ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Gdyż chcieliście, abym napisał o tym trochę więcej, to biorę się za to ale uprzedzam, będzie długo i możliwe, że bardzo zawile, bo temat cholernie trudny i obszerny.

I.Jak zacząć?

Wielu z was zapewne miało kiedyś sen, który był tak cudowny, że nie chcieliście go kończyć. Mógł to być seks z koleżanką lub kolegą, spotkanie z postaciami z OP lub cokolwiek innego. I wszystko się kończyło w najlepszym momencie! Więc od razu pojadę z grubej rury: nie da się kontrolować końca snu. Sen kończy się wtedy, gdy organizm jest wypoczęty lub czuje, że musi się obudzić. Organizmu nie mozna oszukać, więc nawet o tym nie myślcie. Sorki ;]

Ale własnie po to istnieje kontrola snów, dzięki której można samemu konkretną sytuację wywołać. Uprzedzam was: nie spodziewajcie się nie wiadomo jakich efektów na sam początek. Mogę wam póki co powiedzieć, że zwykłe zapalenie światła pstryczkiem we śnie to jeden z najwyższych poziomów kontroli snów. Więc jest trudno.

Aby w ogóle zacząć kontrolę własnego snu trzeba zorientować się, że jest się we śnie. Niem ożna tego zrobić od tak, gdyż nasz mózg podczas wytwarzania snu wytwarza iluzję rzeczywistości, przez co nie jest łatwo to rozróżnić. Jest natomiast metoda, od której powinno się zacząć zabawę w Dream walkera.

Metoda poświęcenia.

Dziwnie brzmi, ale w pewnym sensie właśnie do tego się sprowadza. Ale po kolei. Wyobraźmy sobie taką sytuację. Idziecie sobie ulicą, i nagle jesteście świadkami jakiegoś zaskakującego wydarzenia. Może to być biegnąca nago po chodniku koleżanka, wypadek samochodowy lub coś w tym stylu. Nie muszą to być aż tak dramatyczne wydarzenia, może być to cokolwiek, co rzadko wam się zdarza. Ważne jest, co w tej sytuacji zrobicie. Mianowicie: zamknijcie oczy na jakieś 2 sekundy, mocno zaciskając powieki, a potem gwałtownie je otwórzcie. Dziwnie brzmi prawda? Jest w tym jednak cel. Jeśli jesteście we śnie, i zrobiliście to poprawnie, to otwarcie oczu bedzie miało miejsce w rzeczywistości, i obudzicie się we własnym łóżku. Jeśli nie, to znaczy, że jest to rzeczywistość. To pierwszy najważniejszy krok w nauce kontroli snów: nauka budzenia się ze snu. Dlatego ta metoda nazywa się metodą poświęcenia. Możecie poświęcić naprawdę fajny sen :/ Ale jest tego warte... Ważne, żebyście wyrobili sobie nawyk wykonywania tej czynności z zamykaniem oczu. Dzięki temu będziecie mieli pewność, że nie przegabiliście snu.

Kiedy już to opanujecie, będzie mozna przejść do kolejnej fazy.

Metoda krótkiej przeszłości.

Kolejna dziwna nazwa. Kryje się za nią jednak najprostsza i dająca najbardziej porządane efekty technika. Pamiętacie, że prosiłem was, abyście wyrobili sobie nawyk zamykania oczu w dziwnych sytuacjach i gwałtowne ich otwieranie? Teraz spróbujcie robić inaczej. Mianowicie, gdy znajdziecie się w dziwnej sytuacji, która rzadko się wam zdarza (lub nawet nigdy wam się nie zdarzyła) przypomnijcie sobie, co robiliście 10 minut temu. Albo 5 minut temu. A najlepiej przypomnijcie sobie moment przebudzenia, kiedy wstajecie z łóżka. Jeśli nie pamiętacie momentu wstania z łóżka i tego, że np. wychodziliście spotkać się z koleżanką albo, że wypływaliście na morze, jeśli nie pamiętacie czynności, które doprowadziły was do momentu w którym jesteście, to w 100% jest to sen!. A jeśli jest to sen, to możecie w tym momencie robić naprawdę bardzo wiele. Uprzedzam jednak, że nie zrobicie sobie błyskawicy, nie polatacie i nie stworzycie wokół siebie haremu. Zaraz wyjaśnię dlaczego... Bo jest jeszcze jedna, dosyć prosta metoda, też związana z zorientowaniem się w czymś ;]

Metoda dwóch zmysłów

Konkretnie zmysłu zapachu i smaku. Jeżeli już zorientujecie się, że nie pamiętacie, jak dotarliście do miejsca, w którym jesteście, dla pewności powąchajcie jakiś kwiatek, swoją pachę, albo poliżcie coś, co powinno mieć smak. Mózg wytwarza iluzje smaku i zapachu tylko wtedy, gdy nie jesteśmy świadomi snu. Jeśli jesteśmy jego świadomi, nie poczujemy żadnego zapachu ani smaku : )

II. Co mogę we śnie?

Właściwie wszystko, na co masz ochotę, ale co nie przekracza ludzkich możliwości. Przynajmniej na początku. Widzicie, ludzie potrafią latać w trakcie marzeń sennych tylko dlatego, że nasz mózg jest wtedy jakby wyłączony i nie przelicza, co jest realne, a co nie. Dlatego możemy być Luffym, niszczyć pięścią budynki itp. Mózg po prostu "nie myśli realnie". Inaczej natomiast jest, gdy udaje nam się kontrolować sen. W tym momencie trafiamy nie jako do alternatywnej rzeczywistości, w której jesteśmy poddani takim samym prawom, jak w realnym świecie. Po prostu mózg odbiera ten alternatywny świat jako prawdziwy. To nic, że w około nas mogą latać na skrzydłach ludzie. My nie możemy. Bo w rzeczywistości także byśmy nie mogli. Co więcej, tak jak pisałem wczesniej, nie uda nam się zapalić światła w pokoju! Czemu? To tak, jakbyśmy próbowali zapalić światło, które nie istnieje. Jak coś takiego zrobić, skoro nie jest to realne? Z jednej strony mózg widzi wszystko jako realność we śnie, z drugiej jednak strony wie, co we śnie nie istnieje. Wszelkie dziwne rzeczy, które się w nim dzieją, działy się wcześniej przed naszym zorientowaniem się, że to sen, dlatego mózg traktuje je jako rzeczywistość.

Spytacie: "jak kontrolować lepiej sen?" Odpowiem wam: "trenując latami". Powiem wam na moim przykładzie. Mi zapalić światło w swoim śnie udało dopiero po jakimś 1,5 roku. Nieźle co? Ale na pocieszenie powiem wam, że potem jest już z górki ;]

III. Niech stanie się światło!

To, czemu tak trudne jest zapalenie światła, już wam wyjaśniłem. Teraz postaram się wam pomóc zapalić je mimo wszystko.

Musicie sobie uświadomić, że we śnie to wy naprawdę jesteście panem całej sytuacji. To wy macie władze na tym światem. Jesteście jednak mocno ograniczeni przez własny mózg. Aby móc robić we snie więcej, niż normalny człowiek, musicie się nauczyć wyłączać przeliczenia mózgu. Musicie jakby wmawiać sobie, że to nie jest rzeczywistość. Że to sen, który mogę naprawdę kontrolować jak chcę. I wtedy zapalicie słońce... Bo zapalenie zwykłej żarówki we śnie to wysiłek równy zapaleniu słońca w realnym świecie. Tylko że we śnie możemy to zrobić.

Trudno cokolwiek więcej na ten temat powiedzieć. Trzeba spędzić wiele miesięcy trenując we własnych snach. Próbować zapalić światło zwykłym pstryczkiem, wcisnąć przycisk w windzie, który się zapala, cokolwiek, co ma wpływ na postrzegany przez nas świat w dużym stopniu. Czyli: zmiana położenia danej sceny, w której się znajdujemy, zmiana oświetlenia, zmiana natężenia dźwięku (np podgłaśniając radio). Te proste rzeczy, które wykonujemy w rzeczywistości, mogą nam otworzyć drzwi do naprawdę nieograniczonych mozliwości we śnie! I tutaj znowu muszę was uczulić: nie zapędźcie się w tworzeniu tego świata.... Czemu? oto moja historia:

Zaczynałem dokładnie tak, jak wam to opisałem. Nie czytałem o tym nigdzie, nie pytałem o to. Jakoś tak wyszło. Cały ten poradnik to moje osobiste przeżycia i droga do mistrzostwa kontroli snów i dalej. Potem przez wiele miesięcy trenowałem zapalanie światła itd. Jak się wreszcie udało, to skakałem z radości (po obudzeniu się). Trenowałem jednak dalej aż wreszcie osiągnąłem mistrzostwo w tym. Mogę teraz zapalać światło jedną myślą. Postanowiłem więc zobaczyć, czy mogę tworzyć we śnie ludzi? Okazało się, że to żaden problem. Udało mi się już na tyle oszukiwać mózg, że nie było dla niego problemem pokazanie isę nagłe nagiej koleżanki u mojego boku (wiem, jestem zbolem! xD). Potem zacząłem się bawić tworzeniem na większą skalę. Zmiana pogody we śnie, otoczenia itd. Wiedzcie, że tego typu akty tworzenia to najwyższy poziom dreamwalkerstwa. I tu się zaczynał dramat, Po pewnym czasie miałem okropne bóle głowy po przebudzeniu, i bynajmniej nie był to kac. Poszedłem wreszcie z tym do lekarza, bo nie mogłem wytrzymać. Jakież było moje zdziwienie, gdy lekarz powiedział, że mózg zachowuje się, jakby nie spał conajmniej od 3 dni!

Moi drodzy, kontrola snów pociąga za sobą wielkie konsekwencje. Znane są przypadki śmierci ludzi, którzy za bardzo się w to zagalopowali. Przyczyna jest banalna: gdy kontrolujemy sen, nasz mózg nie odpoczywa. Działa nawet na większych obrotach niż zwykle. A ja na dodatek bawiłem sie w tym snie w Stwórcę, co jest totalnie niemożliwe dla normalnego mózgu.

Dlatego jeśli ktokolwiek z was osiągnie ten poziom, to takich aktów tworzenia używajcie z umiarem. Nie kłamię, nie chce tu robić za szpanera, który wie wszystko i jest mistrzem kontroli snów. Może i jestem mistrzem kontroli snów, ale nie jestem głupi. Więc uważajcie z tym.

UWAGA! Następny temat będzie zawierał opis scen drastycznych, wizji, które mogą urazić niektórych czytelników! Jeśli jesteś zagorzałym chrześcijaninem, masz hemofobię lub po prostu łatwo cię przestraszyć, zostaw to w spokoju!

