ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
No właśnie....nie do zniesienia są ludzie, którzy kontrolują wszystkich w swoim otoczeniu, wszystkim mówią, co jest dobre, co złe...Ludzie, którzy społeczeństwo najchętniej przerobiliby na swoją modłę... Koszmar...to ludzie-pająki, chcący zawładnąć nami bezgranicznie...wtrącający się do wszystkiego...to tacy toksyczni ludzie też najwięcej plotkują i najmocniej potrafią krzywdzić Dlatego ja przynajmniej staram się żyć wg topiczkowej zasady A WY?
Tu dochodzi jeszcze sprawa tolerancji.
Jeśli jesteś tolerancyjnym człowiekiem to dużo łatwiej nawiązujesz kontakt z otoczeniem, a co za tym idzie i ty jesteś "tolerowany". Pozostaje tylko kwestia czy żyje się zgodnie z samym sobą, czy zachowanie które reprezentujemy jest wymuszone, a może wyuczone?
Jeśli lubisz siebie takim jakim jesteś to i innym się spodobasz, oczywiście zawsze są wyjątki od reguły. Niektóre zachowanie nie są tolerowane w społeczeństwie. Można zobrazować to na prostym przykładzie. Pary gejowskie już nikogo nie dziwią i są hmm... nazwijmy to powszechnie tolerowane (ja osobiście nic do nich nie mam...) jednak powszechnym zniesmaczeniem jest sytuacja gdy para taka zaczyna całować się na ulicy. Tak po prostu jest. Zasada podana przez ciebie w topicu doskonale się tutaj sprawdza. Ja opisał bym ją tak...
Bądź jaki jesteś i żyj jak chcesz, o ile nie sprawia to problemu innym z twojego otoczenia.
Bycie innym nie jest złe, wręcz przeciwnie. Z punktu widzenia psychologicznego to bardzo pozytywne, ale jeśli twoja osoba lub czynności które wykonujesz przeszkadzają więcej niż jednej osobie to może jednak naprawdę jest z tobą coś nie tak i powinieneś poważnie zastanowić się nad sobą? Tak mniej więcej ja to odbieram...
Bardzo dobra zasada ... naprawdę ważna ...
Popieram tez to co napisał Adahl na temat tolerancji ...
Ale od razu zapytam Was ... Jakie są dla Was granice tolerancji ??
Czy tolerancja ma granice ?? Jeślii tak to jakie ??
Ojjj...kolejny drażliwy pewnie dla niektórych temat Będzie ciekawie...
Jestem bardzo, bardzo tolerancyjna jeśli chodzi o czyjeś przekonania religijne, sexualne, o wymianę poglądów kulturalncyh itp.
Nie toleruję absolutnie: rasizmu, przemocy psychicznej i fizycznej (nie mówię tu o opiep...kogoś, czy karnym klapsie), okrucieństwa i całkowitej bezmyślności... W tych przypadkach moje granice tolerancji się nieodwołalnie kończą...
A czemu drażliwy temat ?? mnie na przykład to nie drażni ... ALE ...
jest czasem tak, że pomimo tego, że np. ja mogę sobie być tolerancyjnym do granic dla pewnych kwestii, a dajmy na to pozostała ogromna część społeczeństwa nie ... to tak czy inaczej nie da się czasem z taką tolerancją żyć ... i wpływ społeczny wymusza na człowieku albo ukrywanie swojej tolerancji, albo jej weryfikację ...
Ale szajajaba zaczęłaś topik dość ciekawy i mam nadzieję, że się ludzie przyłączą do wypowiedzi
Co do toksycznych ludzi hehe ... no cóż - są wśród nas ... i chyba po prostu trzeba ich tolerować
W naszym kraju tolerancja to raczej jeszcze żart i to całkiem kiepski, obrazują to wszystkie wydarzenia, które widać w telewizji i po wypowiedziach znajomych widzę że jeszcze daleka droga przed nami. Może to wpływ katolickiego wychowania i dominacji kościoła w państwie albo naszego ograniczenia. Każdy ma swoje granice tolerancji chodzi tylko o to żeby umieć je zweryfikować i wiedzieć czy są słuszne czy nie niezależnie od zdania innych, to jest chyba najtrudniejsze. Mam nadzieje ze poprawi się ten stan rzeczy w naszym małym państewku bo jeśli nie to czarno to widzę..
hehe ... ale religia jest ZA tolerancją ... to nie wiem czemu Kościół nie ...
