześlę jej taką oto buźkę: więc tu gadam bardziej sztywniacko. No i jednej osobie z sieci pozwoliłam się podwieźć pod dom, ma mój adres, nr kom, czasami się spotykamy na pizzy, czy w kinie Więc nie jest tak ze mną źle, po prostu jestem ostrożna, bo wystarczy jedna nieodpowiednia osoba, która może nieźle namieszać znając adres.
SilveryFoxxx piszesz tak pewnie tylko dlatego, że nie chcesz pisać listów ze mną...
W sumie dlatego między innymi nie podjęłam jeszcze żadnych konkretniejszych kroków M.in.? A jakież to są pozostałe powody? Jeśli można, oczywiście, wiedzieć
Foxy:
Co do tego, ekhm, no - fizycznego macania [ ], to po prostu ciekawi mnie pewien element. A co jeśli (uwielbiam ten zwrot ) - teoretyzując - druga strona mieszka w Świnoujściu, a Ty np. w Ustrzykach Dolnych? Albo jedna ze stron przebywa na stałe za granicą? Stąd ta moja ciekawość, co do tego warunku.
no właśnie i ja się o to spieram Darze, poczekajmy na Silvery
Archanioł, W przyszlym tygodniu wysle lisciorek, wiec oczekuj .
SilveryFoxxx, rowniez witam . Co do tego 'dotykania' to wiesz jak chce Ci sie np mnie odwiedzic w moim miescie to czemu nie .
To jeszcze nie zawiazaly sie tutaj zadne korespondencje? nie wierze .
Pozdrowki dla wszystkich!
Ja właśnie czekam i mi na czekaniu boleść wzrasta...
Ekhm... Skrzydlaty... Darze...
Napiszę to tak. Żeby z kimś pisać (maile, na gg, rozmawiać na skypie, czy co tam jeszcze), nie muszę znać adresu tej osoby. Adres tej osoby jest mi potrzebny tylko wtedy, gdy chcę z nią zacieśnić więzy. A skoro tak, to nie mam nic przeciw, by się z nią najpierw spotkać. Sama mieszkam akurat w takim miejscu, do którego większość osób wierzących pielgrzymuje, ale sama owszem też się mogę ruszyć. W wakacje jadę do Krakowa, by w neutralnym miejscu spotkać się z moją przyjaciółką z sieci, z którą znam się ponad 3.5 roku, żeby jej udowodnić, że nie mam 57 lat i nie jestem obleśnym zboczeńcem, o co mnie oskarżała przez kilka tygodni, jak nie chciałam z nią pogadać na skypie
Czemu tak rygorystycznie postępuję? Bo siostra mojej koleżanki tak sobie podała adres 22-latkowi z sieci i niestety ta osoba była raczej niebezpiecznym 50-latkiem i było masę problemów z tego tytułu. To nie tak Skrzydlaty, że nie chcę z Tobą korespondować, bo dobrze wiesz, że Cię bardzo lubię.
Powiem chamsko: udowodnij
Nie, no żartuję. Ale wiesz, korespondencja ze mną mogłaby być bardzo ciekawa, dobrze o tym wiesz. Jak się skusisz zawiadom mi.
Zarozumialec
Jestem coraz bardziej za, więc...
Więc ja czekam
eej nie rozkręcajcie się za bardzo... bo jeszcze zaczniecie te listy w formie otwartej... w tym temacie pisać...
hehe no chyba o to akurat nie ma sie co martwic .
Ja już miłą korespondencję z KsiezycowaNoc mam zaczętą. Mam nadzieję również że inni się dołączął.
Ogólnie jak tak patrzę wszyscy chcą robić wszystko przez internet. Może to i szybciej - ale czy ma tą samą magię?
Kto jeszcze chce pisać listy? czyżmbym kusił?
Archaniele chcesz ze mną? Zły demon zapieczętowany, więc czas to wykorzystać
Oczywiście, że chcę, jeszcze się pytasz? Oj, żbiczo będzie!
No pewnie, że będzie żbiczo!
Szewc chodzi bez butów? bo ja już na listy patrzeć nie mogę
Minęło parę miesięcy.
Chciałbym się dowiedzieć od Szanownych Forumowiczek i Forumowiczów, jakie są efekty?
Nie pytam: kto z kim i co - ale czy w ogóle ktoś od teoretyzowania przeszedł do praktyki epistemologicznej, że się tak wyrażę?
Bo jak na razie ujawnił się tylko Archanioł:
Najwyraźniej narzekanie, że się nie ma z kim pisać listów jest wygodniejsze niż faktyczne ich pisanie.
Na pewno łatwiejsze...
Ale w sumie nie ma o czym pisać, jak ma się interes to najczęściej dość polny i pisze się maila, szybciej, taniej...
Na listy trzeba bardzo długo czekać i to jest pewnie cały problem. A tak są SMSy, gg, skype, maile, telefony itp.
No - to pewnie dlatego w listach porusza się inne treści, niż "Hej, pojutrze jest koncert Huntera, wybralibyśmy się?"
No - to pewnie dlatego w listach porusza się inne treści, niż "Hej, pojutrze jest koncert Huntera, wybralibyśmy się?" Takie treści nie zawsze docierają na czas w mailach, a co dopiero w listach, przy stanie naszej kochanej poczty...