ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Na lotnisku w Smoleńsku doszło do katastrofy samolotu rządowego Tu-154 - taka informację przekazał rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Na pokładzie jest prezydent Polski Lech Kaczyński.
Prezydent wraz z polską delegacją leciał do Katynia na 70. rocznicę zbrodni katyńskiej.

Ze Smoleńska napływają sprzeczne informacje. Na lotnisku jest ogromne zamieszanie, nikt nie udziela na razie informacji.

Według wstępnych informacji samolot miał problemy z lądowaniem. Na lotnisku panuje totalna mgła, samolot który podchodził do lądowania, nie wylądował. Piloci dodali "gazu", aby wyprowadzić samolot z podejścia do lądowania, po czym kontakt z samolotem się urwał. Na lotnisku panuje wielkie zamieszanie, w gotowości są służby ratownicze.

TVN24 podało, że dysponowało informacją od godziny 9, ale nie potwierdzaną. Przed godziną 9.30 informację potweirdził rzecznik MSZ. Taką depeszę przekazuje też agencja Reutersa, a za nią Polska Agencja Prasowa.


Ja się politykom nie interesuje i nie znam większości z tych nazwisk dlatego nie odczuwam tego tak bardzo jak np. moi rodzice, ale nie zmienia to faktu że to katastrofa na skale całego kraju. Ja tych ludzi nie traktuje jak polityków ale jako ojców, synów, braci itp.
Jeżuniu, ja od polityki staram się trzymać jak najbardziej z daleka, no ale mimo wszystko jestem w ciężkim szoku i nawet trochę się boję, chociaż nie wiem czego. No ale jak ginie naraz tyle ludzi z rządu...
Pod względem politycznym Kaczyński był mi obojętny, jednak mimo to to też człowiek i naprawdę go szkoda. Szkoda też tych wszystkich innych, naprawdę stała się wielka tragedia. Ale najbardziej mi szkoda Szmajdzińskiego bo go nawet lubiłem. Jak znam życie to przez najbliższe dni to będzie główny temat we wszystkich mediach i ciągle będziemy o tym słyszeć. No i żałoba narodowa jak w banku.


Ehh, oni ciągle jakieś problemy z samolotami mają.. Ja sie zbytnio nie przejmuje, jak bym mial przejmowac sie kazda osoba jaka ginie, caly czas bym plakal.. Troche dziwne, ze zgineli akurat oni, nie zdziwilbym sie gdyby to byl wstep do III WŚ
Wiecie że za rządu PiS-u była mowa o samolocie nowym i pewnie by go kupili. Za to Platforma tnie po kosztach i wywaliła samolot do kosza. Tusk straci poparcie.
Ten samolot to Tu-154, a nie JAK-40.

A Tusk straci poparcie. Jak można oszczędzać na wszystkim?
I bardzo dobrze że nie kupili bo tylko wydali by pieniądze podatników a i tak by pewnie doszło do katastrofy
Ile by wydali? Przy 40 milionowym narodzie to z 1zl-2zł od osoby?
Patrząc na to że te pieniądze mogły by pójść na coś innego to hmm to dużo
I poszły. Bo platforma doszła do władzy
Ja tam sie na polityce nie znam ale uważam tylko że nikt raczej nie będzie obwiniał biednego Tuska o rozbity samolot
To już duużo wcześniej było mówione, żeby kupić nowy sprzęt (helikoptery, samoloty) nawet jak Tusk nie był przy władzy.
Kurcze, zawsze tak jakoś nie przepadałem za Kaczyńskim, ale teraz mi tak jakoś smutno... Straszna tragedia...
Ja będę, bo oszczędza na wszystkim i widać skutki. Samolot nie jest jedyną przyczyną katastrofy. Była to też mgła, lotnisko i być może pilot. Ale faktem jest - jak samolot prezydencki może być przestarzały? To przecież jakaś kpina.

Kurcze, zawsze tak jakoś nie przepadałem za Kaczyńskim, ale teraz mi tak jakoś smutno... Straszna tragedia...

Ja tak samo, ale jest możliwość, że ktoś przeżył. Zawsze jakiś plus w katastrofie.
Prócz Prezydenta, na pokładzie znajdowały się osoby, do których żywiłem szczególny szacunek i sympatię min. Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski - niesamowicie mądry i prawy człowiek, bezustannie czuwający nad ustawodawstwem i zwalczający wszelkie niesprawiedliwości w legislacji.
Prezes IPN Janusz Kurtyka - jedyny szef Instytutu nieugięty wobec nacisków politycznych, sprawnie realizujący zadania statutowe Instytutu.
Prezesa Kurtykę miałem okazję widzieć rok temu, podczas spotkania ze studentami na WPiA UŁ.
Brak mi słów, nie mogłem sobie wyobrazić gorszej informacji...

Mnóstwo ważnych osobistości zginęło, to jest dla nas czarny dzień.
Ten wypadek spowoduje ogromny chaos. Zginął szef NBP, wyobraźcie sobie jaki chaos już panuje na giełdzie. Zginęła świta polskiego wojska - jesteśmy teraz najbardziej bezbronnym państwem w Europie. Zginęło mnóstwo znamienitych osobistości naszego państwa i komentarze, jakie przeczytałem na sforze głęboko mnie zdegustowały i w pewnym sensie oburzyły. Jak można życzyć śmierci drugiemu człowiekowi!? Jak można pisał komentarze typu "I po ptoku xD" lub "Proszę, żeby zginął". Ktoś taki nie zasługuje w moich oczach na nazywanie go Polakiem. Ktoś taki jest zwykłą gnidą.

A to, że nie ma nowszych maszyn nie jest winą tylko Tuska, który u władzy jest ponad dwa lata, ale również, a nawet bardziej poprzednich rządów. Teraz Tusk stara się na wszystkie sposoby załatać ten niewyobrażalny dług publiczny. Co prawda pod względem zadłużenia do Grecji nie dorastamy do pięt, ale i tak jest on ogromny (150mld zł).

I szczerze współczuję rodzinom ofiar. Stracili wspaniałych ojców, matki, mężów, żony... Szczere kondolencje.
Jak tak człowiek chwilę posiedział to i się oswoił to i zrozumiał. To naprawdę wielki cios dla nas wszystkich. Zacząłem nawet czuć smutek. Nie wiem co teraz będzie ale na pewno nie oleję tych wyborów. Krótko bo o czym tu pisać, nie znam się długo byłem przeciwnikiem PiSu ostatnio się to zmieniło i tyle w tej kwestii.Są jakieś msze w intencji?
Byłe szoku jak usłyszałem wiadomość o śmierci prezydenckiej pary i innych pasażerów, no normalnie mi współczuje rodzinie ofiar nawet pani Jadwiga Kaczyńska składam kondolencje
nie tylko prezydent zginą ale i 87 innych ludzi wiec i o nich pamietajmy
Dziś wzniosę toast za zmarłych w katastrofie, a w szczególności za elitę polskich wojsk!
Jak dla mnie to właśnie strata tej elity wojskowej jest największą strata dla Polski, a [rezydent to właściwie niewielka strata patrząc po kwalifikacjach, prezydenta można łatwo zastąpić i kto wie czy nie lepiej. Natomiast kadra wojskowa to tragedia.
Ja ciągle nie mogę pojąć tego, co stało się 5 godzin temu. Nie wierzę, że straciliśmy tylu ważnych ludzi.
A ja nie uznaję takich żałób, bo według mnie jest to śmieszne, że codziennie giną setki ludzi, a wyróżnia się jakiś 1 autobus pielgrzymów, który spadł z urwiska, czy nawet mimo, iż to politycy rządzący Polską, jest to według mnie nie sprawiedliwe. Szkoda życia, aby użalać się nad tymi którzy je stracili. Śmierć to coś naturalnego i każdego z nas to czeka... po co się tym przejmować? Co do tego, że zmarło wielu polityków i było wśród nich kilku naprawdę dobrych to wielka szkoda, ale teraz zwolniło się miejsce na świeża krew, młodszych i uzdolnionych ludzi... kto wie może to wyjdzie na dobre.

A tak może offtop:
Właśnie o tym chciałem powiedzieć, że ludziom mówią w TV, czy gdziekolwiek, albo po prostu są tak wychowani, że jak ktoś umrze musimy popłakać... To jest śmieszne tylko osoba nie zasługująca na płacz chciałaby, aby po śmierci się nad nią użalali... siedzieli ubrani na czarno zapłakani, nie wychodząc z domu i chcąc umrzeć z nimi...

All z SB co o tym uważam
Na początku jak się dowiedziałem od mojego taty to myślałem, że kit mi wsadza, ale pomyślałem, przecież prima aprilis się skończył, włączyłem tvn24 i jak grom z jasnego nieba. Nie wiedziałem co myśleć, nie przepadam za Pis'em, ale zginęło wielu ludzi, polaków, i tak jak powiedział pewien widz "Teraz młodsze pokolenie musi szybciej dorastać"
Ja nikomu śmierci nie życzę, ale sam uważam, iż nie powinno nas to tak obchodzić... już mówiłem rodzicom, że jak zginę, aby za mną nie płakali, bo ja też nie będę za nimi... uważam śmierć za coś naturalnego... każdy zginie... to nie znaczy, że musimy non stop płakać i chodzić przygnębieni... Kiedyś organizowano imprezy i hucznie się bawiono przy grobach zmarłych... aby uczcić ich i pójść dalej nie wolno się zatrzymywać...

Takie jest moje zdanie.
Tyle, że teraz zginęła elita narodu Polskiego, a to nie jest niczym zwyczajnym.
Pytanie, dlaczego wszyscy teraz mówią "elita"? A wcześniej każdy po nich "jeździł", wyzywał i mówił jacy to są idioci...?

To smutne, ale czy człowiek zasługuje na szacunek dopiero po śmierci?

Vincent Willem van Gogh... nikt go nie szanował, odciął sobie ucho popadł w depresję, popełnił samobójstwo, a dopiero później uznano go za wspaniałego artystę...
Ludzie mówią wiele rzeczy, również o tobie i o mnie, o każdym z nas. Mówią jedno, myślą drugie. Fakt pozostanie faktem. Zginęli wykształceni, doświadczeni ludzie, którzy zasiadali za serami naszego państwa. Była to elita, z nich Polacy mieli być dumni i to z nich miano brać przykład. Człowiek nie jest nieomylny, a to, że lepiej zapadają nam w pamięć potknięcia innych, niż ich zwycięstwa, to już taka natura. Nikt nie jest idealny, choć bardzo się stara.
Ale właśnie wkurza mnie ta ludzka cecha, przez którą są po prostu idiotami... (bez obrazy każdy nim jest i trzeba to zaakceptować i zmienić, a nie się obrażać)

Ile to osób miało sygnę z odliczającym się czasem końca kadencji Kaczyńskiego... a teraz za nim płaczą??

Bądźcie stanowczy ludzie... bo to jest śmieszne, obrażacie teraz zmarłe osoby swoim ubolewaniem. Przemyślcie może lepiej w 100% co o niektórych myśleliście i dopiero później, albo przeproście, albo zauważcie że nie ma za co...
Wiecie, codziennie umierają setki ludzi, jasne. Wczoraj zmarł mój stryjeczny dziadek, miał 89 lat. Tylko, że w tym wypadku wszyscy byliśmy na to przygotowani, bo dziadek leżał w szpitalu i dogorywał już od 3 tygodni. W tym wypadku polecieli ludzie w średnim wieku i nagle... KONIEC. Poza tym: Zginęli wszyscy dowódcy wojskowi, spora grupa polityków i prezydent - czyli było nie było - osoba sprawująca najwyższy urząd w państwie. Nie ma więc co się dziwić, że jest żałoba. To jest tragedia, tego nie ma co umniejszać, niezależnie od naszych poglądów politycznych, a to, że naraz umarło tak wielu ludzi, którzy znaczyli coś w naszym kraju i zajmowali się nim znacznie się różni od sytuacji, gdy umiera mój dziadek czy dzisiaj rano młode małżeństwo na drodze pod Warszawą czy gdzie tam... Różni się tym, że ranga ludzi, którzy zginęli jest zgoła inna. Sama sytuacja - również.

Na koniec dodam, że jestem zdecydowanym przeciwnikiem PiS, wg mnie (mimo, że nie powinienem tego mówić dzisiaj, bo o zmarłych źle się nie mówi) Kaczyński był dla nas wstydem, a nie prezydentem. Mam nadzieję, że teraz wybiorą kogoś lepszego. Niemniej Lech Kaczyński był też człowiekiem, w tym wymiarze strata jest niepowetowana. Tragedia się wydarzyła - nie ma co do tego wątpliwości.
Wiem, ale tragedie dzieją się codziennie... Nie mówię, że jest źle, że jest żałoba, ale ludzie źle do tego podchodzą. Nagle zapominają co było... Nagle okazuje się że mieliśmy idealnych, elitarnych ludzi w rządzie, a jeszcze wczoraj mój kolega sam mówił, że najchętniej by tam poszedł i każdego zlał za to, że siedzą tam, nic nie robiąc i zabierają tylko pieniądze podatników...

Prawie każdy im zło życzył, a nagle tacy zapłakani tęsknią za swoimi bohaterami...
nic tylko teraz trzeba z tego wyciagnąc jakies wnioski i iśc dalej
skoda tych ludzi ale widocznie tak mialo byc
Zaxus po pierwsze rząd i prezydent to dwie różne sprawy. Z rządu zginęli tacy jak Płażyński czy Szmajdziński łącznie po kilku przedstawicieli każdej partii. Zginęła za to niemal cała kancelaria prezydenta.

Po drugie, ja też ich bym chętnie skopał za to co odwalali, ale raczej nie życzyłbym im śmierci, nie? Boże broń nie powiem, że ktokolwiek z nich był idealny czy w ogóle spoko... Ale przecież to ludzie...
Taki zwyczaj jak opisał Zaxus był stosowany mniej więcej do XII wieku, ale w różnych regionach Polski bywało to różnie.

Żałoba narodowa w tym wypadku jest jak najbardziej uzasadniona i nie potrafię zrozumieć czemu niektórzy mają jakieś obiekcje w tym kierunku.
To, że jest żałoba to nic dziwnego... nawet jakby tylko i wyłącznie prezydent zginął powinna być w końcu to taki kapitan, oficer jednej wielkiej załogi Polski (porównanie do One Piece i załogowej zabawy na forum), ale denerwujący są ludzie, którzy * Przepraszam cały czas to powtarzam* wcześniej chcieli pobić, wyzywali, śmiali się z ofiar, a teraz uważają ich za swoich bohaterów, elitę...
To prawda, ile osób na necie dawali se w sygny obrazek odliczający koniec kadencji Kaczyńskiego, ile osób z niego szydziło a teraz płaczą za nim? Nie uważam ze to złe ze się za nim płacze o ile wcześniej go podziwiałeś a nie ze wcześniej go nie lubiłeś a teraz wychwalasz po śmierci. i tu się będę zgadzał z Zaxusem bo obaj uważamy tak samo że rozpaczanie niczego nam nie da, mogli spokojnie walnąć na polskie stacje jakieś stare dobre komedie polskie, filmy familijne bądż cokolwiek żeby tylko poprawić polakom humor po tej tragedii a nie tak że przez tydzień będą leciały 2 materiały o jego śmierci które można oglądać na 4 kanałach! Dla mnie to jest durne, ustawić logo kanału na czarne, dać jakiś obrazek z Kaczyńskim i innymi którzy zginęli a po tym walnąć polską komedie by się polakom poprawił humor a nie ze przez ten czas będą chodzili ze spuszczonymi głowami.

To prawda, ile osób na necie dawali se w sygny obrazek odliczający koniec kadencji Kaczyńskiego, ile osób z niego szydziło a teraz płaczą za nim?

Zal mi Cie tak samo jak Zexusa. Nie macie pojęcia co się teraz dzieje. Zrozumiecie to może za jakieś pare lat. Nie mówimy tu tylko o kaczyńskim do cholery!!!
Idź sobie anime pooglądać, bo nie wiesz co się w tej chwili w Polsce dzieje!

Czy wy wiecie co mówicie? Zginęły czołowi szefowie wojsk polskich! To jest dla Polski anarhia. Nie tylko pis czy po!
Wszelkie kody dostępów do rakiet, wszelkie strategiie wojenne zostają przekazane osobom trzecim. Oby to się dobrze dla nas skończyło. Wiecie co teraz się stanie? To jest największa tragedia współczesnej Europy!
_________________
Dzień w którym ludzie przestaną walczyć o życia swoich bliskich, stanie się dniem końca
Ta nie obchodzi mnie to że cała taktyka wojenna Polski zostanie przekazana obcym a wiesz dlaczego? Bo ja sobie nie radze z emocjami spowodowanymi zdarzeniami na większą skale jak teraz, poza tym co mi to da ze będę chodził w kółko, pocił się z zdenerwowania, bądź trzasł bym się ze strachu bo mogą nas teraz atakować, no co to da??? Nie jestem osoba która przyjmuje takie rzeczy z spokojem, jak tylko usłyszę coś o atakowaniu polski od razu zaczynam się trząść i niepokoić, a ostatnio mam i tak zbyt dużo zmartwień na głowie i nie potrzebuje zamartwiać się jeszcze tym! Nic mi nie da zamartwianie się oprócz bólu głowy, dlatego się o tym nie wypowiadam a ci co zginęli zostaną szybko zastąpieni osobami które tylko czekały na taką okazje, wiem że teraz brzmię jak zwykłe dziecko neo ale to jest taka prawda, poza tym i tak mam już dość zmartwień bo muszę się kłócić z osobą z tego forum.

Nic mi nie da zamartwianie się oprócz bólu głowy, dlatego się o tym nie wypowiadam a ci co zginęli zostaną szybko zastąpieni osobami które tylko czekały na taką okazje
Skoro już to powiedziałeś. Chcesz być taką osobą, którą da się bez problemu zastąpić? Czy o to chodzi w życiu, aby tych co giną natychmiast zastąpić inną bez okazania uczuć i szybkim jej zapomnieniu? Ja nie! Ja chcę żyć, żeby nikt nie mógł mnie zastąpić!
januarus19, to zamiast krytykować nrg i zaxa weź lepiej idź pomódl się za zmarłych w tej katastrofie. Są różne osoby i każdy inaczej podchodzi do spraw dotyczących śmierci. Dla mnie osobiści to był szok ale zmarłe osoby muszą być jak najszybciej zastąpione dla dobra państwa. Ogólnie po tej katastrofie polityka w naszym państwie zmieni się mam nadzieje na dobre.

januarus19, to zamiast krytykować nrg i zaxa weź lepiej idź pomódl się za zmarłych w tej katastrofie.
Nie jesteś dla mnie autorytetem abys mógł mi mówić co mam robić.

Są różne osoby i każdy inaczej podchodzi do spraw dotyczących śmierci

No niektórzy wierzą w życie po śmierci a inny w reinkarnacje

Zgodzę się z przedmówcą, jakby nie patrzeć na Kaczyńskiego czy jego politykę, czy na to, iż był prezydentem, to zginęło zbyt wielu ważnych dla Polski ludzi. Niemniej umartwianie się czy inne tego typu akcje też są nie potrzebne. Znaczy, można się pomodlić, pomyśleć nad życiem itd, ale cały dzień nie będę o tym myślał, bez przesady. Niemniej szacunek do tego mam i jestem świadomy tragedii.

Skoro już to powiedziałeś. Chcesz być taką osobą, którą da się bez problemu zastąpić? Czy o to chodzi w życiu, aby tych co giną natychmiast zastąpić inną bez okazania uczuć i szybkim jej zapomnieniu? Ja nie! Ja chcę żyć, żeby nikt nie mógł mnie zastąpić!

Wiesz ty chyba zbyt dosłownie wziąłeś to sobie do serca, mi chodzi w w pracy w rządzie bo przecież nie zostawią wolnych miejsc tylko z tego powodu ze osoba która tam pracowała zmarła, ty to wziąłeś jako zastąpienie kogoś w życiu a to niemożliwe jak ci ginie syn to nikt ci go nie zastąpi

To teraz ja zabiorę głos.
Jako że nie jestem wierzący powiem wam że byłem właśnie na mszy świętej w intencji zmarłych w katastrofie w łódzkiej katedrze. I to jest właśnie ta magia takich wydarzeń, że łączy cały naród. W takich tragicznych chwilach potrafimy się przełamać.
Powiem jeszcze że w pełni popieram słowa janurusa19, bo trzeba wiedzieć jaka wydarzyła się tragedia. Trzeba wiedzieć jak się zachować. Komentarze typu: dobrze że zginęli, wcale ich nie żałuję, mam dość tej żałoby, nie rozumiem tej żałoby itp. są nie na miejscu i ludzie którzy głoszą te słowa nie są patriotami i nie wiedzą jak się zachować w takich sytuacjach. Trzeba zdać sobie sprawę jak wielka tragedia dotknęła Polskę i uświadomić sobie że niektórych słów nie należy wypowiadać. Moim zdaniem podczas takich wydarzeń powinna występować jedność narodowa. Ktoś kto nie lubi żałoby i nie zdaję sobie sprawy z rangi tego wydarzenia powinien powstrzymać się od wszelkich jakby nie było złych komentarzy. To nie jest czas i pora na takie dywagacje. Należy wiedzieć jak postępować w takich sprawach. Niech każdy przeżywa tą tragedię na własny sposób, ale trzeba wiedzieć jakich komentarzy należy używać a jakich nie. Nie chcę występować w roli moralizatora, ale może nie wszyscy wiedzą jak się zachować w takich sytuacjach. Jakby nie było jest to największa tragedia w historii polskiej polityki i nie jest to czas na jakiekolwiek spory.
Od siebie chciałem powiedzieć w tym temacie, że żaden internetowy znicz sytuacji nie poprawi - nigdy nie popierałem minut ciszy, zniczy internetowych etc. By dać realne świadectwo o tych ludziach i tragedii jaka miała dziś miejsce trzeba mówić - mówić o tym co się stało, kim byli ci ludzie, jakie mieli znaczenie dla tego narodu. Poza tym bardzo mi się nie podoba, że kogoś docenia się dopiero po śmierci (co jest bardzo częstym przypadkiem nie tylko w dzisiejszych czasach). Pozwólcie, ze zakończę wypowiedź znanym cytatem: "Śpieszmy się kochać ludzi - tak szybko odchodzą."
No to czas na mnie.

Jak to ja nie chciało mi się za bardzo wstawać po 11. Przychodzą do mnie do pokoju mama z babcią, budzą i mówią do mnie co się stało. Prezydent i ludzie lecący z nim na rocznicę zbrodni katyńskiej zginęli... Myślę sobie żartują ze mnie, chcą mnie obudzić po prostu...
Nie wierzyłem puki sam nie zobaczyłem... Stało się. Wielka tragedia. Tylko tak to można określić. Pokusiłbym się również o dodanie stwierdzenia:"Największa katastrofa o znaczeniu politycznym we współczesnej Europie" (a na świecie jedna z największych).
Nasz kraj w jednym momencie stracił wielu liczących się ludzi w polityce państwa. Jedni byli bardziej, drudzy mniej ważni. Jedni lepsi, drudzy gorsi. Jednak nie zmienia to faktu, że to ogromna strata. Byli tam ludzi, którzy naprawdę wiele znaczyli dla naszego państwa( niektórzy politycy i dowódcy wojskowi).

Przyznaję, że nigdy nie lubiłem Kaczyńskiego i części ludzi, którzy tam zginęli, ale to także ludzie. Tym bardziej tak ważni dla państwa.
Żałoba jest jak najbardziej na miejscu.


To prawda, że niektórzy ludzie nie podzielali opcji politycznej reprezentowanej przez Prezydenta Kaczyńskiego i nie darzyli go z tego powodu sympatią. Naśmiewali się także z jego gaf podczas wystąpień albo odliczali dni do końca kadencji.

Ale każdy człowiek dowiadując się o śmierci, automatycznie zmienia oblicze i zwyczajnie ulega wzruszeniu. Chyba że ktoś jest gruboskórnym ignorantem i nic go nie będzie obchodziło, że dookoła giną ludzie.

Nie mogę patrzeć, jak ktoś pisze takie głupoty:


byłem właśnie na mszy świętej w intencji zmarłych w katastrofie w łódzkiej katedrze. I to jest właśnie ta magia takich wydarzeń, że łączy cały naród. W takich tragicznych chwilach potrafimy się przełamać.

Święte słowa. Naprawdę, musiałam to napisać.
Mam również nadzieję, że część słów wypowiedzianych dzisiaj o połączeniu sił dla dobra kraju nie okażą się puszczonymi na wiatr...
Ja osobiście nie poszedłem do kościoła z jednego prostego powodu: By nie robić wiochy.

Nie chodzę na co dzień, to nie będę kłamał przychodząc teraz. W kościele modli się do Boga, poprzez instytucję kościoła. Jeżeli nie wierzymy w pierwsze lub drugie, pójście do kościoła nie ma żadnego sensu, prawda?

A Hetman zamienia to miejsce w komentarze z WP. Może zacznij jeszcze wrzucać wielkie litery P i O przy każdym wystąpieniu ich obok siebie?
Podobnie jak Najuch uważam, iż jest to bezsensu, być niewiernym i iść do kościoła.

Nie chcę się wypowiadać na forum, bo trochę głupio. Na pewno nawiążę jakąś dyskusję w szkole z nauczycielami, wymieniając poglądy, ale tutaj jest trudno tłumaczyć wszystko co chciałbym powiedzieć, bo mogłoby to zając kilka stron, a głównie byłaby to ocena zachowań.

Ja osobiście nie poszedłem do kościoła z jednego prostego powodu: By nie robić wiochy. Nie chodzę na co dzień, to nie będę kłamał przychodząc teraz.

Ekhm. Nie wiem jak ty, ale ja nie zrobiłem wiochy. I w niczym nie skłamałem. Nawet jak nie wierzę w Boga, to kto mi zabroni wejść do Kościoła? Poszedłem tam, żeby zobaczyć całą ceremonię i oddać hołd zmarłym. Modlić się nie muszę. Jakbym mieszkał w Warszawie to poszedłbym przed Pałac Prezydencki, a tak mieszkam gdzie mieszkam i nic takiego władze miasta nie zorganizowały. Ja się czuję patriotą i poczułem taki obowiązek w głębi serca. Nic ci do tego. Nikomu krzywdy nie zrobiłem, a tym bardziej sobie.
Nie wiem czemu odniosłeś się akurat do tego i zaatakowałeś mnie. Boisz się Kościoła jak święconej wody?

Heh, więc skoro jesteś patriotą to może i tak, ja tam patriotą nie jestem. W końcu skoro czułeś patriotyczny obowiązek, aby uczcić osoby będące na wysokich pozycjach w ukochanym kraju to rozumiem, że nie mając gdzie poszedłeś do kościoła, prawdopodobnie po prostu chciałeś to przeżywać z innymi osobami, a kościół był jedynym wyjściem.

To w sumie niby usprawiedliwia, ale nie wiem czy powinna być to modlitwa, czy raczej chwile ciszy, zadumy, oddania szacunku, a nie kierowanie próśb do osoby w którą i tak nie wierzysz.

Oczywiście jedyne co mogę powiedzieć to to, że to był twój wybór, jeśli nie patrząc na innych tego nie żałujesz (a jestem prawie pewien, że nie), to było to dobre posunięcie. My nie możemy cie przez to obrażać, czy osądzać, po prostu wyrażamy swoje zdanie, mówimy że dla nas(no może dla mnie) byłoby to bezsensu, bo ja nie jestem ani patriotą, ani katolikiem i wchodząc do tej instytucji, modląc się za ofiary po prostu bym obraził i religię chrześcijańską, i ofiary, a staram się może nie szanować, bo na to ludzie, wydarzenia, przedmioty itd. muszą sobie u mnie zasłużyć, a nie obrażać( Tu mówię o osobistych odczuciach, bo dla mnie błahą rzecz można nazwać obrazą. Staram się nie obrażać świadomie nikogo, nic. Oczywiście sam w sumie się nie obrażam, odgrywam, do póki mnie ktoś 2-3 raz nie uderzy, albo nie opluje, to mogą wyzywać jak chcą, kogo chcą.).



Sorry, ale ja wtedy nic nie czuję z tego powodu, iż mam inny światopogląd... po prostu to normalne, że ginie... gdybym się tego bał nikogo bym nie poznawał... i nie mów, że nie mam uczuć... bo odczucia, których doświadczamy po śmierci bliskich są związane z kulturą, poglądami ludzi...

Edit: I dodam, że śmieszne jest narzucanie innym populistycznych poglądów o tym co mają czuć... Każdy patrzy na świat inaczej. Ja nie jestem tak głupi, aby się męczyć z takich powodów... Wolę przezwyciężyć to i iść naprzód, bo tak chciałaby zmarła osoba, jeśli jej na tobie zależało... śmierć to coś normalnego... nawet coś pięknego...



Niczego ci nie narzucam. Po prostu wywnioskowałem to z twojej wypowiedzi.
Napisałeś tak, a nie inaczej i wygląda to tak, a nie siak.
Skoro posiadasz uczucia jak mozesz komuś bliskiemu powiedzieć w twarz, że nie będziesz płakał po jego śmierci??
Te twoje "iść do przodu" zalatuje egoizmem i tyle, a nie praktycznym podejściem do życia.

Co do pójścia do kościoła to nie poszedłem. Dlaczego? Nie chodziłem zawsze)odkąd porzuciłem go w diabły), wiec nie widziałem sensu iść i z tej okazji. Nie mam zamiaru zachowywać się jak ci ludzie co chodzą na pokaz do kościoła.

Te twoje "iść do przodu" zalatuje egoizmem i tyle, a nie praktycznym podejściem do życia.


Uważam, że całe życie to egoizm, bo kierujemy się zawsze tym co chcemy zrobić, ale gdy robimy to uszczęśliwiając innych jest to dobro wypływające z chęci dobra dla siebie. Spytaj sam siebie czy chciałbyś, aby bliska ci osoba płakała po tobie, gdy umrzesz i zamartwiała się leżąc w łóżku kilka miesięcy. Rodzice wiedzą że ich kocham, pokazuje to, mówię to, zależy mi na nich, ale to dla nich się nie zatrzymuję, tylko idę do przodu. Może to trochę smutne, ale nauczyłem się walczyć z niepotrzebnymi uczuciami. Może Mickiewicz uznałby, że nie powinienem dostać się do "nieba", ale to według mnie jest prawdziwe poświęcenie, bo ciężko walczyć z bólem, ale dla osoby którą kocham pokonam go.

Oczywiście przedstawiłem też rodzicom swoje poglądy, aby mnie zrozumieli, powiedziałem, że będę zły jeśli będą przybici użalali się do końca życia nad śmiercią syna.

A Hetman zamienia to miejsce w komentarze z WP. Może zacznij jeszcze wrzucać wielkie litery P i O przy każdym wystąpieniu ich obok siebie?

Co chcesz przez to powiedzieć? Nie mam pojęcia co tam wypisują, ale zawsze mnie denerwuje ignorancja niektórych ludzi i swoje powiedzieć muszę.
Teraz to ten kraj już jest marionetką, pozbawiony przywódców i dowódców. No a kto został? Usłużni lokaje, o!
A no to, że to nie jest miejsce na przedstawianie swoich poglądów politycznych. I nie w ten agresywny sposób. Jajo mnie obchodzi jak widzisz ten kraj i rząd. Jak napiszę, że się z Tobą nie zgadzam rozpocznie to idiotyczną kłótnię, dlatego tego nie robię.


Nie wiem czemu odniosłeś się akurat do tego i zaatakowałeś mnie. Boisz się Kościoła jak święconej wody?

Nie, nie... Po prostu coś mi tu nie pasuje. Zalatuje mi to nagłym chwilowym nawróceniem setek polaków po śmierci Papieża. I nie chodzi tu o ataki, bardziej o znalezienie pewnej nieścisłości w postępowaniu.

ajo mnie obchodzi jak widzisz ten kraj i rząd. Jak napiszę, że się z Tobą nie zgadzam rozpocznie to idiotyczną kłótnię, dlatego tego nie robię.


Zgadzam się z tobą, ja też nie lubię się kłócić z osobami na tym forum bo mamy tu miła atmosferę i nie chce tego zmieniać dlatego np. nie rozpoczynam gadania o moim ulubionym wykonawcy 50Cent bo wiem ze większość go nie lubi a ja go uwielbiam i skończyło by się na tym ze bym się z wami kłócił a tego nie chce ale wracając do tematu.



Nie, nie... Po prostu coś mi tu nie pasuje. Zalatuje mi to nagłym chwilowym nawróceniem setek polaków po śmierci Papieża. I nie chodzi tu o ataki, bardziej o znalezienie pewnej nieścisłości w postępowaniu.


Nawet jeśli za kilka dni wszystko powróci do normy, to jest czymś niezwykle poruszającym, że cały kraj spontanicznie zespala się wokół tego wydarzenia. Przez te kilka chwil, codzienne sprawy odchodzą na bok, dookoła wiszą flagi narodowe i mimo że się nie znamy czujemy się częścią Narodu.
Wolałbyś żeby wszyscy udawali, że nic się nie stało i od razu przeszli do porządku dnia codziennego? Nawet jeśli to chwilowe "nawrócenie" ?


że nie mając gdzie poszedłeś do kościoła, prawdopodobnie po prostu chciałeś to przeżywać z innymi osobami, a kościół był jedynym wyjściem.
Dokładnie. Katedra była jedynym miejscem, gdzie ludzie się zebrali.

Okej, przyjąłem co mówisz Romi i zgadzam się - masz rację jeśli tak to wygląda.


Najuch napisał/a:
Zalatuje mi to nagłym chwilowym nawróceniem setek polaków po śmierci Papieża

Tu się z tobą nie zgadzam, rozumiem opłakiwanie papieża i chodzenia do kościoła po jego śmierci bo to był pierwszy polak papież to raz, a dwa to wystarczy spojrzeć na jego historie i działania.


Ja nie mówię o opłakiwaniu Papieża i oddawaniu mu szacunku, bo sam to robiłem. Mówię o "chwilowym nawróceniu" czyli nagle połowa ateistów modli się żarliwie za niego. Ciekawe do kogo się modlą?


Nawet jeśli za kilka dni wszystko powróci do normy, to jest czymś niezwykle poruszającym, że cały kraj spontanicznie zespala się wokół tego wydarzenia. Przez te kilka chwil, codzienne sprawy odchodzą na bok, dookoła wiszą flagi narodowe i mimo że się nie znamy czujemy się częścią Narodu.
Wolałbyś żeby wszyscy udawali, że nic się nie stało i od razu przeszli do porządku dnia codziennego? Nawet jeśli to chwilowe "nawrócenie" ?


Nasz naród często zespalał się wokół różnych wydarzeń, wystarczy wspomnieć śmierć MJ niedawno, widziałem co się działo przy warszawskim metrze. Sprawa jest taka, że mnóstwo osób robi to bez żadnego uczucia. Robi to po prostu, bo inni też tak robią, albo jeszcze gorzej. Przez te dwa dni, dopóki im zapał nie opadnie "wierzą w Boga". A to już jest przesadą.

Tak samo sens żałoby, jest do podważenia. Byłem dzisiaj na spacerze na starym mieście. Ogólnie często zdarza mi się wyskoczyć z gitarą na deptak i pograć by trochę dorobić, z wiadomych powodów dzisiaj odpuściłem mimo pięknej pogody. Tylko, że... "Lody u Jacka" pracują. Wielka kolejka, ludzie sobie gadają itp. Sfinks? Otwarty, a jakże. Przed ogródkiem dwójka dzieciaków bawi się w wojnę. Na fontannie siedzą pankowcy i żebrają na wino. Pary chodzą na spacery, migdalą się. I tak sobie myślę. Po jaką cholerę przyszedłem bez gitary? Przecież w tym mieście i tak by nie było żadnej różnicy! O 17.00 jest u nas jakiś tam wiec na placu solidarności i mogę się założyć, że wszyscy ci, którzy sobie zrobili "fun poranek" przyjdą tam po południu by nagle stać się prawdziwymi patriotami, przeżywającymi żałobę całym sobą. Dla mnie to zalatuje lekką hipokryzją:/
A co mają płakać i siedzieć w domu? Życie toczy się dalej, a pójdą "bo wypada" to standard, ale większość społeczeństwa coś robi, "bo wypada", tak więc nie widzę powodu żeby tu się czepiać skoro na co dzień też jest teatr, to część życia niestety, więc trzymam się od tego z dala. A może część pójdzie, bo poczuje potrzebę, ale to nie znaczy żeby cały dzień miała być smutna tylko sobie rozdzieli, ja bym się tam nie czepiał o pierdoły, skoro Polska w takim stanie jest teraz to niech się tym zajmują Ci co mają, a reszta niech robi co chce, ich sprawa.
Chciałbym wiedzieć co to za miasto Ja dziś wyszedłem na spacer i niemal na każdym kroku natykałem się na wywieszoną flagę z czarnym kirem. Czyli nie jest tak źle, skoro większość jednak uzewnętrznia w ten sposób swoje uczucia.
Ludzi jakby mniej niż zwykle, co nie oznacza że wszyscy chodzili jak zombie, nie myśląc o niczym innym.

Ogólnie ludzie się jednoczą i solidaryzują. Nie wszyscy, bowiem zawsze znajdzie się ktoś, kogo to guzik obchodzi. Ale skoro żałoba nie ma sensu, to powiedz mi co robią tysiące warszawiaków pod Pałacem Prezydenckim.
Dobra oficjalnie mnie ta sytuacja wkur**iła ok żałoba narodowa rozumiem ale to wszystko rozwaliło mi plany na weekend i pewnie na najbliższy kwartał, się miałam z chłopakiem godzić a tu ops odwołali wszystkie imprezy. Na domiar złego wszędzie teraz teorie spiskowe na każdym kroku i nawet się pogadać nie da bo zaraz słyszę panikę że teraz Ruskie rozgrabią nasz kraj. No jezus ileż można ;/ Wiem w sumie zimna suka ze mnie ale nienawidzę jak coś idzie nie po mojej myśli zwłaszcza przez ludzką zbiorową propagandę... Zaraz sama zacznę wierzyć ze przy kolacji ktoś mi wbije na chatę i każe się spakować O.o

to wszystko rozwaliło mi plany
Nie tylko tobie. Zapewniam cię, że wiele osób miało coś na ten czas zaplanowane.

Ja niedawno byłem na przywiezieniu trumny z ciałem prezydenta na Okęciu ( mieszkam niedaleko) i samolot spóźnił się pół godziny. Było bardzo dużo ludzi.

ps. Aaa tam zestrzelili jak mało kreatywnie O.o U mnie twierdzą że to Ruskie sprowadziły mgłę

U mnie to samo xD. Chociaż niby są środki sprowadzające deszcz, na mgłę też się coś pewnie znajdzie :P. Mimo to, nie wierzę, aby Rosjanie to zaplanowali, bo powiedzcie, jaki oni mają w tym interes? Nasz kraj im nie zagraża, to oni trzymają wszystkich w garści, ze względu na ich pokłady surowców energetycznych. Zamach na nasz kraj z ich strony byłby bezsensowny. I tak, za przeproszeniem, gówno mogliśmy im zrobić.
Myder jak zwykle moją opoką w tym nieracjonalnym świecie^^ Próbowałam to co poniektórym wytłumaczyć ale usłyszałam tylko że jestem naiwną kobietą nic niewiedząca o metodach i motywach 'tych ruskich gnid' O.o
Ja jak na razie nie wiem za bardzo co inni myślą, moja mać mówi że jest to wina pilota mój stary chyba tez ale se robi jaja, jak pójdę jutro do szkoły top dowiem się więcej. Też uważam ze jest głupota uważać ten wypadek za dzieło ruskich, jaki oni mają motyw przecież i tak mają spora kontrole nad nami przez ten gaz, poza tym raz jestesmy w unii(tu możecie mnie nazwać naiwnym)to inne kraje nas wspomogliby a dwa, założeniem podboju i wojny jest np.pozyskanie surowców bądż rozbudowa kraju a patrząc na to jak się ma Rosja do polski i do tego moje argumenty można mówić coś o ataku Rosji na Polskę? Chyba ze macie własne przemyślenia ale ja uważam ze Rosja nic z tym wspólnego nie miała a ludzie zwalają winę na Rosję byle by tylko nie było ze to Rodak zabił prezydenta i innych.
Nasz prezydent jaki był taki był, ale to w końcu nasz prezydent. Głowa państwa polskiego. Powinniśmy teraz pokazac naszą solidarnośc, iśc do kościoła, zapalic znicz,i pomodlic się. I nie jest w tym raczej nic na pokaz. Po smierci papieża moja mama cześciej chodziła do kościoła aby pomodlic się za niego, a nie aby pokazac się sąsiadkom (chodziła na msze na 06.30 na którą nie chodzi zadna sąsiadka). I teraz z paranoi "muszę iśc do kościoła, bo co ludzie powiedzą", wchodzimy w fazę "nie idę do kościoła, bo co ludzie powiedzą". Co was obchodzi że ludzie częściej zaczeli chodzic do kościoła po smierci papieża? Czy to oznacza że są fałszywi,i robią to na pokaz?


a ludzie zwalają winę na Rosję byle by tylko nie było ze to Rodak zabił prezydenta i innych.

Moim zdaniem, po prostu katastrofa jest nudna i lepiej doszukiwać się jakichś zamachów czy innych knowań.

Wiecie miałem tego nie pisać, ale wam napiszę. Na początku gdy przeczytałem o tej katastrofie na forum. O śmierci prezydenta, poczułem ulgę. Nie jakąś tam "ach to dobrze", to było wewnątrz mnie. I teraz połowa zacytowałaby ten kawałek po czym dopisaliby, żem bezduszny i w ogóle potwór. Swoją drogą ciekawe czy ktoś zacytuje. Jeżeli tak, to znaczy że nie przeczytał do końca a to dość interesujący eksperyment. Teraz czemu odczułem ulgę. Spałem sobie jak zawsze i dzwoni do komiego telefon. Komi odebrać nie zdążył i dolukał, że to był ktoś z załogi strony (znaczy z naszej nakamy) Potem był następny telefon. Komi odebrał a ja przez słuchawkę (nie wiem czemu było tak głośno i czemu tylko to usłyszałem) usłyszałem "Nie żyje". Martwiłem się bo z niektórymi kontakt jest rzadki, pomyślałem więc że dzwoni ktoś by to przekazać, że ta osoba nie żyje. Dla mnie to była katastrofa. Szybko wszedłem na forum i dowiedziałem się co tak naprawdę się stało. A telefon był po to by poinformować o newsie.
Jak więc widzicie, ja znajduję usprawiedliwienie dla tej mojej ulgi.

Dobra oficjalnie mnie ta sytuacja wkur**iła ok żałoba narodowa rozumiem ale to wszystko rozwaliło mi plany na weekend i pewnie na najbliższy kwartał, się miałam z chłopakiem godzić a tu ops odwołali wszystkie imprezy.

Właśnie takiej postawy wyjątkowo nie pochwalam. Jest to tym bardziej smutne, że zginęli ludzie, którzy przedkładali wspólny (narodowy) interes ponad swój własny.
Jesteśmy po raz kolejny świadkiem wyjątkowej chwili, którą przeżywa cała Polska i nie należy przechodzić obok tego obojętnie i zwyczajnie to olewać.
Jeszcze zdążysz się w życiu wyszaleć, a wydarzenia, których jesteś świadkiem są jedyne i niepowtarzalne.
Przydałoby się choć trochę wzruszyć Ale, choćby się świat walił, to zawsze znajdą się gruboskórni ignoranci, którzy wolą iść na piwo.


Przydałoby się choć trochę wzruszyć Ale, choćby się świat walił, to zawsze znajdą się gruboskórni ignoranci, którzy wolą iść na piwo. No niestety takie życie.
Jeszcze zdążysz się w życiu wyszaleć, a wydarzenia, których jesteś świadkiem są jedyne i niepowtarzalne. Kurde coś czuje że nie powinnam sie odzywać ale mój język jest szybszy niż umysł. Całe życie egzystuje sobie w radosnej niewiedzy i ignorancji na tematy polityczne, społeczne i obywatelskie. Owszem dostosowuje się do przyjętych wzorców zachowania w obecnej sytuacji ale robię to bo tego wymaga się odemnie jako jednostki w państwie inaczej czeka mnie ukamienowanie^^ To smutne że wymaga się w takim razie nie tylko konkretnego zachowania ale i odczuć

Przydałoby się choć trochę wzruszyć Ale, choćby się świat walił, to zawsze znajdą się gruboskórni ignoranci, którzy wolą iść na piwo.

Gdyby był koniec świata wolałbym pójść na piwo, niż płakać w domu... ale nie piję alkoholu, więc pewnie zrobiłbym coś innego.


Właśnie takiej postawy wyjątkowo nie pochwalam. Jest to tym bardziej smutne, że zginęli ludzie, którzy przedkładali wspólny (narodowy) interes ponad swój własny.


Życie jest brutalne... codziennie giną dobrzy, niewinni ludzie... to nie znaczy, że inni nie mogą się w tym czasie bawić. Moim zdaniem powinnaś się urodzić w czasach baroku. Zresztą śmierć to nic złego, a martwiąc się pokazujemy egoizm, bo nie myślimy (a przynajmniej nie powinniśmy): biedni zginęli, a raczej co się teraz stanie? Śmierć to nic złego i nie ma co płakać. Powinniśmy polegać na sobie, a nie na innych.

I dodam, że rozumiem, iż kogoś to nie wzruszyło, bo śmierć i zabijanie to coś normalnego.
Każdy ma swoje odczucia i tego nie da się zmienić bo inaczej opłakujesz śmierć swojego ulubionego wykonawcy a śmierć tego kogo nie lubiłeś w ogóle. Gnojenie kogoś za to ze nie spadł z krzesła na ta wiadomość jest według mnie debilne, każdy ma swoje uczucia i opinie o danej osobie i nie każdy lubi się podporządkowywać do np. żałoby prezydenta i to wcale nie najlepszego w historii Polski a to ze wolą bawić się z kolegami zamiast płakać i się smucić przez cały dzień wcale źle o nich nie świadczy bo maja inne wartości. Oni wam się innym nie narzucają swoich wartości to inni też nie powinni narzucać swoich im jedynie powinno się wymienić poglądy i tyle.
Nikt nie mówi o wyrywaniu włosów czy spadaniu z krzesła. Chodzi o to, by zdać sobie sprawę z wagi wydarzenia, którego jesteśmy świadkami. Przecież to historyczny precedens, jedyny od czasu śmierci Jana Pawła II czy marszałka Piłsudskiego. Nidy dotąd nie było sytuacji, by cały świat skierował oczy na Polskę. Katastrofa nad Smoleńskiem jest na wszystkich pierwszych stronach światowych serwisów informacyjnych.
Nie rozumiem jak można się z tym choć trochę nie utożsamiać. Chyba nie powiecie, że Wasz własny kraj guzik Was interesuje?

No i jeszcze jedna wypowiedź, do której muszę się odnieść:

Dlatego ja się nie odzywam:) Ja się nie umartwiam ale szanuję tę wielką śmierć. Mam szacunek, nie pomodlę się, do kościoła nie pójdę, ale zachowam uspokojenie by uczcić tę pamięć. Nie wiem, czy można to porównać do czegokolwiek, i tu już nawet pomijam pojęcie patriotyzmu bo na przestrzeni lat ono zamarło, ale ogólnie.
Wczoraj np sobie pomyślałem, co może czuć córka, straciła naraz obojga rodziców. Ta wiem, ludzie giną, tylko gdy jest to tak nagłaśniane, to inaczej się to odbiera.
Wiesz media wszystko zmieniają i inaczej to pokazują i to głównie sprawa muzyczki w tle, inaczej jest jak widzisz zmarłego psa w realu a inaczej jak to pokażą w tv i dadzą do tego jakąś smutną muzyczkę i coś jeszcze bo to wszystko sprawa nastroju.

Nie rozumiem jak można się z tym choć trochę nie utożsamiać. Chyba nie powiecie, że Wasz własny kraj guzik Was interesuje?

Moim państwem jest cała ziemia, a podział na rywalizujące między sobą grupy ją tylko niszczy...

Religie, państwa to powód wojen, bo z nimi łączy się chęć władzy i obszerności... być może powinno jedno państwo, z jedną religią i z jednymi i tymi samymi poglądami podbić świat i innych pozabijać... jednak to byłoby zabójstwo różnorodności, która jest piękna, choć przeraża tak wielu ludzi.

Interesuje mnie tylko to co się stanie ze mną, bo może ta katastrofa przynieść niepożądane skutki.

Shimka nawet nie próbuj bo to niemożliwe, i tak są spore napięcia miedzy nami to ich nie pogłębiaj jeszcze bardziej. Gome gome jak coś śmie iść nie po mojej myśli robię sie strasznie wredna suką :)


Interesuje mnie tylko to co się stanie ze mną, bo może ta katastrofa przynieść niepożądane skutki. Otóż to ! Dokładnie to jest sedno sprawy

Bo miał kiepską prezencję? Kompromitował się na każdym kroku? Tylko dlatego? To był pierwszy prezydent, który miał ideały i je realizował. Ideały, które po wojnie były zaciekle zwalczane a po 1989 wyszydzane i spychane na margines jako niepostępowe. Kaczyński jako pierwszy prezydent powojennej Polski wiernie podążał za nurtem narodowym i stawiał na interes państwa. Potrafił to robić wbrew oczekiwaniom i naciskom , nawet jeśli oznaczało to niepopularność i rolę politycznego oszołoma.

I właśnie to miałem na myśli pisząc, żeś jak z WP. Ideały się sfajdały, tyle wiem na pewno, jego już na pewno. Nie popieram jego polityki ot co. A właśnie za tą prezencję i kompromitacje się wstydziłem, bo prezydent nie może w ten sposób wyglądać na scenie międzynarodowej.

Co powiedziałeś o Rosji to też nie popieram. Ten kraj odwala teraz naprawdę dobrą robotę, ale oczywiście nikt nie potrafi docenić tego, że puszczają Katyń w najlepszym czasie antenowym, że pozwalają rodzinom wjechać bez wiz, że wprowadzają żałobę narodową (!) i że w ogóle są w porządku. Z drugiej strony polityków Ruscy mają tak dobrych, że nasi mogą się sporo nauczyć jeśli chodzi o pracę z ludźmi i prezencję.

Generalnie moje nastawienie jest podobne jak Shimki. Kraj właściwie mnie niewiele obchodzi nie mam do niego głębszych uczuć i boże broń nie śmiałbym nazwać się patriotą. Nie zostałem wychowany jakoś by odczuwać jakąkolwiek empatię wobec instytucji państwa. I dlatego te "wydarzenia wielkiej wagi" nie wiele mnie interesują. Szkoda ludzi i to jedyne co we mnie wywołuje ta katastrofa lotnicza.
Na niebiosa ratunku ! Przyjaciółka ubzdurała sobie że Nostradamus przewidział te katastrofę i teraz zaatakują nas Rosjanie...
Też to słyszałem, przecież to oczywiste. Teorie spiskowe są i muszą być wszędzie.

BTW. dzisiaj pankowcy żebrali słowami "żałoba nałogowa, rzuć na wódkę" a ludzie ze śmiechem rzucali im hajs. Czy to znaczy, że Olsztyn jest dziwny?:P
Cały Olsztyn może nie. Wierzę że ci punkowcy spod budki z piwem stanową tylko smutny margines.
W moim mieście, po raz drugi odbył się spontaniczny marsz (pierwszy był 5 lat temu).
Też na nim byłem, właśnie w takich chwilach szczególnie czuje się potęgę Narodu (zobaczcie zdjęcia)
Niestety już po Was widzę, że powoli zaczyna wygrywać egoizm i kosmopolityzm. Nic Was nie interesuje.
Na pytanie, dlaczego rozpisuję się jak "na WP", uzasadniam że studiuję na Wydziale Prawa i Administracji, więc polityka jak najbardziej mnie kręci. Rok temu miałem okazję słuchać wykładu prezesa IPN Janusza Kurtyki na spotkaniu ze studentami. W katastrofie zginęła też mec. Joanna Agacka-Indecka, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej i żona jednego z wykładowców z mojego wydziału. Więc te wydarzenia dotykają mnie szczególnie.

Przyznam częściową rację - ukłon w stronę Rosji za tyle solidarnych gestów. Począwszy od zorganizowania uroczystości przekazania ciała Prezydenta po decyzję o wyemitowaniu filmu na pierwszym kanale państwowej telewizji. To nawet więcej niż trzeba.
Przy czym pojawia się pytanie - czy musiały zginąć polskie władze, by Rosjanie przestali iść w zaparte? Nie wiem, czy interesowaliście się tym do tej pory, ale spór w sprawie Katynia miał niedawno swój finał przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Co w odpowiedzi napisali ruscy w OFICJALNYM piśmie? Że "nie ma nawet pewności czy Polaków rozstrzelano". O ile Gorbaczow a później prezydent Borys Jelcyn postanowili zerwać ze stalinowską tradycją, to Putin jak najbardziej do niej nawiązuje. Jak do tej pory permanentnie kłamał i uchylał się od odpowiedzialności.
Mam tylko nadzieję, że jego gesty wynikają z jego dobrej woli i nieco ustąpi. Emisja filmu to tylko gest, bo tak naprawdę nadal czekamy na odtajnienie i przekazanie nam całej dokumentacji katyńskiej. O tą sprawę walczyli ludzie, którzy zginęli min. prezes Kurtyka. Wierzę że ich śmierć nie pójdzie na marne i posłuży przełamaniu dotychczasowej polityki władz Rosji.
Ja cię rozumiem i podziwiam oraz popieram taką postawę hetman. Ja nawet nie wiem czy w Poznaniu coś takiego było a raczej nie, bo mieszkam w centrum i jak coś jest to idzie ulicą, którą widzę:D

Zgodzę się z Tobą, a to, że dużo piszesz to tyko zaleta:) Ja nie miałem przyjemności nikogo poznać z osób, które znajdowały się na pokładzie. Znałem jednego wykładowcę prawa jak byłem na stosunkach międzynarodowych, i gdyby leciał tym samolotem pewnie mocniej bym to wszystko odczuwał. Stąd dnie dziwią mnie Twoje uczucia.
Zgodzę się, ze takie pochody to fajna sprawa, ale wiele razy sztuczna niestety...

Tak jak piszesz o Katyniu, Rosja miała nas w dupie i ciągle twierdziła, że to nie są potwierdzone informacje, na akta czekamy i czekamy, jak tera ich nie dostaniemy, to nigdy, bo trudno mi sobie wyobrazić, by kiedyś miało dojść do większej tragedii, to po prostu niebywałe to, co się stało. To zawalenie się z 11 września to nie wiem, czy nie mniejszy kaliber. Tam zginęła masa niewinnych ludzi, ale nie elita kraju.

Ja mam złudnych nadziei. Politycy raczej dalej będą jak byli z ta różnicą, że opozycja zniknęła a ostatnio i PSL i SLD już szykowało się do koalicji z PIS, co widać było po wypowiedziach przy tzw "Aferze", więc teraz myślę, jedynie może się spokojniej zrobić na arenie politycznej.

Na pytanie, dlaczego rozpisuję się jak "na WP", uzasadniam że studiuję na Wydziale Prawa i Administracji, więc polityka jak najbardziej mnie kręci. Rok temu miałem okazję słuchać wykładu prezesa IPN Janusza Kurtyki na spotkaniu ze studentami. W katastrofie zginęła też mec. Joanna Agacka-Indecka, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej i żona jednego z wykładowców z mojego wydziału. Więc te wydarzenia dotykają mnie szczególnie.

Rozumiem, ale czy jest sens kłócić się o politykę przez to? Jasne, rozumiem, że boli Cię ta po części osobista strata, ale nie ma sensu tutaj polemizować czy L.K. był dobrym czy złym prezydentem, okej?

trudno mi sobie wyobrazić, by kiedyś miało dojść do większej tragedii, to po prostu niebywałe to, co się stało. To zawalenie się z 11 września to nie wiem, czy nie mniejszy kaliber. Tam zginęła masa niewinnych ludzi, ale nie elita kraju.

Nie raz mieliśmy do czynienia z większymi tragediami, niekoniecznie tak rozdmuchiwanymi jak 11 września. Weźmy np. Powstanie Warszawskie w którym...uwaga - w każdym z 63 dni Powstania ginęło więcej ludzi, niż jednorazowo podczas całych zamachów z 11 września.
Więc wydarzenia, które pamiętamy jako największą tragedię na skalę światową, wcale takimi nie były, przynajmniej pod względem skali.

Katyń to symbol. Ostaszków, Miednoje, Twer, Smoleńsk, Kozielsk, Kuropaty, Bykownia, Charków, Pitichatki, Starobiersk i wiele innych miejsc o których nawet nie wiemy. Istnieją podejrzenia co do liczby ofiar i miejsc kaźni, ale całą dokumentację przechowują Rosjanie. Sowieci aby zainstalować tu swój system władzy i terroru musieli zlikwidować wszystkich którzy stanowiliby w przyszłości potencjalny ruch oporu. Wywozili i mordowali podczas wojny, jak i również po wojnie - likwidowano po cichu w katowniach UB. Skutki tego są odczuwalne do dziś, z tym że niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę.
Przez lata komunizmu tępiono ludzi, reprezentujących przedwojenne wartości, którzy nie godzili się na kompromisy nawet za cenę życia. Tymczasem awansowali szubrawcy bez zasad. Im większym ktoś był łajdakiem, tym wyżej zaszedł.

Stan dzisiejszego państwa, jest skutkiem ostatnich dekad. Mamy najsłabszą gospodarkę i w zasadzie przypominamy kraj postkolonialny. Bo kiedy ten kraj miał się odbudować?
Trochę ponad 20 lat wolności, po czym niemiecka a później sowiecka okupacja.
Potem "prawie odzyskanie niepodległości" bowiem wszystko odbywało się pod kontrolą komunistów. Począwszy od Sejmu kontraktowego, wszystko było jednym wielkim szwindlem, dzięki któremu nomenklatura partyjna mogła przekształcić się w nomenklaturę pieniądza.
Ten kraj chorował jeszcze kilka lat temu na bezprawie i wszelkie łamanie praworządności wynikające z władzy postkomunistów (SLD, Kwacha i Millera). Pamięta ktoś przykład biznesmena Romana Kluski?
Przedsiębiorczy facet, który próbował uczciwie zbudować firmę. Aż pewnego dnia Urząd Skarbowy wyliczył mu, zupełnie bezpodstawnie, absurdalnie wysoki, rujnujący podatek.
Jednocześnie u Kluski zjawili się panowie z propozycją: daj łapówę, wejdź w układ, będziesz miał spokój i będziesz mógł zarabiać dalej.
Kluska się nie ugiął, został aresztowany a jego firmę doprowadzono do upadku.
Po latach Sąd uznał, że oskarżenia, na podstawie których go uwięziono, były wyssane z palca, podobnie jak roszczenia Urzędu Skarbowego. Uznał też, że Klusce nie należy się odszkodowanie, i że urzędników, którzy go zgnoili, nie ma podstawy prawnej ukarać, a tych, którzy jako pośrednicy przyszli po łapówkę, nie ma jak złapać.
Tymczasem Jan Kulczyk przyjaciel Aleksandra Kwaśniewskiego i innych komunistycznych prominentów, szybko stał się najbogatszym człowiekiem w Polsce, jako właściciel całego mnóstwa firm, które wszystkie robiły kokosowe interesy z państwem, reprezentowanym przez ludzi prywatnie będących jego przyjaciółmi. Przy czym swój pierwszy milion dostał od ojca, który za peerelu robił legalnie interesy w Niemczech (a takich interesów nie dało się wtedy robić bez błogosławieństwa władzy, czyli, konkretnie, komunistycznego wywiadu).
Ktoś chciałby jeszcze wyskoczyć z mitem o "wolnym rynku"?

Po co to piszę, akurat w tym temacie? Dlatego że na pokładzie samolotu, który rozbił się w Smoleńsku znajdowali się ludzie, którzy z tego typu bezprawiem walczyli. Ponownie zginęła odradzająca się po latach prześladowań polska prawica. Roman Kluska został później, za rządów PiS doradcą premiera Jarosława Kaczyńskiego do spraw gospodarczych. Ale nikt tego nie dostrzega, bo wszyscy przez cały czas nabijali się z "rządów kaczek".
A to, że Lech Kaczyński nie poddawał się zabiegom pijarowskim, nie powinno być kryterium do oceny jego prezydentury. Pozwólcie, że po raz ostatni wezmę go w obronę - przede wszystkim jako profesor prawa i specjalista prawa pracy miał kompetencje do sprawowania swojego stanowiska. Jeśli już podsuwano mu ustawę do podpisania, to w przeciwieństwie do Wałęsy albo Kwaśniewskiego (który nawet nie ma matury) umiał ją przeczytać i krytycznie przeanalizować. Właśnie dlatego pomimo nacisków i oczekiwań zwlekał z ratyfikacją traktatu lizbońskiego. Prezydent bierze udział w procesie legislacyjnym i to, co powinno być brane pod uwagę to kompetencje a nie to, jak wypada na bilbordzie albo zdjęciu z Obamą.
Moim zdaniem każdy Polak powinien oddac hołd na własny sposób, ale, żeby oddał, nawet jak go nie lubił, czy pójść do kościoła czy wnieść toast przy piwku, a nawet samemu sobie w duszy pozdrowić ofiary. Jak się ma cały kraj i w ogóle wszystko co nie związane "ze mną" gdzieś to po prostu smutne. Jak by zaatakowały nas niemcy czy ruscy (niczego nie sugeruje:P to tylko przykład) i by nas chcieli z rusyfikować to byś się zgodził bo co cię to obchodzi? To naprawdę smutne.
Moim zdaniem Prezydent był bardzo dobrym politykiem, ale stanowisko prezydenta to dla niego za dużo. Trochę im władza uderzyła do głowy.
A teraz po ładnym i mądrym poście hetmana odezwie się analfabeta polityczny ^^

Temat mocno drażliwy, ale to w sumie nic dziwnego, kiedy w jednym punkcie krzyżuje się tak naprawdę wiele tematów kontrowersyjnych, m. in. patriotyzm, elementy religii, moralności, nasz pogląd odnośnie śmierci oraz odpowiednich zachowań związanych z jej obrządkiem.

Ja powiem tak - podzielam poglądy kosmopolityczne znacznie bardziej niż patriotyczne, polityka mnie właściwie zupełnie nie interesuje.
Ale jak dostałam smsa o wypadku od koleżanki, to czułam się, jakby mnie ktoś trochę walnął po głowie. Byłam jednocześnie zamurowana i smutna. Dodatkowo uważam, ta tygodniowa żałoba jest jak najbardziej uzasadniona. Co może oznaczać, ze jednak trochę patriotyzmu gdzieś jeszcze we mnie tkwi.

Ale oddanie hołdu zmarłym, a robienie ze śmierci szopki to drugie. W szczególności dotyczy to pary prezydenckiej. Mnóstwo osób się z nich wyśmiewało i na nich narzekało, a teraz ogromna większość z nich mówi nagle, jaki to prezydent Kaczyński był cudowny, jak to strasznie będzie go teraz brakować. Jak dla mnie to czysta hipokryzja. Gdzieś usłyszałam, że lepszego końca kariery politycznej nie mógłby sobie wymarzyć. NIE LUBIĘ polityki.
Jak też patrzyłam trochę na to, co leciało w TV, to czasem nie mogłam - szczególnie jak robili smutne montaże z urywkami zdjęć samolotu, rozpłakanymi osobami, jakimiś łzawymi tekstami (+ megasmutna muzyczka w tle), na jednym kanale były tez testy interautów... Media są dla mnie tak sztuczne i podążające schematami, że słów mi brak. I jeszcze te testy prowadzących do gości - "Na pewno miał pan wśród pasażerów swoich przyjaciół.", "Kogo będzie brakowało panu najbardziej z ofiar?" czy "Co pan teraz myśli, jak się pan teraz czuje". No po prostu pranie mózgu. NIE LUBIĘ TV i ogólnie mediów.

A odnośnie samej katastrofy - szkoda tych, co zginęli, bo to były nieprzeciętne jednostki. Ale oprócz tego całego smutku jaki teraz zapanował w kraju dobrze by było, gdyby z katastrofy zostały wyciągnięte jakieś konkretne wnioski (co by nie latało tyle ważnych osób jednym samolotem, żeby był on najwyższej klasy, pod żadnym pozorem nie ryzykować lądowania w złych warunkach pogodowych i jeszcze na kiepskiej jakości lotnisku, itd.) . Wiadomo, ważne jest określić również mniej więcej powód, dlaczego tak się stało, ale żeby nie było przerzucania winy z jednej osoby na drugą (choć i tak w końcu zrzucą ją na pilota. A ja bym wcale nie była zdziwiona, gdyby to nasz prezydent kazał wylądować pilotowi w tych złych warunkach właśnie na tym lotnisku, ale to tak btw., bo i tak zapewne się nie dowiemy, jak było naprawdę).

A przy okazji dodam jeszcze odnośnie "minuty ciszy" - zawsze mnie śmieszyła. A dokładnie pod kątem, że to zazwyczaj jest jakieś 15-20 sekund, jak ktoś się porwie na 30 to po prostu wow. Well, life must go on, right? ; I

Spoiler:


Uważam, że całe życie to egoizm, bo kierujemy się zawsze tym co chcemy zrobić, ale gdy robimy to uszczęśliwiając innych jest to dobro wypływające z chęci dobra dla siebie.

NNNNNNIIIIIIIIEEEEEEEPPPPPRRRRRRRRAAAAAAAWWWWWWWDDDDDDDDAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!
Weźmy pierwsze dwa przykłady, jakie przyszły mi do głowy - wyjazd na misję do Afryki i działanie w dowolnym wolontariacie (istotne, żeby to było z własnej nieprzymuszonej woli). To jakie są korzyści dla osób, które się na te działania zdecydowały? Chyba tylko takie, że mają potrzebę pomagać innym i przez tą działalność ją realizują, ale egoizmem tej postawy bym nie nazwała na pewno.
Że już nie wspomnę o pewnym dziwnym zjawisku, które ponoć zaobserwowano raz czy dwa 4 lub 5 tysięcy lat temu. Chwila, jak ono się nazywało... hmm, zaraz sobie przypomnę... O! Już wiem! Miłość. Tak słyszałam, że podobno właśnie jej istotą jest, że ponad własne dobro przedstawia się dobro innej osoby. No ale mogłam źle słyszeć :)

Spoiler:


Spytaj sam siebie czy chciałbyś, aby bliska ci osoba płakała po tobie, gdy umrzesz i zamartwiała się leżąc w łóżku kilka miesięcy. Rodzice wiedzą że ich kocham, pokazuje to, mówię to, zależy mi na nich, ale to dla nich się nie zatrzymuję, tylko idę do przodu. (...) to według mnie jest prawdziwe poświęcenie, bo ciężko walczyć z bólem, ale dla osoby którą kocham pokonam go.
I jak widać, jeszcze w tym samym poście, z którego był Twój poprzedni cytat, potwierdziłeś to, co napisałam wyżej.


Czy nie za bardzo już odchodzicie od tematu??
To nie temat o polityce. Hetman dobrze prawi, ale jak już o tym gadać to w innym temacie:)

Mnie osobiście już męczy ta cała żałoba.
Żałoba to czas zadumy i oddania czci zmarłym, a te pierdzielone media i ludzie "kłamliwi" wszystko psują... Najpierw na Kaczorka i innych narzekali, a teraz z nich bohaterów narodowych robią:/

Co do prawdy o wypadku i teoriach spisku...
Mógł to być wypadek. Jeżeli jednak nie był to wypadek, a celowe manipulacje to prawdy się nie dowiemy, a przynajmniej takie zwykłe szaraczki.

Na koniec dodam, że tez się od polityki trzymam z daleka( co nie oznacza, że się nie orientuję mniej więcej). Świat polityki jest okrutnym i zakłamanym światem. Nie da się tam być białym, czarnym, a nawet szarym.
Poza tym nasze społeczeństwo nie jest właściwie edukowane na ten temat i później ludzie nie widzą co w trawie piszczy.
Mnie to ani ziębi, ani grzeje. Wypadki się zdarzają. Rozumiem, że to wielka tragedia dla rodzin ofiar, ale nie będę pisał że jest mi przykro bo byłbym fałszywy. Mimo to szanuję osoby, które szczerze opłakują tę tragedie, a jest to mniejszość. Reszta to tępy motłoch, który tylko udaje bo tak wypada. Potrafimy wzniośle kogoś opłakiwać, jednak odwracamy głowę gdy komuś potrzebna pomoc.

Jedynie co napawa mnie obrzydzeniem to wypowiedzi w TV. Wcześniej naskakiwano jacy to politycy są źli (nieroby i złodzieje), Kaczyńskiego też dość często mieszano z błotem, a to pisali że focha strzela i wetuje ustawy, itp. A tu wystarczy umrzeć i od razu nobilitacja, zwrot o 180 stopni, każdy przeskakuje się jacy to oni byli wspaniali, mężowie stanu! Jeszcze pomnik im postawić, za bohaterską śmierć za ojczyznę.

Żeby wszystko było jasne krytykuję sytuację i reakcje PO wypadku, a nie SAM wypadek. Tak gwoli wyjaśnienia, bo niektórzy źle to odbierają.

A jak ktoś jeszcze palnie, że nie mówi się źle o zmarłych to aż mi się rzygać chce.

A jak ktoś jeszcze palnie, że nie mówi się źle o zmarłych to aż mi się rzygać chce.

Bo o zmarłych źle się nie mówi, taki jest zwyczaj. Przynajmniej nie w czasie żałoby, ze zwykłego szacunku do ludzkiego życia. Spokojnie, poczekam do piątku.

Jedynie co napawa mnie obrzydzeniem to wypowiedzi w TV. Wcześniej naskakiwano jacy to politycy są źli (nieroby i złodzieje), Kaczyńskiego też dość często mieszano z błotem, a to pisali że focha strzela i wetuje ustawy, itp. A tu wystarczy umrzeć i od razu nobilitacja, zwrot o 180 stopni, każdy przeskakuje się jacy to oni byli wspaniali, mężowie stanu! Jeszcze pomnik im postawić, za bohaterską śmierć za ojczyznę.

Święta racja, to jest naprawdę nie do pomyślenia żeby zacząć kogoś chwalić i wielbić itp. tylko dlatego ze zginął w wypadku. Bohaterka śmierć za ojczyznę?! Gdzie oni widzą w tym wypadku jakiekolwiek bohaterstwo, gadają tak w tv tylko p to by wzruszyć resztę świata i żeby ona nam współczuła i żeby widzieli ze prezydent był dla nas ważny ale tak to jest to tylko na pokaz i mnie to cholernie wnerwia.
Stara rzymska zasada mówi, że "de mortuis aut bene, aut nihil". O zmarłych należy mówić dobrze albo wcale. Konieczność takiego zachowania wyczuwa się w sposób naturalny. To moment w którym nawet dawni wrogowie się opamiętują.


nagura napisał/a:
Mimo to szanuję osoby, które szczerze opłakują tę tragedie, a jest to mniejszość.

Nie wiesz ile osób szczerze opłakuje tragedię. Na pewno ogólnonarodowe poruszenie nie wynika wyłącznie ze ślepego konformizmu.

Po części niestety tak. Taki mamy naród.


Ci co wcześniej ich wyzywali i krytykowali teraz ich wychwalają. I to ma być w porządku? To ma być oddawanie im szacunku?? Nie sądzę. Ta zasada jest dobra tylko ludzie nie umieją robić z niej użytku bo są wstrętnymi hipokrytami^^

Zapomniałam się wczoraj zbulwersować ale wczoraj cała moja szkoła była zmuszona iść do kościoła... Bez względu na wyznanie O.o Pytając o to dyrekcje usłyszałam ze ja i niewierzący mogą sobie pójść pooglądać zabytek baroku... To mnie po prosty zabiło

Ta zasada jest dobra tylko ludzie nie umieją robić z niej użytku bo są wstrętnymi hipokrytami^^

Przywołajmy więc taki eksperyment myślowy: Załóżmy, że miałeś kolegę, którego nie lubiłeś a on nie lubił Ciebie. Na pewno nie byłbyś choć trochę poruszony na wieść o tym, że zginął w wypadku? Nie byłoby Ci go choć trochę żal? Nawet chwila zadumy byłaby hipokryzją? Taka jest natura ludzka, że czasami potrzebny jest jakiś wstrząs, żeby się opamiętać.


Pytając o to dyrekcje usłyszałam ze ja i niewierzący mogą sobie pójść pooglądać zabytek baroku... To mnie po prosty zabiło

Ja ci współczuje że masz takiego chamskiego dyra.


Wczoraj widziałem podobne grupki gimnazjalistów i licealistów . Spójrz na to z innej strony - dzięki temu nie było sprawdzania prac domowych, kartkówek, klasówek...może dzięki temu, niejednej osobie się "upiekło".

Musze przyznać że jest coś na rzeczy. Jak se przypominam, licek to np takiej fizyce bym nie odmówił. Ale nie ma innej strony. A to dlatego bo proszę bardzo nauczyciel i te 50% osób mógł osobie by iść, a kto nie chce ten do domu, z jakiej racji ma tam pakować du*ę.



Ja bym na pewno nic nie poczuł, nie lubiłem gościa to co mam se nim zawracać łeb i w ogóle. Ale u mnie to wynika z powodu częstego zmieniana szkoły a ogólnie było tak ze prawie cała szkoła się nade mną znęcała ale wracając do tematu. Wnerwia mnie gość na każdym kroku, nastawia innych przeciwko mnie i jak już wnerwi mnie do granic to mi się wtedy dostaje bo ja zacząłem, i powiedz mi jak ja mam coś w ogóle czuć z tego powodu że on zmarł? Tu wyjdę na ostatniego chama, debila i nieczułego sk****syna ale tak już mam i wątpię by mi się to zmieniło.


Powiem Ci tak: miałem w szkole wroga, który (nie owijając w bawełnę) się nade mną znęcał. Nienawidziłem go, ale pewnego dnia przyszła wiadomość, że zmarł mu ojciec (powiesił się). Wcale wtedy nie pomyślałem "dobrze temu skur***". Tak jak go do tamtego czasu nienawidziłem, tak wtedy zrobiło mi się go żal. Podejrzewam, że jesteś mniej wrażliwy, ale w każdym tkwi (powinno tkwić) choć trochę empatii, nawet w stosunku do wrogów.

Też mam brata bliźniaka i w momencie gdy dowiedziałem się o wypadku, pomyślałem w pierwszej chwili o Jarosławie Kaczyńskim. Zastanawiałem się, czy jest na pokładzie samolotu, czy też nie. Szczerze mówiąc, chciałem żeby był i zginął razem z bratem. To byłoby dla niego lepsze, niż męki jakie musi teraz przeżywać. Zginął brat, na którego rozszarpane ciało musiał patrzeć, musi znosić ciężar opieki nad chorą matką (której też nie pozostało już wiele czasu). Po prostu trudno sobie wyobrazić gorsze doświadczenia, zwłaszcza że po śmierci matki, Jarosław pozostanie kompletnie sam.

Hetman - wypowiadasz się jak chłopak, i w sumie nick też masz taki męski, a jako płeć zaznaczyłeś: kobieta.

Ja tam, przy rejestracji nie dbam zbytnio o stan faktyczny. Byle wpisać nick i hasło.
Zmienione. Niepotrzebny offtop.


Powiem Ci tak: miałem w szkole wroga, który (nie owijając w bawełnę) się nade mną znęcał. Nienawidziłem go, ale pewnego dnia przyszła wiadomość, że zmarł mu ojciec (powiesił się). Wcale wtedy nie pomyślałem "dobrze temu skur***". Tak jak go do tamtego czasu nienawidziłem, tak wtedy zrobiło mi się go żal. Podejrzewam, że jesteś mniej wrażliwy, ale w każdym tkwi (powinno tkwić) choć trochę empatii, nawet w stosunku do wrogów.


Sprawa jest ciutek inna bo to nie jemu się coś stało tylko jego ojcu, ehh...ale mimo wszystko masz racje i chyba to są puste słowa, jak się nakręcę to zdarza mi się gadać teksty typu ,,ci którzy mnie wnerwiają powinni zdechnąć i będzie git'' no może nie zrobiło by mi się takiej osoby żal ale tez bym się nie śmiał z czyjejś śmierci.....No przynajmniej wtedy gdy się nie widzę z kumplem, bo wtedy nam zdrowo odbija ale nie w tym sęk. Ogólnie to miał bym to gdzieś i nie zawracał bym se tym łba.

Rozumiem, że siłą cię zaciągnęli, czy czymś grozili? Próbowali i planowali obniżyć zachowanie (w sumie nie wiem w moim przypadku z czego ale mniejsza) wykorzystałam chwilowe zamieszanie jakie wywołała jedna nauczycielka panikując że biedni niewierzący wejdą do kościoła to się poparzą i mój niewierzący wychowawca wkręcający dyrekcji dentystę więc w chwili gdy pani dyrektor piekliła się na wszystkich wychowawca zakrzyknął do nas 'Uciekajcie !' i cała moja klasa pierzchła i ukryła się w pobliskim parku xD


No i przecież przekroczenie progu Kościoła nie jest jakimś niewyobrażalnie przerażającym przeżyciem, co? Jaaasne nie spali mnie żywcem to co komuś szkodzi zmuszać mnie do czegoś siłą :D


Przywołajmy więc taki eksperyment myślowy: Załóżmy, że miałeś kolegę, którego nie lubiłeś a on nie lubił Ciebie. Na pewno nie byłbyś choć trochę poruszony na wieść o tym, że zginął w wypadku? Nie byłoby Ci go choć trochę żal? Ze mnie jest wyjątkowo zimna suka^^ Naprawdę wyjątkowo i wiem bo znalazłam się w takiej sytuacji kiedyś :)
A teraz taka informacja, którą otrzymałem dzisiaj jak byłem na swoim wydziale. Kieruje ją głównie do hetmana, ale innych może też to zainteresuje.
Otóż jedną z ofiar tej katastrofy była żona jednego z profesorów z mojego wydziału:
http://lodz.gazeta.pl/lod...katastrofy.html

A teraz taka informacja, którą otrzymałem dzisiaj jak byłem na swoim wydziale. Kieruje ją głównie do hetmana, ale innych może też to zainteresuje.
Otóż jedną z ofiar tej katastrofy była żona jednego z profesorów z mojego wydziału:
http://lodz.gazeta.pl/lod...katastrofy.html


Wiem... dowiedziałem się o tym zaraz po katastrofie. Żona Pana prof. Krzysztofa Indeckiego z Katedry Pawa Karnego...Teraz pewnie musiał pojechać na miejsce, zidentyfikować ciało. Beznadziejna sytuacja, jest mi go strasznie żal. Nie miałem z nim zajęć, ale również czuję się dotknięty tą tragedią.
Z tamtej Katedry miałem zajęcia z dr Iwonną Lamprecht. Znam też prof. Witolda Kuleszę ^^ Jego zdolności oratorskie są wprost niesamowite. Ale to tak na marginesie.
Tragedia wielka, zwłaszcza że niektórzy odmawiali rozpoznania zwłok, bo widok jest masakryczny. Jestem pewien że dostanie duże wsparcie od całego wydziału. Nawet Ryszard Kalisz bardzo pozytywnie wypowiadał się o niej (ponoć jakaś jego dobra znajoma).
A już tak abstrahując od tragedii tej jednej osoby, to wczoraj po raz pierwszy widziałem w telewizji łzy polityka (w wywiadzie) - Kamiński jak był u Olejnik. I jestem pewien, że były one szczere.

No ja z katedry prawa karnego znam tylko Kuleszę i Dębskiego - tak na marginesie.
A tak swoją drogą, jakie jest wasze zdanie o pochowanie na Wawelu? Temat kontrowersyjny to co mi szkodzi. Ja z całym szacunkiem jestem na nie, ale małą ilością i dupy specjalnie ruszać nie będę, ale jakby tak nasi protest zrobili, albo położyli sie na drodze (kiedy będą przedstawiciele innych państw) to to już będzie [...]


Powiem Ci tak: miałem w szkole wroga, który (nie owijając w bawełnę) się nade mną znęcał. Nienawidziłem go, ale pewnego dnia przyszła wiadomość, że zmarł mu ojciec (powiesił się). Wcale wtedy nie pomyślałem "dobrze temu skur***". Tak jak go do tamtego czasu nienawidziłem, tak wtedy zrobiło mi się go żal. Podejrzewam, że jesteś mniej wrażliwy, ale w każdym tkwi (powinno tkwić) choć trochę empatii, nawet w stosunku do wrogów.


Miałem taką sytuację i nawet mnie to nie wzruszyło, a chłopak któremu zginą ojciec nie był moim wrogiem, a raczej znajomym z klasy.

Co do tego że nie ma klasówek, sprawdzianów itp... Ja miałem już 2 klasówki, 1 sprawdzian i 2 kartkówki...

Co do pochowania Prezydenta na Wawelu stanowczo mówię nie... śmierć w katastrofie nie powinna być czymś co daje taki zaszczyt.
Moim zdaniem Wawel to już przesada, była katastrofa, tak to tragedia, no ale nie robi to z niego godnego Królów. Niestety z tej tragedii robią jakieś poświęcenie się prezydenta dla narodu Polskiego niczym Jezus.
A tu już nie chodzi nawet o to, czy to była tragedia czy nie. Kaczyński był po prostu zasłużonym Polakiem. Był prawą ręką Wałęsy jak walczył w Solidarności, był wielkim patriotą, odbudował wizerunek Polski na arenie międzynarodowej. Jak ktoś nie zna się na polityce to lepiej niech się nie wypowiada. Poza tym to jest w końcu Prezydent!
Tu nie chodzi już o samą katastrofę, bo gdyby tak było to Gabriela Narutowicza też by pochowano na Wawelu (bo został zastrzelony). A jak ktoś już wspomniał o królach - na Wawelu pochowany jest Michał Korybut Wiśniowiecki, który z pewnością nie zasługiwał na to miano, bo go wszyscy krytykowali, nawet po śmierci Tak dla ścisłości to powiem jeszcze, że jakby nie było to urząd prezydenta jest spadkobiercą funkcji króla.
No dobra, nie znam się za dobrze na polityce, więc wytłumacz mi, mimo ograniczonego miejsca na Wawelu, czym się tak zasłużył? Co zrobił takiego czego poprzednicy mogli by mu zazdrościć? bo równie dobrze mogą teraz na Wawelu chować każdego prezydenta, który zmarł. Oczywiście mogę się mylić dlatego chętnie wysłucham argumentów za Wawelem :) I do tego, był Warszawiakiem, kochał Warszawę, był prezydentem Warszawy, oraz ma rodzinę w Warszawie.

P.S
Ostatnio mnie wkurzyło, że ludzie mówią, "ahh politycy mówili tak źle o prezydencie, powinni się wstydzić, no jak oni mogli?!"
A to co robił prezydent to już nikt nie pamięta, veto za vetem, może i go krytykowali, ale on sam też mocno krytykował innych, wszystkich obwiniał i mieszał z błotem chociaż nie miał dowodów.
Oczywiście z całym szacunkiem dla niego bo zrobił też sporo dobrych rzeczy.
Myślałem że Prezydenta Kaczyńskiego wraz z małżonką pochowają w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Nadałoby to pewne znaczenie budowanemu od lat wotum wdzięczności Narodu Polskiego.

Wawel...tradycyjne miejsce spoczynku Królów Rzeczypospolitej. Pytanie - czy pochowanie Prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie zdewaluuje tego miejsca jako pewnego rodzaju narodowego relikwiarza. Gdyby byli tam pochowani wyłącznie królowie panujący do schyłku Rzeczypospolitej Obojga Narodów włącznie, to nie ma wątpliwości że byłby to absurd.

Pojawiają się głosy, że Prezydent Kaczyński nie powinien spoczywać obok średniowiecznych, niemalże legendarnych władców jak np. Władysław Jagiełło, czy Jan III Sobieski. I tu się zgadzam.
Ale nie mam żadnych zastrzeżeń, by spoczął obok prochów wodzów II Rzeczypospolitej czyli wraz z gen. Władysławem Sikorskim czy Marszałkiem Józefem Piłsudskim.
Wszakże właśnie tam ma spocząć - w krypcie Piłsudskiego.

Pojawia się też pytanie jak i czym Prezydent Kaczyński przysłużył się Polsce, że dorównuje Piłsudskiemu. Komentarze typu "był sobie prezydent, wsiadł w samolot, zginął i za to zostanie pochowany na Wawelu" są nie ma miejscu. To był człowiek z wizją, którego celem było dobro Rzeczypospolitej. Stawiał interes narodowy na pierwszym miejscu i właśnie tym dorównuje Piłsudskiemu. I to moim zdaniem wystarcza. Nie mógł tak jak Piłsudski wziąć całe towarzystwo za ryja i zrobić porządek, nie miał ani władzy monarszej ani dyktatorskiej, ale jedno wiem - Kaczyński był tym "dobrym". Miał przeciwników, którzy nawet teraz ujadają. Ale właśnie takim ludziom wiatr zawsze wieje w oczy. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że Prezydent Lech Kaczyński w przeciwieństwie do Wałęsy (który przez całą swoją prezydenturę wspierał komunistów a zwalczał środowiska narodowo-prawicowe) czy Kwaśniewskiego (który był jest komunistą) był najlepszym dotychczasowym prezydentem.
Przy czym nie chciałbym wchodzić w polemikę z kimś, kto na dotychczasowego Prezydenta patrzył wyłącznie przez pryzmat jego wyglądu czy wpadek widzianych w telewizji, w ogóle nie zainteresowawszy się działalnością polityczno-legislacyjną. To nie miałoby sensu, naprawdę.

Absolutnie się nie zgodzę. Trochę śledziłem politykę i wiele razy ustawa stała przez właśnie jego veto. Chciał dobra Polski ale na swój egoistyczny sposób i forsował swoje decyzje nie potrafiąc dojść do zgody z opozycją do tego stopnia, że wraz z Tuskiem byli po prostu pośmiewiskiem areny międzynarodowej. Pakował się tam, gdzie nie pozwalały mu kompetencje utrudniając działania na rzecz dobra kraju i dodatkowo ośmieszając. Wielu wielkich ludzi polityki wypowiadało się, że winny jest bardziej Lech bo po prostu przekraczał mocno swoje kompetencje.
Absolutnym absurdem jest chowanie go na Wawelu. Ciekaw jestem, czy jakby teraz przegrał kadencję, to by został tam pochowany. Oczywiście NIE! Tu chodzi o tę "bohaterską, męczeńską śmierć" choć tego jako argument spoczęcia na Wawelu się nie podaje, choć tak naprawdę to katastrofa jest powodem takiej decyzji.
Ja nie umniejszam jego śmierci, była tragiczna, no ale kurde...

Michał Korybut to był dno i Leszczyński też chyba ale ten pierwszy na pewno. Jednak był królem, to było dziedziczone, nie wybierane. Gdyby prezydenci wiedzieli, ze mogą zostać pochowani na Wawelu to pewnie by się bardziej pchali to w ogóle paranoja, ze ktoś wpadł na ten pomysł i protesty w Krakowie wcale mnie nie dziwią.

Michał Korybut to był dno i Leszczyński też chyba ale ten pierwszy na pewno. Jednak był królem, to było dziedziczone, nie wybierane.

No i kolega zaliczył wpadkę ^^ Ani jeden ani drugi nie byli królami dziedzicznymi. Byli wybierani. Tak jak powiedziałem, Kaczyński nie zasługuje na spoczynek wśród władców I Rzeczypospolitej, ale na pochówek obok marszałka Piłsudskiego - jak najbardziej.

Przyznam, że historii dawno się uczyłem, jednak mówiąc o dziedziczeniu powiedziałem ogólnikowo. Jednakże faktycznie niestety nie pamiętam, którzy byli elekcyjni. Niemniej wtedy inaczej na to patrzono. Gdy skończyła się monarchia to chowani tam byli już tylko wielcy ludzie, a to po prostu nie ma co porównywać. Skoro są protesty w Krakowie to znaczy, że nie tylko ja tak myślę.

Natomiast co do ustaw nie pamiętam co, ale jedną z bardziej mnie irytujących to była za zmniejszeniem płacy posłom co by zdecydowanie było na rękę. Tu jednak nie wiem, czy on osobiście to wetował.

Przyznam, że historii dawno się uczyłem, jednak mówiąc o dziedziczeniu powiedziałem ogólnikowo. Jednakże faktycznie niestety nie pamiętam, którzy byli elekcyjni. Niemniej wtedy inaczej na to patrzono. Gdy skończyła się monarchia to chowani tam byli już tylko wielcy ludzie, a to po prostu nie ma co porównywać. Skoro są protesty w Krakowie to znaczy, że nie tylko ja tak myślę.

Natomiast co do ustaw nie pamiętam co, ale jedną z bardziej mnie irytujących to była za zmniejszeniem płacy posłom co by zdecydowanie było na rękę. Tu jednak nie wiem, czy on osobiście to wetował.


No właśnie. Cały czas powtarzam, żebyście więcej się interesowali sami a mniej konsumowali fast-foody informacyjne. Wiecie ile Prezydent Kaczyński zawetował (wysłał do kosza) ustaw? Osiemnaście. Mniej więcej tyle, ile nasz Sejm "produkuje" podczas jednego posiedzenia. Przy czym od początku kadencji tego Sejmu, wszystkich uchwalonych projektów było blisko sześćset (578) I żadna nie dotyczyła czegoś takiego jak zmniejszenia poselskiego uposażenia. Szybko licząc, wychodzi 3% zawetowanych ustaw.
Pozostałe projekty albo były odesłane do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o stwierdzenie zgodności z Konstytucją albo przesłane do Sejmu do ponownego rozpatrzenia.
Zatem gdzie macie te całe "weto za wetem" ? Nie podoba mi się właśnie to, że budujecie obraz świata/osób w sposób bezkrytyczny na podstawie gdzieś tam zasłyszanych informacji.
Wiecie, przecież że telewizja manipuluje (i to niesamowicie).
Byłbym głupcem, gdybym w obliczu tych informacji nie przyznał Ci racji. Jednak Wawel to za dużo i to chyba tkwi we mnie gdzieś tam głęboko. Dziękuję, za podzielenie się ze mną swoją wiedzą.
OFE to otwarty fundusz emerytalny, drugi filar odkładania na emeryturę obok Zusu i inicjatywy własnej. Od każdej wypłaty 7 i coś procenta idzie Ci do Ofe i tam się składuje i mini inwestuje. Ustawa która zabrała nam dziedziczenie OFE jest masakrą i debilizmem, bo przez to nie możesz przekazać pieniędzy które ciułałeś całe życie komuś innemu jeśli nagle umrzesz...

EDIT: Hetman: Fajnie, że tych ustaw zawetował tylko 18. Szkoda, że wszystkie były ważnymi ustawami, które mogły puścić nasz kraj do przodu a te pozostałe niekoniecznie...
A skoro piszesz o Kwaśniewskim jako o komuniście, to ja mam zacząć o Kaczyńskim pisać jak o faszyście-nacjonaliście, tak? Wygląda na to, że jesteś z tych ludzi, dla których lewica znaczy "komuch"...
Tak jak mówię - Kaczyński nie pasuje do "towarzystwa" Jagiełły czy Sobieskiego.
Ale już skoro są tam pochowani Piłsudski, czy Sikorski to czemu nie?

Marszałek Piłsudski był zasłużony, ale też miał swoje za uszami. Może właśnie dlatego do dziś jest uważany za niekwestionowanego wodza i patriotę. Przecież równie dobrze można by go nazwać mordercą winnym ofiar zamachu majowego, który ostro rozprawiał się z przeciwnikami politycznymi. Ale... jak to u nas mówił dr. T.Tulejski ^^ Z jednymi można dyskutować, a do drugich.... trzeba strzelać. I taka jest prawda - pluralizm wcale nie jest najlepszy i należy pozbywać się tego, co szkodliwe.

A Naczelny Wódz Władysław Sikorski? Dlaczego spoczywa na Wawelu? Można przecież powiedzieć o nim dokładnie to samo - że przecież "tylko" zginął nad Giblartarem (bo komuś był niewygodny).

Kaczyński ani nie tworzył Legionów ani nie walczył w wojnie. Działał w Solidarności (jak wielu innych), by po wielu latach zostać wybrany na prezydenta.
Ale jedna rzecz łączy ich wszystkich - na pierwszym miejscu stawiali interes narodowy.
Lech Kaczyński nie musiał lecieć do żadnego Katynia, ale miał poczucie wewnętrznego obowiązku. Nie to, co Kwaśniewski, który wiele lat temu pijany chwiał się nad grobami polskich oficerów.
Powiem jeszcze tylko, że oglądając tłumy podczas przejazdu ciała Prezydenta, mam tylko jedno skojarzenie - uroczystości pogrzebowe Marszałka z 1935.

Ostatecznie wszystko zależy od poglądów. Jeśli ktoś był zwolennikiem Lecha Kaczyńskiego - prawdopodobnie nie będzie miał nic przeciwko. Mam wrażenie, że wszyscy przeciwnicy pochówku, to w większości przeciwnicy jego prezydentury (ci którzy odliczali dni do końca kadencji) albo naśmiewali się z niego oraz wszelkiego rodzaju lewactwo, które umilkło po katastrofie, a teraz powyłaziło z nor.

Nie no jak usłyszałem, gdzie chcą pochować parę prezydencką... Normalnie szczęka mi opadła.
Osobiście jestem temu całkiem przeciwny i oburzony.
Kaczyński był taki, a nie inny zrobił coś dla Polski, ale nie był szychą kalibru Piłsudskiego, naszych królów czy reszty towarzystwa tam pochowanego, a w szczególności Piłsudskiego i królów.
To nie jest miejsce na chowanie prezydenta. Nie dokonał poza tym tyle, żeby zasłużyć na zaszczyt pochowania w takim miejscu.
Ludzie, którzy to wymyślili są skończonymi idiotami.
Kaczorek z żoną powinni być pochowani w Warszawie.
Albo ustawa medialna, zablokował wszelkie możliwości zmian... Do tego abonament telewizyjny dla emerytów i rencistów... Nigdy nie zniknął właśnie przez niego.
Albo 6ciolatki do szkół? Noż, kudźwa, przecież połowa z tych dzieciaków spokojnie mogłaby się uczyć!
No i pomostówki... Czy Ty w ogóle człowieku zdajesz sobie sprawę, że to jego weto będzie kosztowało nasz budżet jakieś dwa miliardy złotych?
A tego było więcej... Oczywiście kilka ustaw zawetował słusznie, to prawda, ale w wielu przypadkach po prostu skwasił robotę.

Kwach nie jest komuchem, jest po prostu politykiem lewicy. Cóż, wolę takich "komuchów", niż skrajnych prawicowców, maniaków religijnych itp. Sory, takie poglądy. I przynajmniej nie wstydziłem się za prezydenta wtedy..

Pewnie powstanie warszawskie też uważasz za wielkie bohaterstwo?

EDIT: jeszcze ta ustawa z FUS, przez co w tej chwili wielu osobom bardziej opłaca przejść na emeryturę z FUS niż pracować dalej... To przez to właśnie w 2030 roku będziemy mieli 2 razy wiecej emerytów niż pracujących... A emerytury... No to już żałośc.

Pewnie powstanie warszawskie też uważasz za wielkie bohaterstwo?
A co to niby było?!?!?! Walka za ojczyznę to nie jest bohaterstwo?
Mam nadzieję, że chciałeś napisać "czy to było słuszne czy nie". Bo tylko w takich kategoriach można to rozważać. Bohaterstwo powstańców jest niezaprzeczalne!
Mnie w sumie ten wypadek nie wywołał jakichś "niesamowitych" emocji.
Nie lubiłam śp.Lecha Kaczyńskiego-i nic tego nie zmieni,może zrobił wiele dobrego,ale też ośmieszał Polskę poprzez swoją "wojnę" z Tuskiem.Nie podoba mi się "uświęcanie" go po jego śmierci,bo to jest po paru dniach naprawdę niesmaczne.
Jednak współczuję mu jako człowiekowi.Współczuję mu i wszystkim pasażerom tego,co musieli czuć,kiedy samolot zaczął opadać,zaczęły się turbulencje i wiedzieli,że umrą...
Śmierć naturalna lub z choroby-to takie codzienne,że pewnie nie było by takiego szumu.
Ale to był wypadek(choć jak twierdzi po cichu parę osób z mojego otoczenia,zamach Rosji)
Nigdy na świecie,nawet podczas wojny,żadne państwo nie straciło tylu najważniejszych ludzi z kraju,rządu,wojska i tp.
Ps.Nie wiem,czy wiecie,ale pani Kaczyńska od lat wspierała wiele wolontariatów,hospicjów itp. Tyle że nie było to na pokaz.

Mam nadzieję, że chciałeś napisać "czy to było słuszne czy nie". Bo tylko w takich kategoriach można to rozważać. Bohaterstwo powstańców jest niezaprzeczalne! Jako skrajna pacyfistka uważam wszelkie powstania za wyrywcze akty samobójcze...

Wracając do pomysłu pochowania na Wawelu jest to niezaprzeczalnie poroniony pomysł O.o Katastrofa nikogo męczennikiem nie czyni a idą dalej tym tropem Wałęse też będziemy grzebać na wawelu a to samo w sobie chyba brzmi tragicznie


Mam nadzieję, że chciałeś napisać "czy to było słuszne czy nie". Bo tylko w takich kategoriach można to rozważać. Bohaterstwo powstańców jest niezaprzeczalne! Jako skrajna pacyfistka uważam wszelkie powstania za wyrywcze akty samobójcze...

Tak na marginesie dodam tylko, że Powstanie Wielkopolskie się powiodło i nie było aktem samobójczym. xD

A, żeby coś na temat jednak było to stwierdzam, że owszem śmierć prezydenta to wielka tragedia i chcą go pochować wśród innych Polskich władców jednak, pochowane są tam osoby mające wielki wpływ na naszą historię oraz królowie. Z całym szacunkiem ,ale nie uważam, że można porównywać prezydenta do Królowej Jadwigi albo Władysława Jagiełły. Na dodatek Prezydent Kaczyński nie ma za dużo wspólnego z miastem Kraków. Dużo lepszy byłby pogrzeb w Warszawie na Powiązkach.
Uważacie że Kaczyński nie dorównuje Sikorskiemu? Obaj zginęli w podobnych okolicznościach. Tamten nad Giblartarem, ten pod Smoleńskiem. Tamten był Naczelnym Wodzem, ten Prezydentem. Można by nawet powiedzieć że w obu przypadkach zginęli "za Katyń".
Kaczyński do Jagiełły, czy Sobieskiego kompletnie nie pasuje, ale do Sikorskiego jak najbardziej. Tak myślę.
A ja nie, Sikorski był bohaterem a Kaczyński kolejnym z kolei prezydentem
Hmm ja o Powstaniu źle nie powiem, to było bardzo ważne.

Sam piszesz, że koniec mówi jakim był człowiekiem. No to przegrałby wybory i by o nim zapomnieli. Ot taki koniec. Za to się na Wawel idzie?

Usprawiedliwię się, że Tusk czy inni też na to nie zasługują, to po prostu inna liga, a teraz dla Polaków Wawel wiążę się naprawdę z dużym szacunkiem, więc nie ma co tu porównywać.
Cały czas patrzy się pod względem śmierci, ale się ten temat omija. On nie zginął w powstaniu kurde tylko w wypadku.

Natomiast Wałęsę na Wawel bym dał. Nawet po tylu latach pytają go o zdanie, komentarze sytuacji politycznej itd, z powietrza? Do tego zrobił coś wielkiego co jest niepodważalne. Nawet Japończycy wiedzą kim jest Wałęsa.

Co do tych obraz Piłsudskiego to, to tylko świadczy o tym jak był szanowany, czy gdyby Kaczyński wyzywał każdego kto wejdzie mu w drogę miałby stawiane pomniki, czy może siedziałby w więzieniu?
Ech. Żyjecie w świecie zakłamania i mitów. Od razu powiem, że Piłsudski jest dla mnie wzorem do naśladowania.
A teraz odkryjmy trochę karty.
Piłsudski miał takie poważanie w swoich czasach jak mniej więcej Kaczyński. Połowa społeczeństwa go popierała. Żaden rewelacyjny wynik. Tylko że za nim stało dużo wojska. Był dyktatorem jakby nie było. Bezwzględnie potraktował wojskowych, którzy nie poddali się w zamachu majowym - rozkazał ich rozstrzelać, pomimo wcześniejszego obiecania im wolności.
Podobnie miała się rzecz z przeciwnikami politycznymi. To właśnie Piłsudski jako pierwszy zastosował zasadę - dajcie mi człowieka a znajdę na niego paragraf. Wielu polityków zesłał do najcięższego więzienia w tamtych czasach - Berezy Kartuskiej. I to właśnie od tamtejszych oprawców, Gestapo mogłoby się uczyć torturowania. A to, że Piłsudski nie chciał zostać prezydentem? Po co miałby, skoro widział jakie jest rozpiździe, ale ze sobą miał wojsko i w razie potrzeby zrobiłby kolejny zamach.
Takie są czarne karty polskiej historii.
A co do tego obrażania wszystkich wokoło przez Kaczyńskiego. Piłsudski zawsze słynął z ostrego i ciętego języka - znamienne są jego słowa: "w Polskim Sejmie siedzą tylko kur.y". No już chyba bardziej obrazić się nie da. A Kaczyński mimo wszystko takich słów nie używał.

My Polacy już tak mamy z bohaterami, że jak żyją to docenia ich tylko połowa społeczeństwa, a dopiero po ich śmierci dzieci uczą się o nich w szkołach. Podobnie było z Kościuszką.

Tak tylko musiałem to naprostować.

Natomiast Wałęsę na Wawel bym dał. Nawet po tylu latach pytają go o zdanie, komentarze sytuacji politycznej itd, z powietrza? Do tego zrobił coś wielkiego co jest niepodważalne. Nawet Japończycy wiedzą kim jest Wałęsa.

Wałęsa zwyczajnie nadal jest kreowany na "autorytet", a przecież jego wypowiedzi niewiele różnią się od bełkotu przeciętnego "Stefana z ulicy".
Wałęsa niewątpliwie zasłużył się w walce opozycyjnej, jako ikona Solidarności, ale to, co robił po 1989 roku, stawia go w wątpliwym świetle. Swoimi personalnymi decyzjami udowodnił, że w najmniejszym stopniu nie brzydził się najgorszą nawet czerwoną kanalią. Wałęsa jako prezydent chętnie opierał się na ludziach starego reżimu. Nie przeszkadzało mu, że Jerzy Milewski był wieloletnim agentem bezpieki, nie przeszkadzała mu także szemrana przeszłość Wachowskiego i jego powiązania.
Ale można by mu to wybaczyć, gdyby dodatkowo nie zwalczał tak zaciekle (próbujących powstać po latach komunistycznych prześladowań) środowisk narodowo-prawicowych. Z uporem maniaka blokował wszelkie próby dobicia starego reżimu i rozliczenia agentury.
To ma być opozycjonista? TW Bolek, nic więcej. Zresztą, nie ma się co dziwić, bo cała transformacja ustrojowa była jednym wielkim szwindlem.
Bardzo spodobała mi się wypowiedź Adama Bielana w wywiadzie u Moniki Olejnik (dosłownie przed chwilą). "Nie widzę przeszkód, aby na Wawelu chowano wszystkich prezydentów. Można by w ten sposób wprowadzić pewien zwyczaj." To jest pewne rozwiązanie.
A tak jeszcze gwoli ścisłości to jak chowano na Wawelu Piłsudskiego to były o wiele większe spory. Dużo więcej było ludzi przeciwnych niż teraz.
Poza tym wydaje mi się, że to jest jakoś bardziej reprezentacyjnie chować prezydenta na Wawelu skoro mają przyjechać na pogrzeb dostojnicy z całego świata.
I znowu można powiedzieć, że wszystkiemu winny jest Kościół - przecież to kardynał Dziwisz wysunął taką propozycję, a rodzina Kaczyńskich zgodziła się na to. Poza tym miały ustać spory, a widzimy że "Polska to dziki kraj" jak to powiedział Mirek Drzewiecki.
Swoją drogą, to trzeba pochwalić Tuska za jego przemowy, bo naprawdę ma niewdzięczną rolę przemawiać tak po każdym sprowadzeniu zwłok. Wywiązuje się z tego bardzo dobrze. Podobnie jest z członkami rządu.
Na koniec zacytuję Ryszarda Kalisza: "Pozwólmy chociaż pochować zmarłych w spokoju".

Bardzo spodobała mi się wypowiedź Adama Bielana w wywiadzie u Moniki Olejnik (dosłownie przed chwilą). "Nie widzę przeszkód, aby na Wawelu chowano wszystkich prezydentów. Można by w ten sposób wprowadzić pewien zwyczaj."

Chybiony pomysł, moim zdaniem. Zbyt duże nadużycie i stanowiłoby to swoistą dewaluację tego miejsca. Wawel to zaledwie kilka krypt, nie można nawet takiej możliwości. Jeśli już wprowadzać nową tradycję, to w taki sposób, by nie deptać starej. Kaczyński to wyjątek, tak samo jak Piłsudski. Ostatni wyjątek, zresztą.
Popieram Hetmana. Wawel to miejsce ważne, a chowanie tam królów, bohaterów to tradycja.
Nie chcę jakoś przejaskrawiać tego co powiem,ale to świętokradztwo! To nie jest coś, w czym ot tak się podejmuje decyzje. Kaczyński został tam pochowany, ponieważ zginął tragicznie. Więc nie liczy się jego życie, tylko jak umarł? Jestem pewna, że gdyby umarł śmiercią naturalną, to nikt by się nawet nie obejrzał, bo "to naturalne". Ale był akurat prezydentem, ludzie często o nim źle mówili, wyśmiewali, on sam za życia wspierał Wałęsę i tylko dla tego, moim zdaniem, został tam pochowany. Tak jakby chcieli mu to zrekompensować.

Nalegałbym by po przecinku i kropce była spacja...
W mało szokującej puencie wychodzi na to że grzebanie na Wawelu i wszystko po ty by ładnie wyglądało gdy zjadą się ze świata koronowane głowy a śmierć Kaczyńskiego to przykrywka^^

(jaka szkoda na pogrzebie zjawi się książę Karol wiec lipa gdyby w Polsce miał zjawić się William sama bym się pokusiła na wycieczkę do Krakowa^^)

tym emerytury). Potem wszyscy to podchwycili i oto zbliżamy się do bankructwa. Emerytury pożerają ogromną część PKB (nie tylko u nas, bo w Niemczech np. 20% krajowego dochodu)

A wiesz z czym to się wiąże? Z tym, że w Niemczech jest swego rodzaju ŚWIADOMOŚĆ. W Niemczech masz też trzy filary (3 sektory bodajże), tyle, że pierwszy filar obowiązkowy to właśnie te 20 procent. Reszte Niemcy pakują w WŁASNE INWESTYCJE. Czyli to co u nas jest 3 filarem i w który nikt nie odkłada...

Jeśli chodzi o moje upodobania polityczne, to nie do końca są tak lewicowe jak można by pomyśleć. Część z postulatów lewicy popieram, części nie, to proste. Ale z drugiej strony nie popieram niczego co proponowały pisuary i prezydent.



Najlepiej od razu powieś sobie w pokoju Manifest PKWN.


Jasne, że sobie powieszę... Już przecież znam go na pamięć! A Ty idź się bić za ojczyznę, z tymi brzydkimi, niedobrymi komuchami, które wszędzie wokół Ciebie się czają.

Wg mnie Wałęsa zasługuje na o niebo większy szacunek niż Kaczka, bo i wiele więcej zrobił, a Kurtyka swoimi akcjami w jego stronę jedynie się ośmieszał. Ot co.
"Powrót czerwonych" jak raczysz nazwać socjaldemokratów też dawał sobie całkiem ładnie radę, nie?

I jeszcze jedno, nie przyrównuj kaczyńskiego do sikorskiego, bo to jednak zupełnie co innego. Jak napisała Shimka jeden był bohaterem, a drugi po prostu kolejnym prezydentem.
To jest profanacja, bezczeszczenie Wawelu, tradycji polskiej i w ogóle paranoja. To będzie dopiero cyrk. Przyjadą głowy państw a tu Polacy szopkę odstawiają:D
Już mogli by ludzie wyluzować. Stało się i już. Będzie pochowany na Wawelu - mówi się trudno. Ludzie powinni się już z tym pogodzić. A tak reporterzy z całego świata filmują jak to Polacy kłócą się po śmierci prezydenta. Wstyd jak cholera. Normalnie mamy taką sytuację jak murzyni w Afryce. Jeszcze tylko brakuje, żeby Policja zaczęła rozpędzać tłumy albo przyjadą szefowie państw a tu strajk albo manifestacja jakaś.
I dobrze przynajmniej będzie z tego jakaś zabawa i rozrywka jak się polska nie umie zachować to przynajmniej niech lud robi to manifestując swoje poglądy a nie odstawiając cyrki na zjazdach międzynarodowych
Zabawa? Niby dla kogo? Chyba tylko dla Polaków. A cały świat będzie miał nas za gówno.
A najlepszą postawę w tej całej sytuacji wykazuje Rosja.

A wiesz z czym to się wiąże? Z tym, że w Niemczech jest swego rodzaju ŚWIADOMOŚĆ. W Niemczech masz też trzy filary (3 sektory bodajże), tyle, że pierwszy filar obowiązkowy to właśnie te 20 procent. Reszte Niemcy pakują w WŁASNE INWESTYCJE. Czyli to co u nas jest 3 filarem i w który nikt nie odkłada...

Trudno odkładać na nieobowiązkowy filar, w sytuacji gdy dominanta dochodów na rękę nie przekracza 2000 zł. Dostając 1500 na rękę, wydatkujesz cały dochód na bieżące potrzeby, niewielką część odkładając. Nikt nie myśli o dalekiej, niemal abstrakcyjnej przyszłości. Nie chodzi już nawet o żadną "świadomość" tylko o możliwości.

Nie czytam od początku ale, Kaczke zawsze lubiłem, mimo iż się ośmieszał. Tusk przez walke z nim co robił? Jeśli go uważacie za idiotę, to automatycznie Donald jest większy, bo mimo jego wielkiej inteligencji wtoczył sie w spór( nie jeden nie dwa razy).A dwa Kaczke media kreowały go na tego złego, katastrofę itp. Psychomanipulacja ma na ludzi większy wpływ niż się im wydaje. Najlepsze efekty odnosi wtedy gdy wydaje Ci się że to są twoje własne poglądy.
Przykładzik
Spoiler:


Po Kaczorach zaczęto jeździć gdy obaj bracia żądzili(Jarek premier). Błędy ich pewnie pamiętacie do dziś i wszelkie afery. A o hazardowej się tak nie mówi.
W ludziach dalej zostaje to że co nam się pokaże w to wierzymy, niektórzy dlatego że innego wyjścia nie mają, a inni dlatego że taka ich praca.

Co do pochówku na Wawelu, to byłem przeciw. Czytając forum to jestem za.
Fakt jeśliby zginął śmiercią naturalną nie byłoby możliwości, ale on zginął w wypadu.
Następnie widzieliście ile ludu do nas jedzie? Ta uroczystość może nabrać charakter polityczny, jak moralny.
Kaczorek został bohaterem narodowym Gruzji.
Wetował ustawy? np 6latki i tak mamy jeden z najwyższych poziomów szkolnictwa, nie ma tak by 7-13 latek po wyjeździe za granice cofał się do młodszych do klasy. Popełnił błędy, jak każdy. Piłsudski prawie stracił warszawe, uratował nas cud, podobno.

Powstania, Shimka pacyfiści to francuzi od jakiegoś czasu( Napoleona podziwiam, Hanibala też, Hitlera też- chociaż do jego polityki mam zastrzeżenia. No i każdy popełnił kilka błędów). II wojna, niby wielkie impreium a niemiecka dywizja duchów jeździła jak chciała po francji. I gdyby nie powstania, polskie wojska mimo braku ziemi, i walki to dziś nazywała byś siebie prawdopodobnie Niemką, ewentualnie Rosjanką. Na powstanie naszego kraju każde powstanie miało wpływ. Nawet przegrane.

I co do skrajności prawicowców i religii. Tylko dzięki temu myśleniu nie rozwija się u nas Allah. Bo muzułmanie dostali by wciry od dresów. Padną posty że wolność wyznania itp. Tak, racja, francja(znów ten piękny kraj) sobie powoli z nimi nie radzi. Tacy nasi romowie, zapomogi i opie**alać się. Bo państwo zapłaci. W Rzymie masz być Rzymianinem, więc chusty z głów, do Allaha się na podwórku modlić i popierać chrześcijaństwo.
Ateizm jest akceptowany, a prawdziwy ateista powie że jest wierzącym dla świętego spokoju. Reszta według mnie na pokaz.

Dobrych nazywasz złymi, dlatego nigdy się nie dogadamy -.-

Przepraszam bardzo, to Tobie nikt nie wmówi, że "białe jest białe, a czarne jest czarne" ;)


Trudno odkładać na nieobowiązkowy filar, w sytuacji gdy dominanta dochodów na rękę nie przekracza 2000 zł. Dostając 1500 na rękę, wydatkujesz cały dochód na bieżące potrzeby, niewielką część odkładając. Nikt nie myśli o dalekiej, niemal abstrakcyjnej przyszłości. Nie chodzi już nawet o żadną "świadomość" tylko o możliwości.


Bzdura. Majac 1500 zł można spokojnie odkładać na emeryturę. Przede wszystkim należy dopasować swój standard życia do ilości pieniędzy a nie żyć nad wyraz. Idąc na emeryturę z tego 1500 zeta na rękę zrobi Ci się świadczenie w wysokości 500 złotych, więc lepiej całe życie mieć na rękę 1300 a po 2 stówki miesięcznie pakować w 3 filar. I tyle.

Ale pewnie według Ciebie to emerytury nie mają sensu, niech babcia i dziadek zdychają już w ogóle, więc o czym tu rozmawiamy?

Przepraszam bardzo, to Tobie nikt nie wmówi, że "białe jest białe, a czarne jest czarne" ;)

"Tak - tak, nie - nie" i nie ma mowy o żadnych kompromisach.


Bzdura. Majac 1500 zł można spokojnie odkładać na emeryturę. Przede wszystkim należy dopasować swój standard życia do ilości pieniędzy a nie żyć nad wyraz. Idąc na emeryturę z tego 1500 zeta na rękę zrobi Ci się świadczenie w wysokości 500 złotych, więc lepiej całe życie mieć na rękę 1300 a po 2 stówki miesięcznie pakować w 3 filar. I tyle.

Swojego czasu musiałem uczyć się o zabezpieczeniach społecznych, więc możemy sobie podyskutować.
Jak zapewne zdajesz sobie sprawę, kwota 1500 zł jest kwotą "na styk". Utrzymanie samego gospodarstwa domowego (opłacenie mieszkania i innych zobowiązań) to około 900 zł (mówię na przykładzie mojego gospodarstwa domowego). Pół biedy, kiedy mamy do czynienia z rodziną, gdzie przynajmniej 2 osoby osiągają dochód. Oczywiście, zawsze można zaciskać pasa i żyć o chlebie i wodzie, byle tylko "odkładać 200 zł" albo i więcej na IKE, tylko po to by w nieokreślonej przyszłości mieć emeryturę wyższą o 300 zł.
Weź też pod uwagę to, że o emeryturze zaczyna się myśleć po 40-tce. Do tego czasu nikt nie zawraca sobie tym głowy, gdyż młodzi ludzie zakładają rodziny i własne gospodarstwa domowe. To wiąże się z dodatkowymi kosztami, przede wszystkim z zakupem mieszkania i wieloletnim (25 lat) spłacaniem kredytów. Twoje "200 zł" przeznaczane jest w tym czasie na spłatę kredytu mieszkaniowego a nie na IKE. Wydatki skupiają się w tym okresie także na utrzymaniu dzieci. Jeżeli już są jakieś oszczędności, to niewielkie (przechowywane na indywidualnych kontach bankowych bądź lokatach) i nikt nawet nie myśli, żeby wynosić e pieniądze na III filar. Myślisz "mam 1500, odkładam 200 na emeryturę, resztę mam na swoje wydatki" ale w ogóle nie bierzesz pod uwagę realiów życia.


Ale pewnie według Ciebie to emerytury nie mają sensu, niech babcia i dziadek zdychają już w ogóle, więc o czym tu rozmawiamy?

Kapitał, jaki każdy pracujący musi zebrać, by zapewnić sobie w przyszłości pewne
minimum, to 300 000 zł. Oczywiście to tylko uproszczenie, bowiem należałoby to skorygować o przyszłą inflację i nieprzewidziany dłuższy okres pobierania emerytury.
Tak, emerytury to zło. Prowadzą do niesamowitego obciążenia kosztów pracy. I kto w ogóle powiedział, że "babcia i dziadek" potrzebują przymusu państwowego, by ich potrzeby związane z konsumpcją w okresie niezdolności do uzyskiwania dochodu (bo takie jest założenie systemu zabezpieczeń) były zaspakajane? Od tego służy rodzina. Dawniej, kiedy już taki dziadek albo babcia nie mogli pracować, przechodzili pod opiekę swoich dzieci bądź innych członków rodziny. Wszystko posypało się dopiero, kiedy wkroczył przemysł i upadł system rodziny wielopokoleniowej. Przez to całe welfare state, państwo jedynie się zadłuża.

Ale żeby nie było offtopu:

Przeciwnicy pochówku na Wawelu posługują się argumentem, że "nie pasuje do towarzystwa", bo są tam pochowani wielcy przedstawiciele tego Narodu.
Wcale nie tacy wielcy...weźmy np. nieudolnego grubasa Michała Korybuta Wiśniowieckiego.
Inni mówią: No dobra, ale był królem. Kaczyński nie zasługuje na miejsce pośród monarchów I Rzeczypospolitej.
To miejsce już zostało "zanieczyszczone", przecież ostatni pochówek miał miejsce w 1993.
Spór toczy się tylko o to, czy Lech Kaczyński ma jakiekolwiek zasługi i walczył o silną pozycję Polski , czy wyłącznie się ośmieszał (szczególnie na arenie międzynarodowej).
Oczywiście zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy Kaczyńskiego powiedzą co innego. Według mnie, w swojej polityce nawiązywał do tradycji niepodległościowej i patriotycznej podobnie jak Piłsudski i jak najbardziej ma prawo zostać tam pochowany.

albo i więcej na IKE

I to się właśnie wiąże z zerową świadomością społeczeństwa. Gdyby ktoś pomyślał i odkładał na fundusze inwestycyjne a nie na bezsensowne IKE, mogę zagwarantować, że jego emerytura wynosiła by tyle samo co pensja za życia.


Weź też pod uwagę to, że o emeryturze zaczyna się myśleć po 40-tce. Do tego czasu nikt nie zawraca sobie tym głowy, gdyż młodzi ludzie zakładają rodziny i własne gospodarstwa domowe.

I to jest błąd! Na III filar powinno się odkładać od pierwszej roboty. O tym również mówię zahaczając o ten brak świadomości.



Kapitał, jaki każdy pracujący musi zebrać, by zapewnić sobie w przyszłości pewne
minimum, to 300 000 zł.


Zależy od standardu życia... Możemy pójść w liczby jeśli chcesz.


Twoje "200 zł" przeznaczane jest w tym czasie na spłatę kredytu mieszkaniowego a nie na IKE.

W takim wypadku lepiej znaleźć kredyt z nieco niższą ratą, ale na dłużej, zaś te "200 złotych" wrzucić w poduszkę pod kredyt czyli właśnie fundusze. W takim wypadku jeżeli chcesz - spłacisz kredyt wcześniej, a jeżeli Twoja sytuacja finansowa pozwoli Ci na normalną spłatę - zawsze masz coś na emeryturę



Myślisz "mam 1500, odkładam 200 na emeryturę, resztę mam na swoje wydatki" ale w ogóle nie bierzesz pod uwagę realiów życia.


Boże broń, nie! Wiadomo, że koszty utrzymania są spore, ale na przykładzie mojej rodziny dwuosobowej, mogę stwierdzić, że rezygnacja z przyjemności, na które idzie koniec końców masa gotówki spokojnie da tą kwotę na przyszłość. Zobacz jak to wygląda, kiedy moja matka zarabia właśnie jakieś 1500 na rękę, to nam na mieszkanie idzie koło 600 z opłatami kolejne 5-6 idzie na zakupy.. zostają 400 którymi są pokrywane wydatki nieregularne, czyli a to jakieś leki, a to coś do domu. Ja dokładam się do domu 300 miesięcznie, więc to już daje jakieś 700... Czy naprawdę myślisz, że w takim wypadku rodzina nie była by w stanie wrzucić 200 złotych w fundusz?


Tak, emerytury to zło. Prowadzą do niesamowitego obciążenia kosztów pracy. I kto w ogóle powiedział, że "babcia i dziadek" potrzebują przymusu państwowego, by ich potrzeby związane z konsumpcją w okresie niezdolności do uzyskiwania dochodu (bo takie jest założenie systemu zabezpieczeń) były zaspakajane?


To wytłumacz tej hołocie, żeby odkładała sama! Zobacz jak jest w niemczech, sam powiedziałeś. Pierwszy sektor (czyli nasz filar), obowiązkowy jest malutki i naprawdę nie kosztuje to państwa tak dużo. W Polsce by to nie przeszło. Myślisz, że dlaczego u nas jest jak jest. Nie dlatego, że tak sobie wymyślają "złe komuchy" czy inni wywrotowcy. Dlatego bo wiadomym jest, że jak emerytury by zniknęły to NIKT BY NIE ODKŁADAŁ. Tacy są Polacy, niestety.
Gdybyśmy mieli na tyle rozwiniętą świadomość, by odkładać samemu, wtedy poparłbym całym sercem projekt wywalenia emerytur.

A co do rodzin wielopokoleniowych... Było - nie wróci. Chyba nie chciałbyś byśmy się cofali do 17 wieku?:)



"Tak - tak, nie - nie" i nie ma mowy o żadnych kompromisach.


hehe, to mi się spodobało:P Załóżmy sobie jakiś temat gdzie będziemy sobie tak odpowiadać:D

A propo Wawelu... Wydaje mi się mimo wszystko, że lepszym miejscem dla prezydenta byłaby Warszawa. I nie mówię tu o umniejszeniu jego osoby, a o mieście z którym był związany. Jeżeli chodzi o Kraków, to nie rozumiem dlaczego tak bardzo chcą go tam położyć. Fakt, pasuje do Piłsudskiego, bo rzeczywiście podobne wyznawali wartości, ale z drugiej strony nie przysłużył się państwu tak bardzo jak marszałek, a jedyne jego bohaterstwo polega na tym, że zginął tragicznie...
Dużo bardziej pasowałaby jak wspominałeś Świątynia opatrzności bożej lub Powązki. Wyczuwam tu trochę takie uniesienie pod wpływem chwili, gest wobec zmarłego o którym potem będzie się długo, długo polemizowało...
Oczywiście popieram, że mimo, iż jego polityki nie strawiłem, przysłużył się Polsce bardziej niż Wiśniowiecki, który był totalną klapą i wstydem, ale Korybut leży tam ze względu na to iż był królem - jak wszyscy królowie. Kaczynski był jedynie prezydentem. A gdzie leżą prezydenci?
Więc ta sytuacja z Wawelem budzi we mnie mieszane uczucia... Naprawdę jest tyle lepszych miejsc...
Pogrzeb już niedługo. Miejsca pochówku już nie zmienią, tak sądzę. Nawet, gdyby urządzili protest.
ps. Przepraszam za ewentualne błędy ortograficzne itp. ale jestem dysortografką i naprawdę się staram nie popełniać błędów na forum np. poprzez programy sprawdzające, ale te nie poprawiają interpunkcji.
He he ciekawe czy będzie miało znaczenie miejsce pochówku?
Ja bym na miejscu wrogów skorzystał z takiej sytuacji... Tyle ważnych osobistości w 1 miejscu... Nie zdziwiłbym się gdybyśmy po niedzieli mieli żałobę, po tych którzy przybędą. Całe szczęście mieszkam bardzo daleko od Krakowa. Mam nadzieję, że tak się nie stanie, bo nie jestem jeszcze na to gotów.
W Polsce rozpoczęła się II Wojna Światowa, to czemu niemiałaby się zacząć też i trzecia.

Przeginacie, załóżcie sobie temat o emeryturach albo chybionych ustawach czy jakoś:)

Już założyłem teraz tam będziemy się wykłócać ^^

Zapraszam tutaj

Wracając do tytułu tego tematu, dziś w radiu syszałem inż. Jerzego Maryniaka (stary dziadzio i znawca tej tematyki od czasów katastrofy "Kopernika"). Powiedział że w dużej części katastrofa mogła być winą maszyny. Przede wszystkim dlatego, że próbując podejść do lądowania poziomo, w pewnym momencie było już za późno by odzyskać ciąg i wzbić tą wielką maszynę do góry. Zanim te stare silniki dały kopa, mogło minąć nawet kilkadziesiąt sekund zanim , dlatego po pierwszym zahaczeniu o grunt, nie było już szans.

Wracając do tytułu tego tematu, dziś w radiu syszałem inż. Jerzego Maryniaka
Ten wywiad był już wczoraj na TVN.

W Polsce rozpoczęła się II Wojna Światowa, to czemu niemiałaby się zacząć też i trzecia.

To by raczej nie była wojna, a chaos, bo zapewne po odpaleniu tam, np. bomby atomowej do ataku przyznaliby się terroryści, a z nimi to taka wojna się toczy jakby jej nie było.
Ech Zaxus. Jesteś krótkowzroczny. Od razu wszystkie państwa zaczęły by się oskarżać nawzajem. Może Majowie pierdyknęli się w obliczeniach i koniec świata będzie w 2010 roku.
Jajca sobie robię, a ty to bierzesz na poważnie.
Ehh no niestety my Polacy lubimy patrzeć w przeszłość :) mam nadzieję, że przyszłość będzie lepsza (chociaż jak już to daleka przyszłość)

Co do Wawela nadal nie zmienię zdania, jeżeli Lecha tam pochowali, to równie dobrze mogą tam pochować Wałęsę, Kaczorowskiego no i połowę osób, które zginęły w smoleńsku, nie zapominając o przyszłych prezydentach.

Tak jestem ciekawy jak w przyszłości będzie np. wycieczka na Wawel z małymi dziećmi i Pani będzie opowiadała o osobach, które tam leżą, to ciekawe co ma powiedzieć ta nauczycielka o dokonaniach Lecha :P
Wystarczy powiedzieć że był wielkim patriotą i Prezydentem RP. Jak ja byłem za tym, żeby chować na Wawelu wszystkich prezydentów to mnie skrytykowaliście wczoraj.
No to dzieciaki będą miały mało do zapamiętania xD

Ps.
Ja też krytykowałem? :P
Jak nie to zrobię to teraz xD na Wawelu nie ma tyle miejsca musieli by to powiękrzyć i chyba by zmienili znaczenie dzisiejszego Wawela. Zrobili by takie drugie powązki tyle, że w Krakowie
Chować wszystkich prezydentów na Wawelu? Wszyscy się nie załapią, w 2230 roku musieliby kremować ciała i wmurowywać urny z jakimiś tabliczkami. Episkopat wpadł na kontrowersyjny pomysł z tym pochówkiem, ale dobrze zrobili. W ten sposób chcą pośmiertnie uhonorować człowieka, który był patriotą i za to był opluwany.
Powiem tylko, że gdyby Lech Kaczyński poleciał do Brukseli, to nikt nie wysuwałby takich propozycji (choćby nawet zginął tam z całym Parlamentem i Radą Ministrów).
Katyń całkowicie zmienił kontekst. W trakcie swojej działalności zaczął w końcu rehabilitować AK i innych starych bohaterów. Poczynając od muzeum Powstania Warszawskiego.
Dajcie sobie już spokój. Ja tu próbuję pogodzić zwolenników i przeciwników pochowania Kaczyńskiego na Wawelu, a wy to tylko torpedujecie. Najlepiej tylko narzekać i krytykować innych. Żaden z was nie przedstawił żadnego rozwiązania tej sytuacji. Będzie Wawel i nic tego nie zmieni . Tylko chodzi o kwestię co dalej?
Nie napiszę tu już więcej żadnego posta.

Żaden z was nie przedstawił żadnego rozwiązania tej sytuacji. Będzie Wawel i nic tego nie zmieni.Tylko chodzi o kwestię co dalej?

Jedna propozycja: przyjąć decyzję Episkopatu i przestać się buldoczyć.

Mi przeszkadza sam Sikorski itd. Kiedy Kraków był stolicą to pasowało by tam królów chować. Jak dla mnie powinni to już zamknąć i nikogo tam nie chować, tak by Wawel był raczej symbolem takiej dalszej przeszłości. Oczywiście do samego Sikorskiego czy Piłsudskiego też bym miał wonty więc czemu niby mam nie mieć o Lecha.
Mimo wszystko demonstracje nic nie dadzą a siara an świat jest...
EEE.... pochowają go w Wawelu, ale i tak Polacy będą wiedzieć swoje.. tak czy siak. Zobaczymy później co będą o nim mówić, jak emocje opadną
Jakoś moja grupa cała opowiada się za nie chowaniem go na Wawelu. Teraz to już w ogóle jest katastrofa, aż wstyd być Polakiem po tym, co wypisują zagraniczne serwery... Asahi shinbun mam nadzieję, tej informacji jak kłócimy się o wawel nie znajdę... To apranoja, ale skoro i tak jest wiocha to warto o to walczyć do końca.

Nie wiem co za debil wpadł na taki kontrowersyjny pomysł. Można było wpierw spytać opinii publicznej to nie, dupą się chyba myśli i kraj stał się pośmiewiskiem.
No niestety, bracia odkąd zdobyli władze, myślą, że są WIELCY, i na bank na ten pomysł wpadł jego braciszek. Coś czuję, że jeżeli Jarosław się nie wycofa z polityki może być nie za ciekawie, ale czas pokarze.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl