ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Poznańska Rodzino,
Podczas ostatniego spotkania zacnej Rodziny padłem ofiarą manipulacji ze strony Klanu Tremere. Otrzymałem błędne informacje na temat przynależności Pani Klaudyny do Sabatu. Cudem jedynie uniknęła ponownej śmierci. Klan Tremere przekazał mi, iż Pani Klaudyna jest sługusem plugawego Sabatu. Otóż oświadczam, że na ostatnim zebraniu Rady Primogen, na oczach wszystkich zebranych Pani Klaudyna poddała się dobrowolnie ponownemu badaniu krwi, które to badanie nie wykazało żadnych powiązań Pani Klaudyny z naszym wrogiem. Niestety Klan Tremere był na tyle bezczelny, że trzymając w reku niepodważalny dowód niewinności Primogen Gangrel nadal upierał się przy swojej wersji. Pochopne wydanie kolejnego sądu naruszyło dobre imię Mydrina - nowo przybyłego do miasta Poznań wieszcza. Tak Mydrin popełnił akt diabolizacji w ramach Krwawych Łowów wydanych w Pradze z rozkazu tamtejsze Księżnej Urszuli z rodu Harrach. Niniejszym jako Książe Poznania chcę przeprosić niesłusznie posądzonych o te niecne czyny oraz pragnę wyrazić niezmierny żal z powodu tego co się stało. Jeszcze raz przepraszam.
Trwa czas niepewności, nerwów. Napięta atmosfera powoduje nawet w nas Spokrewnionych ludzki odruch jakim jest zbyt szybkie wydawanie wyroków i osądów. Apeluję do Was, Szanowna Rodzino o opanowanie. Zacznijmy współpracować razem na rzecz dobra miasta. Ustabilizowanie sytuacji wewnątrz Rodziny jak i ogólne poczucie bezpieczeństwa opłacą się nam wszystkim. Któż z Was nie chce cieszyć się swoim nieżyciem w spokoju?
Do miasta napływa coraz większa liczba nowych wampirów. Budujemy coraz większą społeczność i różnorodność klanową nie tylko w obrębie Camarilli. Biorąc ten fakt pod uwagę, ciągle trwający "stan wyjątkowy" w Poznaniu oraz ostatnie wydarzenia ogłaszam:
1)Na czas trwania "stanu wyjątkowego" Rada Primogen zostaje przekształcona na Radę Książęcą.
2)W skład Rady Książęcej wejdzie po jednym przedstawicielu każdego klanu Camarilli* oraz po jednym przedstawicielu z klanów: Giovani, Lasombra Antitribu oraz Ravnos
3)Rada Książęca będzie głosem doradczym Księcia.
4)O rozwiązaniu Rady Książęcej decyduje Książę.
*Do Rady Książęcej nie zostaje zaproszony Klan Tremere. Artur Dębski traci pozycję Herolda i również nie ma prawa przebywać na spotkaniach Rady Książęcej.
Dla poprawienia kontaktów między Księciem a Rodziną zobowiązuje Was Spokrewnieni Poznania abyście korzystali w kontaktach ze mną ze swoich przedstawicieli w Radzie Książęcej. Niech oni będą Waszym głosem przed obliczem Księcia.
Książe Poznania
Mark Akermann z klanu Toreador
Wasza Książęca Mość,
z przedłożonego nam ogłoszenia wynika, iż w skład owej nowopowstałej Rady Książęcej weszli przedstawiciele wszystkich klanów Camarilli za wyjątkiem Tremere, to jest (w kolejności alfabetycznej) Brujah, Malkavian, Nosferatu, Toreador oraz Ventrue, a także przedstawiciele klanów Giovanni, Lasombra i Ravnos. W sumie osiem osób.
Chciałbym w związku z powyższym zapytać dlaczego, skoro oskarżenia przeciwko pannie Colette były fałszywe, w powyższej grupie nie ma przedstawicielki klanu Gangrel? Czy klan Gangrel, lub też panna Colette osobiście, uczynili coś, co ściągnęlo na nich jakże srogi gniew książęcy, nie mniejszy od tego, jaki spadł na Klan Tremere?
Jednocześnie chciałbym wiedzieć jak należy się prawidłowo zwracać do członków owej nowej Rady, aby nie uchybić ich nowemu, jakże zacnemu statusowi. Chyba nie per "Primogenie", prawda? Choć z wypowiedzi pana Rabarbara z Ventrue mógłbym wnioskować inaczej. Mógłbym z niej też wnioskować, iż rości sobie on prawo do mianowania się członkiem Primogenu, które to prawo, gdyby ów Primogen istniał, zarezerwowane jest dla osoby Księcia. Prawda?
Doprawdy czuję się w związku z tym wszystkim zagubiony i mam nadzieję, że Wasza Książęca Mość raczy w swojej mądrości wyjaśnic mi te wszystkie niuanse.
Z wyrazami najwyższego szacunku,
Bezimienny
Drogi Książę raczy zapominać, że wyjaśniłem pomyłkę na forum Primogenu i przeprosiłem Panią Klaudynę, jak i zobowiązałem się zadośćuczynić jej za poniesione szkody. Nazywanie działań dążących do obrony Miasta manipulacją jest co najmniej nie na miejscu. łaskawy Książę jakże łatwo zapomina o usługach jakie Mój Klan oddał tak jemu jak i Miastu. Krótka jest pamięć Księcia i jego łaska na pstrym koniu jeździ... Cóż, uznaję więc za stosowne usunąć się razem z mym Domem w cień póki nie odzyskamy zaufania Kainitów z Poznania.
Pozwolę sobie tylko przypomnieć, że Gargoyla zwana Werterem do Pana należała i to Pan Drogi Książę raczył ją darować tym, którzy wypuścili ją na wolność, a to między innymi my jej szukamy by nie łamała Praw i by Księciu zaoszczędzić kłopotów. Czy oznacza to, że Książę też jest niegodny zaufania i dąży do zniszczenia Miasta i Spokrewnionych? Ach.. Doprawdy nie sądzę... Jednakże to właśnie Książę posługuje się taką logiką...
Pozwolę sobie również podać do wiadomości publicznej to co przekazałem już dotychczasowym Primogenom:
"W imieniu Fundacji Poznańskiej Domu Tremere jak i własnym pragnę przeprosić Panią Klaudynę, Primogen klanu Gangrel, za pomyłkę do jakiej doszło podczas badania jej krwi. Przeanalizowałem wyniki badań drugiej części krwi pobranej w grudniu od Spokrewnionych, którą to część wysłałem do właściwej i niezależnej placówki badawczej naszego Domu i ponad wszelką wątpliwość należy stwierdzić, że doszło do pomyłki, która niestety mogła okazać się tragiczna w skutkach. Pani Klaudyna nie jest członkinią Sabatu, a z pewnością nie przechodziła rytuału Vinculum. Kłamstwo mojego współklanowca wynikało z osobistych animozji jakie odczuwa do Pani Klaudyny ze względu na jej szczerą nienawiść do jego osoby, jak i z chęci ukrycia swego błędu. Jest to bardzo niestosowne zachowanie i Pan Artur Dębski został już ukarany najwyższą karą jaką przewiduje nasz Klan wobec osób z naszego grona, które dopuszczają się takiej samowoli i zapominają o podstawowych prawach (prócz Śmierci Ostatecznej, na którą jednak nie zasłużył, czego dowiódł niejednokrotnie swoją ofiarną służbą dla Miasta, jak i dlatego, że dzięki szybkiej interwencji osób trzecich Pani Klaudyna przetrwała). Ze względu na zasady naszego Domu jestem gotów przedstawić dowody jej zastosowania oraz szczegóły z nią związane tylko i wyłącznie Księciu. Sądzę, że potwierdzenie z Jego strony będzie wystarczającym dowodem i usatysfakcjonuje Primogen.
