ryszard bazarnik, koncert na ścianie
Pyrkon 2007 oczyma widza.
Poczatki jak zwykle bywaja trudne, wiec dojazd do szkoly, w ktorej organizowany byl Pyrkon uplynal pod znakiem zapytania (nie Czaki, za przejazdem kolejowym – w prawo!!). Jakkolwiek, spozniona wbieglam na prelekcje na temat Dramy Cyklicznej Poznan Noctem. Wlasciwie to chyba wszystko przebieglo tak jak mialo przebiec, choc nie wiem tego w stu procentach . Mi sie podobalo i chyba o to chodzi.
Jako, ze moje byc na Pyrkonie jawilo sie pod znakiem LARPow to zaraz po prelekcji Lathei i LooCa popedzilam na LARPa Pt. Poznan Noctem Anno Domini 1815. Drama rozpoczela sie z lekkim poslizgiem jak chyba wszystkie LARPy na Pyrkonie. Gralo mi sie calkiem przyjemnie pomijajac fakt, ze jako jedyna chyba dostalam klan, ktorego nienawidze, postac ktora do powiedzenia miala niewiele, wszyscy chcieli mnie wrobic, a mialam raptem 4 lata jako wampir:-). Wlasciwie to bylam sklonna poswiecic te postac byleby tylko na swiecie bylo mniej tremerow :P (sorry Czaki:P). Mimo tych klanowych niedogodnosci LARP byl calkiem fajny, chociaz w ostatecznym rozrachunku brakowalo mi jakichkolwiek poszlak, czy dowodow na to, ze sprawca calego zamieszania byla postac seneszala. Dobor rol byl bardzo trafiony, pomijajac moze jedna postac, z ktorej radosc czerpie nieustannie :).
Zaraz po wyzej wymienionym odbyl sie kolejny wampiryczny LARP, tym razem jednak Mroczne Wieki. Postac dla mnie – wysniona. Lubie grac takie z lekka rozklejajace sie postaci, szukajace oparcia w ramionach (roznych) mezczyzn. Bardzo podobala mi sie ta Drama, aczkolwiek akcja moglaby przebiegac nieco szybciej. Uwazam, ze wszyscy poza jedna osoba dostali role jakie chcieliby dostac i odtwarzac. Ja bawilam sie pysznie, majac postac, ktora nie pragnie wladzy, a jedynie milosci wszystkich wokol. Bylo kilka kwestii, ktorych absolutnie sie nie spodziewalam i chyba fajnie Zwazywszy jednak na to, iz byl to kolejny dzien kiedy przespalam raptem 3 godziny, wiec wsiadlam w autko i pojechalam do domu. Niestety znow przesypiajac tyle samo.
W sobote na konwencie zjawilam sie z samego rana, jakos okolo 11:30. Nie mogac skontaktowac sie z przyjaciolmi zapisalam sie na LARPy i kombinowalam jakby tutaj byc na dwoch LARPach jednoczesnie. Mowie o 7thowym Balu Maskowym i Maskaradowych Negocjacjach Sabatu z Camarilla. Spotkalam kilka znajomych osob, wzielam udzial na prelekcji o Visual Kei (troszke na moj gust moznaby wiecej pokazac, ale nie czepiam sie) i pognalam na obowiazkowa :P prelekcje Tora o panstwie Eisen. Prelekcja zyskala miano obowiazkowej, poniewaz byla swego rodzaju wstepniakiem do LARPa, ktory mial sie odbyc juz godzine pozniej. LARPa, ktory ze wszystkich, w ktorych bralam udzial podobal mi sie najbardziej. A i tym juz za chwile.
LARP w zalozeniach mial przedstawiac realia obozu wojskowego przed wielka bitwa. Fabula opierala sie o historyczne (chyba) zalozenia 7th Sea. Dostalam postac chlodnej pani general, ktora byla przetrzymywana w obozie jenieckim Watycynczykow. No i gdyby nie to, ze odgrywalam obiekcjonistke to mialabym jakies szanse przekonac wszystkich do swoich racji, a tak z zasady mnie oklamywano. LARPa uwazam jednak za absolutnie udanego (pomimo niezadowolenia z niego organizatorow oraz garsci osob, ktore twierdzily, ze wiedza lepiej od orgow co teraz powinno sie wydarzyc) i pomimo iz zginelam, uwazam, ze dopielam swego, bardzo podobalo mi sie ostateczne rozwiazanie. Dobor rol byl swietny, pomijajac kilka postaci, ktore zdawaly sie byc calkowicie zbedne… ale o tym kiedy indziej :)
Tutaj nastapila ogromna przerwa, poniewaz w planach mialam odbycie kilku prelekcji, ale zoladek mowil stac… tak wiec ze spora grupa osob z 7th Sea udalismy sie na pizze do Soprano:) Wyjscie udane, prawie udalo im sie naklonic mnie i Buga do pojscia na LARPa 7thow, ale szkoda miejsca, aby to opisywac, zatem do rzeczy.
Ostatni LARP tego wieczoru – Wampir: Maskarada - Negocjacje Pod Statua Wolnosci. Dostalam znow wymarzona postac (na to narzekac nie moge chyba w zadnym LARPie, w ktorym bralam udzial, poza Poznan Noctem :P), jednakze kiedy zajrzalam w statystki moje podejscie do niej nieco sie zmienilo, ale mimo wszystko milo bylo odgrywac Tzimiscke z prezencja miast dominacji :P. Milo, bo w koncu zmienil sie nieco styl odgrywania i w ogole. Fabula byla bardzo rozbudowana, wielowatkowa no i ciekawa. Tak bardzo wielowatkowa, ze w ciagu jednej minuty musialam rozmawiac z 5cioma osobami jednoczesnie, nie majac jednoczesnie czasu na dogadywanie sie i knucie, a nawet na siku. Ale nie zarzucam w tej materii nic organizatorom, moze poza tym, ze jednak zbyt wielu graczy na niewielka liczbe narratorow, ktorzy nie wyrabiali sie z donoszeniem informacji dla wszystkich. Byli chyba nawet bardziej rozrywani ode mnie, czego serdecznie im wspolczuje . LARP bardzo dobry, choc wydaje mi sie, ze zrobiony troszke na ostatnia chwile (szczegolnie niektore postaci). Tutaj znow pojechalam do domu nie zostajac na noc, poniewaz ogolna atmosfera nie sprzyjala przesiadywaniu na konwencie, a ja musialam sie w koncu wyspac. No i kolejny raz sie nie udalo…
Po komplikacjach z dojazdem na konwent z dworca PKP dotarlam znow do tej feralnie ulokowanej placowki (dla organizatorow Pyrkonu – miejsce fajne, ale do tej pory nie pojmuje architektury tej szkoly :P). Na miejscu mial sie odbyc ostatni LARP – zamknietej grupy Poznan Noctem. Tym razem odslona cyklicznej Dramy. Nie mialam zbyt wiele do powiedzenia jako postac, wiec nie powiem jak mi sie odgrywalo, chociaz zabawy silowe tez bywaja fajne . Ciesze sie natomiast, ze udalo mi sie uchronic kilka postaci przed bezsensowna smiercia. LARP byl w ogole nie dogadany, natomiast kalambury jak najbardziej :) (spierdalaj Bagu).
Calosc oceniam niezmiernie pozytywnie, szczegolnie ludzi, ktorych mialam okazje poznac. Jedyna osoba, ktora zadzialala mi na nerwy do facet od ankiety, ktora zgodzilam sie wypelnic :P.
moje wrazenia spisze, jak znajde chwilke czasu na refleksje, teraz tylko kilka uwag:
-Alphar - u mnie bylo aD 1831, a nie 1815 ;) a dostalas Tremerke, bo wqierzylem, ze potrafisz zagrac postac nazaleznie od osobistych pogladow (co z reszta udowodnilas i za co dziekuje);
-larp TORa i Egona byl swietny, nie wiem, skad tak wielka frustracja u TORa, chlopie, mnie sie serio podobalo, choc chyba jako pierwszy moglbym narzekac, ze popsuliscie mi gre;);
-Alphar - nie mowilem, ze za przejazdem w lewo tylko przejazd po lewej;
-troche za pozno zaczynaly sie nasze larpy, 22:00 plus obsuwy to masakra pod koniec gry (przynajmniej dla mnie);
Wszystkim za wszystko dzieki!!
Tak wlasnie mnie bagu poprawil jak juz mu na gg wyslalam, ze 31, ale mi sie nie chcialo zmieniac:P leniwa jestem:) co do postaci fajna byla, ale nie chce mi sie juz grac dziecmi... :P
Co do przejazdu to kilka razy dzwonilam sie upewnic:P:P:P i mowiles, ze za przejazdem w lewo:P:P:P zlooo
No ostatni LARP mial ZA DUzA obsuwe w czasie..
nie wiem, jakim cudem ja rozumialem, ze chodzilo o przejazd, a nie o droge dalej... przepraszam wiec. :)
hehe ^^ nieszkodzi, dojechalismy.. jakos:P
:*
Pyrkon byl siwetny, tylko nie miala jeszcze okazji w pelni go odespac...:P
Tych, ktorzy jeszcze nie dostali tego via GG zachecam do lektury mojego krotkiego sprawozdania na polterowym blogu: Pyrkon 2007 Mission Debriefing. Tutaj sie nie bede powtarzal. ;)
http://picasaweb.google.com/lathealathea
Tutaj szukac zdjec z Pyrkonu, z Noctem i innych.
Tych, ktorzy jeszcze nie dostali tego via GG zachecam do lektury mojego krotkiego sprawozdania na polterowym blogu: Pyrkon 2007 Mission Debriefing. Tutaj sie nie bede powtarzal. ;)
j.w. http://polter.pl/Egon,blog.html?2584