ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Wielkie dzięki Oleno za larpa. Mimo postaci która dążyła do upadku - bawiłem się świetnie :). Wystrój, stroje graczy - zszokowały mnie doszczętnie. Szkoda że nie można pozostać w sali na dłużej, piękne atelier fotograficzne... :)
Sam larp wyszedł bardzo, bardzo mrocznie. Miałem poczucie że wszystko zaczyna się kruszyć i dąży do absolutnej nicości. Gratuluję wszystkim, stworzyć taki nastrój to nielada wyczyn:).
Hah, to teraz ja:)
W pierwszej kolejności wielkie brawa dla Oleny, która sama, samiutka pomimo wszelkich przeciwności losu udźwignęła ogrom organizacyjny Alicji... to jest naprawdę mega wielki wyczyn!
Przede wszystkim chciałam zaznaczyć, ze chyba pierwszy raz w życiu zrealizowałam wszystkie swoje cele z karty postaci:) Bawiłam się naprawdę zajebiście.
To był LARP, który pozwolił mi samodzielnie szukać obiektów zainteresowania i odgrywać Cheryl, która jest bajecznie bogata i może robić co jej się żywnie podoba... która dojrzała i ma zdecydowanie inne priorytety niż wtedy kiedy była w niej Alicja. Zdecydowanie ta odmiana przypadła mi do gustu.
Poza tym pomijając niesamowity wystrój i klimat LARPa chciałabym zauważyć jego cechę szczególną - tam nie da się wyjść z roli... przynajmniej mi się to nie udalo ani razu...
Moje szczególne podziękowania, pomijając Olenę, która ma u mnie dobry obiadek obiecany:->
* Vel - grało mi się z Panem Smithem naprawdę świetnie. Tak troskliwy Pan, który w końcu powiedział mi, że Morphea to moja córeczka... awww no scenke walnęliśmy ładną, naprawdę ładną...
*Misti - najlepsza córka ever. Po prostu ideał:). Odgrywałaś fantastycznie niewidomą, w dodatku bylaś mroczna i tajemnicza. No i oczywiście nie miałam prawda domyślać się, że jak weźmiesz udział w rytuale to wszystko diabli wezmą, ale cóż.. nie chcialam na to długo pozwolić. Niesamowicie mi się z Tobą grało :). Fantastyczny strój... aww
* Lathea - w sumie byłaś jedyną postacią oprócz Wyroczni/Morphei, z którą byłam szczera od początku do końca (poza wstawka o aktorach), przezajebiście mi się z Tobą grało także. Chyba pierwszy raz nie miałam wrażenia, że czaisz się, żeby wbic mi sztylet w plecy:D.
* Ganelon - Twoja gra jako Robala mnie absolutnie przekonala. Do momentu aż zmieniłeś swój sposób bycia (co zapaliło żaróweczkę alfarkowi, ale jak uznałam fabularnie nie Cheryl) byłeś dla mnie prawdziwym, śmiesznym, koszmarkiem, a do tego miałeś fantastyczny strój. Im dłużej Cię obserwowałam tym bardziej zaczynałam przekonywać Cheryl do tego, że jest z Tobą coś nie tak. O tym, że to Ty odebraleś mi władzę w Dreamlands dowiedziałam się dopiero pod sam koniec gry... acz było godnie!
* Hedere/Aleksandra - Od nadmiaru seksapilu w Tobie kiedyś coś wybuchnie w Twojej okolicy, ale prócz tego... grałaś po prostu oooch.. brak mi słów. Szkoda, że byłaś zbyt naćpana by móc mi towarzyszyć tak jak tego chciałabym O stroju pisać nie będę, poczekamy na zdjęcia...
*Paszko - Kolejna ciekawa postać, z którą niestety nie miałam zbyt wielu interakcji... ale przyznam szczerze: "Pachniesz apetycznie... świeżym mięsem..." zmroziło mi krew w żyłach:) Nie byłeś taki przyjemny jak na ostatniej Alicji :(
*Alkazz - Byłeś fantastycznym Ricky'm i do tego wszystkiego wyglądaleś jak Ozzy:D Zastanawiam się ile jeszcze razy mnie zaskoczysz:-). Byłeś kompletnie przegrany, ale czy ostatecznie przegraleś? Ciotka Cheryl na pewno znajdzie dla Ciebie jakąś nową zabaweczkę:->
*Vonen - Byłeś naprawdę emo:D Chyba najfajniejsza kreacja świetlikowa na tej odsłonie;). "I tak jest obrzydliwa, więc tak...". Opowiedz jak umarłeś ]:->
*Che - Nie, Kapelusznik na tej odsłonie mnie nie przerażał, nie straszył. Nieco mnie ciekawil, ale jednak jako Cheryl mialam już dojrzalsze rzeczy do roboty. Mimo wszystko Czesławie i tak nie wyobrażam sobie innego Kapelusza.
*Chester - Kot bił absolutnie wszystko... od stroju po wczuwanie się Chestera przed samą grą... ahh.. Chester byłeś i będziesz dla mnie ikoną tego LARPa. Jesteś najwspanialszym Kotem na świecie! Szkoda, ze tak mało mieliśmy interakcji:(
*Ada - Ty paskudna mala dziewczynko:( Strasznie żałuję, że juz nie możemy się przerzucać wyzwiskami jak małe dziewczynki:) Aczkolwiek nadal byłaś paskudnie kapryśna i złośliwa:D
*Achu - Szkoda, że nie miałyśmy okazji wejść w żadną dłuższą rozmowę, być może dowiedziałabym się czegos od Pani White;) Mam nadzieję, że zadomowisz się w naszych Poznańsko-Wrocławskich grach:)))). Niestety wyszło tak, że za Panią White nie przepadałam wcześniej, choć teraz wydawała mi się znacznie sympatyczniejsza;-)
*Ordos - Tej postaci chyba nigdy nie polubię i to jest właśnie to. Ordos zawarł w postaci Gatsa wszystko to co zawiera się w znienawidzonych przeze mnie cechach charakteru, dzięki temu gats jest dla mnie po prostu nie do wytrzymania i chyba taki powinien być, hę?
*Agnieszka - Paskudna, mała Alice, bachor kapelusznika, jak ja nienawidzę dzieci. Nawet nie wiesz jak bardzo musiałam się wysilać, żeby Cheryl nie próbowała Cię ukąsić z zazdrości.. no i strój był mor-der-czy ;)
*Krasna - Nie chce mi się wierzyć, ze zatrudniłam cholerne marzenie senne. Miałam tego pecha, że od samego początku wiedziałam kim grasz.. i bardzo starałam się tego nie wykorzystać. Tak bardzo, że jak już dowiedzialam się fabularnie kim jestes to wypierałam to z podświadomości:P Ten dekolt... :D
*Kinga - Wielkie dzięki za pojawienie się:D Trafiłaś na nieco rozchodzoną już postać i mialam niestety niewiele interakcji z Tobą, ale mimo wszystko uważam, że wpasowałaś się w klimat LARPa :)
*Grzech - Rozmowa z Twoją postacią była dla mnie chyba najbardziej zajmującą, najciekawszą częścią całego spotkania dla Cheryl. Dzięki Wyroczni wiedziałam, że nie jestes tym za kogo się podajesz, ale starsznie fajnie wciskało mi się bajeczki: "to nie są dzieci, tylko aktorzy... mają robić klimat... wszystko opisałam w mojej książce... jak to nie wie Pan?"
*Kaym - Do samego końca byłam przekonana, że chcesz mnie zabić, bo zazdrościsz mi władzy sukinkocie:D. Do połowy byłam przekonana, ze knujesz przeciwko mnie najbardziej ze wszystkich;D Najgorsze było jednak to, że nie mogłam Cię na niczym nakryć! I ten tekst na koniec w podsumowaniach: "nie chciałem Cię tylko zabić, kochałem Cię Ty glupia..." - bezcenny.
* Luc i Falka - Jak na pierwszego i drugiego LARPa - znów kompletne zaskoczenie jak dla mnie. Alicja zalicza się do tych LARPów, na których ludzie przeważnie nieźle się skupiają... przygotowują... jak na tak "niedoświadczone" graczki byłyście świetne!
Chyba nikogo nie pominełam;-)
Ponadto wielkie gratsy dla Oleny i Misti za dekoracje oraz dla Darka za zrobienie świetlików, faszysto!
Czekam na foty! Joł!
Mnie pominęłaś, ty niedobra! :)
Ja również chciałbym podziękować za grę. Klimat powalał jak na poprzedniej odsłonie. I ciekawie było spojrzeć na świat Alicji z tej drugiej strony, kreacje postaci naprawdę robiły wrażenie.
Z niecierpliwością czekam na zdjęcia.
No i dzięki za wspaniałą zabawę na afterze - dawno się tak dobrze w Bazylu nie bawiłem.
Wiedziałam :D Ale już nadrobiłam mUAHAHAHahahaha
Też się czuję pominięty
Dopiszę się później!
Jedno jest pewne - było naprawdę godnie.
Nadrobiłam:)
Jako MG, dziękuję za pojawienie się na LARPie tych graczy, którzy od początku do końca deklarowali chęć uczestnictwa. I pojawili się.
Jako Olena dziękuję za pomoc (w kwestiach technicznych czy też duchowych), głównie: Misti, Alfar, Darkowi, Lathei, Paszkowi i Alkazzowi.
W przypływie weny postaram się uzupełnić moje refleksje.
Jeszcze raz dzięki.
To był jedenz najlepszych larpów na jakich kiedykolwiek byłam. I przy okazji jeden z najbardziej zboczonych (Czedol, uśmiech Kapelusznika był po prostu straszny. Gdyby nie fakt, że Alice nie odczuwała emocji i była tak do niego przywiązana, uciekłaby z krzykiem).
Dziękuję wszystkim graczom, ale najbardziej Ordosowi,który naprowadził mnie na bardzo ważny trop i Ganelonowi, który mnie bronił, wszystko mi wytłumaczył i zachowywał się jak anioł stróż Alice :)
Rozmowa, która najbardziej mnie dobiła:
Kaym (Butcher): Nie bawisz się, dziecko?
Ja: Tylko z Kapelusznikiem.
Kaym: I jak się z nim bawisz? Co robicie?
Ja: Ale on mi nie pozwala o tym mówić obcym... :(
I jedno pytanie. Vonen, dlaczego przyprowadzałeś do mnie różnych ludzi i chciałeś, żeby mnie przytulali? O co w tym chodziło?
Fotki z 'Alicji' są do ściągnięcia stąd
Fotki w 95% by Hellzen, moich jest kilka na przedzie i z tyłu :).
Pozwoliłem sobie obmacać część zdjęć.
A.
mrahahaha ]:->
Te guziki od kamizelki Czedola nadały nowy sens mojemu życiu...
Ale ja... nie miałem kamizelki...
Co do...
(Idzie obejrzeć zdjęcia)
(wraca po obejrzeniu zdjęć)
Fotografowałeś za wysoko... -_-'
A ja dziękuję za to że LARP odbył się o 17, a nie o 16, bądź 15.30 jak to było planowane...
No opóźnienie wynikało z tego, że przygotowywaliśmy mejkapy i inne takie do wejścia.
Ale Alfar :} to było do przewidzenia... jest tak prawie za każdym razem :} ale mniejsza o to. Po prostu lepiej zostawić ten temat ^^
'Uderz w stół, a nożyce się odezwą'...
InQ - akurat nie chodziło o Ciebie. Dostałaś odp na PW, które Cię raczej nie usatysfakcjonuje, ale mam nadzieję ograniczy SPAM na forum publicznym, za to nie obroni mojej skrzynki przed wściekłym nalotem.
:)
Kolejne posty nie adekwatne do tematu będą boską mocą moda usuwane
Minął tydzień, wreszcie po SLu mam chwilkę by trochę naskrobać o Alicji.
Podsumowałbym to krótko: MRAAAAAaAAAuUuUU!!!... no ale chyba nie będzie to wystarczające co nie?
Więc może po kolei...
Kot cieszył się, że mógł spotkać starych znajomych <uśmiecha się szeroko>
Kotka bawiło dręczenie ludzi i świetlików <oblizuje pazury>
Koteczek po tak długim okresie nudy w KK będzie czekał na następne spotkanie <wyciąga się leniwie na jednym z konarów drzewa>
A Chester doda od siebie:
Olena na prawdę jestem pod wielkim wrażeniem zaangażowania jakie wkładasz w przygotowania do każdej odsłony.
Scenografia, postaci, fabuła... po protu WOW!
Już się nie mogę doczekać kolejnej odsłony i poważnie mówiłem o tym prequelu ;]
Wielkie brawa dla tej pani bo odwaliła kawał dobre roboty proszę państwa.
Dzięki graczom za wspólną zabawę, nie będę nikogo wyróżniał bo bym musiał napisać o każdym z osobna, a najnormalniej w świecie mi się nie chce:P
Było fajnie. Oprawa graficzna miażdżyła. Dekoracje przygotowane z pieczołowitością i poświęceniem, zakrętki fabularne ciekawe i zmontowane z lekkością i brakiem nachalności.
Ogólnie - in plus, jak najbardziej.
Tylko że...
Ok, doleję dziegdziu.
Poza Robalem, odniosłem wrażenie, że Koszmary były tylko i wyłącznie na tym larpie, żeby jakoś połączyć tę odsłonę z poprzednimi.
Bo... cóż się działo? Świetliki dokazywały, ludzie się dziwowali i wypełniali swoje cele...
A my, Koszmary, robiliśmy za dekoracje.
No, dobra, nie powinienem się wypowiadać za innych. Ale czy mieliśmy jakiś sposób na wpłynięcie na świat? Więcej - czy mieliśmy powód?
Poza Robalem, rzecz jasna.
Jasne, Kapelusznik mógł kazać Ianowi wyciągnąć gazetę i pozabijać wszystkich. I Ian by to zrobił. Ale żaden nie miał powodu, by to zrobić. Nie tak naprawdę.
Nie wiem, może dokonuję nieuzasadnionej ekstrapolacji, ale osobiście odnosiłem wrażenie, że nie mam żadnego związku z fabułą (co jest częste w przypadku moich postaci i mi samo z siebie nie rpzeszkadza), ale, co gorsza, nie miałem żadnego wpływu na fabułę. I nie tylko ja, ale inne koszmarki też.
Bo czy bym wpadł w berserkerski szał, czy usiadł i umarł pod stołem przez nikogo niezauwazony... W fabule larpa nic by to nie zmieniło.
I nie, nie mówię o spotlightowaniu, zwracaniu na siebie uwagę, etc. Mówię, że jakby Kapelusznika nie było na larpie, to nic by się nie zmieniło. Ani główna oś fabuły, ani poboczne.
Niestety, mam to samo odczucie, co po drugiej odsłonie.
Mimo to - bawiłem się fajnie. Gracze dokazywali, odgrywali, dobrze się bawili, radowali konwencją i postaciami. Rozmowy i akcje były zabawne, ciekawe i nie dawały się nudzić. Nie nudziłem się ani przez chwilę, zapewniam.
Oprawa graficzna była fenomenalna.
Ale jednak wolałem Alicję w Krainie Koszmarów, niż Krainę Świetlików i Ludzi z Koszmarami w Tle.
Nie mogę dać wleźć Koszmarom na głowę ludzi w ich własnym Świecie, Czedolku ;)
Don't panic, Alicjowy faszysta (czyt, Chester) działa, aby Koszmarkowo wróciło...
Ale Świetlikom to już dajesz?
Coż tu nie tak.
I nie tylko Cheshire. My wszyscy, zgodnie i w porozumieniu użądzamy Świetlikocyd po powrocie do koszmarkowa.
Hola! Od Świetlików to Ty się od-stosunkuj... one się już wystarczająco nacierpiały
...
Bo, bo...
Bo to małe, martwe dzieci!
Nie lubisz małych, martwych dzieci? ;>
Ja lubię małe martwe płody.
Tylko z nachosami.
Na pochwałę zasługuje już wspomniany wkład MG. Olena latała, robiła dekoracje, pomagała przy strojach i robiła jeszcze masę rzeczy o których nie wiem. Scenografia zaskakująca, dość mroczna. Stroje i makijaż mnie rozwaliły - pod tym względem to chyba najlepszy LARP na których byłem.
Kreacja postaci - ludzie, jesteście niesamowici. Nieczęsto ma się okazje, by zobaczyć takie osobniki. Na szczęście. Koszmary straszyły, ludzie byli takimi małymi pacynkami. Świetliki snuły się i emowały. Szkoda (?) tylko, że nie wyszliśmy tak na miasto.
Szczególne podziękowania właśnie dla Świetlików, idealnie odgrywających nierozumiane przez wszystkich "uczusie". Idealna zbieranina świrów - Malkavianie by się o nas bili.
Ale jednak wolałem Alicję w Krainie Koszmarów, niż Krainę Świetlików i bo bo bo ty nas NIE ROZUMIESZ <idzie płakać w kąt i przy okazji się tnie-mając nadzieję, że tym razem nikt jej nie będzie namawiał do powrotu do świata żywych>
podpisuję się pod wszelikimi pochwałami dla MG <ukłony i brawa> bo żeby to ogarnąć to trzeba się naprawdę namęczyć- więc jescze raz wielkie podziękowania i wyrazy uznania
podpisuję się również pod stwierdzeniem,że wszyscy świetnie zagrali<chyba już to gdzieś pisałam...albo coś>ale jestem pod mega wrażeniem<i będę pewnie dłuuugo:D>
a Świetliki rządzą;] nie ma co..<i pomine fakt,że doszło do rozłamu o którym mnie jakoś nie poinformowano....ale elementy zaskoczenia są fajne:D
aaaa, bylo mi tu zajrzec wczesniej, czuje sie mile połechtana=^^=
zaluje tylko ze nie bylam na afterze, i generalnie jestem niezintegrowana.
a w trakcie wcale nie czulam sie jakims istotnym elementem fabuly, sadzilam raczej ze robimy cos srednio waznego, mimo tego calego szumu.
a rozlam mi bardzo sie podobal.wewnetrzne napiecia w grupie, ktora z zalozenia ma byc nierozerwalna jednoscia. temat na dobry dramat psychologiczny;)
ide ogladac zdjecia.
Nie miałam czasu wcześniej napisać :)
Olena, przyłączam się do pochwał i zachwytów. Dekoracje cudo, postaci mniam (choć przyznam szczerze, że jeśli chodzi o lekarkę, która w końcu zagrała Kinga, to hm. Chyba nudna postać nieco, mało pomysłów na działanie i bardzo się ciesze, że na skutek zawirowań dostała mi się rola Hani).
Świetliki, paskudy, kto wygadał Cheryl, że jestem marzeniem sennym?:> :> :> Tylko wy wiedzieliście, małpy.
Jako że spóźniłam się na podsumowanie sekundkę grzecznie zapytam - kogo grał Tomek? (Grzechu znaczy) Skoro nie był dziennikarzem,t o kim?
Martwi mnie parę rzeczy - po kilku larpach w Noctem, zaczynam widzieć schematy i domyślać się fabuły :/ Tzn słysząc oficjalną część historii różnych osób, bądź też w trakcie gry, widzę za dużo niż moja postać powinna. Irytujące trochę, ale do opanowania.
A fakt, że znałam historię postaci Kingi mi nie przeszkadzał w trakcie gry :)
A, i jeszcze jedno - dobrze że nie ma zdjęcia mojego epickiego dekoltu