Poczuwając się do współodpowiedzialności za ten błąd wynikający z mojego nadmiernego zaufania do szanowanego w Poznaniu Kainity, chciałbym również publicznie ogłosić swój osobisty dług u Pani Klaudyny Primogen Klanu Gangrel. Spłacę go kiedy zażąda. Oczywiście o ile nie będzie to niezgodne z zasadami Domu Tremere i Prawami Camarilli. Na usprawiedliwienie tak swoje jak i mojego podwładnego mogę tylko powiedzieć, że przy badaniu byli obecni przedstawiciele Miasta, w tym Szeryf. Poza tym w pozostałych przypadkach niezależne ekspertyzy potwierdziły bezbłędność naszych testów. Ta jedna pomyłka niestety może rzucać cień podejrzeń na Klan Tremere i podważać zaufanie do naszych metod... Mam nadzieję, że Primogeni jak i Książę, zrozumieją, iż zawsze staramy się dbać o dobro Poznania i Spokrewnionych w nim żyjących, a nasze działania miały na celu tylko bezpieczeństwo Naszej Poznańskiej Społeczności w obliczu licznych zagrożeń. Cóż mogę jeszcze dodać... Nikt nie jest nieomylny... Działaliśmy na polecenie Księcia i Rady, a gdzie drwa robią, tam wióry lecą... Bezlitosne, ale nie mamy czasu ani środków by zbyt długo czekać i wahać się..."
Z wyrazami pokory i szacunku Dorian graf Falkenhorst, Regent Domu Tremere grodu Poznań
Byłbym zapomniał. Pan Mydrin i jego diabolizm... Cóż, Drogi Książę, proszę sobie dokładnie przypomnieć sytuację... Niech pomyślę... Już wiem... Powiedziałem Ci Książę, że Pan Mydrin jest diabolistą, a przyjętą za to kara jest śmierć. To Ty Panie wydałeś wyrok. To Ty Panie nie zapoznałeś się wcześniej z treścią pełnomocnictw i listów, które Pan Mydrin Ci przekazał jeszcze przed spotkaniem Primogenu, tak więc nie rozumiem czemu masz pretensje do Tremere Panie. Ponieważ to Ty Drogi Książę nie dopełniłeś Swoich obowiązków, a Tremere tylko wypełniali Twoje rozkazy.
Wracając jeszcze do kwestii Pani Klaudyny... W innym przypadku Książę pofatygowałeś sie na rozmowę z osobą podejrzaną i jakkolwiek przyznałeś nam rację, pozwoliłeś sobie na akt zaufania i łaski wobec stwierdzonego odbycia rytuału więzi z Sabatem, a Tremere uszanowali Twoją wolę. Dlaczego nie porozmawiałeś z Panią Klaudyną? Być może uniknęlibyśmy tej nader nieprzyjemnej sytuacji.
Pokorny sługa Camarilli i Wewnętrznego Kręgu, Dorian graf Falkenhorst, Regent Domu Tremere grodu Poznań.
Dorianie...Mowa być srebro...lecz milczenie złoto pokorny sługo Camarilli...
Pani! Uwierz mi, że pamiętam o tym doskonale... i nie do mnie kieruj te słowa... Cień skrywa jeszcze wiele tajemnic, a nie wszystkie są przeznaczone dla oczu postronnych, czyż nie?
Ja, Artur Dębski, zrzekam się także, już oficjalnie, tytułu Opiekuna Elizjum, które zostało mi nadane po niefortunnym spotkaniu organizowanym przez drogą naszemu sercu artystkę i seneszal miasta - Poenari oraz klan Malkavian, a nie zostało odebrane przez Księcia w powyższej rozprawie .
Nie mam zamiaru odpowiadać za bezpieczeństwo spotkania i Rodziny w momencie kiedy nie zostały mi przekazane żadne szczegóły odnośnie zabezpieczeń Elizjum oraz samej jego budowy. Nie jedno krotnie apelowałem do Pani Seneszal by dokumentacja ta została mi przekazana, jednak zawsze byłem zbywany szczątkowymi informacjami. Nie podejmowałem się oficjalnie tych obowiązków właśnie z racji ignorowania przez Panią Poenari tej kwestii.
Zaznaczam także, że wycofuję oczekiwaną ochronę posesji Elizjum przed Wilkołakami, która została nałożona przez moją osobę po tym nieszczęśliwym spotkaniu współorganizowanym przez Klan Malkavian, jak i Panią Poenari.
Jeszcze przed ogłoszeniem twych decyzji Książę, odbyłem z Tobą krótką rozmowę. Przykro mi, że rozciągnąłeś swą decyzję na cały Klan Tremere w Poznaniu. Zwłaszcza po wyjaśnieniach opublikowanych przez mego Regenta. Przyznaję się do błędu w mojej sztuce. W związku z tym nie widzę powodu by wykluczyć Klan Tremere z Rady Książęcej. Ewentualne kary powinny spaść wyłącznie na moją osobę. Chciałbym także zauważyć, że jakkolwiek moja wina odnosi się tylko do tego jednego błędu. Wszystkie inne oskarżenia mijają się z prawdą. Cenę jaką przyjdzie mi za to zapłacić ustaliłem już z Tobą Książę i to od Ciebie zależy czy zrobię to na oczach całej rodziny na najbliższym spotkaniu czy podczas Rady Książęcej i osób w niej uczestniczących.
Pragnę także podkreślić, że obecna władza w Poznaniu została zbudowana dzięki pomocy Klanu Tremere. Moja skromna osoba była jednym z jej filarów. Jak Książę raczy potwierdzić, w dużej mierze przyczyniłem się do ustabilizowania sytuacji w tym mieście. To także w czasie gdy przez pewien czas władza nad Poznaniem była podzielona na trzy wspierałem Księcia i jako pierwszy stanąłem za nim. Nie wspomnę już tutaj o wcześniejszych mych działaniach, które są znane zainteresowanym osobom. Od mego przybycia do miasta wszystkie moje kroki zmierzają ku temu by ustabilizować napiętą sytuację oraz zapewnić Poznaniowi jak najlepsze warunki do rozwoju. Tym bardziej czuję się dotknięty oskarżeniami poszczególnych osób, odnośnie manipulowania oraz wprowadzania zamętu w tym mieście. Rozumiem i nie mam pretensji do nowo przybyłych Spokrewnionych, ale odnośnie pozostałych... brak mi słów. Moje czyny na ostatnim spotkaniu, prócz tego jednego, były rozkazami Księcia. Skoro jednak zaufanie do mej osoby nie jest takie, jakie być powinno i odsuwa się ją od rzeczy jej należnych, proszę zważyć na to, że wszystkie deklaracje mej osoby, które padły na poprzednich spotkaniach świętej pamięci Rady Primogen uważam za nie aktualne. Pozostawiam Księciu i jego Seneszal obronę miasta i całej Rodziny. Od tego momentu jak każdy inny spokrewniony będę dbał wyłącznie, jak zaleciłeś Książę o własne bezpieczeństwo. Mam nadzieję, że nowo utworzona Rada poradzi sobie z zapewnieniem ładu w mieście. Będzie miała spore zadanie zważywszy na to, że jak do tej pory wyłącznie na Klanie Tremere, a w większości na mojej osobie spoczywały obowiązki i w dużej mierze organizacja ochrony Poznania przed Sabatem. Pokładam nadzieje w tej Radzie, że tak jak ja będzie umiała przeforsować pewne sprawy, nie pozwalając przekształcić się zebraniu w spotkanie iście towarzyskie, gdzie przewijają się tylko i wyłącznie rozmowy o sztuce, jak wyobrażali by to sobie niektórzy jej członkowie.
Wyjaśnienie to zamieszczam tutaj, ponieważ nie dano mi możliwości wypowiedzenia się w gronie starszych tego miasta. Przykro mi ponieważ pewne informacje zamieszczone tutaj powinny być przeznaczone tylko dla wąskiego grona, a i tak dobrze, że ograniczyłem się tylko do tego. Chociaż może to lepiej, żeby Rodzina wiedziała o niektórych sprawach... Wszakże niektóre informacje powinny pozostać w cieniu prawda? Mam nadzieję, że Książę czy Seneszal rozważą moje słowa i odpowiednio się do nich ustosunkują.
Artur Dębski.
Arturze, mam tylko nadzieja, że te słowa nie oznaczać tego, że już więcej Ty nie spędzić z ja wieczór...Ty być w to miasto jedyny mężczyzna, który dbać o to, aby ja nie umarła z nudy...
Oczywiście, że nie przecudna Toreadorko.
Jesteście przenudni. I tak nie ma znaczenia, kto i jak walczy o NASZE bezpieczeństwo, skoro każdy z nas trudni się tym każdego dnia. Pozdrawiam wszystkich, Tomasz.
Doprawdy? Niech Pan zapyta mieszkańców Wrocławia, czy naprawdę to nie ma znaczenia, albo sam spróbuje sobie poradzić z watahą sabatników czy wilkołaków. Bo nie sądzę, abyś Panie dał im rady w pojedynkę, troszcząc się tylko o siebie. Jednak ten ktoś jest potrzebny, chociażby aby koordynować te prace jednostek, na rzecz całej Rodziny. Chyba, że chcesz być Panie jak ta kaczka na strzelnicy?
Jesteśmy tacy nudni... przecież koniec egzystencji jest tak pasjonujący, że warto go przyśpieszyć - to chciał Pan powiedzieć, prawda?
Droga Poenari. Jako że będę teraz często przebywał w Elizjum, postaram się, w miarę moich skromnych możliwości, umilać Ci czas. Chociaż mniemam że nie będę tak zajmujący jak nasz drogi były Opiekun Elizjum.
Tak, przypuszczam, ze opiekunowie Wroclawian byli rownie zaradni. A cozescie zrobili dla ochrony miasta przed wilkolakami, skoro biegaja po nim nadal? Zreszta - nie mialem zamiaru sie klocic. Prosze wybaczyc mi moja impertynencje... Wlasciwie. Na prawde nie hcialem... Przykro mi. Na prawde.
Co myśmy zrobili dla miasta stało się ostatnio mało interesującym tematem. Wilkołaki, Sabatnicy, klątwy, demoniczne asrtefakty, Łowca, seryjny morderca, łamanie Praw, wesoło hasający Werter, który samym swoim prawem do swobodnego przemieszczania łamie Maskaradę i wiele innych, to nie problem Tremere. To o ile moja analiza jest trafna problem Księcia, Jego nowej, lepszej Rady i takich osób jak Szeryf czy Bicze. Ich proszę pytać i rozliczać. My zgodnie z wolą Jego Łaskawości już się nie mieszamy, nie manipulujemy i nie interesujemy. Jeżeli wola Miasta będzie inna, Miasto będzie zapewne miało możliwosć upomnieć się u Księcia o Nasz udział. Do tej pory jesteśmy posłuszni i zajmujemy się jednostkowym przetrwaniem,
Z pokorą, wierny sługa Camarilli i Wewnętrznego Kręgu, Dorian graf Falkenhorst, Regent Domu Tremere grodu Poznań.
Zbyt krotko jestem w miescie, by oceniac. Nie miejcie mi za zle - wlasciwie jestem jedna z niewielu osob ktore w gruncie rzeczy was lubia... mimo, ze wole czary Davida Copperfielda.