ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Temat powstał po to, by podzielić się opiniami na temat przyznawania postaci przez MG.
Jako, że ostatnio sporo głosów słyszałem o tym, czemu "TY, właśnie TY powinieneś grać tą postacią!", zastanawiam się, jak są one przydzielane. Dlaczego ta, a nie inna? Czy chodzi tutaj o zbieżność charakteru gracza i roli? A jeśli tak, to czy w jakiś sposób go nie szufladkujemy i ograniczamy?
Jak dla mnie, czasem po prostu wiadomo, że ktoś sobie z daną rolą poradzi. Ocenia się to na podstawie jego wcześniejszej gry, jego doświadczenia. Jeden lepiej odgrywa postacie diaboliczne (cześć Che!), kto inny lepiej sobie radzi z tymi trzymającymi władzę. Problem w tym, że niezwykle łatwo utkwić w jednej masce - ot, "ten to krzykacz, a on jest bardziej spokojny". Dla mnie, to pierwszy krok ku zastojowi LARPowemu. Bo co po tym, że fabuła, stroje, dekoracje - skoro ma się poczucie odgrzewanego kotleta? Żeby nie było - mówię ogólnie.
Jak postrzegacie graczy Noctem? Czy dla was niektórzy grają tylko w jeden, charakterystyczny sposób? I dlaczego akurat oni?
metki
Za słabo wszystkich jeszcze znam i jeden larp to za mało, żeby powiedzieć cokolwiek o kimkolwiek.
Ale moim skromnym zdaniem Che dał radę i kapitana grał świetnego, widać typ postaci pasował, skoro dostaje do odgrywania podobne to może jakaś zmiana?
Powiem jeszcze o tych z którymi miałem styczność, Bagu i Bezjimienny też full mrok - pasują wyglądem :)
Urlem przynajmniej fenotypowo ma predyspozycje by odgrywać zarówno wesołą osóbkę jak i poważną damę. Muszę przyznać, że dziewczyny całkiem nieźle się w salonowe damulki wpasowują i kombinują.
Niestety póki co tyle, może jak mi się coś przypomni to napiszę, ale fakt faktem wypada wiele charakterów różnych postaci wypróbować, ale czekam na posty innych, czy faktycznie czują, że mają postacie podobne na prawie każdym larpie.
To co powiedział Tower. Ludzie mają już po doczepiane metki.
W ten sposób Che gra prawie zawsze kogoś kogo trzeba podejrzewać o: Bycie demonem, bycie szalonym, konszachty piekielne itp itd etc.
Z kolei 8-9/10 przypadków Ordos gra zakapiorami, zawadiakami, albo innymi mentami społecznymi :P Zvir dostaje dandysów i szlachtę, Agnieszka - młode dziewczynki, Alfik - wredne suki (nie zawsze zimne:P) i tak dalej... i tak dalej... i tak dalej... Takie przynajmniej odnoszę wrażenie. ALE mogę się mylić. Do tej pory, jedyny LARP w którym nie było tych metek to były emocje. Bo tam postaci był na bazie ankiety. Bo nawet w Wolsungu, mimo że każdy sam pisał kim mniej więcej chciał być, to o ile nie napisał CAŁEJ historii, to chcąc nie chcąc, były tam wplątywane cechy i wątki z którymi eMGinie wiedziały że dany gracz sobie poradzi. Czy to było świadome czy nie, to zupełnie inna sprawa. I choć daje to w pewien sposób gwarancję, że dana (ważna dla fabuły) postać zostanie odegrana dobrze i dzięki temu wątki się nie zjebią i wszyscy będą szczęśliwi to Vonen ma rację że nie daje to żadnej świeżości. Osobiście chciałbym widzieć Che w roli np. wioskowego głupka, albo dresa czy chociażby jakiegoś zniewieściałęgo. To by było zabawne xD
Tak wygląda moje zdanie na ten temat. Kto się zgadza niech się pod tym podpisze, kto nie, niech spierd**a, ekhm, chciałem powiedzieć przedstawi swoje zdanie:):P:P
(I dotyczy tylko ludzi i postaci z LARPów w które grałem)
Eh, przesadzacie;)
To oczywiste, że niektórzy lepiej pasują do jednych ról, a inni do drugich - są to uwarunkowania charakterologiczne, fizyczne i umiejętności aktorskie. Nie unikniemy cech wspólnych postaci granych przez jedną osobę - przecież to samo jest z aktorami znanymi nam z filmów.
Wyobrażacie sobie np. don Vito Corleone granego przez kogokolwiek innego niż Marlon Brando? Tak samo jak nie wyobrażacie sobie Weisstoda, u którego za maską/krawatem nie kryje się Czedol. Są postaci idealnie pasujące do pewnych osób, tak już bywa.
Czasem potrzebne są dla fabuły pewne konkretne postaci, które po prostu nie mogą zawieść. Prowadzący sięga wtedy po osobę, o której wie, że w takich rolach się sprawdza. Czasem wie, że ta osoba dostając taką a nie inną postać, będzie po prostu bawiła się lepiej. Czasem nawet pewne postaci a nawet Larpy są pisane z dedykacją dla konkretnego gracza.
Ale mimo to nie uważam, że ograniczamy, szufladkujemy ludzi grających na larpach i nie prowadzi to do zastoju.
Po pierwsze, mamy wiele przykładów postaci, które silnie odbiegają od etykietek, które sobie wyrobiliśmy. Np. Ordos na "6 Nocach" grający niemą sierotę, np. Czedol grający na "Sub Rosa" hemafrodytę, np. Alfar grająca w "Sporze w rodzie de Blanclis" romantyczną żonę i kochankę, np. Bagu grający Kota z Cheshire na "Alicji"... w zasadzie jak przeglądam listę Larpów zrobioną przez Alfar, to poza samym naszym cyklicznym Wampirem na każdym Larpie, na którym byłem, przynajmniej jedna osoba odbiega od swojego ulubionego stereotypu. Na cyklicznych tak nie jest, bo właśnie na nie wybieramy to, co lubimy grać najbardziej i najpóźniej nam się znudzi.
A po drugie ciągle pojawiają się przecież nowi ludzie. Od samego początku prawie z każdym kolejnym larpem pojawiają się nowe, często całkiem dobre, debiuty. I było tak i na drugiej odsłonie Poznań Noctem i na ostatnich Wolsungach.
A jak już to was tak bardzo wkurza, to zamiast siać defetyzm i malkontenctwo rozpiszcie larpa, w którym każdy zagra możliwie najbardziej przeciwną osobę niż waszym zdaniem ma przypiętą metkę i też się wszyscy będziemy dobrze bawić;)
Metki są dość paskudne, tym bardziej że niektórzy potem nie mogą się jej pozbyć. Dobrym przykładem jest Czedol, który we Wrocławiu nie ma opinii osoby grającej jedynie diaboliczne postacie lub osoby tylko do takich się nadających. Owszem gra takimi, ale również dostaje inne role.
Poza tym metki powstają na podstawie prawdziwych charakterów, a po to są Larpy (przynajmniej dla mnie) by móc m.in wcielić się osobę, która różna jest ode mnie. Fakt osoby skrajnie różnej ode mnie miałbym problem zagrać , ale to nie powód bym grał cały czas tą samą osobowścią, a jedyne co ma się zmieniać to strój
Cóż. Trochę tak. Trochę nie.
Jasne, łatwo powiedzieć "metki" i zamknąć sprawę. Że eMGowie nas wtłaczają w schematy i tyla.
Nie wiem, jak u innych, ale sądzę, że mogę mówić - choćby za siebie - szczerze. Głównie dlatego, że grywałem nieśmiałego ogrodniczka Timeo, romantycznie zakochanego w Córce Pana Domu i bawiłem się świetnie, grałem opowiadacza przekuwającego w rzeczywistość każdą bajkę, maga Glamour apokaliptycznej potęgi, który nikogo by nie skrzywdził - Shorebane'a, cichego i skrytego Leona i wielu innych.
W sporej ilości postów się powtarza moje imię. Ale to nie tylko to, że eMGowie są przekonani, że jestem dobry w byciu złym. Nie tylko to, że odegram taką postać dobrze.
Ja po prostu postaci demoniczne lubię. Czuję się w nich dobrze. Mnie bawi jak cholera wynajdywanie kolejnych i kolejnych sposobów na demoniczne spojrzenie, szatański tik nerwowy, mroszny śmiech, straczny chichot, krzywy uśmiech. I z mojego punktu widzenia, ja dostaję takie postaci, bo je lubię właśnie. Bo się, de facto, dopraszam o takie. Mnie te postaci sprawiają przyjemność. Znalazłem sobie akurat taką niszę.
Jako że swoje odegrałem i sporo różnych postaci odklepałem, wiem, że straszydła sprawiają mi, osobiście, największą radochę. Mam też pewność, że nie-straszydła mi też wychodzą, więc nie muszę sobie udowadniać, że potafię grać, tworząc coraz to różne rzeczy.
Acz, jedno odczytuję z tego topu - znudziły się Wam Czedolowe straszydła. Rozumiem i zaczynam grać czym innym:>
To z mojej perspektywy i mam nadzieję, że Was tym nie zanudziłem. De facto, każdy powinien sam sobie odpowiedzieć, czy, jeśli ma jakieś ramy postaciowe, to nie dlatego, że je lubi i zazwyczaj, choćby i między wierszami eMGów prosi o jakiś konkretny typ? ja za innych nie odpowiem, bo nie wiem - we łbach Wam nie siedzę.
Pozdrawiam, zanosząc się demonicznym, opętańczym śmie...
Kiwając uprzejmie głową i szurając nogami z platfusem.
(a do tego, co napisał Barven, albowiem on i Bag napisali w trakcie mojego pisania - to prawda, we Wrocku mnie za Straszydło nie uważają. Uważają mnie za przemancza, który zawsze musi grać Kainem, albo przynajmniej Przedpotopowcem. I to, cholera, się też sprawdza:D)
Ordos na "6 Nocach" grający niemą sierotę, np. Czedol grający na "Sub Rosa" hemafrodytę, np. Alfar grająca w "Sporze w rodzie de Blanclis" romantyczną żonę i kochankę, np. Bagu grający Kota z Cheshire na "Alicji"... w zasadzie jak przeglądam listę Larpów zrobioną przez Alfar, to poza samym naszym cyklicznym Wampirem na każdym Larpie, na którym byłem, przynajmniej jedna osoba odbiega od swojego ulubionego stereotypu. Na cyklicznych tak nie jest, bo właśnie na nie wybieramy to, co lubimy grać najbardziej i najpóźniej nam się znudzi.
Bagu jak mówiłem: Komentowałem na bazie LARPów w których ja brałem udział :) poza tym chodzi o proporcje. To że Ordos raz czy dwa razy zagrał, wybacz ordo, ciotę badź zniewieściałego, to nie zmienia faktu że większość razy gra zakapiorami
Oj, ostatni LARP zaczęłam od stwierdzenia MG: Ty już tym wszystkim grałaś. I tak, postać była krupierką i jak sie potem okazało Fae.
Bug - nie zagram u Ciebie Ravnoski, bo mi się przeżarło.
Tak, Emocje były pod kątem tego, by każdy mógł zagrać kimś podobnym do siebie. A system z Emocji można wrzucić do dowolnego innego larpa i sprawić by każdy na podstawie ankiety mógł wybrać postać, którą najbardziej CHCIAŁBY zagrać.
No problem. Tylko LARP musi być napisany WCZEŚNIEJ. Nim postaci zostaną przydzielone. Mało kto tak robi. Przynajmniej na gry w Noctem.
To prawda, niektórzy gracze są kojarzeni z konkretną postacią lub charakterystycznym jej zachowaniem. Trudno mi jakoś szerzej się na ten temat wypowiedzieć, gdyż miałam okazję zagrać dopiero w trzech LARPach. Myślę jednak, że tak zwana "metka" nie koniecznie musi przeszkadzać. Dlaczego? Jak dla mnie fajnie jest zobaczyć gracza mającego zazwyczaj mroczne i poważne postacie, dla odmiany jako frywolnego salonowca (tak Vonen, mówię o Tobie :D ) wrażenie jest bezcenne :)
Mimo, iż najchętniej grałabym psychotycznymi, podłymi, krnąbrnymi, starymi zakonnicami-knujami, nie mniej jednak sądzę, że elastyczność jest wskazana.
I tyle. :)
Ej ja nie gram samych wrednych suk - dobry przykład? Cukiernia Mistrza Jana:) Poza tym przeszłam już chyba przez wszystkie typy postaci i charaktery, mam ulubione, ale zagram co dają:)
Alf nie grałem w cukiernie. nie wiem. Dlatego napisałęm że na podstawie moich odczuć z larów w których grałem, bądź słyszałem od ludzi.
*ekhm. to nie była ciota, czy zniewieściały. postać była zakapiorem, tyle że bez rodziców (czyli w sumie jednak "sierota") . i to dużym zakapiorem... zestrzeliłem dwa helikoptery policyjne :D
ale do tematu: metki są, fakt niezaprzeczalny. dlatego z jeszcze większą ochotą wcielam się w postaci tak inne od standardów mi przydzielanych. nie oznacza to wcale że standardy te mi zbrzydły.
lubię bandziorów. ale fajnie byłoby usłyszeć czasem od mg: "wiesz stary, mam tutaj takiego koła dla ciebie, ale jeślibyś miał na coś innego ochotę, to z chęcią ci przydzielę, tylko pogadajmy z czym sobie poradzisz."
ps, wielką przyjemnością dla mnie było odgrywanie krnąbrnego i lekko bi tworu pana czas. ale to głównie dlatego że miałem niejako dowolność w kreowaniu charakteru (dzięki Alf, dzięki Kaym) i chciałem poeksperymentować
Do tej pory, jedyny LARP w którym nie było tych metek to były emocje. Bo tam postaci był na bazie ankiety. Bo nawet w Wolsungu, mimo że każdy sam pisał kim mniej więcej chciał być, to o ile nie napisał CAŁEJ historii, to chcąc nie chcąc, były tam wplątywane cechy i wątki z którymi eMGinie wiedziały że dany gracz sobie poradzi.
Wolsung był pierwszym larpem, gdzie chciałam się oderwać od przypiętej mi łatki "tej seksownej". Wszystkie moje postaci larpowe w mniejszym lub większym stopniu porażają seksapilem. Po raz pierwszy miała to być stateczna baba, wdowa, którą jeśli jakiś facet by się interesował, to tylko dl ajej pieniędzy.
I co? Dupa. W opisie roli znalazłam "nadal pociąga mężczyzn".
ALE prawda jest taka, co już pisałam w innym podobnym wątku - chcesz grać inną rola, nietypową dla siebie? Powiedz to MG do cholery! One/Oni nie są tam po to, by Cię na siłę wciskać w "metki", tylko żeby umilić Ci zabawę. Chcesz co innego, nie chcesz tego co zawsze - powiedz o tym MG przed larpem. I wystarczy.
[możliwe że powieliłam wypowiedzi, bo już przy pierwszym poście daretha mnie rzuciło do pisania odpowiedzi :P]
Hmm ten topik tak naprawdę narodził się po moulin rouge gdzie wydaję mi się że koza z darkiem pisali te postacie pod konkretne osoby i z założenia miały być właśnie takimi kompilacjami przynajmniej dla tych którzy się metek dorobili.
ej, ale ja sie nie dorobiłam metki plotkary? o.O Chyba? No larpowo przynajmniej nie xD
no larpowo nie ...
;P
Wolsung był pierwszym larpem, gdzie chciałam się oderwać od przypiętej mi łatki "tej seksownej". Wszystkie moje postaci larpowe w mniejszym lub większym stopniu porażają seksapilem. Po raz pierwszy miała to być stateczna baba, wdowa, którą jeśli jakiś facet by się interesował, to tylko dl ajej pieniędzy.
Krasna. Tym postem udowodniłaś dokładnie to co pisałem wyżej :P że metki są przypinane nawet jeśli Ty zakładasz inaczej, jako gracz. Zauważ. chciałaś stateczną babę-wdowę, napisałaś jako taki zarys postaci, lub może nawet pełną historię(nie wiem tego bądź co bądź) a i tak doczepiono Twojej postaci metkę.
ALE prawda jest taka, co już pisałam w innym podobnym wątku - chcesz grać inną rola, nietypową dla siebie? Powiedz to MG do cholery! One/Oni nie są tam po to, by Cię na siłę wciskać w "metki", tylko żeby umilić Ci zabawę. Chcesz co innego, nie chcesz tego co zawsze - powiedz o tym MG przed larpem. I wystarczy.
A w takim razie czym jest rozpisanie historii bądź zarysu postaci jak nie wskazaniem eMGowi kim chce się iść?? To nie jest takie proste i oczywiste jak to przedstawiasz, bo bardzo często, czasem podświadomie, eMG chce Ci dać rolę z którą wie że sobie poradzisz. Pisałem to już wcześniej więc się powtórzę. Bo chodzi zaróno o Twoją zabawę jak i o cały wątek, fabułę i interakcje odsłony.
Weźmy taką agnieszkę. Wyobrażasz sobie ją w roli gnomicy? albo kobiety krasnolud? W dodatku starej i zdziadziałej? Bo ja osobiście nie. I, wybacz agnieszka - bez urazy, nie wydaje mi się żeby była radę ją dźwignąć i odegrać tak jak odrywa młode i "delikatne" dziewczynki lub elfki do których jest przyzwyczajona i przyczepiona
Szczerze mówiąc - moja postać nie była uszyta pod standardową postać, która odgrywam;) Ja, Misti i Hedere dostałyśmy takie, a nie inne role, ponieważ MGowie wiedzieli, że będziemy w stanie ubrać się kuso i zrobimy to dobrze i przygotujemy występ. Odgrywałam tę postać jako wredną sukę, ale nie miałam nigdzie napisane, że taką jestem, to była jedynie moja intrepretacja i wydaje mi się, że MGowie dali mi dowolność w tym temacie.
Jeśli zaś chodzi o moje metki? Potrafię zagrać cokolwiek mi dają, z różnym skutkiem. Do tej pory pamiętam postać jaką dostałam od Lathei i Dagmary na LARPie "Spór w rodzinie Białej Lilii" - LARPa na którym płakałam i byłam rozdartą matką, która chciała dobrze, a wyszło jak zwykle. Do tej pory pamiętam moją brudżę w 6 nocach, która była zbiegłą zakonnicą i jedyne o czym myślała, to co by dzisiaj rozpierdolić. Do tej pory pamiętam dziecinną Alicję i dorosłą Alicję/Cheryl, dwie jakże różne postaci. Do tej pory pamiętam tipsiarę-idiotkę Panią Śmierć z Tajemnic, wyróżniam także inne swoje kreacje - np. z LARPa L5K "Tajemnice są jak znamiona", gdzie odgrywałam gejszę/shinobi i musialam służyć, podobnie jak Michalinkę, grzeczną i miłą dziołszkę. Pamiętam jak wcielałam się w Daniela, w A. na Ars Mortis, pamiętam zakręconą Panią Batory z Poznań Noctem i Różę z Poznania we Mgłach.
Ważne jest by MGowie słuchali co mają do powiedzenia gracze, ważne jest porozmawianie o celach i dążeniach danego bohatera. Jest wielu graczy w Noctem (i okołonoctem), którzy mnie zawstydzają - przykładowo mogłabym wymienić Chestera za nieśmiertelną kreację Flesza z AM, widziałam jak rozwijał tę postać, dopracowywał za kazdym razem. Każda kolejna postać Chestera jest zdecydowanie inna, ciekawa i dobrze skonstruowana (odegrana).
Wiadomo, że każdy lubi pewne rzeczy bardziej, inny mniej, a następny jeszcze nie wie co lubi, dlatego dialog jest podstawą dobrego dobierania ról :) Z tego kto, co lubi i co komu wychodzi najlepiej rodzą się właśnie takie metki :)
Dareth napisał:
Weźmy taką agnieszkę. Wyobrażasz sobie ją w roli gnomicy? albo kobiety krasnolud? W dodatku starej i zdziadziałej? Bo ja osobiście nie. I, wybacz agnieszka - bez urazy, nie wydaje mi się żeby była radę ją dźwignąć i odegrać tak jak odrywa młode i "delikatne" dziewczynki lub elfki do których jest przyzwyczajona i przyczepiona
Cóż ja jestem w stanie i wiem, że Aga dałaby radę mając odpowiedni warsztat charakteryzatorski. Ogranicza nas tylko nasza własna wyobraźnia. Osobiście znam graczkę, która jest młodą, żywiołową osóbką, a na jednym z LARPów we Wrocławiu wcieliła sie w straszliwą staruchę i wyszło jej to wspaniale, lepiej niż każda jej poprzednia rola.
Hmm ten topik tak naprawdę narodził się po moulin rouge gdzie wydaję mi się że koza z darkiem pisali te postacie pod konkretne osoby i z założenia miały być właśnie takimi kompilacjami przynajmniej dla tych którzy się metek dorobili.
Dementuję plotkę :P Choćby z tego powodu, że część graczy, ktorzy mieli rolę 'z dedykacją' po prostu sie na LARPa nie zglosiły. W ogóle skąd ten wniosek Sliff?
Z dedukcji moja droga Konstancjo z dedukcji...
Tak serio patrząc na role Czedola, Krasnej, Agnieszki, Lath, Vela, Ordosa, no bo chyba nie chcesz mi wmówić że oni te postacie tak ad-hoc bo poziom gry był jakby robili to od zawsze.
E, wypraszam sobie, black jacka grałam po raz pierwszy (co niestety było czasami widoczne).
Rzeczywiście, czasami chyba bezpieczniej jest komuś dać rolę, z którą wiemy, że sobie poradzi, co by noce spędzone nad larpem nie poszły na marne. Ale w sumie nie o to w LARPach chodzi. Dlatego każdy gracz ma szansę pokazać co w nim siedzi na LARPie cyklicznym (nie bójmy się zrywać z naszymi stereotypowymi postaciami, prędzej czy później znajdziemy w tym totalnym przeciwieństwie jakieś ziarenko tego co znamy i zbudujemy na tym coś nowego i zajebistego, tylko się w tą postać wgryźmy), gdzie może sobie postać sam przygotować.
Temat kusi mnie do wskrzeszenia ankietki postaciowej. Aczkolwiek Wolsung z rasami, stereotypami i możliwością napisania postaci ankietce, takiej jak na Emocjach, nie sprzyjał.
Może na jakimś konwencie...
//offtopic: coraz to więcej osób odkrywa Repo, patrząc po podpisach//
Jak dla mnie jeśli MG wybiera/robi postać pod konkretna osobę, to stawia na bardziej teatralny aspekt LARPa (bo wie, że dana osoba swietnie sobie z czymś poradzi, a dzięki temu LARP bedzie bardziej spektakularny).
Nie jest to sprawa tzw 'metki', bo tak naprawdę co możemy powiedziec o nowej osobie, która zglasza się na LARPa? Możemy tylko ocenić (dobrze lub źle) jej możliwości na zasadzie jakiejś charyzmy, wyglądu czy sposobu wypowiedzi.
To by wiele tłumaczyło... ;-> W Łodzi na LARPie sWODowym dostałam naiwnego wilkołaczka w formie lupusa, który chodzi i próbował ględzić... :P
Dareth, wpadłeś w formę i schemat. Kompletnie. Absolutnie. i ze szczętem.
Piszesz, że nie wyobrażasz mnie sobie w roli zgrzybiałej staruchy? No cóż, ja juz grałam taką postacią i czułam się w tej roli naprawdę świetnie. Mówię tu oczywiście o starej, zgrzybiałej wiedźmie Świętomirze, wrednej prukwie, która spluwała co drugie słowo i truła ile wlezie.
Alf, Lath, Bagu, potwierdźcie, bo mi nie uwierzą (ach, ta straszliwa niewola formy) :P
Aha, jeszcze jedno. Moje imię pisze się z dużej litery. A małą dziewczynkę grałam tylko dwa razy.
Wybacz Agnieszko widac spieszylem sie piszac to i z tego tytulu napisalem Twoje imie z male litery za co Cie przepraszam. Nie byla to oznaka jakiegokolwoek braku szacunku czy cos tam. Co do Ciebie jako staruchy to nie wiem. Nie bylem tego swiadkiem, a jak juz dwa razy pisalem to jest moje odczucie na podstawie LARPow w ktorych bralem udzial.
Co do Moulin... Moja ocena tego LARPa jest jaka jest ale jesli mam byc calkowicie szczery to odnioslem wrazenie ze moja postac jest napisana na sile. Dlaczego? Bo nie mialem zadnych konkretnych celow, moja pstac ZUPELNIE nic nie wnosila do LARPa i gdyby jej nie hylo to jednya roznica bylby jeden gracz mniej. Co do przypasowywaniapostaci zeby bylo bardziej teatralnie, to Lath napisala ze to nie o to chodzi a ja sie z tym zgadzam w 4721846311%. Chodzi o dobra zabawe i o to zeby ludzie mieli okazje sie wykazac. A w przypadku LARPa z dedykacjami postaci, nie ktore wydawaly sie tam calkowicie zbedne. Ale to jest tylko i wylacznie MOJE zdanie na ten temat. Naprawde z nadzieja czekam na kolejny LARP w stylu emocji gdzie o postaci decyduje po czesci los albo kolejny cykliczny w stylu AM gdzie od poczatku do konca mozna kreowac swoja postac.