ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Zakładając ten temat liczę, iż znajdę osoby, które tak jak ja w tym roku bawiły się na Sylwestra w Tamadzie. Liczę, iż wskazując dobre i złe strony imprezy w jakimś stopniu przyczynię się do zmotywowania właścicieli do przemyśleń nt. organizacji takich imprez.
Chciałbym również, aby wypowiedziały się w tym temacie osoby, które także były na tym sylwestrze.
Od razu, żeby nie być posądzonym o próbę pomówienia - nie jestem związany z żadnym konkurencyjnym lokalem/restauracją/pubem w Ozorkowie.
NA PLUS:
- muzyka - zespół bardzo dobrze dobrany do rodzaju imprezy, oczywiście są gusta i guściki, jednak cała sala tańczyła i malkontentów było naprawdę niewielu. Utwory były dobrze dobrane, tak, że można było wyszaleć się a potem odpocząć przy czymś wolniejszym.
- przepiękny pokaz sztucznych ogni o północy - pokaz naprawdę przygotowany, przemyślany, sztuczne ognie "z wyższej półki" - zdecydowanie na tym nie oszczędzano,
- miła obsługa - kelnerki młode, sprawne, uśmiechnięte i miłe - nic dodać, nic ująć.
- dobra i zimna wódka - to bardzo subiektywna ocena, bo nie każdy lubi Wyborową, a też nie każdy lubi bardzo zimną wódkę. Jednak oceniam to jako wielki plus, tym bardziej, że nie zakupiono jakiejś tam (mówiąc żartobliwie) "wódki z czerwoną kartką" - na tym nie oszczędzano.
NA MINUS:
- masówka zamiast balu - to, co mnie od razu uderzyło, to fakt, że nikt oficjalnie nie przywitał gości w imieniu właścicieli Tamady. Przyszedłem na 20, usiadłem przy stole i wraz z innymi gośćmi czekaliśmy na jakiś sygnał "startu". Ponieważ nic się nie działo przez 35 minut, po prostu zacząłem jeść i pić. Nie oczekiwałem "nie wiem jakiego" powitania, jednak ten drobny gest gospodarza imprezy zawsze na tzw. balach był obecny. Tu po prostu wszedłem jak do stołówki i zacząłem jeść.
- zbyt wiele i zbyt długie przerwy na parkiecie - częstotliwość przerw co 4-5 piosenek od samego początku imprezy; długość przerw porównywalna z długością tańczenia tych 4-5 piosenek. Nie wiem, czy Tamada ustalała to z zespołem, jednak zdecydowanie raziło to wiele osób.
- obsługa przy posiłkach - to zdecydowanie największy minus i jak dla mnie absolutnie skreślający Tamadę, jako miejsce mojego kolejnego Sylwestra. Każdy posiłek był opóźniony o 50 minut! Naprawdę. Pierwszy zjedliśmy z towarzystwem przy moim stoliku o 21.20, podczas gdy miał być o 20.30. Przy kolejnych posiłkach nic się nie zmieniło - ciągłe opóźnienia. Do tego, na półmiskach były np. ciepłe dewolaje i jednocześnie zimne już kotlety. Żeby było jeszcze ciekawiej jedno z dań dostawaliśmy na raty: najpierw mięso, za 20 minut dopiero surówki, a ziemniaki za 30 minut! (Kiedy już dawno najadłem się tym co było, żeby nie czekać). Czyli żeby zjeść posiłek w całości musiałbym czekać godzinę i dwadzieścia minut! (oczywiście mięso byłoby już zimne). Wiele osób poganiało dziewczyny, ale widać, że robiły, co mogły; być może za mało ich było na tyle osób.
- ścisk na parkiecie - po wejściu na parkiet 3/4 wszystkich gości, był na parkiecie okropny ścisk - myślę, że to też wpisuje się w tzw. masówkę, o której było już wyżej.
- klimatyzacja - albo 30 minut zimno, albo 30 minut uwar - nie znam się na klimatyzacji, więc nie wiem, czy do końca uznać to za wadę (może tak to po prostu już jest).
Bardzo proszę, aby inni z sylwestra w Tamadzie także wypowiedzieli się na forum. Szczerze mówiąc, myślę poważnie o dochodzeniu zwrotu z Tamady jakiejś części kwoty (360 zł za parę). Jeśli "pokrzywdzonych" znajdzie się więcej, spróbuję zorganizować jakąś większą akcję w tym temacie.
Oczywiście, wypowiedź Tamady jest tutaj także bardzo mile widziana.
Pozdrawiam.
W tym roku również byłem w Tamadzie. Ogólnie jestem niezadowolony. Zdecydowanie za dużo ludzi. Ścisk miedzy stolikami a na parkiecie już nie wspomnę. Co do zespołu: grał i bawił ładnie choć miałem wrażenie, że większość gości była nastawiona bardziej na utwory disco polo których prawie że nie było. Obsługa: i to jest najgorsze... Zdarzało się tak że stolik za mną i przede mną już dostał posiłek, zdążył zjeść a my siedzieliśmy i czekaliśmy... Po zwróceniu uwagi kelnerce że nasz stolik ominięto.... Po 5 min przyszła z jedną porcją i spytała się "czy ktoś jeszcze chce?" Jeśli chodzi o jedzenie dość smaczne (ale nie wszystkie posiłki)
Witam serdecznie,
Nie jest to pierwsza tego typu impreza organizowana przez nas zarówno na charakter (czyli bal sylwestrowy) jak i ilość bawiących się osób.
Jako właściciele i pracownicy staramy się z jak najwyższą starannością podchodzić do przygotowań i organizacji każdej nawet najmniejszej imprezy. Dlatego cenne są dla nas wszystkie uwagi nawet te najbardziej krytyczne.
Odnosząc się do ostatniego balu.
Wiemy, że każdy ma prawo do własnych odczuć czego powyższe wypowiedzi są tego dowodem.
Mamy świadomość, iż jak najbardziej cześć z gości może odczuwać niezadowolenie względem „sprawność” dostarczania w szczególności pierwszego posiłku. I nie chodzi tu o zupę, która była zaserwowana planowo, lecz o drugie danie. Najbardziej mogły być poszkodowane osoby z stolików z „wysokimi” numerami za co (korzystając z tego wątku) chciałbym jak najmocniej w imieniu organizatorów przeprosić.
W tym miejscu jestem winien wyjaśnienia
Przyczyna tego zaistniałego faktu jest dość prozaiczna. Bezpośrednio przed rozpoczęciem balu (dosłownie przed) uszkodzeniu uległ jeden z pieców gastronomicznych, którego naprawa niestety nie była możliwa. Można rzecz „złośliwość przyrządów martwych” ale niestety dość brzemienna w skutkach. W takim momencie obsługa nie była w stanie zrobić nic więcej niż zrobiła i mimo wszystko staraliśmy się zadbać aby nikt nie był głodny bo jedzenia nie miało prawa zabraknąć dla nikogo. Wiemy, że z perspektywy klienta po prostu wszystko powinno być dobrze z czym jak najbardziej się zgadzamy.
Mam nadzieję, że nasza dotychczasowa praca i przyszłe imprezy będą dowodem na to, iż jesteśmy lokalem wartym zaufania naszych klientów i ze zrozumieniem zostanie przyjęte to, iż nie mieliśmy do końca wpływu na to co się stało.
Mimo wszystko dziękuję wszystkim zarówno mniej lub bardziej zadowolonym za wspaniałą zabawę, której byliście głównymi „autorami”.
Składając wszystkim najserdeczniejsze życzenia na ten nowy rok żywię nadzieję, iż Tamada dostarczy jeszcze wiele radości naszym klientom.
p.s.
Nie negując powyższych wypowiedzi wartym dla nas podzielania się z Wami jest fakt, iż jedna z par bawiących się na balu podpisała z nami sobotę 02-01-2010 umowę na organizację wesela we wrześniu tego roku.
Nie negując powyższych wypowiedzi wartym dla nas podzielania się z Wami jest fakt, iż jedna z par bawiących się na balu podpisała z nami sobotę 02-01-2010 umowę na organizację wesela we wrześniu tego roku.
skoro macie jeszcze wolne terminy na ten rok to nie macie duzego zainteresowania. Po tym co slyszalam o ostatnim sylwestrze to klientow napewno nie zlapiecie
to ja się wypowiem
jak dla mnie było super muzyka bardzo dobra...
jedzenie fakt czasem gdy stolik nr 1 już kończył, ostatnie stoliki dopiero dostawały jedzenie...
ale naprawde polecam i z chęcią poszedłbym jeszcze raz na taką impreze, sądzicie, że masowka, ale czy komuś było za ciasno? jak dla mnie ok
ps. moi znajomi ok 8 osób również twierdzą, że było super
ps.2. jakie towarzystwo taka zabawa, zalezy z kim przyszedłeś(aś)
sądzicie, że masowka, ale czy komuś było za ciasno? jak dla mnie ok
To chyba byłeś w innej Tamadzie
Dwa minusy Sylwestra w Tamadzie, to:
-masówka
-okropne jedzenie (nie wspomnę o tym, że po północy żeby napić się herbaty trzeba było chodzić po wodę do kuchni...żenada).
Jak za taką kasę szału nie było.
Czyli dla Ciebie ścisk to dopiero wtedy jak ktoś komuś siedzi na głowie?
no było sporo osób, ale to chyba dobrze....
ale nie miałeś gdzie przejść? nie miałeś gdzie siedzieć? gdzie tańczyć ? określ się
Dobrze jakby było mniej osób.
A określiłem się moim pierwszym poście.
Tom i Azx - dziękuję za Wasze wpisy.
Koledzy, nie sprzeczajmy się co do gustów, upodobań, subiektywnych odczuć.
Ja chciałem przede wszystkim zebrać tu fakty.
Jabbar - niestety, nie jest prawdą, że jedynie pierwszy posiłek był opóźniony. Opóźniony był każdy posiłek przy moim stoliku - i tak jak napisałem średnia opóźnienia to 50 minut przy każdym jednym posiłku (przy moim stoliku siedziało 16 osób). Jeśli chodzi o pierwszą zupę to także była opóźniona - zamiast o 20.30 była o 21.20.
Tematu smakowania dań nie podnosiłem i nie będę podnosił, bo to bardzo subiektywna sprawa. Bez względu na smak, jedzenie nie powinno być zimne a jedno danie podawane w ciągu 30 minut (tak jak pisałem - mięso pierwsze, po kilkunastu minutach ziemniaki, potem po kolejnych minutach surówka).
Oczywiście zgadzam się, że od towarzystwa przy stoliku wiele zależało - ja miałem świetne i dlatego bawiłem się w tym sensie doskonale. Jednak tu nie chodzi o ocenę samopoczucia w określonym towarzystwie i po wódce (tak oceniając dałbym wysoką notę), ale o ocenę faktów związanych z organizacją balu.
Faktycznie, zapomniałem o fontannie z czekolady - to jest plus dla Tamady jak najbardziej.
Proszę Jabbara o odniesienie się do innych spraw, które poruszyłem wcześniej, w szczególności możliwości uzyskania zwrotu jakiejś części kwoty za niedotrzymanie z Waszej strony ustalonych warunków.
Liczę na uczciwe podjęcie tematu.
Nie chce zajmowac jednej ze stron...
ale czy podanie zupy "ileś" minut później ma być powodem do zwrotu kosztów? to tak z ciekawości....
a tak, żeby poprawić nastrój rozmowy, gulaszowa podana na końcu super można ją dostać (nie na balu) ?
Tom, raz jeszcze podkreślam - przy moim stoliku wszystkie posiłki były opóźnione o średnio 50 minut. Tak się szczęśliwie (bądź nieszczęśliwie) złożyło, że ktoś z naszego stolika wziął rozpiskę, jaką dostawał każdy gość razem z zaproszeniem. Tam było napisane jasno co ma być i o której godzinie. I dlatego wiedzieliśmy, jakie są "rozjazdy".
Nie chodzi mi o to, żeby ileś tam pieniędzy wycwaniakować, ale o zebranie faktów i ich ocenienie.
Liczę na odniesienie się do tych spraw przez Jabbara.
Witam
Byłem w tym roku na Sylwestrze w Tamadzie i niestety mam mieszane uczucia .
1. Totalny tłok - chyba chodziło tylko o kasę , parkiet zupełnie nie pomieścił tańczących - wielokrotnie oberwałem szpilkami po nogach i łokciami w żebra . Tańczenie było przez większość imprezy prawie niemożliwe - zostawało tylko "gibanie"
2. Kapela - droga i świetna technicznie ale granie tylko i wyłącznie staroci bez wystrzałowych nowinek to trochę mało. Wokalnie totalna klapa . Tylko Pan na perkusji podołał zadaniom wokalnym ale obawiam się , że jego głos to trochę za mało na obecne przeboje - których totalnie zabrakło . O pozostałych panach udających , że śpiewają pragnę szybko zapomnieć . Klawisze - totalnie niedorastające do składu - ja bym tego pana zwolnił , facet w ogóle nie wykorzystywał brzmień jakie drzemały w jego instrumentach . Jedyne co w większości serwował do ponure i piszczące stringi . Generalnie staruszki bez ikry w ogóle mnie nie poruszyły . Pierwszy raz widziałem siedzących przez całą imprezę grających staruszków . Brakuje im dobrego , elastycznego wokalu , klawiszowca z wyobraźnią oraz ruchu !!!!!!
3. Ktoś opisał , że był jakiś pokaz - to chyba za wieeeeelkie słowo na to co mogliśmy obserwować .
4. Kuchnia - klapa totalna . Totalne czasowe "obsuwy". Jedzenie często niezbyt ciepłe . Podawane mięsa wydawały się jakieś wyschnięte . No i jak dla mnie totalny brak smaku .
5. Obsługa - przemiłe kelnerki , zawsze służące pomocą . Niestety wydawało mi się , że na jedną kelnerkę przypadało jakieś 50 osób do obsługi - skandal . Podziwiam te Panie i współczuję jednocześnie - zmęczenie po imprezie musiało być okropne . Mam nadzieję , że Panie dostały eeeeeeeeeeeeextra premię . Niestety tak małą ilość ludzi z obsługi nie dało się szybko i sprawnie obsługiwać gości .
Ogólnie bawiłem się świetnie bo po to poszedłem na Sylwestra do Tamady . Myślałem tylko , że orkiestra będzie jednak z "jajem" .
a jaka orkiestra grała??
Art Metal z Łodzi o ile dobrze pamiętam
Jeśli to był Art Metal, to sugeruję, aby - biorąc pod uwagę średnią wieku członków zespołu - zmienili nazwę na Death Metal
Czy możemy liczyć na odpowiedź Jabbara?
Słuchajcie na sali było ponad 250 osób fakt jest że było troche za duzo równiez faktem jest ze "niektóre" stoliki dostawaly jedzenie z opoznieniem ale czy ktos zwrocil uwage ile było stolików ile bylo dziewczyn w obsludze ile czasu zajmowalo nakladanie jedzienia nikt sie z tym nie liczy....
P.S
taka mała inf. dla pana który o 24:00 nie mogł dostac herbaty od obsługi tylko musiał wejsc na kuchnie po wode. Więc prosze pana herbaty i kawy stały na scenie kolo stolików o gorąca woda stła obok więc troszke pan tutaj przegioł .
Pozdrawiam
Jeśli były na sali osoby, które zawitały specjalnie do kuchni po kawę/herbatę (a były), znaczy to tylko tyle, że nie było ze strony organizatorów właściwej informacji, gdzie czego szukać. Ja też przywykłem do takiej formy, gdzie raz na jakiś czas kelnerki obchodzą stoliki i pytają kto co pije. Nie twierdzę, że nowa forma jest zła, tylko, że nikt o tym zwyczajnie nie poinformował.
Zauważcie, że większość gości dostrzegła zastawione stoliki z ciastem, herbatą i kawą dzięki "owczemu pędowi" - po którym de facto na podłodze zostało zwyczajne pobojowisko (tu wyszła "kultura" niektórych gości...)
Nawiązując jeszcze do awarii pieca na początku balu, o której pisał Jabbar. Skoro aż tak znacząco zmieniło to plany, wystarczyło powiedzieć do mikrofonu jaka jest sytuacja, przeprosić i bawić się dalej. Ja rozumiem, że goście byli podpici, ale to nie znaczy, że można podchodzić do nich (nas) z ignorancją.
[ Dodano: Sro Sty 06, 2010 01:00 ]
ale czy ktos zwrocil uwage ile było stolików ile bylo dziewczyn w obsludze ile czasu zajmowalo nakladanie jedzienia nikt sie z tym nie liczy....
To nie uważasz, że w tym przypadku powinno być więcej dziewczyn w obsłudze? Problem z głowy.
azx112 dobrze mówi, wódki mu nalać Wody w dzbankach po północy przez długi czas nie było, więc trzeba było chodzić do kuchni.
na tyle gosci co bylo to wybaczcie ale 3 kucharki mialy prawo nie dac rady plus 5 kelnerek to stanowczo malo. nie uwazacie ??
dryman "Tematu smakowania dań nie podnosiłem i nie będę podnosił, bo to bardzo subiektywna sprawa. Bez względu na smak, jedzenie nie powinno być zimne a jedno danie podawane w ciągu 30 minut (tak jak pisałem - mięso pierwsze, po kilkunastu minutach ziemniaki, potem po kolejnych minutach surówka " a propo tego surówki były rozłożone na stolikach .
w tamadzie zawsze bylo malo kelnerow na wieksze imprezy w stylu sylwester/ bal karnawalowy/studniowki itp.. chyba jedyny powod takiego stanu rzeczy to pazernosc i chec dorobienia sie wlascicieli lokalu. wiem bo sam pracowalem tam jakies 2 tygodnie ale stwierdzilem ze nie bede dorabial kogos takiego. wiecie ile wtedy placili za kelnerowanie? (nie wiem jak jest teraz)
za taki bal mniej / wiecej 150-200 zl, godziny pracy zaczynaly sie niekiedy juz od 14 (choc poczatek imprezy dopiero od 20-21!), trzeba bylo przygotowac sale, posilki itd na dodatek gdy impreza konczyla sie okolo 4-5 rano, trzeba bylo zostac i posprzatac caly burdel po gosciach, ze sprzataniem stolow, ukladaniem ich, myciem podlogi i zmywaniem naczyn wlacznie, dzieki czemu prace konczylo sie najwczesniej okolo 11 rano choc byly tez przypadki ze konczylo sie kolo 13 a juz przychodzili nastepni kelnerzy na nastepna impreze. za kazda w ten sposob przepracowana dodatkowo godzine placili 4zl/h. a praca wcale przyjemna nie jest, nie dosc ze sie umordujesz przez cala noc roznoszac posilki, góry talerzy, caly czas obslugujac mase gosci jaka przypada na jednego kelnera to jeszcze niekiedy musisz wysluchiwac lamentow badz pretensji niektorych ludzi ktorzy nie potrafia sie kulturalnie zachowywac na takich imprezach.. a za wszystko zjeby na koniec od szefostwa dostaniesz oczywiscie ty.. paranoja!
Życzliwy , powiem Ci ,że 150/200zł to ciężko w Zgierzu dostać za takie biby , więc nie jest źle
Witam, mozecie mi napisac czy wogóle smakowało wam jedzenie w Tamadzie, jakieś sałatki, zupy, mięso oraz wygląd stołów. Zastanawiam sie nad organiazcją wesela w tej restauracji. Wasze wypowiedzi troche nie ostudziły. Jadłam tylko w tej małej kameralnej obiad-ale duza impreza to co innego. Pozdrawiam wszystkich
Witam, mozecie mi napisac czy wogóle smakowało wam jedzenie w Tamadzie, jakieś sałatki, zupy, mięso oraz wygląd stołów. Zastanawiam sie nad organiazcją wesela w tej restauracji. Wasze wypowiedzi troche nie ostudziły. Jadłam tylko w tej małej kameralnej obiad-ale duza impreza to co innego. Pozdrawiam wszystkich
Venezia przed łęczycą i się nawet nie zastanawiaj.
a ja bym proponował Cedrowice... ostatnio byłem tam zamawiać imprezę i byłem pod bardzo dużym wrażeniem... podjedź i zobacz, przecież od razu nie musisz zamawiać sali
Hej, a wie ktoś ile kosztował "Sylwester w Tamadzie"???
360 zł.
Od osoby???
Od pary z tego co wiem
Aha! Dzięki za info!