chyba, że mówimy o sprawach których nie można albo nie da się tolerować, a takich też sporo jest
Ale Kościół to tylko instytucja, i to w dodatku bardzo wadliwa... A nie toleruje większosci ludzkich spraw, nie toleruje aborcji, homoseksualizmu, innych przekonań religijnych, choćby nie wiem, jak temu zaprzeczał...ale to chyba jż całkiem odrębny temacik...;)
hehe ... ale religia jest ZA tolerancją no może sam sens religi polega na miłości i tolerancji ale kościu zapomina o tym, weźmy choćby temat chomoseksualistów .... gdzie tu tolerancja w twierdzeniu ze to chorzy ludzie ??
no na moje homoseksualizm to choroba ... ale ja ich toleruję ... nie zagraża to życiu to niech sobie są .. hehe ... ale Kościół faktycznie przesadza w wielu kwestiach ...
No cóż ja ujmę to tak na moje homoseksualizm powstał jeszcze dużo wcześniej niż istniało pojecie choroby i występuje w wielu gatunkach po prostu my sobie ubzduraliśmy, że to choroba ….. A co do ich praw,w społeczeństwie to już odrębny i długi temat
A propos homoseksualizmu...kiedyś, gdzieś, przeczytałam, że heteroseksualizm jest jedynie wpływem wywartym na ludzi przez uzywilizowane społeczeństwo. Gdybyśmy żyli mniej cywilizowanie, gdybyśmyegzystowali np w warunkach plemion afrykańskich, prawdopodobnie bylibyśmy w większości homoseksualistami. Zjawisko to jest naturalne bowiem w przyrodzie, wśród zwierząd, owadów, a w końcu jakaż cienka linia dzieli człowieka od zwierza...?
hmmm .... no ja tam nie wiem ... nie znam się ... ale ja osobiście nie byłbym homo nawet na wyspie z samymi facetami ... to nie dla mnie ;D
Czy to jest mniej cywilizowane - być homoseksualistą ?? ... czyli bliżej natury ?? ... no nie wiem ...
Dla mnie to jest tak - natura tworzy 2 płcie do lepszej wymiany genetycznej i rozrodu, a tym samym postrzymania gatunku - więc w jej założeniach nie ma miejsca na homo, gdyż to nie ma żadnego sensownego, prokreatywnego celu ... tak więc już z samego założenia bliżej natury - jesteśmy hetero ...
W moim odczuciu homo właśnie jest jedną z cywilizowanych ... nie wiem jak to nazwać w sumie ... "form upodobań" - będzie poprawnie ... gdyż to wpływ spoleczny oraz szereg czynników psychofizycznych wpływa od dziecka na kształtowanie się preferencji seksualnych, a takich czynników jest sporo więcej w świecie uspołecznionym i cywilizowanym...
A do argumentu, że jak pisałem jest to choroba to powiem tak ... czym jest choroba ??
Choroba jest zespołem anormalnych form biologicznych, psychicznych które występować mogą u jakiegoś osobnika każdego gatunku. Każde niezgodne z założeniami ewolucyjnymi danego gatunku przypadłości np. niewydolności ukłądów krążenie, nieprawidłowe wykresy fal mózgu, wirusy powodujące grypę, halucynacje, omamy psychiczne, stany lękowe (tak tak - stany lękowe to też niestety choroba) itp - to są patologie, anormalne procesy = choroby. Jesli rodzi się dziecko z 3 rączkami to pomimo tego, ze jest fizycznie całkowicie zdrowe i może żyć 100 lat, to rodzi się w pewnym stopniu obciążone patologią ... tudzież można nazwać chorobą - gdyż wystąpiły w jego życiu płodowym anomalia, które spowodowały mu wyrośnięcie 3 rączki ...
podobnie jest z homoseksualizmem - gdzie rozumiem w 100% problem osób tym dotkniętych, że nie chcą być nazywani nienormalnymi czy chorymi, są napiętnowani społecznie i nie jest im z tym w życiu lekko - niezależnie od wszystkiego - ich popęd seksualny nie jest "normalny" i taka jest prawda ... jak by na to nie spojrzeć ...
Z założenia ssak ma mieć popęd skierowany do przedstawiciela odmiennej płci z przyczyn rozrodowych - w przypdaku homo, tak nie jest ...
Mimo to podkreślam - ja osobiście nie napiętnuję tych ludzi, nie ma w tym niczego złego, niebezpiecznego dla otoczenia itp. To są ludzie jak każdy z nas ... a ich preferencje są pomimo anormalności - w społęczeństwie cywilizowanym - zupełnie bez większego znaczenia ... tym samym powinni móc sobie żyć tak samo jak my wszyscy ...
natura tworzy 2 płcie do lepszej wymiany genetycznej i rozrodu, a tym samym postrzymania gatunku - więc w jej założeniach nie ma miejsca na homo, gdyż to nie ma żadnego sensownego, prokreatywnego celu ...
Ależ natura stworzyła coś takiego jak samorództwo, czyli powstawanie życia z materii nieożywionej, jak i partenogenezę nie jest to bowiem tylko wymysł twrców filmu Seksmisja, ale jak najbardziej realna rzeczywistość. Rozmnażają się tak popularne rozwielitki, czyli dafnie, wrotki, nicienie, niektóre skorupiaki, roztocza, jaszczurki i owady Mało tego, dzieworództwo powoduje wysoką płodność, więc...2 płcie niekoniecznie są potrzebne:)
Piszę to tylko po to, żeby zargumentowac moje wcześniejsze posty, a nie po to, żeby tworzyć walkę płci Jak dla mnie, płec męska jest bardzo potrzebna
ale szajajaba sama widzisz co się tak rozmnaża ... ja to doskonale wiem, że takie zjawiska istnieją, ALE nie wśród wyższych form życia ... tylko niskich ... a ewolucja już dawno doszła do tego, że to nie jest dobre i wszystkie wysokie formy rozwoju rozmnażają się z 2 płci ... tak jak teraz nie ma juz komputerów z 640 Kb RAM ... bo już dawno udowodniono, że to nikomu nie wystarczy hehe
Btw ... wciąż utrzymuję swoje stanowisko
Dla mnie to jest tak - natura tworzy 2 płcie do lepszej wymiany genetycznej i rozrodu, a tym samym postrzymania gatunku - więc w jej założeniach nie ma miejsca na homo, gdyż to nie ma żadnego sensownego, prokreatywnego celu ... tak więc już z samego założenia bliżej natury - jesteśmy hetero ...
Wyjąłeś mi to z ust
Żyj tak, aby znajomym Twoim zrobiło się nudno, gdy umrzesz...Właśnie znalazłam, wsadziłąm tu, bo nie mam innego pomysłu na miejsce dla tego zdania
Jeśli chodzi o mądrości dot. samego życia to czasem kieruję się jedną: ...chrzanić to...
Czasem mówię to sobie. Chodzi o to, żeby iść przed siebie i czasem zrobić coś zwariowanego. Raczej wychodzi mi to z marnym skutkiem, ale przecież trening czyni mistrza. :):)
Uwielbiam ten optymizm
a co jest optymistycznego w wypowiedzi Jacka DM .... bo może nie załapałem ??
Ekhm....chyba z mojej strony miał to byc cynizm leciutki No, ale jak widć, nie wyszło mi to
.... hehe ... uwielbiam sarkazm ... hehe w pejoratywnym tego słowa znaczeniu
... ja tam uważam abstrachując od tematu, że optymizm to podstawa
No poza tym, troszkę jacka znam, tzn jego poczucie humoru, wiec sobie pozwoliłam
A tak mi sie nasunęło...przeciez ja, z racji swojego zawodu, nie daję spokojnie żyć innym...frustrujące to troszkę...
No nie mów ... to co Ty robisz tym biednym dzieciom .... jeszcze będą opowiadali za jakiś czas - "Jasiu bądź grzeczny bo przyjdzie szajajaba i Cię porwie"
No ale tak serio...na razie mam 8latki, dla których "pani" to osoba niemalze świeta, więc nie patrza na mnie w taki sposób. Ale za kilka lat nauczyciel, zresztą, nie tylko ja, stanie sie dla nich najpewniej człowiekiem, który utrudnia im życie, marudzi, kontroluje, wkurza ich, jest utrapieniem...:(
taa ... sam dawałem nieźle wkość głupim nauczycielom w szkole ..... podkreślam głupim, bo tych normalnych w moim rozumieniu szanowałem z wzajemnością zresztą .... i miło wspominam
na razie mam 8latki, dla których "pani" to osoba niemalze świeta, więc nie patrza na mnie w taki sposób.
Ejej, dla ośmiolatków? Ua! Z tego, co ja zauważyłam (może troszkę wspomnieniowo...), to traktują panią jako kogoś wadzącego w 'brykaniu'...
Za niemalże świętego nie uważają nikogo z kadry pedagogicznej... Nie ta szkoła życia co kiedyś.