ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Neris

Sektor: Mordus'a



Typ: Planeta Agralna
Populacja: 2 biliony
Wielkość obciążeń wobec Imperium : Exactus Median
Typ władzy: Monarchia szlachecka
Gubernator Planetarny: Król Retodamond XIX „Światły”

Planeta Neris. Niekończące pola ciągnące się po horyzont, pełne owoców sady, rzeki najczystszej wody spływające do jezior pełnych ryb. Raj. Planeta Neris jest prawie niezamieszkała, a cała jej powierzchnia została przeznaczona na produkcję żywności. Dzięki obfitości natury kilka okolicznych wyniszczonych światów jest w stanie utrzyma swoje kilukanasto biliardowe populacje w ogromnych kompleksach fabryk, umocnień oraz miast sięgających nieba. Jednak wystarczy tylko spojrzeć w górę ponad ten rajski krajobraz aby dojrzeć coś, co psuje wrażenie tej idylli. Nad całą planeta jak pająk albo jakaś narośl ciągnie się niekończońca metalowa konstrukcja. Oplata całą planetę siecią metalowych przęseł, połączonych kabli prowadnic, przecinając cały teren jak jakaś szachownica bądź pajęczyna. Oto jest struktura. Była u od zawsze, nawet przed pierwszymi kolonistami którzy przybyli na planetę na 1000 letnim utraceniu jej dla Imperium.
Struktura to pradawne urządzenie- a może siec urządzeń – które bezustannie sieje , orze oraz zbiera zbiory. Dzięki niej Szlacheckie Rody nie muszą trudzić się w jakichkolwiek pracach związanych w uprawą a tylko odbierają zbiory. A właściwie wydzierają je siłą , albowiem nikt nie wie jak dokładnie działa i przez kogo została skonstruowana struktura Neris – ani jak ją wyłączyć.


Król
(Fabularne przedstawienie pochodzenia jakie mogą mieć postacie)

Ludzie naszego świata są jak palce jednej reki. Każdy służy do czegoś innego, bez niektórych można żyć, bez innych byłoby to niemożliwe. Ale tylko razem zaciskają się w pieść, ręki która włada tą planeta. Pamiętaj tą lekcje królu, abyś nigdy patrząc w odległe gwiazdy nie przegapił kiedy palce zaciskają się na rękojeści noża.



Rody.
Szlachetni Panowie, ich synowie, rycerze, córki najemnicy i cała reszta „szlachty”. Mieszkają w swoich wysokich pałacach na czubku Oka Soth albo w posiadłościach nieopodal. Nie wszystkie są tak stare, szlacheckie i honorowe, jak chciałby być. Jednak to one pozostają realną siłą. One mają ziemię. Poznaj je dobrze. Mogą by twoimi najlepszymi marionetkami albo najbardziej zaciekłym wrogiem.

De Nevis – Zwą siebie Pierwszymi na Neris. Jak było naprawdę wiedzą tylko najstarsze zapiski administratorium, jednak nawet będąc królem nie śmiej im o nawet o nich wspominać. Są bardzo wrażliwi na ta kwestie. Przybyły kiedyś wędrowca z sektora Calxis nazwał ich rodem feudalnym. Ja mogę tylko dopowiedzieć, że są bardzo dumni z tego kim są. Utrzymują świtę rycerzy, a z ich ust często padają słowa "honor" i "zasady". Spory zdarza rozwiązywać im się pojedynkami, a sojusze pieczętować mariażami. Jednak nie oceniaj ich pochopnie, nie są oni zamknięci w swoim świecie zasad bardziej niż to potrzebne. W końcu kontrolują największą powierzchnię naszej planety od tak dawna nie przez rycerskie przysięgi i stalowe miecze. Pielęgnuj ich dumę i sławę, której tak pragną, a będą jeść ci z reki jak szczenięta.



Servius – Ze wszystkich rodów to oni mają najbliższą wieź z kapłanami maszyn. Zamiast wysyłać swoich synów do Escelarchium czynią z nich kapłanów Boga Maszyny. Escelarchium nie jest z tego powodu zadowolone, ale swoje niezadowolenie może pozostawić tylko dla siebie. Choć kontrolujący najmniejsze tereny ze wszystkich Większych Rodów, są one warte trzykrotnie więcej od innych. To dzięki opiece Kultu Maszyny, Struktura nad ich polami działa najsprawniej przynosząc wielokrotnie większe plony, a ich żołnierze choć nieliczni wyposażeni są w najbardziej zaawansowaną broń i pancerze jakie są na Neris. Nie wiadomo tylko czy ród Servius jest tylko sługami czy może władcami sług Boga Maszyny. Nie ignoruj ich, Wasza Miłość, bowiem choć nieliczni mogą ciąć jak skalpel. Odpowiednie narzędzie do odpowiedniego zadania.



Horax – Uznanie Horax jako rodu było być może największym błędem Twojego poprzednika. Kosmiczni handlarze, szubrawcy i cała zbieranina mętów która śmie zwać się gwiezdną arystokracją. Przybyli na Neris i niczym rak toczący zdrowa tkankę, przejęli mniejsze rody. Oszustwo, kłamstwo przekupstwo i trucizna są podobno dla nich jak oddychanie. Jednak teraz posiadają rozległe ziemie, a dzięki handlowi na Neris ciągnie się strumień towarów, które wcześniej były nieznane i niedostępne. Z przykrością muszę przyznać, że ich kontrakty pozwoliły zmniejszyć wydatki Skarbu oraz znacząco podnieść dochody. Jednak czynienie ich rodem było błędem. Jeśli Wasza Miłość wybaczy mi tak nazywać decyzję Waszego poprzednika. Teraz inne rody są wzburzone, albowiem nie mogą odzyskać już tak łatwo utraconych terenów, a kupcy i złodzieje nazywający się szlachtą godzą w ich dumę. Horax nigdy nie powinien dojść tak wysoko.



Mieszkańcy Neris

Sothynczycy
Brama Soth jest stolicą i zarazem jednym portem kosmicznym na Neris oraz jednym miejscem, gdzie statek może wylądować albo odlecieć. Stąd całe miasto jest ogromnym portem-magazynem, przez którego ruchliwe ulice w każdej chwili przejeżdżają potężne kontenery żywności, broni i wszystkich innych wyrobów. Łatwo można się zgubić w plątaninie doków, magazynów i codziennie zmieniających swoje miejsce platform. Stad tez Królu, jeśli chcesz przejść się po własnej stolicy, musisz nająć przewodnika. Mieszkańcy Bramy nazywają się Sothyjczykami, albowiem są ulepieni z zupełnie innej gliny niż członkowie rodów albo mieszkańcy nielicznych wiosek. Mówią szybko, mają zmysł do rachunków i handlu, a przede wszystkim potrafią myśleć równie szybko jak ruszają swoimi językami. Nie są może tak twardzi i wytrzymali jak ludzie spoza miasta, ale na pewno bardziej zwinni i sprytni, oraz mało rzeczy umyka ich wzrokowi Zawsze warto mieć przynajmniej przy sobie jednego Sothyjczyka jako doradcę.



Klany
Barbarzyńcy, którzy ukrywają się w dżunglach i lasach, gdzie nigdy nie dotarli Kapłani Maszyny aby obudzi strukturę do życia. Mówią,że byli tu od zawsze zesłani przez Starego Boga, zanim przybyli pierwsi ludzie z gwiazd. Nie znają technologi, Nie boją się jej jednak.
Niewiele o nich wiemy, poza tym, że są twardymi i nieustępliwymi ludźmi. Dzielą się na klany – choć ich nazwy nie są nam znane. Niektóre są nieprzyjazne atakując transporty i zabierając żywność, broń i ubrania. Niektóre handlują z gwardzistami w oddalonych bunkrach, podczas gdy reszta pozostaje dla nas tajemnicą.



Wygnańcy
Choć Kult Maszyn modli się do duchów struktury, ich modlitwy nie zawsze są wysłuchane. Są takie miejsca gdzie struktura wydarła się spod kontroli niszcząc, ciągle orząc, tnąc mechanicznymi kombajnami powietrze bądź rozpylając toksyczne substancje i tony nawozów. Miejsca te nazywamy dziki strefami. Nie można tam nic uprawiać ani tam żyć. Są jednak szaleńcy, zbrodniarze, złodzieje, wiedźmy i mutanci którzy udają się do tego piekła aby szukać schronienia przed gniewem Imperatora. Są to najniebezpieczniejsze miejsca i nigdy nie należy wyruszać tam bez bardzo poważnego powodu. Miejmy nadzieje, że sama struktura pozbawia życia całe plugastwo, które tam się udaje. Słyszy się głosy, że powstało tam miasto uciekinierów zbudowane z wraków i samej struktury, ale nikt komu udało się powrócić z dzikich stref, nie potwierdza tej pogłoski.


Historia Neris: Retodamond XIX i Bunt Maszyn

Retodamond XIX „Światły” rządzi planetą Neris od ponad 120 lat, w imieniu Imperium, zasiadając na stanowisku Gubernatora Planetarnego zwanego na planecie Królem.
Przejął władze po swoim poprzedniku Retodamondzie XVIII w bardzo burzliwym momencie historii planety. W tym czasie Magon Kultu Maszyn zwący siebie Sothem (tak jak założyciel stolicy sprzed ponad 1000 laty) stanął na czele rebelii, której celem było oderwanie struktury jak i całej planety od Imperium. Buntownicy wierzyli, że struktura jest avatarem Boga maszyny a wszelkie jej wykorzystywanie za bluźnierstwo. Soth razem ze swoimi poplecznikami zniszczył pradawny panel kontrolny znajdujący się w Bramie Soth, powodując, że cała struktura, albo zamarła, albo przestała spełniać swoją funkcje. Kult Maszyn uznał to za przejaw tech-herezji.

Władze Imperialne do rozprawienia się z jawną rebelią wysłały w kierunku planety niszczyciele "Pokuta", "Pięść Imperatora" oraz "Święty" mający na swoim pokładzie 800 tys. Imperialnych gwardzistów. Rebeliantom, prawdopodobnie dzięki zakazanej technologii, udało się opanować stolicę, przejmując system obrony przeciwlotniczej i zmuszając siły Imperium do pozostania na orbicie Neris.

Sytuacja wyglądała bardzo poważnie. Okoliczne światy odcięte od żywności zaczęły cierpieć głód. Istniała możliwość dalszego rozprzestrzeniania się rebelii.
Zależność okolicznych światów od Neris oraz niebywałe bogactwo planety wykluczały możliwość bombardowanie planetarnego. Rody zostały zepchnięte od defensywy a stacjonujące na planecie oddziały Obrony Planetarnej były zbyt nieliczne aby odbić stolicę z rak rebeliantów. W tym czasie obleganego w Królewskim Pałacu świeżo co koronowanego 17-letniego Retodamonda XIX, zgłosił się przez przekaz telepatyczny Awius Horax Lunares. Był on jednym z większych Wolnych kupców którzy handlowali z Neris będący teraz uwięziony na planecie razem ze swoimi statkami oraz rodziną. Podzielił się on z Królem, informacjami o sieci tajnych tuneli pod miastem, używanych przez przemytników. Tunele te prowadziły m.in. w okolice jednego z generatorów tarczy planetarnej.

Król wyznaczył najlepszych oraz najbardziej zaufanych wojowników ze szlachetnych rodów (de Nevis i Servius) i wysłał ich z misją by dezaktywowali obronę planety. Jako przewodnicy służył im Awius Horax Lunares oraz jego członkowie załogi. Buntownicy wiedzieli jednak również o tunelach pod miastem, nie pozostawili ich więc bez osłony. Działający z rozkazu Króla napotkali ciężki opór i gdyby nie doskonałe rozeznanie w terenie przewodników zostaliby starci w pył w wąskich korytarzach ciągnących się pod miastem. Tylko dzięki męstwu i heroizmowi (oraz dużej dozie sprytu) jednemu z oddziałów udało się dotrzeć do generatora tarczy planetarnej. Dzięki poświęceniu Awiusa udało się ją zdezaktywować dając możliwość gwardii rozpoczęcia szturmu na stolice. Walki w mieście trwały przez kilka dni, lecz buntownicy nie byli w stanie utrzymać stolicy przed zmasowanym atakiem Gwardii Imperialnej z powietrza oraz kontratakowi rodów.
Kapłanowi zwanego Sothem udało się uciec, jednak wszyscy inni kapłani maszyn, którzy stanęli po jego stronie zostali schwytani i straceni. Zniszczony Panel kontrolny został naprawiony, jednak nie udało się przywrócić sprawności do tej sprzed rebelii (z tego powodu powstały tez strefy zwane "dzikimi").
Awius Horax Lunares został uznany bohaterem oraz otrzymał pośmiertnie tytuł Lorda - co uczyniło z jego spadkobierców szlachtę - ród Horax. Władze Imperialne oficjalnym edyktem wydanym przez Wyższych Lordów Terry zakazały pełnienia władzy nad planetą Kapłanom Maszyn (aby wykluczyć możliwość powtórzenia podobnej historii w przyszłości).

Dalsze lata rządów Retodamusa minęły pod znakiem spokoju i dobrobytu, powolnej odbudowy stolicy oraz prób przywrócenia struktury do stanu sprzed rebelii Sotha samozwańca. Teraz jednak Król jest już słaby i zmęczony. Jego życie podtrzymywane jest przez skomplikowaną aparaturę i wymaga ciągłej opieki kapłanów maszyn oraz lekarzy.

Rody zaczynają powoli szeptać miedzy sobą czy nie nadchodzi już czas aby król złożył abdykacje.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl