ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Jak w temacie....czy skłaniacie się raczej ku poezji, a może jednoznacznie wybieracie prozę? Lub też dzielicie swoje czytelnicze upodobania pomiędzy oba te rodzaje?
Ja wybieram zdecydowanie prozę, choć mam kilku ulubionych poetów, których twórczością zaczytuję się namiętnie, na okrągło i wciąż od nowa się nimi rozkoszuję
Ja właściwie też głównie proza, uwielbiam czytać książki. Ale poezja jest również bliska mojemu sercu, zawsze kochałam analizować wiersze na języku polskim A macie ulubionych poetów? Ja lubie wiersze Przybosia, są bardziej zakręcone niż słoik majonezu Mickiewicz też ma fajne, romantyczne :]
No ja tez raczej prozę wolę ... aczkolwiek poezja ma to "coś" ... swoiste piękno, działa doskonale na emocje jeśli się ją rozumie i "czuje" ... tak więc nie mogę powiedzieć, że wolę prozę zdecydowanie ... ale proza też potrafi być poetycko piękna ...
Jak dla mnie to tylko proza
Cóż ... poezja - może też czasem coś tam przeczytam, jednak nie pozostawia ona takich wrażeń po przeczytaniu jak dobra książka.
hihi, a poezja to niby jak jest wydawana? Nie w formie książki?
Proza. Czytam i pisze także poezję, ale ona nie daje mi takiego uczucia spełnienia, jak proza. Choć jest barwnym uzupełnieniem dnia, czy ciekawym dodatkiem.
Lubię jednak proze nie pozbawioną poetyki. Tak, to chyba najlepiej mi się czyta
A ja właśnie ostatnio zaczytuję się poezją internautów I musze przyznać, że niektórzy naprawdę mają dobre mysli do pisania...:roll:
Choc do szału doprowadzaja mnie ci, którzy bezczelnie zrzsynają ze znanych poetów
A ja lubie kiedy proza nie jest płaska i dosłowna tylko właśnie lekko poetycka:) Kiedyś pewnie wybrałbym poezje ale to dawniejsze bardzo czasy dziś raczej proza, choć nie jestem do końca przekonany:)
Czy wolę poezję, czy prozę.
Ha!
Jeśli chodzi o to, co wolę czytać: prozę, ale mam również - jak szajajaba - kilku ulubionych poetów. Lubię czytać wiersze, ale nie wszystkie i czytam je rzadziej niż prozę.
Co wolę pisać: prozę. Co wolę "recytować" z pamięci: poezję, oczywiście.
A masz jakiegoś autora, którego cytujesz czy recytujesz najczęściej?
Ja chyba z poetów najbardziej lubie Czechowicza, w zasadzie niewiele tych wierszy ale można znaleźć coś na każdy stan ducha:) Polecam wszystkim gorąco:) Pozdrawiam! chee
A masz jakiegoś autora, którego cytujesz czy recytujesz najczęściej?
Najbardziej lubię cytować/ recytować Gałczyńskiego. Ewentualnie Szymborską.
Ojej...to tak jak ja, z tym Gałczynskim...:D A już najnajnaj lubię jego Satyrę na bozą krówke
Hehe. Też lubię. Dobra jest.
Fajny jest też wiersz "O wróbelku", "Boję się być wieszczem" albo "Śmierć poety".
Albo też Dlaczego ogórek nie spiewa?
Albo wszystkie "Zielone gęsi"!
Jestem raczej pomiędzy, uważam, że poezja jest to echo naszej duszy, po poezji można poznać człowieka. Można poznać jego emocje, dowiedzieć się co czuł w danej chwili.
Proza jest to zaś istne ubieranie słów w mgliste jedwabne szaty. Lepisz słowa niczym plastelinę, zgrabnie je łączysz, jednocześnie ukrywając swój własny przekaz.
Poezja i proza, są to rzeczy tak odmienne, że podobne. Tak podobne, że odmienne.
Ja jestem pomiędzy, zgadzam się z Shane.
Poezja! Poezja! Poezja!
Częściej czytam prozę, łatwiejsza w odbiorze, chociaż nie zawsze, ale gdy widzę dobry wiersz to potrafię wczytywać się w niego i wczytywać, przeżywać tydzień, dwa, miesiąc, rok... A jeśli chodzi o prozę to, niezwykle rzadko czytam coś drugi raz, nie wspominając, żeby uczyć się na pamięć.
No tak, prozę czytam częściej, chętniej nawet czasami... ale nie wyobrażam sobie mojego życia bez poezji takich ludzi, jak Tomek Hrynacz, Tamara Hebes (wbrew pozorom mężczyzna ), Marcin Świetlicki, Grzegorz Kaźmierczak, Edward Stachura czy Rafał Wojaczek
Z drugiej strony... faktem jest, że bardzo cenię twórczość prozatorską Stachury i Świetlickiego, w której zdecydowanie widać ich poetyckie zamiłowania
Ogólnie proza, jednak dużo więcej chyba jakoś tego jest... no nie wiem. Poza tym lubię prozę za długą i skomplikowaną nieraz fabułę, wielowątkowość... Poezja wywołuje zupełnie inne wrażenia.
Ale oczywiście też lubię - Miciński, Kaczmarski, Poe, Norwid. Tych przede wszystkim. Poza tym ogólnie symboliści i romantycy...
Jeśli czytać to raczej prozę, chyba że wiersze Charlesa Baudelaire lub kogoś o podobnych upodobaniach... Jeśli pisać to zdecydowanie wiersze, choć piszę i prozę - jednakże ta druga milsza memu sercu, lecz niestety nie jest milsza mojemu harmonogramowi... Wymaga więcej czasu, niż poezja, pisana pod silnym impulsem, którą można łatwo i szybko przelać na papier...
Zawieszona jestem pomiędzy. Kocham prozę, czytam nagminnie i bez przerwy.
kocham poezję-tworzę, czytam...
Ale na poezję trzeba mieć ochotę. Trzeba przezywać, rozumieć i rozkładać. Pochałaniam ogromne ilości zarówno wierszy jak i prozy.
To jest po prostu coś zupełnie innego, inny sposób przekazu i oddziaływania na czytelnika.
Proza jest mi bliska, lubię zapominać, że czytam, "przeżywać" książkę, jestem dość drobiazgowa, więc dosłowne opisy mi odpowiadają i poczucie realizmu, pewna dosłowność mi się podoba.
W poezji nie tylko styl i treść są ważne, ale równie istotna jest forma... Bywa piękna i poruszająca, ale tu liczy się każde słowo, przypomina mi trochę obraz czy muzykę... Bo się ją ogląda i słucha, a nie tylko czyta. I przez to może brzmieniem być piękniejsza, właśnie przez brak dosłowności i jednoznaczności może między słowami wyrazić to, czego proza nie przedstawi nawet za pomocą wielu wyrazów...
Jednak jest stosunkowo niewielu poetów, którzy mnie wystarczająco urzekają, szczerze to tak jak obrazy: nawet piękne w większej liczbie mnie nudzą, podziwiam raczej każdy osobno, i tylko co któryś przykuje moją uwagę, za to proza mnie wciąga i dużo czytam, więc jednak ona u mnie wygrywa tą "walkę".
A ja powiem tak. Literatura. Bez różnicy czy proza czy poezja. Żyję i pracuję w jednym i w drugim. Byle było dobrze napisane i miało w sobie to cuś
Podpisuję się pod postem Zmory ;] Z tym zastrzeżeniem, że dość często zdarza mi się powtarzać jakąś książkę napisaną prozą.
Ale poezja ma jednak w sobie to coś, bez czego nie mogłabym żyć. Bez pisania jej, bez czytania... Są chwilę, kiedy jestem smutna, wściekła, zrozpaczona. Nie jestem w stanie nic robić. I wtedy jedyne, co mi pomaga to wiersze.
A ja uważam że proza jest po prostu dostępniejsza, łatwiej ją zrozumieć, no a przynajmniej niektóre przykłady.
Odpowiedź jest bardzo prosta: to i to (ew. z lekkim wskazaniem na prozę). Choć nie trawię polskiej współczesnej poezji - szczególnie Wielkiej_Trójcy: Miłosz, Szymborska, Herbert (chociaż do tego ostatniego zaczynam się powoli przekonywać).
Moje nowe odkrycie to Przyboś ("Noga" for example).
Nie przepadam za poezją amatorską (a sam kiedyś pisałem ) - nagle wszyscy stali się poetami...
Za to opowiadania pisane przez "amatorów" bardzo lubię.
Ja lubię jednakowo to i to. Ogólnie Sztuka jest dla mnie B. ważna.
Odpowiedź jest bardzo prosta: to i to (ew. z lekkim wskazaniem na prozę). Choć nie trawię polskiej współczesnej poezji - szczególnie Wielkiej_Trójcy: Miłosz, Szymborska, Herbert (chociaż do tego ostatniego zaczynam się powoli przekonywać).
Herberta akurat lubię. Ma świetne pomysły. Szczególnie podoba mi się jego interpretacja mitów (ot, takie zboczenie na antyk) i w ogóle cała ta tematyka klasyczna w jego tekstach.
Nie przepadam za poezją amatorską (a sam kiedyś pisałem ) - nagle wszyscy stali się poetami...
Ototo! Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami i chyba sobie jeszcze kilka doszyję, żeby mieć więcej do podpisywania się! Na bogów, gdzie się podziały te piękne czasy, kiedy Poetą był nazywany tylko ten, kto na to naprawdę zasłużył pracą, talentem, pracą, poświęceniem i pracą...?
Za to opowiadania pisane przez "amatorów" bardzo lubię.
Ja też. Nie zawsze owczywiście są dobre, ale ze strony twórców opowiadań zazwyczaj widzę więcej pokory. Mało jest takich, którzy nazywają się "pisarzami" od razu.
wiele zależy od talentu piszącego, a jeszcze więcej od nastroju odbiorcy.... ot, tyle
No, jest jeszcze parę elementów, które powinny złożyć się na napisanie dobrego tekstu literackiego (czy to poezji, czy prozy). Problem w tym, że jakoś wszyscy o tym chętnie zapominają. ;]
Na bogów, gdzie się podziały te piękne czasy, kiedy Poetą był nazywany tylko ten, kto na to naprawdę zasłużył pracą, talentem, pracą, poświęceniem i pracą...?
Przeminęły z wiatrem Trochę przesadzasz
Epitety i metaforki w większości tak już wytarte, że kompletnie pozbawione znaczenia. A może Nietzsche miał rację - wszystko zjedzone, wszystko wypite?
Na pewno grafomania była zawsze. Teraz z racji internetu po prostu łatwiej z tym "wyjść" do ludzi. Ma to lepsze strony: jest większa szansa, że zostanie "odkryty" ktoś naprawdę dobry, którego dzieła niegdyś nie ujrzałyby światła dziennego.
Tym niemniej szkoda, że tak mało osób bierze się za prozę. Człowiek szuka świeżej krwi do poczytania, a tu nic.
Epitety i metaforki w większości tak już wytarte, że kompletnie pozbawione znaczenia.
Nie zgadzam się. Co prawda wiele metafor przeszło już w banał i stało się powszechnie używane, ale póki język będzie się rozwijał póty będą nowe, ciekawe tropy.
Jeśli zostałem zrównany z ziemią przez taką Fraa [wiem, wiem - po prostu udzielasz konstruktywnej krytyki] zawsze mogę zwinąć manatki i "wypłynąć" (używając Twojej terminologii) w innym miejscu-forum, gdzie nie będzie już takich Fraa`ów (jak wyglądałaby l.mn. od Twojego nicka? )
Takie osoby są wszędzie
ja optuje za pezją - kiedy mam na nią chęc, ale zarazem nie degraduje prozy - bo i ona ma swoje perełki...
apropo Fraa... jakkolwiek bywa czepialska, to nadrabia kompetencją i rzetelną pomocą, jej rola na tym forum jest dośc istotna
pozdro
GH
apropo Fraa... jakkolwiek bywa czepialska, to nadrabia kompetencją i rzetelną pomocą, jej rola na tym forum jest dośc istotna
Wcale nie kwestionuję Jej roli...
Tym niemniej szkoda, że tak mało osób bierze się za prozę. Człowiek szuka świeżej krwi do poczytania, a tu nic.
Łątwiej jest pisać "wiersze", poniewż pozostawiają dużą dowolność. Treści, języka, no i są krótkie, może spisać parę słów na kolanie i będzie "poezja". No dobra, ja w ten sposób napisałam opowiadanie... Ale ciii! Ale może przez to ich "urozmaicenie" trudniej mi znaleźć dobrą lirykę... Co więcej, taką, która by mi się jeszcze podobała.
Ale i odnośnie prozy jestem wybredna...
Może już tak mam.
A porównywanie co jest lepsze nie ma sensu, co najwyżej jest to kwestia preferencji i jak wyżej wspomniano - nastroju.
A co do zalewu wszelakiej twórczości i mniej lub bardziej udanych prób literackich. Ja tam stworzę wielkie dzieło i dzięki temu forum zostanę odktyta, a potem zarobię na tym miliony! :-p
Łątwiej jest pisać "wiersze", poniewż pozostawiają dużą dowolność. Treści, języka, no i są krótkie, może spisać parę słów na kolanie i będzie "poezja". No dobra, ja w ten sposób napisałam opowiadanie... Ale ciii!
No właśnie
A może są tacy natchnieni indywidualiści, którzy w pięć minut wyprodukują świetną powiastkę, czy poezyjkę...
A może są tacy natchnieni indywidualiści, którzy w pięć minut wyprodukują świetną powiastkę, czy poezyjkę... Ale tak właściwie... Nie na tym polega natchnienie? Że nagle pojawia się w głowie nie zamysł, a jakaż wizja całości, wiele obrazów, sens... Że słowa zdają się same łączyć i po prostu trzeba je zapisywać? Oczywiście, potem wymaga to jeszcze obróbki... Ale samo pisanie idzie tym szybciej, im większa jest wena... Ale można i bez niej napisać coś na prędce, a wtedy najłatwiej wiersz, gdzie brak umiejętności można "kamuflować" formą "poetycką". Chociaż przyznam szczerze, że mi liryka wydaje się trudniejsza - mało co mi się podoba, więc tym bardziej szanuję naprawdę udane dzieła. Zwięzłość i wyczucie, oryginalność, duża wprawa i umiejętność manewrowania słowami - to nie rzadko spotykane i godne podziwu zdolności. Napisanie "wiersza" jets proste, ale żeby powstał dobry utwór poetycki trzeba wkładu serca i poświęcenia się sztuce, człowiek musi to naprawdę czuć i mieć do tego "smykałkę". Do stworzenia opowiadania, nieważne jakiego, potrzeba więcej czasu, pomysłów i pracy, niż do stworzenia kiepskiego wiersza. Za to poezja to :dobry sposób" na pokazanie wyrażanie silnych uczuć - czyli idealna forma dla nastolatków, przechodzących burzę hormonów, nie koniecznie znających się na sztuce. Więc zalew takich a nie innych prób pisarskich daje po prostu pewien obraz młodego pokolenia. Ciekawe, jak chętnie niektórzy tworzą, choć nie mają o tym pojęcia i jak bardzo "tragiczne" bywa.zwyczajne życie. Ale takie są uroki młodości. Smutne, jeśli ktoś nie dorasta i się nie rozwija.
Tworzenie wierszy prostsze jest też z tego względu, że tak naprawdę niewiele osób potrafi rozpoznać dobry wiersz. Komuś spodoba się jeden, dwa wersy i wiersz jest już podniesiony do ragi "dobry", albo "b. dobry". Z rozpoznaniem słabej prozatorki jest - myślę - trochę łatwiej, bo napiszesz jakieś dziwne zdanie i szybko "wychodzi" brak umiejętności, czy pośpiech. Jeśli natomiast piśniesz niezbyt składną strofkę ktoś - niedoświadczony właśnie - może uznać to za świetną metaforkę.
Druga kwestia: żyjemy w świecie powszechnego konsumpcjonizmu, wszystko robimy szybko, szybciej, jak najszybciej. Wiersze piszemy w pięć minut, czytamy je i konsumujemy jeszcze krócej. Prozę za to i piesze się długo i czyta się niezbyt szybko.
"Umarli poeci / odchodzą szybciej / żywi / wyrzucają z siebie / w pośpiechu / nowe książki / jakby chcieli zapchać papierem / dziurę" jak pisał Różewicz.
Wracając do tematu. Właściwie czytam i wiersze i prozę, jednak poezja wzbudza we mnie więcej emocji.
Poezja - tylko jak jestem w nastroju. Jako nastolatka byłam bardziej pro poetycka.
[ Dodano: 2008-10-27, 21:23 ]
Ja oczywiście nieustannie polecam Edwarda Stachurę ale to może że sama mam do niego wielki sentyment.. Polecam też Poświatowską.. Z nowości to za bardzo nie wiem..
A ja wypowiem się tak: żadnego tomiku poezji nigdy nie czytałem. Wiersze trafiały mi się sporadycznie głównie wśród stron książek. Ale powiedzieć mogę tyle:
Proza to prostrze wyrażenie naszych uczuć. Trudniej w niej osiągnąć piękno. Poezja zaś to... hmm... wyższy poziom. To tak jakby piękne pole, z falującym zbożem było matowe, bo słońce przysłoniły by chmury, a to samo pole skąpane w promieniach złotej tarczy na niebie. Niby niemal to samo, a czyni wielką różnicę.
Lubię poezję, ale częściej sięgam po prozę. Może dlatego, że jest bardziej zrozumiała i nie trzeba doszukiwać się w niej głębszego sensu?
Poezja moim zdaniem wymaga większego nakładu energii od czytelnika, żeby ją przemyśleć i przetrawić na swój sposób niż proza, dlatego poetów mamy wielu, ale niewielu prawdziwych czytelników.
Poezja moim zdaniem wymaga większego nakładu energii od czytelnika, żeby ją przemyśleć i przetrawić na swój sposób niż proza,
Niekoniecznie, a Doktor Faustus Manna? Ja dobrnąłem tylko do piętnastej strony tej prozy... Może to i jedna z najważniejszych powieści europejskich, ale jak dla mnie wymaga ona zdecydowanie zbyt wiele energii do zrozumienia jej.
Poezja i Proza sa trudne. Wszystko zależy od poety(pisarza). Nie kazdy piszący poezje potrafi zaczać pisać proze. Zarówno do jednego jak i drugiego trzeba miec "dryg"
A co do tematu:
"Poezja objawia się w tym okresie życia, kiedy uczucia są najświeższe, olśnienie światem najmocniejsze, kiedy wszystko jest nowe i niezwykłe. Młodość jest liryczna, pomija istnienie innych jednostek, świat ma za wyłączną własność. Inaczej proza: wymaga dojrzałości. Nie wystarczą westchnienia, zachwyty, metafory. Trzeba wejść w życie, nauczyć się wielu rzeczy, przede wszystkim samej prozy." - J. Parandowski, Alchemia słowa, Warszawa 1976, s. 16
Niech ten cytat posłuży za prezentację mojego zdania na to zagadnienie.
Myślę, że to czy ktoś woli poezję, czy prozę zależy od sytuacji, stanu ducha. Moim zdaniem jednak zarówno proza jaki i poezja są świetnym lekarstwem na wszystko, trzeba tylko umiejętnie wybierać.
Zgadzam się z kastracją. Ja sama nigdy nie mogę się zdecydować co jest lepsze proza czy poezja? Uwielbiam czytać i czytam praktycznie wszystko.
Poezja pozwala człowiekowi unosic się wysoko, wysoko... I szkoda, ze tak mało wciąż się o niej mówi. Dobre słowa mogą uczynic cuda, a ich echo nigdy nie milknie. Pewnym jest, że to poezja daje możliwośc przeżywania wyższych uczuc, bo tylko ona w krótkiej treści jest w stanie przekazac długie ludzkie życie
poezja wymaga na pewno większego skupienia. to tak jak z bieganiem. poezja to sprint na sto metrów, proza to przeważnie maraton. inna forma treningu, inne rozłożenie wysiłku ale koniec jest zawsze taki sam.
Zdecydowanie proza. Poezja to odpoczynek dla duszy, do którego sięgam od czasu do czasu. Mam kilka swoich ulubionych wierszy, ale poezja zawsze będzie na drugim miejscu. Proza zbawia świat!
Ja również preferuję prozę. To mi się łatwiej pisze. Poezję piszę, gdy nie mogę spać po nocach
Preferuję prozę, zarówno we własnym wykonaniu jak i odbiorze. Do poezji nie mam po prostu drygu. Czasem mi się coś poetycko napisze, ale jest to czysty przypadek. Żeby napisać dobry wiersz potrzebowałabym chyba z pięciu lat i nieskończonych pokładów cierpliwości, a z tą u mnie krucho Ale najpewniej i tak by mi nie wyszło Poza tym lubię opowiadać historie, malować pędzlem pióra niesamowite tła, a na to wszystko zazwyczaj potrzebuję duuużo miejsca. Nie udałoby mi się tego zamknąć w wierszu. A i jakoś nie mam czasu czytać i analizować wierszy innych twórców...