IV.Sen astralny

Pierwsza ważna rzecz: każdy sen astralny to zupełnie inne przeżycie dla każdego, każdy może mieć ten sen inaczej odebrany. Ale też bardzo mało osób potrafi osiągnąć taki poziom wyższej świadomości.

Zacznijmy od tego, że sen astralny to sen, w którym cżłowiek przechodzi do quasi-świata, w którym jest świadkiem początków i końca wielu rzeczy. Wiem, jak to choro brzmi, jestem pewien, ze nikt z was nie uwierzy w to co powiem, ale tak właśnie jest. Aby dotrzeć do tego miejsca, musicie byc pogodzeni z włanym sobą i z tym, jaki jest świat. Musicie pogodzić się z tym, co dostajecie od życia i wejść w wewnętrzną harmonię ze światem. Bardzo pomogła mi w tym medytacja, gdyż w tamtym okresie byłem takim półbuddystą. Jeśli już to osiągniecie, a dodatkowo opanowaliście mistrzowsko kontrole snów (czyli potraficie zrobić akty tworzenia), możecie zabierać się do roboty.

W trakcie snu spróbujcie otworzyć przed sobą drzwi, bramę lub cokolwiek, przez co zazwyczaj wchodzicie do pomieszczenia. Ważne, żeby było to zamknięte i nieprzezroczyste. Teraz postarajcie się otworzyć drzwi, będąc jednocześnie całkowicie skupionymi na świecie i harmonii. Jeśli wszystko bedzie zrobione dobrze, traficie Tam...

Pewnie chcecie wiedzieć, co ja zobaczyłem, że tak bardzo boję się zrobić to jeszcze raz? Opowiem wam, bo nie chcę, żeby ktokolwiek z was miał przeżyć coś podobnego.

Po otwarciu drzwi zobaczyłem sieebie, śpiącego w swoim łózku. Widziałem to tak jakby z góry, więc musiało to być jakieś wyjście z ciała. CZułem jednak nie spokój, którego się spodziewałem, ale straszliwy, paraliżujący strach, który mnie otaczał. Zobaczyłem, jak skóra Maćka, który leży na łóżku zaczyna odchodzić od kości i palić się, pokazując żywe mięso. Ciało zaczęło krwawić i nagle otworzyło oczy. I wtedy zobaczyłem: Chrystusa, na krzyżu, podpalanego przez jakiś ludzi pochodniami. Krew ciekła mu z oczu, ust i uszu. Krzyczał. Ale to nie był zwykły krzyk. Od tego krzyku pękła jakby tafla tego snu i cała scena rozsypała się w kawałki jak rozbita szyba i zostałem w całkowitej ciemności. Nie widziałem nic, ale czułem, że jestesm tutaj całkowicie sam. Jednoczesnie czułem ciepło i jakoś wilgoć, która mnie otaczała. Pływałem gdzieś. Zacząłem płynąć w górę, żeby się wydostać i zobaczyłem światło. Zacząłem machać szybciej rękami i wyłoniłem się.... w otwartej czasce pełnej krwi. Wszędzie wokół były miliony takich czaszek, całe pole. W każdej z tych czaszek pływali ludzie. Niektórych rozpoznałem, byli tam moi przyjaciele, dawno zmarli. Poczułem tak ogromny strach, że zacząlem sie dusić. I wtedy się obudziłem....

Z nosa ciekła mi krew, więc szybko musiałem biec do łazienki, żeby ją zatamować. A potem, przez 2 dni jak wchodziłem do pokoju czułem taki swąd spalenizny. Oczywiście tylko ja :/

Doszedłem do wniosku ostatnio, że rodzaj snu astralnego zależy od rodzaju pogodzenia się ze światem. Jeśli godzisz się z brutalnością tego świata, z tym, że jest on taki zły, to pewnie będziesz miał sen podobny do mojego. Inaczej pewnie bym śnił teraz, gdy myślę non stop pozytywnie.

Na zakończenie kilka słów:

1.Nie zapewniam, że metody, które wam poleciłem zadziałają. To po prostu metody, które sam z doświadczenia poznałem i przekazuje je wam.

2.Nie musicie mi wierzyć co do snu astralnego. Nie wymagam tego od was, wiem, że Najuch np nie uwierzy w to nigdy i będzie się z tego śmiał. Ale ja nie mam zamiaru tego więcej tłumaczyć. Wiem, co przeżyłem.

3. Za kilka dni odważę się znowu wejść w sen astralny. Napiszę wam wtedy, czy rzeczywiście było inaczej i czy moja teoria jest prawdziwa.

4.Przeżycia każdego człowieka będą zupełnie indywidualne. Tak kontrola snu, jak i sen astralny. Dlatego nie wierzcie w żadne poradniki i inne badziewia które znajdziecie na necie. To, co ja wam daje, to prawdziwa relacja zdarzeń, a wy mozecie mieć ją całkowicie inną.

Pozdrawiam, mam nadzieję, że komuś pomogłem : ) Jakby co pytajcie, postam się dopowiedzieć to, czego nie zrozumieliście ewentualnie : )


Jedno pytanie. Jak ktoś nie miewa snów od bardzo długiego czasu, to co wtedy ja np już bardzo dawno żadnego snu nie miałem. Nie muszę w to wierzyć ale chcę spróbować
Ja to muszę prywatnie panie doktorze:)

Dobra, ja nie robiłem takich jak ty akcji, typu patrzeć zmysł smaku, węchu czy palić światło, mimo to wiele razy wiem, że to jest sen. Nie umiem tego wyjaśnić, bo nic się na tym nie znam, kiedy już wiem, że to sen nagle jakbym wprowadzał wirusa i po kilku chwilach przeradza się to w koszmar nie jak u ciebie, ale np ładna kobieta wygląda jak potwór, albo coś podobnego, i zazwyczaj szybko się budzę.

Jakieś rady?

Mam jeszcze inną akcję. "Dokończenie snu" Wczoraj się wkurzyłem, bo miałem baaardzo ciekawy i rozbudowany sen, ale dzwonek do szkoły i w **** szkoda... Ale jak nie mam tak i np nastawię budzik na 9 (bo ja zawsze mam coś do zrobienia) ale mam fajny sen to szybko się kładę znowu i niejako wracam do niego tam, gdzie skończyłem. Było tak nawet 3 razy pod rząd. Niestety, był tak rozbudowany, że i tak nie doszedłem do końca, ale np udało mi się uciec z dziwnego miejsca. Raz miałem tak, że dokończyłem od A do Z spałem wtedy razem chyba 12 godzin:D

Irytuje mnie to, że jak wiem, że to sen, to ja jestem gówno a nie Pan i władca.. I nie mówię tu o lataniu, skakaniu czy bóg wie czym, ale właśnie, na przekór mnie zmieniającym się śnie...
...
Wąski...
Czy ty przypadkiem nie jesteś mną?
Ja tez korzystałem z tej metody, ale zaczynałem nieco inaczej.
Pozwólcie, że przestawię swój sposób. Od razu uprzedzam, że to jest dla tych, co mogą robić ze swoją wyobraźnią co chcą, zaginać widok przed swoimi oczami, sprawiać, ze widzi się postacie z OP chodzące obok ciebie w realu. Wtedy to głowa sama wie, kiedy jest się we śnie, a kiedy w realu.
Uwaga do Zaxusa. Niemożliwe było, żeby człowiek nie miał snów. Każdy czas, jaki poświęcamy na spanie, zawsze ma sen. Ty po prostu ich nie pamiętasz. Zdarza się, że po prostu widzimy czerń i się budzimy po (jak nam się wydaje) po 5 min. cali wypoczęci. Oznacza to, ze twój sen dobiegł końca.



Jedno pytanie. Jak ktoś nie miewa snów od bardzo długiego czasu, to co wtedy ja np już bardzo dawno żadnego snu nie miałem. Nie muszę w to wierzyć ale chcę spróbować

Jak już wspominał GDR każdy człowiek w nocy śni, jednak większość z nas nie pamięta swoich snów. Nie musisz się jednak martwić, ponoć można nauczyć się zapamiętywać swoje mary nocne ;D. Jak to zrobić? Np. przed zaśnięciem, zamknąć oczy, zrelaksować się i powtarzać w myślach jakąś mantrę typu: "Za niedługo zasnę i będę śnić. Gdy się obudzę, będę pamiętał swoje sny". Po obudzeniu, jeśli będziesz coś pamiętać, powinieneś to od razu zapisać w jakimś zeszyciku. Nie powinieneś z tym zwlekać, bo po pewnym czasie pewnie zapomnisz o czym śniłeś. Po jakichś dwóch tygodniach powinieneś pamiętać swoje sny, choć niczego nie obiecuję. Nie stosowałem tej metody więc nie wiem czy działa. Co do LD, to pierwszym krokiem do ich opanowania jest właśnie nauka zapamiętywania swych snów.

Mam jeszcze inną akcję. "Dokończenie snu"

Komi, ja także mam takie coś jak dokończenie snu, lecz ja to nazywam to poprostu serialem. Miałem kiedyś taki sen, że przychodze do nowej szkoły, w której aktualnie się ucze no i sniło mi się to co było a nawet więcej, że wpierw ona do mnie startuje, po pewnym czasie jesteśmy parą a na końcu bierzemy ślub i tak do póki mi się dzieci nie urodziły, na tym jak narazie się skończyło lecz zastanawiam się czy to nie ma jakiegoś powiązania z przyszłościa, ponieważ już zaczęła do mnie startowac a tydzień potem już mi proponowała wyjazd razem na narty i tutaj zonk. Innym razem miałem taką sytuacje, że wchodze do pokoju i patrze na łóżko a tam ja (tak samo jak w sytuacji Wąskiego) lecz gdy ta postac, która się obudziła czyli jam zaprosiła mnie do łóżka, żebyśmy razem poszli spac i sniłem, że spie a po chwili jednak się obudziłem i myslałem co to za poryty sen . Moim zdaniem to nie można było nazwac snem astralnym

Moim zdaniem to nie można było nazwac snem astralnym

Mam nadzieje że masz na myśli swój sen.

Mało mam "czasu" co by to przestudiować ale pewnie się wypowiem, zdziwiło mnie parę tam rzeczy co już o śnie astralny nie wspomnę, czytałem trochę i inni mieli inne relacje, co by więc wskazywało, że co człowiek to inne.

Zdecydowanie sorry Wąski ale czekam na twoją drugą relacje, bo ona ostatecznie udowodni że "drzwi wystarczą."

Dobra, ja nie robiłem takich jak ty akcji, typu patrzeć zmysł smaku, węchu czy palić światło, mimo to wiele razy wiem, że to jest sen. Nie umiem tego wyjaśnić, bo nic się na tym nie znam, kiedy już wiem, że to sen nagle jakbym wprowadzał wirusa i po kilku chwilach przeradza się to w koszmar nie jak u ciebie, ale np ładna kobieta wygląda jak potwór, albo coś podobnego, i zazwyczaj szybko się budzę.

Hmm, no to mi dałeś niezłą zagadkę. Z jednej strony miałem wielokrotnie taką sytuację, ale właśnie jakoś sobie z tym radziłem. Wiesz, najlepiej jest koszmar przerobić na żart. Np. wyobrazić sobie potwora w stroju klauna albo z nosem Usoppa :D U mnie to działało i miałem spokoój : )


Jedno pytanie. Jak ktoś nie miewa snów od bardzo długiego czasu, to co wtedy ja np już bardzo dawno żadnego snu nie miałem. Nie muszę w to wierzyć ale chcę spróbować

Sen ma się właściwie zawsze, ale nie zawsze jest to sen "do kontrolowania". Sny, w których cokolwiek się dzieje są podatne na kontrolę, sny które są samą zcernią nie mają szans kontroli, szczególnie w początkowej fazie nauki.

zaginać widok przed swoimi oczami, sprawiać, ze widzi się postacie z OP chodzące obok ciebie w realu. Wtedy to głowa sama wie, kiedy jest się we śnie, a kiedy w realu. Metodą prób i błędów udało się się poniekąd osiągnąć jakiś stopień kontroli przykładowo wciągniecie kogoś o kim śnie w tak zwaną dwuznaczną sytuację (jak te nagie kobitki u wąskiego) ale doszłam do wniosku że wolę nakierować swój sen na jakiś tor a potem wiedząc że to sen patrzeć jak się potoczy. Najlepiej udało mi się kiedyś w czymś Onepiece podobnym kiedy zjarałam się świadomie wisząc na wielkim zegarze z kukułką potem trochę na kierować na one piece i luffiego i poszło już łatwo. To trochę jak oglądać anime z samym sobą, i jak na mnie tak jest chyba ciekawiej :)

Metodą prób i błędów udało się się poniekąd osiągnąć jakiś stopień kontroli przykładowo wciągniecie kogoś o kim śnie w tak zwaną dwuznaczną sytuację

Shimka jest zboczona, haha :D

Powiem Ci szczerze, nakręcanie snu na to, żeby potoczył się tak jak chcesz to nic w porównaniu do samodzielnej ingerencji w sen i brania udziału w wydarzeniach.

I powtarzam jeszcze raz: sen astralny to coś, co jest indywidualne dla każdego.


Zdecydowanie sorry Wąski ale czekam na twoją drugą relacje, bo ona ostatecznie udowodni że "drzwi wystarczą."

Co masz na myśli?

Shimka jest zboczona, haha :D Odezwał się :P Ingerowanie tak jak iście w śnie do szkoły i dawanie kopa w tyłek swojemu poloniście ? Za entym razem stało się nudne :) wole kiedy coś może mnie zaskoczyć, przewidywalność jest nudna, a tak zostawiam swojemu mózgowi pole do popisu :)


I powtarzam jeszcze raz: sen astralny to coś, co jest indywidualne dla każdego. Ja to w ogóle nie skumałam co to ten sen astralny w teori
THX za pomoc spróbuję dojść do tego snu astralnego, =) może kiedyś się uda.

P.S. Słyszałem kiedyś, że jak się śpi głową w stronę okna, tak że (x2 hehe) rano światło od razu po przebudzeniu świeci po oczach, to się sen zapomina to prawda???

Nie wymagam tego od was, wiem, że Najuch np nie uwierzy w to nigdy i będzie się z tego śmiał.

Czemu się mnie uwaliłeś? Dlaczego miałbym nie wierzyć?

Nie zamierzam się śmiać, ale dla mnie sprawa jest racjonalnie banalna. Bracie, miałeś zwykły koszmar, a to, że krew Ci z nosa leciała to typowa autosugestia. Ja nie raz się budziłem blady jak ściana albo z przekrwionymi oczyma. natomiast spalenizna, którą czułeś tylko Ty, to bajka - po prostu sam w to chciałeś uwierzyć. I dlatego to czułeś.

Czemu się mnie uwaliłeś? Dlaczego miałbym nie wierzyć?

Nie zamierzam się śmiać, ale dla mnie sprawa jest racjonalnie banalna. Bracie, miałeś zwykły koszmar, a to, że krew Ci z nosa leciała to typowa autosugestia. Ja nie raz się budziłem blady jak ściana albo z przekrwionymi oczyma. natomiast spalenizna, którą czułeś tylko Ty, to bajka - po prostu sam w to chciałeś uwierzyć. I dlatego to czułeś.


Nie wiem stary czemu, ale czułem że mi jakoś nie uwierzysz i uznasz to za takiem moje zagranie ze starych czasów ;] Sorry wielkie, jeśli Cię tym uraziłem.

Co do tego zapachu, może masz jakąś rację, może rzeczywiście sam chciałem w to wierzyć. Ale faktem jest, że był to jedyny taki sen, jaki w życiu miałem.
Widzisz, ja jako sceptyk i pół-racjonalita, wolę rzeczy wyjaśniać na zdrowy chłopski rozum niż myśleć o tzw. zjawiskach paranormalnych.
Z twojej wypowiedzi wynika, że sen astralny jest koszmarem sennym, który po obudzeniu odciska na tobie PIĘTNO (lubimy to słowo, nie Wąski?:P).

W takim razie ja, bez żadnego treningu miałem już dziesiątki lub setki takich snów astralnych. Widziałem w snach takie rzeczy, że potem bałem się śmiesznych spraw na przykład mojej matki:P Czasem budziłem się z bladą gębą, czasem ze skurczem na nodze, raz się nawet obudziłem z wielkim siniakiem na ryju, a wpierdziel w realu nie dostałem. Więc wiesz, wyjaśnień może być kupa.
Hmm zależy jaki miał sen, no i wydaje się, że nie potrafi również "opuszczać ciała", mógłby wtedy zobaczyć własną duszę i być w realnym świecie jako duch. Ponoć wtedy gdy "podróżuje się poza ciałem" organizm wypoczywa dużo sprawniej niż jak śpimy, nasz mózg lepiej pracuje. No i pomijasz sprawę, że Wąski wie jak się zbudzić ze snu, mimo to nie mógł tego przerwać, to już coś tajemniczego. Ja bladego pojęcia o tym nie mam, ale
z pewnością jest to rzecz nie z tego świata i niebezpieczna. Wielu takich walkerów wylądowało w psychiatryku.
Dokładnie to co powiedział Komi. Ty Najuch miałeś zwyczajnego, chore koszmary, które masakrowały Ci psychikę. Wielu ludzi to ma. Zastanawiam mnie tylko ten siniak, którego miałeś po śnie... Może się je***łeś przez sen w coś? :D

U mnie było inaczej, sam otworzyłem świadomie drzwi we śnie i potem nie mogłem się obudzić mimo starań. Nie wiem stary jak to jest, nie jestem jakimś ekspertem w dziedzinie takich snóow astralnych. Wiem, że to było coś zupełnie innego niż zwykłe sny i koszmary.

raz się nawet obudziłem z wielkim siniakiem na ryju, a wpierdziel w realu nie dostałem.

Dedłem. xD


Najlepiej udało mi się kiedyś w czymś Onepiece podobnym kiedy zjarałam się świadomie wisząc na wielkim zegarze z kukułką potem trochę na kierować na one piece i luffiego i poszło już łatwo. To trochę jak oglądać anime z samym sobą, i jak na mnie tak jest chyba ciekawiej :)

Nie rozumiem twojej wypowiedzi. Chodzi ci o włączenie swojej podświadomości do byle jakiej postaci z OP i je kierować, czy co? Bo nie za bardzo zrozumiałem...

U mnie było inaczej, sam otworzyłem świadomie drzwi we śnie i potem nie mogłem się obudzić mimo starań. Nie wiem stary jak to jest, nie jestem jakimś ekspertem w dziedzinie takich snóow astralnych. Wiem, że to było coś zupełnie innego niż zwykłe sny i koszmary.

Hmm też o tym swoje dwie teorasy ułożyłem (są wyżej, jedna chora)
Czy prawdopodobnie to był jednak koszmar, sen astralny nie musi być dobry ale zdecydowanie przypomina to co przeżyłeś bardziej sen. No i wypowiadał się o tym człowiek który to praktykuje. Opuszcza się ciało i jest się powłoką, wszystko wtedy zależy od wyćwiczenia. Najcześciej jednak czuje się wspólnotę ze światem (coś jak wyższe połączenie z naturą)

No i jest się "duszą" a wiec mózg nei pracuje, prawdopodobnie dlatego jest taki wypoczęty (tu mojaskromna teoria)

Natomiast u Ciebie to był chyba koszmar (co mi jest na ręke, nie wierzę w piekło i niebo)
Jeśliś naprawdę ciekaw czy to sen astralny to najlepiej powtórz to. Tak jak mówię przy okazji sprawdzi się drzwiczki. AlE TO JEST NIEPRAWDA!
Znacznie lepszy dowodem będzie gdy sam to udowodnisz przed sobą, zauważ że nie mogłęś się poruszać, a gro osób które uprawiaja jakby ni nie było OOBE (chyba można pod to podpisać) wspomina, że porusza się za pomocą mysli. Ty natomiast nie mogłęś, więc to mógł być jednak koszmar, spowodowany przeciążeniem organizmu (dlatego mimo prób nie mogłeś się obudzić, dlatego o np mogłeś śnić że śnisz, w innej rzeczywistości miałeś świadomość że to był sen ale to nie była prawdziwa świadomość, bo nie przychodziły ci do głowy proste rozwiązania). Ale wracając do dowodu. W momencie gdy opuszczasz ciało ktoś powinien cie widzieć, tzn tą "drugą powłokę". No i moim zdaniem jak to wszystko bardzo dziwne jest skoro nie mogłeś sobie spacerować co ewidentnie wskazuje albo na pierwszą podana wyżej przeze mnie teorie albo tą drugą (brrr... z perspektywy czasu przychylałbym się do pierwszej) Wytłumaczenie Najucha jest wiec tu sensowne, tyle że nie podał powodu.
Niekoniecznie, może widział brutalność świata tak jak mówił kierując się zasada " świat jest brutalny" mogło to być działanie sił złych nadprzyrodzonych. Otworzyłeś nie te drzwi:D
Może to jest powodem czemu ludzie tym się zajmujący dostają świra, nie wiadomo.
Wiele jest niejasności, więc dzisiaj w nocy znowu się za to wezmę. Postaram siędzisiaj poruszać ciałem za pomocą myśli, tak jak to mówił Jutsu. Coś czuje, że bedę miał niezłe przeciążenia znowu na mózg :/ Ale dobra, poświęcę się dla nauki.
Powodzenia, tylko nie zeświruj lub coś gorszego.
Również życzę powodzenia i dużo szczęścia. Nie wiem jednak czy uda ci się wywołać sen astralny na zawołanie. Z tego co mówiłeś robiłeś to tylko raz, więc nie masz w tym chyba doświadczenia. Bardzo prawdopodobne, że ci się nie uda Może to i dobrze?
Dziś śniąc sobie jakoś popołudniu:P, stwierdziłem "hej to mi się śni", czemu to bladego pojęcia nie mam. Tak czy inaczej, natychmaist zaczął mnie we śnie łeb bolec itd. Okazało się, że gram na (?!?! kompie?!?!) znaczy sen w ten wymiar przeszedł. I spalona dupa. Niby potem wiedziałem, ze to sen, ale ciało nie chciało mnie słuchać i umysł też nie bardzo bo postępowałem wbrew sobie...
Z tym snem astralnym z czaszkami to istna masakra. Skoro nie potrafiłeś się obudzić ze snu (swoją drogą jaką metodę stosujesz?) to śmiem twierdzić, że było to OOBE, wskazuje jeszcze na to fakt tego że widziałeś sam siebie w łóżku. O LD wiem nie wiele, bo moje eksperymenty są jednak skupione na OOBE (doświadczenie poza ciałem). Nie chce żeby wyszło tak, że chcę tu kogoś pouczać, bo wyszedłem za ledwie dwukrotnie (co zaraz opisze) więc ekspertem nie jestem. Jednak patrząc na opis twoich przeżyć najprawdopodobniej trafiłeś do obszaru między Wymiarem 1(ten w którym żyjemy, byłeś w nim gdy widziałeś siebie w łóżku) a Wymiarem 2(ten do którego idzie się po śmierci). Czyli najgorszym miejscem do jakiego można trafić (tak przynajmniej twierdzi Robert Monroe w swoich książkach) jest to miejsce, w którym znajdują się ludzie w śpiączkach, na chaju i Ci, którzy nie potrafią manewrować w tamtych wymiarach po śmierci. W tym miejscu materializują się wszystkie najgorsze wizje, dlatego Monroe zawsze przechodził przez to miejsce z zamkniętymi oczyma i najszybciej jak się dało. Co do Chrystusa w twojej wizji, to zakładam że jesteś osobą mocno wierzącą skoro go zobaczyłeś. Większość osób twierdzi, że obrazu w OOBE są ściśle powiązane z naszymi przekonaniami. Co do wyjścia z OOBE to wystarczy pomyśleć o jakiejś części swojego ciała(tego, które leży na łóżku) i spróbować nią ruszyć i już powinien nastąpić powrót. Dziwi mnie tylko ta krew z nosa, nie potrafię tego wyjaśnić. Wspomniałeś, też wcześniej o domniemanych zgonach, skąd masz takie informacje?
Co do manewrowania w oobe, to nie wykonujesz żadnych ruchów tylko myślisz, tam wszystko sterowane jest myślą. Czytałem też że warto przywołać MTJ(moją totalną jaźń) jest to niby istota ściśle powiązana z nami i ona wie wszystko o tamtym świecie i gdy ona Cię prowadzi nie może się stać nic złego. Darek Suiger dużo pisał o MTJ to możesz poczytać jeśli chcesz :P

Dobra opiszę teraz moje przeżycia. Właściwie wkleję je wam z innego forum, bo nie bardzo je już pamiętam aby opisać je tak jak zrobiłem to tam.


Wstałem o 4:00, zacząłem rozbudzanie, jak zwykle nie wiedziałem jak się za to zabrać, ale wpadłem na pomysł żeby pograć w pewną wymagającą gierkę na telefonie. Dodam że jestem bardzo ograniczony w kwestii zabijania czasu o tej porze, bo jest spore ryzyko że obudzę domowników, a tego chciałem za wszelką cenę uniknąć. No więc czas mijał, a ja sobie grałem, w międzyczasie zaspokoiłem narastające przez noc potrzeby fizjologiczne i o 4:35 stwierdziłem że jestem już rozbudzony. Wskoczyłem do łóżka i ułożyłem się na prawym boku, co bardzo dziwne, bo preferuję pozycję na plecach, ale coś mnie tchnęło żeby wprowadzić innowację. Leżąc sobie patrzyłem w ciemność, nie wiedziałem co zrobić żeby wyjść, czy stosować jakieś wizualizacje, czy po prostu poczekać na wibracje. Nie minęło więcej niż 2 minuty a ja zasnąłem, czyli skończyło się tak jak zawsze. Jednak podczas spania stało się coś dziwnego. W pewnym momencie wróciła mi świadomość, tyle że jestem pewien że nie mogłem sterować swoim ciałem, ale byłem świadomy swoich poczynań. To było coś jak zamiana miejsc pomiędzy świadomością, a podświadomością. W pewnym momencie moje ciało przewróciło się na plecy, a ja poczułem bardzo intensywny szum w uszach, po czym utraciłem świadomość. na moje oko minęło jakieś pięć minut i świadomość wróciła tyle że już mogłem sterować swoim ciałem, ale nie byłem w pełni świadomy, zrobiłem znów to samo, czyli z pozycji na boku opadłem na plecy (towarzyszyło temu uczucie nie do opisania, bardzo wspaniałe) i znów pojawił się szum. Nic nie widziałem, ale czułem że jest to ciało astralne, zszedłem z łóżka, a właściwie sfrunąłem, stanąłem na podłodze. Tu muszę zaznaczyć że dostrojenie było fatalne i otrzymywane bodźce na moje oko były odczuwane może w 15%. Postanowiłem że zorbie Test Rzeczywistości, aby się upewnić. Wyciągnąłem obydwie ręce przed siebie i włożyłem palec prawej dłoni w środek lewej. Efekt był zaskakujący, palec przeszedł przez dłoń i towarzyszyło temu dziwne uczucie, które mnie rozbawiło. Nadal nic nie widziałem, więc pomyślałem że otworzę oczy, otworzyłem i zobaczyłem dwie trójwymiarowe emotikony(chyba za dużo siedzę przy komputerze xD) na taki widok natychmiast zamknąłem oczy i otworzyłem je ponownie. Tym razem jak przez mgłę widziałem mój pokój, ale był trochę inny, łóżka jakby nie było, co prawda nie patrzyłem w stronę łóżka, ale w miejscu do, którego powinno sięgać było za dużo pustej przestrzeni. Nie było odkurzacza stojącego w rogu, to jedyne szczegóły z wyglądu pokoju, które zapamiętałem,bo od razu rzuciłem się w stronę drzwi, aby przez nie przeniknąć, ale po prostu się od nich odbiłem, co było dość bolesne. W tym momencie zacząłem się odbijać po pokoju, i najbardziej zapamiętałem wysoki pod sufit podskok, później na chwilę straciłem świadomość, a gdy ją odzyskałem to leżałem na moim łóżku w pozycji na brzuchu, a głowę miałem zwróconą twarzą w poduszkę, tak że nie dało się oddychać, ale jednak oddychałem, a z ust leciała mi ślina która moczyła mi twarz. Chwilę później byłem w swoim ciele, leżałem na boku, nie miałem śliny na twarzy, ani nie czułem bólu od uderzenia o drzwi. Gdy wstałem z łóżka była 4:56, czyli to działo się w bardzo małym przedziale czasowym. Strasznie się cieszyłem że wreszcie się udało

Teraz drugie już mniej efektowne, właściwie ciężko to nazwać wyjściem.


Położyłem się spać ok. 2 w nocy bo bardzo męczącym dniu. Usnąłem na chwilę o ile dobrze pamiętam, lecz po chwili obudziłem się samą świadomością i moje nogi i ręce samoczynnie zaczęły się odklejać od ciała. Po chwili załapałem że to może być OOBE. Ale nie mogłem nic zrobić moje nogi i ręce były przyciągane do ściany, ale tułów nie chciał się odlepić. Postanowiłem otworzyć oczy, ale to niestety sprawiło że całe doświadczenie skończyło się momentalnie. Aczkolwiek było to bardzo ciekawe przeżycie i mam nadzieję że jeszcze kiedyś będzie mi dane doświadczyć czegoś podobnego.

Od ponad pół roku nic nie próbowałem, brak efektów zabił moją motywację, ale nie ukrywam, że ten temat trochę ją podrasował :)
cholera, jest 2.30 w nocy i mam stracha zasnąc żebym przypadkiem żadnych drzwi nie otwierała..

co do snów świadomych, to czasami takie mam, np. uciekam przed bandziorami, biegnę, ale jakoś wolno mi to idzie, wcześniej dostałam moze dwie, trzy kulki i dziwię się, że jeszcze nie padłam trupem, i wtedy taka refleksja "chwila, co za absurd, to nie może być prawdziwe" Jak już wiem, że to sen to mogę się wzbić w powietrze, tak że bandziory mnie nie dorwą. tylko muszę bardzo energicznie machać nogami i rękami, inaczej nie działa:D

ostatnio miałam też bardzo dziwny sen, ucięłam sobie drzemke w ciagu dnia, w nowym domu, za oknem bylo jeszcze jasno. W pewnym momencie usłyszałam głosy moich rodziców z dołu, dokładnie słyszałam o czym rozmawiają i pomyślałam, że pora wstawać, otworzyłam oczy - na dworze robiło sie ciemno ale dokładnie widziałam pokój, usiadłam na łóżku, wstałam, podeszłam do drzwi i chcialam złapać za klamkę a wtedy coś jakby mnie z duzą prędkością pociągneło do tyłu i... znowu leże w łóżku. Strasznie sie zdziwiłam, ale nic, próbuję dalej, znowu wstałam, do klamki, i tym razem sruuu, obkręciło mnie po całym pokoju i ponownie w łóżku. Zaczęło mnie to irytować, miałam jeszcze jedną nieudaną próbę wstania, ostatecznie poczekalam aż będę miała czucie w palcach, kilka razy zacisnęłam rękę w pięść i wstalam na prawdę. Dziwna sytuacja, bo za każdym razem czułam się tak jakbym rzeczywiscie się obudziła.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl