ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Kto chciałby być sławny, w jakiej dziedzinie i dlaczego ?? ...
no jak dział sławnych ludzi to trzeba zapytać czym dla Was jest sława ... czy faktycznie jest warta tyle ile niektórzy dają z siebie, aby ją osiągnąć ??


Hmmm...owszem, marzy mi się sława, ale pisarska, nie wielka, telewizyjna, sceniczna itp...I sława nie dla samego splendoru i blasku, ale raczej z potrzeby docenienia tego, co w przyszłości napiszę Żeby decydować się na sławę szerszą, aktorską, wokalną, trzseba zdawać sobie sprawę, że staje się wówczas w niezmierzonym wyścigu szczurów, gdzie ludzie kopią pod sobą dołki, i ciągle próbują sie nawzajem wygryźć...To nie dla mnie...Dlatego też zrezygnowałam z zwodu projektnta mody...Nie wytrzymałabym tego tempa, tych wyrzeczeń, tego stresu... Sława - owszem, ale nie za wszelką cenę.
A czym właśnie jest owa sława? Wyostrzonym spojrzeniem innych ludzi? Skrajnościami ich uczuć w stosunku do sławnego? Wzlotem - upadkiem? Złem - dobrem? Tak, moim zdaniem - tak, ale sława może być płocha, ulotna, może nieść złe, mydlić oczy sumienia i nie być wartą zachodu człowieka... Jednak ludzie uparcie do niej dążą i ja jestem zdania, że ich działania mają głównie na celu skierować światła reflektorów na osoby jej pragnące, ów blichtr, splendor, etc. o czym pisała szajajaba. W ogóle, zastanawiam się jak to wyglądało we wcześniejszych epokach... Dochodzę do wniosków, że teraz w tym wyrażeniu, jak i wielu innych, zmienił się sens znaczenia lub choćby - w mniejszym czy większym, ale jednak w jakimś stopniu - uległ on zmianie. Nie wiem jak Wam, ale mi, bacząc na niegdysiejsze sławne postacie przychodzi na myśl nierozerwalne powiązanie 'sławy' z 'autorytetem'... Rozumiecie? Taki wydźwięk sławy ma dla mnie inny smak... głębszy, treściwszy, trwalszy.
A inna sprawa: pamięć innych ludzi - jest tym, co daje, wg mnie, świadectwo o docenieniu tego, co się samemu stworzyło. Pozostać w pamięci innych jest sztuką, a gdy pozostaną w pamięci potomnych nasze zasługi - to dla mnie wartość bezcenna, która mówi o wielkości człowieka. Czy każdy, komu, że tak się wyrażę, przypięto etykietkę "sławny" pozostał w pamięci potomnych? Czy tylko Ci, którzy pozostawili trwały element po sobie, niosący faktyczną wartość dla kultury... ludzkości...
...
Zgubiłam myśl. Przynaję. Grząski temat dla mojego pojmowania celowości pewnych działań ludzkich. Na pewno są ludzie, którzy żyją dla sławy i wszystko co robią ma ich do niej doprowadzić, wg ich rozumowania... cokolwiek sami przez słowo 'sława' rozumieją... i są ludzie, którzy sławę zdobywają dopiero po śmierci, za sprawą tego, co stworzyli...
Wiadomo też, że sława nie zawsze jest pięknem... Odnoszę się do swoich słów z początku postu. Sprawia, że możemy być tak uwielbiani i chwaleni, co wzgardzeni i potępiani... bo jesteśmy tylko ludźmi, ocenianymi przez innych _tylko_ ludzi.

Cokolwiek.
@BlackSun, popatrz...jeszcze nie tak dawno taki powiedzmy Einstein...dziś jest sławny po smierci, ale jakże długo nie był doceniany i sławny za życia...A z drugiej strony, dziś każdy, jeśli tylko chce, ma szansę na sławę...a kiedyś o tym pomarzyć mogli jedynie mężczyźni...;)


A ja tam wolę swoje robić bez sławy ... szajajaba już to pewnie wie
Wręcz dokładałbym starań, aby mnie nie nękali i nie rozsławiali ...

A tak btw ... nie macie pojęcia jak wielu ludzi wielkiego biznesu żyje sobie spokojnie i mało kto ich zna ... Wszyscy prawie znają nieszczęsnego William'a Gates'a (potocznie Billa Gatesa) ... ale już innych, którzy mają tylko nieco mniej od tego nieszczęsnika zna mało kto ...
Dla przykładu i bez sprawdzania po necie:
Kto to: Paul Allen, Warren Buffet, Lakshmi Mittal, Ingvar Kamprad, Karl Albrecht, Lawrence Ellison czy nawet Robson Walton ??

Punkt dla ludzi, którzy odpowiedzą uczciwie nie poszukując odpowiedzi w necie kim jest choć jeden z tych ludzi ??

Sława to rzecz powszechna w Hollywood, wśród gwiazd kina i muzyki, mody, ewentualnie sportu ... bo tam sława ma swą wartość wyrażoną w $ ... sława takiego osobnika = jego zyski ...

W biznesie bywa różnie ... najczęściej większość czołowych bohaterów pozostaje w cieniu - i to jest piękne ...
Fajne jest też to jak czasem fani czy zwykli ludzie podniecają się bogactwem gwiazd filmu i muzyki ... zupełnie nieświadomi tego, że za nawet takim filmem stoją nazwiska producentów o wiele zasobniejszych od samych aktorów ... nie mówiąc już o ludziach biznesu, gdzie majątki pojedynczego osobnika mogłyby przyćmić setki razem wziętych majątków czołowych gwiazd kina ...

Ale jak mówiłem ... sława to nie dla mnie ...
No widzisz, nie mam pojęcia, o kim piszesz, tzn sprawdziłam tylko Paula Allena i wiem, że to współzałożyciel Microsoftu Jednak człowiek uczy się całe życie

A kto na necie znajdzie postać z zupełnie innej beczki? niejaki pan Zygmunt Honiek, malarz, który jako jedyny na swiecie skopiował w oryginalnych rozmiarach obraz Rafaela Santi pt Piękna Ogrodniczka...Ciekawa jestem, czy ktoś znajdzie jakieś info o tym panu lub inne jego prace
Tak właśnie, o tym pisałam.
A konkretnie... Ci ludzie, którzy pozostają w cieniu 'gwiazd' etc., cechują się autorytetem i znane są ich zasługi czy tam ogólnie - umiejętności, ale nie oni sami; nie ich twarz, znana masom, piękne ząbki - czyli wszystko, co tak naprawdę jest przecież nie stałe... ale ich twórczość i to, co pozostawiają dla innych; doświadczenie, nowe koncepcje, itp., itd. W tym kontekście sława jest bogactwem duszy, by umieć rezygnować z blichtru sławy w świetle reflektorów, na rzecz wyższych wartości (choć nie wiem ilu z owych ludzi, którzy pozostają w cieniu tych znanych ogółowi, nie marzy o tym, by zabłysnąć na równi z nimi albo i mocniej... i przez niemożność tego, żyją w wiecznej goryczy niedocenienia... hm?). A sława wielkich gwiazd Hollywoodu? To bogactwa głównie materialne, o czym świadczą choćby znane nam tu wszystkim, jak mniemam, doniesienia o "cudownym" życiu emocjonalnym, psychofizycznym tych sławnych... Ilu z nich odniósłszy sukces na scenie kariery, poniosło klęskę z własnym "ja".
No to winny jestem wyjaśnienia tych postaci "z cienia" a zarazem nie wiadzieć dlaczego z cienia

Paul Allen - współtwórca Microsoftu, kolega Billa Gatesa, miliarder, 8 najbogatszy człowiek świata

Warren Buffet - inwestor giełdowy, twórca największego na świecie funduszu powierniczego, 2 najbogatszy po Billu Gatesie ... (niewiele od niego biedniejszy)

Lakshmi Mittal - potentat światowy rynku stali, 3 najbogatszy z listy Forbesa ... a może już i 2 ... idzie jak burza ...

Ingvar Kamprad - Twórca IKEI ... miliarder słynący z oszczędności ... IKEA nie jest spółką akcyjną jak np. Microsoft, cała firma należy do Ingvara.

Karl Albrecht - współtwórca sklepów ALDI w Niemczech

Lawrence Ellison - Założyciel i twórca firmy Oracle, drugiego największego potentata oprogramowania komputerowego. Wielki zagorzały konkurent i wróg biznesowy Billa Gatesa. Słynie z niekonwencjonalnej motywacji pracowników np. w siedziebie firmy Oracle swego czasu widniała wielka podobizna billa Gatesa z wyciągniętym w kierunku pracowników Oracle'a środkowym palcem dłoni ... Ellison jest jednym z najbogatszych tego świata ...

Robson Walton - spadkobierca założyciela Wal Mart ... sieci handlowej ... Gdyby Sam Walton nie podzielił swego majątku w spadku na równe 5 części (żona i 4 dzieci) ... to spadkobierca jego majątku byłby dziś najbogatszym człowiekiem świata z majątkiem dwukrotnie (tak tak!!) większym od Billa Gatesa ...

widzicie ... jak wielu ludzi ze świata biznesu żyje sobie i nikt o nich nic nie słyszy jeśli się nie interesuje ... a takiego B. Gatesa to media męczą i męczą i znają go wszyscy hehe
Biedny Billuś...:(
Sława tak, jako docenienie tego, co piszę. Jako znak, że faktycznie coś w tym jest.
Ale na pewno nie sława sceniczna, w której trwa wyścig szczurów [naweet gydbym umiała śpiewac, miała talent aktorski, taneczny etc nie wytrzymałabym tej presji].
Chciałabym siedzieć spokojnie w domu z ogrodem i czytać w gazetach recenzje swojej nowej książki
egoizm proznosc (lub tez propaganda, falsz, sztucznosc) - slawa za zycia
docenienie innych, nagroda pamieci za prace za cegielke w budowania swiata - slawa najczesciej dł po smierci
tak w skrocie/
Ale chciałbys tej sławy czy nie? Obojętne, za życia czy po śmierci...
Chcialam zauwazyc ze jestem dziewczyna..
A sława..? Moze mi nie uwierzysz ale nie chcialabym, jesli moja cegielka w budowaniu swiata zostala by doceniona po smierci to i tak bym o tym nie wiedziala. I raczej bym nie chciala chocby ze wzgledu na media ktore wszystko kreuja po swojemu, showbiznes nie jest lepszy a nawet gorszy - wyscig szczurów, pogon za pieniadzem, oszustwa. Sławni poeci moga wyplywac na psychike ludzi - ale nie musza wlasciwie byc slawni az tak, bo kto kto lubi czytac - to czyta i wyciaga wnioski. A sztuczny autorytet kreujacy czlowieka dlatego ze jest na topie? To chyba nie zmieni wiele a na pewno nie na stale, i wydaj mi sie to sztuczne.. Choc za pewne byłyby wyjatki ale jak to wyjatki - nieliczne
Najpierw przaepraszam za zmienienie ci płci, dziara

A tak mi się ogólnie nasunęło... Ciekawa jestem, w jakiej/jakich dziedzinach życia chcielibyscie byc sławni, a w jakich absolutnie nie?
Sława ... jeśli miałoby mi to pomóc w biznesie to bym się z tym pewnie pogodził ... ale ja to ogólnie odbieram jako coś naprawdę złego ... bo sława to dla mnie samo zło ... ma same minusy ...

Aczkolwiek pragnę, aby moja firma była sławna, moje usługi i produkty też bo to jest gwarancją powodzenia w biznesie ... ale kto za tym wszystkim stoi ?? To chciałbym aby było najbardziej skrytą tajemnicą jak tylko się da ... niestety w życiu się nie da
tia...szczególnie, jak taka mała szajajaba robi wywiad środowiskowy
hehe ... brzmi jak praca detektywa hahaha ... a jest też coś takiego jak kontrwywiad środowiskowy ??
Ja piłam do tych moich ciekawskich pytań niedawnych...o wiek i te sprawy

A pewnie, ze jest kontrwywiad srodowiskowy...drogą pantoflową
Czy wiek człowieka można poznać w ciemno poprzez np. Internet ... GG ... forum ??
Hmmm...jeśli czowiek ne kłamie, to czemu nie? AAle to tylko ten urodzeniowy faktycznie, a nie wiek rozumu
heh ... a czym się objawia wiek rozumu ... jak zachowuje się młody i stary rozum ?? Ja dokładam wszelkich starań, aby mój umysł był bardzo bardzo młody ... i myślę, że mi się to udaje ... pomimo wielu doświadczeń ... mądrości dzięki nim nabytej itd. .... bardzo bolesnej mądrości ...

BTW ... szkoła życia jest najbardziej skuteczną szkołą ... ale i też trzeba zapłacić za nią najwyżeszą cenę
Uważam, że nie. W internecie większość rzeczy nie przedstawia się tak, jak w rzeczywistości one wyglądaja. A zwłaszcza ludzie... z ich powierzchownością jak i wnętrzem...
No chyba, że w pełni skupimy się na 'wybadaniu' tej konkretnej osoby i będziemy śledzić każde jedno jej słowo, analizować, podpytywać... wpadać w lekką obsesję w jej temacie?.. hehe, to może możemy mieć w miarę rozeznanie co do jej wieku... Ale są ludzie o charakterze - mistrza kamuflażu, toteż nie ma to tamto... i zdawać się na 'widzi mi się' jest wg mnie często błędem. Skąd bowiem wiedzieć, czy ktoś nas kłamie co do swojego wieku czy nie via internet szajko? Czy kłamie tu w ogóle (zakładając, że internet jest jedynym miejscem wzajemnego kontaktu).

hmm .... w moim przypadku "bolesna mądrość" to przede wszystkim bolesna konfrontacja z brutalnym światem ... ludźmi ... moja naiwność kontra bezwzględność ludzi, których spotkałem w bardzo młodym wieku ... zbudowany w wyobraźni i najdrobniejszych szczegółach świat rozleciał się w drobny mak w konfrontacji z rzeczywistością .... z nikąd pomocy ... tylko ja kontra reszta .. wówczas nauczyłem się po latach, że co nie zabija czyni nas mocniejszymi ... przeszedłem sporo ... bardzo sporo, aż trudno mi czasem to wszystko ogarnąć i uwierzyć ... ale dziś mogę być dumny, że jakoś tam sobie z tym wszystkim poradziłem ... jestem kim jestem ... mam co mam ... robię co robię ....

Ten brutalny świat wciąż mnie otacza .. jestem jego częścią ... ale dziś pływam w nim jak wprawiona ryba ... omijam niebezpieczne zakątki prawie na ślepo ... korzystam z dobroci i możliwości ... i to chyba jest mądrość

... niestety ja zdobywałem ją w bólu ... bólu, który czuję do dziś ...
Mittala jedynie bym skojarzyła z jakimiś surowcami ale ze względu na to, że u nas w mieście była jakaś fabryka. Reszta - dopiero po zapoznaniu się z uprzejmym wyjaśnieniem coś mi powiedziała. A co do sławy - mojej - hmmmm Być może było by przyjemnie zasłużyć się w jakiejś dziedzinie dla dobra ludzkości, wynaleźć lek na jakąś paskudną chorobę, Albo zasłynąć z dobroci i niesienia pomocy. Tylko to takie niedzisiejsze, niemodne... No to na inną sławę się nie nadaję Chyba, że sobie imię przerobię
A w ogóle dlaczego ja ominęłam ten temat?
No pewnie, że chciałabym być sławna! Nie tak medialnie, tylko ofkoz jako pisarka. A jedyna droga, jaką sobie wyobrażam na dojście do takiej sławy, to napisanie jakichś genialnych i fenomenalnych tekstów. Absolutnie innych metod nie popieram. Wydanie się po znajomościach, za kasę czy coś... Nie, nie o to chodzi.

A jedyna droga, jaką sobie wyobrażam na dojście do takiej sławy, to napisanie jakichś genialnych i fenomenalnych tekstów.
Niekoniecznie. Przykład gwiazdeczki jednego sezonu - Dan Brown - który zapalił się i zgasł. Też był przecież sławny, prawda? No dobra, jest jeszcze sławny, ale za kilka lat - a kilkanaście już na pewno! - nikt nie będzie o nim pamiętał.
O taką sławę raczej Ci, Fraa, nie chodzi, prawda?
Domyślam się, że wolałabyś być nie przelotną kometą - efemerydą jeno - lecz stałą gwiazdą pierwszej wielkości na firmamencie literackiego nieboskłonu - tuż obok takich wiecznych przewodników zbłąkanych obieżyświatów, tułających się po zakurzonych labiryntach bibliotek i innych przybytków Królestwa Pisanego Słowa jak Wergili, Cicero, Tacitus?
No oczywiście że tak. Nie zamierzam być modą, jak Coelho czy ktoś tam. ;]
Hyh, a kiedyś ktoś mnie wymieni jednym tchem za Tolkienem i Pratchettem...

Dobrze sobie pomarzyć, prawda?
Ale taka sława to by było coś.
Jako pisarz - ok, na pewno każdy psiarz marzy o sławie, ale tak sławnym jak piosenkarz czy aktor - nigdy! Ma się kasiore, ale kosztem życia prywatnego.
Popieram. Życie dla sławy jest tak tragiczne, że ci którzy ją osiągnęli nieraz jej nie chcą. Ci ciągli paparazzi itp.... To przestaje cieszyć, jak nie można się już spotykać ze zwykłymi przyjaciółmi itp.
Czy ja wiem? Kwestia priorytetów. Jestem przekonana, że większość gwiazd właśnie to lubi: bycie na świeczniku, ciągłe zainteresowanie... no i wielką kasę, nie ukrywajmy. Ale chyba do czegoś takiego trzeba mieć predyspozycje. Jak ktoś ich nie ma, to gwiazdą nie zostanie, bo bardziej szanuje swoją prywatność, niż pragnie sławy.
W sumie tak...
Można być, przecież, szanowanym aktorem i zarabiać kokosy i nie ujawniać ze swojego życia prywatnego więcej niż ma/nie ma żonę/y, ma/nie ma dzieci, ale jeśli ktoś jest, delikatnie mówiąc, kiepskim aktorem to musi nadrabiać głupotą... co tu dużo mówić.

Ale wiecie, tak trochę offtop, na temat gwiazd i gwiazdek:
Część z nich mogła by być na prawdę szanowanym dziennikarzem na przykład, albo aktorem, ale oni wolą poprowadzić głupawe show za taką samą kasę.
zawsze marzył mi sie zawód reżysera. z dość prostej przyczyny. czytając książki, a później oglądając w filmy na ich podstawie nigdy mi się to nie podobało i zawsze uważałam , że mam lepszą koncepcję na to:)

a bycie sławnym ma swoje minusy i plusy. myslę, że wtedy trzeba byłoby pozbyć się jakiejkolwiek prywatności i wciąż myśleć czy paparazzi nie zagląda Ci do okna.

no owszem pieniądze i możliwości to już inna sprawa

------------------
A możesz podać jakiś rozsądny powód, dla którego opuszczasz połowę znaków diakrytycznych w swoich postach? ;]
Poza tym "jakiejkolwiek" piszemy łącznie.
Pozdrawiam,
Fraa
Dla mnie wyzbycie się prywatności to jest coś strasznego, niewykonalnego, ogólnie rzecz biorąc nie do przejścia. Z drugiej strony sama sobie zaprzeczam, bo czasami zazdroszczę osobom, które wszyscy znają. Idzie taka jedna z drugą chociażby szkolnym korytarzem i wszyscy dokładnie wiedza jak się nazywa, z której jest klasy itd, itp.

Po kilku sekundach doszłam do tego, że taka sława niesie ze sobą brak szczerości otoczenia względem takiej osoby. Wszyscy uśmiechają się na Twój widok i robią słodkie oczy, a gdy odwracasz się przekazują innym, co naprawdę o Tobie myślą.

Dla mnie wyzbycie się prywatności to jest coś strasznego, niewykonalnego, ogólnie rzecz biorąc nie do przejścia. Z drugiej strony sama sobie zaprzeczam, bo czasami zazdroszczę osobom, które wszyscy znają. Idzie taka jedna z drugą chociażby szkolnym korytarzem i wszyscy dokładnie wiedza jak się nazywa, z której jest klasy itd, itp.

Jakbym czytała swoje słowa

Ja kiedyś przeżyłam taką właśnie sławę, wszyscy mnie znali itp. W pewnym sensie to było miłe, czułam się doceniona, ale wiem też dobrze, jak wszyscy czekali na jakiekolwiek maleńkie choćby potknięcie z mojej strony... To było straszne. Poza tym jestem raczej nieśmiała i skromna i nie umiałam jakoś za dobrze znaleźć tak na świeczniku. Co nie zmienia faktu, że czasami tak sobie rozmyślam, jak to byłoby super zrobić coś pozytywnego i zdobyć publiczne uznanie. Byleby tylko nie śledzono mnie jak zwierzyny płowej podczas polowania. Brrr...
Ja nie mam chęci sławy jako osoba sama w sobie. Jestem raczej osobnikiem zaszytym i odpychającym ludzi od siebie, aby przeze mnie nie doznali krzywd, ale chciałbym aby każda twórczość wychodząca spod moich dłoni (np. opwoieści, animacje, muzyczka etc.) były znane szerszemu gronu niż tylko moim znajomych
Nigdy slawna nie chcialabym byc!
Doceniana i jako tak rozpoznawalna w kregu ludzi zainteresowanych konkretna dziedzina ktora bym sie zajmowala tak, ale na 100% nie chce nigdy slawy .

Ja nie mam chęci sławy jako osoba sama w sobie. Jestem raczej osobnikiem zaszytym i odpychającym ludzi od siebie, aby przeze mnie nie doznali krzywd, ale chciałbym aby każda twórczość wychodząca spod moich dłoni (np. opowieści, animacje, muzyczka etc.) były znane szerszemu gronu niż tylko moim znajomych

ja też! bardziej cenię sobie to co wychodzi spod ludzkich rąk niż osobnika, który coś stworzył
Fajne to jest Sława, wywiady, rozpoznawalność, pieniądze ... Jeżeli zostanę tym artystą słowa, którym pragnę być, to i pewnie sława się do tego przywiąże...:) Oczywiście, że trochę mnie do tego ciągnie, aby być tak rozpoznawalnym i cenionym na całym świecie...:) Ale to co robię jest dla Sztuki, nie dla sławy . Chociaż miło byłoby być tak znanym i lubianym
Znany to niekoniecznie bycie lubianym.
Nie chciałbym być sławna ,nie chciałbym być rozpoznawana.
Po prostu lubię moje życie,takie jakie jest.
Ja bym chciala tak na jeden dzien zamienić się ze swoim idolem i sprawdzic jak to naprawde jest. Zapewne by mnie to przez ten jeden dzien bawiło, bo byloby to całkiem nowe doświadczenie. Zdjęcia, autografy, pytania. Czasem milo jest usłyszeć od kogos zupelnie obcego, ze podziwia cię i to co robisz. Ze podoba mu sie to. Ale to tak tylko na jeden dzien.... lub ok. do czasu az mnie to nie zacznie meczyc
Dla mnie bycie sławnym to trochę równomierne z byciem dobrym w jakiejś dziedzinie, choć to nie jest reguła. Czy chciałbym być sławny ? Tak, ale nie dlatego aby nie móc opędzić się od fanów itd. ale dlatego aby pokazywać, że można być sławnym i zachowywać normy przyzwoitości Bo tych sławnych "normalnych" to jest coraz mniej, taki trochę ginący gatunek.
Dobrze to ująłeś. Być sławnym za to że jestem dobrym aktorem- jasne, czemu nie, być sławnym za to że [za przeproszeniem] pokażę tyłek na scenie - w życiu.

Zauważyliście że najdłużej słuchać zawsze o tych którzy trzymają dla siebie swoją prywatność?
Taka Marylka Rodowicz... co raz o niej słychać, bo wydała nową płytę/ zagra w jakimś serialu/ nagrała nową piosenkę/dostała jakąś nagrodę. Czy ktoś słyszała kiedyś żeby media trąbiły że np. ma romans? rozwiodła się?
Na całe szczęście jest jeszcze trochę takich ludzi, ale to już z deczka nie nasze pokolenie...
chciałbym być sławny, żeby imponować pięknym modelkom z okładek Vogue'e, zapraszać je na niesamowite imprezy w moim nieprawdopodobnie wypasionym apartamencie na 100 piętrze jakiegoś wieżowca na Manhattanie.
Czy uroda jest naprawde taka ważna ?
Pewnie dla modelek z okładek Vogue owszem. Pewnie zresztą dla wszystkich modelek.

A czy to nie będzie offtop? ^^
Pewnie jest . Po prostu tak się jakoś zamyśliłam.
chyba będzie offtop oczywiście, że uroda jest ważna. Co nie znaczy, że powinna taka być...

A co do tematu to nie chciałabym być sławna z wielu względów, a podstawowym jest to, że trzeba się do tego nadawać. Psychicznie i nie tylko
Chciałabym być sławna, żeby móc wydawać własne mixy i kompilacje muzyki klubowej i grać w największych klubach świata To moja druga miłość
Czemu ludzie tak często myślą że sława jest drogą do sukcesu?

Przecież to sukces jest drogą do sławy...
Niekoniecznie. Spójrz na gwiazdy z Big Brothera na przykład. Najpierw sława, a później kariera i sukces.
a Ci wszyscy którym przez sławe odbiło??
No tak, ale za sukces czytaj też to, że ktoś dostał się do takiego programu, hm?
Oj ja nie wiem czy coś takiego liczyłabym jako sukces.
Chciałabym, żeby sławne były moje książki, nie ja. Dlatego jeżeli kiedyś coś wydam, to pod pseudonimem. W tym, co piszę, jestem cała ja, po cóż nazwisko?

pod pseudonimem. W tym, co piszę, jestem cała ja, po cóż nazwisko?

Żeby Twoje dzieci z dumą mogły powiedzieć: moja mama była najlepszą autorką w Polsce!

Hmm, masz dziwnie podobne marzenia co do sławy Feeria
E-ee, mi by było miło, gdyby ktoś zobaczył moją powieść w księgarni, zerknął na okładkę i pomyślał "Heej! Fraa Farara, przecież chodziłem z nią do podstawówki!". Sława pisarza chyba nigdy nie jest sławą taką, jaką cieszą/nie cieszą się gwiazdy filmowe i muzyczne, nie miałabym nic przeciwko czemuś takiemu.
Archanioł, albo żeby dzieci nie musiały się wstydzić, że matka takie głupoty wypisuje
Sława dla samej sławy to pociecha dla przerośniętego ego. Dlatego wyjątkowo podoba mi się rodzaj sławy, jaki dotyka (koncentrując się przykładowo na sferze filmowej, bo tego typu 'sław' jest multum) dobrych scenarzystów, operatorów kamery, dźwiękowców. Są sławni nie poprzez własną osobę a przez dzieła, jakie tworzą. Poza tym to sława zdecydowanie bardziej przyjemna i wygodna niż sława popularnych aktorów(ek), piosenkarek czy osób-sławnych-choć-nikt-nie-wie-z-jakiej-racji. Znaczy jest przyjemniejsza zakładając, że dana osoba może upajać się popularnością za cenę braku prywatności, świętego spokoju i odpoczynku.
Być sławnym--wisi mi to. Wystarczyło by mi byc w pigułę bogatym. Np. 10 mln zł w najbliższego totka. A wtedy....... to rozwine temat "Grafomaństwo hedonistyczne" i was zamęczę.
Hej!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl